Miody, musztardy - Ireny ubierają, a tu już Święta Bożego Narodzenia się zbliżają ~44

[gosia261282]

Ja maili też nie lubię pisać. Wolę messenger

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez magnolia79

Natalia, tylko ja pisałam o sobie, że słaby z z Tobą teraz kontakt, a nie o twoich znajomych.
Przez wizaż to nawet zdjęć nie można wysłać.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

A dzięki Messenger to strasznie nie lubię mailować takie to toporne się wydaje...

No tylko sie tak wydaje
Ja mail mam w telefonie i raz dwa to idzie

Dla chcącego nic trudnego

[gosia261282]

A co z tymi e-receptami? To teraz już w ogóle nie będzie zwykłych? A jak ktoś nie ma internetu?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez gosia261282

A co z tymi e-receptami? To teraz już w ogóle nie będzie zwykłych? A jak ktoś nie ma internetu?

Nie myślą tez o staruszkach którzy nie ogarniają neta

Takie osoby beda musiały prosić o pomoc.

[magnolia79]

Napisane przez gosia261282

A co z tymi e-receptami? To teraz już w ogóle nie będzie zwykłych? A jak ktoś nie ma internetu?

To dostanie wydruk z kodem.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87496353]No tylko sie tak wydaje
Ja mail mam w telefonie i raz dwa to idzie

Dla chcącego nic trudnego [/QUOTE]Ja też mam maile w telefonie, służą mi najczęściej do powiadomień ze sklepów internetowych ogólnie do zwykłej komunikacji ze znajomymi nie są dla mnie przejrzyste, ani wygodne.

[gosia261282]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87496370]Nie myślą tez o staruszkach którzy nie ogarniają neta

Takie osoby beda musiały prosić o pomoc.[/QUOTE]No ja właśnie myślę o mojej mamie, bo ona jak jedzie do Polski, to chodzi tam do gina, okulisty, dermatologa. A wcale z internetu nie korzysta.

[evela28]

Napisane przez gosia261282

A co z tymi e-receptami? To teraz już w ogóle nie będzie zwykłych? A jak ktoś nie ma internetu?

Wydruk papierowy bądź SMS.

[gosia261282]

Napisane przez evela28

Wydruk papierowy bądź SMS.

Ok. To dobrze, że jest taka możliwość.

[yyahyoo]

Ja tez jrszcze nie korzystałam z tych e-recept tak elektronicznie, bo wydruk to juz dostawalam i realizowało sie normalnie. Skanuja w aptece i gotowe- wiedza co trzeba wydac

Wczoraj sie wyjeździlismy na maksa. Potem baseny z babelkami na termach i dopiero o 1 w nocy byliśmy w domu

Co do tematu rozwodowego to ten piszący poszedl nie tylko na duże skróty to jeszcze mocno stereotypowo. Nic nie jest takie czarno-biale.
Utrata sponsora? Rzadka sprawa - polskie sądy sa mocno sfeminizowane i nie tylko w 90% przyznają dzieci matce to jeszcze dzielą majatek bardzo na korzyść ex-zon. Bo ona biedna a on to świnia.... takze nawet po rozwodzie panie sponsoring maja

Ja już w trasie do domu.... jak ten weekend zleciał ehhh

[gosia261282]

A jednak zrobię sobie tydzień bez internetu, a po tym tygodniu ograniczę do pół godz dziennie. Bo tż mi mówi, że nie dałabym rady, więc muszę mu udowdnić, że dam

[yyahyoo]

Napisane przez gosia261282

A jednak zrobię sobie tydzień bez internetu, a po tym tygodniu ograniczę do pół godz dziennie. Bo tż mi mówi, że nie dałabym rady, więc muszę mu udowdnić, że dam

I to sie nazywa słaby charakter - dajesz sie podpuscic.

[gosia261282]

Napisane przez yyahyoo

I to sie nazywa słaby charakter - dajesz sie podpuscic.

A serio to sama jestem ciekawa jak bardzo będzie mnie kusiło i jak to się przełoży na czas na inne rzeczy, taka odmiana z wchodzenia na internet, kiedy chcę do nie wchodzenia wcale. Po tygodniu zdam wam raport

[yyahyoo]

Napisane przez gosia261282

A serio to sama jestem ciekawa jak bardzo będzie mnie kusiło i jak to się przełoży na czas na inne rzeczy, taka odmiana z wchodzenia na internet, kiedy chcę do nie wchodzenia wcale. Po tygodniu zdam wam raport

No to próbuj

Ja uwazam, ze dopóki nie zaniedbuje obowiązków i bliskich to korzystam rozsądnie z netu. Wszystko jest dla ludzi - trzeba tylko zachować umiar. Przegiecie w żadną stronę nie jest oki

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Gosia, a ja uważam, że warto spróbować się odciąć. Nie dla męża, czy dla kogoś innego, ale dla samej siebie.
I ja akurat Cię doskonale rozumiem, bo sama dużo za dużo czasu spędzam w internecie i czuję, że to jest dużo za dużo. Że w tym czasie mogłabym zrobić dużo innych, bardziej pożytecznych i lepszych dla mnie osobiście rzeczy.
Spróbuj, czy dasz radę. Jak nie dasz to będzie znaczyło... (sama wiesz co).
Po sobie wiem, że nie ma skuteczniejszej metody niż usunięcie aplikacji z telefonu. I to tych, które pochłaniają najwięcej czasu. Bo usunięcie tych, z których mało się korzysta i łatwo zrezygnować, to żaden postęp i żadne osiągnięcie.
Niestety zawsze znajdą się osoby, które będą Cię od tego pomysły odwodzić.

[gosia261282]

Hania, wiedziałam, że Ty mnie zrozumiesz
No właśnie, jeśli jest ze mną wszystko w porządku, to nie powinno stanowić dużego problemu odłączenie się od neta na tydzień. To jest tylko 7 dni. A jeśli nie wytrzymam, albo będę cały czas myśleć o tym, to chyba czas na terapię.

[yyahyoo]

Byc moze ja patrzę na te sprawy netowe inaczej z racji charakteru. Jestem konsekwentna i jak coś sobie postanowię to juz sie tego trzymam i nie sprawia mi to problemu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez yyahyoo

Byc moze ja patrzę na te sprawy netowe inaczej z racji charakteru. Jestem konsekwentna i jak coś sobie postanowię to juz sie tego trzymam i nie sprawia mi to problemu.

Mam podobnie.

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Nie ma czegoś takiego jak konsekwencja w momencie kiedy w grę wchodzi uzależnienie.

[yyahyoo]

[1=d76b7b62abc76003533437b a9b2c050aff719167_6124288 bc3b3b;87496770]Nie ma czegoś takiego jak konsekwencja w momencie kiedy w grę wchodzi uzależnienie.[/QUOTE]To prawda. Ale dla osób uzależnionych 1 tydzień czy 2 nic nie zmieniają jesli potem i tak wracają do nałogu

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez gosia261282

Hania, wiedziałam, że Ty mnie zrozumiesz
No właśnie, jeśli jest ze mną wszystko w porządku, to nie powinno stanowić dużego problemu odłączenie się od neta na tydzień. To jest tylko 7 dni. A jeśli nie wytrzymam, albo będę cały czas myśleć o tym, to chyba czas na terapię.

Gosiu nie obraz sie ale Ty ciagle piszesz o tym odwyku. Znikasz na tydzień po czym wracasz i za jakis czas znowu ten odwyk.

Moze czas podejść do tego inaczej. Nie ograniczać czas a jednak usunąć aplikacje. Bo sama chyba widzisz, ze odwyk nic nie daje.

Ustawiłaś kiedyś limity i co?



Alkoholik tez potrafi nie pic tydzień, dwa a nawet miesiąc.
Ograniczenie na tydzień nie świadczy o tym, ze problemu nie ma.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Napisane przez yyahyoo

To prawda. Ale dla osób uzależnionych 1 tydzień czy 2 nic nie zmieniają jesli potem i tak wracają do nałogu

Czytasz mi w myślach dokładnie to samo napisałam.

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

Tylko, że chociaż schemat nadużywania alko może być podobny do nadużywania internetu, to jednak nie to samo. Tym bardziej, że jesli chodzi o siecioholizm, czy jak to tam nazwać, to jednak różne są rodzaje tego uzależnienia. I warto by się skupić nad tym, który osobę uzależnioną konkretnie dotyczy.
Tutaj jeden z podziałów, który nomen omen można znaleźć w sieci:

erotomanię internetową – przebywanie w sieci w celu znajdowania treści erotycznych bądź pornograficznych;
socjomanię internetową – nałogowa potrzeba kontaktów społecznych poprzez Internet;
przeciążenie informacyjne – nieprzemożna potrzeba pobierania informacji;
uzależnienie od komputera;
uzależnienie od sieci internetowej.

A poza tym, nie oceniałabym z góry, że ktoś jest na pewno uzależniony, bo mamy z tą osobą kontakt tylko przez sieć, a nie przebywamy z nią na codzień . Może być inaczej niż nam się z drugiej strony wydaje, że jest. Może być lepiej, ale może być też znacznie gorzej.

Ja wiem, że mam z tym problem i nie potrafię zrezygnować z pewnych rzeczy. Czy to już uzależnienie? Tego nie wiem, bo jak mam inne zajęcie to mi tego jakoś szczególni nie brakuje. Szczególnie, gdy jestem wśród innych ludzi w realu. Więc nie wiem czy to z nudów, czy z potrzeby rozmowy z innymi choćby poprzez sieć. Ale chyba musiałby mnie fachowiec zdiagnozować, bo sami mamy skłonność do usprawiedliwiania się. Gdybym miała sama sobie coś przypisać z tych powyższych, to pewnie socjomanię internetowa i uzależnienie od sieci internetowej.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Haniu ja tam diagnozy nie stawiam bo nie wiem ile kto siedzi. Sama aktywność na wizażu nie mowi wiele i papierów do tego tez nie posiadam.

Oczywiście, ze każde uzależnienie jest inne.



Przykład z alkoholikiem miał być tylko taki, ze osoba uzależniona potrafi na potrzeby przestać cos robic chwilowo. Aby właśnie udowodnić innym, ze problemu nie ma itp.


Ale jesli ktos widzi problem u siebie, dzieli sie tym to mozna poradzić

Ja uwazam, ze z ta apka i limitami jest fajna sprawa. Tylko trzeba być właśnie konsekwentnym. Wykorzystałam limit na dobę? No to jutro dopiero poczytam


Akurat moim zdaniem nie da sie zrezygnować z używania internetu. Ale ograniczyć juz tak.

Ja przecież nie oglądam tv. Informacje czytam tylko w necie. I nie jestem w stanie z tego zrezygnować albo zmienić.

[gosia261282]

No to u mnie to chyba głównie socjomania internetowa. Tyle, że tak jak alkoholik musi zupełnie przestać pić, to ja nie chcę zrezygnować całkiem z np. z wizaza. Bo to jednak daje mi dobre rzeczy też i nie mogę tak porównywać jak do alkoholizmu.

[d76b7b62abc76003533437ba9b2c050aff719167_6124288bc3b3b]

I właśnie o takie ograniczenie chodzi. Przecież Gosia nie pisała, że chce już do końca swoich dni żyć bez internetu.

Ja mogę tylko do porównać do tego, co zrobiłam ze swoim nałogiem picia kawy. Pijałam 7-8 czasami więcej kaw na dobę. Wiedziałam, że przeginam, ale nie mogłam tego ograniczyć. W końcu zrobiłam sobie 3 miesięczny detoks. Odstawiłam zupełnie kawę, a potem jak już do niej wróciłam, to stopniowo zaczynałam od jednej kawy dziennie. Potem dwie. Teraz zdarza mi się wypić maksymalnie 3-4 kawy, zazwyczaj na 3 się kończy. Ale nie wróciłam już do takiej ilości jak przed laty.

I też nie wyobrażam sobie całkowitego odcięcia się od internetu, bo zbyt wiele rzeczy, takich życiowych, urzędowych, medycznych, załatwia się teraz w ten sposób. Już nie mówiąc o uzyskiwaniu różnych informacji.

Dla mnie osobiście, największą bolączką jest fb. Za dużo czasu na nim spędzam, bez sensu skrolując, a tak naprawdę nic znaczącego do mojego życia to nie wnosi. Nie wzbogaca mnie to w żaden sposób, ani duchowo, ani intelektualnie. To, że znajdę tam na różnych grupach, potrzebne mi informacje np o danych miejscach, czy podróżach. Fajnie... tylko przy okazji, marnuję czas oglądając inne posty i czytając komentarze.
Mogłabym w tym czasie, pouczyć się języka. Przynajmniej byłaby jakaś korzyść z tego .

Edit:
Akurat pisałam posta jak Gosia napisała swojego.

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Ale internet też jest potrzebny, choćby do tego, żeby czytając czyjąś wypowiedź, uświadomić sobie coś, na co czasami sami byśmy nie wpadli.
Przeczytałam wypowiedź Eveli o usunięciu różnych grup i stwierdziłam, że ma rację! Na cholerę mi jakieś grupy, które potem oglądam, czytam i spędzam tam czas, tylko i wyłącznie z ciekawości? Bo się przyzwyczaiłam.
Właśnie opuściłam 4 grupy. Ale, żeby nie było tak różowo, to jeszcze w kilku zostałam .

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez gosia261282

No to u mnie to chyba głównie socjomania internetowa. Tyle, że tak jak alkoholik musi zupełnie przestać pić, to ja nie chcę zrezygnować całkiem z np. z wizaza. Bo to jednak daje mi dobre rzeczy też i nie mogę tak porównywać jak do alkoholizmu.

Bo nikt tu nie porównuje tego do siebie az tak. Tylko, ze osoba uzależniona potrafi zrezygnować z czegos na jakis czas po czym wrócić ponownie do nałogu. Dlatego tydzień bez neta moim zdaniem nic nie znaczy.

Ograniczenie czasu juz tak. Usunięcie apki która powoduje, ze najcześciej sięgamy po telefon tez



Wiesz mi jest obojętne kto ile siedzi w sieci i co tam sobie robi



Ustaw sobie Gosiu limity na te apki na których spędzasz czas najwiecej. I staraj sie ich trzymać.




Hania bo te takie czytanie to faktycznie zjada czas...
Mi juz dzisiaj pokazuje 2h na wizażu. Gdzie nie widze nawet tej aktywności...
i czytałam tylko nasz wątek.

[Anguriaa]

Napisane przez evela28

Nawet jako dziecko beziki nie jadłaś, da sie tak żyć ?
Ja bardzo lubię beze, chociaż tez nigdy nie piekłam.

Aga, u ciebie w pracy każdy dzień jest taki okropny ?czy tylko raz na jakiś czas

O widzisz, pamiętam jakieś beziki okrutnie słodkie, więc dlatego po bezy do dziś nie sięgam.

A co do pracy, to każdy dzień jest kiepski, gdy brak do tej pracy serca, zapału, gdy się ma złamane skrzydła, natomiast jutro jest szczególnie fatalny dzień. Rada klasyfikacyjna.


[1=d76b7b62abc76003533437b a9b2c050aff719167_6124288 bc3b3b;87496933]I właśnie o takie ograniczenie chodzi. Przecież Gosia nie pisała, że chce już do końca swoich dni żyć bez internetu.

Ja mogę tylko do porównać do tego, co zrobiłam ze swoim nałogiem picia kawy. Pijałam 7-8 czasami więcej kaw na dobę. Wiedziałam, że przeginam, ale nie mogłam tego ograniczyć. W końcu zrobiłam sobie 3 miesięczny detoks. Odstawiłam zupełnie kawę, a potem jak już do niej wróciłam, to stopniowo zaczynałam od jednej kawy dziennie. Potem dwie. Teraz zdarza mi się wypić maksymalnie 3-4 kawy, zazwyczaj na 3 się kończy. Ale nie wróciłam już do takiej ilości jak przed laty.
[/QUOTE]
O kurczę, tyle kaw! To podziwiam,że się zawzięłaś i osiągnęłaś cel.
Haniu, ale ta kawa nie działała na Ciebie jakoś bardzo pobudzająco? W nocy spałaś bez problemu?

Tak piszecie o tym Internecie...
Da się żyć bez FB i instagrama!
U mnie to narzędzie pracy, bo dziennik elektroniczny, czyli nie ma dnia bez niego (no w soboty nie zaglądam), ale i bardzo potrzebne przy przygotowywaniu się do zajęć.

Gosiu, a nie sądzisz, że jak na tydzień znikniesz z wirtualnego świata, to znajomi będą bombardować Cię wiadomościami inaczej (bo jak to nagle bez kontaktu), ba, po tak radykalnej nieobecności to dopiero będziesz miała nadrabiania...

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87496971]

Hania bo te takie czytanie to faktycznie zjada czas...
Mi juz dzisiaj pokazuje 2h na wizażu. Gdzie nie widze nawet tej aktywności...
i czytałam tylko nasz wątek.[/QUOTE]

No dobra, ale zaniedbałaś coś/kogoś przez to?
To tak jakby 2 godz. przegadać z kumpelą- przecież to nie jest stracony czas, lecz jakże ważny dla zdrowia psychicznego. No tak uważam.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja piłam kawy jak Hania i ona juz nie działała na mnie pobudzająco

Ale ograniczyłam ja rownież

Ja raz do roku robie sobie kilka miesięcy bez kawy. Potem pierwsza kawusia jak bosko smakuje!

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Aga oczywiście, ze nie zaniedbałam.
Ja tego nie uwazam tego za czas stracony. Tylko pokazuje właśnie to, ze takie niby czytanie jednego wątku i ile czasu leci. A gdzie reszta.


Tylko jak ktos ma insta, fb. I tak sobie podczytuje to mu rownież czas nalicza.

[gosia261282]

Powiedziałam tutaj, że mnie nie będzie i na instagramie też, po to, żeby wiadomości nie dostawać. Was nadrobię po tygodniu, a innych rzeczy nie muszę aż tak nadrabiać
Wiem, że tydzień to niewiele, ale kto wie, może jak dam radę tydzień, to kiedyś zrobię sobie wyzwanie na 2 albo 3 tyg. No chyba, że będę się trzymać wyznaczonych limitów. Myślę jednak, że fajne też byłyby dni czy weekendy bez internetu, żeby np. być tak na 100 % z rodziną itd.

[gwiazdeczka26]

Mi uzaleznienie od neta nie grozi, bo zwyczajnie nie mam na to czasu
Przejrzenie fb zajmuje mi gora 10 min dziennie, na wizaz wychodze jak mam chwile wieczorem lub w weekend, nic innego nie przegladam w necie No chyba ze jakis informacji szukam, albo zakupy robie przez neta... ale to sie chyba nie liczy?

[gosia261282]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87496777]Gosiu nie obraz sie ale Ty ciagle piszesz o tym odwyku. Znikasz na tydzień po czym wracasz i za jakis czas znowu ten odwyk.
[/QUOTE]

Tutaj muszę sprostować: nigdy nie robiłam sobie odwyku na tydzień! Raz, lata temu chyba przez weekend nie używałam internetu.