Wieczór panieński z piekła rodem

[jolkajolla]

Witam serdecznie, piszę tu się wyżalić, trochę poradzić. Organizujemy z narzeczonym w tym trudnym czasie wesele, już i tak przełożone, zamiast radości zżera mnie smutek, a gwoździem do trumny był mój wieczór, wyjazd panieński. Wieczór miał być skromny najpierw, jedna noc w większym mieście , trochę zabawy i po sprawie. Ja od początku zobowiązałam się za noclegi zapłacić dziewczynom. Jednak jakiś czas temu, moje dwie koleżanki, z którymi myślałam, że mam super relacje wymyśliły wyjazd nad morze, bo co będziemy robić w mieście w czasie pandemii. Z racji tego, że to dwie noce już, zdecydowałam się zmienić, okroić troszkę skład i wyszło nas 5 dziewczyn. Zobowiązałam się sama zapłacić za noclegi. Te dwie dziewczyny stały się bardzo wybredne, same wymyśliły forme, ale do organizacji czegokolwiek ostatnie, pokazuje im noclegi, a one kręcą nosem na wszystko, za daleko, za blisko. Zaznaczyłam, że jako panna młoda grubo po 30stce nie chce się publicznie afiszować z balonami, różkami czymkolwiek, takie rzeczy to tylko we własnym gronie, zaznaczyłam, że jedyne co sobie życzę to relaks i wyluzowanie się od wszystkich stresow. Szok nastał mnie na dworcu, jak dziewczyny miały kilka balonów, byłam Zawstydzona, ale mówię, chciały dobrze. Później nie było tak jyz kolorowa. Najbardziej dominująca moja już dziś eks koleżanka zaczęła być pseudowodzirejka. Przez drogę, w pociągu caaaaaly czas mówiła tylko o sobie, jaką to nie jest idealna osoba, cały czas mówiła tylko o pracy, obgadywała znajomych z pracy, do tego wulgarne słownictwo. W którymś momencie na początku mojego wieczoru panieńskiego zaczęła mnie atakować, wyciągać jakieś rzeczy z mojego życia, pouczać mnie, krytykować. Zwróciłam jej uwagę, że nie jadę na ten wieczór po to, aby się stresować i słuchac porad życiowych, tylko się wyluzować, to nie moment w ogóle na takie tematy. To ta koleżanka się wściekła i zajadle podpuszczala inne koleżanki na mnie, robiła ze mnie pośmiewisko. Było mi mega smutno, ale robiłam dobra minę do złej gry. Jak dojechałyśmy nad morze, to wszystkimi rządzila, ani razu nie spytała mnie o zdanie co ja chcę. Na miejscu okazało się, że jest zmęczona, mi mówi, że wszystkie dziewczyny są zmęczone i nie chca nigdzie iść. Mówię sobie dobra, nie będę tutaj wymyślać, choć w głębi duszy chciałam iść gdzieś się pobawić, ale mówię, jak dziewczyny źle się czują, to możemy zostać w domku. Tylko znowu wodzirejka była jedna ta sama dziewczyna. Na moim wieczorze cały czas gadała o swojej pracy i o sobie. Ogólnie ta dziewczyna zrujnowala, popsuła ten weekend, z dwa razy zwróciłam jej uwagę, a teraz obrażona na cały świat pisze mi, że z przykrością musi mi odmówić wzięcia udziału w moim weselu, bo ja traktowałam jak psa. Wie dobrze, jak bardzo mocno przejmuję się ta sytuacja. Dla mnie nauczka i w sumie ulga, że nie będzie jej już w moim życiu, bo jest toksyczna, ale też jestem zła na siebie, że pozwoliłam, żeby wampir energetyczny popsuł mi mój jedyny wieczór. Ogólnie jeszcze bardziej odechciało mi się wesela 😔

[sonia_co_ma_slonia]

Nie bylo striptizera, smuteczek

[cava]

Napisane przez jolkajolla

Witam serdecznie, piszę tu się wyżalić, trochę poradzić. Organizujemy z narzeczonym w tym trudnym czasie wesele, już i tak przełożone, zamiast radości zżera mnie smutek, a gwoździem do trumny był mój wieczór, wyjazd panieński. Wieczór miał być skromny najpierw, jedna noc w większym mieście , trochę zabawy i po sprawie. Ja od początku zobowiązałam się za noclegi zapłacić dziewczynom. Jednak jakiś czas temu, moje dwie koleżanki, z którymi myślałam, że mam super relacje wymyśliły wyjazd nad morze, bo co będziemy robić w mieście w czasie pandemii. Z racji tego, że to dwie noce już, zdecydowałam się zmienić, okroić troszkę skład i wyszło nas 5 dziewczyn. Zobowiązałam się sama zapłacić za noclegi. Te dwie dziewczyny stały się bardzo wybredne, same wymyśliły forme, ale do organizacji czegokolwiek ostatnie, pokazuje im noclegi, a one kręcą nosem na wszystko, za daleko, za blisko. Zaznaczyłam, że jako panna młoda grubo po 30stce nie chce się publicznie afiszować z balonami, różkami czymkolwiek, takie rzeczy to tylko we własnym gronie, zaznaczyłam, że jedyne co sobie życzę to relaks i wyluzowanie się od wszystkich stresow. Szok nastał mnie na dworcu, jak dziewczyny miały kilka balonów, byłam Zawstydzona, ale mówię, chciały dobrze. Później nie było tak jyz kolorowa. Najbardziej dominująca moja już dziś eks koleżanka zaczęła być pseudowodzirejka. Przez drogę, w pociągu caaaaaly czas mówiła tylko o sobie, jaką to nie jest idealna osoba, cały czas mówiła tylko o pracy, obgadywała znajomych z pracy, do tego wulgarne słownictwo. W którymś momencie na początku mojego wieczoru panieńskiego zaczęła mnie atakować, wyciągać jakieś rzeczy z mojego życia, pouczać mnie, krytykować. Zwróciłam jej uwagę, że nie jadę na ten wieczór po to, aby się stresować i słuchac porad życiowych, tylko się wyluzować, to nie moment w ogóle na takie tematy. To ta koleżanka się wściekła i zajadle podpuszczala inne koleżanki na mnie, robiła ze mnie pośmiewisko. Było mi mega smutno, ale robiłam dobra minę do złej gry. Jak dojechałyśmy nad morze, to wszystkimi rządzila, ani razu nie spytała mnie o zdanie co ja chcę. Na miejscu okazało się, że jest zmęczona, mi mówi, że wszystkie dziewczyny są zmęczone i nie chca nigdzie iść. Mówię sobie dobra, nie będę tutaj wymyślać, choć w głębi duszy chciałam iść gdzieś się pobawić, ale mówię, jak dziewczyny źle się czują, to możemy zostać w domku. Tylko znowu wodzirejka była jedna ta sama dziewczyna. Na moim wieczorze cały czas gadała o swojej pracy i o sobie. Ogólnie ta dziewczyna zrujnowala, popsuła ten weekend, z dwa razy zwróciłam jej uwagę, a teraz obrażona na cały świat pisze mi, że z przykrością musi mi odmówić wzięcia udziału w moim weselu, bo ja traktowałam jak psa. Wie dobrze, jak bardzo mocno przejmuję się ta sytuacja. Dla mnie nauczka i w sumie ulga, że nie będzie jej już w moim życiu, bo jest toksyczna, ale też jestem zła na siebie, że pozwoliłam, żeby wampir energetyczny popsuł mi mój jedyny wieczór. Ogólnie jeszcze bardziej odechciało mi się wesela 😔

No współczuję.
Ale trochę sama dałaś się zrobić w trąbę. Dlaczego ty to postanowiłaś finansować w ogóle? A potem jeszcze dawać im wybierać czego nie chcesz i wybrzydzać?

Jedno co dobre, a czego nie zobaczyłaś wcześniej , to pozbyłaś się toksycznej osoby i przynajmniej wesela ci nie zepsuje, bo może też ma potencjał. A tak to z głowy panna.
Ty jej lepiej jasno napisz, że oficjalnie cofasz zaproszenie i nie będzie oficjalnie miejsca dla niej, bo jeszcze przylezie i zrobi szopkę ze masz ja publicznie przeprosić.

Trochę słabo, ze reszta koleżanek nie przytarła jej uszu i nie broniła cię.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez cava

No współczuję.
Ale trochę sama dałaś się zrobić w trąbę. Dlaczego ty to postanowiłaś finansować w ogóle? A potem jeszcze dawać im wybierać czego nie chcesz i wybrzydzać?

Jedno co dobre, a czego nie zobaczyłaś wcześniej , to pozbyłaś się toksycznej osoby i przynajmniej wesela ci nie zepsuje, bo może też ma potencjał. A tak to z głowy panna.
Ty jej lepiej jasno napisz, że oficjalnie cofasz zaproszenie i nie będzie oficjalnie miejsca dla niej, bo jeszcze przylezie i zrobi szopkę ze masz ja publicznie przeprosić.

Trochę słabo, ze reszta koleżanek nie przytarła jej uszu i nie broniła cię.

No właśnie.

Autorko, zgubiła Cię zerowa asertywność plus dziwne pomysły. Przecież według powiedzmy "nowej świeckiej tradycji" wieczór panieński jest niespodzianką i prezentem dla Panny Młodej, a nie że Panna Młoda ma organizować i płacić.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Trudno mi sobie wyobrazić, że nie wiedziałaś wcześniej, jaka ona jest.

[Ballantines_1]

Napisane przez jolkajolla

Witam serdecznie, piszę tu się wyżalić, trochę poradzić. Organizujemy z narzeczonym w tym trudnym czasie wesele, już i tak przełożone, zamiast radości zżera mnie smutek, a gwoździem do trumny był mój wieczór, wyjazd panieński. Wieczór miał być skromny najpierw, jedna noc w większym mieście , trochę zabawy i po sprawie. Ja od początku zobowiązałam się za noclegi zapłacić dziewczynom. Jednak jakiś czas temu, moje dwie koleżanki, z którymi myślałam, że mam super relacje wymyśliły wyjazd nad morze, bo co będziemy robić w mieście w czasie pandemii. Z racji tego, że to dwie noce już, zdecydowałam się zmienić, okroić troszkę skład i wyszło nas 5 dziewczyn. Zobowiązałam się sama zapłacić za noclegi. Te dwie dziewczyny stały się bardzo wybredne, same wymyśliły forme, ale do organizacji czegokolwiek ostatnie, pokazuje im noclegi, a one kręcą nosem na wszystko, za daleko, za blisko. Zaznaczyłam, że jako panna młoda grubo po 30stce nie chce się publicznie afiszować z balonami, różkami czymkolwiek, takie rzeczy to tylko we własnym gronie, zaznaczyłam, że jedyne co sobie życzę to relaks i wyluzowanie się od wszystkich stresow. Szok nastał mnie na dworcu, jak dziewczyny miały kilka balonów, byłam Zawstydzona, ale mówię, chciały dobrze. Później nie było tak jyz kolorowa. Najbardziej dominująca moja już dziś eks koleżanka zaczęła być pseudowodzirejka. Przez drogę, w pociągu caaaaaly czas mówiła tylko o sobie, jaką to nie jest idealna osoba, cały czas mówiła tylko o pracy, obgadywała znajomych z pracy, do tego wulgarne słownictwo. W którymś momencie na początku mojego wieczoru panieńskiego zaczęła mnie atakować, wyciągać jakieś rzeczy z mojego życia, pouczać mnie, krytykować. Zwróciłam jej uwagę, że nie jadę na ten wieczór po to, aby się stresować i słuchac porad życiowych, tylko się wyluzować, to nie moment w ogóle na takie tematy. To ta koleżanka się wściekła i zajadle podpuszczala inne koleżanki na mnie, robiła ze mnie pośmiewisko. Było mi mega smutno, ale robiłam dobra minę do złej gry. Jak dojechałyśmy nad morze, to wszystkimi rządzila, ani razu nie spytała mnie o zdanie co ja chcę. Na miejscu okazało się, że jest zmęczona, mi mówi, że wszystkie dziewczyny są zmęczone i nie chca nigdzie iść. Mówię sobie dobra, nie będę tutaj wymyślać, choć w głębi duszy chciałam iść gdzieś się pobawić, ale mówię, jak dziewczyny źle się czują, to możemy zostać w domku. Tylko znowu wodzirejka była jedna ta sama dziewczyna. Na moim wieczorze cały czas gadała o swojej pracy i o sobie. Ogólnie ta dziewczyna zrujnowala, popsuła ten weekend, z dwa razy zwróciłam jej uwagę, a teraz obrażona na cały świat pisze mi, że z przykrością musi mi odmówić wzięcia udziału w moim weselu, bo ja traktowałam jak psa. Wie dobrze, jak bardzo mocno przejmuję się ta sytuacja. Dla mnie nauczka i w sumie ulga, że nie będzie jej już w moim życiu, bo jest toksyczna, ale też jestem zła na siebie, że pozwoliłam, żeby wampir energetyczny popsuł mi mój jedyny wieczór. Ogólnie jeszcze bardziej odechciało mi się wesela 😔

Od początku zabrałaś się za to źle - z założenia wieczór panieński organizuje świadkowa i to dlatego należy wybrać odpowiednią osobę. To ona powinna zadbać o Twój komfort i być wodzirejem, oczywiście w porozumieniu z tobą i mając Twoje dobre samopoczucie za najważniejsze, bo to Twoja noc. Na panieński powinna zrucić się cała ekipa z POMINIĘCIEM młodej, więc kolejny błąd. Kiedy dziewczyny zrzucają się na wyjazd, masz podane na tacy to, która chce tam być dla panny młodej i której zależy na imprezie. Ty natomiast zorganizowałaś i zapłaciłaś im za wyjazd, jakby Ci łaskę zrobiły, że tam w ogóle pojadą.
Tak szczerze, to gdyby mnie nawet średnio lubiana koleżanka zaprosiła nad morze i zapłaciła za nocleg to może bym się skusiła Teraz już mleko się rozlało, ciesz się, że ta jedna gwiazda nie przyjdzie na wesele, bo jeszcze najważniejszą noc by Ci popsuła.. a tak wyszło jaka jest zawczasu.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Ballantines_1

Od początku zabrałaś się za to źle - z założenia wieczór panieński organizuje świadkowa i to dlatego należy wybrać odpowiednią osobę. To ona powinna zadbać o Twój komfort i być wodzirejem, oczywiście w porozumieniu z tobą i mając Twoje dobre samopoczucie za najważniejsze, bo to Twoja noc. Na panieński powinna zrucić się cała ekipa z POMINIĘCIEM młodej, więc kolejny błąd. Kiedy dziewczyny zrzucają się na wyjazd, masz podane na tacy to, która chce tam być dla panny młodej i której zależy na imprezie. Ty natomiast zorganizowałaś i zapłaciłaś im za wyjazd, jakby Ci łaskę zrobiły, że tam w ogóle pojadą.
Tak szczerze, to gdyby mnie nawet średnio lubiana koleżanka zaprosiła nad morze i zapłaciła za nocleg to może bym się skusiła Teraz już mleko się rozlało, ciesz się, że ta jedna gwiazda nie przyjdzie na wesele, bo jeszcze najważniejszą noc by Ci popsuła.. a tak wyszło jaka jest zawczasu.

Ja się pod tym względem autorce nie dziwię, sama nie mam pojęcia, kto tradycyjnie organizuje panieński, finansuje go, itp.
Jedyny panieński, na jakim byłam, to było ognisko organizowane przez pannę młodą.

[Ballantines_1]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88113587]Ja się pod tym względem autorce nie dziwię, sama nie mam pojęcia, kto tradycyjnie organizuje panieński, finansuje go, itp.
Jedyny panieński, na jakim byłam, to było ognisko organizowane przez pannę młodą.[/QUOTE]

No to przed własnym wypadałoby się dowiedzieć Ja byłam świadkową i organizowałam wszystko od A do Z. Młoda miała tylko wejść do auta w danym dniu o danej godzinie. Nie wyobrażam sobie, żeby moja przyjaciółka przed samym weselem zawracała sobie głowę organizacją wieczoru panieńskiego, to zwyczajnie nielogiczne. Jedynie, to zapytałam co by chciała robić jak widzi ten dzień, bo wiadomo, że jej ma się przede wszystkim podobać. Dostałam ogólniki, że wyjazd, że jakaś impreza... I to wystarczyło, wsiadając do pociągu nawet nie widziała gdzie jedzie Przecież wieczór panieński to ma być PREZENT od bliskich przyjaciółek/znajomych. Nie wiem no, same sobie kupujecie prezenty na urodziny?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Ballantines_1

No to przed własnym wypadałoby się dowiedzieć Ja byłam świadkową i organizowałam wszystko od A do Z. Młoda miała tylko wejść do auta w danym dniu o danej godzinie. Nie wyobrażam sobie, żeby moja przyjaciółka przed samym weselem zawracała sobie głowę organizacją wieczoru panieńskiego, to zwyczajnie nielogiczne. Jedynie, to zapytałam co by chciała robić jak widzi ten dzień, bo wiadomo, że jej ma się przede wszystkim podobać. Dostałam ogólniki, że wyjazd, że jakaś impreza... I to wystarczyło, wsiadając do pociągu nawet nie widziała gdzie jedzie Przecież wieczór panieński to ma być PREZENT od bliskich przyjaciółek/znajomych. Nie wiem no, same sobie kupujecie prezenty na urodziny?

Pierwszy raz słyszę, że wieczór panieński to prezent. Nigdy się nie spotkałam z takim podejściem.

[Ballantines_1]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88113627]Pierwszy raz słyszę, że wieczór panieński to prezent. Nigdy się nie spotkałam z takim podejściem.[/QUOTE]

"wieczór panieński
Definicje
ostatnia impreza przed ślubem, organizowana dla przyszłej panny młodej, odbywająca się w damskim gronie"

[Lloyd]

Głupoty z zachodu się zachciało, to są konsekwencje.
Te całe wieczory panieńskie i kawalerskie to tylko okazje do problemów. Niejeden ślub już przez nie odwołano. Na niektórych kawalerskich się biją, na obu rodzajach dochodzi do zdrad, wychodzą jakieś krzywe akcje.

Tak poza tym, jak się wstydzisz, że późno wychodzisz za mąż, to po jaką cholerę robisz wesele?
Nie lepiej było zrobić małe przyjęcie dla najbliższych?

Sam nie lubię tej całej tandety. Jak kiedyś będę miał chwilowe zaćmienie umysłu i zechcę się ożenić, to zdecydowanie bez spędów na 300 osób.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Ballantines_1

"wieczór panieński
Definicje
ostatnia impreza przed ślubem, organizowana dla przyszłej panny młodej, odbywająca się w damskim gronie"

inne:
"Wieczór panieński – zwyczajowe przyjęcie urządzane dla panny lub przez nią samą przed ślubem."

[Ballantines_1]

Napisane przez Lloyd

Głupoty z zachodu się zachciało, to są konsekwencje.
Te całe wieczory panieńskie i kawalerskie to tylko okazje do problemów. Niejeden ślub już przez nie odwołano. Na niektórych kawalerskich się biją, na obu rodzajach dochodzi do zdrad, wychodzą jakieś krzywe akcje.

Tak poza tym, jak się wstydzisz, że późno wychodzisz za mąż, to po jaką cholerę robisz wesele?
Nie lepiej było zrobić małe przyjęcie dla najbliższych?

Sam nie lubię tej całej tandety. Jak kiedyś będę miał chwilowe zaćmienie umysłu i zechcę się ożenić, to zdecydowanie bez spędów na 300 osób.

Akurat te wieczory to tradycja staropolska, no ale ok

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88113652]inne:
"Wieczór panieński – zwyczajowe przyjęcie urządzane dla panny lub przez nią samą przed ślubem."[/QUOTE]

Wikipedia? Sprawdź inne źródła, tam akurat każdy może sobie wpisać co chce. Tym bardziej, że definicja kawalerskiego na wiki już pomija organizację samemu

[meliandra]

Gdybym była panną młodą i chciała jechać na panieński nad morze, to bym za to zapłaciła, gdyby to był pomysł koleżanek, to niech każda płaci za siebie. Jako organizatorka nie wyobrażam sobie sytuacji w której narażam kogoś na koszty związane z moją imprezą, więc nie wiem czemu tu panuje przekonanie, że panieński to prezent. Chyba za dużo amerykańskich filmów się co niektórzy naoglądali No ale tu sytuacja jest taka, że to koleżanki chciały, więc uważam, że niepotrzebnie się zgodziłaś. Co do byłej przyjaciółki, nie wierzę, że zawsze była spoko, a nagle taki numer. Poza tym masz buzię, więc było trzeba ją otworzyć i się odezwać. Skoro nie potrafisz nie dziw się, że ktoś decyzje podejmuje za Ciebie.

[Ballantines_1]

Napisane przez meliandra

Gdybym była panną młodą i chciała jechać na panieński nad morze, to bym za to zapłaciła, gdyby to był pomysł koleżanek, to niech każda płaci za siebie. Jako organizatorka nie wyobrażam sobie sytuacji w której narażam kogoś na koszty związane z moją imprezą, więc nie wiem czemu tu panuje przekonanie, że panieński to prezent. Chyba za dużo amerykańskich filmów się co niektórzy naoglądali No ale tu sytuacja jest taka, że to koleżanki chciały, więc uważam, że niepotrzebnie się zgodziłaś. Co do byłej przyjaciółki, nie wierzę, że zawsze była spoko, a nagle taki numer. Poza tym masz buzię, więc było trzeba ją otworzyć i się odezwać. Skoro nie potrafisz nie dziw się, że ktoś decyzje podejmuje za Ciebie.

No to też prawda, w senie takim, że jeśli uczestniczki nie są chętne do wyjazdu ze względu na koszty a ja sobie wymarzę wypad nad morze to pewnie bym coś dorzuciła. No ale tutaj takiej sytuacji nie było, więc nawet tego nie rozważałam.
Nie wiem co do tego mają amerykańskie filmy - tak na logikę, po co młoda miałaby sama sobie od A do Z organizować imprezę i za nią płacić przed ślubem? Żeby sobie obowiązków i kosztów dołożyć czy jak? Teraz pytam serio, bo nie umiem znaleźć żadnego sensu w takim podejściu.

[mariola_rudakowska]

Napisane przez Lloyd

Głupoty z zachodu się zachciało, to są konsekwencje.
Te całe wieczory panieńskie i kawalerskie to tylko okazje do problemów. Niejeden ślub już przez nie odwołano. Na niektórych kawalerskich się biją, na obu rodzajach dochodzi do zdrad, wychodzą jakieś krzywe akcje.

Tak poza tym, jak się wstydzisz, że późno wychodzisz za mąż, to po jaką cholerę robisz wesele?
Nie lepiej było zrobić małe przyjęcie dla najbliższych?

Sam nie lubię tej całej tandety. Jak kiedyś będę miał chwilowe zaćmienie umysłu i zechcę się ożenić, to zdecydowanie bez spędów na 300 osób.

W samo sedno.Również uważam tego typu ,,imprezy,, za godną pożałowania ,,rozrywkę,, sprowadzoną na siłę ze ,,wspaniałego,,Zachodu.

[Ballantines_1]

Napisane przez mariola_rudakowska

W samo sedno.Również uważam tego typu ,,imprezy,, za godną pożałowania ,,rozrywkę,, sprowadzoną na siłę ze ,,wspaniałego,,Zachodu.

Piszę po raz kolejny - to tradycja staropolska. Teraz faktycznie mamy trendy z zachodu i te wieczory wyglądają inaczej, ale z zachodu one do nas nie przyszły. Natomiast to Twój sposób wypowiedzi jest godny pożałowania, bo jest grono osób, którym się takie imprezy podobają i nie trzeba od razu lecieć z takim tekstem. To, że Tobie coś nie odpowiada - spoko, nie musi, to nie zupa pomidorowa, żeby wszyscy lubili. Możesz nie uczestniczyć, ale ocenę sobie daruj, bo robisz siebie kogoś ponad innych, a coś czuję, że niekoniecznie tak jest
Już nie wspomnę o tym, że te wieczory to nie musi być impreza ze striptizerem, bo byłam też na weekendzie w spa połączonym z trekkingiem w górach (panna młoda to była miłośniczka gór, stąd taki wypad). Możliwości jest milion.

Nigdy natomiast nie widziałam ani nie słyszałam o zdradach i pobiciach w moim gronie znajomych. Może czas zmienić środowisko, skoro u was się zdarza? Raczej tutaj bym szukała problemu

[meliandra]

Napisane przez Ballantines_1

No to też prawda, w senie takim, że jeśli uczestniczki nie są chętne do wyjazdu ze względu na koszty a ja sobie wymarzę wypad nad morze to pewnie bym coś dorzuciła. No ale tutaj takiej sytuacji nie było, więc nawet tego nie rozważałam.
Nie wiem co do tego mają amerykańskie filmy - tak na logikę, po co młoda miałaby sama sobie od A do Z organizować imprezę i za nią płacić przed ślubem? Żeby sobie obowiązków i kosztów dołożyć czy jak? Teraz pytam serio, bo nie umiem znaleźć żadnego sensu w takim podejściu.

Bo w amerykańskich filmach to zawsze tak super bajkowo wygląda. Wielka impreza niespodzianka dla przyszłej panny młodej. Wszystko pięknie, ale w rzeczywistości przecież ktoś musi za to wszystko zapłacić. A co do idei takiej imprezy, to jak panna młoda taką chce, to spoko, ale dla mnie głupotą jest oczekiwane, że ktoś za to zapłaci. Osobiście sama bym pokryła koszty, a jaki prezent i jaką niespodziankę i czy w ogóle przyniosą i zrobią to już sprawa gości.

[Lloyd]

Napisane przez Ballantines_1

Piszę po raz kolejny - to tradycja staropolska. Teraz faktycznie mamy trendy z zachodu i te wieczory wyglądają inaczej, ale z zachodu one do nas nie przyszły.

To w końcu to samo, czy może nie to samo? Tradycja staropolska na modłę amerykańską. Błysnęłaś swoim logicznym podejściem.

[AshaN_]

Napisane przez Lloyd

To w końcu to samo, czy może nie to samo? Tradycja staropolska na modłę amerykańską. Błysnęłaś swoim logicznym podejściem.

Bo istnieje coś takiego jak nowoczesnosc? To, że np przyjęte zostały elementy z Ameryki to nie znaczy, że tradycja jest stricte amerykanska
Na choinkę też narzekasz? To nie jest polski zwyczaj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabrinasab]

Napisane przez meliandra

Gdybym była panną młodą i chciała jechać na panieński nad morze, to bym za to zapłaciła, gdyby to był pomysł koleżanek, to niech każda płaci za siebie. Jako organizatorka nie wyobrażam sobie sytuacji w której narażam kogoś na koszty związane z moją imprezą, więc nie wiem czemu tu panuje przekonanie, że panieński to prezent. Chyba za dużo amerykańskich filmów się co niektórzy naoglądali No ale tu sytuacja jest taka, że to koleżanki chciały, więc uważam, że niepotrzebnie się zgodziłaś. Co do byłej przyjaciółki, nie wierzę, że zawsze była spoko, a nagle taki numer. Poza tym masz buzię, więc było trzeba ją otworzyć i się odezwać. Skoro nie potrafisz nie dziw się, że ktoś decyzje podejmuje za Ciebie.

Ja się zgadzam.
Przecież na pewno wiedziałaś jaka ona jest, więc wątpię, że całe życie była sympatyczna, a w jeden wieczór opętały ją demony. Często widzę też, że dziewczyny chcą, żeby na panieńskim było jak najwięcej ludu - a czy to najlepsi przyjaciele, czy kogoś kogo średnio lubię to już obojętne. Masz nauczkę na przyszłość.
Na pocieszenie Ci powiem, że mój panieński też nie był wieczorem życia. Bardzo chciałam się spotkać tylko z najlepszymi kumpelami, napić się i iść do klubu potańczyć. Dokładnie wiedziały, że nienawidzę tych całych penisów i szarf i niby podzielały moje zdanie. Nagle przed wyjściem zaczęły się przebierać, malować itp. Skończyło się tak, że biegały po klubie z tymi koronami, szarfami, poprzebierane dziwnie i w końcu obrażone, że ja nie chciałam siedzieć tam w koronie z penisów, która to miała być hitem imprezy. Do dnia dzisiejszego nie doszłam do tego, co w tym jest takiego zabawnego.

[Ballantines_1]

Napisane przez Lloyd

To w końcu to samo, czy może nie to samo? Tradycja staropolska na modłę amerykańską. Błysnęłaś swoim logicznym podejściem.

No jeżeli ktoś pisze, że to jest "sprowadzone" z zachodu bądź "głupota z zachodu" to odpowiadam - nie jest, jest z Polski. Zachodnie są jedynie aktualne trendy, a to też nie do końca. Nie wiem co w tym nielogicznego, ty błysnęłaś czytaniem ze zrozumieniem
W naszej tradycji młody pił alkohol z kawalerami (czyli bez zmian, tyle, że teraz to już nie musza być kawalerowie), a młoda bawiła się w gronie panien w domu i chyba coś tam piekły. No ale to chyba normalne ,że czasy się zmieniają, wiec nie wymagajmy, żeby dzisiaj rozrywką kobiet było pieczenie i śpiewy w domu
Z zachodu to przywlekły się dekoracje (jakieś tam rogi diabełka czy słomki - kut*ski - nie mam pojęcia w jakim kraju powstał ten "genialny" trend), zadania do wykonania w czasie imprezy (to z Hiszpanii) i inne tego typu. No ale to przecież nie jest obowiązkowy element każdej imprezy.
Jeśli mówimy o piciu do utraty przytomności, pobiciach i zdradach - jednak pokusiłabym się o stwierdzenie, że to też polskie A tak serio, to już zależy od towarzystwa.

[rurq]

Laski, ale to nie jest wątek o tym, jaki panieński Wy byście chciały Taki chciała, taki spróbowała zorganizować - jej sprawa. Autorko - też nie rozumiem trochę czemu Ty organizowałaś, a nie przyjaciółka, ale mleko się wylało, już po sprawie. Jeśli bardzo Ci zależy to może po prostu zagadaj z faktycznie bliskimi dziewczynami o po prostu afterek przy winku i wyjście wspólnie potańczyć, taka powtórka panieńskiego, tylko milsza? Zatrzesz w swojej głowie złe wrażenie. Tamtej wodzirejki oczywiście nie zapraszaj

Również po takiej akcji zakomunikowałabym jasno, że dziewczyna zachowała się średnio i bez przeprosin ma się na ślubie nie pokazywać. Swoją drogą - czemu odechciało Ci się wesela? ślub i wesele jest dla Ciebie i TŻ-a, a nie koleżanek. Dwie osobne sprawy.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Zaskoczyło mnie to, ze autorce odechciało sie wesela.
No przecież ślub bierzesz z panem młodym a nie koleżankami.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Lloyd]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88114010]Zaskoczyło mnie to, ze autorce odechciało sie wesela.
No przecież ślub bierzesz z panem młodym a nie koleżankami.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Bo nie zwróciłaś uwagi na pewne szczegóły jej wypowiedzi. Ta ZUA koleżanka wypomniała jej przeszłość, która najwidoczniej była bolesna. Pewnie jakieś błędy i głupie decyzje. Przez to wesele nie będzie już tak idealne, bo panna młoda nie będzie mogła w swojej głowie mieć idealnego obrazu siebie.

Poza tym widziałem ostatnio opinię młodej kobiety, że te starsze biorą ślub nie z facetem, bo on się właściwie nie liczy, ale np. żeby mieć dziecko. Tutaj tak może być, że przyszły mąż jest jedynie celem do czegoś, a nie "tym jedynym".

[AshaN_]

Napisane przez Lloyd

Bo nie zwróciłaś uwagi na pewne szczegóły jej wypowiedzi. Ta ZUA koleżanka wypomniała jej przeszłość, która najwidoczniej była bolesna. Pewnie jakieś błędy i głupie decyzje. Przez to wesele nie będzie już tak idealne, bo panna młoda nie będzie mogła w swojej głowie mieć idealnego obrazu siebie.

Poza tym widziałem ostatnio opinię młodej kobiety, że te starsze biorą ślub nie z facetem, bo on się właściwie nie liczy, ale np. żeby mieć dziecko. Tutaj tak może być, że przyszły mąż jest jedynie celem do czegoś, a nie "tym jedynym".

To co napisałeś jest cholernie krzywdzące dla autorki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Autorka napisała, że odechciało jej się wesela (imprezy), a nie ślubu (zamążpójścia).
Koleżanka dała do wiwatu, bo na takiej imprezie panna młoda powinna być w centrum uwagi, ale też ciężko mi uwierzyć, że nie dawała wcześniej sygnałów, że jest toksyczna i stara się zawsze być gwiazdą wieczoru. I co się tam działo (więcej), że obie czujecie się bardzo pokrzywdzone?
Nie pasuje Ci z kimś kontakt, to utnij, wycofaj zaproszenie, jak ktoś w Twoim otoczeniu będzie o tej osobie mówił, zmieniaj temat. Licz się z tym, że Twoja pupa zostanie obrobiona, w związku z czym wspólne koleżanki mogą się podzielić co do tego, czyją stronę trzymają.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez Lloyd

Bo nie zwróciłaś uwagi na pewne szczegóły jej wypowiedzi. Ta ZUA koleżanka wypomniała jej przeszłość, która najwidoczniej była bolesna. Pewnie jakieś błędy i głupie decyzje. Przez to wesele nie będzie już tak idealne, bo panna młoda nie będzie mogła w swojej głowie mieć idealnego obrazu siebie.

Poza tym widziałem ostatnio opinię młodej kobiety, że te starsze biorą ślub nie z facetem, bo on się właściwie nie liczy, ale np. żeby mieć dziecko. Tutaj tak może być, że przyszły mąż jest jedynie celem do czegoś, a nie "tym jedynym".

Niezły z Ciebie troll. Po co w takim razie biorą ślub te „starsze”, które nie chcą mieć dzieci?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rurq]

Napisane przez AshaN_

To co napisałeś jest cholernie krzywdzące dla autorki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Popieram. (za) Dalece posunięte te wnioski.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Nette

Autorka napisała, że odechciało jej się wesela (imprezy), a nie ślubu (zamążpójścia).
Koleżanka dała do wiwatu, bo na takiej imprezie panna młoda powinna być w centrum uwagi, ale też ciężko mi uwierzyć, że nie dawała wcześniej sygnałów, że jest toksyczna i stara się zawsze być gwiazdą wieczoru. I co się tam działo (więcej), że obie czujecie się bardzo pokrzywdzone?
Nie pasuje Ci z kimś kontakt, to utnij, wycofaj zaproszenie, jak ktoś w Twoim otoczeniu będzie o tej osobie mówił, zmieniaj temat. Licz się z tym, że Twoja pupa zostanie obrobiona, w związku z czym wspólne koleżanki mogą się podzielić co do tego, czyją stronę trzymają.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------




Niezły z Ciebie troll. Po co w takim razie biorą ślub te „starsze”, które nie chcą mieć dzieci?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Przecież można właśnie olać kolezanke i jej cofnąć zaproszenie.

Autorko baw sie dobrze a nią sie nie przejmuj.
Wesele jest dla was a nie dla niej.

[jolkajolla]

Napisane przez Lloyd

Bo nie zwróciłaś uwagi na pewne szczegóły jej wypowiedzi. Ta ZUA koleżanka wypomniała jej przeszłość, która najwidoczniej była bolesna. Pewnie jakieś błędy i głupie decyzje. Przez to wesele nie będzie już tak idealne, bo panna młoda nie będzie mogła w swojej głowie mieć idealnego obrazu siebie.

Odniosę się do waszych wątpliwości i niedomówień :
1. Płaciłam, bo tak wybrałam ( wiem, że to dziwne )
2. Nie robię wesela na 300 osób, nawet nie na 100 , 80 widywało mi się bliskich osób, bez pokazówek itd.
3. Odechciało mi się wesela ze wzgledu na całe zawirowania w tym roku, na pndemię, na ciągły mętlik w głowie, na obawę gości , na obawę o gości itd. Nie jestem typem, który lubi błyszczeć
4. Właśnie wydawało mi się, ze to są 4 najbliższe koleżanki, nie chciałam żadnych różek, penisów, krzyków na pół miasta, chciałam tylko, żeby było miło, żeby była miła atmosfera, a nie wypominanie sobie jakiś wad, słabości, docinanie, wieczór panieński uważam był do spędzenia miło czasu, bezstresowo, komfortowo, jest wiele innych momentów, aby mówić o innych niemiłych rzeczach. Wodzirejka opowiadała głównie o swoic problemach cały czas po milion razy te same historie i opowiadała o innej dawnej swojej znajomej, jaka to zła i niedobra.

5. Co do organizacji się zgadzam, najpierw wodzirejka z drugą jej uległą koleżanka zobowiązały się do organizacji wszystkiego, później jk się okazało ze wszystkim miały problem.
6. Jak się odezwałam grzecznie, ze jak chcę inaczej , to zostałam skrzyczana , bo ona jest zmęczona , bo nie spała 36 godzin, ale nikt jej do niczego nie zmuszał, sama przecież wyskoczyła z tym morzem.



Mam nauczkę na przyszłość przynajmniej...