brak deklaracji

[BLONDIES9]

Witajcie,

Od około 4 miesięcy spotykam się z pewnym mężczyzną ( on ma 29 lat , ja 24)

Problem polega na tym, że on nie zadeklarował się. Nigdy nie powiedział że chce ze mną być ,że jestem dla niego ważna. Zawsze pisze do mnie pierwszy, ‘szuka” spotkania ze mną..Na pytanie dlaczego spotyka się ze mną odpowiada : że chce mnie lepiej poznać. Planuje ze mną swoją przyszłość, chce jechać ze mną na wakacje, zabrać mnie na majówke, idziemy razem na wesele w najbliższym czasie..Jednak mówi że tak szybko się nie zakochuje I jest ostrożny, bo dużo w życiu wycierpiał. Moja cierpliwość się kończy i nie wiem na czym stoję. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją bo zawsze po ok 2-3 spotkaniach deklarowaliśmy sobie, że jesteśmy razem. Co mam zrobić ? Poczekać czy zakończyć tą znajomość?

[elvegirl]

Ja bym powiedziała, że jest to dla mnie już etap, w którym potrzebuję deklaracji czy jesteśmy razem czy nie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

A ty już zadeklarowałaś coś?

[meliandra]

Napisane przez BLONDIES9

Witajcie,

Od około 4 miesięcy spotykam się z pewnym mężczyzną ( on ma 29 lat , ja 24)

Problem polega na tym, że on nie zadeklarował się. Nigdy nie powiedział że chce ze mną być ,że jestem dla niego ważna. Zawsze pisze do mnie pierwszy, ‘szuka” spotkania ze mną..Na pytanie dlaczego spotyka się ze mną odpowiada : że chce mnie lepiej poznać. Planuje ze mną swoją przyszłość, chce jechać ze mną na wakacje, zabrać mnie na majówke, idziemy razem na wesele w najbliższym czasie..Jednak mówi że tak szybko się nie zakochuje I jest ostrożny, bo dużo w życiu wycierpiał. Moja cierpliwość się kończy i nie wiem na czym stoję. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją bo zawsze po ok 2-3 spotkaniach deklarowaliśmy sobie, że jesteśmy razem. Co mam zrobić ? Poczekać czy zakończyć tą znajomość?

Może cofnij się do gimnazjum, bo chyba w tym wieku, po dwóch spotkaniach pada magiczne 'czy chcesz ze mną chodzić' i wielkie deklaracje. Kurde jakby mi facet już po dwóch spotkaniach powiedział, ze jesteśmy parą to bym się trochę zastanowiła czy jest normalny. Wg mnie facet nie czuje potrzeby gadania o takich rzeczach. To że się spotykacie, planujecie jakieś rzeczy razem jest dla niego znakiem, że jesteście razem i nie potrzebuje mówić o tym na głos. Jest to może dla niego naturalne i oczywiste, a jak Ciebie to męczy to może z nim porozmawiaj zamiast kończyć znajomość? Nie rozumiem ludzi, którzy zamiast normalnie pogadać i rozwiać swoje wątpliwości snują jakieś głupie domysły.

[elvegirl]

Napisane przez meliandra

Może cofnij się do gimnazjum, bo chyba w tym wieku, po dwóch spotkaniach pada magiczne 'czy chcesz ze mną chodzić' i wielkie deklaracje.

Haha, dowiedziałam się właśnie, że jestem w gimnazjum Fajnie, bo nigdy nie byłam

[White_Dove]

Mnie facet po drugiej randce pytał czy będę z nim. a najlepsze że w tamtym czasie coraz mniej się odzywałam, nie odbierałam tel i powiedziałam że chce zakończyć znajomość a ten wyskakuje z byciem razem.

Serio chciałaś deklaracji po takim czasie?

[I am Rock]

Napisane przez BLONDIES9

Witajcie,

Od około 4 miesięcy spotykam się z pewnym mężczyzną ( on ma 29 lat , ja 24)

Problem polega na tym, że on nie zadeklarował się. Nigdy nie powiedział że chce ze mną być ,że jestem dla niego ważna. Zawsze pisze do mnie pierwszy, ‘szuka” spotkania ze mną..Na pytanie dlaczego spotyka się ze mną odpowiada : że chce mnie lepiej poznać. Planuje ze mną swoją przyszłość, chce jechać ze mną na wakacje, zabrać mnie na majówke, idziemy razem na wesele w najbliższym czasie..Jednak mówi że tak szybko się nie zakochuje I jest ostrożny, bo dużo w życiu wycierpiał. Moja cierpliwość się kończy i nie wiem na czym stoję. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją bo zawsze po ok 2-3 spotkaniach deklarowaliśmy sobie, że jesteśmy razem. Co mam zrobić ? Poczekać czy zakończyć tą znajomość?

Piszesz, że chłopak planuje z tobą przyszłość, a jednocześnie domagasz się deklaracji?
Nic nie rozumiem.
A kiedy już padną te magiczne słowa, na które czekasz, to co się z twojej strony zmieni? Staniesz się dla niego lepszą dziewczyną? Bo teraz dajesz z siebie niewiele?

[Hanako]

Napisane przez meliandra

Może cofnij się do gimnazjum, bo chyba w tym wieku, po dwóch spotkaniach pada magiczne 'czy chcesz ze mną chodzić' i wielkie deklaracje. Kurde jakby mi facet już po dwóch spotkaniach powiedział, ze jesteśmy parą to bym się trochę zastanowiła czy jest normalny.

Napisane przez White_Dove

Serio chciałaś deklaracji po takim czasie?

Nie wiem, czemu wyciągacie przykład dwóch spotkań, skoro oni spotykają się już regularnie od czterech miesięcy, ale pomijając ten fakt - naprawdę uważacie, że jakiekolwiek deklaracje są zbędne?
Bo teraz to wygląda tak - oni się spotykają "żeby się poznać". No ale są dla siebie na wyłączność czy nie? Mogą już rozmawiać o granicach i wymagać wierności, czy nie, bo jeszcze nie są w związku? Powinni zapoznawać się ze swoimi znajomymi, czy nie, skoro się dopiero poznają? I co, całują się też nie jako para? Uprawiają seks też jako luźni znajomi? I jeśli rozstaną się po pół roku bez wcześniejszych deklaracji to co, będzie mniej bolało, będzie między nimi mnie więzi?
Czemu ma służyć takie trzymanie sytuacji w zawieszeniu?

Ja bym na miejscu autorki spokojnie pogadała z nim o tym, co dla niego taka deklaracja znaczy. Może on widzi to jako coś bardzo poważnego, równoważność "kocham cię", i dlatego zasuwa takimi tekstami o tym, że powoli się zakochuje. Dla mnie z kolei ustalenie, że jesteśmy parą, jest sprawą organizacyjną - od teraz jesteśmy tylko dla siebie, skupiamy się na budowaniu naszej relacji, angażujemy się emocjonalnie. Ja mojemu obecnemu mężowi powiedziałam "kocham cię" dopiero po roku, no ale na litość boską, wcześniej też już byliśmy razem i dążyliśmy do tej miłości. "Bycie razem" ustaliliśmy komisyjnie, przy stole, podczas rozmowy, po trzech miesiącach, kiedy nasza relacja zaczęła zmierzać w poważnym kierunku.
Więc autorko, wszystko w twoich rękach. Rozmawiaj o konkretach, powiedz o swoich oczekiwaniach, powiedz jakie dla ciebie to ma znaczenie. Siedzenie i domyślanie się nie ma żadnego sensu.

[meliandra]

Napisane przez elvegirl

Haha, dowiedziałam się właśnie, że jestem w gimnazjum Fajnie, bo nigdy nie byłam

Napisane przez Hanako

Nie wiem, czemu wyciągacie przykład dwóch spotkań, skoro oni spotykają się już regularnie od czterech miesięcy, ale pomijając ten fakt - naprawdę uważacie, że jakiekolwiek deklaracje są zbędne?
Bo teraz to wygląda tak - oni się spotykają "żeby się poznać". No ale są dla siebie na wyłączność czy nie? Mogą już rozmawiać o granicach i wymagać wierności, czy nie, bo jeszcze nie są w związku? Powinni zapoznawać się ze swoimi znajomymi, czy nie, skoro się dopiero poznają? I co, całują się też nie jako para? Uprawiają seks też jako luźni znajomi? I jeśli rozstaną się po pół roku bez wcześniejszych deklaracji to co, będzie mniej bolało, będzie między nimi mnie więzi?
Czemu ma służyć takie trzymanie sytuacji w zawieszeniu?

Ja bym na miejscu autorki spokojnie pogadała z nim o tym, co dla niego taka deklaracja znaczy. Może on widzi to jako coś bardzo poważnego, równoważność "kocham cię", i dlatego zasuwa takimi tekstami o tym, że powoli się zakochuje. Dla mnie z kolei ustalenie, że jesteśmy parą, jest sprawą organizacyjną - od teraz jesteśmy tylko dla siebie, skupiamy się na budowaniu naszej relacji, angażujemy się emocjonalnie. Ja mojemu obecnemu mężowi powiedziałam "kocham cię" dopiero po roku, no ale na litość boską, wcześniej też już byliśmy razem i dążyliśmy do tej miłości. "Bycie razem" ustaliliśmy komisyjnie, przy stole, podczas rozmowy, po trzech miesiącach, kiedy nasza relacja zaczęła zmierzać w poważnym kierunku.
Więc autorko, wszystko w twoich rękach. Rozmawiaj o konkretach, powiedz o swoich oczekiwaniach, powiedz jakie dla ciebie to ma znaczenie. Siedzenie i domyślanie się nie ma żadnego sensu.

Nie chodzi o to, że deklaracje są zbędne. Mi po prostu się wydaję, że u niektórych po jakimś czasie jakoś to naturalnie wychodzi, że są w związku i jest dla nich normalne, że są parą. I może właśnie partner Autorki ma takie myślenie. Oczywiście można o tym porozmawiać wprost i w tym też nie widzę nic złego, bo czasem różnie bywa i nagle się okazuje, że jedna strona się jeszcze z kimś spotyka, bo przecież niczego sobie nie obiecywaliśmy. I to jest to o czym też piszesz. Chociaż przez 4 miesiące to się chyba jednak o czymś tam rozmawia, więc wiadomo co i jak.

Tak czy inaczej nie traktowałabym poważnie osoby, która się deklaruje po dwóch spotkaniach albo tej deklaracji oczekuje. Taki pośpiech może przestraszyć drugą osobę, poza tym chyba po takim krótkim czasie też nie można być pewnym swoich uczuć. Takie szybkie tempo wg mnie nie jest za dobre. I wyciągamy ten przykład, bo Autorka napisała, że ona zawsze po 2-3 spotkaniach miała deklaracje, a tym razem wielkie zaskoczenie, bo jest inaczej, a wg mnie to jest raczej normalne, że facet po 2 randkach nie nazywa mnie swoją dziewczyną.

[elvegirl]

Ja oczekuję jak najszybszej deklaracji o wyłączności, z deklaracją związkową mogę poczekać, ale 4 miechy to zdecydowanie czas, kiedy moim zdaniem się doskonale już wie w jakim kierunku się znajomość toczy. Gdyby po takim czasie facet nie był w stanie określić czy jesteśmy w związku czy nie, to bym mu ładnie pomachała na do widzenia, bo to świadczy o dość dużej różnicy poglądów.

[kennedy]

Napisane przez elvegirl

Ja oczekuję jak najszybszej deklaracji o wyłączności, z deklaracją związkową mogę poczekać, ale 4 miechy to zdecydowanie czas, kiedy moim zdaniem się doskonale już wie w jakim kierunku się znajomość toczy. Gdyby po takim czasie facet nie był w stanie określić czy jesteśmy w związku czy nie, to bym mu ładnie pomachała na do widzenia, bo to świadczy o dość dużej różnicy poglądów.

Dokladnie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Napisane przez Hanako

Nie wiem, czemu wyciągacie przykład dwóch spotkań, skoro oni spotykają się już regularnie od czterech miesięcy, ale pomijając ten fakt - naprawdę uważacie, że jakiekolwiek deklaracje są zbędne?
Bo teraz to wygląda tak - oni się spotykają "żeby się poznać". No ale są dla siebie na wyłączność czy nie? Mogą już rozmawiać o granicach i wymagać wierności, czy nie, bo jeszcze nie są w związku? Powinni zapoznawać się ze swoimi znajomymi, czy nie, skoro się dopiero poznają? I co, całują się też nie jako para? Uprawiają seks też jako luźni znajomi? I jeśli rozstaną się po pół roku bez wcześniejszych deklaracji to co, będzie mniej bolało, będzie między nimi mnie więzi?
Czemu ma służyć takie trzymanie sytuacji w zawieszeniu?

Zgadzam się. Uważam ustalenie statusu relacji za ważne szczególnie w kontekście wyłączności i zaangażowania. Dopóki nie ma deklaracji bycia w związku, uznaję, że "poznawać się" obie strony mogą się też z innymi i staram się zachować emocjonalny dystans. 4 miesiące to już byłby dla mnie wystarczający czas na określenie i również uważam, że jest tu potrzebna szczera rozmowa o oczekiwaniach i gotowość na pożegnanie, jeśli facet tych oczekiwań nie może spełnić.

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

Ja oczekuję jak najszybszej deklaracji o wyłączności, z deklaracją związkową mogę poczekać, ale 4 miechy to zdecydowanie czas, kiedy moim zdaniem się doskonale już wie w jakim kierunku się znajomość toczy. Gdyby po takim czasie facet nie był w stanie określić czy jesteśmy w związku czy nie, to bym mu ładnie pomachała na do widzenia, bo to świadczy o dość dużej różnicy poglądów.

Jak wyżej.

[Canttouchthis]

Nie rozumiem tego pojazdu po Autorce. Z opisu ewidentnie wynika, że nie wie na czym stoi - czy oni są ze sobą czy nie? Czy ma się z nim dalej spotykać czy szukać kogoś innego (bo on nie chce z nią być na dłuższą metę)? Byłam w podobnej sutuacji i nie zazdroszczę. A to, że ktoś robi plany na przyszłość (np. wspólne wakacje) jeszcze nie oznacza żadnej deklaracji.

Pozostaje usiąść i spokojnie porozmawiać. Sorry, ale po 4 miesiącach już się można określić.

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka

[Hanako]

Napisane przez meliandra

Nie chodzi o to, że deklaracje są zbędne. Mi po prostu się wydaję, że u niektórych po jakimś czasie jakoś to naturalnie wychodzi, że są w związku i jest dla nich normalne, że są parą. I może właśnie partner Autorki ma takie myślenie.

Za dużo widziałam związków, gdzie rzeczy miały się rozumieć "same przez się" i wszystko miało się dziać "naturalnie i w swoim tempie", a później wychodziły dramaty w stylu że on miał relację FF jeszcze przez miesiąc po pierwszej randce, albo że się nie domyślił, że nie może już się chodzić do klubu go-go, albo cokolwiek. Niestety, życie to nie scenariusz u wujka Disneya, w momencie zakochania wcale nie spływa na ludzi wzajemne czytanie sobie w myślach. Dlatego poważną rozmowę o statusie relacji uważam za konieczną.
I jakkolwiek ja po dwóch spotkaniach nie potrafiłabym się względem kogoś zadeklarować, tak też nie potrafiłabym traktować poważnie kogoś, kto przez 4 miesiące zostawia sobie wentyl bezpieczeństwa pt. "ja ci nic nie obiecywałem", jak przyjdzie co do czego.

[megamag]

Napisane przez elvegirl

Haha, dowiedziałam się właśnie, że jestem w gimnazjum Fajnie, bo nigdy nie byłam

Cała Azja dalekowschodnia jest w gimnazjum. Kto kiedykolwiek oglądał jakieś seriale z tamtej części świata, ten wie, że tam nie ma spotykania się bez deklaracji.

[I am Rock]

Widzicie ludziska? Gdybyśmy zostali drugą Japonią, życie związkowe byłoby prostsze.

[meliandra]

[1=260c4d4fdb0e7f4840fc704 76d5f7e46d82a0f3e;8253323 1]Zgadzam się. Uważam ustalenie statusu relacji za ważne szczególnie w kontekście wyłączności i zaangażowania. Dopóki nie ma deklaracji bycia w związku, uznaję, że "poznawać się" obie strony mogą się też z innymi i staram się zachować emocjonalny dystans. 4 miesiące to już byłby dla mnie wystarczający czas na określenie i również uważam, że jest tu potrzebna szczera rozmowa o oczekiwaniach i gotowość na pożegnanie, jeśli facet tych oczekiwań nie może spełnić.[/QUOTE]

Napisane przez Hanako

Za dużo widziałam związków, gdzie rzeczy miały się rozumieć "same przez się" i wszystko miało się dziać "naturalnie i w swoim tempie", a później wychodziły dramaty w stylu że on miał relację FF jeszcze przez miesiąc po pierwszej randce, albo że się nie domyślił, że nie może już się chodzić do klubu go-go, albo cokolwiek. Niestety, życie to nie scenariusz u wujka Disneya, w momencie zakochania wcale nie spływa na ludzi wzajemne czytanie sobie w myślach. Dlatego poważną rozmowę o statusie relacji uważam za konieczną.
I jakkolwiek ja po dwóch spotkaniach nie potrafiłabym się względem kogoś zadeklarować, tak też nie potrafiłabym traktować poważnie kogoś, kto przez 4 miesiące zostawia sobie wentyl bezpieczeństwa pt. "ja ci nic nie obiecywałem", jak przyjdzie co do czego.

No, ale pytanie jak te 4 miesiące wyglądają. Bo to właśnie chyba wtedy się rozmawia co tolerujemy, a co nie, żeby sprawdzić czy się do siebie pasuje. No chyba, że przez 4 miesiące widzieli się 5 razy. Najpierw to trzeba ustalić czy się do siebie pasuje, a potem status relacji, ale Autorka chce to już po 2 spotkaniach. Jak dla mnie problem polega na tym, że widzi tylko 2 wyjścia. Albo zakończyć związek albo cierpliwie czekać. Przecież po co porozmawiać. Za dużo też nie napisała o tej relacji.

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Napisane przez meliandra

No, ale pytanie jak te 4 miesiące wyglądają. Bo to właśnie chyba wtedy się rozmawia co tolerujemy, a co nie, żeby sprawdzić czy się do siebie pasuje. No chyba, że przez 4 miesiące widzieli się 5 razy. Najpierw to trzeba ustalić czy się do siebie pasuje, a potem status relacji, ale Autorka chce to już po 2 spotkaniach. Jak dla mnie problem polega na tym, że widzi tylko 2 wyjścia. Albo zakończyć związek albo cierpliwie czekać. Przecież po co porozmawiać. Za dużo też nie napisała o tej relacji.

Autorka nie napisała, że chce po 2 spotkaniach, tylko że w przypadku poprzednich relacji tak się działo - ok, to bardzo wcześnie, ale przecież ta relacja wygląda inaczej, więc nie rozumiem fiksacji na motywie 2 spotkań. Tym razem Autorka tolerowała 4 miesiące "poznawania się" i widocznie jest to jakiś moment graniczny, skoro cierpliwość się wyczerpuje i szuka porady. Zakładam, że uważa, że do siebie pasują i jest tą relacją zainteresowana. Nie wiadomo, czy facet podziela jej zdanie - nie musi i rzeczywiście bez rozmowy się tego nie dowie. Nie rozmawiali do tej pory, niech porozmawiają teraz, przecież nie jest za późno.

[meliandra]

[1=260c4d4fdb0e7f4840fc704 76d5f7e46d82a0f3e;8253760 6]Autorka nie napisała, że chce po 2 spotkaniach, tylko że w przypadku poprzednich relacji tak się działo - ok, to bardzo wcześnie, ale przecież ta relacja wygląda inaczej, więc nie rozumiem fiksacji na motywie 2 spotkań. Tym razem Autorka tolerowała 4 miesiące "poznawania się" i widocznie jest to jakiś moment graniczny, skoro cierpliwość się wyczerpuje i szuka porady. Zakładam, że uważa, że do siebie pasują i jest tą relacją zainteresowana. Nie wiadomo, czy facet podziela jej zdanie - nie musi i rzeczywiście bez rozmowy się tego nie dowie. Nie rozmawiali do tej pory, niech porozmawiają teraz, przecież nie jest za późno.[/QUOTE]

No oczywiście, że nie jest dlatego nie rozumiem dlaczego tego nie zrobi. Tym bardziej, że podała dosyć szczątkowe informacje na temat tego jak to wygląd. Kiedy mówił, że ciężko mu przychodzi zakochanie, kiedy, że spotyka się z nią żeby lepiej ją poznać? Jeśli powiedział to raz na początku to ok, ale jeśli cały czas chodzi i gada, że jest ostrożny bo się boi i że chce ją poznać to coś jest nie tak.

[BLONDIES9]

Dokładnie. Nie widzieliśmy się 2 razy tylko 20 w ciągu tego czasu. Chyba powinien już coś wiedzieć czy pasujemy do siebie i traktuje mnie jako kogoś więcej niż koleżankę. A takie gadanie "spotykam się z Tobą bo chce Cię poznać" może uskuteczniac z każdą inną bo przecież nie jesteśmy razem.

[arancia94]

Po co wypominacie jej te 2-3 spotkania? Autorka napisała, że KIEDYŚ dostawała deklaracje po takim czasie. W tym przypadku z facetem spotyka się już 4 miesiące, a deklaracji brak. Nie widzę sensu do tego się odnosić.
Uważam, że powinnaś szczerze z nim porozmawiać. Zapytaj go, jak widzi waszą relację i kim dla siebie jesteście.
Dla mnie 4 miesiące to kupa czasu i oczekuję wyłączności, a nie w razie czego "Ale jak to Cię zdradziłem? Nie zdradziłem, bo Ci nic nie obiecywałem"

[squirrelqa]

A z seksem też biedaczek jest taki ostrożny i nic nie inicjuje żeby nie cierpieć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez elvegirl

Ja oczekuję jak najszybszej deklaracji o wyłączności, z deklaracją związkową mogę poczekać, ale 4 miechy to zdecydowanie czas, kiedy moim zdaniem się doskonale już wie w jakim kierunku się znajomość toczy. Gdyby po takim czasie facet nie był w stanie określić czy jesteśmy w związku czy nie, to bym mu ładnie pomachała na do widzenia, bo to świadczy o dość dużej różnicy poglądów.

Moim zdaniem druga randka, to moze niekoniecznie jest jakis punkt ostatecznej deklaracji, ale po 4 miesiacach trzymac specjalnie w niepewnosci? Co innego gdyby nic nie mowil, na zasadzie "to oczywiste, ze jestesmy razem". Ale skoro zapytalas go wprost i on tak niefajnie odpowiada, to prawie jakby Ci zyczyl, zebys tym razem Ty byla ta "sparzona".

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez BLONDIES9

Dokładnie. Nie widzieliśmy się 2 razy tylko 20 w ciągu tego czasu. Chyba powinien już coś wiedzieć czy pasujemy do siebie i traktuje mnie jako kogoś więcej niż koleżankę. A takie gadanie "spotykam się z Tobą bo chce Cię poznać" może uskuteczniac z każdą inną bo przecież nie jesteśmy razem.

A ja Ciebie rozumiem i ja juz bym chciala wiedziec po 5 spotkaniach w ktora strone to idzie. Moze cie tak poznawac przez kolejne 80 spotkan xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

A nie możesz to zapytać o to jak widzi waszą znajomość? Powiedz mu, że Ty zaczynasz się angażować i zależy Ci na tym, żeby wiedzieć kim jesteś dla niego. Bo wolałabyś być jego partnerką, niż tylko koleżanką.

[Mahdab]

Napisane przez pfffh

A nie możesz to zapytać o to jak widzi waszą znajomość? Powiedz mu, że Ty zaczynasz się angażować i zależy Ci na tym, żeby wiedzieć kim jesteś dla niego. Bo wolałabyś być jego partnerką, niż tylko koleżanką.

Przeciez pyta, tylko pan odpowiada, że jest ostrożny.
Niestety autorko, ale odpowiedź już masz i pewnie to do Ciebie już dociera.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;82529561]A ty już zadeklarowałaś coś?[/QUOTE]

Napisane przez I am Rock

Piszesz, że chłopak planuje z tobą przyszłość, a jednocześnie domagasz się deklaracji?
Nic nie rozumiem.
A kiedy już padną te magiczne słowa, na które czekasz, to co się z twojej strony zmieni? Staniesz się dla niego lepszą dziewczyną? Bo teraz dajesz z siebie niewiele?

Napisane przez squirrelqa

A z seksem też biedaczek jest taki ostrożny i nic nie inicjuje żeby nie cierpieć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Padło parę pytań do autorki. I co?

[BLONDIES9]

Napisane przez I am Rock

Piszesz, że chłopak planuje z tobą przyszłość, a jednocześnie domagasz się deklaracji?
Nic nie rozumiem.
A kiedy już padną te magiczne słowa, na które czekasz, to co się z twojej strony zmieni? Staniesz się dla niego lepszą dziewczyną? Bo teraz dajesz z siebie niewiele?

Napisać czy powiedzieć sobie że "w wakacje będziemy robić to i to " to może każdy
To NIC dla mnie nie oznacza...
Będę chociaż wiedziała że jestem JEGO DZIEWCZYNĄ a nie nie wiadomo kim, czy koleżanką czy przelotną znajomością. Chyba "LEKKA "różnica jest.

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta