TŻtówki 2016 cz. II

[Marishka]

Napisane przez Amadora

raita my sami nie wiemy, jak mamy to zrobić Problem jest bardziej we mnie, bo ja nie chce być na jego utrzymaniu.

No chyba, że do czasu znalezienia jakiejś pracy będziesz korzystać z jego pomocy, a potem się jakoś zrewanżujesz dokładając więcej, a w końcu rachunki się wyrównają?

[Amadora]

raita to, że nieznajomość miasta jest najmniejszym problemem to akurat wiem. To sie da jakoś rozwiązać chociażby próbując ogarnąć nawigacje w którymś z telefonów Ale w sytuacji kiedy dzieli nas 90km i to nie jest takie "hop siup" to nawet taka pierdoła potrafi człowieka dobić.

Marishka zawsze jakoś moge sie zrewanżować. Równie dobrze jak znajde prace mogłabym ja sama płacić jego rachunki za jakiś tam okres w którym on mnie utrzymywał. Sam tż nie miałby problemu z tym, żeby przez jakiś czas łożyć kase na nas dwoje, ale ja bym sie z tym źle czuła Przyjedzie jutro to będziemy próbowali jakoś logicznie to ogarnąć, bo przez sms czy fb to nie rozmowa.

[gothka152]

Napisane przez Amadora

gothka u mnie to troszke inaczej wygląda.

Nie ma problemu z tym, że nie pracuje czy z tym, że rozstałam sie z ex i "jak to wygląda". Problem jest w tym, że moja mama mnie nie lubi. Po prostu nie lubi. Pokazuje to bardzo dobitnie, ale przy tż udaje super mame. Mówiłam mu już nie raz o akcjach, które sie dzieją jak nikt nie widzi ale on chyba nie widzi w tym jakiegoś większego problemu. A ja też nie chce mu ciągle jęczeć, że mi tu źle, bo jest mi zwyczajnie wstyd.

Dla mnie powiedzenie tżtowi o swojej sytuacji w domu i zamieszkanie z nim nie jest jęczeniem o pomoc i ucieczką od złych rodziców. Bez przesady, nie mamy po 16 lat
Jesteśmy dorośli a dorośli ludzie zazwyczaj wyprowadzają się z domu Z różnych powodów A chyba każdy- mając wybór- woli zamieszkać ze swoją drugą połówką niż ze współlokatorem z ogłoszenia
Poza tym między innymi po to ludzie są ze sobą w związku, żeby się wspierać Nie trzeba być superbohaterem i mieć supermocy. Jesteśmy razem, kochamy się i razem rozwiązujemy nasze problemy.

Btw- idę dziś na winko z koleżanką z podstawówki Od lat jej nie widziałam

[Marishka]

Napisane przez Amadora

[

Marishka zawsze jakoś moge sie zrewanżować. Równie dobrze jak znajde prace mogłabym ja sama płacić jego rachunki za jakiś tam okres w którym on mnie utrzymywał. Sam tż nie miałby problemu z tym, żeby przez jakiś czas łożyć kase na nas dwoje, ale ja bym sie z tym źle czuła Przyjedzie jutro to będziemy próbowali jakoś logicznie to ogarnąć, bo przez sms czy fb to nie rozmowa.

Rozumiem to, też bym nie chciała, żeby mój mnie utrzymywał, nawet jak robi dla mnie dużo dobrych uczynków, to czuję się bardzo zobowiązana. Ale często dochodzę do wniosku, że to chyba na tym polega, żeby się wzajemnie wspierać... Myślę, że bycie pasożytem Ci nie grozi Trzymam kciuki, żeby znalazło się jakieś fajne kompromisowe rozwiązanie.

[Amadora]

gothka mi chodziło bardziej o to, że jest mi wstyd za to co mam w domu i że nie umiem sobie z tym sama poradzić. I że to wygląda tak, że upierałam sie że sie nie wyprowadze dopóki nie skończe szkoły, a teraz pokłóciłam sie z mamą i nagle chce sie wyprowadzać. Ktoś kto tego nie miał może nie ogarnąć, że to nie jest zwykła sprzeczka o której nikt za 10 minut nie będzie pamiętał, a ostre darcie kotów od kiedy pamiętam, o wszystko. Na początku tż tak właśnie to wszystko widział, ale na szczęście w końcu zauważył że faktycznie jest coś nie tak.
Do tego jak wspomniałam wcześniej, nie lubie sie prosić o pomoc. Robie to w ostateczności. A tż jest taki, że jakby mógł to by mi nieba przychylił. No nie jestem przyzwyczajona do czegoś takiego i "wkurza" mnie nawet to, że on nie da mi samej wymienić żarówki

Najważniejsze jednak dla mnie teraz jest to, że moge na niego liczyć i w razie gdyby sytuacja jeszcze bardziej wymknęła sie spod kontroli, to moge spokojnie wyjść z domu i przyjechać do niego

Marishka ja po prostu nie lubie jak tż wydaje na mnie pieniądze, a co dopiero jakby musiał mnie utrzymać. Wiadomo, że to zawsze jakoś sie wyrówna, ale jednak mnie to gryzie

A za trzymanie kciuków na razie nie dziękuje, żeby nie zapeszyć

[raita]

Do pasożyta to Ci duuuzo brakuje bo Ty byś chciała pracować, ale przez jakiś czas mogłabyś miec to utrudnione, a nie ze chcesz leżeć i pachnieć, a on niech daje kasę.
Przemysl ten pomysł marishki z tym, że może przez jakiś czas on tam wyciągnie kasę, a potem Ty
Daj znać jutro jak pp rozmowie i jakie decyzje podjeliście.


Ja miałam teraz dwa dni wolnego i z TZtem leniuchowalismy. Dawno nie spedzalismy razem czasu.

[Marishka]

Napisane przez Amadora

gothka mi chodziło bardziej o to, że jest mi wstyd za to co mam w domu i że nie umiem sobie z tym sama poradzić.

Wiesz, z tym , co w domu rzadko można sobie inaczej poradzić niż wyprowadzką. Nie zmienisz sama tej rzeczywistości, rodzica to już na pewno, ani nie jest Twoją winą, że akurat masz taki dom. Są rzeczy na które nie ma się wpływu i można na nie jedynie reagować, ale ich samych się nie zmieni. Wiem jak to jest z tym domem...
Uszy do góry. Grunt, że masz kogoś wyjątkowego obok i w końcu poukładacie wspólnie sprawy tak, żeby było lepiej.

[gothka152]

Napisane przez Amadora

gothka mi chodziło bardziej o to, że jest mi wstyd za to co mam w domu i że nie umiem sobie z tym sama poradzić. I że to wygląda tak, że upierałam sie że sie nie wyprowadze dopóki nie skończe szkoły, a teraz pokłóciłam sie z mamą i nagle chce sie wyprowadzać. Ktoś kto tego nie miał może nie ogarnąć, że to nie jest zwykła sprzeczka o której nikt za 10 minut nie będzie pamiętał, a ostre darcie kotów od kiedy pamiętam, o wszystko. Na początku tż tak właśnie to wszystko widział, ale na szczęście w końcu zauważył że faktycznie jest coś nie tak.
Do tego jak wspomniałam wcześniej, nie lubie sie prosić o pomoc. Robie to w ostateczności. A tż jest taki, że jakby mógł to by mi nieba przychylił. No nie jestem przyzwyczajona do czegoś takiego i "wkurza" mnie nawet to, że on nie da mi samej wymienić żarówki

Amadora myślę, że choćby człowiek był nie wiem jak silny, gdzieś w głębi duszy zawsze mu będzie przykro i trochę wstyd, że w jego domu nie było tak, jak być powinno Że brakowało miłości, bliskości, wsparcia.
Jeśli jednak ma nadzieję to dąży do tego, żeby dom, który założy, był całkowicie inny. Dlatego nie ma nic złego w tym, że pragnie się wyrwać, uciec, żyć po swojemu z ukochaną osobą.
Nie ma się czego ,,wstydzić"- to nie Twoja wina, że w domu jest, jak jest. To Twoja mama nie dała Ci tego, co powinna.
Ale Ty jesteś młoda, silna, masz przy sobie kochającego faceta- możesz wszystko
Pocieszam teraz w sumie i Ciebie i siebie

[Marishka]

Napisane przez gothka152

Btw- idę dziś na winko z koleżanką z podstawówki Od lat jej nie widziałam

Miłej zabawy!

[Amadora]

Dzięki dziewczyny

Może jakby matka sie wreszcie rozwiodła z moim ojcem to byłoby inaczej. On ma ogromny wpływ na nią i nie raz byłam świadkiem jak nakręcał moją mame przeciwko mnie i mojej babci. Póki co coraz częściej myśle o tym żeby zerwać z nimi kontakt jak sie wyprowadze. Przynajmniej na jakiś czas.
Najbardziej boli właśnie ten brak wsparcia. Nawet o kupno głupich przeciwbólowych nie moge prosić bo zaraz jest awantura, że mam iść sobie sama. A to że mam z bólu mroczki przed oczami totalnie nie ma znaczenia. Za to jak tatuś ma nóżke w gipsie to trzeba mu lecieć po piwo, bo on sam nie może

raita jakbym miała leżeć i pachnieć to bym chyba umarła Dam znać na pewno, albo jutro koło 23, albo w sobote rano

W okolicy tż jest kilka stajni i tak sobie teraz myśle, że sie chyba przejedziemy po nich jak u niego będę. Niedługo ferie więc może będą potrzebować kogoś do pomocy. Zawsze to coś zanim nie znajde nic normalnego.

[leille]

Cześć dziewczyny. Nadrobiłam Was, ale odnosić się nie będę, bo nic odkrywczego nie napiszę. Tak tylko powiem co u mnie po krótce. Dzisiaj ogólnie kiepski dzień, pod względem samopoczucia. Nie wyspałam się (współlokatorka źle się czuła, wymiotowała chyba ze 2 godziny, trzeba było nad nią czuwać), poza tym jestem przed okresem, jakaś taka zdenerwowana, martwię się nie wiadomo czym. Pojechaliśmy z tż'tem na cały dzień do mnie do domu, mama zrobiła pyszny obiad, obładowała nas jedzeniem - jedyny plus z całego dnia. Teraz mam trzy dni wolnego to planuję odpocząć.

[Amadora]

Ja to sie nie moge doczekać przyszłej soboty Od razu po szkole jade prosto do tż. Mam nadzieje, że szybko skończymy to może wstrzele sie w ludzką godzine i nie utkne w korku na długo

Wypiłam troche wina z gośćmi i już mam helikopter w głowie, za rzadko pije

[raita]

Ja z piwkiem obczajam internety
A jutro jadę do domu na weekend.

TŻ poszedł na bilard z kolegami i pytał się mnie chyba sto razy czy może iść. Umawialiśmy się na wspólny wieczór i mnie tak tym zdrażnił, że lepiej, że poszedł, bo on uwielbia zmieniać plany w ostatnim momencie...

[Amadora]

Mój tż już sie swoje wyjeździł i naimprezował, teraz mam poważnego pana starszego, który woli koc, piwo, jakiś film i mnie obok Raz w roku sobie wyskoczy na jakąś gale KSW z kumplami czy żużel i melduje sie co 5 minut xD
Chociaż ostatnio chciał mnie wyciągnąć na impreze, ale że u mnie w mieście nigdy nic sie nie dzieje to skończyliśmy jak stare dziadki przed tv Na sylwestra chyba coś kombinuje bo strasznie nalega żebym przyjechała i nie wiem czy nie wylądujemy na jakiejś imprezie

[Marishka]

Mój ma dwa tryby - kanapowy i imprezowy, ale raczej to drugie i tak ze mną mu się odpala, ale on też się już w życiu naimprezował, Więc teraz jak jestem chora, to na bank odpali mu się domator w samotny weekend, można spać spokojnie.

[gothka152]

Ja całą noc zdychałam Przesadziłam wczoraj z % konkretnie

Więcej nie piję.

[justka89]

Napisane przez gothka152

Ja całą noc zdychałam Przesadziłam wczoraj z % konkretnie

Więcej nie piję.

Współczuję. Znam ten ból

[xKlaudja]

Hej dziewczyny
Trochę mało mnie tu ostatnio, ale tż ma urlop i korzystamy z każdej chwili, chodzimy na spacery, itp. szkoda bym siedziała w nosem w telefonie. Miłego dnia Wam życzę

[justka89]

Dzisiaj nocny maraton filmowy. Ciekawe, czy wytrzymam?

[gothka152]

Napisane przez justka89

Współczuję. Znam ten ból

Nigdy więcej...

Napisane przez xKlaudja

Hej dziewczyny
Trochę mało mnie tu ostatnio, ale tż ma urlop i korzystamy z każdej chwili, chodzimy na spacery, itp. szkoda bym siedziała w nosem w telefonie. Miłego dnia Wam życzę

Masz racje- korzystajcie z każdej wspólnej chwili i bawcie się dobrze

Ja sprzątam bo jutro przyjeżdża tż Będziemy razem aż do środy

[justka89]

Napisane przez gothka152

Nigdy więcej...

Do najbliższej imprezy, spotkania %. Też tak sobie mówiłam, a potem znowu.

[raita]

Ja tez po ostatnim stwierdzilam ze stop z alkoholem
Ale to właśnie do kolejnej okazji

[leille]

Napisane przez gothka152

Ja całą noc zdychałam Przesadziłam wczoraj z % konkretnie

Więcej nie piję.

Współczuję..

U mnie dzień lenia, odpoczywam sobie, jesteśmy z tż'tem sami w mieszkaniu, bo współlokatorki jeżdżą co tydzień do domu. Cisza, spokój.. No i wyspałam się w końcu.

[gothka152]

Napisane przez justka89

Do najbliższej imprezy, spotkania %. Też tak sobie mówiłam, a potem znowu.

O nie Miałam iść jutro na koncert ale nie idę Zostanę grzecznie z tżtem w domu albo pójdziemy na spacer

Napisane przez leille

Współczuję..

U mnie dzień lenia, odpoczywam sobie, jesteśmy z tż'tem sami w mieszkaniu, bo współlokatorki jeżdżą co tydzień do domu. Cisza, spokój.. No i wyspałam się w końcu.

Zazdroszczę długiego weekendu tylko we dwoje

[Amadora]

Dziewczyny, melduje tak w skrócie bo pisze z telefonu.
Dziś znowu była w domu awantura, jeszcze zanim tż przyjechał. Jak przyjechał to sie z nerwów popłakałam a on razem ze mną i mało brakowało, żebym dziś wróciła z nim.
Od jutra zaczynam rozsyłanie CV, w sobote do niego jade i nie wiem, czy do rodzinnego domu nie wróce tylko po reszte rzeczy i kota. Tż stwierdził, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzimy. Mam nadzieje że uda nam sie to wszystko ogarnąć przed moimi egzaminami w szkole, czyli jeszcze w tym roku.

[Marishka]

Napisane przez Amadora

Dziewczyny, melduje tak w skrócie bo pisze z telefonu.
Dziś znowu była w domu awantura, jeszcze zanim tż przyjechał. Jak przyjechał to sie z nerwów popłakałam a on razem ze mną i mało brakowało, żebym dziś wróciła z nim.
Od jutra zaczynam rozsyłanie CV, w sobote do niego jade i nie wiem, czy do rodzinnego domu nie wróce tylko po reszte rzeczy i kota. Tż stwierdził, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzimy. Mam nadzieje że uda nam sie to wszystko ogarnąć przed moimi egzaminami w szkole, czyli jeszcze w tym roku.

O rety... Przytulak. Uciekaj stamtąd, jak masz dokąd. Na pewno sobie poradzicie razem. Jesteś silną i dzielną dziewczyną. Niektórzy się załamują, a Ty walczysz! Jestem pewna, że niedługo nam napiszesz, że wszystko się układa lepiej niż do tej pory.

[xKlaudja]

Amadora trzymam kciuki, melduj co jakis czas jak sytuacja wygląda

[Amadora]

Marishka mam nadzieje, że niedługo przyjdzie dzień, w którym będę mogła napisać że już po wszystkim i jestem u tż
Klaudja nie dziękuje za kciuki póki co. Na pewno jak już coś sie ruszy to dam znać.

Póki co próbuje sie nie przejmować tym, że zrobiono ze mnie potwora przy prawie całej rodzinie. A to wszystko przez to, że pies ciotki rzucił sie na mojego kota, a jak zainterweniowałam to też na mnie. Odepchnęłam go nogą a ciotka podniosła raban że go kopnęłam, nikogo prócz niej i mnie wtedy tam nie było ale jak ktoś ma być wiarygodny to na pewno nie Amadora. Widocznie powinnam dać sie pogryźć.

[justka89]

Przeżyłam nocny maraton. Super sprawa. Było dużo chętnych i zrobili dwie sale. Filmy fantastyczne.

[leille]

Amadora trzymam kciuki, żeby wszystko się udało i żebyś jak najszybciej napisała nam, że u Ciebie już dobrze. 🏻

Zrobię Wam mały update historii z sąsiadem. Otóż od tamtej pory nie pukał, nawet go na klatce nie widziałam i dobrze, bo jak mam mu powiedzieć ,,dzień dobry'' to mi się coś robi. Natomiast tż wyszedł koło 13:00 na miasto, ja zostałam w domu, jak wrócił to mi opowiedział, że spotkał naszego właściciela mieszkania, że zagadał co u nas słychać itd. i podobno właściciel widział ostatnio jak on to mówi ,,pryszczatego'' - czyli tego sąsiada i z nim rozmawiał, że po co do nas puka itp. to ten do niego, że głośno jest wtedy jak mój tż jest i że na pewno tż się tłucze, żeby zrobić mu na złość. Po raz kolejny id*ota nie kuma czaczy, że tż tu mieszka, więc musiałby się tłuc codziennie = ten dziad musiałby przychodzić codziennie. A on puka tylko w weekendy jak już bo może myśli, że tż do mnie przychodzi tylko wtedy, a tak to jesteśmy we trzy dziewczyny. Na to właściciel, że jak ten ma problem to się spotkają we trzech i wyjaśnią, to sąsiad zaczął odbiegać od tematu, tak jakby się wystraszył i nie chciał tego spotkania. Czy on jest normalny? nudzi mu się, szuka guza, a jak tak dalej będzie to powiem mu kiedyś pięć słów za dużo. Nie chcę tego robić, bo mogę pogorszyć sytuację. Gdybym się stąd wyprowadzała to bym mu wygarnęła co o nim myślę. Ciekawa jestem czy się zdecyduje spotkać tchórz.