odchudzić się przed 40 ;) po 40 też ;)

[barbra66]

[QUOTE]

Napisane przez LyraBea

Elizko. Zawzięłam się jak waga w lutym pokazała 73kg czyli blisko 6kg zrzutki, ale końcówka najgorsza. Już było 600g a dziś 800 do zgubienia To naprawdę niewiele, ale przy tak ścisłym rachowaniu mojej wagi to dokładnie tyle i leci jak krew z nosa. A jutro impreza... :/

To u mnie połowa Twojej zrzutki ....ale nie o to chodzi,by się przeganiać w spadkach....wiemy wystarczająco co i jak byc powinno....i trzeba być tylko wytrwałym

Ja nie trzymam się rozpiski diety już w ogóle. Po prostu pamiętam, ile dziennie kaszy/ziemniaków/ryżu mogę ile mięska do tego, ile surówki
dalej na pierwsze i drugie śniadanie kanapki (max 65g chleba) z piętrem zieleniny + chuda wędlina/kawałek żółtego sera a jedna z przekąsek na bazie twarogu. Zasada: 100g twarogu, 50g jogurtu + dodatki typu kawałek owocu/warzywa + 5g nasion + 5g oleju lnianego.
Gdy tego się trzymam i nie podjadam i wszystko zapijam wodą, nie ma mowy o tym żeby waga skoczyła. Nie podjadam, to najważniejsza zasada.

Na tych zasadach też czuję się dobrze... tylko z tym zapijaniem wodą trochę gorzej

Wszystko wpisuję do programu (w tym moim płatnym fajnie się dodaje żywność, więc to moment) i bilans nie może przekroczyć 1350kcal.

A to jakąś aplikację w komórce masz,czy jak ?

U mnie odwrotnie..Ze słodyczy to ja najbardziej lubię cos słonego, ale za to czasem drink się trafi

Oddam drinka....za kawałek drożdżowego lub piernika

Moja dieta nie zabrania mi ziemniaków. Zdarzyło się, że je miałam 3 razy pod rząd. Zasada: gramatura nie może przekroczyć 130 czyli dwa średnie ziemniaczki

Mi też dietetyk obiadki z ziemniakami skomponował,tylko rzadziej z nich korzystam,bo kasze lepiej mi głoda pomagają poganiać ...

W pracy jadam regularnie co do minuty, ale w domu faktycznie mi się posiłki rozjeżdżają. Wody też mi mniej idzie. Ważne, by nie wpaść w kompulsywne wyżeranie lodówki.

....no ...tak,tak...

Czyli idziemy w dobrym kierunku.... tylko w cierpliwość trzeba się uzbroić ,i bez załamki,kiedy imprezka wypadnie ....

Dzisiaj u mnie dobrze jest.....

[eliza40]

Beatka u mnie jeszcze ponad 4 kg do zrzucenia.Od stycznia siedzę sobie na chorobowym i niestety regularności brak.Siedzę i nie chudnę
Dostałam taki super blender i muszę jakieś koktajle zacząć kombinować

[Milennka03]

Napisane przez barbra66

Oddam drinka....za kawałek drożdżowego lub piernika

Dobiję z Tobą targu

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Napisane przez LyraBea

Milennko, co u Ciebie?

Po japońsku czyli jako tako Rano waga wskazała 63 kg...ale w pracy byłam ..na dwóch posiedzeniach sporych , poza tym dieta płynna przed dentystą w postaci kefiru i soku no i jak wróciłam po południu to 61,5 pokazało Dwa razy wchodzilam ale to samo.Na szczęście mogłam jeść po powrocie wiec kapuśniaka zjadłam domowego (wege)i tyle.
A poza tym stara bieda...weekend będzie pewnie procentowy choć nie jakoś bardzo niemniej piwo wpadnie.

---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Napisane przez barbra66

Nie,w tygodniu był pogrzeb.... ale zabrałam się z rodzinka autem,i z nimi wracałam....zatem nie było nawet czasu sie kontaktować....

A no widzisz, mnie w weekend i tak nie było w Opolu ale jakbyś czasem była choćby przejazdem to daj znać U mnie znajoma z czata o bocianach w sobotę męża chowała, tragedia straszna...

[LyraBea]

Napisane przez eliza40

Beatka u mnie jeszcze ponad 4 kg do zrzucenia.Od stycznia siedzę sobie na chorobowym i niestety regularności brak.Siedzę i nie chudnę
Dostałam taki super blender i muszę jakieś koktajle zacząć kombinować

Po koktajlach nie chudłam, bo jednak nad kaloriami trudno zapanować, Fajnie wszystko wchodzi a potem jak się podliczy, to bomba kaloryczna Ale za to samo zdrowie.
4kg to niewiele a jednak przy mecie najtrudniej. Ja znowu odbiłam 200gramów a to wszystko przez to, że wczoraj wieczorem upiekłam chleb

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Napisane przez barbra66

To u mnie połowa Twojej zrzutki ....ale nie o to chodzi,by się przeganiać w spadkach....wiemy wystarczająco co i jak byc powinno....i trzeba być tylko wytrwałym

Dokładnie Basiu

Napisane przez barbra66

Na tych zasadach też czuję się dobrze... tylko z tym zapijaniem wodą trochę gorzej

Z tym piciem wody to też sprawa indywidualna. Twój organizm doskonale wie, jaki jest limit, więc nie ma co na siłę przelewać przez siebie hektolitry wody . Może Ci wystarczy 1,5l. sączone przez cały dzien i tyle

Napisane przez barbra66

A to jakąś aplikację w komórce masz,czy jak ?

Tak, Już o niej pisalam. Nie chciałabym jakiejś strasznej reklamy tu robić. PO prostu miałam za płatności telefonem 40zł do wykorzystania w google play i wpadłam na pomysł, żeby wykupić PRO jednej z aplikacji coachingowej. I w wersji pełnej wszystko odblokowane, intuicyjnie zapisuje posiłki, zapamiętuje ostatnie i te najczęściej wklepywane, Zapisuję sobie całe potrawy i potem tylko dodaję. Ma nawet plany diety, ale z nich nie korzystam póki co. Powiem tak. Mnie ona podeszła i naprawdę zmobilizowała do trzymania diety a mnie o to chodzi.

Napisane przez barbra66

Mi też dietetyk obiadki z ziemniakami skomponował,tylko rzadziej z nich korzystam,bo kasze lepiej mi głoda pomagają poganiać ...

Też bazuję na kaszach, ale takiego ziemniaczka pokropionego oliwą i posypanego ziołami czasem się bardzo chce.

Swego czasu na Ali zamówiłam worek do gotowania ziemniaków w mikrofali. No po prostu cuda odchodzą. Ziemniaki w mundurkach mieciuchne i soczyste już po 4 minutach. Często w pracy korzystam z tego patentu

[barbra66]

Dzień dobry....

Napisane przez eliza40

Beatka u mnie jeszcze ponad 4 kg do zrzucenia.Od stycznia siedzę sobie na chorobowym i niestety regularności brak.Siedzę i nie chudnę
Dostałam taki super blender i muszę jakieś koktajle zacząć kombinować

Dobrze,że chociaż jo-jo nie zaliczasz....ale lubimy chociaż mini spadki ....bo one dają bodźca do dalszego działania

Ja z koktajli najbardziej lubię:banan+szpinak+pomar ańcza
Zaliczam wtedy treściwą dawkę witaminową
Teraz w sprzedaży są takie mini banany ,pomarańcze też kupuję najmniejsze,szpinak mam w kostkach.... czasem robię podwójną porcję na dwa dni,ale jednak najlepszy jest świeży....

[Milennka03]

Lyrcia korzystasz z Libry?

[barbra66]

[QUOTE]

Napisane przez Milennka03

Dobiję z Tobą targu[COLOR="Silver"]

Nawet zbytnio targować byś się nie musiała

Rano waga wskazała 63 kg...ale w pracy byłam ..na dwóch posiedzeniach sporych , poza tym dieta płynna przed dentystą w postaci kefiru i soku no i jak wróciłam po południu to 61,5 pokazało Dwa razy wchodzilam ale to samo.Na szczęście mogłam jeść po powrocie wiec kapuśniaka zjadłam domowego (wege)i tyle.
A poza tym stara bieda...weekend będzie pewnie procentowy choć nie jakoś bardzo niemniej piwo wpadnie.

Jak waga świruje....to czasem świruje nastawienie do diety....ale nie ma co ,trzeba iść do przodu

A no widzisz, mnie w weekend i tak nie było w Opolu ale jakbyś czasem była choćby przejazdem to daj znać U mnie znajoma z czata o bocianach w sobotę męża chowała, tragedia straszna...

Może jeszcze będzie okazja..... byle okoliczności były inne niż pogrzeb,bo wtedy raczej trudno zaplanować wcześniej....

Jak jadę w trasę i widzę bocianie gniazda...to myślami jestem z Waszym czatem....

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

[QUOTE]

Napisane przez LyraBea

Po koktajlach nie chudłam, bo jednak nad kaloriami trudno zapanować, Fajnie wszystko wchodzi a potem jak się podliczy, to bomba kaloryczna Ale za to samo zdrowie.

Ja juz staram sie wybierać owoce wielkości mini,żeby właśnie nie kusiło zużywanie nadpoczętych owoców w nadmiarze.
Ale i tak wolę więcej owoca zjeść,niż sięganie po puste kalorie w formie batonika czy cukierka.

Z tym piciem wody to też sprawa indywidualna. Twój organizm doskonale wie, jaki jest limit, więc nie ma co na siłę przelewać przez siebie hektolitry wody . Może Ci wystarczy 1,5l. sączone przez cały dzien i tyle

No ....nie ma co,nic na siłę.... niech będzie wolniej to wszystko szło,byle nie czuć przymusu....??
Muszę wrócić do nawyku parzenia z rana dzbanka wody z cytryną.... wtedy mam limit 1,5 litra wody zaliczony przez dzionek .Ponoć lepiej wodę sączyć przez cały dzień,niż pić od razu kubkami....

Tak, Już o niej pisalam. Nie chciałabym jakiejś strasznej reklamy tu robić. PO prostu miałam za płatności telefonem 40zł do wykorzystania w google play i wpadłam na pomysł, żeby wykupić PRO jednej z aplikacji coachingowej. I w wersji pełnej wszystko odblokowane, intuicyjnie zapisuje posiłki, zapamiętuje ostatnie i te najczęściej wklepywane, Zapisuję sobie całe potrawy i potem tylko dodaję. Ma nawet plany diety, ale z nich nie korzystam póki co. Powiem tak. Mnie ona podeszła i naprawdę zmobilizowała do trzymania diety a mnie o to chodzi.

A....coś sobie przypominam....może kiedys sie przekonam,tylko lepszą komórkę musze mieć,bo stara już kiepsko ma z pobieraniem aplikacji....

Też bazuję na kaszach, ale takiego ziemniaczka pokropionego oliwą i posypanego ziołami czasem się bardzo chce.

Swego czasu na Ali zamówiłam worek do gotowania ziemniaków w mikrofali. No po prostu cuda odchodzą. Ziemniaki w mundurkach mieciuchne i soczyste już po 4 minutach. Często w pracy korzystam z tego patentu

No tak,czasem ziemniaczki biorą górę ....ja lubię te z patelni podsmażane,na odrobinie oleju kokosowego ostatnio robię .... i z ziołami prowansalskimi

Dzisiaj w menu:taki plan....

śniadanie mlet z dwóch jajek z otrębami+odrobina dżemu niskosłodzonego+ 2 pomidorki
2 sniadanie:jogurt naturalny +banan+2 daktyle
obiad:ziemniaczki z ziołami+twarożek
kolacja; kanapka z pastą jajeczną i warzywami

[Milennka03]

[QUOTE=barbra66;86799179]

Jak jadę w trasę i widzę bocianie gniazda...to myślami jestem z Waszym czatem....

Basiu- teraz na dniach a raczej godzinach pierwsze klucia... w jednym gnieździe 5 jajeczek, w drugim 4 .. emocje są Ale fajnie tak podglądać choć mogą być dramaty więc to ruletka.

U mnie menu dziś następujące:
Śniadanie -sałatka a'la grecka, kawa z mlekiem
II śniadanie- zrobiłam pyszny deser z jogurtu naturalnego , banana, wiśni (miałam mrożone)+ płatki owsiane,miód ,chia
I na tym koniec menu, myślę że dalej dieta będzie w płynie w postaci chmielu

[LyraBea]

Napisane przez Milennka03

Lyrcia korzystasz z Libry?

Tak, prowadzę od lat, mam niezły już wykresik Widać wzloty i upadki, święta i dni sukcesu spadków na wadze. Całe życie na jednym wykresie
Jednak oprócz Libry właśnie w tym Y A Z I O urzęduję. Wagę wpisuję w Googlowski Fit, ale mam sparowane z tym odchudzającym to mi samo uzupełnia wagę.

[basia_ww]

Cześć dziewczynki

Jestem - nie przychodzą mi powiadomienia więc jak wejdę to dopiero widzę że piszecie. I tak Was nadrobiłam. U mnie nadal z dietą i spadkami jakoś nie po drodze ale staram się - choć chyba jestem stworzona by być grubą .
Jednak nadal biegam na moje rowerki i fitness choć zrezygnuje z klubu na okres wakacji bo jednak wtedy lepiej na świeżym powietrzu. No i chyba najwyższy czas wrócić na basen bo w weekend okazało się że jednak bardzo mi go brakuje.

Co do pracy to jestem jak na razie mega zadowolona. Mimo że cały przekrój kobiet tam pracuje to atmosfera jest ok. Nie ma problemu z pomocą gdy czegoś nie wiem. No i nie miałam przerwy między końcem w poprzedniej pracy a początkiem tu. Choć powiem Wam że się obawiałam bo może lata pracy mam, doświadczenie też, i że mimo to pracy nie znajdę. Ale przestaję się już tym martwić bo jednak pracy na rynku jest dużo. A ja chyba jakiegoś farta w życiu mam . Choć praca nie sprzyja chudnięciu bo ciągle jakieś słodkości przynoszą, a teraz szykują się urodziny więc ciasta itp. Więc jak żyć?

Ja chyba ściągnę sobie tę apkę co polecasz Lyrcia może jak ona pokaże mi że przeginam to się ogarnę .
Ja Libre też mam od 2013 roku więc też widzę jak waga skacze i spada - a byłoby miło jakby zatrzymała się w ok diabelskiej to nie uparcie pokazuje że woli jednak wyższe wskazania.

Miłego weekendu i ładnej pogody


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Stylowa1]

Dzieńdoberek.... U mnie niestety też waga leży i kwiczy. Jakoś tak się stało od świat. Jak już posmakowalam jedzenia sprzed diety to już tak płynę. Oczywiście natychmiast się to odbiło na wadze. Ale jeszcze nie doszłam do tej sprzed diety choć niedużo brakuje.
Plus jest taki że się robi ciepło więc prace ogródkowe w pełni a na dodatek zaczęłam znów ćwiczyć interwały już trzy sesje oby mi zapału starczyło na dłużej bo ciało się zrobiło jakieś rozlazłe

[barbra66]

Ja dzisiaj szukam segregatora z moimi przepisami ....i tak go skutecznie schowałam,że nie znalazłam jeszcze
Też mam żal do siebie....że świątecznie słodyczami zaczęłam karmić głoda,bo już fajnie bez nich sie czułam .... i pewnie byłby ładny spadek.... a tak zastójjj jak głaz

Od wczoraj bazuję na zasadach ogólnych diety....i oby zapału starczyło przynajmniej do lata.... jutro idę do pracy i zabieram rozpakowane ciastka,niech inni sie częstują,bo takie chudzielce ,że szok ....

Moja koteczka za to ostatnimi czasy trochę przybrała,to przynajmniej jedziemy na tym samym wózku
Spacerować jej się znudziło...

Trzymajcie się Kochane....

[LyraBea]

Dzień dobry

Napisane przez Stylowa1

Dzieńdoberek.... U mnie niestety też waga leży i kwiczy. Jakoś tak się stało od świat. Jak już posmakowalam jedzenia sprzed diety to już tak płynę. Oczywiście natychmiast się to odbiło na wadze. Ale jeszcze nie doszłam do tej sprzed diety choć niedużo brakuje.
Plus jest taki że się robi ciepło więc prace ogródkowe w pełni a na dodatek zaczęłam znów ćwiczyć interwały już trzy sesje oby mi zapału starczyło na dłużej bo ciało się zrobiło jakieś rozlazłe

Interwały? Masz jakieś konkretne ćwiczenia czy improwizujesz? i jak? dalej ćwiczysz czy już Ci się znudziło?

Też powinnam ćwiczyć a ni hu hu nie mogę się zmusić.

Byłam u kardiologa, nadciśnienie kiedyś mnie zabije (jak nie wzmocni ) Kolejne tabletki i nie wiem czy działają. Na jakiś czas ciśnienie spadnie, potem pod wieczór wraca z powrotem do wysokiego i tak z każdymi tabletkami Na drugiej recepcie lekarz przepisał mi 30 minut zwiększonego ruchu dziennie... Nie ma szans. Co spojrzę na rowerek to mnie odrzuca

Napisane przez barbra66

Ja dzisiaj szukam segregatora z moimi przepisami ....i tak go skutecznie schowałam,że nie znalazłam jeszcze
Też mam żal do siebie....że świątecznie słodyczami zaczęłam karmić głoda,bo już fajnie bez nich sie czułam .... i pewnie byłby ładny spadek.... a tak zastójjj jak głaz

Od wczoraj bazuję na zasadach ogólnych diety....i oby zapału starczyło przynajmniej do lata.... jutro idę do pracy i zabieram rozpakowane ciastka,niech inni sie częstują,bo takie chudzielce ,że szok ....

Moja koteczka za to ostatnimi czasy trochę przybrała,to przynajmniej jedziemy na tym samym wózku
Spacerować jej się znudziło...

Trzymajcie się Kochane....

U mnie kotki regularnie o żarcie wołają. Już zaczęliśmy spisywać kto ile daje, bo każdy podejdzie wrzuci miarkę i nie pyta, czy ktoś wcześniej dawał i tym sposobem cwaniaczki często załapywały się na podwójne porcje. Zuzia jak do mnie przyszła to była taka drobniutka i lekka jak pióreczko. Teraz to kawał kota. Pytanie czy Maciek karmił za mało i bidulka na wiecznej diecie przymusowej była czy teraz ja ją zapasłam


Przez weekend niestety diety nie trzymałam, ale też nie obżerałam się na zapas jakoś. W sobotę miałam sporo ruchu, no ale waga docelowa znowu oddaliła się o kilogram... Czy ja kiedyś zobaczę 66,6kg?
Sama sobie to robię zamiast spiąć pośladki i pobiec do mety


W pracy łatwiej mi jednak trzymać się diety. Mam przygotowane to co powinnam, nie podjadam i idzie dobrze a tylko przychodzą dni wolne i już mi się większe porcje na talerz wkładają a posiłki jem nieregularnie.



W sobotę wybrałam sie na Juwenalia. posłuchać Lady Pank. Aaaale dali czadu. Taki wypasiony koncert i to za free..Super było. Potem długo spacer. Ponad 10tś kroków mi pykło. A tak siedzę na de... i nudy na pudy.


Miłego dnia

[eliza40]

U Was też pewnie taka wspaniała pogoda.Doły jakieś łapię.
Waga sobie stoi bo się nie pilnuję karteczek.
Mój kotek jak chce jeść to siada pod lodówką bo tam są jego puszki.A jak znowu idzie pod lodówkę to znaczy że chce szyneczki
Beata mam takie samo podejście do ruchu jak Ty.
Wyszykowałam sobie rower a tu taka piękna pogoda.

[Milennka03]

Bry
U mnie też pogoda kiepska ale rowerem do pracy i z obróciłam .Nie dopadł mnie deszcz.Zakochałam się.Od jakiś 30 minut.Kupiłam po raz pierwszy ser burrata-jezuuuuu jakie to dobre... z apką Lidla za 2 dałam 8 zł zamiast 20zł...I zamiast grzecznie zrobić zupę cukiniową i dodać odrobinę do niej to opitoliłam pół naraz a drugie pół wrzuciłam do makaronu z soczewicy z podsmażoną cukinią i bazyliowym pesto.Nie pamiętam kiedy jadłam coś pyszniejszego.Tak to ja do wyjazdu przytyję co najmniej z 5 kilo...A tak ładnie zaczęłam dzień...Przekroczyłam o 100 limit kcal ale tłuszczy o dużo niż skala pokazuje.Już nic nie jem do wieczora, zauważyłam że IF mi służy czyli okno żywieniowe i spróbuję tak po powrocie od mamy jeść..

[LyraBea]

Napisane przez eliza40

U Was też pewnie taka wspaniała pogoda.Doły jakieś łapię.
Waga sobie stoi bo się nie pilnuję karteczek.
Mój kotek jak chce jeść to siada pod lodówką bo tam są jego puszki.A jak znowu idzie pod lodówkę to znaczy że chce szyneczki
Beata mam takie samo podejście do ruchu jak Ty.
Wyszykowałam sobie rower a tu taka piękna pogoda.

U mnie całkiem ładna pogoda. Mogłoby być o 4stopnie cieplej, bo powietrze takie zimno ostre, ale słoneczko w miarę daje radę. Na rower by się nadawała, tyko nie ma mnie kto na ten rower posadzić :/

Napisane przez Milennka03

Bry
U mnie też pogoda kiepska ale rowerem do pracy i z obróciłam .Nie dopadł mnie deszcz.Zakochałam się.Od jakiś 30 minut.Kupiłam po raz pierwszy ser burrata-jezuuuuu jakie to dobre... z apką Lidla za 2 dałam 8 zł zamiast 20zł...I zamiast grzecznie zrobić zupę cukiniową i dodać odrobinę do niej to opitoliłam pół naraz a drugie pół wrzuciłam do makaronu z soczewicy z podsmażoną cukinią i bazyliowym pesto.Nie pamiętam kiedy jadłam coś pyszniejszego.Tak to ja do wyjazdu przytyję co najmniej z 5 kilo...A tak ładnie zaczęłam dzień...Przekroczyłam o 100 limit kcal ale tłuszczy o dużo niż skala pokazuje.Już nic nie jem do wieczora, zauważyłam że IF mi służy czyli okno żywieniowe i spróbuję tak po powrocie od mamy jeść..

Aleś mi narobiła smaka na ten ser. Po pracy walę do Lidla po niego. Bez dwóch zdań
Póki co trzymam się diety.
Na obiad miałam gulasz z kaszą i warzywami. Mniam.
Śniadanie I i II tradycyjnie 2 kromki chleba plus wędlina i zielenina.
Na podwieczorek będzie twaróg z jogurtem, olejem lnianym i nasionami.

Od dłuższego czasu nie mogę się przekonać do owoców, za to warzyw jadam sporo i różnorodnie
Kolacja....pewnie ser

[Milennka03]

Lyrcia-jak lubisz mozzarelle i wieśniaka to Ci posmakuje a wiem że lubisz Uzależnia od 1 razu...masakra
U mnie menu dziś takie:
Śniadanie -grahamka z serkiem bieluch, sałatą , pomidorami, oliwkami i zieloną cebulką z działki,kawka z mlekiem i morwa biała.

II śniadanie -kubek kefiru
Obiad- wspomniany makaron z cukinią ,pesto i burratą.
Na kolację nic bo przekroczyłam dzienny limit o niecałą stówę

[basia_ww]

Cześć dziewczynki

U mnie piździ jak nie powiem gdzie aż się nie chce z domu wychodzić. Zaraz z mężem idziemy na rowerki choć chętniej wskoczyłabym pod kołdrę niż gdziekolwiek szła. Dziś ponowne podejście do diety wczoraj wszystko pięknie przygotowałam na dzisiejszy dzień, a to z rana ciasto na biurku się pojawiło i jak tu chuść. No nie da się. Zjadłam kawałek ciasta - serniczka - ale pominęłam drugie śniadanie, kaloryczne pewnie przedobrzyłam ale trudno. Zostało mi bite 6 tygodni do magicznej daty - by chociaż 6 zobaczyć, jest to możliwe by mi waga spadła ale chyba przestaję się już łudzić bo nie kie wiem co mi się w głowie poprzestawiało że się nie da. Brak mi słów do siebie. Może któraś mnie kopnie porządnie w d... By się przestawiło jak ma być.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Stylowa1]

Lyrcia ćwiczę, ćwiczę. Staram się co drugi dzień , max co trzeci. Zaczynam jak zwykle dla początkujących z Moniką Kolakowska. Ściągam z internetu i ćwiczę z TV.
Milenka mnie też jednak idzie najlepiej stosowanie się do 16:8 inne diety jakoś mi się nudzą.

[Milennka03]

Napisane przez Stylowa1

Lyrcia ćwiczę, ćwiczę. Staram się co drugi dzień , max co trzeci. Zaczynam jak zwykle dla początkujących z Moniką Kolakowska. Ściągam z internetu i ćwiczę z TV.
Milenka mnie też jednak idzie najlepiej stosowanie się do 16:8 inne diety jakoś mi się nudzą.

za ćwiczenia
No właśnie o 8 zaczynam jeść 1 śniadanie w pracy a jak przyjeżdżam z pracy to miedzy 15-16 jem obiad.I fajnie jakby tak zostało bo dobrze się z tym czuję.

[LyraBea]

Dzień dobry

Napisane przez basia_ww

Cześć dziewczynki

U mnie piździ jak nie powiem gdzie aż się nie chce z domu wychodzić. Zaraz z mężem idziemy na rowerki choć chętniej wskoczyłabym pod kołdrę niż gdziekolwiek szła. Dziś ponowne podejście do diety wczoraj wszystko pięknie przygotowałam na dzisiejszy dzień, a to z rana ciasto na biurku się pojawiło i jak tu chuść. No nie da się. Zjadłam kawałek ciasta - serniczka - ale pominęłam drugie śniadanie, kaloryczne pewnie przedobrzyłam ale trudno. Zostało mi bite 6 tygodni do magicznej daty - by chociaż 6 zobaczyć, jest to możliwe by mi waga spadła ale chyba przestaję się już łudzić bo nie kie wiem co mi się w głowie poprzestawiało że się nie da. Brak mi słów do siebie. Może któraś mnie kopnie porządnie w d... By się przestawiło jak ma być.

U mnie wczoraj pogoda była nawet przyjemna, ale za to dziś ta piździawa i do mnie dotarła. Normalnie mroźne powietrze. Siedzę w pracy i się trzęsę z zimna. To chyba pierwszy raz w tym miejscu No i jak ja mam Cię Kochana zmotywować? Może po prostu nie potrzebujesz ważyć mniej, może wchodzisz w swoje ulubione ubrania, w lustrze Ci ze sobą dobrze, ćwiczysz i wszystko trzyma Ci się na właściwym miejscy a wtedy po co się katować gubieniem kilogramów, skoro nie są zbędne? U mnie motywacja było niemożliwość wejścia w moje letnie ciuchy tak żeby czuć się dobrze. Wylewałam sie ze wszystkiego. Teraz już jest dobrze i cieszę się z tego, że kolejny raz dałam radę.

Napisane przez Stylowa1

Lyrcia ćwiczę, ćwiczę. Staram się co drugi dzień , max co trzeci. Zaczynam jak zwykle dla początkujących z Moniką Kolakowska. Ściągam z internetu i ćwiczę z TV.
Milenka mnie też jednak idzie najlepiej stosowanie się do 16:8 inne diety jakoś mi się nudzą.

Cieszę się, że ćwiczysz. Musze sobie pooglądać co to za ćwiczenia. Pewnie na oglądaniu się skończy

Napisane przez Milennka03

za ćwiczenia
No właśnie o 8 zaczynam jeść 1 śniadanie w pracy a jak przyjeżdżam z pracy to miedzy 15-16 jem obiad.I fajnie jakby tak zostało bo dobrze się z tym czuję.

U mnie pierwszy posiłek dopiero 0 10tej, ale za to ostatnio o 21wszej i jak widać, można chudnąć nawet wtedy, gdy sie jada wieczorami. To mit, że ostatni posiłek do 18tej a potem siedź człowieku i się męcz


Dziś się rano nieźle załatwiłam. Zachciało mi się napić wody pod ogórkach kiszonych. Nie dosyć, że słona to jeszcze mnie tak pogoniło, że od razu lżejsza jestem
No a pije teraz jak chora krowa
Waga drgnęła i znów zbliżam się prawie do celu. Jeśli trend utrzymam przez najbliższe 3-4 dni, to powinnam cel osiągnąć.


Milenko, kupiłam wczoraj ten ser, ale go jeszcze nie otworzyłam. Zgarnęłam ostatnią sztukę z półki, więc na jednej musi się skończyć
A co dziś u mnie w menu? Dokładnie to co wczoraj. Jak mi smakuje, jak jest "na bogato" jeśli chodzi o zieleninę na kanapkach, jak wiem, co w chlebie jest, bo sama go piekę, to po co zmieniać.
Na obiad mi podpasowała potrawka gulaszowa na kaszy Trend Lunch (50g.)czyli dużo tam różności, do tego pierś z kurczaka (95g.), papryka, cebula i ogórek kiszony (po 30g.), przyprawione, uduszone a teraz czekam na zegarek z niecierpliwością oczekując 15tej, na porę obiadu



Pozdrawiam z zimnicy strasznej, ale na szczęście u mnie śnieg dzisiaj nie padał

[Milennka03]

Witam spod kołderki.Musiałam wskoczyć po powrocie do domu bo trochę padało ale mocno wieje i zmarzłam na rowerze.
U mnie przegięć ciąg dalszy o czym zaraz.

Menu takie
Śniadanie - 3 kromki (100g)gryczanego chleba z białym serem wędzonym i furą warzyw,kawka z mlekiem i morwa
II śniadanie -deser domowej roboty. na bazie jogurtu naturalnego, banana, chia, rodzynek
Na obiad zjadłam zupę cukiniową w której jest minimalna ilość kalorii ale otworzyłam burratę z myślą że dodam na wierzch-no i wiadomo ,zjadłam całą połowę od razu a połowę w zupie..a jutro miał byc taki pyszny z nią obiad... eh.. Dobrze że dziś nie pojechałam przez deszcz zaś do Lidla po nią..I znowu o 150kcal przekroczone...do wieczora już nic nie jem.Ona mocno uzależnia jak ktoś lubi tego typu ser.
Od 20-stego na pewno ostra dieta przed wyjazdem nad morzem bo inaczej wstyd...
Marzy mi się domowa zupa szczawiowa lub koperkowa ale to dopiero u mamusi w czwartek
Co do jedzenia do 18-stej to dla mnie to mit.Każdy ma inny organizm i wie co dla niego dobre.U mnie dość fajnie działa IF ale muszę w miarę wczas się kłaść czyli przed 22 bo inaczej mocno głodnieję

[basia_ww]

Milenko ja jestem na ostrej diecie od trzech tygodni i ciągle pod górkę

Lyrcia nie akceptuję się w tym rozmiarze w tej wadze i z tym wyglądem. Tylko nie wiem co mi się dzieje nie potrafię się spiąć... Jest coraz gorzej niedługo zobaczę 6 ale z drugiej strony...

Właśnie wróciłam z 2 godzin treningu
A na niedzielę dałam się namówić na maraton fitnesowy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez basia_ww

Milenko ja jestem na ostrej diecie od trzech tygodni i ciągle pod górkę

jak się nie zepnę z dietą bo będzie wstyd jak cholera krótkie spodnie ubrać nad morzem.No nie mogę przytyć ani kilo więcej bo nie zmieszczę się już w nic...masakra.
Dopiero dziś zajarzyłam że przez @ która dziś nadeszła ciągle bym żarła.I to smaki różne.I brzuch wydęty jak 13 mc.

[Stylowa1]

Milenka a ten ser burrata to coś jakby pleśniowy czy jaki?

[Milennka03]

Napisane przez Stylowa1

Milenka a ten ser burrata to coś jakby pleśniowy czy jaki?

Nie, to jest jakby mozzarella ale z bardziej płynnym wnętrzem, takim kremowym, pyszna

[Stylowa1]

Dziś zakupię, o ile będzie...

[Milennka03]

Napisane przez Stylowa1

Dziś zakupię, o ile będzie...

do 18 -stego jest taniej z apka. Ja wczoraj zaś kupiłam 2 sztuki.Została 1.....

[LyraBea]

Napisane przez Milennka03

Nie, to jest jakby mozzarella ale z bardziej płynnym wnętrzem, takim kremowym, pyszna

No własnie wczoraj go otworzyłam i powiem Ci, że przestraszyłam sę tej konsystencji. Zapach,smak i ta konsystencja jak trochę przeterminowanej mozarelli. Podłubałam w niej i odłożyłam do lodówki. Jutro do makaronu dodam ze szpinakiem. Myślę, że będzie idealna.

Napisane przez basia_ww

Milenko ja jestem na ostrej diecie od trzech tygodni i ciągle pod górkę

Lyrcia nie akceptuję się w tym rozmiarze w tej wadze i z tym wyglądem. Tylko nie wiem co mi się dzieje nie potrafię się spiąć... Jest coraz gorzej niedługo zobaczę 6 ale z drugiej strony...

Właśnie wróciłam z 2 godzin treningu
A na niedzielę dałam się namówić na maraton fitnesowy

Basiu, Ty ćwiczysz, więc organizm domaga się zwiększonej ilości kalorii. Trudno go oszukać. Ale no właśnie, jak sama sobie we łbie nie przestawisz, to się samo nie zadzieje.



U mnie bez zmian. Dietę uskuteczniam i chociaż wczoraj wieczorem wpadł do gęby kawałek sera i wędliny oraz drink, dziś waga pokazała spadek. A to za sprawą wczorajszego wzmożonego ruchu. nabiegałam się po ryneczkach, hurtowniach i bilans kalorii na duży minus
Już nie mogę sie doczekać żeby Wam napisać TADAM, mam 66,6kg...wciąż jak już się zbliżę, to znowu oddalę. Dziś do celu 900g.

[Stylowa1]

Lyrcia to już niedużo do TADAM