4 letni związek, koniec, chęć odzyskania TŻ

[kateee94]

Oboje mamy po 23 lata, studiujemy i pracujemy. Byliśmy dla siebie pierwszymi poważnymi partnerami. Rozstaliśmy się jakieś dwa i pół miesiąca temu. Dlaczego? Bo przestaliśmy dbać o romantyzm, okazywanie uczuć, dbanie o siebie. Więc nie stało się coś nagłego i mocnego w stylu kłamstwo, zdrada itp. Więcej winy leżało po jego stronie, ale nie chcę się teraz licytować, bo nie ma to sensu.

Problem był jak najbardziej do rozwiązania, teraz to widzę, ale ja się poddałam, potem on, no i się rozstaliśmy. Nie płakałam. Rzuciłam się w wir imprez z koleżankami, rozwijanie pasji, studia, pracę i tak dalej. A wczoraj uświadomiłam sobie, że to jest facet, którego ja po prostu kocham i tyle. Widzę jego wady, widzę swoje, ale wiem, że jesteśmy w stanie to pokonać. Wtedy mądrą decyzją wydawało mi się słuchanie rad, że lepiej być samemu niż nieszczęśliwą z kimś innym... Więc nie walczyłam, on trochę próbował, ale...ostatecznie skończyło się.

Jutro mamy się spotkać, żeby oddać sobie jakieś rzeczy. Napisałam mu, kiedy się umawialiśmy, że chciałabym z nim jeszcze chwilę porozmawiać jeśli to nie problem, że chcę mu coś wyjaśnić. Jednak on niestety napisał wprost, że wyjaśnialiśmy sobie już wiele rzeczy, że to niczego nie zmieni. On raczej nie spodziewa się, że chciałabym zacząć budować nasz związek na nowo.

Planował mi się oświadczyć, chciał ze mną zamieszkać, kochał mnie, opiekował się mną, ja odwdzięczałam się takim samym zaangażowaniem i uczuciem. Nie kłóciliśmy się. To był zgodny związek.

Nie wiem jak jutro się zachować. Czy olać temat, czy jednak spróbować z nim porozmawiać? Rozsądek mówi, żeby odpuścić, a emocje ciągną w drugą stronę.

[Valtamerii]

Jeśli czujesz ,że chce znowu z nim być to nie olewaj tematu tylko porozmawiaj. On może już nie chcieć ale tego się nie dowiesz dopóki nie spróbujesz.

[kennedy]

Zagadaj nic nie stracisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kateee94]

Boję się odrzucenia. Boję się, że się po prostu załamię... teraz jako tako daję sobie radę, ale wieczorami jest cięzko.

[Krystaliczne szczescie]

Zagadaj, bo później będziesz zalowala, że nic nie zrobiłaś, a tak to będziesz miała jasną sytuację

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Odpuść. Jak po 4 latach wam się skończył romantyzm i ochota na bycie razem to za chwilę znowu będziecie w takim samym miejscu.


wysłane telepatycznie

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Zagadaj co Ci szkodzi, aczkolwiek widzę, że Ty walczysz o niego,a on nie bardzo i nie wiem czy nawet jeśli będziecie razem cokolwiek się zmieni. Piszę to z własnego doświadczenia, ponieważ raz weszłam 2 razy do tej samej rzeki. Na początku była sielanka, faktycznie poprawa,a potem nastało to samo. Ja jestem sceptycznie nastawiona i raczej bym odpuściła.

[lady666macbeth]

autorko, walcz! spróbuj z nim porozmawiać.

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

nie masz przecież nic do stracenia.

[201803290936]

Napisane przez zakonna

Odpuść. Jak po 4 latach wam się skończył romantyzm i ochota na bycie razem to za chwilę znowu będziecie w takim samym miejscu.

Również tak uważam.

[green way]

A ja uważam, że przeżywasz normalny stan wyparcia, kiedy chłowiek zapomina jak było źle i widzi wszystko w pięknych kolorach. A przecież zdajesz sobie sprawę, że to co teraz czujesz jest wynikiem waszego rozstania, a nie obopólnej chęcią powrotu. Skończyło się dla ciebie coś co już znałaś i do czego byłaś przyzwyczajona. Więc twoja podświadomość walczy o powrót tego co znane, bo przed nią stoi jedna, wielka niewiadoma. A tego podświadomość nie lubi. Twój wewnętrzny strach robi ci wodę z mózgu, a ty interpretujesz to jako wieeelkie uczucie. Ale prawda jest taka, że gdyby to była wielka miłość, to nie rozminęlibyście się w trakcie trwania związku i nie byłoby mowy o rozstaniu. Oczywiście, że zawsze możesz spróbować odgrzewać kotleta, ale bądź przygotowana na to, że nie będzie już smakował jak dawniej. Poza tym jest jedna podstawowa zasada w miłości: im dłużej i lepiej kogoś poznajesz, tym bardziej go kochasz i potrzebujesz. Jeżeli jest inaczej to po prostu nie było prawdziwe uczucie, tylko zwykła fascynacja, bądź zauroczenie. Nawet gdybyście wrócili do siebie, to fascynacja może się znowu pojawić, ale to nie wystarczy, bo głębsze uczucie to coś więcej niż tylko mizianie i chodzenie ze sobą. A tak w ogóle, jeżeli twój facet chciałby ci się oświadczyć, to już by to zrobił, a nie beznamiętnie przystałby na rozstanie. Musisz wiedzieć, że pomiędzy mówieniem o czymś, a zrobieniem tego może być przepaść nie do pokonania.

[elvegirl]

Próbuj jeśli tego potrzebujesz, w przypadku odrzucenia będziesz przynajmniej wiedziała, że zrobiłaś co się dało. A jeśli się uda...no to fajnie

[Stokrotek90]

To się może udać, a może nie udać. Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz. Co ewentualnie tracisz? Ewentualnie usłyszysz "nie", czyli nic innego niż masz w tym momencie.

[Mmi2]

Zgadzam sie, spróbuj jeśli się uda będziesz szczęśliwa a jeśli nie to przynajmniej nie będziesz żałowała że nie spróbowałas. Ja byłam w podobnej sytuacji i nie sprobowalam teraz żałuję. On chcial ze mna sie spotkac i porozmawiac o nas ale ja nie chcialam wtedy. z perspektywy widze że był człowiekiem z którym chciałam spędzić życie, teraz on już ma żonę i dziecko, a ja jestem w zwiazku bez przyszlosci. Powodzenia

[kateee94]

Dziękuję wam dziewczyny. Rozmawialiśmy. Na do widzenia dowiedziałam się tylko, że ja cały związek się nie starałam i w ogóle, że byłam najgorsza Więc fajnie, spróbowałam, przekonałam się, że on faktycznie nic nie rozumie... Nie chciałabym być z kimś takim. A no i kogoś ma. I miał dosłownie kilka chwil po naszym rozstaniu. Jak szmatą w twarz. Wakacje, a ja sama. Trudny to będzie czas, ale pewnie jakoś przetrwam.

[Buzzerka]

Napisane przez kateee94

Dziękuję wam dziewczyny. Rozmawialiśmy. Na do widzenia dowiedziałam się tylko, że ja cały związek się nie starałam i w ogóle, że byłam najgorsza Więc fajnie, spróbowałam, przekonałam się, że on faktycznie nic nie rozumie... Nie chciałabym być z kimś takim. A no i kogoś ma. I miał dosłownie kilka chwil po naszym rozstaniu. Jak szmatą w twarz. Wakacje, a ja sama. Trudny to będzie czas, ale pewnie jakoś przetrwam.

Napisane przez kateee94

Boję się odrzucenia. Boję się, że się po prostu załamię... teraz jako tako daję sobie radę, ale wieczorami jest cięzko.

Jak to, ze wakacje i smutne wieczory były głównymi powodami, ze chciałaś powrotów, to dobrze się stało, ze on kogoś ma.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez kateee94

Dziękuję wam dziewczyny. Rozmawialiśmy. Na do widzenia dowiedziałam się tylko, że ja cały związek się nie starałam i w ogóle, że byłam najgorsza Więc fajnie, spróbowałam, przekonałam się, że on faktycznie nic nie rozumie... Nie chciałabym być z kimś takim. A no i kogoś ma. I miał dosłownie kilka chwil po naszym rozstaniu. Jak szmatą w twarz. Wakacje, a ja sama. Trudny to będzie czas, ale pewnie jakoś przetrwam.

A to juz wakacje samemu nie mozna dobrze spedzic?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Autorko, przykro mi...ale wiesz na czym stoisz, możesz teraz naprawdę zacząć żyć bez niego. Co, jak widać po tej rozmowie, z dużym prawdopodobieństwem będzie lepsze niż życie z nim

---------- Dopisano o 07:10 ---------- Poprzedni post napisano o 07:06 ----------

Napisane przez Buzzerka

Jak to, ze wakacje i smutne wieczory były głównymi powodami, ze chciałaś powrotów, to dobrze się stało, ze on kogoś ma.

Tego przecież nie napisała

[Buzzerka]

Napisane przez elvegirl

Autorko, przykro mi...ale wiesz na czym stoisz, możesz teraz naprawdę zacząć żyć bez niego. Co, jak widać po tej rozmowie, z dużym prawdopodobieństwem będzie lepsze niż życie z nim

---------- Dopisano o 07:10 ---------- Poprzedni post napisano o 07:06 ----------

Tego przecież nie napisała

Czytam między wierszami


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Stokrotek90]

I dobrze, teraz masz pewność, że nie masz czego żałować, a i wakacje można spędzić samemu i świetnie się bawić

[QueenOfHearts]

autorko,
próbowałaś, zawalczyłaś. Teraz możesz ruszyć do przodu bez zbędnych złudzeń i sentymentów.

[Mmi2]

Przykre ale przynajmniej się przekonałas i nie będziesz żałowała. Nie przejmuj się jego słowami że się nie staralas to nowy początek dla ciebie i co z tego że wakacje a ty sama, chodź na basen siłownię spaceruj i odpocznij od tych emocji jeśli jesteś z Krakowa to możemy iść razem na rolki

[Limonka2738]

Powiem tak. Mnie się udało. 3 lata, rozstanie I wróciliśmy do siebie. Ale przegadaliśmy to, naprawiliśny to, co było źle I działa.

Tak samo z siebie, bez żadnych zmian jakoś tego nie widzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Doczytałam. No I z głowy, ale fajnie że próbowałaś, wiesz, na czym stoisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kateee94

Dziękuję wam dziewczyny. Rozmawialiśmy. Na do widzenia dowiedziałam się tylko, że ja cały związek się nie starałam i w ogóle, że byłam najgorsza Więc fajnie, spróbowałam, przekonałam się, że on faktycznie nic nie rozumie... Nie chciałabym być z kimś takim. A no i kogoś ma. I miał dosłownie kilka chwil po naszym rozstaniu. Jak szmatą w twarz. Wakacje, a ja sama. Trudny to będzie czas, ale pewnie jakoś przetrwam.

znaczy w trakcie związku nie mógł powiedzieć że mu coś nie pasuje? Zebyś mogła to skorygować? Klasę faceta poznaje sie po tym jak kończy. A on skończył kiepskawo.
Jeszcze będzie dobrze.