Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-02-24, 11:27   #1
lifeinmyhands
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 31

Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja


Cześć, proszę o poradę. Nie jestem sama w stanie spojrzeć chłodnym okiem na te sytuację, „motam się” i coraz gorzej czuję się psychicznie.

Mam 30 lat, mój facet ma 33 (rocznikowo 34). Jesteśmy razem 2 lata, mieszkamy 1,5 roku razem w moim mieszkaniu. Postaram się wszystko opisać dokładnie, ale pominę pewne szczegóły, bo to dość charakterystyczna sytuacja.

W zeszłym roku, na początku pandemii straciłam całkiem dobrze płatną pracę. Pracę, która pozwoliła mi wcześniej na częściowe sfinansowanie mieszkania i zawarcie umowy kredytu na dość dużą kwotę. Na szybko znalazłam wtedy coś innego, też całkiem dobrze płatnego, ale była to umowa na czas określony, która nie została przedłużona z uwagi na problemy finansowe pracodawcy. Zresztą nawet gdyby została przedłużona, nie chciałabym zostać w tym miejscu z uwagi na powszechny tam mobbing. I tak, w listopadzie 2020 r. zaczęłam pracę w miejscu, w którym jestem teraz.

Jest to praca bardzo spokojna, w ośrodku badawczym. Bardzo często są dni, w których siedzę po prostu w swoim „gabinecie” (pracujemy stacjonarnie, każdy pracownik ma swój pokój) i nie mam co robić. Ta praca jest też dużo gorzej płatna niż poprzednie i po spłacie raty kredytu + rachunków + jedzenia ciężko mi coś odłożyć.

Jest też mniej prestiżowa. Mam wyższe wykształcenie, tytuł naukowy - doktorat, sporo doświadczenia, ale obecnie rekrutacje w mojej branży są zamknięte/ograniczone (jest to dość specyficzna branża) + nie chce znowu zmieniać pracy i ciągle mieć „przeskoków” w cv – to jest już 3 praca w ciągu roku. Od współpracowników tutaj słyszę czasem, ze się dziwią, że podjęłam tu pracę, że z moim wykształceniem się marnuję, że mam za duże kompetencje itd… Podjęłam tę prace, bo były potrzebne mi pieniądze i nie miałam za bardzo wyboru. Długoterminowo praca tu ma perspektywy, ale jeszcze dużo czasu musi upłynąć, żebym mogła „wskoczyć” na „poważniejsze” i lepiej płatne stanowisko. I to nie jest nawet kwestia zasług, tylko właśnie upływu czasu.

Odkąd pracuję w ośrodku badawczym, plus im dłużej trwa pandemia, tym czuję się psychicznie coraz gorzej. Ciągle robię sobie wyrzuty, mam ochotę płakać. Nie robiąc prawie nic cały dzień mam za dużo czasu na myślenie. Czuję się jakbym odniosła „porażkę” kończąc w „w takim miejscu” (pomijając fakt, że to uznany ośrodek naukowy - mimo wszystko), mam wrażenie, że tyle lat nauki poszło las, że zawiodłam sama siebie, faceta, rodzinę, chociaż nikt mi tego nie powie w twarz), że niewiele mniej zarabiałabym na kasie w supermarkecie itd. (to nic złego, ale po co tyle lat starań i nauki mi było w takim razie?). Próbowałam uczyć się w wolnym czasie czegoś nowego, założyć bloga w mojej niszy zawodowej, ale idzie mi bardzo słabo, nie mam na nic sił, czuję się jak balonik, z którego ktoś wypuścił powietrze.

Przechodząc natomiast do mojego faceta:

Jest lekarzem. Kiedy się poznaliśmy, był na specjalizacji, którą teraz właśnie (w listopadzie 2020) skończył. Wiele rzeczy w naszym związku było podporządkowane jego specjalizacji i później egzaminowi zawodowemu kończącemu specjalizację. Przejęłam na siebie większość obowiązków domowych, tak żeby on mógł spokojnie się uczyć, wspierałam go cały czas, pomagałam w kwestiach formalnych itd., na wakacjach też nie byliśmy, bo nauka do egzaminu / ostatni staż w szpitalu itd. W międzyczasie cały czas mówił, że musimy wytrzymać jeszcze trochę, że po jego egzaminie w końcu będzie lepiej miał dla nas więcej czasu, w końcu też będzie lepiej zarabiał i będziemy mogli pomyśleć o naszej przyszłości. Sam z siebie mówił, że chce wziąć ślub, mieć dzieci, rodzinę, wybudować dom, bo o ile moje mieszkanie jest ok na teraz – to na przyszłość marzy mu się dom z ogródkiem i że jak tylko skończy specjalizację to wreszcie będzie mógł „złapać wiatr w skrzydła”.

No i skończył specjalizację… i zamiast wrócić do pracy w prywatnym gabinecie, tak jak planował i tak jak mi mówił, niedawno powiedział mi, że jednak rozpoczyna kolejną specjalizację, bo udało mu się nią na dostać dzięki temu, że skończył tę poprzednią i dopiero ta druga da mu super-mega perspektywy zawodowe w przyszłości (co moim zdaniem nie jest do końca prawdą, ma już bardzo dobre i pożądane kwalifikacje).
Ta kolejna specjalizacja ma trwać znowu 5 lat (!) i wiąże się również z wyjazdami na staże / kursy do szpitali do innych miast i wymaga pracy w szpitalu. Zdziwiłam się mocno, bo nic mi wcześniej nie mówił, o planach kolejnej specjalizacji, a wręcz powtarzał, że nie może się doczekać aż skończy pierwszą i zacznie w końcu normalnie żyć i zarabiać.

W związku z powyższym, znowu jest w dołku finansowym – a raczej wychodzi na zero, zamiast zarabiać dobre, pozostające jak najbardziej w jego zasięgu, pieniądze. Kolejna specjalizacja oznacza w takiej sytuacji odsunięcie naszych planów – budowy domu, założenia rodziny. On nie ma swojego mieszkania, mieszkamy w moim, jak już wspominałam, kredytowanym i dość małym.

Bardzo bym chciała mieć dzieci i rodzinę, o czym on wie, mieliśmy już rozmowę na ten temat i wydawało się, że mamy takie same marzenia, nawet zadeklarowałam mu z pół roku temu, jeszcze zanim skończył pierwszą specjalizację, że w ciągu 2 lat chciałabym wziąć ślub – a on się z tym zgodził, powiedział, że to dla niego dobry termin, a dzieci mógłby mieć nawet szybciej, bo czuje się na nie gotowy.

Póki co mi się jednak nie oświadczył i nic nie zapowiada, żeby zrobił to w najbliższym czasie. Założenie rodziny zresztą wymaga środków finansowych, wcześniej była perspektywa jego dobrych zarobków, jakiejś stabilizacji, a kolejna specjalizacja, w szpitalu, dalsze dokształcanie nie daje takich możliwości. Poza tym ciągle ostatnio narzeka, że nie zarabia, że w tym miesiącu miał duże wydatki związane np. z opłatami za samochód i nic mu nie zostało, raz nawet pożyczał ode mnie.

Moje życie wygląda tak, że siedzę w pracy (nudząc się) do 16, a później czekam aż on wróci z pracy. W międzyczasie robię zakupy, gotuję obiad, ogarniam inne obowiązki domowe – bo i tak przez pandemię możliwości spotkanie się ze znajomymi są ograniczone + plus znajomi mają już swoje własne rodziny. Spędzanie dni w ten sposób sprawia, że pogrążam się w coraz większym marazmie, odechciewa mi się żyć. Jestem płaczliwa.

Mając teraz bardzo spokojną prace, w której i tak muszę swoje „odsiedzieć”, żeby mieć lepsze stanowisko, mogłabym spokojnie zajść w ciążę, a po „odchowaniu” dziecka zająć się dalszym rozwojem kariery, po ustaniu pandemii i w trochę lepszych czasach. Żyjąc w sposób, w jaki żyję obecnie mam wrażenie, że życie, kariera, możliwości (w tym posiadania dzieci) przeciekają mi przez palce, a czas upływa.

Mój chłopak widzi, że mi ciężko, płaczę, kłócimy się, mimo że wcześniej się to nam właściwie nie zdarzało. Boję się mu zresztą ciągle narzekać, bo opowiadał mi kiedyś, że jego była miała depresję i to było główmy rozpadem ich związku - kłótnie i płacze oraz pretensje z jej strony. Dodatkowo czuję się jak „przegryw”, czuję się zakompleksiona na jego tle, on może się jakoś rozwijać, a ja czuję, że utknęłam w martwym punkcie, w marnej pracy, pomimo mojego wykształcenia.

Nie wiem już co dalej mam zrobić ze swoim życiem, z tym związkiem?

Wiem, prawdopodobnie to temat do przerobienia na terapii, ale na prywatne spotkania z terapeutą mnie obecnie nie stać i pewnie prędko nie będzie. Dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego na terapie na NFZ i czekam na swoją kolej.
lifeinmyhands jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 14:50   #2
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Podsumujmy:
Twój facet planuje się kształcić do 40.
Samodzielnie zmienił wasze wspólne plany dotyczące założenia rodziny.
Nie czuje absolutnie żadnej potrzeby aby cię wspomóc finansowo po stracie dobrej pracy, mimo że żyje w twoim mieszkaniu.
Boisz się przed nim szczerze otworzyć, bo jeszcze zostawi cię jak byłą, której depresji miał dosyć.


0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:05   #3
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Świetnie to określiłaś: masz chłopaka. Nie mężczyznę, partnera, tylko chłopaka - jak w liceum. Moja rada? Szukaj mężczyzny. On nim nie jest.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:10   #4
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 14:16
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:11   #5
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Będzie biedował do 40 bo robi kolejną specjalizację? Dziwne. Szkoda, że zapomniał Cię o tym poinformować 5 lat temu, czy kiedy zaczął tą pierwszą specjalizację, nie traciłabyś czasu z wiecznym studentem.

Jeśli chcesz mieć rodzinę, to facet do odstrzału. Wygodnie mu w Twoim mieszkanku, gdzie ma wszystko podsunięte pod nos. Może jak będzie zmuszony coś wynająć i zacząć sam się utrzymywać i obrabiać domowe obowiązki to do niego dotrze jak miał u Ciebie dobrze.

Ewentualnie ta druga specjalizacja to celowe odsunięcie w czasie waszych (niby wspólnych) planów.
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:29   #6
nightingale__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 256
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Cytat:
Napisane przez lifeinmyhands Pokaż wiadomość
Cześć, proszę o poradę. Nie jestem sama w stanie spojrzeć chłodnym okiem na te sytuację, „motam się” i coraz gorzej czuję się psychicznie.

Mam 30 lat, mój facet ma 33 (rocznikowo 34). Jesteśmy razem 2 lata, mieszkamy 1,5 roku razem w moim mieszkaniu. Postaram się wszystko opisać dokładnie, ale pominę pewne szczegóły, bo to dość charakterystyczna sytuacja.

W zeszłym roku, na początku pandemii straciłam całkiem dobrze płatną pracę. Pracę, która pozwoliła mi wcześniej na częściowe sfinansowanie mieszkania i zawarcie umowy kredytu na dość dużą kwotę. Na szybko znalazłam wtedy coś innego, też całkiem dobrze płatnego, ale była to umowa na czas określony, która nie została przedłużona z uwagi na problemy finansowe pracodawcy. Zresztą nawet gdyby została przedłużona, nie chciałabym zostać w tym miejscu z uwagi na powszechny tam mobbing. I tak, w listopadzie 2020 r. zaczęłam pracę w miejscu, w którym jestem teraz.

Jest to praca bardzo spokojna, w ośrodku badawczym. Bardzo często są dni, w których siedzę po prostu w swoim „gabinecie” (pracujemy stacjonarnie, każdy pracownik ma swój pokój) i nie mam co robić. Ta praca jest też dużo gorzej płatna niż poprzednie i po spłacie raty kredytu + rachunków + jedzenia ciężko mi coś odłożyć.

Jest też mniej prestiżowa. Mam wyższe wykształcenie, tytuł naukowy - doktorat, sporo doświadczenia, ale obecnie rekrutacje w mojej branży są zamknięte/ograniczone (jest to dość specyficzna branża) + nie chce znowu zmieniać pracy i ciągle mieć „przeskoków” w cv – to jest już 3 praca w ciągu roku. Od współpracowników tutaj słyszę czasem, ze się dziwią, że podjęłam tu pracę, że z moim wykształceniem się marnuję, że mam za duże kompetencje itd… Podjęłam tę prace, bo były potrzebne mi pieniądze i nie miałam za bardzo wyboru. Długoterminowo praca tu ma perspektywy, ale jeszcze dużo czasu musi upłynąć, żebym mogła „wskoczyć” na „poważniejsze” i lepiej płatne stanowisko. I to nie jest nawet kwestia zasług, tylko właśnie upływu czasu.

Odkąd pracuję w ośrodku badawczym, plus im dłużej trwa pandemia, tym czuję się psychicznie coraz gorzej. Ciągle robię sobie wyrzuty, mam ochotę płakać. Nie robiąc prawie nic cały dzień mam za dużo czasu na myślenie. Czuję się jakbym odniosła „porażkę” kończąc w „w takim miejscu” (pomijając fakt, że to uznany ośrodek naukowy - mimo wszystko), mam wrażenie, że tyle lat nauki poszło las, że zawiodłam sama siebie, faceta, rodzinę, chociaż nikt mi tego nie powie w twarz), że niewiele mniej zarabiałabym na kasie w supermarkecie itd. (to nic złego, ale po co tyle lat starań i nauki mi było w takim razie?). Próbowałam uczyć się w wolnym czasie czegoś nowego, założyć bloga w mojej niszy zawodowej, ale idzie mi bardzo słabo, nie mam na nic sił, czuję się jak balonik, z którego ktoś wypuścił powietrze.

Przechodząc natomiast do mojego faceta:

Jest lekarzem. Kiedy się poznaliśmy, był na specjalizacji, którą teraz właśnie (w listopadzie 2020) skończył. Wiele rzeczy w naszym związku było podporządkowane jego specjalizacji i później egzaminowi zawodowemu kończącemu specjalizację. Przejęłam na siebie większość obowiązków domowych, tak żeby on mógł spokojnie się uczyć, wspierałam go cały czas, pomagałam w kwestiach formalnych itd., na wakacjach też nie byliśmy, bo nauka do egzaminu / ostatni staż w szpitalu itd. W międzyczasie cały czas mówił, że musimy wytrzymać jeszcze trochę, że po jego egzaminie w końcu będzie lepiej miał dla nas więcej czasu, w końcu też będzie lepiej zarabiał i będziemy mogli pomyśleć o naszej przyszłości. Sam z siebie mówił, że chce wziąć ślub, mieć dzieci, rodzinę, wybudować dom, bo o ile moje mieszkanie jest ok na teraz – to na przyszłość marzy mu się dom z ogródkiem i że jak tylko skończy specjalizację to wreszcie będzie mógł „złapać wiatr w skrzydła”.

No i skończył specjalizację… i zamiast wrócić do pracy w prywatnym gabinecie, tak jak planował i tak jak mi mówił, niedawno powiedział mi, że jednak rozpoczyna kolejną specjalizację, bo udało mu się nią na dostać dzięki temu, że skończył tę poprzednią i dopiero ta druga da mu super-mega perspektywy zawodowe w przyszłości (co moim zdaniem nie jest do końca prawdą, ma już bardzo dobre i pożądane kwalifikacje).
Ta kolejna specjalizacja ma trwać znowu 5 lat (!) i wiąże się również z wyjazdami na staże / kursy do szpitali do innych miast i wymaga pracy w szpitalu. Zdziwiłam się mocno, bo nic mi wcześniej nie mówił, o planach kolejnej specjalizacji, a wręcz powtarzał, że nie może się doczekać aż skończy pierwszą i zacznie w końcu normalnie żyć i zarabiać.

W związku z powyższym, znowu jest w dołku finansowym – a raczej wychodzi na zero, zamiast zarabiać dobre, pozostające jak najbardziej w jego zasięgu, pieniądze. Kolejna specjalizacja oznacza w takiej sytuacji odsunięcie naszych planów – budowy domu, założenia rodziny. On nie ma swojego mieszkania, mieszkamy w moim, jak już wspominałam, kredytowanym i dość małym.

Bardzo bym chciała mieć dzieci i rodzinę, o czym on wie, mieliśmy już rozmowę na ten temat i wydawało się, że mamy takie same marzenia, nawet zadeklarowałam mu z pół roku temu, jeszcze zanim skończył pierwszą specjalizację, że w ciągu 2 lat chciałabym wziąć ślub – a on się z tym zgodził, powiedział, że to dla niego dobry termin, a dzieci mógłby mieć nawet szybciej, bo czuje się na nie gotowy.

Póki co mi się jednak nie oświadczył i nic nie zapowiada, żeby zrobił to w najbliższym czasie. Założenie rodziny zresztą wymaga środków finansowych, wcześniej była perspektywa jego dobrych zarobków, jakiejś stabilizacji, a kolejna specjalizacja, w szpitalu, dalsze dokształcanie nie daje takich możliwości. Poza tym ciągle ostatnio narzeka, że nie zarabia, że w tym miesiącu miał duże wydatki związane np. z opłatami za samochód i nic mu nie zostało, raz nawet pożyczał ode mnie.

Moje życie wygląda tak, że siedzę w pracy (nudząc się) do 16, a później czekam aż on wróci z pracy. W międzyczasie robię zakupy, gotuję obiad, ogarniam inne obowiązki domowe – bo i tak przez pandemię możliwości spotkanie się ze znajomymi są ograniczone + plus znajomi mają już swoje własne rodziny. Spędzanie dni w ten sposób sprawia, że pogrążam się w coraz większym marazmie, odechciewa mi się żyć. Jestem płaczliwa.

Mając teraz bardzo spokojną prace, w której i tak muszę swoje „odsiedzieć”, żeby mieć lepsze stanowisko, mogłabym spokojnie zajść w ciążę, a po „odchowaniu” dziecka zająć się dalszym rozwojem kariery, po ustaniu pandemii i w trochę lepszych czasach. Żyjąc w sposób, w jaki żyję obecnie mam wrażenie, że życie, kariera, możliwości (w tym posiadania dzieci) przeciekają mi przez palce, a czas upływa.

Mój chłopak widzi, że mi ciężko, płaczę, kłócimy się, mimo że wcześniej się to nam właściwie nie zdarzało. Boję się mu zresztą ciągle narzekać, bo opowiadał mi kiedyś, że jego była miała depresję i to było główmy rozpadem ich związku - kłótnie i płacze oraz pretensje z jej strony. Dodatkowo czuję się jak „przegryw”, czuję się zakompleksiona na jego tle, on może się jakoś rozwijać, a ja czuję, że utknęłam w martwym punkcie, w marnej pracy, pomimo mojego wykształcenia.

Nie wiem już co dalej mam zrobić ze swoim życiem, z tym związkiem?

Wiem, prawdopodobnie to temat do przerobienia na terapii, ale na prywatne spotkania z terapeutą mnie obecnie nie stać i pewnie prędko nie będzie. Dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego na terapie na NFZ i czekam na swoją kolej.
Po pierwsze, szukaj nowej pracy. Mój partner miał też okres, gdzie często zmieniał pracę, ale bez problemu otrzymywał zaproszenia na rozmowy i w końcu znalazł pracę, z której jest zadowolony. Wydaje mi się, że ważniejsze jest zdrowie psychiczne niż to jak wygląda CV, tym bardziej, że mamy pandemię, wiele ludzi zmienia pracę i ich CV nie jest idealne. Zmienisz otoczenie, znajdziesz miejsce, gdzie się odnajdziesz, nie będziesz się czuć tak źle psychicznie i dostrzeżesz też może, że Twój facet jest bucem. Mam wrażenie, że przez aktualną sytuację w pracy, samobiczowanie i obwinianie samej siebie nie widzisz, jak egoistycznie zachowuje się Twój facet. Ty jesteś jego partnerką, a nie matką! Obiadki pod nos, mieszkanie zapewnione, Wasze plany i Twoje życie podporządkowane pod niego. A co jak w wieku 40 lat stwierdzi, że robi kolejną specjalizację? Kolejne 10 lat będziesz mu usługiwać? Taka decyzja powinna być podjęta wspólnie, a to, że założył, że Ty i Wasze ustalenia są totalnie nieważne, bo przecież on chce kolejne 5 lat żyć jak student, a Ty się na to zgodzisz i ochoczo będziesz w tym uczestniczyć pokazuje, jak wielkim jest egoistą, jak bardzo ma w poważaniu Ciebie. Tym bardziej wiedząc, że masz gorszą sytuację teraz! Na Twoim miejscu straciłbym do niego zaufanie, poczułabym się wykorzystana i byłby to definitywny koniec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nightingale__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:39   #7
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Cytat:
Napisane przez lifeinmyhands Pokaż wiadomość
Cześć, proszę o poradę. Nie jestem sama w stanie spojrzeć chłodnym okiem na te sytuację, „motam się” i coraz gorzej czuję się psychicznie.

Mam 30 lat, mój facet ma 33 (rocznikowo 34). Jesteśmy razem 2 lata, mieszkamy 1,5 roku razem w moim mieszkaniu. Postaram się wszystko opisać dokładnie, ale pominę pewne szczegóły, bo to dość charakterystyczna sytuacja.

W zeszłym roku, na początku pandemii straciłam całkiem dobrze płatną pracę. Pracę, która pozwoliła mi wcześniej na częściowe sfinansowanie mieszkania i zawarcie umowy kredytu na dość dużą kwotę. Na szybko znalazłam wtedy coś innego, też całkiem dobrze płatnego, ale była to umowa na czas określony, która nie została przedłużona z uwagi na problemy finansowe pracodawcy. Zresztą nawet gdyby została przedłużona, nie chciałabym zostać w tym miejscu z uwagi na powszechny tam mobbing. I tak, w listopadzie 2020 r. zaczęłam pracę w miejscu, w którym jestem teraz.

Jest to praca bardzo spokojna, w ośrodku badawczym. Bardzo często są dni, w których siedzę po prostu w swoim „gabinecie” (pracujemy stacjonarnie, każdy pracownik ma swój pokój) i nie mam co robić. Ta praca jest też dużo gorzej płatna niż poprzednie i po spłacie raty kredytu + rachunków + jedzenia ciężko mi coś odłożyć.

Jest też mniej prestiżowa. Mam wyższe wykształcenie, tytuł naukowy - doktorat, sporo doświadczenia, ale obecnie rekrutacje w mojej branży są zamknięte/ograniczone (jest to dość specyficzna branża) + nie chce znowu zmieniać pracy i ciągle mieć „przeskoków” w cv – to jest już 3 praca w ciągu roku. Od współpracowników tutaj słyszę czasem, ze się dziwią, że podjęłam tu pracę, że z moim wykształceniem się marnuję, że mam za duże kompetencje itd… Podjęłam tę prace, bo były potrzebne mi pieniądze i nie miałam za bardzo wyboru. Długoterminowo praca tu ma perspektywy, ale jeszcze dużo czasu musi upłynąć, żebym mogła „wskoczyć” na „poważniejsze” i lepiej płatne stanowisko. I to nie jest nawet kwestia zasług, tylko właśnie upływu czasu.

Odkąd pracuję w ośrodku badawczym, plus im dłużej trwa pandemia, tym czuję się psychicznie coraz gorzej. Ciągle robię sobie wyrzuty, mam ochotę płakać. Nie robiąc prawie nic cały dzień mam za dużo czasu na myślenie. Czuję się jakbym odniosła „porażkę” kończąc w „w takim miejscu” (pomijając fakt, że to uznany ośrodek naukowy - mimo wszystko), mam wrażenie, że tyle lat nauki poszło las, że zawiodłam sama siebie, faceta, rodzinę, chociaż nikt mi tego nie powie w twarz), że niewiele mniej zarabiałabym na kasie w supermarkecie itd. (to nic złego, ale po co tyle lat starań i nauki mi było w takim razie?). Próbowałam uczyć się w wolnym czasie czegoś nowego, założyć bloga w mojej niszy zawodowej, ale idzie mi bardzo słabo, nie mam na nic sił, czuję się jak balonik, z którego ktoś wypuścił powietrze.

Przechodząc natomiast do mojego faceta:

Jest lekarzem. Kiedy się poznaliśmy, był na specjalizacji, którą teraz właśnie (w listopadzie 2020) skończył. Wiele rzeczy w naszym związku było podporządkowane jego specjalizacji i później egzaminowi zawodowemu kończącemu specjalizację. Przejęłam na siebie większość obowiązków domowych, tak żeby on mógł spokojnie się uczyć, wspierałam go cały czas, pomagałam w kwestiach formalnych itd., na wakacjach też nie byliśmy, bo nauka do egzaminu / ostatni staż w szpitalu itd. W międzyczasie cały czas mówił, że musimy wytrzymać jeszcze trochę, że po jego egzaminie w końcu będzie lepiej miał dla nas więcej czasu, w końcu też będzie lepiej zarabiał i będziemy mogli pomyśleć o naszej przyszłości. Sam z siebie mówił, że chce wziąć ślub, mieć dzieci, rodzinę, wybudować dom, bo o ile moje mieszkanie jest ok na teraz – to na przyszłość marzy mu się dom z ogródkiem i że jak tylko skończy specjalizację to wreszcie będzie mógł „złapać wiatr w skrzydła”.

No i skończył specjalizację… i zamiast wrócić do pracy w prywatnym gabinecie, tak jak planował i tak jak mi mówił, niedawno powiedział mi, że jednak rozpoczyna kolejną specjalizację, bo udało mu się nią na dostać dzięki temu, że skończył tę poprzednią i dopiero ta druga da mu super-mega perspektywy zawodowe w przyszłości (co moim zdaniem nie jest do końca prawdą, ma już bardzo dobre i pożądane kwalifikacje).
Ta kolejna specjalizacja ma trwać znowu 5 lat (!) i wiąże się również z wyjazdami na staże / kursy do szpitali do innych miast i wymaga pracy w szpitalu. Zdziwiłam się mocno, bo nic mi wcześniej nie mówił, o planach kolejnej specjalizacji, a wręcz powtarzał, że nie może się doczekać aż skończy pierwszą i zacznie w końcu normalnie żyć i zarabiać.

W związku z powyższym, znowu jest w dołku finansowym – a raczej wychodzi na zero, zamiast zarabiać dobre, pozostające jak najbardziej w jego zasięgu, pieniądze. Kolejna specjalizacja oznacza w takiej sytuacji odsunięcie naszych planów – budowy domu, założenia rodziny. On nie ma swojego mieszkania, mieszkamy w moim, jak już wspominałam, kredytowanym i dość małym.

Bardzo bym chciała mieć dzieci i rodzinę, o czym on wie, mieliśmy już rozmowę na ten temat i wydawało się, że mamy takie same marzenia, nawet zadeklarowałam mu z pół roku temu, jeszcze zanim skończył pierwszą specjalizację, że w ciągu 2 lat chciałabym wziąć ślub – a on się z tym zgodził, powiedział, że to dla niego dobry termin, a dzieci mógłby mieć nawet szybciej, bo czuje się na nie gotowy.

Póki co mi się jednak nie oświadczył i nic nie zapowiada, żeby zrobił to w najbliższym czasie. Założenie rodziny zresztą wymaga środków finansowych, wcześniej była perspektywa jego dobrych zarobków, jakiejś stabilizacji, a kolejna specjalizacja, w szpitalu, dalsze dokształcanie nie daje takich możliwości. Poza tym ciągle ostatnio narzeka, że nie zarabia, że w tym miesiącu miał duże wydatki związane np. z opłatami za samochód i nic mu nie zostało, raz nawet pożyczał ode mnie.

Moje życie wygląda tak, że siedzę w pracy (nudząc się) do 16, a później czekam aż on wróci z pracy. W międzyczasie robię zakupy, gotuję obiad, ogarniam inne obowiązki domowe – bo i tak przez pandemię możliwości spotkanie się ze znajomymi są ograniczone + plus znajomi mają już swoje własne rodziny. Spędzanie dni w ten sposób sprawia, że pogrążam się w coraz większym marazmie, odechciewa mi się żyć. Jestem płaczliwa.

Mając teraz bardzo spokojną prace, w której i tak muszę swoje „odsiedzieć”, żeby mieć lepsze stanowisko, mogłabym spokojnie zajść w ciążę, a po „odchowaniu” dziecka zająć się dalszym rozwojem kariery, po ustaniu pandemii i w trochę lepszych czasach. Żyjąc w sposób, w jaki żyję obecnie mam wrażenie, że życie, kariera, możliwości (w tym posiadania dzieci) przeciekają mi przez palce, a czas upływa.

Mój chłopak widzi, że mi ciężko, płaczę, kłócimy się, mimo że wcześniej się to nam właściwie nie zdarzało. Boję się mu zresztą ciągle narzekać, bo opowiadał mi kiedyś, że jego była miała depresję i to było główmy rozpadem ich związku - kłótnie i płacze oraz pretensje z jej strony. Dodatkowo czuję się jak „przegryw”, czuję się zakompleksiona na jego tle, on może się jakoś rozwijać, a ja czuję, że utknęłam w martwym punkcie, w marnej pracy, pomimo mojego wykształcenia.

Nie wiem już co dalej mam zrobić ze swoim życiem, z tym związkiem?

Wiem, prawdopodobnie to temat do przerobienia na terapii, ale na prywatne spotkania z terapeutą mnie obecnie nie stać i pewnie prędko nie będzie. Dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego na terapie na NFZ i czekam na swoją kolej.
jesli np chcielibyscie miec dziecko to czemu nie teraz?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-02-24, 15:45   #8
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

1. Dziwię się, że nie szukasz nowej pracy. Naprawdę wolisz się kisić w takim koszmarku tylko po to, żeby nie mieć przeskoków w CV, które podczas pandemii świadczą dosłownie o niczym?
2. Z facetem jest ci ewidentnie nie po drodze. Każdy może zmienić plany i trudno, ale jeśli jemu takie decyzje przychodzą łatwo z dnia na dzień, chociaż wcześniej były o 180 stopni inne, to trochę słabo. Ciężko z takim człowiekiem planować cokolwiek.
3. Narzekasz, że się nie oświadczył. Cóż, ty jemu też nie, a teraz oboje tak samo nic nie robicie w kierunku założenia rodziny + żadne oświadczanie nie jest potrzebne do ślubu.
Poza tym czy ty naprawdę chciałabyś brać ten ślub i mieć dzieci właśnie z nim? Kiedy i za co, skoro niczego nie oszczędzacie, a on nie ma czasu i nie wiadomo czy się nie rozmyśli w tydzień?
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:48   #9
1c6bb63197ff1a395b05499f561db3079819e20a_60ad8184b6c32
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 291
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Oboje pracujecie macie gdzie mieszkać nie rozumiem jakich to jeszcze niesamowitych środków finansowych potrzeba do założenia rodziny? Myśle ze tylko chęci tu brakuje

Mówisz ze on odkłada ale ty tez masz podobne myślenie
1c6bb63197ff1a395b05499f561db3079819e20a_60ad8184b6c32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:50   #10
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

[1=1c6bb63197ff1a395b05499 f561db3079819e20a_60ad818 4b6c32;88536232]Oboje pracujecie macie gdzie mieszkać nie rozumiem jakich to jeszcze niesamowitych środków finansowych potrzeba do założenia rodziny? Myśle ze tylko chęci tu brakuje [/QUOTE]
Na przykład takie, które wystarczają na coś ponad postawowe utrzymanie?
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:51   #11
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Hmm, jeśli spadają na ciebie z dnia na dzień takie grube decyzje, które odsuwają wasze (chyba) plany w raczej daleką przyszłość, to pytanie, czy on w ogóle te plany ma wobec ciebie, czy tylko mówi tak, bo chcesz to usłyszeć? To okrutne, ale może on wcale nie zamierza z tobą zakładać rodziny, tylko przeczekać w tych cieplarnianych warunkach które stwarza wasz związek specjalizację, a potem mając już kasę się ulotnić? :/
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-02-24, 15:52   #12
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 14:16
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 15:57   #13
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;88536240]Hmm, jeśli spadają na ciebie z dnia na dzień takie grube decyzje, które odsuwają wasze (chyba) plany w raczej daleką przyszłość, to pytanie, czy on w ogóle te plany ma wobec ciebie, czy tylko mówi tak, bo chcesz to usłyszeć? To okrutne, ale może on wcale nie zamierza z tobą zakładać rodziny, tylko przeczekać w tych cieplarnianych warunkach które stwarza wasz związek specjalizację, a potem mając już kasę się ulotnić? :/[/QUOTE]

To samo pomyślałam. Pan zrobi specjalizację i znajdzie "młodszy model".
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 16:02   #14
1c6bb63197ff1a395b05499f561db3079819e20a_60ad8184b6c32
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 291
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Gdyby wszyscy tak myśleli nikt nie miałby dzieci bo większość osób zarabia minimalna. Nie widze aby dzieci z takich rodzin chodziły Zaniedbane czy coś .. kwestia podejścia
1c6bb63197ff1a395b05499f561db3079819e20a_60ad8184b6c32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 16:07   #15
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

[1=1c6bb63197ff1a395b05499 f561db3079819e20a_60ad818 4b6c32;88536257]Gdyby wszyscy tak myśleli nikt nie miałby dzieci bo większość osób zarabia minimalna. Nie widze aby dzieci z takich rodzin chodziły Zaniedbane czy coś .. kwestia podejścia[/QUOTE]I bardzo dobrze, że by nie mieli dzieci. Ja jednak widzę, że chodzą zaniedbane Zresztą co to w ogóle za argument, że "gdyby wszyscy". Rozmowa nie jest o wszystkich, tylko o jednej konkretniej parze.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 16:07   #16
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 14:15
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 16:18   #17
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 093
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Nie wiem co Ci poradzić, ale chłopak się bardzo niefajnie zachowuje. Chyba trzeba naprawdę poważnie porozmawiać i podjąć decyzję o rozstaniu lub dalszych planach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 16:18   #18
patusiaa23
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Ja nie rozumiem, dlaczego nie możesz poszukać nowej pracy. Masz kupę wolnego czasu, możesz w tym czasie przeglądać ogłoszenia i wysyłać cv, może ktoś cie odrzuci przez te "przeskoki", a może wcale nie. Poza tym z każdym miesiacem ten przeskok robi się mniejszy, a skoro branza specyficzna, to samo szukanie może trochę potrwać
patusiaa23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 16:55   #19
1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 646
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Cytat:
Napisane przez lifeinmyhands Pokaż wiadomość

Mój chłopak widzi, że mi ciężko, płaczę, kłócimy się, mimo że wcześniej się to nam właściwie nie zdarzało. Boję się mu zresztą ciągle narzekać, bo opowiadał mi kiedyś, że jego była miała depresję i to było główmy rozpadem ich związku - kłótnie i płacze oraz pretensje z jej strony.
Tworzysz facetowi idealne warunki, by jemu się żyło jak najwygodniej, dostosowujesz się do jego planów. I boisz się mu nawet powiedzieć, że jesteś w dołku życiowym, z obawy, że cię zostawi jeśli będziesz 'robić mu kłopoty' i zakłócać jego przyjemne życie.
Smutno to wygląda - wszystko pokornie znosisz bo najważniejsza jest kariera faceta, i nawet boisz się pisnąć, że jest ci z tym wszystkim źle.
1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-02-24, 16:58   #20
michagros
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 144
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Miałam identycznie z poprzednią pracą.

Szłam na 8 h, podczas których nie robiłam zupełnie nic. Gdy wracałam do domu, to z ogromnym dołem, kładlam sie spać, żeby na drugi dzień powtórzyć schemat.

W końcu zaczęłam szukać pracy, rozsylalam cv do skutku.

W sumie to teraz zaczelam dziewiąta prace w ciągu 11letniego doświadczenia zawodowego.

Oczywiście w moim CV umieściłam tylko najsensowniejsze posady, które trwały najdłużej. Nikt Ci do życiorysu nie będzie zaglądał. To, co napiszesz w aplikacji, zależy tylko od Ciebie.

Myślę, że po tych 11 latach w końcu znalazłam moje miejsce na ziemi. Mam nadzieję.

Nie bój się próbować. Możesz w końcu znaleźć idealna pracę. Trzeba tylko szukać.
michagros jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 17:57   #21
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Cytat:
Napisane przez lifeinmyhands Pokaż wiadomość
Przejęłam na siebie większość obowiązków domowych, tak żeby on mógł spokojnie się uczyć, wspierałam go cały czas, pomagałam w kwestiach formalnych itd.,
Duuuzy blad, zapewniam Cie ze zadnemu facetowi troche obowiazkow domowych nie przeszkodzi w karierze. A wielu traktuje to za doskonaly pretekst, by sie ich pozbyc.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 17:59   #22
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Co do mężczyzny, myślę, że błąd polega na tym, że poświęcasz się dla w sumie obcego faceta. To znaczy ok, mieszkacie razem i jesteście w związku. Ale to nie jest Twój mąż, brat, ojciec, syn. Dlaczego to robisz? Nie boisz się, że jak Cię kiedyś zostawi lub Ty jego, całe to Twoje poświęcenie pójdzie się czesać? Gdyby nie był lekarzem, tylko jakimś kimś innym, co 5 lat odsuwającym życiowe plany, też byś założyła wątek na forum, czy pogoniła cwaniaczka, który tak trochę żyje na Twój koszt?
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 18:16   #23
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88536508]Co do mężczyzny, myślę, że błąd polega na tym, że poświęcasz się dla w sumie obcego faceta. To znaczy ok, mieszkacie razem i jesteście w związku. Ale to nie jest Twój mąż, brat, ojciec, syn. Dlaczego to robisz? Nie boisz się, że jak Cię kiedyś zostawi lub Ty jego, całe to Twoje poświęcenie pójdzie się czesać? Gdyby nie był lekarzem, tylko jakimś kimś innym, co 5 lat odsuwającym życiowe plany, też byś założyła wątek na forum, czy pogoniła cwaniaczka, który tak trochę żyje na Twój koszt?[/QUOTE]

Dobre pytanie.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 18:29   #24
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Daj sobie czas.
Facetowi zmienił się priorytet, trudno uznać to za wielką winę.
Skup się na znalezieniu docelowo lepszej pracy. Przestań płakać po kątach. Chyba trochę niepotrzebnie traktujesz to jako już natychmiast musisz te dzieci teraz.
Nie musisz podejmować decyzji dzisiaj, za pare miesięcy jeśli nie tygodni sama zobaczysz w którym kierunku zmierzasz. Niech idzie na tą speckę zawsze może przerwać i iść do pracy jak człowiek, tak samo jak Ty z nim zerwać.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 18:53   #25
Nimve
Zakorzenienie
 
Avatar Nimve
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Odebrałbym taką zagrywkę jak strzał w pysk na natychmiastowe otrzeźwienie. Jak miło z jego strony, łaskawie Cię poinformował, że wuj z Waszych wspólnych planów, bo on ma inne dla siebie. Na następnych Waszych 5 lat. Spoko, tylko niech je sobie realizuje samodzielnie, a nie na Twoim garbie. Ciekawe jak szybko by rezygnował, gdybyś wystawiła mu walizki za drzwi i okazałoby się, że w pojedynkę już tak świetnie i wygodnie mu się nie będzie specjalizowało. Też się skłaniam bardzo mocno do wersji, że jest z Tobą, bo mu bardzo wygodnie, jak w domciu u mamuni, ale żeby z Tobą rodzinę zakładać to nie bardzo. Żeby nie było, że obudzisz się za 5 lat jak Ci będzie robił on papa na do widzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez Nimve
Czas edycji: 2021-02-24 o 18:55
Nimve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 19:00   #26
Lloyd
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 521
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Daj sobie czas.
Facetowi zmienił się priorytet, trudno uznać to za wielką winę.
Skup się na znalezieniu docelowo lepszej pracy. Przestań płakać po kątach. Chyba trochę niepotrzebnie traktujesz to jako już natychmiast musisz te dzieci teraz.
Nie musisz podejmować decyzji dzisiaj, za pare miesięcy jeśli nie tygodni sama zobaczysz w którym kierunku zmierzasz
. Niech idzie na tą speckę zawsze może przerwać i iść do pracy jak człowiek, tak samo jak Ty z nim zerwać.
Ona ma 30 lat. To kiedy ma o dzieciach myśleć? Już po 30 r.ż. płodność mocno spada. Tutaj byśmy mieli opcję dziecka w wieku lat 36-ciu? Znam kobietę, która przeszła menopauzę w wieku 35 lat. Jednak facet jest lekarzem i można sobie pewnie załatwić badanie płodności. Endokrynolog i ginekolog i przynajmniej będzie wiadomo czy ona ma czas.
Z tego co wyczytałem to on by dzidziusia mógł zrobić nawet w trakcie specjalizacji. W końcu by go ogarniała autorka. Do tego wszelkie obowiązki domowe, zakupy, bo on taki zapracowany.

Jak dla mnie to on korzysta z dobrodziejstw zapewnionych przez partnerkę. Czy by mu wybaczyła te wszystkie "przewiny" gdyby nie wizja prestiżu i pieniędzy w przyszłości? Nie sądzę.
Tak jak już tutaj niektóre użytkowniczki przewidują, tak i ja powiem od siebie: poczekasz 5 lat, a potem dostaniesz kopa w 4 litery, "bo się wypaliło". Łatwo sobie znajdzie 25 latkę do związku i zrobi z nią bejbi.
Lloyd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 19:26   #27
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Prawda jest taka, że facet już dawno poszedłby do pracy gdyby musiał się utrzymać sam, opłacić rachunki sam, ugotować sam, uprac itp. A że teraz ma zapewniony "wikt i opierunek" to może się "poświęcać" karierze zawodowej.

Priorytety mogą się zmienić każdemu (no i nie można mieć do niego pretensji, że chce się dalej szkolić), ale najważniejsze w tym wszystkim jest to żeby te zmiany były akceptowalne przez obie osoby pozostające w związku. Ty jego priorytetów nie akceptujesz, więc albo się jakoś dogadujecie albo rozstajecie i każdo zaczyna życie od nowa.

I do jasnej ciasnej zmień pracę, bo w tej się wykończysz.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 19:33   #28
CwiercMotyla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 91
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Czym Ty się właściwie w tej pracy zajmujesz? Piszesz, że jest to ośrodek badawczy, a więc pewnie jakieś publikacje/badania robisz? Zatrudnili Cię na stanowisku asystenta? Po doktoracie (nb. to stopień naukowy, a nie tytuł) to raczej już adiunkt i zarobki też trochę lepsze.

Edytowane przez CwiercMotyla
Czas edycji: 2021-02-24 o 19:35
CwiercMotyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 19:39   #29
A_della
Raczkowanie
 
Avatar A_della
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 110
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Powiedz mu, że rozumiesz jak istotny dla niego jest rozwój zawodowy, ale odbywa się on w kontekście Waszego związku, więc podejmując tę decyzję samodzielnie musi się liczyć z tym, że Ty też masz swoje plany i oczekiwania i inne kwestie między Wami nie będą odłożone na półkę na kolejne pięć lat, bo to się nie mieści w planie TWOJEGO rozwoju życiowego. I po kolei - że oczekujesz jego uczestnictwa w obowiązkach domowych, tym i tamtym, a przede wszystkim konkretnej deklaracji co do małżeństwa i dzieci. Że jako lekarz na pewno widzi, że czekanie kolejnych pięciu lat na decyzję jest dla Ciebie zbyt ryzykowne i nie chcesz żyć w takim stresie. I tyle. Nie tłumacz się, nie rozgaduj, krótko i na temat. Jak zacznie Cię zbywać i nic się nie zmieni, to powiedz - dzięki za miłe spędzony czas, nasz związek się wypalił. I już dziś zacznij wysyłać CV, bo podejrzewam, że lęk przed tym, ze sama nie poradzisz sobie finansowo z utrzymaniem mieszkania to ważny czynnik każący Ci czekać i liczyć na cud.
A_della jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-24, 19:44   #30
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Kariera zawodowa mojego chłopaka i ja

Cytat:
Napisane przez A_della Pokaż wiadomość
Powiedz mu, że rozumiesz jak istotny dla niego jest rozwój zawodowy, ale odbywa się on w kontekście Waszego związku, więc podejmując tę decyzję samodzielnie musi się liczyć z tym, że Ty też masz swoje plany i oczekiwania i inne kwestie między Wami nie będą odłożone na półkę na kolejne pięć lat, bo to się nie mieści w planie TWOJEGO rozwoju życiowego. I po kolei - że oczekujesz jego uczestnictwa w obowiązkach domowych, tym i tamtym, a przede wszystkim konkretnej deklaracji co do małżeństwa i dzieci. Że jako lekarz na pewno widzi, że czekanie kolejnych pięciu lat na decyzję jest dla Ciebie zbyt ryzykowne i nie chcesz żyć w takim stresie. I tyle. Nie tłumacz się, nie rozgaduj, krótko i na temat. Jak zacznie Cię zbywać i nic się nie zmieni, to powiedz - dzięki za miłe spędzony czas, nasz związek się wypalił. I już dziś zacznij wysyłać CV, bo podejrzewam, że lęk przed tym, ze sama nie poradzisz sobie finansowo z utrzymaniem mieszkania to ważny czynnik każący Ci czekać i liczyć na cud.
Powinna tak zrobić, jak radzisz, tylko wątpliwe, czy zrobi.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-11-08 19:12:44


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:25.