Mąż mnie zdradził po tym jak powiedziałam ze jestem w ciąży

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089453]Błagam napisz że żartujesz. Oddanie dziecka do adpotycji przez całkiem przyzwoicie zarabiającą dziewczynę, która dodatkowo ma nieźle pukładane w głowie bo rozstała się z ojcem dziecka?? Już pomijam fakt że chyba zapominasz iż dziecko ma dwójkę rodziców i nie tylko kobieta o nim decyduje. W ostateczności dziecko zostać może z ojcem ale serio Twoja propozycja to dno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Jezu tak bardzo się z Tobą zgadzam. Ta adopcja to już jest jakiś wyższy level nie wiem nawet czego. W sumie skoro można noworodka oddać do adopcji, bo się rozstało z ojcem, to czemu nie starsze dziecko? Ludzie mnie nigdy nie przestaną zaskakiwać...
Dziewczyna nieźle zarabia, ma perspektywy, ma rodzinę, która jej pomoże zapewne skoro czekają na to dziecko plus dziecko MA ojca. To, że ktoś zdradzał nie znaczy, że będzie złym ojcem?? Skąd takie założenie? Mam koleżankę, która się rozwiodła z mężem, bo ją zdradził (nie raz) I on się świetnie wywiązuje ze swoich ojcowskich obowiązków - płaci, zabiera dzieci, organizuje im czas, bierze zwolnienia jak chorują itd.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[kennedy]

Napisane przez Skaner123

Ja tez nie mogę w to uwierzyć. Ale to mi się naprawdę zdarzyło. To się dzieje teraz. Co miesiąc ma krew i mocz i wizytę u ginegologa. Jakbym była zarażona to pewnie by już by wyszło. On twierdzi, że ona sie zgodziła na nagrywanie. Nie bylo widać jej twarzy bo była tyłem. Nie wierze w to, że nie widziała ze nagrywa. Musiał cos ustawić przed nimi bo ręce miał wolne. Dziecka do adopcji nie oddam.

Chyba nie rozumiesz jak dzialaja testy na choroby weneryczne.

Mysl kobieto, to nie to samo badanie co ciazowe u ginekologa.

[olennnkaaaa]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089602]Jezu tak bardzo się z Tobą zgadzam. Ta adopcja to już jest jakiś wyższy level nie wiem nawet czego. W sumie skoro można noworodka oddać do adopcji, bo się rozstało z ojcem, to czemu nie starsze dziecko? Ludzie mnie nigdy nie przestaną zaskakiwać...
Dziewczyna nieźle zarabia, ma perspektywy, ma rodzinę, która jej pomoże zapewne skoro czekają na to dziecko plus dziecko MA ojca. To, że ktoś zdradzał nie znaczy, że będzie złym ojcem?? Skąd takie założenie? Mam koleżankę, która się rozwiodła z mężem, bo ją zdradził (nie raz) I on się świetnie wywiązuje ze swoich ojcowskich obowiązków - płaci, zabiera dzieci, organizuje im czas, bierze zwolnienia jak chorują itd.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Też mnie zdumiewa ta dyskusja. Autorka chciała dziecka, zostało poczęte w normalnym, jak była przekonana, kochającym zwiazku, nie żadnej patologii. Mąż ją tylko (i aż) zdradził. Pewnie będzie trudno, ale nie ona jedna, w dodatku nie jest nawet zależna ekonomicznie od partnera. Czytając te rady o aborcji, mam wrażenie, że znalazłam się w jakimś alternatywnym uniwersum. To jest rzutowanie własnych poglądów na sytuację życiową autorki, nawet bez jakiejkolwiek wzmianki, że dla niej ta ciąża jest problemem. Chciała sie tylko wyżalić po wyjatkowo podłej zdradzie, a zamiast empatii zainicjowała dyskusję w kwestii, która jej nie dotyczy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez kennedy

Chyba nie rozumiesz jak dzialaja testy na choroby weneryczne.

Mysl kobieto, to nie to samo badanie co ciazowe u ginekologa.

+ nosicielstwo niektórych wirusów wykrywa się dopiero po jakiś 3 miesiącach od zarażenia np. HIV

Nie wiem pod kątem jakich chorób wenerycznych się bada kobiety w ciąży i na jakim etapie ciąży, ale dla własnego spokoju ducha bym sobie zrobiła szerszy pakiet badań na własną rękę po jakiś 3 miesiącach od ostatniego współżycia z mężem.

[Alassska]

Napisane przez olennnkaaaa

Też mnie zdumiewa ta dyskusja. Autorka chciała dziecka, zostało poczęte w normalnym, jak była przekonana, kochającym zwiazku, nie żadnej patologii. Mąż ją tylko (i aż) zdradził. Pewnie będzie trudno, ale nie ona jedna, w dodatku nie jest nawet zależna ekonomicznie od partnera. Czytając te rady o aborcji, mam wrażenie, że znalazłam się w jakimś alternatywnym uniwersum. To jest rzutowanie własnych poglądów na sytuację życiową autorki, nawet bez jakiejkolwiek wzmianki, że dla niej ta ciąża jest problemem. Chciała sie tylko wyżalić po wyjatkowo podłej zdradzie, a zamiast empatii zainicjowała dyskusję w kwestii, która jej nie dotyczy.

Zacytuje: "Zastanawiałam się nad aborcją ale chyba nie jestem w stanie teraz to zrobić. Staraliśmy sie o dziecko kila miesięcy. Za tydzień mam badania prenatalne, może problem sam się rozwiąże :-(. Nie wiem co jest lepsze dla mojego dziecka. Czy zostawic go teraz i skazac dorastanie bez ojca, czy probowac mu wybaczyc. Oba scenariusze beda mnie duzo kosztowac. Boję sie tego jak bede musiala wrocic do pracy po macierzynskim. Ze sobie sama nie poradze z obowiazkami. W tej sytuacji będę musiala wroci do pracy, i dac dziecko do zlobka."

Autorka tą opcje rozważa/rozważała. To, że chciała dziecka w kochającym, stabilnym związku nie znaczy, że chce je mieć z palantem ze skręconym kręgosłupem i mieć z nim wspólne sprawy do końca życia. Gdyby wiedziała, że będzie samotną matką, albo będzie musiała żyć z mężem gnidą, to prawdopodobnie na ciąże by się nie decydowała. Teraz musi tą decyzje podjąć od nowa - czy się komuś to podoba, czy nie (np. naszemu drogiemu rządowi) kobieta ma prawo do decyzji. Autorka widocznie jest bliżej donoszenia ciaży, ale opcja na stole jest i ma prawo z niej skorzystać. Oczywiście w Polsce nie, ale są kraje EU, w których terminacja ciąży w II trymetrze jest bezpieczna i legalna. Autorka może zdecydować się na kontynowanie ciąży i samotne macierzyństwo, zostanie z mężem, albo terminacje ciąży i każdy z tych wyborów jest jej i tylko ona za niego beknie.

Natomiast pisanie "mąż ją zdradził, będzie jej ciążko, ale nie ona jedna" to jest dopiero rzutowanie swoich poglądów na życie autorki. No nie ona jedna. Nie jedna też kobieta żyje z przemocowym partnerem. Nie jedna musi donościć zdeformowany płód. Nie jedna jest oszukiwana i zdradzana. Nie jedna żyje z facetem, który jej nie szanuje. Nie jest to argument, żeby się z sytuacji nie ewakuować i nie zadbać o własne dobro.

Autorka prawdopodobnie zdecyduje się ciąże donosić. Pewnie ja na jej miejscu też bym to zrobiła, bo jestem po 30, chce mieć dzieci, mam własne mieszkanie, system wsparcia w rodzinie i przyjaciołach. Gdybym była 10 lat młodsza, to wybrałabym inaczej. I autorka do tego wyboru ma prawo.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Alassska

Zacytuje: "Zastanawiałam się nad aborcją ale chyba nie jestem w stanie teraz to zrobić. Staraliśmy sie o dziecko kila miesięcy. Za tydzień mam badania prenatalne, może problem sam się rozwiąże :-(. Nie wiem co jest lepsze dla mojego dziecka. Czy zostawic go teraz i skazac dorastanie bez ojca, czy probowac mu wybaczyc. Oba scenariusze beda mnie duzo kosztowac. Boję sie tego jak bede musiala wrocic do pracy po macierzynskim. Ze sobie sama nie poradze z obowiazkami. W tej sytuacji będę musiala wroci do pracy, i dac dziecko do zlobka."

Autorka tą opcje rozważa/rozważała. To, że chciała dziecka w kochającym, stabilnym związku nie znaczy, że chce je mieć z palantem ze skręconym kręgosłupem i mieć z nim wspólne sprawy do końca życia. Gdyby wiedziała, że będzie samotną matką, albo będzie musiała żyć z mężem gnidą, to prawdopodobnie na ciąże by się nie decydowała. Teraz musi tą decyzje podjąć od nowa - czy się komuś to podoba, czy nie (np. naszemu drogiemu rządowi) kobieta ma prawo do decyzji. Autorka widocznie jest bliżej donoszenia ciaży, ale opcja na stole jest i ma prawo z niej skorzystać. Oczywiście w Polsce nie, ale są kraje EU, w których terminacja ciąży w II trymetrze jest bezpieczna i legalna. Autorka może zdecydować się na kontynowanie ciąży i samotne macierzyństwo, zostanie z mężem, albo terminacje ciąży i każdy z tych wyborów jest jej i tylko ona za niego beknie.

Natomiast pisanie "mąż ją zdradził, będzie jej ciążko, ale nie ona jedna" to jest dopiero rzutowanie swoich poglądów na życie autorki. No nie ona jedna. Nie jedna też kobieta żyje z przemocowym partnerem. Nie jedna musi donościć zdeformowany płód. Nie jedna jest oszukiwana i zdradzana. Nie jedna żyje z facetem, który jej nie szanuje. Nie jest to argument, żeby się z sytuacji nie ewakuować i nie zadbać o własne dobro.

Autorka prawdopodobnie zdecyduje się ciąże donosić. Pewnie ja na jej miejscu też bym to zrobiła, bo jestem po 30, chce mieć dzieci, mam własne mieszkanie, system wsparcia w rodzinie i przyjaciołach. Gdybym była 10 lat młodsza, to wybrałabym inaczej. I autorka do tego wyboru ma prawo.

Mnie nie tyle zbulwersował pomysł aborcji (choć z takich powodów ja napewno bym jej nie zrobiła) co sugerowanie że dziecko można oddać do adopcji bo z partnerem nie wyszło. Ja psa bym z takich powodów do schroniska nie oddała a co dopiero własne dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Alassska

Zacytuje: "Zastanawiałam się nad aborcją ale chyba nie jestem w stanie teraz to zrobić. Staraliśmy sie o dziecko kila miesięcy. Za tydzień mam badania prenatalne, może problem sam się rozwiąże :-(. Nie wiem co jest lepsze dla mojego dziecka. Czy zostawic go teraz i skazac dorastanie bez ojca, czy probowac mu wybaczyc. Oba scenariusze beda mnie duzo kosztowac. Boję sie tego jak bede musiala wrocic do pracy po macierzynskim. Ze sobie sama nie poradze z obowiazkami. W tej sytuacji będę musiala wroci do pracy, i dac dziecko do zlobka."



Autorka tą opcje rozważa/rozważała. To, że chciała dziecka w kochającym, stabilnym związku nie znaczy, że chce je mieć z palantem ze skręconym kręgosłupem i mieć z nim wspólne sprawy do końca życia. Gdyby wiedziała, że będzie samotną matką, albo będzie musiała żyć z mężem gnidą, to prawdopodobnie na ciąże by się nie decydowała. Teraz musi tą decyzje podjąć od nowa - czy się komuś to podoba, czy nie (np. naszemu drogiemu rządowi) kobieta ma prawo do decyzji. Autorka widocznie jest bliżej donoszenia ciaży, ale opcja na stole jest i ma prawo z niej skorzystać. Oczywiście w Polsce nie, ale są kraje EU, w których terminacja ciąży w II trymetrze jest bezpieczna i legalna. Autorka może zdecydować się na kontynowanie ciąży i samotne macierzyństwo, zostanie z mężem, albo terminacje ciąży i każdy z tych wyborów jest jej i tylko ona za niego beknie.



Natomiast pisanie "mąż ją zdradził, będzie jej ciążko, ale nie ona jedna" to jest dopiero rzutowanie swoich poglądów na życie autorki. No nie ona jedna. Nie jedna też kobieta żyje z przemocowym partnerem. Nie jedna musi donościć zdeformowany płód. Nie jedna jest oszukiwana i zdradzana. Nie jedna żyje z facetem, który jej nie szanuje. Nie jest to argument, żeby się z sytuacji nie ewakuować i nie zadbać o własne dobro.



Autorka prawdopodobnie zdecyduje się ciąże donosić. Pewnie ja na jej miejscu też bym to zrobiła, bo jestem po 30, chce mieć dzieci, mam własne mieszkanie, system wsparcia w rodzinie i przyjaciołach. Gdybym była 10 lat młodsza, to wybrałabym inaczej. I autorka do tego wyboru ma prawo.

Dlaczego zakładacie samotne macierzyństwo, bo ja nie do końca rozumiem? Dziecko będzie mieć ojcem i fakt, że zdradził żonę wcale nie oznacza, że będzie złym ojcem. Zupełnie nie rozumiem dlaczego i skąd takie założenie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Miss_Suze]

Napisane przez Alassska

Autorka może zdecydować się na kontynowanie ciąży i samotne macierzyństwo, zostanie z mężem, albo terminacje ciąży i każdy z tych wyborów jest jej i tylko ona za niego beknie.

Dokładnie, zgadzam się.

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089763]Mnie nie tyle zbulwersował pomysł aborcji (choć z takich powodów ja napewno bym jej nie zrobiła) co sugerowanie że dziecko można oddać do adopcji bo z partnerem nie wyszło. Ja psa bym z takich powodów do schroniska nie oddała a co dopiero własne dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Już weź się nie unoś. Każdy ma prawo do wyboru i jeśli jakaś kobieta chce oddać dziecko to jej wybór. Obrzydliwe jest takie ocenianie innych. Nie akceptujesz aborcji czy oddania dziecka do adopcji super, ale to Twój problem, innym daj wybór.

Podsuwamy tylko rozwiązania, a autorka tak czy siak podejmie decyzję zgodną ze swoją wolą i sumieniem.

EOT.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Monia284]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089107]Ja myślę, że proponowanie aborcji w tej sytuacji to jest jednak przegięcie- dziewczyna chciała tej ciąży, dziecka (jeśli dobrze rozumiem), cieszyła się z niej, pewnie oswoiła w głowie myśl, że zostanie matką. Raczej mało która kobieta z takim podejściem zdecydowałaby się na aborcję w takiej sytuacji dlatego, że z ojcem nie wyszło. Ja się ze swojej ciąży cieszyłam, planowałam ją i jakby mnie nawet chłop zostawił to w życiu bym nie usunęła. Jestem całkowicie prochoice ale uważam, że dziwnym jest pisać o aborcji w tym przypadku. Zakładając, że serio ciąża i dziecko chciane, planowane, byłyście prze szczęśliwe widząc pierwsze bicie serca i nagle bum - chłop idzie w dlugą, a wy na zabieg? Szczerze mówiąc nie wiem jak można komuś w takiej sytuacji radzić aborcję. Każdy robi co uważa, jednak myślę, że taka reakcja jest niezwykle rzadka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Zgadzam się. Zresztą facet może okazać się złym człowiekiem nawet wiele lat po ślubie albo ogólnie ludzie się rozstają. Jeżeli planowała dziecko to też wątpię by chciała poddać się aborcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89089808]Treść usunięta[/QUOTE]

W Polsce nie ma czegoś takiego z automatu. Trzeba wnieść osobny pozew o ustanowienie rozdzielności majątkowej w toku rozwodu. Dlatego sugeruję, żeby autorka udała się jednak do radcy prawnego i ustaliła jak zabezpieczyć najlepiej swoje interesy i dziecka, bo zdając się na 'wydaje mi się, że' albo wierząc w obietnice drugiej strony to się można nieźle przejechać.

[Andziullka666]

Napisane przez Miss_Suze

Dokładnie, zgadzam się.



Już weź się nie unoś. Każdy ma prawo do wyboru i jeśli jakaś kobieta chce oddać dziecko to jej wybór. Obrzydliwe jest takie ocenianie innych. Nie akceptujesz aborcji czy oddania dziecka do adopcji super, ale to Twój problem, innym daj wybór.

Podsuwamy tylko rozwiązania, a autorka tak czy siak podejmie decyzję zgodną ze swoją wolą i sumieniem.

EOT.

Ja nie mam dzieci ale wydaje mi się że to nie jest tak jak sobie wyobrażasz, z partnerem nie wyszło więc siup, oddaje ot tak sobie chciane dziecko po porodzie. Dziecko to nie rzecz którą można zwrócić bo jednak okoliczności niesprzyjające. Rozumiem trochę reakcję taka ona bo zdaje się że jest w ciąży (jeżeli coś pokickałam to przepraszam), podobno już w trakcie ciąży tworzy się więź z dzieckiem a Ty piszesz o tym właśnie jak o rzeczy którą można zwrócić albo odsprzedać bo jednak nie. Też mnie to trochę zszokowało szczerze powiedziawszy.

[duzy_smok]

ten watek to sciema, jest w 12tgc i dopiero 5 dni temu sie o tym dowiedziaka.


a z tymi poradami skrobanki tudzież oddania do domu dziecka... to wogóle słów brak jak to komentować,


kuzynka miala patozwiazek, pił i lał ją wy☠☠☠☠☠☠☠iła go z domu, a coreczka jest i jest ulubienica rodziny, jest super dziewczynka.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Miss_Suze

Dokładnie, zgadzam się.



Już weź się nie unoś. Każdy ma prawo do wyboru i jeśli jakaś kobieta chce oddać dziecko to jej wybór. Obrzydliwe jest takie ocenianie innych. Nie akceptujesz aborcji czy oddania dziecka do adopcji super, ale to Twój problem, innym daj wybór.

Podsuwamy tylko rozwiązania, a autorka tak czy siak podejmie decyzję zgodną ze swoją wolą i sumieniem.

EOT.

Proponuję najpier zapoznać się z prawnymi aspektami oddania dziecka do adpocji a dopiero później wypisywać takie bzdury. Rozumiem że jesteś młodziutka ale wiek nie usprawiedliwia wszystkiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Napisane przez Andziullka666

Ja nie mam dzieci ale wydaje mi się że to nie jest tak jak sobie wyobrażasz, z partnerem nie wyszło więc siup, oddaje ot tak sobie chciane dziecko po porodzie. Dziecko to nie rzecz którą można zwrócić bo jednak okoliczności niesprzyjające. Rozumiem trochę reakcję taka ona bo zdaje się że jest w ciąży (jeżeli coś pokickałam to przepraszam), podobno już w trakcie ciąży tworzy się więź z dzieckiem a Ty piszesz o tym właśnie jak o rzeczy którą można zwrócić albo odsprzedać bo jednak nie. Też mnie to trochę zszokowało szczerze powiedziawszy.

Co innego jak z partnerem nie wyszło jak już dziecko się pojawiło na świecie, a co innego jak facet okazał się dziw******* we wczesnym stadium ciąży. No ja nie byłam w takiej sytuacji, ale tak myślę, że nie chciałabym sobie komplikować życia. Dla mnie adopcja / aborcja to normalne rzeczy, nie jakiś grzech, każda kobieta ma wybór. Ktoś może też nie chcieć mieć po prostu dziecka, bo nie i też ma takie prawo. Mi się nóż w kieszeni otwiera jak słyszę o aborcji np. ojej, biedne zabijane dzieciątko czy to, że oddanie do adopcji to coś typu oddanie psa do schroniska, bo się znudził. Masakra. Niemniej jednak autorka chyba to dziecko chce, więc raczej takie scenariusze nie będę rozpatrywane. Jej sprawa i jej wybór, i taka postawa też jest okej skoro nie jest przerażona tą sytuacją. Byle jej mąż nie narobił jakiś problemów, bo niestety z tym Panem będzie miała już do czynienia bardzo długo w związku z wychowaniem ich wspólnego dziecka.

Dla mnie już koniec dyskusji, nie zamierzam się kłócić o moralność aborcji w tym wątku. Niech każdy żyje po swojemu

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089863]Proponuję najpier zapoznać się z prawnymi aspektami oddania dziecka do adpocji a dopiero później wypisywać takie bzdury. Rozumiem że jesteś młodziutka ale wiek nie usprawiedliwia wszystkiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

W takim razie co byś doradziła kobiecie, która dziecka nie chce (hipotetycznie, nie mówię o autorce), ale na aborcję już za późno?

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Miss_Suze

Co innego jak z partnerem nie wyszło jak już dziecko się pojawiło na świecie, a co innego jak facet okazał się dziw******* we wczesnym stadium ciąży. No ja nie byłam w takiej sytuacji, ale tak myślę, że nie chciałabym sobie komplikować życia. Dla mnie adopcja / aborcja to normalne rzeczy, nie jakiś grzech, każda kobieta ma wybór. Ktoś może też nie chcieć mieć po prostu dziecka, bo nie i też ma takie prawo. Mi się nóż w kieszeni otwiera jak słyszę o aborcji np. ojej, biedne zabijane dzieciątko czy to, że oddanie do adopcji to coś typu oddanie psa do schroniska, bo się znudził. Masakra. Niemniej jednak autorka chyba to dziecko chce, więc raczej takie scenariusze nie będę rozpatrywane. Jej sprawa i jej wybór, i taka postawa też jest okej skoro nie jest przerażona tą sytuacją. Byle jej mąż nie narobił jakiś problemów, bo niestety z tym Panem będzie miała już do czynienia bardzo długo w związku z wychowaniem ich wspólnego dziecka.

Dla mnie już koniec dyskusji, nie zamierzam się kłócić o moralność aborcji w tym wątku. Niech każdy żyje po swojemu

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------



W takim razie co byś doradziła kobiecie, która dziecka nie chce (hipotetycznie, nie mówię o autorce), ale na aborcję już za późno?

Jeżeli bardzo dziecka by nie chciała a na aborcję jest za poźno to jest jeszcze ojciec z pełną władzą rodzicielską który z dziecka się cieszy. To nie jest tak że jak zajdziesz w ciąze to sobie możesz dzieckiem dysponować wedle swojego widzi mi się. Jest jeszcze drugi rodzic, który też ma cos do powiedzenia na temat ewentualnego umieszczenia dziecka w placówce opiekuńczej. BTW - nie rozmawiamy o hipotetycznej sytuacji tylko o tej konkretnej w której doradzasz oddanie dziecka pomimo ze jest chciane przez obojga rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089879]Jeżeli bardzo dziecka by nie chciała a na aborcję jest za poźno to jest jeszcze ojciec z pełną władzą rodzicielską który z dziecka się cieszy. To nie jest tak że jak zajdziesz w ciąze to sobie możesz dzieckiem dysponować wedle swojego widzi mi się. Jest jeszcze drugi rodzic, który też ma cos do powiedzenia na temat ewentualnego umieszczenia dziecka w placówce opiekuńczej. BTW - nie rozmawiamy o hipotetycznej sytuacji tylko o tej konkretnej w której doradzasz oddanie dziecka pomimo ze jest chciane przez obojga rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No, a wg mnie decyzja ostateczna o aborcji należy do kobiety, bo to jest jej ciało. Może źle zrozumiałam post, ale ja wyczytałam z posta autorki, że sama myślała nad aborcją tylko jest za późno. Nie wiem, może pisała to pod wpływem emocji (ale komentuje to co widzę) albo ja źle coś przeczytałam Skoro dziecko jest chciane to je wychowają i tyle. Nikt przecież autorce nie rozkazywał iść na stół czy oddawać dziecko, decyzja należy do niej.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Facet równi3 dobrze mógłby okazać się dziwkarzem w 8 miesiącu ciąży lub jak dziecko będzie miało rok. Absurdem jest rozważać adopcje skoro dziecko ma jeszcze ojca co to za pomysł w ogóle- już któryś raz się powtórzę, ale to że ktoś jest zdradzającym złamasem nie znaczy, że nie może być ok ojcem i że nie ma nic do powiedzenia w sprawie dziecka.
Co do aborcji - jeśli założymy, że oboje chcieli dziecka, starali się o nie, wyszła w międzyczasie zdrada, to aborcja w takiej sytuacji jest dla mnie absurdem, bo mamy tutaj jeszcze ojca, który tego dziecka oczekuje i chce.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Andziullka666]

Napisane przez Miss_Suze

No, a wg mnie decyzja ostateczna o aborcji należy do kobiety, bo to jest jej ciało. Może źle zrozumiałam post, ale ja wyczytałam z posta autorki, że sama myślała nad aborcją tylko jest za późno. Nie wiem, może pisała to pod wpływem emocji (ale komentuje to co widzę) albo ja źle coś przeczytałam Skoro dziecko jest chciane to je wychowają i tyle. Nikt przecież autorce nie rozkazywał iść na stół czy oddawać dziecko, decyzja należy do niej.

No ale aborcja to nie substytut oddania do adopcji, zarówno pod względem psychologicznym jak i prawnym. Wrzucasz tu dwie zupełnie różne kwestię do jednego wora. Zresztą sama zadałaś pytanie co gdy na aborcję jest za późno, taka ona Ci zgodnie z tym odpowiedziała a Ty znowu o aborcji mieszasz trochę. Prawda jest taka że w krajach gdzie aborcję się legalnie przeprowadza ojciec ma g... do gadania. Nie wiem jak jest w Polsce ale wydaje mi się że w tych przypadkach dozwolonych przez prawo również tak jest. Natomiast jeżeli chodzi o oddanie do adopcji to już nie jest takie proste gdy ojciec uznał dziecko i się nie zgadza.

[Ruwi]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89089808]Treść usunięta[/QUOTE]
To dobry pomysł. Autorka może nawet nie wspominać, że planuje rozwód, tylko uargumentować to naruszonym zaufaniem itp.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Andziullka666

No ale aborcja to nie substytut oddania do adopcji, zarówno pod względem psychologicznym jak i prawnym. Wrzucasz tu dwie zupełnie różne kwestię do jednego wora. Zresztą sama zadałaś pytanie co gdy na aborcję jest za późno, taka ona Ci zgodnie z tym odpowiedziała a Ty znowu o aborcji mieszasz trochę. Prawda jest taka że w krajach gdzie aborcję się legalnie przeprowadza ojciec ma g... do gadania. Nie wiem jak jest w Polsce ale wydaje mi się że w tych przypadkach dozwolonych przez prawo również tak jest. Natomiast jeżeli chodzi o oddanie do adopcji to już nie jest takie proste gdy ojciec uznał dziecko i się nie zgadza.

A to też racja - ojciec nie ma nic do gadania, ale i tak nigdzie w Europie nie zrobi aborcji na żądanie po 12 tc. Chyba że w UK? Przy czym nie umiałabym tak postąpić wiedząc, że ojciec też tego dziecka chciał. Zdrada to nie jest koniec świata wbrew pozorm, a macierzyństwo wcale nie musi być samotne.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Miss_Suze]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089941]A to też racja - ojciec nie ma nic do gadania, ale i tak nigdzie w Europie nie zrobi aborcji na żądanie po 12 tc. Chyba że w UK? Przy czym nie umiałabym tak postąpić wiedząc, że ojciec też tego dziecka chciał. Zdrada to nie jest koniec świata wbrew pozorm, a macierzyństwo wcale nie musi być samotne.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Dokładnie, więc nie ma co się teraz zastanawiać. Jest za późno. Adopcja to by było jedyne wyjście, jeśli by tego dziecka nie chcieli. Ale skoro chcą, no to spoko.

Wydaje mi się, że w UK też się nie zrobi po takim czasie, ale mogę się mylić.

[Andziullka666]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89089942]Treść usunięta[/QUOTE]

Rozdzielność załatwia się bezproblemowo u notariusza, nie trzeba żadnych pozwów

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

To samo miałam pisać. Wystarczy umowa u notariusza.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Andziullka666

Rozdzielność załatwia się bezproblemowo u notariusza, nie trzeba żadnych pozwów

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089949]To samo miałam pisać. Wystarczy umowa u notariusza.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Tylko czy przy ustalaniu tej rozdzielności mogą od razu dokonać podziału tego co do tej pory wchodziło w skład wspólnoty majątkowej czyli np pieniędzy z wesela?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089958]Tylko czy przy ustalaniu tej rozdzielności mogą od razu dokonać podziału tego co do tej pory wchodziło w skład wspólnoty majątkowej czyli np pieniędzy z wesela?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Z tego co wiem to jak najbardziej można u notariusza polubownie podzielić majątek przed rozwodem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Alassska]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089763]Mnie nie tyle zbulwersował pomysł aborcji (choć z takich powodów ja napewno bym jej nie zrobiła) co sugerowanie że dziecko można oddać do adopcji bo z partnerem nie wyszło. Ja psa bym z takich powodów do schroniska nie oddała a co dopiero własne dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Pomysł donoszenie ciąży i oddania dziecka do adopcji jest w ogóle z czapy - ojciec dziecka ma takie sama prawa, jak matka. Jesli ona się zrzeknie opieki, to prawo opieki ma ojciec. I ma wszelkie prawo wymagać od nij, żeby płaciła alimanty.

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089787]Dlaczego zakładacie samotne macierzyństwo, bo ja nie do końca rozumiem? Dziecko będzie mieć ojcem i fakt, że zdradził żonę wcale nie oznacza, że będzie złym ojcem. Zupełnie nie rozumiem dlaczego i skąd takie założenie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Opieka naprzemienna w Polsce jest prawie nie stosowana. Z resztą nie wiem jak miałobyto wygladać przy niemowlęciu i malusim dziecku. Nie da się niemowlaka sobie podawać z rąk do rąk co tydzień. To jest dopiero krzywdzenie dziecka. W innym wariancie on jest weekendowym tatusiem, co przyjdzie, pomacha grzechotką, może i przewinie od czasu do czasu i pójdzie do domu. Dobrze, jeśli będzie płacił alimanty, co w Polsce wcale takie pewne nie jest. W dodatku będzie musiała z tym wspaniałym osobnikiem obcować do końca życia dla dobra dziecka. W wariant, kiedy ona urdzi, a on pójdzie na urlop rodzicielski i dziecko będzie przy nim chyba nie ma co rozważać, bo to się nie zdaża nigdy.

Dlatego realnie patrząć: będzie samodzielnym rodzicem, z jakimś tm, niewiadomym wsparciem byłego partnera. No chyba, że się zdecyduje koleżce wybaczyć. Też jej sprawa, aczkolwiek nie polecam.