Dowiedziałam się, że mój syn ma 5letnie dziecko

[skara]

Przez całą komunę aborcja była legalna. Nasze matki i babki skrobały się na potęgę. I żyją. Dla mnie argumenty o traumie na całe życie są naciągane. Ale to już obok całej dyskusji, bo jak zwykle wątek podryfował w kosmos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Indecence]

Napisane przez skara

Przez całą komunę aborcja była legalna. Nasze matki i babki skrobały się na potęgę. I żyją. Dla mnie argumenty o traumie na całe życie są naciągane. Ale to już obok całej dyskusji, bo jak zwykle wątek podryfował w kosmos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zgadzam się, że tak było za komuny, znałam babkę, co miała 4 razy skrobankę i szczerze mówiąc, nie wyglądała na osobę z traumą.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Ale jednak aborcja może prowadzić do traumy.

[rejczeI]

Tylko że facetom nie chce się myśleć o antykoncepcji i trochę chyba jednak za łatwo zdejmuje się z nich odjum - nie chciał, nie miał wpływu, nie mógł wymusić przerwania to nara. Człowiekowi jak na mur marmur zależy żeby dzieci nie było z rozrywek to jednak potrafi dopilnować. Potem mamy nie dość że szerokie grono alimenciarzy którym trzeba tłumaczyć że alimenty to nie prezenty. Gdzie w ogóle nie podejmuje się kwestii że nawet jak tatuś jest czynny i bierze dziecko na 2 weekendy w miesiącu ''i się interesuje'' to to i tak są 4 dni w miesiącu. Matka ma pozostałych 26 gdzie robi za kucharkę sprzątaczkę opiekunkę wstawaczkę w nocy urlopowiczkę jak nie ma z kim dziecka zostawić bo chore i do przedszkola nie pójdzie, odrabiaczkę lekcji itd. Tatuś wolny elektron. To jeszcze takie kwiatki jak np. ostatnio u znanego chyba najbardziej z zycia uczuciowego piłkarza który bez cienia dyplomacji przyznaje że więź ze starszą córką go nie interere. A za chwile na świecie pojawi się jego druga córka.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Jakoś nikt nie usprawiedliwia leniwych pracowników, że w sumie nie nadają się do pracy, nie mogą się skupić, więc mają pełne prawo raz przychodzić, a raz nie. Co to za rozumowanie w ogóle.

Dobre w sumie porównanie. Czy ktoś chciałby robić za kogoś robotę bo ktoś się obija bo nie tak sobie życie wyobrażał? Dziwnie trochę brzmi że tatuś jedno dziecko może mieć w brzoskwini bo go nie chciał, a drugie już normalnie ukochane. Bo z jednej pani się odkochał a z drugiej mniej, tkwi przy niej i tatusiuje.

[wlosomaniaczkaaa]

Ja to ciekawa jestem na czym to wrobienie polegało. Dziewczyna zgwałciła zuzytą prezerwatywę, w tajemnicy wyciągnęła spiralę czy co? Bo rzeczywiście mężczyźni często zrzucają całą odpowiedzialność antykoncepcji na kobietę, a potem biedne misie czują się skrzywdzone i wrobione. A tu dodatkowo mamy psychiczną ćpunkę. Samemu trzeba być psychicznym, żeby takiej zaufać. A już w szczególności jesli to był typ dziewczyny nie na poważnie, tylko bara bara dzieki i nara.
Dlatego w przypadku kiedy mężczyzna sam nie dba o antykoncepcję i potem płacze, że wrobiony, to stoję po stronie kobiety.
Zresztą nie wiem czy dziewczyna była na tyle zdesperowana, żeby jako jak rozumiem studentka i za przeproszeniem gołodupiec porwać się świadomie na dziecko z 22latkiem.
No ale nic. Mleko się rozlało.

Autorko jak się sprawy mają? Co z dzieckiem?

[Aelora]

Napisane przez Limonka2738

Ja to widzę tak.

Wprowadzamy legalną aborcję na żądanie do 12tc.

W związku z tym kobieta w ciąży powinna oficjalnie wskazać ojca (lub potencjalnych ojców) dziecka jak dowiaduje się o ciąży. Ojciec tego dziecka ma możliwość notarialnie dokonać aborcji prawnej do 10tc.

W ten sposób, żeby kobieta miała możliwość jeszcze dokonać legalnej aborcji po decyzji ojca.

Wtedy i tylko wtedy mężczyzna jest zwolniony z alimentów.

Zgłaszanie jest potrzebne po to, żeby kobiety nie siedziały cicho do 13 tygodnia, żeby przypadkiem facet się nie zrzekł dziecka.

Hmm, widzę to tak:

Po pierwsze najpierw należałoby w ogóle wprowadzić aborcję na żądanie. W takim kraju jak Polska mamy problem żeby- w ogóle utrzymać kompromis aborcyjny, a co dopiero legalną aborcję na życzenie, to jeszcze upłynie trochę czasu.
Po drugie, z tego co kojarzę ciążę potwierdza się najwcześniej kilka tygodni od ostatniej miesiączki, a tutaj należałoby potwierdzić ciążę i dokonać prawnej aborcji w ciągu dosłownie 3-4 tygodni. Mało czasu, a co w przypadku, gdy kobieta nie jest pewna ojcostwa albo wskazany ojciec wypiera się? Znalazłam info, że "Ustalenie ojcostwa może odbyć się najwcześniej w okolicy 9-10 tygodnia ciąży.", czyli w terminie kiedy musiałaby nastąpić aborcja prawna. Przyznaję, że nie wiem ile czeka się na wynik badań DNA, ale to też chyba zajmuje trochę czasu. Jeśli facet zostanie wskazany jako ojciec, a nie ma możliwości poczekania na badania DNA, miałby dokonywać zapobiegawczo prawnej aborcji nie wiedząc, czy dziecko jest na 100% jego?
Wreszcie kwestia notariusza - kto pokryje jego koszty? Poza tym nie zawsze notariusz jest dostępny od ręki, więc należałoby poczekać na wizytę, a przy tak krótkich terminach jakie podajesz dosłownie kilka dni zwłoki ma już znaczenie.
Wreszcie, aborcja prawna jest rozważana od dość dawna, ale jak na razie nawet liberalne państwa skandynawskie nie znalazły sensownego sposobu jej wprowadzenia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_prawna. Myślę, że ustawodawcy dostrzegają realne trudności we wprowadzeniu takiego rozwiązania, choćby tę kwestię krótkiego czasu na działanie albo kosztów.
Podsumowując, czytałam kiedyś o aborcji prawnej (niektóre środowiska podnoszą ten temat), ale uważam że to mrzonka, fajna na papierze, ale w praktyce trudna do zrealizowania i zakładająca dobrą wolę oraz dojrzałość ludzi. A w praktyce, pewnie chodziłoby o to żeby w ogóle nie płacić na swoje dziecko i móc bujać się dalej po świecie.

[ikoniecikropka]

Dynamika spraw była ogromna, mam nadzieję, że teraz zwolni, bo jesteśmy skrajnie zmęczeni. Mały u nas, bywa z nim różnie, raz lepiej, raz gorzej. Bardzo lgnął do taty, bo go rozpoznawał. Syn się nawet odnalazł w tym wszystkim i wykrzesał motywację, która sprawiła, że szybko zaczął wdrażać działania. Tym sposobem otrzymał diagnozę, która nas wszystkich zwaliła z nóg. Choć widzieliśmy nadużycia, uzależnienia nie byliśmy pewni, teraz jesteśmy, co gorsza specjaliści nie widzą go w warunkach terapii ambulatoryjnej, wyłącznie stacjonarnej i nie unikniemy tego, więc mimo, że mały lgnął do niego, a syn chciał się rehabilitować, musi na trochę zniknąć. W tej chwili jest na detoksie, załatwiamy termin terapii. To w telegraficznym skrócie.

[xfrida]

Napisane przez ikoniecikropka

Dynamika spraw była ogromna, mam nadzieję, że teraz zwolni, bo jesteśmy skrajnie zmęczeni. Mały u nas, bywa z nim różnie, raz lepiej, raz gorzej. Bardzo lgnął do taty, bo go rozpoznawał. Syn się nawet odnalazł w tym wszystkim i wykrzesał motywację, która sprawiła, że szybko zaczął wdrażać działania. Tym sposobem otrzymał diagnozę, która nas wszystkich zwaliła z nóg. Choć widzieliśmy nadużycia, uzależnienia nie byliśmy pewni, teraz jesteśmy, co gorsza specjaliści nie widzą go w warunkach terapii ambulatoryjnej, wyłącznie stacjonarnej i nie unikniemy tego, więc mimo, że mały lgnął do niego, a syn chciał się rehabilitować, musi na trochę zniknąć. W tej chwili jest na detoksie, załatwiamy termin terapii. To w telegraficznym skrócie.

jestem w szoku ze w Polsce tak szybko ogarneli formalnosci ze dziecko odrazu trafilo do ojca (jego rodziny)
pisalas ze syn nie mial zadnych kontaktow z dzieckiem wiec jak te dziecko moze go rozpoznawac?

[ikoniecikropka]

Napisane przez xfrida

jestem w szoku ze w Polsce tak szybko ogarneli formalnosci ze dziecko odrazu trafilo do ojca (jego rodziny)
pisalas ze syn nie mial zadnych kontaktow z dzieckiem wiec jak te dziecko moze go rozpoznawac?

Najwyraźniej ze zdjęć i szybko rozpoznał. Bardzo prawdopodobne, bo potem syn sam mi pokazał filmiki, na których jest z matką dziecka. Szybko poszło, bo mimo wszystko syn ma pełnię praw rodzicielskich, niespecjalnie wnikali w szczegóły.

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ja to ciekawa jestem na czym to wrobienie polegało. Dziewczyna zgwałciła zuzytą prezerwatywę, w tajemnicy wyciągnęła spiralę czy co? Bo rzeczywiście mężczyźni często zrzucają całą odpowiedzialność antykoncepcji na kobietę, a potem biedne misie czują się skrzywdzone i wrobione. A tu dodatkowo mamy psychiczną ćpunkę. Samemu trzeba być psychicznym, żeby takiej zaufać. A już w szczególności jesli to był typ dziewczyny nie na poważnie, tylko bara bara dzieki i nara.
Dlatego w przypadku kiedy mężczyzna sam nie dba o antykoncepcję i potem płacze, że wrobiony, to stoję po stronie kobiety.
Zresztą nie wiem czy dziewczyna była na tyle zdesperowana, żeby jako jak rozumiem studentka i za przeproszeniem gołodupiec porwać się świadomie na dziecko z 22latkiem.
No ale nic. Mleko się rozlało.

Autorko jak się sprawy mają? Co z dzieckiem?

Ona studia rzuciła, nie wiem, na którym etapie, ale rzuciła. Mój syn zresztą też, on na pierwszym roku, i to dlatego, żeby pracować, edukacja mu w tym przeszkadzała. Każde z nich miało całkiem niezłą pracę. Niezależnie od studiów każde zarabiało.

[Luxanna]

Przepraszam, ale dość ciężko mi się to klei. Wątek założony 30.12, gdzie się dowiedziałaś, że dziecko istnieje, syn w ogóle go nie chciał, a tu już 03.01 zmiana że syn chce być ojcem, terapia, dziecko u was i jeszcze go rozpoznaje...

[ikoniecikropka]

Napisane przez Luxanna

Przepraszam, ale dość ciężko mi się to klei. Wątek założony 30.12, gdzie się dowiedziałaś, że dziecko istnieje, syn w ogóle go nie chciał, a tu już 03.01 zmiana że syn chce być ojcem, terapia, dziecko u was i jeszcze go rozpoznaje...

Ja też przepraszam, ale nie mam ani sił, ani czasu udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Mój syn jest w takim stanie, że w tej chwili może chcieć, a za kwadrans nie, nie da się mu na ten moment ufać w tym zakresie i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle będzie można. Nie jest też na terapii, a na detoksie. Na terapie ma skierowanie.

[Luxanna]

Napisane przez ikoniecikropka

Ja też przepraszam, ale nie mam ani sił, ani czasu udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Mój syn jest w takim stanie, że w tej chwili może chcieć, a za kwadrans nie, nie da się mu na ten moment ufać w tym zakresie i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle będzie można. Nie jest też na terapii, a na detoksie. Na terapie ma skierowanie.

Nie no, też żeby nie było, pomimo tego, że mi się nie klei, to jak to jest historia prawdziwa to życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że się uda wszystko dobrze.

Proszę tylko i życzę Ci siły, że gdyby jednak ten detoks i terapia się nie powiodły, a syn by chciał zabrać Twojego wnuka i sam go wychowywać, to walcz, żeby mały nie siedział w domu z osobą, która bierze narkotyki.
Też zaczęłam się zastanawiać, czy nie będzie problemów z prawami do dziecka, jeśli matka nie żyje, a ojciec zostanie wzięty na terapię zamkniętą. Bo tak naprawdę mały zostaje wtedy bez opiekunów prawnych.

[Limonka2738]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ale jednak aborcja może prowadzić do traumy.

Tak. Najczęściej jeśli jest to dziecko wyczekane i wystarane, a zabieg jest konieczny ze względu na wody płodu.

Ewentualnie jak ktoś cię zmanipuluje, że robisz coś złego.

Natomiast poród to ogólnie jedna wielka trauma, o której się nie mówi. Ale cicho, bo nam się narracja posypie.

Założę się o wszystko, że jest znacznie więcej traum po porodzie, depresji poporodowych i bardzo wycieńczonych psychicznie i emocjonalnie samotnych matek/matek dzieci z niepełnosprawnością uniemożliwiającą funkcjonowanie, niż traum z powodu wczesnej aborcji niechcianej ciąży.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Napisane przez Aelora

Hmm, widzę to tak:

Po pierwsze najpierw należałoby w ogóle wprowadzić aborcję na żądanie. W takim kraju jak Polska mamy problem żeby- w ogóle utrzymać kompromis aborcyjny, a co dopiero legalną aborcję na życzenie, to jeszcze upłynie trochę czasu.

Ja sobie tak teoretyzuję, bo w tym ciemnogrodzie to nie ma nawet mowy.

[ikoniecikropka]

Napisane przez Luxanna

Nie no, też żeby nie było, pomimo tego, że mi się nie klei, to jak to jest historia prawdziwa to życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że się uda wszystko dobrze.

Proszę tylko i życzę Ci siły, że gdyby jednak ten detoks i terapia się nie powiodły, a syn by chciał zabrać Twojego wnuka i sam go wychowywać, to walcz, żeby mały nie siedział w domu z osobą, która bierze narkotyki.
Też zaczęłam się zastanawiać, czy nie będzie problemów z prawami do dziecka, jeśli matka nie żyje, a ojciec zostanie wzięty na terapię zamkniętą. Bo tak naprawdę mały zostaje wtedy bez opiekunów prawnych.

Dziękuję. O ich wspólnym mieszkaniu, samych, z dala od nas, nie ma mowy (wątpię, żeby wpadł na taki pomysł, bo jego to przeraża, on się mógł pobawić z synem, ale czy umiałby i chciał się nim opiekować, wątpię, ale nie wiadomo, co w jego stanie może mu przyjść do głowy). Syn ma jasno zapowiedziane warunki i wyłuszczone konsekwencje, jeśli nie zastosuje się do wymagań. Każdy taki idiotyczny pomysł spowoduje, że odbierzemy mu prawa rodzicielskie, a i być może teraz to zrobimy - najpewniej ograniczymy - żeby mieć moc decyzyjną, kiedy syna nie będzie i też w tym celu, byśmy mogli przeciwdziałać, gdyby synowi coś głupiego przyszło do głowy. Musi zaistnieć w systemie jako osoba niewydolna wychowawczo, żebyśmy zabezpieczyli małego. Zgadza się z tym. Jedyne co, to pojawia się pytanie, czy my będziemy mogli zostać rodziną zastępczą dla małego.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ja to ciekawa jestem na czym to wrobienie polegało. Dziewczyna zgwałciła zuzytą prezerwatywę, w tajemnicy wyciągnęła spiralę czy co? Bo rzeczywiście mężczyźni często zrzucają całą odpowiedzialność antykoncepcji na kobietę, a potem biedne misie czują się skrzywdzone i wrobione. A tu dodatkowo mamy psychiczną ćpunkę. Samemu trzeba być psychicznym, żeby takiej zaufać. A już w szczególności jesli to był typ dziewczyny nie na poważnie, tylko bara bara dzieki i nara.
Dlatego w przypadku kiedy mężczyzna sam nie dba o antykoncepcję i potem płacze, że wrobiony, to stoję po stronie kobiety.
Zresztą nie wiem czy dziewczyna była na tyle zdesperowana, żeby jako jak rozumiem studentka i za przeproszeniem gołodupiec porwać się świadomie na dziecko z 22latkiem.
No ale nic. Mleko się rozlało.

Autorko jak się sprawy mają? Co z dzieckiem?

jeśli się umawiali, że ona bierze tabsy i np. przestała celowo je brać to to w tym momencie stosujesz victim blaming uważając, że sam jest sobie winny
tak, mógł być mądrzejszy i nie iść do łóżka z taką laską, ale faktem jest, że jeśli celowo zaniedbała anty, żeby zajść w ciążę wbrew jego woli to jest to gwałt i tyle
przecież było gdzieś pisane, że liczyła na to, że jak będzie dziecko to koleś zacznie myśleć o niej poważnie i będzie mogła mu wjechać na psychikę szantażem, potraktowała to dziecko jak przedmiot, a tutaj na wątku robi się z niej bohaterkę co nie mogąc ogarnąć siebie robi sobie dzieciaka, żeby złapać faceta

[ikoniecikropka]

Napisane przez kwiaty_w_polu

jeśli się umawiali, że ona bierze tabsy i np. przestała celowo je brać to to w tym momencie stosujesz victim blaming uważając, że sam jest sobie winny
tak, mógł być mądrzejszy i nie iść do łóżka z taką laską, ale faktem jest, że jeśli celowo zaniedbała anty, żeby zajść w ciążę wbrew jego woli to jest to gwałt i tyle
przecież było gdzieś pisane, że liczyła na to, że jak będzie dziecko to koleś zacznie myśleć o niej poważnie i będzie mogła mu wjechać na psychikę szantażem, potraktowała to dziecko jak przedmiot, a tutaj na wątku robi się z niej bohaterkę co nie mogąc ogarnąć siebie robi sobie dzieciaka, żeby złapać faceta

Tabsy, hmmm, w przygodnym związku na odległość? Nie byłabym taka pewna, czy z nich korzystali. Jeśli nawet, to jedno i drugie głupie, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że każde było "rozrywkowe", a wiadomo, że środki psychoaktywne osłabiają działanie. Poza tym trudno mi uwierzyć, żeby osoba "rozrywkowa" brała pigułki regularnie wedle zaleceń. Warto tutaj dodać, że na etapie, kiedy spłodzili małego, mój syn znał taktyki manipulacyjne tej dziewczyny, wiedział, że jest zaborcza i chorobliwie zazdrosna, samotna. Jeśli zaś mówimy o tym, że go wrobiła w dziecko, gwoli ścisłości, moje dziecko odżegnało od wielu słów na temat tej dziewczyny, które wcześniej padły z jego ust. Wiele razy w ciągu tych kilku dni zmienił wersje wydarzeń, nie ufałabym więc jego słowom, a zwłaszcza z tych pierwszych chwil po tym, jak się dowiedzieliśmy. Myślę, że chciał zdjąć z siebie ciężar i postanowił przeważyć szalę błędów na niekorzyść dziewczyny. Szybko ta bańka, którą stworzył, pękła. Jeszcze niedawno czuł się od znacznie lepszy od matki małego, od przedwczoraj, a wczoraj z całą pewnością, z diagnozą, właściwie naręczem diagnoz, już nie może brylować.
Moje zdanie? Spotkała się dwójka ludzi z ogromnymi problemami, każde chore. Nie ma winnych. Są ofiary, ale nie ma winnych.

[skara]

Napisane przez kwiaty_w_polu

jeśli się umawiali, że ona bierze tabsy i np. przestała celowo je brać to to w tym momencie stosujesz victim blaming uważając, że sam jest sobie winny
tak, mógł być mądrzejszy i nie iść do łóżka z taką laską, ale faktem jest, że jeśli celowo zaniedbała anty, żeby zajść w ciążę wbrew jego woli to jest to gwałt i tyle
przecież było gdzieś pisane, że liczyła na to, że jak będzie dziecko to koleś zacznie myśleć o niej poważnie i będzie mogła mu wjechać na psychikę szantażem, potraktowała to dziecko jak przedmiot, a tutaj na wątku robi się z niej bohaterkę co nie mogąc ogarnąć siebie robi sobie dzieciaka, żeby złapać faceta

Nikt przy zdrowych zmysłach nie ufa mało znanej osobie w kwestii antykoncepcji. Niech sobie bierze tabsy, a mądry chłopak używałby swoją drogą prezerwatywy, bo bezpieczniej jako antykoncepcja i zapobiega chorobom wenerycznym.
Zajście w ciążę z premedytacją to wrobienie kogoś w dziecko, nie gwałt, nie mylmy pojęć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xfrida]

mnie skolei dziwi ta pokretna logika
kobieta obawia sie aborcji ,ze nie podola jej konsekwencja i dlatego rodzi dziecko - jest bohaterka.ona rowniez kieruje sie swoim egoistycznym mysleniem ,wedlug mnie o wiele bardziej egoistycznym niz postawa faceta ktory wiedzac ze nie podola lub nie chce dziecka chce je usunac ,bo jej decyzja afektuje jeszcze zycie drugiego czlowieka
(wogole nie pojmuje jak mozna sie bac bardziej aborcji niz odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka przez nastepne minimum 18 lat-a moze wiecej.)
jak decyzja o zatrzymaniu ciazy wiedzac ze nie masz zaplecza finsowego,wiesz ze drugiej osoby waznej dla dziecka nie bedzie w jego zyciu (bo jasno sie okresla),nie jestes emocjonalnie stabilna -masz problemy z uzywkami staje sie odpowiedzialna decyzja ,bardziej odpowiedzialna niz usuniecie ciazy
jak decyzja o potencjalnym spieprzeniu komus zycia bo bales sie aborcji jest moralnie lepsza od decyzji faceta ktory nie chce wychowywac dziecka ktorego nie chcial?

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez skara

Nikt przy zdrowych zmysłach nie ufa mało znanej osobie w kwestii antykoncepcji. Niech sobie bierze tabsy, a mądry chłopak używałby swoją drogą prezerwatywy, bo bezpieczniej jako antykoncepcja i zapobiega chorobom wenerycznym.
Zajście w ciążę z premedytacją to wrobienie kogoś w dziecko, nie gwałt, nie mylmy pojęć.

jeśli ktoś Ciebie oszukuje to on jest winny, nie mówimy wtedy, że mogłeś nie być głupi i nie trzymać portfela w kieszeni, to by Ci złodziej nie ukradł, tylko wszyscy zgodnie stwierdzamy, że złodziej jest winny
tak, syn autorki nie wydaje się zbyt mądry, ale to nie usprawiedliwia oszukiwania go
o ile tak było, przecież nie wiem, odpowiadam tylko na heheszki, że jakim cudem kobieta może wrobić faceta w dziecko
jest to gwałt, bo jest to uprawianie z kimś seksu w formie, na jaką nie wyraził zgody - oszukanie go celem osiągnięcia korzyści
co ma zmniejszenie ryzyka zakażenia chorobami do antykoncepcji? to, że ktoś nie zapobiega jednemu, nie oznacza, że druga osoba ma prawo oszukiwać go w kwestii drugiej

[Motylineczka]

Autorko, nie czytaj tych głupich pobocznych tematów.
Pytanie, co się teraz dzieje z dzieckiem? Przecież musiał trafić do jakiegoś pogotowia opiekuńczego, rdd czy rodziny zastępczej...
Albo działacie albo nastawcie się, że wasze plany mogą zaraz w ogóle nie być brane pod uwagę.
Tu trzeba działać!
Od siebie, z moich doświadczeń życiowych napiszę, nie nastawiajcie się, że dziecko szybko trafi do adopcji.
Nie jest to niemożliwe, i 5 latek ma szansę, chociaż mniejszą niż 2latek...
Kolejna rzecz - uważam że rozsądni, kochający dziadkowie, mają tę przewagę, że dziecko nie będzie miało traumy porzucenia, jak wszystkie adoptowane dzieci.
Powodzenia wam życzę!

[Paprotka_]

Napisane przez Motylineczka

Autorko, nie czytaj tych głupich pobocznych tematów.

Pytanie, co się teraz dzieje z dzieckiem? Przecież musiał trafić do jakiegoś pogotowia opiekuńczego, rdd czy rodziny zastępczej...

Albo działacie albo nastawcie się, że wasze plany mogą zaraz w ogóle nie być brane pod uwagę.

Tu trzeba działać!

Od siebie, z moich doświadczeń życiowych napiszę, nie nastawiajcie się, że dziecko szybko trafi do adopcji.

Nie jest to niemożliwe, i 5 latek ma szansę, chociaż mniejszą niż 2latek...

Kolejna rzecz - uważam że rozsądni, kochający dziadkowie, mają tę przewagę, że dziecko nie będzie miało traumy porzucenia, jak wszystkie adoptowane dzieci.

Powodzenia wam życzę!

A jednak warto czytać tę "głupie poboczne tematy" bo można wtedy zauważyć, że autorka już napisała co się dzieje z dzieckiem i jaki jest plan.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[ikoniecikropka]

Już pisałam. Mały trafił do nas, bo z obserwacji odebrał go mój syn, a ma pełnię władzy rodzicielskiej. Teraz musimy mu ją ograniczyć lub odebrać i ubiegać się o zostanie rodziną zastępczą, ponieważ musimy mieć decyzyjność w sprawach malca, a syna długo nie będzie. Ma skierowanie na terapię w trybie stacjonarnym, teraz spędza drugą dobę na detoksykacji.

[Tw0ja_Stara]

Napisane przez xfrida

mnie skolei dziwi ta pokretna logika
kobieta obawia sie aborcji ,ze nie podola jej konsekwencja i dlatego rodzi dziecko - jest bohaterka.ona rowniez kieruje sie swoim egoistycznym mysleniem ,wedlug mnie o wiele bardziej egoistycznym niz postawa faceta ktory wiedzac ze nie podola lub nie chce dziecka chce je usunac ,bo jej decyzja afektuje jeszcze zycie drugiego czlowieka
(wogole nie pojmuje jak mozna sie bac bardziej aborcji niz odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka przez nastepne minimum 18 lat-a moze wiecej.)
jak decyzja o zatrzymaniu ciazy wiedzac ze nie masz zaplecza finsowego,wiesz ze drugiej osoby waznej dla dziecka nie bedzie w jego zyciu (bo jasno sie okresla),nie jestes emocjonalnie stabilna -masz problemy z uzywkami staje sie odpowiedzialna decyzja ,bardziej odpowiedzialna niz usuniecie ciazy
jak decyzja o potencjalnym spieprzeniu komus zycia bo bales sie aborcji jest moralnie lepsza od decyzji faceta ktory nie chce wychowywac dziecka ktorego nie chcial?

Tez mnie to dziwi.
Tak samo wmawianie kobietom, ze aborcja na wczesnym etapie = jakas wielka trauma.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Paprotka_

A jednak warto czytać tę "głupie poboczne tematy" bo można wtedy zauważyć, że autorka już napisała co się dzieje z dzieckiem i jaki jest plan.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

po co czytać wątek z rozkręconą dyskusją na 140 postów, jak można wbić i oświecić głupie wizażanki swoją złotą myślą
symptomatyczne, it's wizaż things

[Luxanna]

Napisane przez ikoniecikropka

Już pisałam. Mały trafił do nas, bo z obserwacji odebrał go mój syn, a ma pełnię władzy rodzicielskiej. Teraz musimy mu ją ograniczyć lub odebrać i ubiegać się o zostanie rodziną zastępczą, ponieważ musimy mieć decyzyjność w sprawach malca, a syna długo nie będzie. Ma skierowanie na terapię w trybie stacjonarnym, teraz spędza drugą dobę na detoksykacji.

Jestem w szoku, że tak szybko udało się dostać na detoks. I nie chodzi mi, żeby pisać, że zmyślasz, tylko serio myślałam, że na to będzie się w Polsce dłużej czekać Jestem ciekawa, co to za miasto, ale rozumiem, że pewnie nie chcesz zdradzać.

[ikoniecikropka]

Napisane przez Luxanna

Jestem w szoku, że tak szybko udało się dostać na detoks. I nie chodzi mi, żeby pisać, że zmyślasz, tylko serio myślałam, że na to będzie się w Polsce dłużej czekać Jestem ciekawa, co to za miasto, ale rozumiem, że pewnie nie chcesz zdradzać.

Syn jest w wojewódzkim szpitalu, duże miasto. Jest też mnóstwo opcji prywatnych. Na detoks nie jest się trudno dostać. Sami byliśmy zdziwieni, ale detoks to sprawa z marszu. Syn pewnie nawet parę godzin wcześniej by na niego trafił, gdybyśmy wiedzieli, że może skorzystać, mimo braku ubezpieczenia w Polsce. Terapia też nie ma strasznie długich terminów, ma się stawić 15 stycznia. W zależności od tego, ile dób będą go trzymać na detoksie, będzie miał przerwę między jednym a drugim 2 - 4 dni. Prawdę powiedziawszy, mam nadzieje, że posiedzi dłużej, żeby wspomniana przerwa była jak najkrótsza.

[lornalouise]

Napisane przez Tw0ja_Stara

Tez mnie to dziwi.
Tak samo wmawianie kobietom, ze aborcja na wczesnym etapie = jakas wielka trauma.

Miałaś aborcję na wczesnym etapie, że wmawiasz kobietom, że to nie jest trauma? A nawet jeśli miałaś, to nie wszyscy są tacy jak ty.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez lornalouise

Miałaś aborcję na wczesnym etapie, że wmawiasz kobietom, że to nie jest trauma? A nawet jeśli miałaś, to nie wszyscy są tacy jak ty.

No ja znam osoby BARDZO straumatyzowane po aborcji, więc wierzę w to, co widzę, a nie w jakieś "badania", którymi można manipulować do woli. Zresztą każdy, kto interesuje się jakimś tematem (np. żywieniem), wie, że badania dzisiaj dowodzą jednego, a za rok będą dowodziły czegoś przeciwnego. Dlatego eksperci ciągle śledzą nowe badania z tej samej dziedziny. A tu nagle mam uwierzyć, że aborcja nie traumatyzuje, bo ktoś tak napisał XD
Inna sprawa, że traumę często widać z boku, ale dana osoba może nie być świadoma swojej traumy. Więc pytanie ludzi o to jak się czują po aborcji mija się z celem.

[Limonka2738]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

No ja znam osoby BARDZO straumatyzowane po aborcji, więc wierzę w to, co widzę, a nie w jakieś "badania", którymi można manipulować do woli.

[Tw0ja_Stara]

Napisane przez lornalouise

Miałaś aborcję na wczesnym etapie, że wmawiasz kobietom, że to nie jest trauma? A nawet jeśli miałaś, to nie wszyscy są tacy jak ty.

Jesli ktos komus cos wmawia to na pewno nie ja.