|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2017-07-26, 17:31 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Uratowanie związku/narzeczeństwa
Cześć wszystkim.
Założyłem specjalnie konto i piszę to tutaj, bo niestety nie mam się kogo poradzić w tej kwestii. Nie mam osób, którym mogę zaufać i które mogłyby mi pomóc, czy też doradzić. Przez całą tę sytuację siedzę tylko w domu, na nic nie mam ochoty, odechciało mi się wszystkiego. Zacznę od tego, że byłem z dziewczyną, której się nawet oświadczyłem i byliśmy zaręczeni przez 4 lata. Jesteśmy w trakcie kończenia studiów magisterskich(zostało nam tylko dokończenie pracy mgr i jej obrona), w tym samym wieku, z różnych miejscowości(ok. 100km różnicy), lecz mieszkaliśmy w tym samym mieście(osobno) podczas studiów. Mamy po 24 lata. Do czerwca tego roku było wszystko ładnie, pięknie. Planowaliśmy jeszcze ponad miesiąc temu ślub, wspólną przeprowadzkę do innego miasta w celu podjęcia pracy, jak i zamieszkania wspólnego ze sobą. Pewnego dnia, po odwiezieniu narzeczonej do domu rodzinnego na wakacje, na następny dzień zachowywała się już źle, gdy dzwoniłem to słychać było inny głos, inaczej rozmawiała niż zawsze, czy nawet dziwnie odpisywała na sms, czy na facebooku. Na następny dzień zadzwoniła do mnie, chciała porozmawiać i na końcu rozmowy powiedziała, że niestety, ale już koniec z nami. Nie dowierzałem, byłem w szoku i nie wiedziałem co powiedzieć. Nie docierało to do mnie. Oczywiście powiedziała mi wszystkie moje wady i to przez co tak się stało(depresja wywolana studiami itd.). Od tego czasu cały czas utrzymywaliśmy kontakt, pisaliśmy jak gdyby nigdy nic, ona do mnie, ja do niej, jakby nic się nie stało. Spotkaliśmy się dopiero po tygodniu(nie mogłem wcześniej, bo zakazała mi przyjazdu, a ja nie chciałem robić scen przy sąsiadach, czy też jej rodzicach). Na spotkaniu wszystko powtórzyła, a ja powiedziałem swoje argumenty, z czego ustaliliśmy, że będziemy dalej utrzymywać kontakt, ale chce zobaczyć moje zmiany(o ktorych wspomnialem podczas naszej rozmowy). Oddała mi pierscionek zareczynowy, mowiac, ze na razie mi go oddaje, a pozniej zobaczymy. Nastepne nasze spotkanie było spontaniczne, chcialem zrobic jej niespodzianke, bo wiedzialem, ze do pewnego miejsca przyjedzie- poszlismy na obiad, wydawalo sie, ze jest jak dawniej. Tydzien temu znow napisala mi, ze koniec z nami, wszystkie moje wady itd.(czyli to co zawsze). Byłem tak wkurzony, wygarnąłem dlaczego nie powiedziała mi tego w oczy. Nastepnie ustalilismy spotkanie na poprzedni poniedziałek, powtórzyła mi to wszystko w oczy, że koniec z nami, ze nie bedziemy juz nigdy razem, ale tez powiedziala, ze ma metlik w glowie i nie wie co myslec. Pozniej napisala mi, ze chce mnie uwolnic od tych wszystkich jej problemow i zebym sie z nia nie meczyl. Gdy powiedzialem jej, ze bede na nia czekal, ona odpowiedziala, ze dlaczego chce czekac na nia, skoro jest ona taka zla osoba. Nie wiem co mam teraz dalej robic z tym fantem, jestem zalamany, bardzo mi na niej zalezy, a ja sie nigdy nie poddaje. Wiem, ze ona mnie kocha i jej na mnie zalezy(bo mi to powiedziala). Co Panie by mi poradziły? |
2017-07-26, 17:41 | #2 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Odpuść. Ona nie chce z tobą być, mówi, ze cię kocha, bo jej ciebie szkoda. Jest za miękka i ma jeszcze jakiś sentyment do waszego związku. Zachowywalam się tak samo, chciałam zerwać, ale nie potrafiłam definitywnie zakończyć kontaktu z byłym i przyznać, ze już go nie kocham - głupio chciałam go jak najmniej skrzywdzić, a wyszło o wiele gorzej, niż jakbym to od razu ucięła.
|
2017-07-26, 18:02 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Czy nic więcej się nie da z tym zrobić?
Ciężko odpuścić, skoro ta osoba miesiąc temu jeszcze mówiła, że chce wziąć ze mną ślub, jeśli byłyby już pieniądze... To po co ona do mnie sama pisze? Niby mi wszystko wyrzuci, napisze wady, a pozniej po dwóch godzinach sama się odzywa. |
2017-07-26, 18:10 | #4 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Z sentymentu. Bo nie chce cię tracić jako osoby obecnej w jej życiu, ale nie chce z tobą już być.
|
2017-07-26, 18:12 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 4
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Moim zdaniem dziewczyna stwierdziła, ze stać ją na kogoś lepszego (ksiaze na bialym koniu ?) ale ze nikogo nie ma w poblizu a 24 lata to juz nie beztroskie 16 więc nie chce 'palic wszystkich mostów' - boi sie samotnosci i nie chce przekreslac do konca waszej relacji tylko i wylacznie ze strachu przed staropanieństwem. Mysle, ze nie warto - znajdz kogos kto cie pokocha.
|
2017-07-26, 18:17 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Przez ostatnie pol roku zaniedbywałem ją troszkę, z tym mogę się zgodzić i przyznać jej rację. Mieliśmy po wakacjach zacząć nowy rozdział życia -> w innym mieście, nowym środowisku.
Chciałem/chcę to naprawić i pokazać jej, że naprawdę mi na niej zależy i że to co mówiłem jej(nie zadne obiecanki) to spełnię. Ona powiedziała mi, że boi się, że to co jej mowilem to tylko obiecanki i czas, w którym bede jej to pokazywal to będzie udawanie, a nie prawdziwa poprawa. Ciężko się to czyta, skoro całe 4 lata za mną szalała wręcz...a teraz niby ma mnie nie kochać. |
2017-07-26, 18:24 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 4
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Cokolwiek by to nie było to trzeba powiedziec jasno: albo OBOJE staracie się wszystko naprawić, albo urywacie kontakt. Tylko szczera rozmowa moze pomoc. Nie ma po co robić z siebie masochisty i utkwić w 'friendzone' na wieki. Nawet jezeli nie zawsze byles wobec niej ok i sam na prawdę wierzysz ze wina jest tylko po twojej stronie to bez jej zaufania i chęci nic nie zbudujesz.
|
2017-07-26, 18:29 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Wina zawsze leży po obydwóch stronach, żony i teściowej, hehe...A tak serio to nie mysle, ze tylko moja wina, bo jej tez, wystarczylo porozmawiać.
Tak, chciałbym z nią dłużej porozmawiać, ale nie wiem jak ją do tego zachęcić(dzieli nas teraz 100 km). Teraz jest również zły czas, bo pisze swoją pracę magisterską, ma przez to nerwy i dodatkowo denerwują ją w domu, przez co nie może się na niczym skupić(mówiła mi o tym). Nie wiem co zrobić w tej sytuacji, czy to przeczekać, odzywać się do niej, co robić? Nie wiem co robić, siedzę w domu i nic mi się nie chce robić, odechciało mi się nawet wyjazdu po wakacjach, gdzie oboje mieliśmy tam pojechać. Wiem też, że ona też w to miejsce pojedzie po wakacjach. |
2017-07-26, 18:47 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 4
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Podejrzewam ze na napisanie pracy mgr ma czas do wrzesnia/października, wiec 1 dzien jej nie zbawi a jesli nie potrafi nawet powiedziec Ci wprost czemu nie chce z Toba byc (albo nie moze) to sorry, ale nie widze Waszej wspolnej przyszlosci. Odnajdz swoje 'cojones', pojedz do niej, wyjasnij i miej to za soba - niepewnosc i zadreczanie sie są najgorsze.
Nie ma po co tego odkladac - napisze prace to bedzie stres bo obrona, obroni sie to bedzie stres bo nie ma pracy i musi szukac, później stres bo rozmowa kwalifikacyjna, później stres bo pierwsze dni w pracy... i tak sobie mozesz czekac az pozna kogos innego. |
2017-07-26, 18:51 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Ale właśnie w poniedziałek się spotkaliśmy, aby powiedziała mi to w oczy...ale miała tylko dla mnie pare minut...nie powiedzieliśmy sobie wszystkiego, nie to na pewno co chciałem powiedzieć, wszystko w ekspresowym tempie. Nie chce do niej jechać, aby robić jakieś sceny.
PS. Wcześniej mi pisała, że jakby mi zależało to już po tym pierwszym telefonie bym się u niej zjawił(wtf?!) |
2017-07-26, 20:52 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Poczekaj, daj jej czas zatęsknić. Miałam podobną sytuację, z dnia na dzień rzucił mnie chłopak po 3 latach związku i wspólnych planach. Długa historia. Miał kryzys, potrzebował odsapnąć, a z drugiej strony musiał zdać sobie sprawę jak jest źle bez ukochanej osoby. Po miesiącu wróciliśmy do siebie i odpukać, układa się jak nigdy, już od roku i jesteśmy szczęśliwi. Myślę, że tutaj jest podobnie. Nie narzucaj się, jak coś poczuje, i doceni Ciebie jak nie bedziecie razem to się ułoży. Widocznie potrzebuje przestrzeni. Jak nie, to nie trać czasu na nią,tyle kobiet czeka na swojego księcia
|
2017-07-26, 21:11 | #12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Cytat:
Pozdrawiam |
|
2017-07-26, 21:22 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Jesteś zapewne fajnym facetem i ona to wie. Ale najprawdopodobniej Cie nie kocha i nie wie jak to rozegrać. Dużo łatwiej jest rozstać się w gniewie. A wymienianie Twoich wad jest raczej próbą odciągnięcia uwagi od braku uczucia. Przecież wiadomo ,że w związkach nigdy nie jest różowo i każdy ma wady.
Odpuść. Po co Ci osoba ,która Cie nie kocha. Zlamane serce poboli a zaraz spotkasz kogoś dla kogo będziesz ważny |
2017-07-26, 21:25 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 8 338
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
odpuść sobie drogi autorze. Ta dziewczyna już Cię nie kocha.
Widocznie to wszystko się już wypaliło. A szkoda by było gdyby nadal miała Cię krzywdzić tym że Cię zostawia i tymi słowami na Twój temat.
__________________
"Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi." |
2017-07-26, 21:27 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Cytat:
|
|
2017-07-26, 22:28 | #16 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Cytat:
Ja tez w sumie może i trochę kochałam swojego byłego, a raczej kochałam wspomnienie naszych dobrych chwil. Tylko co z tego, skoro przejrzałam na oczy i uznałam, ze jego wady nie pozwalają mi z nim być? I ze nasz związek nie ma przyszlosci? Przypominasz mi go w swoich wypowiedziach, tak samo przekonywał mnie, ze niedługo zamieszkamy razem, wszystko się ułoży, tak naprawdę go kocham, a kłócimy się przez odległość. A ja głupia nie chciałam go kompletnie stracić - myślałam, ze zostaniemy przyjaciółmi... I nie potrafiłam być stanowcza. W końcu poznałam kogoś nowego... A były uznał, ze go zdradziłam i nie mamy już żadnego kontaktu, i raczej już nigdy mieć nie będziemy. Może twoja sytuacja jest inna - ale jak powiedziałam, przypominasz mi mojego byłego, Wiec nakładam tu moje doświadczenia. Edytowane przez kalor Czas edycji: 2017-07-26 o 22:29 |
|
2017-07-26, 22:32 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Tak, to wszystko wina jej depresji, a Ty wspaniałomyślnie to przeczekasz, będziesz walczyć o Was... Marzenia.
Powiem Ci jedno - po to Ci wymieniała Twoje wady, bo ma Cię dosyć, chciała zerwać. Robiła to X razy, ale Twój brak honoru w tej sytuacji ją osłabia. Jest miękka, to fakt. Zaraz dojdzie do sytuacji, że ona zacznie być wstrętna, żebyś Ty w końcu dał jej spokój. |
2017-07-26, 22:37 | #18 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7580740 6]Tak, to wszystko wina jej depresji, a Ty wspaniałomyślnie to przeczekasz, będziesz walczyć o Was... Marzenia.
Powiem Ci jedno - po to Ci wymieniała Twoje wady, bo ma Cię dosyć, chciała zerwać. Robiła to X razy, ale Twój brak honoru w tej sytuacji ją osłabia. Jest miękka, to fakt. Zaraz dojdzie do sytuacji, że ona zacznie być wstrętna, żebyś Ty w końcu dał jej spokój.[/QUOTE] |
2017-07-26, 22:44 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Mniej wiecej w wieku Twojej dziewczyny zerwalam z ex z ktorym tez bylam zareczona, bo czulam ze to sie wypalilo i nasz zwiazek przypomina zwiazek dwojki emerytow. Moze w przypadku Twojej dziewczyny bylo podobnie?
|
2017-07-26, 22:51 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Ehhh dołujcie mnie dalej...
Tak, moze tak to wygladalo przez ostatnie pol roku(z pewnych spraw osobistych), ale chciałem coś zmienić w tym zwiazku, ale niestety chyba nie będzie mi to dane. Ja teraz zostałem sam jak palec, bo nawet znajomych na miejscu nie mam(zresztą ona też), nie wiem co dalej robić z tym życiem, a iść do przodu to bardzo łatwo się mówi. Nawet nie mam ochoty pracować, nic się nie chce, zero ambicji u mnie w środku. Edytowane przez szprit93 Czas edycji: 2017-07-26 o 22:53 |
2017-07-27, 09:38 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Daj jej odejsc
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2017-07-27, 09:57 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Uratowanie związku/narzeczeństwa
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:21.