Zaborczy Partner!!!

[Maria0510x]

Ja – 30 lat (po rozwodzie)
On- 47 lat ( po rozwodzie z dziekciem)

Jest mezczyzna troskliwym, cieplym, zabawynam i otwartym.
Ale jak kazdy z nas, ma on rowniez niedoskonalosci- jest bardzo zaborczy..
Na poczatku, przeszkadzalo mu ze mam instagrama (juz wczesniej myslalam o usunieciu, poniewaz gdy spedzalam tam czas – chcialam byc taka perfekcyjna jak inne kobiety)
Dlatego nie bylo dla mnie problemu, gdy chcial abym go usunela.
Na poczatku bardzo duzo pytal sie o moich bylych partenrow i doswiadczenia lozkowe. Nie sa one nie wiadomo jakie, powiedzialabym ze normalne. Ale potem gdy byl zly, rzucal jakimis glupimi tekstami.

Po 3 msc od naszego poznannia, mialam wyjscie z szefem na konferceje gdzie reprezentowalismy nasza firme. Powiedzialam mu gdzie i umowilusmy sie, ze mnie zawiezie do pracy, a potem stamtad odbierze(poznal szefa)
Zadzwonil do mnie 1,5 przed umowiowym czasem i powiedzial, ze wracal od spotkania z klientenm i juz mam wychodzic. Gdy powiedzialam, ze jeszcze nie koniec- zaczal rzucac oskarzeniami, ze stoje z mezczyznami i dobrze sie bawie (pomijajac fakt, ze siedzialam przy stole z samymi seniorami..)
Dlugo rozamwialismy, powiedzial ze mial wybuch bo sie bal ze mnie straci – a jego zona go zdradzila.

Po 5 miesicach zamieszkalismy razem.. wiem, ze za szybko.
Potem bylo okay.. do czasu z przed miesiaca. Zaczal rzucac dziwnymi zartami/oskarzeniami.
Gdy wracalam do domu, np. ze mam majtki na druga strone, ze mam wlosy rozwalone i patrzyl podejrzliwie, i ze co sie tak ladnie ubieram.. niby na zarty. Powiedzaialm, ze to niszyczy nas zwiazek i sobie nie zycze takiego czegos.

Jesgo problemem jest tez, ze oczekuje ze bedziemy ze soba 24h na dobe.
- Gdy wychodzialm z kolezka na kawe, w niedziele – nie w niedziele bo to czas dla rodziny.
- Gdy w tygodniu sie widzialaam – nie bo za pozno
- Gdy nocwalam u przyjaciolki(zna ja i wie gdzie mieszka) bylo okay, do czasu gdy wrocilam do domu. Zaczyal glupio gadac i nagle zapytal, gdzie zaparkowalam.. bo gps w samochodzie pokazywal centrum miasta.(nie mam gps ale zaparkowalam na innym miejscu gdzie zawsze i podejrzewam, ze pojechal sprawdzic)
- Poznal moich innym znajomych (kobieta/mezyczyna), dwa razy wyszedl z nami, a potem umowilam sie z nimi sama i mu zakomunikowalam ze sie z nimi widze – powiedzial : sama ? okay.
Byl zly ze nie wytlumaczylam, mu ze ja widze sie sama i czy nie bedzie zly ze jego nie bedzie.
- Powiedzialam, ze chcialabym wrocic na silownie(zawsze bylam aktywna) i czy pojdzei ze mna.. zaczal mowic, ze kobiety tam chodza zeby sie pokazac, ze co nagle chce sie starac dobrze wygladac(mowilam ze przytylam) i chce sie ruszac.
- Ja pracuje do 17, w zeszlym tygodniu o 17:02 zadzwonil i zapytal sie gdzie jestem..
- Po 23:00 pisalam Ciociu SMS na dobranoc, a on przez ramie mi zagladnal i zazartowal, ze pisze do kochanka
- Chcialam zaczyc kurs jezykowy(mieszkamy za granica, znam jezyk ale chce go wyszlifowac). Nie rozumie tego, dlaczego..
Powiedzialam mu ze moglabym zostawac w pracy i tam sie uczyc bo bede miec spokoj. (kurs online, w pracy mam biuro, komupter, sluchawki-wszytsko)
Ja pracuje do 17, kurs zaczyna sie o 18 do 20
Jade do domu 35/45 minut(bez korka). Byl zly ze uzylam slowa „spoko2j, ze w biurze bede miec spokoj. Nie rozumie ze gdybybyl korek bede spoziona i zestresowana, gdy przychodze do domu koty skacza(2kicie) i nie ogarnelabym sie na spokojnie.
Wczoraj znow zaczela sie dyskusja, ze nie bedzie mnie wgl w domu i ze nie bede „na czas” w domu...

Powiedzialam mu ze, ten kto jest w zwiazku nie musi byc 24 godzine na dobre z druga osoba. Ze nawet jak po pracy wracam, to nie znaczy ze zawsze bede na czas..
Ze czuje sie jak przywiazana(znow nie spodobalomu sie okreslenie)..

Zastanawiam sie co bybylo, gdybym pracowala np. Na zmiany, gdybym chciala robic dodatkowa szkole.. nie moge bo musze byc w domu?

Gdy sa tematy wyjscia lub nocowania u kolezanki(tylko 1x) to on robi taki maly szantaz emocjonalny- ty wyhocdzis, to ja tez, ciebie nie ma na noc to ja tez nie bede wracac, bede sobie robic co chce!

Trace pomalu sily, bo za kazdym razem jest to samo ale gdy z nim rozamwiam i probuje wytlumaczyc - on nie widzi problemu.
Tylko ja mam problem, bo ja nie chce wyjsc za niego za maz – mowi, ze gdymy kochala go, to bym chciala. (ale to dla mnie za szybko)
To moja wina, bo ja uzywam okreslen jak: spokoj, ze ja go nie pytam o to jak bedzie sie czul gdy bede wychodzic sama.
i ze to ja nie chce byc w domu..



Nie wiem, co mam myslec.. kocham go ale przez to wsztysko sie oddalamy i ja sie dystansuje. Czuje, ze sie dusze.
Boje sie jakby wygladala nasza przyslosc..

Co mysliscie ?

[Aelora]

Uciekaj, jego teksty i akcje są coraz bardziej zaborcze i chore. Śledzenie, gdzie zaparkowałaś samochodem, to ogromny red flag, nie daj się nabrać na żadne gadki o ślubie bo dopiero zrobi Ci z życia więzienie.

[Ellen_Ripley]

Jakich odpowiedzi się spodziewasz? Facet się nie zmieni. Jedyne co możesz to zmienić faceta - na innego. Wiej. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Koleś ma nierówno.

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez Aelora

Uciekaj, jego teksty i akcje są coraz bardziej zaborcze i chore. Śledzenie, gdzie zaparkowałaś samochodem, to ogromny red flag, nie daj się nabrać na żadne gadki o ślubie bo dopiero zrobi Ci z życia więzienie.

To są potem ludzie stający się bohaterami programów typu "Uwaga!". Na miejscu Autorki byłabym już daleko.

[Luxanna]

Straszne jest to, że w ogóle się zastanawiasz, aby zostać z kimś takim. Powinnaś już być daleko.

[Maria0510x]

Tego to sama nie chce. Ale to jak myśli jest całkowicie dziwne..

Dziękuję

[ColourTheSmallOne]

Świr.
Zaborczośc od razu skreśla u mnie faceta. Masz problem, że wychodzę do znajomych, na siłownię, że czasem sobie gdzieś wyjadę na weekend z przyjaciółką? Nie będziesz moim facetem. Polecam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maria0510x]

Wiem.. zawsze byłam pewna siebie i nie dawałam sobą tak manipulować. Chciałam być pewna, że widzę to tak samo. Ze to że mną wszystko jest w porządku…

[skara]

Zdecydowanie to z nim jest coś nie porządku. Szczerze mówiąc to już ostatni moment by się z tego wyplątać, już Cię omotał na tyle, że zastanawiasz się czy masz rację. Jeszcze parę miesięcy takich działań i będziesz uznawała klatkę za normę a nadużycia wobec Ciebie za usprawiedliwione działania. Uciekaj póki możesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Świr.
Zaborczośc od razu skreśla u mnie faceta. Masz problem, że wychodzę do znajomych, na siłownię, że czasem sobie gdzieś wyjadę na weekend z przyjaciółką? Nie będziesz moim facetem. Polecam.

Ale czasem jest tak, że facet po prostu widzi, że kobieta nie chce spędzać z nim czasu, oddala się. I denerwuje się, że wychodzi z koleżankami, na siłownię, ale jak proponuje jej film czy wspólny spacer, to już "Nie da rady, kiedy indziej".

[xfrida]

facet do odstrzalu ,te teksty o majtkach rozwalnych wlosach ciagle sugerowanie ze sie zle prowadzisz to poprostu brak szacunku,moim zdaniem ta zona to pewnie nerwowo z nim nie wytrzymala i uciekla i tobie radze to samo,pozegnaj tego przemocowca zanim cie zniszczy kompletnie

[lalove12]

Ja bym nie skreślała od razu tego faceta, skoro go kochasz. Postawilabym bardziej na terapię dla niego, albo szczerą rozmowę jeśli takiej zabrakło. Myślę, że facet musi mieć mega trudne doświadczenia z byłą partnerką, skoro aż tak się boi, że go zdradzisz. To jego przeszłość go tak dojechała. A doradzanie zerwania zawsze gdy jest coś do naprawy też nie jest okej. W takim wypadku żadne ze związków by nie przetrwało, gdy coś idzie nie tak. Czasem się tak nie da, to jest samo życie, problemy, trudności itp.

[Hermiona83]

To nie jest "coś nie tak", tylko chorobliwa zazdrość, obrażanie partnerki na każdym kroku i ograniczanie jej praw. Jeśli gość widziałby w ogóle problem z sobie i chciał się leczyć, to można rozważyć - ewentualnie - okres próbny. Ale nie tak.

[Liso7ogonach]

Co ty jej doradzasz ? Że ma ,,dźwigać ten krzyż,,? Przecież ten facet ja powoli ubezwłasnowalnia, będzie chodziła jak pies na smyczy i przy każdym ,,nie byciu w domu na czas,, miala zaciśnięty żołądek. Terapia? A może on już taki właśnie jest i dlatego jest po rozwodzie. Ma charakter manipulacyjno dominujący, nie wyobrażam sobie że mój partner tak mnie kontroluje. Co to wogole znaczy być w domu na czas? Teleportować się na ta dziewczyna czy co?.

[wlosomaniaczkaaa]

Maryska, przekaz go lalove12, skoro taka nieskreslajaca i wierząca w cuda, a sama poszukaj sobie normalnego chłopa.

Wysłane z mojego M2006C3LG przy użyciu Tapatalka

[Senja_NO]

Niebezpieczny jest. Daj sobie spokój.
Panowie, co szukaja duzo mlodszych partnerek chyba coś są nie ten tego.
Jak chcesz spojrz na moj watek, tez duza roznica wieku (13 lat) i palant, a nie facet. Ja zacmienie umyslu mialam i litosc jak stąd do innej galaktyki i sie prawie 9 lat z dziadem bujam i wlasnie koncze z nim dzialalnosc.
Bylam w podobnym wieku, jak Ty, jak sie wpakowalam w chory uklad. Kobieta w ok. 30--tki ma chyba jakies zawirowania i sie zachowuje nieracjonalnie, czego Ty i ja jestesmy przykladem.
A Ty spieprzaj od niego, gdyby mieszkal gdzies w Indiach czy Pakistanie to bylby tym scierwem co kupuje kwas na targu i oblewa nim kobiete.

I nie daj sie namowic na zadne negocjacje i terapie. Na terapie to on niech idzie i potem dopiero wchodzi w relacje z kobietami.

[thirky]

Facet potencjalnie niebezpieczny, wykazuje zachowania, które często eskalują do przemocy. Nie ma tu się nad czym zastanawiać, dla własnego dobra go zostaw.

[magdalenaCat]

Już zastanawiasz się czy może nie masz racji i że byle facet ma prawo cie ubezwłasnowolnić. Za kilka miesięcy będziesz chodzić jak w zegarku i wmówi ci takie rzeczy że nie będziesz sobie nawet zdawała sprawy że żyjesz w wiezieniu. Z tą byłą partnerką to wątpię, pewnie tak samo jak i tobie zdarzalo jej się wracać do domu „potargana i z majtkami na lewą stronę”😏

Poza tym po co ci taki stary chłop? Nie stać cię na kogoś lepszego, w twoim wieku? Wiesz że takie dziwactwa nasilają się z wiekiem i że on się już nie zmieni a będzie tylko gorzej? Byłam kiedyś w związku gdzie chłopak lubił mnie kontrolować, może nie tak jak ciebie ale tacy ludzie mają kontrolę we krwi, tak jakby wgrane w ich oprogramowanie i nie zmieniają się nigdy. Dla mnie to był straszny czas, związek bez zaufania jest kompletnie pozbawiony sensu i do niczego.

Później miałam sytuację że umawiałam się z kimś kto okazał się zazdrosny. Po chyba 3 czy 4 randkach robił mi wyrzuty ze gadałam z sąsiadem bo okazało się że są u nas w budynku myszy. Zaczął sypać jakimiś głupimi tekstami, po spotkaniu napisałam mu ze dziękuję za znajomość i zablokowałam numer. Takie osobniki trzeba od razu odsiewać. Związek to nie ma być więzienie.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez magdalenaCat

Poza tym po co ci taki stary chłop?

W dodatku z bagażem w postaci dziecka. Pewnie wie, że delikatnie mówiąc nienajlepsza z niego partia, więc boi się, że autorka przejrzy na oczy. Zakompleksieni faceci są najgorsi i często traktują partnerki jak trofeum. Tyle lat młodsza kobieta to pewnie dla niego jak wygrana w totka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maria0510x]

Wczoraj byłam na kawie u koleżanki i przypomniałam sobie sytuacje z grudnia. Poprosiła mnie, abym pojechała z nią na cmentarz do bliskiej jej osoby.

Powiedziałam mu to, kiedy i gdzie i z kim. Nie usłyszał, że na cmentarz w biały dzień. Tylko

że obok Frankfurtu i co ja tam będę robić, że on wie co tam się dzieje.





Teraz w piątek rozmawialiśmy i powiedziałam szczerze, że przez jego zachowanie nie jestem pewna związku i zastanawiam się nad sensem. Wszystko wytłumaczyłam z punktami i powiedziałam że mam wrażenie że mi nie ufa.

Powiedział, że ufa mi i gdyby nie ufał to by mnie już dawno w mieszkaniu nie było. Że to ja źle rzeczy komunikuje i to w jaki sposób. Rozmowa długo trwała i przyznał że będzie nad sobą pracować i ja nad komunikacją.



W sobotę leżymy i zapytał się, czy chce ślub. Powiedziałam, że ja tego nie potrzebuję do szczęścia. Że mam swoje negatywne doświadczenie i po rozwodzie nie myślę o ponownym wyjściu za mąż. Że ludzie są wiele lat razem bez ślubu i są szczęśliwi. Powiedział, że jeżeli go kocham i jestem pewna to powinnam chcieć ślubu i dla niego to jest pokazanie oddania. Powiedziałam że to myślenie jak 13 latka a nie dojrzałego mężczyzny. A sam mi czasami to wytykał. Że powinien się cieszyć, że myślę dojrzale i rozsądnie.



Potem rozmawialiśmy na spokojnie i wyszliśmy na miasto, mimo że nie miałam nastroju o czym go poinformowałam.

Pojechaliśmy do miasta usiedliśmy przy stoliku i wracał do pierwszej randki i miłych wspomnień. I nagle zaczął wracać do rzeczy, za które jestem mu wdzięczna.. np. że pojechał ze mną do Polski na urlop(co i tak planowałam) i poznał mojego Dziadzia, że jak mi się samochód zepsuł to mi pomógł, że zawsze jest itp.

Powiedziałam mu że go kocham ale wczoraj mu powiedziałam że się nad tym wszystkim zastanawiam, a dziś oczekiwał deklaracji i dla mnie to ciśnienie. Że musimy przezwyciężyć te problemy żeby patrzeć w przyszłość. Zaczął się denerwować i powiedział, że mimo tego że teraz tak jest to należy patrzeć w przyszłość bo on mnie kocha i chce ze mną być z i że będzie dobrze.

Ja odpowiedziałam: myślisz?

I wyszliśmy na papierosa.

Na papierosie zapytał się czy nie chce przerwy. A ja że drżącym głosem( bo mnie aktualna sytuacja boli co mu zakomunikowałam) odpowiedziałam, że nie wiem co mam/mamy robić.

I dla niego już był koniec. Na spokojnie powiedział że się wyprowadzi- że pomógł mi w podjęciu decyzji.

Jechaliśmy samochodem i wpadł w szał, jechał bardzo szybko i zaczął klnąc i rzucać się, że oddał mi całe serce i że wszystkie kobiety są takie same, że latamy za innymi i nie ważne jaki on jest dobry to i tak nam nie wystarcza itp itd

Odpowiedziałam, że wczoraj ustaliliśmy nad czym mamy pracować, a dziś oczekiwał deklaracji i mówił o oddaniu.

Powiedział, że on tak nie powiedział( co zdarza się często, że jak jest zły to gada głupio i nie pamięta. A jak to zauważyłam to zaczęłam sobie takie rzeczy notować.. )



Wróciliśmy do domu i chciał wychodzić gdzie indziej spać. Odpowiedziałam aby został. Nie błagałam, na spokojnie zakomunikowałam i został. Położyłam się do łóżka i po kilkunastu minutach zaczął namiętnie, bardzo mocno(jak rzadko) całkować. Przeprosiłam i powiedziałam że nie mam ochoty. Obraził się. Znów za kilkanaście minut zaczął mnie dotykać. Również przeprosiłam.

Powiedział że chciał zostać aby napięta sytuację wyczyścić. Ale odpowiedziałam, że ja nie mogę, że to wszytko mam w głowie i nie mam nastroju.





Rozmawialiśmy rano. Powiedział że ja patrzę tylko wybiórczo na źle a nie na calkoksztalt. Odpowiedziałam, że ostatnio te negatywne rzeczy eskalują i boję się że w przyszłości będą się jego zachowania powtarzać albo nasilać.

Powiedział że nie widzę ile dobrego robi dla związku tylko to źle i że on dla każdej kobiety jest za dobry!

Że psycholodzy nawet potwierdzili, że 20 lat temu jak wyszedł seks w wielkim mieście to kobiety zaczęły skakać i chcieć więcej.

Że wiedział że „wychujam” i że złamałam mu serce.



Powiedział że się stara że był ostatnio u psychologa i że wczoraj mogłam do koleżanki iść i nic nie mówił. Ale to jeden dzień, po naszej rozmowie. Skąd mam wiedzieć jak będzie.



Oczywiście trzeba patrzeć w przyszłość. Ale jak patrzeć w przyszłość jak ostatnie sytuacje często się powtarzają i mnie bolą.

Powiedziałam mu że jestem z nim szczera. Że boję się że tak zawsze będzie.

Ale mam wrażenie że on całkowicie nie widzi problemu..



Oczekuje deklaracji czy chce związku czy nie, jak z nim rozmawiam i mówię że nie wiem. to dla niego koniec. Ale potem odwraca chorągiewkę i jednak nie.



I po rozmowach, sama w głowie jestem zamieszana… zwariuję..

[virilis]

Chłop ma spore nieprzepracowane traumy z dzieciństwa, co go umiejscawia w obszarach borderline. Tak, facet też to może mieć. Nie rozumie swoich emocji, przez co się miota.

Samemu sobie nie poradzi, a ty będziesz obrywać jak nie zacznie tego kontrolować a przede wszystkim nauczy się być emocjonalnie bezpieczny.

Zastanów się co cię do niego przyciągnęło. Ile widzisz w nim rzeczy które widziałaś w dzieciństwie. To że się go trzymasz musi coś znaczyć.

[skara]

Serio, odejdź od niego i to już. Przecież to wariat, toksyk i manipulant. Wygląda na to, że jest ci w stanie krzywdę zrobić, bo nie panuje nad emocjami. To jest niebezpieczny typ, uciekaj póki możesz.
Tu pierwszy z brzegu link, pasuje jak ulał do Twojego opisu:
https://kobieta.interia.pl/zycie-i-s...cz,nId,6810288

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maria0510x]

Gdy rano powiedział w takim razie koniec, zaczął się pakować i klnąc i strzelił szafka. Niby nic, ale tak go nie znalałam. Gdy poszłam do niego, powiedział że rozumie że mogłabym się zastanawiać gdyby był pijakiem albo by mnie bił albo gdyby był zły. Próbowałam rozmawiać i wytłumaczyliśmy sobie wszystko uznał, że już jest lepiej.. i jak gdyby nigdy nic tak samo. Jedliśmy i zapytał się czy nad czymś zastanawiam, powiedziałam to samo że nad naszym związkiem. Teraz się obraził i się nie odzywa..

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Rozmawiał teraz ze swoim ojcem przez telefon. Że czuję się oszukany, wykorzystany i czuję się zdarzeniu jak gdyby ktoś mu nóż w plecy w bił.. i że w „**uja* jest zrobiony. To ja jestem ta zła.. i niedobra..

wiem, że też nie jestem idealna.

Ale czy powodzenie że nie jest się pewnym związku jest takie złe ?? Czy tylko dla mnie to normalne, że mamy problemy i nie wiem.. ?

[ColourTheSmallOne]

Trollujesz teraz czy co? Przecież ten facet to typowy mizogin, manipulant i przemocowiec, w dodatku o inteligencji ziemniaka. No rzeczywiście, nie pije i nie bije (jeszcze, bo agresywny już jest), powinien dostać medal, a ty powinnas iść na pielgrzymkę w podziękowaniu i nigdy go nie opuszczać. Proszę cię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maria0510x]

Nie ale czasami gdy jest się w związku, w środku nie widzi się wszystkiego.. tak jak jest i dlatego napisałam. Potrzebowałam obrazu chłodnego, z zewnątrz.

Dziękuję za Waszą pomoc i opinie!!

[xfrida]

ciesz sie ze sie pakuje ,niech idzie swoja droga i to czym predzej
moge sie zalozyc ze jakbys porozmawiala z jego ex zona to bys sie ciekawych rzeczy dowiedziala

[glossyzuz]

Weź Ty się spakuj i wyprowadź, najlepiej na drugi koniec miasta i absolutnie nie podawaj mu adresu. Bo on albo zrobi z Ciebie kalekę albo Cię zabije jak się z nim rozstaniesz. I urlop w pracy, ze dwa tygodnie co najmniej. To już nie jest kwestia związku tylko kwestia Twojego przyszłego życia...

[magdalenaCat]

Tutaj nie ma się nad czym zastanawiać…

Ten chłop to jakiś furiat i po ślubie w jego oczach stałabyś się jego „własnością” i wtedy by ci dopiero dał popalić.

Cisnie na szybki związek i ślub bo wie że nie trafi mu się już taka młoda kobieta. A tu może się tobą pochwalić a i na starość tyłek podetrze. Raczej z miłością to ma mało wspólnego zwłaszcza jeżeli on nie dostrzega nawet tego że źle się czujesz z jego zachowaniem, ma gdzieś czy jesteś szczęśliwa.

Nie pije i cię nie bije, łaskawca do tego pozwolił ci spotkać się z koleżanką. Ideał. On wogole nie dostrzega problemu ze swojej strony i raczej mu nie wytłumaczysz bo jest mega toksyczny. Nic tu po tobie. Proszę, nie dawaj się poniżać, on ma nad tobą tyle władzy ile sama mu dasz. Możesz wychodzić gdzie chcesz i nie musisz się go słuchać ani z tym bardziej z nim być.

[limonka1983]

Napisane przez Maria0510x

Ja – 30 lat (po rozwodzie)
On- 47 lat ( po rozwodzie z dziekciem)

Jest mezczyzna troskliwym, cieplym, zabawynam i otwartym.
Ale jak kazdy z nas, ma on rowniez niedoskonalosci- jest bardzo zaborczy..
Na poczatku, przeszkadzalo mu ze mam instagrama (juz wczesniej myslalam o usunieciu, poniewaz gdy spedzalam tam czas – chcialam byc taka perfekcyjna jak inne kobiety)
Dlatego nie bylo dla mnie problemu, gdy chcial abym go usunela.
Na poczatku bardzo duzo pytal sie o moich bylych partenrow i doswiadczenia lozkowe. Nie sa one nie wiadomo jakie, powiedzialabym ze normalne. Ale potem gdy byl zly, rzucal jakimis glupimi tekstami.

Po 3 msc od naszego poznannia, mialam wyjscie z szefem na konferceje gdzie reprezentowalismy nasza firme. Powiedzialam mu gdzie i umowilusmy sie, ze mnie zawiezie do pracy, a potem stamtad odbierze(poznal szefa)
Zadzwonil do mnie 1,5 przed umowiowym czasem i powiedzial, ze wracal od spotkania z klientenm i juz mam wychodzic. Gdy powiedzialam, ze jeszcze nie koniec- zaczal rzucac oskarzeniami, ze stoje z mezczyznami i dobrze sie bawie (pomijajac fakt, ze siedzialam przy stole z samymi seniorami..)
Dlugo rozamwialismy, powiedzial ze mial wybuch bo sie bal ze mnie straci – a jego zona go zdradzila.

Po 5 miesicach zamieszkalismy razem.. wiem, ze za szybko.
Potem bylo okay.. do czasu z przed miesiaca. Zaczal rzucac dziwnymi zartami/oskarzeniami.
Gdy wracalam do domu, np. ze mam majtki na druga strone, ze mam wlosy rozwalone i patrzyl podejrzliwie, i ze co sie tak ladnie ubieram.. niby na zarty. Powiedzaialm, ze to niszyczy nas zwiazek i sobie nie zycze takiego czegos.

Jesgo problemem jest tez, ze oczekuje ze bedziemy ze soba 24h na dobe.
- Gdy wychodzialm z kolezka na kawe, w niedziele – nie w niedziele bo to czas dla rodziny.
- Gdy w tygodniu sie widzialaam – nie bo za pozno
- Gdy nocwalam u przyjaciolki(zna ja i wie gdzie mieszka) bylo okay, do czasu gdy wrocilam do domu. Zaczyal glupio gadac i nagle zapytal, gdzie zaparkowalam.. bo gps w samochodzie pokazywal centrum miasta.(nie mam gps ale zaparkowalam na innym miejscu gdzie zawsze i podejrzewam, ze pojechal sprawdzic)
- Poznal moich innym znajomych (kobieta/mezyczyna), dwa razy wyszedl z nami, a potem umowilam sie z nimi sama i mu zakomunikowalam ze sie z nimi widze – powiedzial : sama ? okay.
Byl zly ze nie wytlumaczylam, mu ze ja widze sie sama i czy nie bedzie zly ze jego nie bedzie.
- Powiedzialam, ze chcialabym wrocic na silownie(zawsze bylam aktywna) i czy pojdzei ze mna.. zaczal mowic, ze kobiety tam chodza zeby sie pokazac, ze co nagle chce sie starac dobrze wygladac(mowilam ze przytylam) i chce sie ruszac.
- Ja pracuje do 17, w zeszlym tygodniu o 17:02 zadzwonil i zapytal sie gdzie jestem..
- Po 23:00 pisalam Ciociu SMS na dobranoc, a on przez ramie mi zagladnal i zazartowal, ze pisze do kochanka
- Chcialam zaczyc kurs jezykowy(mieszkamy za granica, znam jezyk ale chce go wyszlifowac). Nie rozumie tego, dlaczego..
Powiedzialam mu ze moglabym zostawac w pracy i tam sie uczyc bo bede miec spokoj. (kurs online, w pracy mam biuro, komupter, sluchawki-wszytsko)
Ja pracuje do 17, kurs zaczyna sie o 18 do 20
Jade do domu 35/45 minut(bez korka). Byl zly ze uzylam slowa „spoko2j, ze w biurze bede miec spokoj. Nie rozumie ze gdybybyl korek bede spoziona i zestresowana, gdy przychodze do domu koty skacza(2kicie) i nie ogarnelabym sie na spokojnie.
Wczoraj znow zaczela sie dyskusja, ze nie bedzie mnie wgl w domu i ze nie bede „na czas” w domu...

Powiedzialam mu ze, ten kto jest w zwiazku nie musi byc 24 godzine na dobre z druga osoba. Ze nawet jak po pracy wracam, to nie znaczy ze zawsze bede na czas..
Ze czuje sie jak przywiazana(znow nie spodobalomu sie okreslenie)..

Zastanawiam sie co bybylo, gdybym pracowala np. Na zmiany, gdybym chciala robic dodatkowa szkole.. nie moge bo musze byc w domu?

Gdy sa tematy wyjscia lub nocowania u kolezanki(tylko 1x) to on robi taki maly szantaz emocjonalny- ty wyhocdzis, to ja tez, ciebie nie ma na noc to ja tez nie bede wracac, bede sobie robic co chce!

Trace pomalu sily, bo za kazdym razem jest to samo ale gdy z nim rozamwiam i probuje wytlumaczyc - on nie widzi problemu.
Tylko ja mam problem, bo ja nie chce wyjsc za niego za maz – mowi, ze gdymy kochala go, to bym chciala. (ale to dla mnie za szybko)
To moja wina, bo ja uzywam okreslen jak: spokoj, ze ja go nie pytam o to jak bedzie sie czul gdy bede wychodzic sama.
i ze to ja nie chce byc w domu..



Nie wiem, co mam myslec.. kocham go ale przez to wsztysko sie oddalamy i ja sie dystansuje. Czuje, ze sie dusze.
Boje sie jakby wygladala nasza przyslosc..

Co mysliscie ?

Zastanów się, czy chcesz z takim facetem budować przyszłość, zakładać rodzinę, itd... Tłumaczyć się z każdego kroku, udowadniać, że listonosz lub kasjer z marketu nie są Twoimi kochankami...

[LoveBuyLowBuy]

Napisane przez limonka1983

Zastanów się, czy chcesz z takim facetem budować przyszłość, zakładać rodzinę, itd... Tłumaczyć się z każdego kroku, udowadniać, że listonosz lub kasjer z marketu nie są Twoimi kochankami...

I wylądować w szpitalu albo gorzej, jak panu znowu coś odbije i zacznie prowadzić jak wariat. Po tej akcji zwyczajnie bałabym się, że w końcu coś mu odbije.

Na wysłuchiwanie jego rozmów telefonicznych i potoku chamskich podsumowań Twojej osoby chyba szkoda Twojego czasu?

[miami_drink]

Napisane przez Aelora

Uciekaj, jego teksty i akcje są coraz bardziej zaborcze i chore. Śledzenie, gdzie zaparkowałaś samochodem, to ogromny red flag, nie daj się nabrać na żadne gadki o ślubie bo dopiero zrobi Ci z życia więzienie.

Amen.