Największe faux pas popełniane przez Młodych :)

[Dzindzej]

-upicie się przez młodych
-brak pierwszego tańca (w naszych stronach musi być i już)
-uważam, że państwo młodzi powinni porozmawiać chociaż przez chwilkę z każdym gościem wiem, że czasu jest mało, gości dużo do tego dochodzą stresy i różne obowiązki, ale wydaje mi się, że po prostu tak wypada

[brulionbebeb]

Co do tłuczenia - u mnie (tzn na Śląsku) kilka dni przed ślubem sprasza się znajomych do domu PMki na tłuczenie porcelany na schodach, potem młodzi to sprzątają. Reszta wieczoru upływa na biesiadowaniu Przeżyłam już trzy takie imprezki wśród moich sąsiadów i huk jest straszny, jakby bomby spadały, ale fajne to xD Moja mama zawsze bierze jakieś stare kubki i wali nimi o schody Jedni z sąsiadów stłukli kiedyś starą umywalkę, słyszałam też, że ktoś ze znajomych miał w piwnicy starą toaletę i chciał ją potłuc na takiej imprezie, ale ustrojstwo było tak mocne, że zleciało w całości ze schodów i zrobiło dziurę w drzwiach sąsiada

Faux-pas zaobserwowane przeze mnie:
1. Ciągnięcie mnie, wówczas dwunastoletniej, do łapania welonu (na szczęście udało mi się wywinąć)
2. Napuszczanie na mnie wszystkich wujków z prośbami o taniec
3. Głośne dyskusje PMki ze swoim wujkiem o 4 nad ranem na temat tego, czy seks oralny jest dozwolony przez Kościół, podczas, gdy obok siedzą znudzeni inni goście
4. Organizowanie przez PMkę "wielkiego przedstawiania gości" i wtajemniczanie wszystkich w koligacje rodzinne... Nikt tego nie słuchał, a każdy po kolei musiał wstać i pomachać reszcie, gdy właśnie o nim była mowa. Ja zostałam nazwana "fantastycznym dzieciakiem" czy jakoś tak
5. Pytanie przez telefon, ile mam lat, a potem na podstawie tego określanie, czy mam prawo do zaproszenia z osobą towarzyszącą, czy nie
6. Manipulowanie zdjęciami: na weselu mojej kuzynki zrobiono mi zdjęcie, jak siedzę przy stole i rozmawiam z mamą, co wyglądało tak, jakby mama mi coś tłumaczyła/robiła mi kazanie. Za nami ewidentnie wklejony jest chłopak, z którym przez całe wesele chodziłam po parku, i robi jakąś niecną, przebiegłą minę. Oczywiście przez całe wesele musieliśmy słuchać dwuznacznych komentarzy na temat naszych spacerów, a to zdjęcie jeszcze podsyciło dyskusję
7. Zamykanie się PM w sali tanecznej (wesele było robione w pałacu, gdzie jadło się w osobnej sali, a tańczyło po drugiej stronie korytarza), bo "oni teraz mają próbę pierwszego tańca" (i wyrzucanie gości spod drzwi, na wypadek, gdyby coś podsłuchali xD)
8. Rozdzielanie rodzin bez pytania (tzn. dzieci osobno, rodzice osobno), wyrzucanie najbliższych ciotek i wujków na drugi koniec sali, podczas, gdy Młodzi otaczają się młodszymi kuzynami i znajomymi
9. PMka upiła się, piła wódkę z wazonu, po czym uznała, że chce wejść do jeziora i wlazła, w sukni ślubnej Na szczęście to było nad ranem i mało kto to widział.

[invisible_01]

Napisane przez ciri15

Dla mnie to nie jest do końca faux pas, bo są goście którzy to uwielbiają. Tylko, że ja to sobie tak wyobrażam, że goście wrzucają np. złotówkę, a nie jakieś grube banknoty.

A no to chyba, że monety Ale na weselach, na których byłam, cena wywoławcza to było 20 zł

[AnonimowaMoni]

Napisane przez gosia_9508

Bo w sumie glupio nie pójść, bo potem będzie, że goście wioche zrobili, bo nikt nie chciał tańczyć za pieniadze. Osobiście mi się takie coś nie podoba
U mojej dalszej rodziny z nad morza(nie mój region, moi rodzice byli na kilku i pokazywali zdjęcia), było właśnie zbieranie pieniędzy i na fotografiach widać, że w koszyczku leżą same banknoty.

U mnie znajoma zbierała do welonu " na pana orkiestrę" który grał na ślubie - opłata za taniec z młodą lub młodym. Przyznam,że pierwszy raz się z tym spotkałam i byliśmy nieprzygotowani Partner miał w portfelu banknot 100 zł, a ja tylko monety. Niestety wszyscy rzucali papierowe, no a dla nas ( wtedy jako studentów) wrzucić kolejne 100 zł to było za dużo. Mi się osobiście takie pomysły nie podobają i u mnie tego nie będzie. Z resztą, tak jak piszę spotkaliśmy się z tym pierwszy raz. I uważam takie zabawy nie do końca za trafne.

[karolinaaa92]

brulion, pierwsze słyszę o zamykaniu się młodych w sali tanecznej, żeby zrobić próbę pierwszego tańca. To chyba jedno z większych faux-pas.

[mariuszwojcicki]

Młoda Para zabawiła się z amfetaminą i opuściła wesele podczas oczepin (przed podaniem tortu), wrócili po 3 godzinach jak już nie było czego zbierać... To największe faux-pas jakie pamiętam. Cała reszta to małe miki

[Angel_00]

Napisane przez Visez

U nas też od tego jest świadek (od wódki) A świadkowa od cukierków:P

Nie wyobrażam sobie tego żeby nie wysiąść do gości.,

[invisible_01]

Innym faux-pas jest według mnie wychodzenie podczas wesela na sesję. Co innego, jak ma być to kilka zdjęć wokół domu weselnego, bo ten np. znajduje się na jeziorem, ale ja byłam świadkiem, jak para młoda zniknęła na 4 godziny. Według mnie ani dla nich nie było miłe pozowanie do zdjęć i ciągłe patrzenie na zegarek, ani goście nie czuli się dobrze z tym, że główna "atrakcja wieczoru" zniknęła na jego połowę.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Angel_00

Nie wyobrażam sobie tego żeby nie wysiąść do gości.,

Ale wyżej było pisane, że bramę ustawiają nie goście, tylko np sąsiedzi

[Angel_00]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ale wyżej było pisane, że bramę ustawiają nie goście, tylko np sąsiedzi

Dla mnie nie ma to znaczenia, z uwagi na fakt, iż te osoby składają przecież życzenia itd. Czyli co świadek przekazuje życzenia młodym? Jakoś mnie to nie przekonuje.

[panna mati_]

Napisane przez brulionbebeb

9. PMka upiła się, piła wódkę z wazonu, po czym uznała, że chce wejść do jeziora i wlazła, w sukni ślubnej Na szczęście to było nad ranem i mało kto to widział.

Nie wyrabiam!

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Angel_00

Dla mnie nie ma to znaczenia, z uwagi na fakt, iż te osoby składają przecież życzenia itd. Czyli co świadek przekazuje życzenia młodym? Jakoś mnie to nie przekonuje.

Nie składają życzeń, przynajmniej u mnie tak to się odbywa. Szczerze mówiąc, jakby się taka PMka miała za każdym razem z tego samochodu wytaczać ze swoją suknią, to nieprędko by dojechali do kościoła

[smerfetk_a]

Napisane przez brulionbebeb

Co do tłuczenia - u mnie (tzn na Śląsku) kilka dni przed ślubem sprasza się znajomych do domu PMki na tłuczenie porcelany na schodach, potem młodzi to sprzątają. Reszta wieczoru upływa na biesiadowaniu Przeżyłam już trzy takie imprezki wśród moich sąsiadów i huk jest straszny, jakby bomby spadały, ale fajne to xD Moja mama zawsze bierze jakieś stare kubki i wali nimi o schody Jedni z sąsiadów stłukli kiedyś starą umywalkę, słyszałam też, że ktoś ze znajomych miał w piwnicy starą toaletę i chciał ją potłuc na takiej imprezie, ale ustrojstwo było tak mocne, że zleciało w całości ze schodów i zrobiło dziurę w drzwiach sąsiada

Faux-pas zaobserwowane przeze mnie:
1. Ciągnięcie mnie, wówczas dwunastoletniej, do łapania welonu (na szczęście udało mi się wywinąć)
2. Napuszczanie na mnie wszystkich wujków z prośbami o taniec
3. Głośne dyskusje PMki ze swoim wujkiem o 4 nad ranem na temat tego, czy seks oralny jest dozwolony przez Kościół, podczas, gdy obok siedzą znudzeni inni goście
4. Organizowanie przez PMkę "wielkiego przedstawiania gości" i wtajemniczanie wszystkich w koligacje rodzinne... Nikt tego nie słuchał, a każdy po kolei musiał wstać i pomachać reszcie, gdy właśnie o nim była mowa. Ja zostałam nazwana "fantastycznym dzieciakiem" czy jakoś tak
5. Pytanie przez telefon, ile mam lat, a potem na podstawie tego określanie, czy mam prawo do zaproszenia z osobą towarzyszącą, czy nie
6. Manipulowanie zdjęciami: na weselu mojej kuzynki zrobiono mi zdjęcie, jak siedzę przy stole i rozmawiam z mamą, co wyglądało tak, jakby mama mi coś tłumaczyła/robiła mi kazanie. Za nami ewidentnie wklejony jest chłopak, z którym przez całe wesele chodziłam po parku, i robi jakąś niecną, przebiegłą minę. Oczywiście przez całe wesele musieliśmy słuchać dwuznacznych komentarzy na temat naszych spacerów, a to zdjęcie jeszcze podsyciło dyskusję
7. Zamykanie się PM w sali tanecznej (wesele było robione w pałacu, gdzie jadło się w osobnej sali, a tańczyło po drugiej stronie korytarza), bo "oni teraz mają próbę pierwszego tańca" (i wyrzucanie gości spod drzwi, na wypadek, gdyby coś podsłuchali xD)
8. Rozdzielanie rodzin bez pytania (tzn. dzieci osobno, rodzice osobno), wyrzucanie najbliższych ciotek i wujków na drugi koniec sali, podczas, gdy Młodzi otaczają się młodszymi kuzynami i znajomymi
9. PMka upiła się, piła wódkę z wazonu, po czym uznała, że chce wejść do jeziora i wlazła, w sukni ślubnej Na szczęście to było nad ranem i mało kto to widział.

No patrz, mieszkam godzinkę drogi od Ciebie a o tym tłuczeniu dowiedziałam się dopiero na tym wątku
A przypadki niesamowite

Napisane przez invisible_01

Innym faux-pas jest według mnie wychodzenie podczas wesela na sesję. Co innego, jak ma być to kilka zdjęć wokół domu weselnego, bo ten np. znajduje się na jeziorem, ale ja byłam świadkiem, jak para młoda zniknęła na 4 godziny. Według mnie ani dla nich nie było miłe pozowanie do zdjęć i ciągłe patrzenie na zegarek, ani goście nie czuli się dobrze z tym, że główna "atrakcja wieczoru" zniknęła na jego połowę.

Też mnie to dziwi, że im nie szkoda wesela. Na spokojnie zdjęcia można zrobić kiedy indziej

[Angel_00]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Nie składają życzeń, przynajmniej u mnie tak to się odbywa. Szczerze mówiąc, jakby się taka PMka miała za każdym razem z tego samochodu wytaczać ze swoją suknią, to nieprędko by dojechali do kościoła

U nas Bramki są po ślubie, ja wysiadałam kilka razy i wsiadałam tylko po to żeby za sekundę znów wysiąść. Kiedyś byliśmy na ślubie i wysiadł sam młody, poczuliśmy się olani tym bardziej, że bramka ma to do siebie, że składa się życzenia. tnie wstęgi a na jej zrobienie poświęciliśmy sporo czasu, a nie tylko kupiliśmy w sklepie wstążkę.

[brulionbebeb]

Napisane przez panna mati_

Nie wyrabiam!

Tam był jeszcze taki podtekst, że w trakcie wesela PM wyszła na chwilkę na zdjęcia (wesele było w dużym ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem, dużo zielonych terenów, w tym prywatny pomost), no i pani fotograf wymyśliła sobie, żeby para młoda i świadkowie stanęli na tym pomoście i równocześnie podskoczyli. Pan Młody tak niefortunnie wylądował po tym skoku, że wleciał do jeziora i przemoczył garnitur Na szczęście miał drugi (nie wiem w sumie, jakim cudem), więc szybko się przebrał, ale nad ranem PMka uznała, że nie chce być gorsza O dziwo suknia po fakcie była czyściusieńka, zero zacieków.

Co do bram, to moi sąsiedzi niedawno popełnili takie faux-pas, że myślałam, że zejdę na miejscu. Sąsiadka brała ślub (było tłuczenie porcelany, a jakże ), a inni sąsiedzi postanowili zrobić bramę. Najpierw pan sąsiad zagrodził im drogę swoim samochodem, dostał wódeczkę, a dosłownie 50 m dalej drogę zajechała im jego żona, również w tym samym celu

Napisane przez smerfetk_a

No patrz, mieszkam godzinkę drogi od Ciebie a o tym tłuczeniu dowiedziałam się dopiero na tym wątku
A przypadki niesamowite

Też mnie to dziwi, że im nie szkoda wesela. Na spokojnie zdjęcia można zrobić kiedy indziej

Ja całe życie mieszkam na Śląsku, a o tym zwyczaju dowiedziałam się dopiero jakieś 5 lat temu, kiedy pierwsza sąsiadka brała ślub ;D Na szczęście teraz to już dłuuuugo takich imprez nie będzie, PMki się skończyły Swoją drogą, wszyscy znajomi pary młodej zawsze mają ogromny ubaw z tego i potrafią np. wyrzucić na schody całe wiadro dopiero co zamiecionych tłuczonek

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Angel_00

U nas Bramki są po ślubie, ja wysiadałam kilka razy i wsiadałam tylko po to żeby za sekundę znów wysiąść. Kiedyś byliśmy na ślubie i wysiadł sam młody, poczuliśmy się olani tym bardziej, że bramka ma to do siebie, że składa się życzenia. tnie wstęgi a na jej zrobienie poświęciliśmy sporo czasu, a nie tylko kupiliśmy w sklepie wstążkę.

A nie, to u mnie inaczej. Zazwyczaj robią je sąsiedzi, albo są ustawiane na trasie, jeszcze przed kościołem. Ale oglądałam kiedyś film ze ślubu kuzynki (woj. lubuskie bodajże), i tam robili im bramy po kościele, na trasie do lokalu. I oni (młodzi) musieli pertraktować. U mnie zajmują się tym świadkowie.

[viva91]

Napisane przez brulionbebeb

słyszałam też, że ktoś ze znajomych miał w piwnicy starą toaletę i chciał ją potłuc na takiej imprezie, ale ustrojstwo było tak mocne, że zleciało w całości ze schodów i zrobiło dziurę w drzwiach sąsiada

ludzie złoci

Napisane przez brulionbebeb

4. Organizowanie przez PMkę "wielkiego przedstawiania gości" i wtajemniczanie wszystkich w koligacje rodzinne... Nikt tego nie słuchał, a każdy po kolei musiał wstać i pomachać reszcie, gdy właśnie o nim była mowa.

WTF

Napisane przez brulionbebeb

7. Zamykanie się PM w sali tanecznej (wesele było robione w pałacu, gdzie jadło się w osobnej sali, a tańczyło po drugiej stronie korytarza), bo "oni teraz mają próbę pierwszego tańca" (i wyrzucanie gości spod drzwi, na wypadek, gdyby coś podsłuchali xD)

jaaaaasne

Napisane przez brulionbebeb

9. PMka upiła się, piła wódkę z wazonu, po czym uznała, że chce wejść do jeziora i wlazła, w sukni ślubnej Na szczęście to było nad ranem i mało kto to widział.

[panna mati_]

Napisane przez brulionbebeb

Jedni z sąsiadów stłukli kiedyś starą umywalkę, słyszałam też, że ktoś ze znajomych miał w piwnicy starą toaletę i chciał ją potłuc na takiej imprezie, ale ustrojstwo było tak mocne, że zleciało w całości ze schodów i zrobiło dziurę w drzwiach sąsiada

.

Przegapiłam to wcześniej. No sikam po kapciach!

[dezire]

drogie! byłam świadkiem jeszcze jednego faux pas niedawno - cieżki i mroczny przypadek.

Byliśmy niedawno na pogrzebie, na którym młodzi, którzy byli częścią rodziny rozdawali zaproszenia na ślub - nie wiem może motywacją było to, że pojawili się członkowie rodziny z daleka, bo rodzina w komplecie ?
Nie wiem, nie umiałam pogodzić tych dwóch kontekstów, dla mnie to troche brak szacunku dla najblizszej rodziny.

Zrozumiem, ze z racji długich przygotowań młodzi nie odwołują wesela z powodu smutnych wydarzeń w rodzinie, ale 'wchodzić w inną uroczystość'?

[panna mati_]

Napisane przez dezire

drogie! byłam świadkiem jeszcze jednego faux pas niedawno - cieżki i mroczny przypadek.

Byliśmy niedawno na pogrzebie, na którym młodzi, którzy byli częścią rodziny rozdawali zaproszenia na ślub - nie wiem może motywacją było to, że pojawili się członkowie rodziny z daleka, bo rodzina w komplecie ?
Nie wiem, nie umiałam pogodzić tych dwóch kontekstów, dla mnie to troche brak szacunku dla najblizszej rodziny.

Zrozumiem, ze z racji długich przygotowań młodzi nie odwołują wesela z powodu smutnych wydarzeń w rodzinie, ale 'wchodzić w inną uroczystość'?

Ludzie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać!

[karolinaaa92]

dezire, ze strony Młodych to już był szczyt bezczelności...

[Angel_00]

Napisane przez dezire

drogie! byłam świadkiem jeszcze jednego faux pas niedawno - cieżki i mroczny przypadek.

Byliśmy niedawno na pogrzebie, na którym młodzi, którzy byli częścią rodziny rozdawali zaproszenia na ślub - nie wiem może motywacją było to, że pojawili się członkowie rodziny z daleka, bo rodzina w komplecie ?
Nie wiem, nie umiałam pogodzić tych dwóch kontekstów, dla mnie to troche brak szacunku dla najblizszej rodziny.

Zrozumiem, ze z racji długich przygotowań młodzi nie odwołują wesela z powodu smutnych wydarzeń w rodzinie, ale 'wchodzić w inną uroczystość'?

a ktoś ich uświadomił że to tak
Trochę nie czas i miejsce?

Pytam bo my młodą wyciągnęliśmy tekstem, że jak nie wyjdzie to się nie ruszamy, ale niesmak po jej zachowaniu został...

Poza tym sporo zachowań jest krytykowanych to jestem ciekawa czy mówicie młodym o tym co oddalili czy tylko krytykujecie na forum ;-)

[Visez]

Napisane przez Angel_00

Nie wyobrażam sobie tego żeby nie wysiąść do gości.,

Ale jakich gości U mnie od likwidowania bram są świadkowie. Poza tym bram nie robili goście ani nasi znajomi tylko przypadkowe żule z parku z kwiatkiem wyrwanym przy drodze. To co powinnam co chwilę zbierać kilkadziesiąt warstw tiulu i wysiadać do nich bo przyszli tylko po to żeby wódkę wyżebrać

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------

Napisane przez invisible_01

Innym faux-pas jest według mnie wychodzenie podczas wesela na sesję. Co innego, jak ma być to kilka zdjęć wokół domu weselnego, bo ten np. znajduje się na jeziorem, ale ja byłam świadkiem, jak para młoda zniknęła na 4 godziny. Według mnie ani dla nich nie było miłe pozowanie do zdjęć i ciągłe patrzenie na zegarek, ani goście nie czuli się dobrze z tym, że główna "atrakcja wieczoru" zniknęła na jego połowę.

Wg mnie to też jest nie na miejscu. Wiem że kilka lat temu to była norma i prawie każdy miał zdjęcia w trakcie wesela, dopiero potem modny zrobił się plener w innym dniu:P Mi wesele zleciało baaardzo szybko i nie wyobrażam sobie je tracić jeszcze przez zdjęcia które można zrobić i za kilka dni albo nawet w niedzielę

[Kinqaa]

Apropo sesji/wychodzenia z własnego ślubu , aby zrobić zdjęcia to jest trochę bez pomyślunku. Byłam na jednym weselu ostatnio i PM wyszli na sesję zdjęciową po ceremonii w Urzędzie. Goście weselni oczywiście pojechali do restauracji/domu weselnego. Czekaliśmy z 4-5 godzin na PM

Napisane przez Visez

Ale jakich gości U mnie od likwidowania bram są świadkowie. Poza tym bram nie robili goście ani nasi znajomi tylko przypadkowe żule z parku z kwiatkiem wyrwanym przy drodze. To co powinnam co chwilę zbierać kilkadziesiąt warstw tiulu i wysiadać do nich bo przyszli tylko po to żeby wódkę wyżebrać

[Angel_00]

Napisane przez Visez

Ale jakich gości U mnie od likwidowania bram są świadkowie. Poza tym bram nie robili goście ani nasi znajomi tylko przypadkowe żule z parku z kwiatkiem wyrwanym przy drodze. To co powinnam co chwilę zbierać kilkadziesiąt warstw tiulu i wysiadać do nich bo przyszli tylko po to żeby wódkę wyżebrać

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------



Wg mnie to też jest nie na miejscu. Wiem że kilka lat temu to była norma i prawie każdy miał zdjęcia w trakcie wesela, dopiero potem modny zrobił się plener w innym dniu:P Mi wesele zleciało baaardzo szybko i nie wyobrażam sobie je tracić jeszcze przez zdjęcia które można zrobić i za kilka dni albo nawet w niedzielę

Jakbyś zauważyła pisałam o gościach ewentualnie sąsiadach, a nie przypadkowych osobach, bo u nas najzwyczajniej w świecie bramy robią goście którzy nie idą na wesele.

[madziara889]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ale wyżej było pisane, że bramę ustawiają nie goście, tylko np sąsiedzi

Ale sąsiedzi chyba robią tą bramę, zeby złożyć MŁODYM życzenia a nie świadkom

Napisane przez Angel_00

Dla mnie nie ma to znaczenia, z uwagi na fakt, iż te osoby składają przecież życzenia itd. Czyli co świadek przekazuje życzenia młodym? Jakoś mnie to nie przekonuje.

Dokładnie

Napisane przez kawa_zmlekiem

Nie składają życzeń, przynajmniej u mnie tak to się odbywa. Szczerze mówiąc, jakby się taka PMka miała za każdym razem z tego samochodu wytaczać ze swoją suknią, to nieprędko by dojechali do kościoła

Moja siostra miała 9 bram- za każdym razem wysiadała- korona jej z głowy nie spadła.
Jakbyś się czuła robiąc bramę, kupując na nią szampana na toast, kwiaty dla młodych a oni nawet nie raczą wyjść z samochodu, bo młoda nie będzie tyle razy "wytaczać się z samochodu ze swoją suknią"? Dla mnie to olanie tych osób.

[Angel_00]

Napisane przez madziara889

Ale sąsiedzi chyba robią tą bramę, zeby złożyć MŁODYM życzenia a nie świadkom


Dokładnie


Moja siostra miała 9 bram- za każdym razem wysiadała- korona jej z głowy nie spadła.
Jakbyś się czuła robiąc bramę, kupując na nią szampana na toast, kwiaty dla młodych a oni nawet nie raczą wyjść z samochodu, bo młoda nie będzie tyle razy "wytaczać się z samochodu ze swoją suknią"? Dla mnie to olanie tych osób.

Dokładnie podpisuje się w 100 procentach.

[Visez]

Napisane przez Angel_00

Jakbyś zauważyła pisałam o gościach ewentualnie sąsiadach, a nie przypadkowych osobach, bo u nas najzwyczajniej w świecie bramy robią goście którzy nie idą na wesele.

Mowa była o BRAMACH ogólnie (jakbyś nie zauważyła)

[magnusia]

Napisane przez dezire

drogie! byłam świadkiem jeszcze jednego faux pas niedawno - cieżki i mroczny przypadek.

Byliśmy niedawno na pogrzebie, na którym młodzi, którzy byli częścią rodziny rozdawali zaproszenia na ślub - nie wiem może motywacją było to, że pojawili się członkowie rodziny z daleka, bo rodzina w komplecie ?
Nie wiem, nie umiałam pogodzić tych dwóch kontekstów, dla mnie to troche brak szacunku dla najblizszej rodziny.

Zrozumiem, ze z racji długich przygotowań młodzi nie odwołują wesela z powodu smutnych wydarzeń w rodzinie, ale 'wchodzić w inną uroczystość'?

no nie to już gruba przesada! brak słów- pozostaje tylko zapłakać nad ludzką głupotą

[Angel_00]

Napisane przez Visez

Mowa była o BRAMACH ogólnie (jakbyś nie zauważyła)

U nas bramy ogólnie to bramy robione przez gości innych nie znamy. Nawet nie wiedziałam że bramy mogą robić zupełnie obce osoby wiec pisałam o bramach ogólnie ( takich jakie znam)