Nie chcę być dłużej samotny

[Ellen_Ripley]

Stosuję to samo - w sensie zadawania pytań na tematy, które daną osobę interesują (lub podejrzewam, że mogą interesować). Sama się przy tym nie męczę, bo mnie dużo rzeczy interesuje i lubię kolekcjonować historie, fakty.

Z jednym z moich najlepszych kumpli zakolegowaliśmy się w ciągu kilku minut na imprezie, bo zaczął mówić o Tarocie itd. a ja pociągnęłam temat. Stwierdził ostatnio, że do tej pory to pamięta - jakieś inne osoby wywracały oczami, a ja normalnie z nim pogadałam, zapytałam go o to. On ma takie dosyć skrajne wierzenia jeżeli chodzi o ezoterykę (chodzi do wróżki na jakieś odczynianie) i jestem z nim oczywiście szczera, że to mnie aż tak nie kręci i nie we wszystko wierzę. Natomiast zawsze z nim o tym pogadam bez oceniania.

[suomi98]

Napisane przez Stysia21

No ja rozmawiam, nagminnie rozmawiam z ludźmi, bo ogólnie gaduła jestem i autor też chyba rozmawia, ale jemu przecież nie zależy na rozmawianiu przed wykładem, tylko chce nawiązać z kimś głębszą znajomość + mówi, że ludzie traktują go opryskliwie, gdy próbuje do nich zagadać, dlatego zastanawiam się, co jest tego przyczyną. Ja nawet nachalnych ludzi z buta nie traktuję.[COLOR="Silver"]

Zdarza mi się rozmawiać przed wykładem, ale żadnych głębszych znajomości z tego nie ma. Może opryskliwość to trochę przesada, ale tak na co dzień po prostu nie chcą ze mną rozmawiać. Kiedy pracowałem za granicą, nie miałem takich problemów (a poznawałem też Polaków, nie tylko obcokrajowców), mam też znajomych mieszkających kilkaset kilometrów ode mnie, no ale odległość wyklucza regularne widywanie się.

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ----------

Napisane przez Limonka2738

Szczerze mówiąc ja jako osoba lekko upośledzona społecznie nauczyłam się, że najłatwiej po prostu zadawać pytania.

Jestem z natury ciekawska, więc to dla mnie całkiem proste, ale sama nigdy na to nie wpadłam, wydawało mi się to... wścibskie.

Ale od kiedy tak robię ludzie widocznie chętniej ze mną rozmawiają. Tylko że nie polecam pytania o rzeczy, które cię nie obchodzą. Właśnie lepiej o coś, co naprawdę cię ciekawi. Jeśli chcesz mieć z tego znajomość, to akurat druga osoba powinna ci się wydawać naturalnie ciekawa, inaczej to bez sensu.

A, jeszcze aktywne słuchanie.

Żeby ludzie chcieli cię słuchać jak opowiadasz o swoim weekendzie, musisz mieć odpowiednio wysoką charyzmę, a to trudne. Ale żeby chcieli słuchać siebie wystarczy im zadać dwa/trzy trafne pytania i pójdzie.

Ja tam zadaję pytania i słucham aktywnie, tylko co z tego?

[Limonka2738]

Napisane przez Ellen_Ripley

Stosuję to samo - w sensie zadawania pytań na temat, które daną osobę interesują (lub podejrzewam, że mogą interesować). Sama się przy tym nie męczę, bo mnie dużo rzeczy interesuje i lubię kolekcjonować historie, fakty.

Z jednym z moich najlepszych kumpli zakolegowaliśmy się w ciągu kilku minut na imprezie, bo zaczął mówić o Tarocie itd. a ja pociągnęłam temat. Stwierdził ostatnio, że do tej pory to pamięta - jakieś inne osoby wywracały oczami, a ja normalnie z nim pogadałam, zapytałam go o to. On ma takie dosyć skrajne wierzenia jeżeli chodzi o ezoterykę (chodzi do wróżki na jakieś odczynianie) i jestem z nim oczywiście szczera, że to mnie aż tak nie kręci i nie we wszystko wierzę. Natomiast zawsze z nim o tym pogadam bez oceniania.

Jeśli kojarzysz moje poglądy z forum to zdziwiłabyś się, jakich ja dziwnych ludzi mam w swoim gronie. Moja najlepsza przyjaciółka jest nauczycielką jogi i specjalistką od czytania aur.

Druga dobra przyjaciółka jest bardzo wierząca.

W ogóle na papierze nie powinnam się z nimi dogadać. Ale właśnie nie oceniam, pogadam z każdym dziwiakiem i wypytam o szczegóły, bo to fascynujące. Przecież nikogo nie przekonam, że aury nie mają żadnego potwierdzenia w nauce (te osoby czesto to wiedzą, mają to po prostu gdzieś), a mogę się czegoś ciekawego dowiedzieć. W ogóle mnie fascynuje jak ludzie potrafią sobie racjonalizować swoje poglądy.

No i mówię, w zamian za to ludzie słuchają mnie kiedy wyjdzie nowa gra i ja mam potrzebę wypłakania się komuś o (obiektywnie) pierdołach.

No to głupie i bez sensu, ale dla kogoś akurat może być super ważne i może tego potrzebować.

Jestem w ciężkim szoku ilu religijnych i seksualnych dylematów wysłuchałam w swoim życiu tak szczerze mówiąc. Może właśnie dlatego, że nie jestem religijna i nie uważam, że będziesz się smażyć w piekle za (tu wstaw cokolwiek), i to w gruncie żaden wstyd dopóki wszyscy byli chętni i dorośli.

Piszę o tym żeby rozwinąć myśl, ale też dlatego, że może autor jest mocno oceniającą osobą? Ciężko znaleźć znajomych, jeśli uważasz, że tylko jedna postawa (twoja) jest słuszna. Ludzie chętnie o sobie opowiadają i będą szukali wysłuchania, jeśli naprawdę nauczysz się nie oceniać. Ale tak szczerze, a nie tak na niby, to się wyczuwa.

[suomi98]

Napisane przez Limonka2738

Jeśli kojarzysz moje poglądy z forum to zdziwiłabyś się, jakich ja dziwnych ludzi mam w swoim gronie. Moja najlepsza przyjaciółka jest nauczycielką jogi i specjalistką od czytania aur.

Druga dobra przyjaciółka jest bardzo wierząca.

W ogóle na papierze nie powinnam się z nimi dogadać. Ale właśnie nie oceniam, pogadam z każdym dziwiakiem i wypytam o szczegóły, bo to fascynujące. Przecież nikogo nie przekonam, że aury nie mają żadnego potwierdzenia w nauce (te osoby czesto to wiedzą, mają to po prostu gdzieś), a mogę się czegoś ciekawego dowiedzieć. W ogóle mnie fascynuje jak ludzie potrafią sobie racjonalizować swoje poglądy.

No i mówię, w zamian za to ludzie słuchają mnie kiedy wyjdzie nowa gra i ja mam potrzebę wypłakania się komuś o (obiektywnie) pierdołach.

No to głupie i bez sensu, ale dla kogoś akurat może być super ważne i może tego potrzebować.

Jestem w ciężkim szoku ilu religijnych i seksualnych dylematów wysłuchałam w swoim życiu tak szczerze mówiąc. Może właśnie dlatego, że nie jestem religijna i nie uważam, że będziesz się smażyć w piekle za (tu wstaw cokolwiek), i to w gruncie żaden wstyd dopóki wszyscy byli chętni i dorośli.

Piszę o tym żeby rozwinąć myśl, ale też dlatego, że może autor jest mocno oceniającą osobą? Ciężko znaleźć znajomych, jeśli uważasz, że tylko jedna postawa (twoja) jest słuszna. Ludzie chętnie o sobie opowiadają i będą szukali wysłuchania, jeśli naprawdę nauczysz się nie oceniać. Ale tak szczerze, a nie tak na niby, to się wyczuwa.

Zdecydowanie nie oceniam, nigdy nie przeszkadzały mi odmienne poglądy u osób, z którymi rozmawiałem. W drugą stronę to już niestety tak nie działa.

[Limonka2738]

Napisane przez suomi98

Zdarza mi się rozmawiać przed wykładem, ale żadnych głębszych znajomości z tego nie ma. Może opryskliwość to trochę przesada, ale tak na co dzień po prostu nie chcą ze mną rozmawiać. Kiedy pracowałem za granicą, nie miałem takich problemów (a poznawałem też Polaków, nie tylko obcokrajowców), mam też znajomych mieszkających kilkaset kilometrów ode mnie, no ale odległość wyklucza regularne widywanie się.

Nie zauważyłeś, że zmienia ci się charakter jak mówisz po angielsku?

Zastanów się, bo tutaj może być klucz do sukcesu. Mi się bardzo zmienia charakter w zależności od języka, którego używam.

Napisane przez suomi98

Ja tam zadaję pytania i słucham aktywnie, tylko co z tego?

No nie wiem, dopóki nie dostaniesz feedbacku od kogoś, kto cię zna na żywo, to możemy tylko rzucać ogólnikami i pomysłami, gdzie możesz popełniać błąd na podstawie własnych doświadczeń.

Szczerze mówiąc po interakcji z forum wydajesz mi się lekko nieprzyjemny. Jakiś taki roszczeniowy. Rozumiem, że to może być kwestia tego, że przyszedłeś tutaj z konkretnym problemem i szukasz odpowiedzi.

Ale wszystko nie, wszystko jest super i nie popełniasz żadnych błędów, może w konwersacjach na inne tematy też taki jesteś? Chodzi mi o to, że książkowo twierdzisz, że wszystko wiesz, ale ewidentnie gdzieś popełniasz spory błąd na etapie praktycznym.

Nie podejmujesz żadnych tematów, nie opisujesz nic, tylko na każdą sugestię odpowiadasz "tak właśnie robię, a dalej nic".

I znowu - kumam, że mamy konkretny temat do przegadania. Ale jakieś to wszystko suche, lekko roszczeniowe (znowu "robię wszystko jak trzeba, a dalej nic") i nijakie.

Zobacz na interakcję moją z Ellen wyżej. "O, a ja mam znajomego od Tarota!" "Moja przyjaciółka czyta aury", a u ciebie nic, żadnego personalnego odniesienia, żadnej anegdotki, że osoba na roku fascyunuje się buddyzmem i ostatnio ci coś tam opowiedziała (czy cokolwiek innego). No nic, zero, tylko tak/nie/nie mam zdania. Ja nie mówię, że masz się teraz ode mnie uczyć (nie rób sobie tego!), ale nie ma w tobie za grosz entuzjazmu, jakiegoś dania czegoś od siebie, pociągnięcia tematu.

Przynajmniej tutaj w tym wątku. My ciągniemy rozmowę, odnosimy się do siebie wzajemnie, a ty jakbyś był komentatorem z boku, a nie częścią dyuskusji.

Nie wiem, takie odniosłam wrażenie, ale może się mylę.

Jeśli miałabym określić twój sposób wypowiedzi jednym słowem określiłabym go jako suchy. Obiektywnie nie robisz nic złego, nie mam cytatu, w którym dziwnie odpowiadasz, ale jakieś to takie mdłe i bez zainteresowania. Jakby wątek był lekturą do przeczytania, którą musisz odbębnić.

"No założyłem wątek, nic mi to nie dało", Dziady zaliczone, można zaczynać czytać Potop.

(I poprawcie mnie, ludzie, może pojechałam autorowi zupełnie bez sensu, a to tylko moje prywatne odczucia.)

[Ellen_Ripley]

Napisane przez suomi98

Zdecydowanie nie oceniam, nigdy nie przeszkadzały mi odmienne poglądy u osób, z którymi rozmawiałem. W drugą stronę to już niestety tak nie działa.

Może poszukaj psychologa, który robi też z klientami/pacjentami ćwiczenia, odgrywanie scenek. Rozmowę z kimś, różne scenariusze włączania się w nią można przećwiczyć. Taka osoba od razu wskaże Ci, czy czegoś nie robisz źle - może stajesz za blisko, mówisz za cicho, albo za głośno. Na pewno pomogłoby Ci również, gdybyś umiał wyłapać w towarzystwie kogoś, kto widać że ma cierpliwość, nie przerwie Ci w pół zdania, zada pytania, żeby Cię ośmielić.

Generalnie czym Ty się interesujesz? Śledzisz wydarzenia z tym związane? Próbowałeś grup tematycznych, jakichś zorganizowanych spotkań?

[chacaos]

Ja bym jeszcze dodała, że złe wspomnienia, przekonania na swój temat bardzo wpływają na odbiór nawet neutralnych sytuacji. Moją przyjaciółkę ze szkolnej ławki poznałam tak, że podeszłam do niej na niemieckim i zapytałam, czy mogę się dosiąść, a ona dostała zwiechę i odpowiedziała ,,yyyyyy'' patrząc na mnie przez dobre kilka sekund, bo ktoś tam siedział tydzień wcześniej. Śmiejemy się z tego do dzisiaj, a gdybym miała spojrzeć wtedy na to z perspektywy jakichś kiepskich wcześniejszych doświadczeń, to pewnie też bym się rozjęczała ,,o boooże, znowu odrzucenie''.

[suomi98]

Napisane przez Limonka2738

Nie zauważyłeś, że zmienia ci się charakter jak mówisz po angielsku?

Zastanów się, bo tutaj może być klucz do sukcesu. Mi się bardzo zmienia charakter w zależności od języka, którego używam.

Możliwe, ale też z Polakami rozmawiałem tam po polsku.

No nie wiem, dopóki nie dostaniesz feedbacku od kogoś, kto cię zna na żywo, to możemy tylko rzucać ogólnikami i pomysłami, gdzie możesz popełniać błąd na podstawie własnych doświadczeń.

Szczerze mówiąc po interakcji z forum wydajesz mi się lekko nieprzyjemny. Jakiś taki roszczeniowy. Rozumiem, że to może być kwestia tego, że przyszedłeś tutaj z konkretnym problemem i szukasz odpowiedzi.

Dziękuję za opinię. Nie jestem roszczeniowy, wręcz sam prędzej się poświęcę, by komuś zrobić przyjemność, nie mam też wielkich wymagań.

Ale wszystko nie, wszystko jest super i nie popełniasz żadnych błędów, może w konwersacjach na inne tematy też taki jesteś? Chodzi mi o to, że książkowo twierdzisz, że wszystko wiesz, ale ewidentnie gdzieś popełniasz spory błąd na etapie praktycznym.

Nie twierdzę, że wszystko wiem. Gdzieś ten problem na pewno jest, ale w czym, to nie wiem...

Nie podejmujesz żadnych tematów, nie opisujesz nic, tylko na każdą sugestię odpowiadasz "tak właśnie robię, a dalej nic".

Co konkretnie miałbym podejmować czy opisać (poza tymi przykładami zagadania, o których mówiliście)? Chętnie pogadam na jakiś konkretny temat.

I znowu - kumam, że mamy konkretny temat do przegadania. Ale jakieś to wszystko suche, lekko roszczeniowe (znowu "robię wszystko jak trzeba, a dalej nic") i nijakie.

Zobacz na interakcję moją z Ellen wyżej. "O, a ja mam znajomego od Tarota!" "Moja przyjaciółka czyta aury", a u ciebie nic, żadnego personalnego odniesienia, żadnej anegdotki, że osoba na roku fascyunuje się buddyzmem i ostatnio ci coś tam opowiedziała (czy cokolwiek innego). No nic, zero, tylko tak/nie/nie mam zdania. Ja nie mówię, że masz się teraz ode mnie uczyć (nie rób sobie tego!), ale nie ma w tobie za grosz entuzjazmu, jakiegoś dania czegoś od siebie, pociągnięcia tematu.

Właśnie na tych portalach randkowych to zawsze ja ciągnę rozmowę, a dostaję zdawkowe odpowiedzi. Na tarocie się nie znam, o buddyzmie też nie mam większego pojęcia, dlatego nie udzielam się w tej dyskusji.

Przynajmniej tutaj w tym wątku. My ciągniemy rozmowę, odnosimy się do siebie wzajemnie, a ty jakbyś był komentatorem z boku, a nie częścią dyuskusji.

Nie wiem, takie odniosłam wrażenie, ale może się mylę.

Jeśli miałabym określić twój sposób wypowiedzi jednym słowem określiłabym go jako suchy. Obiektywnie nie robisz nic złego, nie mam cytatu, w którym dziwnie odpowiadasz, ale jakieś to takie mdłe i bez zainteresowania. Jakby wątek był lekturą do przeczytania, którą musisz odbębnić.

"No założyłem wątek, nic mi to nie dało", Dziady zaliczone, można zaczynać czytać Potop.

(I poprawcie mnie, ludzie, może pojechałam autorowi zupełnie bez sensu, a to tylko moje prywatne odczucia.)

Jestem zainteresowany tym, co macie do powiedzenia, po prostu nie widzę w tym temacie żadnego punktu odniesienia do przeprowadzenia sensownej rozmowy, do której coś bym wniósł.

[Anna1522]

A co na to wszystko rodzice, rodzina, ew. rodzeństwo? Być może przeoczyłam, ale to kwestia bardzo znacząca. Czyżby jakiś schemat typu nadopiekuńcza matka, wycofany ojciec itd.? Jeżeli problem jest tak skrajny i trwa od dzieciństwa to dziwne, że rodzice nic z tym nie zrobili i się na to godzili.

[suomi98]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może poszukaj psychologa, który robi też z klientami/pacjentami ćwiczenia, odgrywanie scenek. Rozmowę z kimś, różne scenariusze włączania się w nią można przećwiczyć. Taka osoba od razu wskaże Ci, czy czegoś nie robisz źle - może stajesz za blisko, mówisz za cicho, albo za głośno. Na pewno pomogłoby Ci również, gdybyś umiał wyłapać w towarzystwie kogoś, kto widać że ma cierpliwość, nie przerwie Ci w pół zdania, zada pytania, żeby Cię ośmielić.

Generalnie czym Ty się interesujesz? Śledzisz wydarzenia z tym związane? Próbowałeś grup tematycznych, jakichś zorganizowanych spotkań?

Nie wiem, jak czegoś takiego szukać. Patrzyłem ostatnio na oferty terapii indywidualnych, może się zdecyduję.

Interesuję się wieloma rzeczami, jednak moimi najważniejszymi pasjami są języki obce i podróże. Ponadto lubię spędzać czas aktywnie - góry, rower i narty. Oprócz tego chętnie pograłbym w planszówki, no ale nie mam ekipy od tego.

[chacaos]

Napisane przez Limonka2738

Jeśli miałabym określić twój sposób wypowiedzi jednym słowem określiłabym go jako suchy.

Zgadzam się. W pierwszym poście: ,,Mam wiele zainteresowań, można ze mną ciekawie porozmawiać na wiele tematów, jestem pomocny, sympatyczny, mam poczucie humoru'' - nic z tego nie widać przez 5 stron wątku. Ja widzę to w ten sposób:

- osoba z poczuciem humoru rzuciłaby chociaż jednym żarcikiem, autoironią, opisując dość intymny problem.

- osoba, z którą da się ciekawie porozmawiać na wiele tematów, żywiej odnosiłaby się do tego, co zostało napisane, opisała coś więcej, weszła w dyskusję.

- osoba sympatyczna tworzy sympatyczną atmosferę, a nie tak malkontencką.

Rozumiem, że przyszedłeś opisać problem i dostać rady, a nie nas oczarować, ale te akurat cechy to nie jest coś, co się włącza i wyłącza w zależności od tego, czy może Ci się opłacić w danej sytuacji towarzyskiej czy nie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chacaos

Ja bym jeszcze dodała, że złe wspomnienia, przekonania na swój temat bardzo wpływają na odbiór nawet neutralnych sytuacji. Moją przyjaciółkę ze szkolnej ławki poznałam tak, że podeszłam do niej na niemieckim i zapytałam, czy mogę się dosiąść, a ona dostała zwiechę i odpowiedziała ,,yyyyyy'' patrząc na mnie przez dobre kilka sekund, bo ktoś tam siedział tydzień wcześniej. Śmiejemy się z tego do dzisiaj, a gdybym miała spojrzeć wtedy na to z perspektywy jakichś kiepskich wcześniejszych doświadczeń, to pewnie też bym się rozjęczała ,,o boooże, znowu odrzucenie''.

Bardzo mądre słowa.

---------- Dopisano o 01:30 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Napisane przez suomi98

Nie wiem, jak czegoś takiego szukać. Patrzyłem ostatnio na oferty terapii indywidualnych, może się zdecyduję.

Interesuję się wieloma rzeczami, jednak moimi najważniejszymi pasjami są języki obce i podróże. Ponadto lubię spędzać czas aktywnie - góry, rower i narty. Oprócz tego chętnie pograłbym w planszówki, no ale nie mam ekipy od tego.

Wygooglowałam hasło "szukam osób do pogrania w gry planszowe". Wyskoczyło mi kilka grup na FB. Wystarczy wysłać prośbę o dołączenie.

W wielu miastach organizowane są rowerowe masy krytyczne, nawet zimą. Dołącz do różnych grup mieszkańców w swoim mieście, a przekonasz się ile się dzieje. Ludzie się nieraz i na wspólne zbieranie śmieci w lesie spotykają. Krok po kroku, będąc aktywnym w wielu miejscach i na forach, da się znaleźć znajomych.

---------- Dopisano o 01:30 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

Napisane przez chacaos

Zgadzam się. W pierwszym poście: ,,Mam wiele zainteresowań, można ze mną ciekawie porozmawiać na wiele tematów, jestem pomocny, sympatyczny, mam poczucie humoru'' - nic z tego nie widać przez 5 stron wątku. Ja widzę to w ten sposób:

- osoba z poczuciem humoru rzuciłaby chociaż jednym żarcikiem, autoironią, opisując dość intymny problem.

- osoba, z którą da się ciekawie porozmawiać na wiele tematów, żywiej odnosiłaby się do tego, co zostało napisane, opisała coś więcej, weszła w dyskusję.

- osoba sympatyczna tworzy sympatyczną atmosferę, a nie tak malkontencką.

Rozumiem, że przyszedłeś opisać problem i dostać rady, a nie nas oczarować, ale te akurat cechy to nie jest coś, co się włącza i wyłącza w zależności od tego, czy może Ci się opłacić w danej sytuacji towarzyskiej czy nie.

W punkt.

[Stysia21]

Napisane przez chacaos

Zgadzam się. W pierwszym poście: ,,Mam wiele zainteresowań, można ze mną ciekawie porozmawiać na wiele tematów, jestem pomocny, sympatyczny, mam poczucie humoru'' - nic z tego nie widać przez 5 stron wątku. Ja widzę to w ten sposób:

- osoba z poczuciem humoru rzuciłaby chociaż jednym żarcikiem, autoironią, opisując dość intymny problem.

- osoba, z którą da się ciekawie porozmawiać na wiele tematów, żywiej odnosiłaby się do tego, co zostało napisane, opisała coś więcej, weszła w dyskusję.

- osoba sympatyczna tworzy sympatyczną atmosferę, a nie tak malkontencką.

Rozumiem, że przyszedłeś opisać problem i dostać rady, a nie nas oczarować, ale te akurat cechy to nie jest coś, co się włącza i wyłącza w zależności od tego, czy może Ci się opłacić w danej sytuacji towarzyskiej czy nie.

Zgadzam się. I ta niemożność podania choćby jednego przykładu rozmowy, w której autor został odrzucony. Przecież to niemożliwe, że jakaś sytuacja nie zapadła w pamięć, z takich doświadczeń wynikają takie a nie inne zachowania, więc jak można nie przypomnieć sobie choćby jednej sytuacji, na podstawie której możnaby coś wywnioskować?

[Ellen_Ripley]

Autorze, jak widzisz kilka osób tutaj zaangażowało się w Twój wątek. Wykorzystaj to. Nawet z nami możesz poćwiczyć rozmowę.

Na przykład jakbyś zareagował na taki początek tematu: "Byłam dwa dni temu u mojej tarocistki - wiesz, ja wierzę w takie rzeczy, nieraz mi się sprawdziło - i wywróżyła mi kilka ciekawych rzeczy na ten rok". Twoja reakcja - co mówisz, o co pytasz.

---------- Dopisano o 01:40 ---------- Poprzedni post napisano o 01:38 ----------

Napisane przez Stysia21

Zgadzam się. I ta niemożność podania choćby jednego przykładu rozmowy, w której autor został odrzucony. Przecież to niemożliwe, że jakaś sytuacja nie zapadła w pamięć, z takich doświadczeń wynikają takie a nie inne zachowania, więc jak można nie przypomnieć sobie choćby jednej sytuacji, na podstawie której możnaby coś wywnioskować?

O to to. Więc czy przypadkiem te "odrzucenia" to nie były po prostu końce rozmowy, jakieś nieporozumienia itd. Jeżeli przyjdę np. na końcówkę czyjegoś palenia i wymienię dwa zdania i ta osoba wraca do lokalu, to nie znaczy że olała rozmowę ze mną, tylko akurat skończyła palić. Niezgranie się w czasie.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez suomi98

Zdecydowanie nie oceniam, nigdy nie przeszkadzały mi odmienne poglądy u osób, z którymi rozmawiałem. W drugą stronę to już niestety tak nie działa.

Jakie są te poglądy, których inni nie akceptowali? Polityczne, moralne?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez suomi98

Możliwe, ale też z Polakami rozmawiałem tam po polsku.


Dziękuję za opinię. Nie jestem roszczeniowy, wręcz sam prędzej się poświęcę, by komuś zrobić przyjemność, nie mam też wielkich wymagań.


Nie twierdzę, że wszystko wiem. Gdzieś ten problem na pewno jest, ale w czym, to nie wiem...


Co konkretnie miałbym podejmować czy opisać (poza tymi przykładami zagadania, o których mówiliście)? Chętnie pogadam na jakiś konkretny temat.


Właśnie na tych portalach randkowych to zawsze ja ciągnę rozmowę, a dostaję zdawkowe odpowiedzi. Na tarocie się nie znam, o buddyzmie też nie mam większego pojęcia, dlatego nie udzielam się w tej dyskusji.



Jestem zainteresowany tym, co macie do powiedzenia, po prostu nie widzę w tym temacie żadnego punktu odniesienia do przeprowadzenia sensownej rozmowy, do której coś bym wniósł.

Mam nadzieję, że nie bierzesz tego do siebie, moim celem nie było pojechanie po tobie z nudów, tylko próba analizy twojego sposobu prowadzenia rozmowy na tyle, na ile mamy tutaj możliwość.

Nie musisz się znać na tarocie ani buddyzmie, to tylko przykład.

Ja nie do końca czuję, jakbyś był zainteresowany tym, co tutaj piszemy. I nie twierdzę, że nie jesteś, ale właśnie tutaj może być pies pogrzebany - to, że jesteś zainteresowany, że uważnie słuchasz nie znaczy, że twój rozmówca o tym wie.

Chacaos dobrze napisała (mamy ostatnio dobry vibe, to już któryś wątek, w którym się z tobą zgadzam, piona! ), nie będę przeklejać po dziewczynach po raz n-ty, ale to, w jaki sposób siebie opisujesz niestety nie w pełni pokrywa się z osobą, z którą tutaj na wątku dyskutujemy.

Już nie wspominając, że np. takie poczucie humoru to obusieczny miecz, bo jak się nie ma wyczucia to można tak palnąć w żartach, że wszystkim wokół skarpetki spadną.

[Limonka2738]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorze, jak widzisz kilka osób tutaj zaangażowało się w Twój wątek. Wykorzystaj to. Nawet z nami możesz poćwiczyć rozmowę.

Teoretycznie można zamienić wątek na luźny small talk i na tej podstawie może będziemy w stanie coś więcej stwierdzić.

Ja mam duuużo pracy dzisiaj, więc odpadam, ale może ktoś się skusi, jeśli chcesz, autorze.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez chacaos

Zgadzam się. W pierwszym poście: ,,Mam wiele zainteresowań, można ze mną ciekawie porozmawiać na wiele tematów, jestem pomocny, sympatyczny, mam poczucie humoru'' - nic z tego nie widać przez 5 stron wątku. Ja widzę to w ten sposób:

- osoba z poczuciem humoru rzuciłaby chociaż jednym żarcikiem, autoironią, opisując dość intymny problem.

- osoba, z którą da się ciekawie porozmawiać na wiele tematów, żywiej odnosiłaby się do tego, co zostało napisane, opisała coś więcej, weszła w dyskusję.

- osoba sympatyczna tworzy sympatyczną atmosferę, a nie tak malkontencką.

Rozumiem, że przyszedłeś opisać problem i dostać rady, a nie nas oczarować, ale te akurat cechy to nie jest coś, co się włącza i wyłącza w zależności od tego, czy może Ci się opłacić w danej sytuacji towarzyskiej czy nie.

Jakbym miała ocenić autora na podstawie tego wątku to tak jak piszesz. Mruk, którego trzeba ciągnąć za język.
Mimo pytań i tak długiej dyskusji nic nie wiadomo, bo autor dodaje zdawkowe odpowiedzi.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Luxanna]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89499099]Jakbym miała ocenić autora na podstawie tego wątku to tak jak piszesz. Mruk, którego trzeba ciągnąć za język.
Mimo pytań i tak długiej dyskusji nic nie wiadomo, bo autor dodaje zdawkowe odpowiedzi.[/QUOTE]


Mam dokładnie te same odczucia. Czytam temat odkąd się pojawił, chciałam nawet spróbować pomóc i coś odpisać, ale właśnie ten sposób wypowiedzi Autora mnie zniechęcił. Jakby na sucho odpowiadał i tak naprawdę nie był szczególnie zainteresowany ciągnięciem rozmowy. Autorze, przemyśl to może

[Sodalite]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89499099]Jakbym miała ocenić autora na podstawie tego wątku to tak jak piszesz. Mruk, którego trzeba ciągnąć za język.
Mimo pytań i tak długiej dyskusji nic nie wiadomo, bo autor dodaje zdawkowe odpowiedzi.[/QUOTE]



wypowiedzi autora nie zachęcają do podejmowania dyskusji z nim. są właśnie takie mrukliwe, z minimalną ilością słów. brak jakiegoś punktu zaczepienia, żeby pociągnąć rozmowę dalej. może dlatego ludzie nie chcą z nim rozmawiać - bo nie wiedzą co mają mu odpowiadać na takie krótkie, zdawkowe wypowiedzi, więc wszelkie rozmowy urywają się bardzo szybko

autor opisał się jako osobę ciekawą, z poczuciem humoru, z którym można fajnie pogadać. no nie wiem... zupełnie nie widać tego w tym wątku.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Lumimi]

Czasem to jak postrzegamy siebie diametralnie różni się od tego jak inni postrzegają nas.
Brzmisz trochę jak "nice gay" którzy nie rozumieja czego inne ich nie chcą i że to problem jest w innych. Po prostu musisz albo zaakceptować to jak jest albo po prostu znaleźć przyczynę. Od razu mówię że szukanie winnych w innych nie poprawi sytuacji.
Pisałam ci parę dni temu o mowie ciała. Zainteresowałeś się trochę tematem?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[suomi98]

Napisane przez Ellen_Ripley

Wygooglowałam hasło "szukam osób do pogrania w gry planszowe". Wyskoczyło mi kilka grup na FB. Wystarczy wysłać prośbę o dołączenie.

Dołączyłem kiedyś do jednej z takich grupek, ale nie dość, że mało aktywna, to jeszcze większość osób szuka gdzieś w Warszawie czy innych oddalonych ode mnie miastach, a jak już się pojawia gdzieś w okolicy, to zazwyczaj termin weekendowy, który ze względu na pracę mi nie odpowiada.

W wielu miastach organizowane są rowerowe masy krytyczne, nawet zimą. Dołącz do różnych grup mieszkańców w swoim mieście, a przekonasz się ile się dzieje. Ludzie się nieraz i na wspólne zbieranie śmieci w lesie spotykają. Krok po kroku, będąc aktywnym w wielu miejscach i na forach, da się znaleźć znajomych.

O masach krytycznych wiem, ale te też odbywają się w czasie, kiedy pracuję. Poszukam jakichś grup mieszkańców.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorze, jak widzisz kilka osób tutaj zaangażowało się w Twój wątek. Wykorzystaj to. Nawet z nami możesz poćwiczyć rozmowę.

Na przykład jakbyś zareagował na taki początek tematu: "Byłam dwa dni temu u mojej tarocistki - wiesz, ja wierzę w takie rzeczy, nieraz mi się sprawdziło - i wywróżyła mi kilka ciekawych rzeczy na ten rok". Twoja reakcja - co mówisz, o co pytasz.

Zapytałbym, co konkretnie wywróżyła i czy uważa, że to się może sprawdzić. Możliwe, że też bym zapytał o namiary, bo sam chciałbym zobaczyć, co mnie czeka :P

O to to. Więc czy przypadkiem te "odrzucenia" to nie były po prostu końce rozmowy, jakieś nieporozumienia itd. Jeżeli przyjdę np. na końcówkę czyjegoś palenia i wymienię dwa zdania i ta osoba wraca do lokalu, to nie znaczy że olała rozmowę ze mną, tylko akurat skończyła palić. Niezgranie się w czasie.

To chyba oczywiste. Nie chodzę na palarnię, chyba że akurat rozmawiam z chłopakami i oni tam idą, to wtedy idę z nimi i dalej gadamy.

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez Limonka2738

Mam nadzieję, że nie bierzesz tego do siebie, moim celem nie było pojechanie po tobie z nudów, tylko próba analizy twojego sposobu prowadzenia rozmowy na tyle, na ile mamy tutaj możliwość.

Nie musisz się znać na tarocie ani buddyzmie, to tylko przykład.

Ja nie do końca czuję, jakbyś był zainteresowany tym, co tutaj piszemy. I nie twierdzę, że nie jesteś, ale właśnie tutaj może być pies pogrzebany - to, że jesteś zainteresowany, że uważnie słuchasz nie znaczy, że twój rozmówca o tym wie.

Chacaos dobrze napisała (mamy ostatnio dobry vibe, to już któryś wątek, w którym się z tobą zgadzam, piona! ), nie będę przeklejać po dziewczynach po raz n-ty, ale to, w jaki sposób siebie opisujesz niestety nie w pełni pokrywa się z osobą, z którą tutaj na wątku dyskutujemy.

Już nie wspominając, że np. takie poczucie humoru to obusieczny miecz, bo jak się nie ma wyczucia to można tak palnąć w żartach, że wszystkim wokół skarpetki spadną.

Nie chcę też ujawniać za dużo informacji o sobie, może stąd takie wrażenie.

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89499099]Jakbym miała ocenić autora na podstawie tego wątku to tak jak piszesz. Mruk, którego trzeba ciągnąć za język.
Mimo pytań i tak długiej dyskusji nic nie wiadomo, bo autor dodaje zdawkowe odpowiedzi.[/QUOTE]

Nie, to ja zawsze inicjuję kontakt i ciągnę innych za język, bo dostaję zdawkowe odpowiedzi.

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Moje wypowiedzi w kontaktach na żywo nie są zdawkowe i zawsze zawierają punkt odniesienia. To ja otrzymuję zdawkowe odpowiedzi i nie mam do czego się odnieść.

[suomi98]

Napisane przez Limonka2738

Teoretycznie można zamienić wątek na luźny small talk i na tej podstawie może będziemy w stanie coś więcej stwierdzić.

Ja mam duuużo pracy dzisiaj, więc odpadam, ale może ktoś się skusi, jeśli chcesz, autorze.

Można spróbować i tego ja też w sumie powinienem się teraz uczyć do egzaminu zamiast tu siedzieć :P ale jeśli ktoś jest chętny, to nie ma problemu.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

I nie widzisz, że skoro KAŻDY człowiek daje Ci zdawkowe odpowiedzi to nie jest wina z każdym człowiekiem, tylko z Tobą? Przez życie poznajemy mnóstwo ludzi i nie ma opcji, aby każdy był mrukiem, który odpowiada półsłówkami. Dostałeś sporo porad, ale wszystkie negujesz. Zawsze szukasz argumentu przeciw.

[suomi98]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89499805]I nie widzisz, że skoro KAŻDY człowiek daje Ci zdawkowe odpowiedzi to nie jest wina z każdym człowiekiem, tylko z Tobą? Przez życie poznajemy mnóstwo ludzi i nie ma opcji, aby każdy był mrukiem, który odpowiada półsłówkami. Dostałeś sporo porad, ale wszystkie negujesz. Zawsze szukasz argumentu przeciw.[/QUOTE]

Nie szukam argumentu przeciw, tylko opisuję swoje doświadczenia. Kiedy pracowałem za granicą, nikt nie odpowiadał półsłówkami i mogłem nawiązać normalne znajomości. Mam też znajomych, mieszkających kilkaset kilometrów ode mnie, poznanych przez internet, którzy też normalnie ze mną rozmawiają i w miarę możliwości staramy się regularnie widywać.

[Luxanna]

Napisane przez suomi98

Zapytałbym, co konkretnie wywróżyła i czy uważa, że to się może sprawdzić. Możliwe, że też bym zapytał o namiary, bo sam chciałbym zobaczyć, co mnie czeka :P

Z tego nic nie wynika i zapewne Trzepotka chciała zobaczyć, co byś dokładnie odpowiedział. Bo samo "co wywróżyła i co uważa" możemy zrobić na kilka sposobów:
1. Oooo ciekawe! Zawsze się zastanawiałam, czy to rzeczywiście się sprawdza. Co ci wywróżyła? (...) Cieszysz się/Boisz się, myślisz że tak się stanie?


2. I co wywróżyła? (...) Mhm, i myślisz, że to się sprawdzi?


3. Ta, i niby co ci powiedziała? (...) I serio w to wierzysz, że się sprawdzi?


Każdy schemat pasuje do tego, co napisałeś, a każdy będzie inaczej odebrany

[chacaos]

Napisane przez suomi98

Mam też znajomych, mieszkających kilkaset kilometrów ode mnie, poznanych przez internet, którzy też normalnie ze mną rozmawiają i w miarę możliwości staramy się regularnie widywać.

A jak dokładnie ich poznałeś? Jeżeli udało się te znajomości przenieść do reala i utrzymać, to pewnie nie jest z Tobą tak źle, może uda się poznać więcej ludzi w podobny sposób, niekoniecznie z drugiego końca kraju?

[Trzepotka]

Treść usunięta