Przesadna zażyłość partnera z matką

[Laurencja11]

Napisane przez Katie74

Przy rozstawaniu się z nim powiedziałam mu, że odchodzę przez relację z matką i jej toksyczne zachowanie. On ostatnio mi powiedział, że przecież matka jest osobą trzecią i że jej się nie zmieni, nie mamy na to wpływu. Ale że jest świadomy tego że cierpiałam. Ale że byłam miłością jego życia i nie chce mnie tracić... Nie wiem jak rozmawiać, tutaj chyba tylko pomogłoby ograniczenie kontaktu z matką? Jak z nim rozmawiać, żeby pojął że jest toksyczna?

Miałam kiedyś podobną sytuację.
Mama mojego ówczesnego chłopaka mnie nie znosiła. Dlaczego ? trudno powiedzieć, tak po prostu. Zaczęłam się spotykać z jej synem, a on zaczął wracać do domu póżniej i rzadziej.
Też gdzieś tam stale odczuwałam jej obecność jako 3 osoby w związku. Owszem, matki chłopaka nie zmienisz, nie masz na nią wpływu, tylko, że to nie ona jest REALNYM problemem.

Realnym problemem jest podejście chłopaka/syna. To on wyznacza granice, to on rozmawia z rodzicami, to on kształtuje trochę relacje matka- dziewczyna. Twój eks tego nie zrobił, daje sobie wejść na głowę, ale te może nie chce, bo jednak nadal to mama jest dla niego najważniejsza.

Od tamtego faceta odeszłam nie dlatego, że miał taką a nie inną matkę, ale dlatego, że czułam iż czasami staje po jej stronie i że to ona jest dla niego ważniejsza niż ja.
Jeśli kiedykolwiek tak się poczułaś - nie pchaj się w żadne powroty.

[Luxanna]

Nie bądź głupia, zablokuj go i nie wracaj. Widać po jego tekście, że nie chce nic zmieniać. Zamieszkanie razem nic nie zmieni, nadal będzie do niej jeździł, a ona się wtrącała.

[Katie74]

Powiem wam, że to potwornie przykre mieć kogoś kto składa obietnice, mówi o planach na przyszłość a w ostatecznym rozrachunku nie potrafi zaradzić w sytuacji, gdy mówię mu, że coś mnie boli. Nawet jak chodzi o matkę. Nikt mu nie kazał zrywać z nią kontaktów, chciałam tylko unormowania sytuacji, chcialam dojrzałego faceta, proponowałam mu terapię. A teraz jeszcze czuję jakby to mi wmawiano, że związek rozpadł się przeze mnie bo przecież mama mnie lubiła i o co mi w ogóle chodzi Może mam błędne wrażenie, ale czuję się trochę hmm manipulowana? Widzę realny problem, a z tamtej strony zamiast zmian jest odbicie piłeczki, że to ze mną jest coś nie tak, bo przecież oni mają super relację. Powiedział mi, że wyjściem z tej sytuacji byłoby odpuszczenie, trochę on odpuści i trochę ja...

Macie rację, to sensu nie ma. Chyba, że zaproponowałby wyprowadzkę za granicę z dala od mamusi 😛

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Ale pewnie nadzieję nadal miałam przez te dobre chwile, które były między nami. Bo poza tą sytuacją z matką i jego stosunkiem do całości był dobrym facetem.

Ale może będzie ktoś z kim zbuduję zdrowy związek a nie coś takiego.

[Indecence]

Nie wracaj do niego, strata czasu. On nie widzi problemu.

[Monia284]

Miałam chłopaka mamisynka jak miałam 15 lat i byłam z nim 2 lata. On 4 lata starszy. Też mamisynek. Dużo młodsi ale wielu takich ludzi za bardzo się nie zmienia. Jego matka tez wymuszała deklaracje że jest najważniejsza, że ja bardziej kocha. Ciągle mnie krytykowała i potem inna dziewczyne podobno tez. Ciągle coś wymyślała żeby jednak został z nią czy coś jej pomógł. Ja zerwałam tez z innych względów zdrada teraz on ma żonę co lepsze o takim samym imieniu jak ja ciężko powiedzieć czy on swoje podejście zmienił bo niestety wtedy mocno matce się dawal ale myślę że nie warto zwłaszcza że jesteście dorosłymi ludźmi a on nadal nie rozumie do końca problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie pojmie. Czas to zrozumieć. Nie zmienisz dorosłego człowieka, bo taką masz chęć, czy życzenie. Jakby naprawdę nie chciał Cię stracić, to by podjął terapię i uciął te toksyczne kontakty z matką. Zmienił by coś. On chce Cię tylko i wyłącznie na własnych zasadach, bez wysiłku, bez zmian.

Serio, nie bądź głupia.

Dokładnie. Można ograniczyć lub uciąć kontakty powiedzieć mamie że to koniec jej wtrącania się. Jeżeli tego nie robi to sprawa jest jasna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Przecież on chce powrotu na własnych zasadach, nie wiem co tu rozważać.
Zmieni się tyle, że po wspolnym zamieszkaniu będzie Ci ciężej odejść i się ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Diarmuid]

Napisane przez Katie74

Witajcie po kilku miesiącach 😊

Jak się pewnie spodziewacie ta relacja się zakończyła. Kilka miesięcy temu zakończyłam związek z nim. Sytuacja wyglądała coraz gorzej, jego matka wchodziła między nas coraz bardziej. Nawet probowala wmawiać mi zaburzenia psychiczne, wyobrażacie sobie Otwarcie mnie krytykowała, wyśmiewala moje prezenty dla niego. Oczywiście gdy ja zwracałam na to uwagę i on próbował z nią rozmawiać to mówiła, że sobie wymyślam i że ona mnie bardzo lubi. Psychicznie nie zniosłam tej sytuacji i chorego trójkąta.

W ostatnim czasie jednak on się odezwał. Chce spróbować od nowa. Wiem, że nie jestem w stanie od nowa przeżywać zachowania tej kobiety. On mówi, że się zmieni dużo jak zamieszkamy razem. Bardzo go kochałam, ale boję się. Chyba nie ma sensu się w to pchać? Nie wiem czy wierzyć w jego zmianę, skoro wielokrotnie dawał sobą manipulować.

I po co ci to?
Kobieta zachowuje się jak świr, bo syn to jedyna osoba, która była jakimś sensem w jej życiu. A synowa to problem, jeszcze jej ten sens ukradnie i co ona biedna pocznie.

To co odczułaś to była wersja z reklamami. Jak urodzisz dzieci i pojawi się temat ślubu to poznasz ją w wersji premium. Szczególnie jeśli to mieszkanie razem ma być właśnie u niego.

Dałabym sobie spokój. Tyle chłopów wokół, na co ci życie w trójkącie.

[RunRunRebel]

Nie tak dawno byłam w podobnej sytuacji. Mój partner (około 40 lat!) był tak przywiązany do rodziny (głównie matki), że bał się nawet wspomnieć, że ma dziewczynę. Wszystkie uroczystości, ważne życiowe wydarzenia, święta były obchodzone w gronie rodziny, a ja wówczas nie istniałam. Nie zaprosił mnie na własne urodziny bo te spędzał z rodzicami. Matka kiwnęła palcem a on rzucał wszystko. Spóźniał się na umówione spotkania, odwoływał nasze plany (bo mamusia chciała kupić nowy telefon). Urlop - tylko z rodziną. Wyjazdy - tylko z rodziną. Wyjścia w góry - z rodziną. Jego całe życie było podporządkowane pod rozkazy mamusi. Nieodcięta pępowina to jest bardzo zły znak dla związku. Nie warto w coś takiego inwestować. To strata czasu i masa nerwów. Nie wracaj. Zapomnij.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez RunRunRebel

Nie tak dawno byłam w podobnej sytuacji. Mój partner (około 40 lat!) był tak przywiązany do rodziny (głównie matki), że bał się nawet wspomnieć, że ma dziewczynę. Wszystkie uroczystości, ważne życiowe wydarzenia, święta były obchodzone w gronie rodziny, a ja wówczas nie istniałam. Nie zaprosił mnie na własne urodziny bo te spędzał z rodzicami. Matka kiwnęła palcem a on rzucał wszystko. Spóźniał się na umówione spotkania, odwoływał nasze plany (bo mamusia chciała kupić nowy telefon). Urlop - tylko z rodziną. Wyjazdy - tylko z rodziną. Wyjścia w góry - z rodziną. Jego całe życie było podporządkowane pod rozkazy mamusi. Nieodcięta pępowina to jest bardzo zły znak dla związku. Nie warto w coś takiego inwestować. To strata czasu i masa nerwów. Nie wracaj. Zapomnij.

OMG, współczuję. Jak to się w ogóle stało, że się z Tobą związał? Bo na dobrą sprawę wygląda na to, że on nie potrzebował partnerki. Już miał... rodzinę.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Ellen_Ripley

OMG, współczuję. Jak to się w ogóle stało, że się z Tobą związał? Bo na dobrą sprawę wygląda na to, że on nie potrzebował partnerki. Już miał... rodzinę.

jedyne co przychodzi mi do glowy, czego rodzina mu nie mogla mu zapewnic to seks

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89584735]jedyne co przychodzi mi do glowy, czego rodzina mu nie mogla mu zapewnic to seks
[/QUOTE]

No chyba, że tak. Albo jakiś chwilowy przebłysk niezależności.

[Katie74]

Współczuję. Nie wiem jak było w Twoim przypadku, ale miałam taki moment, że zastanawiałam się czemu tak jest, czy jestem niewystarczająca, że ona mnie tak traktuje. Ale w takich przypadkach to kazda byłaby zła. Bo matki traktują nas jak rywalki w takich sytuacjach. Chore, ale co poradzić. Egosityczne zachowanie, bo patrzą na siebie a nie szczescie dziecka.



Znam przypadek koleżanki, której facet też jedynak i tez mieszkający z matką w końcu się ogarnął. A tam też były niezłe jazdy bo matka potrafiła pytać syna, czy wygląda lepiej niż jego kobieta 😂😂 Ale on postawił granicę i matka z czasem przywykła. Ale tu już rola mężczyzny ewidentnie....



Mój eks cały czas się odzywa, proponuje spotkanie. Na ten moment rozważyłabym powrót tylko gdyby się od niej odciął, postawił granice.... Chyba tylko ultimatum wchodzi w grę?

[Paprotka_]

Napisane przez Katie74

Współczuję. Nie wiem jak było w Twoim przypadku, ale miałam taki moment, że zastanawiałam się czemu tak jest, czy jestem niewystarczająca, że ona mnie tak traktuje. Ale w takich przypadkach to kazda byłaby zła. Bo matki traktują nas jak rywalki w takich sytuacjach. Chore, ale co poradzić. Egosityczne zachowanie, bo patrzą na siebie a nie szczescie dziecka.



Znam przypadek koleżanki, której facet też jedynak i tez mieszkający z matką w końcu się ogarnął. A tam też były niezłe jazdy bo matka potrafiła pytać syna, czy wygląda lepiej niż jego kobieta Ale on postawił granicę i matka z czasem przywykła. Ale tu już rola mężczyzny ewidentnie....



Mój eks cały czas się odzywa, proponuje spotkanie. Na ten moment rozważyłabym powrót tylko gdyby się od niej odciął, postawił granice.... Chyba tylko ultimatum wchodzi w grę?

Zrobisz jak uważasz, ale moim zdaniem żadne ultimatum tu nie pomoże, a jeśli jakimś cudem zadziała to na krótko. On Ci już powiedział, że mamie się nie zmieni. Z tego co rozumiem nawet się nie zająknął, że cokolwiek on zmieni. Tylko czekać jak zaproponuje Ci mieszkanie z mamusią "na chwilę" czyli na zawsze. Zmarnujesz życie ma frustrację i ciągle przepychanki.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez Katie74

Mój eks cały czas się odzywa, proponuje spotkanie. Na ten moment rozważyłabym powrót tylko gdyby się od niej odciął, postawił granice.... Chyba tylko ultimatum wchodzi w grę?

Ale czy przy tych propozycjach pojawia się jakakolwiek refleksja, że jego zachowanie było nie w porządku i plan działania, żeby postawić matce granice, choćby pójść na terapie i poukładać sobie w głowie te kwestie? Jeśli nie, to jesteś naiwna, myśląc, że ultimatum zmienisz dorosłego człowieka i jego podejście.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Katie74

Widzę realny problem, a z tamtej strony zamiast zmian jest odbicie piłeczki, że to ze mną jest coś nie tak, bo przecież oni mają super relację. Powiedział mi, że wyjściem z tej sytuacji byłoby odpuszczenie, trochę on odpuści i trochę ja...

ale to teraz po propozycji powrotu do siebie takie teksty wali?
jeśli tak- to WIEJ!
niestety to Twoje odpuszczanie byłoby pewnie w praktyce duuuużym poświeceniem 'w imię miłości', a jego- jeśli w ogóle - to tylko do czasu.
I nawet zamieszkanie gdzie indziej niz jego matka tu wiele nie pomoże. no - moze za granicą albo na drugim końcu Polski- ale tez nie do końca - bo to na kazdy urlop trzeba bedzie jechac do matki pewnie.

[Senija]

Run girl, run!
Facet zobaczył że z mamusią ciężej się mu żyje, brakuje mu kobiety (niestety, podejrzewam że po prostu jego potrzeby seksualne nie mogą być zaspokojone przez matkę więc chce wrócić do Ciebie). Postawiłaś granice więc on teraz Cię zmiękcza dziwnymi gadkami o kompromisie (trochę Ty odpuścisz, trochę on). Nie chce mu się szukać nowej dziewczyny więc stara się żebyś znowu do niego wróciła. Stracisz tylko czas a sytuacja wróci jak bumerang. Chyba tylko jakby koleś poszedł na konkretną terapię w temacie 'muszę odciąć pępowinę' mogłabyś coś ewentualnie rozważyć ale no właśnie... czy warto tracić czas i nerwy na coś takiego?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Katie74

(...)
Mój eks cały czas się odzywa, proponuje spotkanie. Na ten moment rozważyłabym powrót tylko gdyby się od niej odciął, postawił granice.... Chyba tylko ultimatum wchodzi w grę?

To nie Ty powinnaś poruszać ten problem, a on sam z siebie mówić co realnie zmienił do tej pory. Nic nie mówi? Nie zmienił nic. Jeżeli się z nim spotkasz, to już przegrałaś.

[Katie74]

Właśnie chciałam zaproponować mu terapię. A właściwie postawić taki warunek, jeśli chciałby to wszystko odbudować. Ale mam mieszane myśli co do tego wszystkiego.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Katie74

Właśnie chciałam zaproponować mu terapię. A właściwie postawić taki warunek, jeśli chciałby to wszystko odbudować. Ale mam mieszane myśli co do tego wszystkiego.

To nie jest Twoja rola. On nie jest dzieckiem. To powinno wyjść od niego. Niechcący chcesz robisz za jego mamusię nr 2 i mu tłumaczyć rzeczywistość. To, co mu miałaś powiedzieć, już mu powiedziałaś. On wie co powinien. Ale tego nadal nie robi.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Katie74

Właśnie chciałam zaproponować mu terapię. A właściwie postawić taki warunek, jeśli chciałby to wszystko odbudować. Ale mam mieszane myśli co do tego wszystkiego.

Problem w tym, że terapia jeśli ma być skuteczna to powinna wyjść ze strony zainteresowanego, poza tym powinien też porządnie się do niej przykładać i w trakcie nad sobą pracować. To nie są magiczne tabletki, nastawienie w kwestii sukcesu jest najważniejsze. Jak pójdzie pod szantażem to nic z tego na 99% nie będzie pozytywnego. Odklepie kilka spotkań i powie, że jest w porządku albo że to bez sensu.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Katie74

Ale mam mieszane myśli co do tego wszystkiego.

Dla mnie tacy faceci uwieszeni matkowej spódnicy w dorosłym wieku są nie wiem jak to ująć...aseksualni, nie pociągają mnie w ogóle jako mężczyźni. To takie przygłupie dzieci wyrośnięte ponad miarę. Traktowałabym pobłażliwie i z politowaniem. Nie wyobrażam sobie związku z kimś takim.
Dlatego na Twoim miejscu po prostu bym się z tych chłoptasiem rozstała.