Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[Lumimi]

[1=081ed4854e23be6738824bf 7e7324809f3af476a_65822e8 20d4a7;89666238]Treść usunięta[/QUOTE]Dokładnie. W latach wyżu lat 80 dużo babć po prostu nie pracowało więc nawet jeżeli matka pracowała to babcia zajmowała się dziećmi.

Obecnie wiele babć (I dziadków) pracują stąd ten problem z opieka nad dziećmi.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[rejczeI]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89666255]To taki nośne, stwierdzić że że żłobek ma 50 metrów i jak można dzieci przetrzymywać na tak małej powierzchni. Jak rozumiem uważasz że nie ma na to norm?[/QUOTE]
''w sprawie wymagań lokalowych i sanitarnych dotyczących żłobków i klubów dziecięcych (Dz. U. z 2011 r., Nr 69, poz. 367), powierzchnia pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt 5 dzieci wynosi co najmniej 16 m2.''
Dla ciebie to full?

Patrząc po wielkości spornego ''ogródka'' nie spodziewam się hali w obrębie mieszkania.

[Limonka2738]

Napisane przez rejczeI

Może wystarczy sensowny plan zagospodarowania przestrzennego jak przed laty?

Ciekawe że lata 80 to okres wyżu demo, zapotrzebowania na mieszkania, i jakoś w planie było miejsce na osobno szkoły przedszkola żłobki boiska skwery i budynki usługowe, sklepy. Jak się wszystko pcha pod mieszkania co do centymetra to trudno aby nie pojawiały się problemy z rodzaju post-patodeweloperki czyli gdzie upchać maluchy ( i inne).

Zgadzam się. Teraz po prostu wolnostojące budynki w miastach raczej nie istnieją.


A gdzieś ta opieka nad dziećmi musi się odbywać.


Ale nastawiają osiedla, blok na bloku i niestety dzieci tylu mieszkańców potrzebują gdzieś się podziać.

[Lumimi]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89666242]Czyli nigdzie nie jest napisane jakiej wielkości jest mieszkanie.



A mieszkańcom tej kamienicy jak czytam w artykule przeszkadza w okolicy wszystko. Czyli powtarza się schemat, że ktos kupuje mieszkanie w jakiejś okolicy a później ją przykrawa do swoich oczekiwań.[/QUOTE]Ale chyba zgadzasz się z tym że mieszkanie to nie jest miejsce na żłobek? Bo sorry ale równie dobrze za chwilę sąsiad sobie za ścianą walnie restauracje i będzie to ok?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[rejczeI]

Napisane przez Lumimi

Dokładnie. W latach wyżu lat 80 dużo babć po prostu nie pracowało więc nawet jeżeli matka pracowała to babcia zajmowała się dziećmi.

Obecnie wiele babć (I dziadków) pracują stąd ten problem z opieka nad dziećmi.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

raczej to także skuteczek hejtu domów wielopokoleniowych i tego że nie ma nic gorszego niż pięterko u teściów; dodaj do tego wyprowadzkę z domu rodzinnego dużo kilometrów i jak ci ''teście'' mają przy dzieciach pomagać.

[Lumimi]

Napisane przez Limonka2738

Tak samo osoby, które zakładają żłobki na pewno stać na budynki wolnostojące w wygodnym miejscu z łatwym dojazdem.


No można by, ale wtedy pewnie ceny przedszkola i żłobka by się podwoiły. Takie lokale są dużo droższe niż zwykły lokal usługowy na dole budynku. Ciekawe kto by za to płacił.

Jednak lokal usługowy a mieszkanie to co innego.

W ogóle zastanawia mnie jak pod względem prawnym przeszło cos takiego żeby żłobek walnąć w mieszkaniu.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Lumimi

Ale chyba zgadzasz się z tym że mieszkanie to nie jest miejsce na żłobek? Bo sorry ale równie dobrze za chwilę sąsiad sobie za ścianą walnie restauracje i będzie to ok?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Wogole to legalne? Mieszkanie to mieszkanie, a nie lokal usługowy

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez rejczeI

''w sprawie wymagań lokalowych i sanitarnych dotyczących żłobków i klubów dziecięcych (Dz. U. z 2011 r., Nr 69, poz. 367), powierzchnia pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt 5 dzieci wynosi co najmniej 16 m2.''
Dla ciebie to full?

Patrząc po wielkości spornego ''ogródka'' nie spodziewam się hali w obrębie mieszkania.

Pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt dzieci. Czyli jednej sali, na której dzieci się bawią. Dla piątki to wcale nie jest tak mało, biorąc pod uwagę, że żłobek to dzieci do 3 lat, one jeszcze raczej nie jeżdżą na rowerkach, tylko dwójka pewnie nawet nie chodzi, trzecie akurat przytula się do opiekuna, bo tęskni za mamą, czwarte jest chore i nie przyszło, to piąte ma dla siebie 10mkw.


To nie jest 16mkw na całą placówkę dla 7-latków.

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez Lumimi

Jednak lokal usługowy a mieszkanie to co innego.

W ogóle zastanawia mnie jak pod względem prawnym przeszło cos takiego żeby żłobek walnąć w mieszkaniu.

Podejrzewam, że mieszkanie musi spełniać pewne wymogi. Pierwsze lepsze mieszkanie pewnie się nie nadaje.


Byłam już u lekarza w mieszkaniu, u kosmetyczki w mieszkaniu, w szkole językowej w mieszkaniu, to w sumie jaki problem, jeśli się mieszkanie odpowiednio dostosuje?



Albo ktoś po znajomości sobie załatwił zezwolenie, no na pewno nie jest tak, że się nie da, a ludzie spróbują zarobić na wszystkim.



Ale nie wierzę, że nie ma określonych przepisów i że większość placówek tego typu ich nie przestrzega.

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

Napisane przez Lumimi

Ale chyba zgadzasz się z tym że mieszkanie to nie jest miejsce na żłobek? Bo sorry ale równie dobrze za chwilę sąsiad sobie za ścianą walnie restauracje i będzie to ok?

Żeby była jasność, ja mówię o lokalach usługowych na dole budynków. Żłobka w losowym mieszkaniu nie bronię.


Lokal żłobka musi jednak znajdować się na parterze budynku wykonanego z elementów nierozprzestrzeniających ognia oraz posiadać co najmniej dwa wyjścia na zewnątrz, przy czym jednym z nich muszą być drzwi wyjściowe z lokalu, a drugim – inne drzwi lub okno umożliwiające bezpośrednie wyjście na otwartą przestrzeń. Nie można zatem otworzyć żłobka w lokalu znajdującym się na pierwszym piętrze.

https://www.rp.pl/prawo-w-firmie/art...ko-na-parterze


Także musi być albo lokal usługowy, albo mieszkanie z ogródkiem, bo muszą być dwa wyjścia.

[Lumimi]

Napisane przez rejczeI

raczej to także skuteczek hejtu domów wielopokoleniowych i tego że nie ma nic gorszego niż pięterko u teściów; dodaj do tego wyprowadzkę z domu rodzinnego dużo kilometrów i jak ci ''teście'' mają przy dzieciach pomagać.

Ale jak ci też mają pomagać jak np pracują w tych samych godzinach co rodzice?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89666268]Wogole to legalne? Mieszkanie to mieszkanie, a nie lokal usługowy

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Wiem że jak moja znajoma sobie chciała zrobić salon fryzjerski to musiała zrobić osobne wejście i toaletę. A miała tak że wchodziło się do wiatrołapu i na wprost było wejście na dom a po prawej do salonu. Nie przeszło.

Więc serio zastanawia mnie jak to przeszło choćby przez sanepid bo to jednak nie jest działalnośc typu biurko rachunkowe czy kancelaria adwokacka

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez Lumimi

Wiem że jak moja znajoma sobie chciała zrobić salon fryzjerski to musiała zrobić osobne wejście i toaletę. A miała tak że wchodziło się do wiatrołapu i na wprost było wejście na dom a po prawej do salonu. Nie przeszło.

Więc serio zastanawia mnie jak to przeszło choćby przez sanepid bo to jednak nie jest działalnośc typu biurko rachunkowe czy kancelaria adwokacka

Tak, że drzwi ewakuacyjne były do ogródka zapewne.

[rejczeI]

Napisane przez Lumimi

Ale jak ci też mają pomagać jak np pracują w tych samych godzinach co rodzice?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Wiem że jak moja znajoma sobie chciała zrobić salon fryzjerski to musiała zrobić osobne wejście i toaletę. A miała tak że wchodziło się do wiatrołapu i na wprost było wejście na dom a po prawej do salonu. Nie przeszło.

Więc serio zastanawia mnie jak to przeszło choćby przez sanepid bo to jednak nie jest działalnośc typu biurko rachunkowe czy kancelaria adwokacka

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Może fryzury są bardziej groźne (lakier do włosów...) lub wazniejsze niż maluchy.
https://www.prawo.pl/akty/dz-u-2019-...,18110489.html
Nie wygląda to jakoś szałowo trudno.

Co do 1;
https://strefabiznesu.pl/dlaczego-ta...ar/c3-16812591
''
Rzeczywiście, w Polsce nie pracuje aż 58 proc. kobiet, co ogromnie dziwi, ale niestety nie dzieje się bez powodu. Pierwszym czynnikiem, mającym na to wpływ, jest silny patriarchat, co potwierdzają też współpracujący z nami psychologowie. Kobiety muszą łączyć role matki, partnerki i osoby pracującej, przy czym cały czas zderzamy się z silnymi stereotypami, gdy mówimy o partnerstwie w domu – z reguły to kobieta poświęca czas wychowaniu dzieci. Natomiast mężczyzna jest tym kimś, kto „przynosi do domu pieniądze”.

Druga rzecz – część z nich po prostu „wypada” z rynku pracy po urlopie macierzyńskim i przez to nadal skupia się na wychowaniu dzieci i prowadzeniu domu. Oczywiście na pewno jest spora grupa kobiet, która tak po prostu decyduje. Warto tu jednak podkreślić, że w skali świata 75 proc. kobiet wykonuje przecież tę pracę nieodpłatne, a zajmuje im to od 3 do 6 godzin dziennie, przy czym średnia dla mężczyzn to od 30 minut do 2 godzin – co też nie jest bez znaczenia.''




I dalej; ale skoro nie pracuje 58% kobiet teraz, to jak ich matki mają byc tymi zapracowanymi.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Tak samo osoby, które zakładają żłobki na pewno stać na budynki wolnostojące w wygodnym miejscu z łatwym dojazdem.
No można by, ale wtedy pewnie ceny przedszkola i żłobka by się podwoiły. Takie lokale są dużo droższe niż zwykły lokal usługowy na dole budynku. Ciekawe kto by za to płacił.

Cena i brak dostępu do żłobków i przedszkoli negatywnie wpływa na powrót kobiet do pracy.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89666283]Cena i brak dostępu do żłobków i przedszkoli negatywnie wpływa na powrót kobiet do pracy.[/QUOTE]


Również młodej kobiecie z luką ciężko znaleźć pracę.

[khloe]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Ale czego nie rozumieją?
Mają chodzić na paluszkach bo ty chcesz spać? Cisza obowiązuje do 6 rana, nie robią nic nielegalnego.

Ja chodzę wcześnie spać i mnie wkurzają latem osoby koszące trawę o 21/22. Zamykam okno i wkładam sobie zatyczki w uszy.

Trochę mi przypominasz jedna babkę z pracy, co już 50 lat, od urodzenia mieszka na wsi i zawsze ma ból tylka, że latem kosza kombajny i ona spać nie może

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez khloe

Ale czego nie rozumieją?
Mają chodzić na paluszkach bo ty chcesz spać? Cisza obowiązuje do 6 rana, nie robią nic nielegalnego.

Ja chodzę wcześnie spać i mnie wkurzają latem osoby koszące trawę o 21/22. Zamykam okno i wkładam sobie zatyczki w uszy.

Trochę mi przypominasz jedna babkę z pracy, co już 50 lat, od urodzenia mieszka na wsi i zawsze ma ból tylka, że latem kosza kombajny i ona spać nie może

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie rozumieją, że nie każdy chce i ma ochotę wstawać o 6, ludzie też odsypiają nocne zmiany i 12 w południe to ich "środek nocy" jedni chodzą spać o 21, inni o północy. Jest jedna prosta zasada- Twoje życie rodzinne jest tylko i wyłącznie twoje, nikt z sąsiadów nie jest tym zainteresowany, więc nie ma żadnej potrzeby na dzielenie twojego życia rodzinnego i zwanych z tym odgłosow sąsiadami. Daj w spokoju zyc innym ludziom, oni też będą respektować twoja potrzebę ciszy i odpoczynku.





Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89666286]Również młodej kobiecie z luką ciężko znaleźć pracę.[/QUOTE]
Co masz na myśli?

[natalia_t]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89666298]Nie rozumieją, że nie każdy chce i ma ochotę wstawać o 6, ludzie też odsypiają nocne zmiany i 12 w południe to ich "środek nocy" jedni chodzą spać o 21, inni o północy. Jest jedna prosta zasada- Twoje życie rodzinne jest tylko i wyłącznie twoje, nikt z sąsiadów nie jest tym zainteresowany, więc nie ma żadnej potrzeby na dzielenie twojego życia rodzinnego i zwanych z tym odgłosow sąsiadami. Daj w spokoju zyc innym ludziom, oni też będą respektować twoja potrzebę ciszy i odpoczynku.





Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Większość ludzi prowadzi dzienny tryb życia i nie, nikt całymi dniami na palcach nie będzie chodził, bo a nuż jedna osoba odsypia. "Cisza nocna" trwa 22-6 i tyle. To i tak miło, że ktoś trzepie te wycieraczki czy kotlety o 7, a nie od 6.
Często sama odsypiam nocki i nie zakażę psom szczekania, dzieciom zabawy, ludziom koszenia czy powrotów do domu (od 15 ludzie wracają do mieszkań i bramy garażowe co chwila się otwierają i zamykają, co bardzo u mnie słychać), bo ja akurat tego dnia odsypiam. Mi czasami przeszkadzają powyżej wymienione (i wiele innych) odgłosy codziennego życia innych ludzi, komuś pewnie przeszkodzi jutro mój młynek do kawy i blender o 6:15. No życie. Ja sobie wsadzam zatyczki, naciągam kołdrę na głowę i jakoś daję radę z hałasami przez te kilka godzin, inni też jakoś przeżyją minutę porannego mielenia kawy i miksowania smoothie.
Grunt, że nikt się nie drze na balkonach po nocach, nie słucha muzyki na pełnej skali głośności, nikt nie wierci dziur o północy, ani nie ma psa źle znoszącego rozłąkę. Fajnie gdy jest względnie cicho, ale dziwnie by było mówić szeptem, chodzić na paluszkach, bo może ktoś w okolicy siedem razy w miesiącu ma dzienne spanko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89666283]Cena i brak dostępu do żłobków i przedszkoli negatywnie wpływa na powrót kobiet do pracy.[/QUOTE]


No i dlatego zwyczajnie jako społeczeństwa nas niespecjalnie stać na to, żeby żłobki były w wolnostojących budynkach.


Po prostu te dzieci gdzieś się muszą podziać, żeby matki mogły wrócić do pracy. A infrastrukturę miejską mamy, jaką mamy, więc niespecjalnie jest alternatywa.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez natalia_t

Większość ludzi prowadzi dzienny tryb życia i nie, nikt całymi dniami na palcach nie będzie chodził, bo a nuż jedna osoba odsypia. "Cisza nocna" trwa 22-6 i tyle. To i tak miło, że ktoś trzepie te wycieraczki czy kotlety o 7, a nie od 6.
Często sama odsypiam nocki i nie zakażę psom szczekania, dzieciom zabawy, ludziom koszenia czy powrotów do domu (od 15 ludzie wracają do mieszkań i bramy garażowe co chwila się otwierają i zamykają, co bardzo u mnie słychać), bo ja akurat tego dnia odsypiam. Mi czasami przeszkadzają powyżej wymienione (i wiele innych) odgłosy codziennego życia innych ludzi, komuś pewnie przeszkodzi jutro mój młynek do kawy i blender o 6:15. No życie. Ja sobie wsadzam zatyczki, naciągam kołdrę na głowę i jakoś daję radę z hałasami przez te kilka godzin, inni też jakoś przeżyją minutę porannego mielenia kawy i miksowania smoothie.
Grunt, że nikt się nie drze na balkonach po nocach, nie słucha muzyki na pełnej skali głośności, nikt nie wierci dziur o północy, ani nie ma psa źle znoszącego rozłąkę. Fajnie gdy jest względnie cicho, ale dziwnie by było mówić szeptem, chodzić na paluszkach, bo może ktoś w okolicy siedem razy w miesiącu ma dzienne spanko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sek w tym, że jeśli pracujesz na nocki masz w doopie co się dzieje o północy, czy sąsiad wierci, czy jest impreza. Jrsli pracujesz w dzień- szlag cie trafia, bo nie możesz spać. To nie chodzenie na paluszkach czy inne bzdety, po prostu trochę szacunku i wyrozumiałości w stosunku do ludzi. Nie oczekuje, że zrozumiesz, bo wiele ludzi nie rozumie.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez natalia_t

Większość ludzi prowadzi dzienny tryb życia i nie, nikt całymi dniami na palcach nie będzie chodził, bo a nuż jedna osoba odsypia. "Cisza nocna" trwa 22-6 i tyle. To i tak miło, że ktoś trzepie te wycieraczki czy kotlety o 7, a nie od 6.
Często sama odsypiam nocki i nie zakażę psom szczekania, dzieciom zabawy, ludziom koszenia czy powrotów do domu (od 15 ludzie wracają do mieszkań i bramy garażowe co chwila się otwierają i zamykają, co bardzo u mnie słychać), bo ja akurat tego dnia odsypiam. Mi czasami przeszkadzają powyżej wymienione (i wiele innych) odgłosy codziennego życia innych ludzi, komuś pewnie przeszkodzi jutro mój młynek do kawy i blender o 6:15. No życie. Ja sobie wsadzam zatyczki, naciągam kołdrę na głowę i jakoś daję radę z hałasami przez te kilka godzin, inni też jakoś przeżyją minutę porannego mielenia kawy i miksowania smoothie.
Grunt, że nikt się nie drze na balkonach po nocach, nie słucha muzyki na pełnej skali głośności, nikt nie wierci dziur o północy, ani nie ma psa źle znoszącego rozłąkę. Fajnie gdy jest względnie cicho, ale dziwnie by było mówić szeptem, chodzić na paluszkach, bo może ktoś w okolicy siedem razy w miesiącu ma dzienne spanko.

Z drugiej strony no trochę to nie fair, że ja mam się dostosować i nie mogę wiercić o 2 w nocy. A społeczeństwo ma mnie radośnie w dupie.


Rozumiem, czemu tak jest, ale jednak niesmak życia w społeczeństwie stworzonym dla farmerów-skowronków, kiedy ja jestem łowcą-sową pozostaje i czasem mi się daje we znaki.


Nikt nie widzi problemu z dzwonieniem do mnie o 6, kiedy się położyłam o 5, bo on właśnie wstał i ma chwilę, żeby coś załatwić. Może ja powinnam zacząć wydzwaniać do takich o 2 w nocy, bo właśnie skończyłam projekt i powoli kładę się spać i mam chwilę na załatwienie czegoś.

[natalia_t]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89666315]Sek w tym, że jeśli pracujesz na nocki masz w doopie co się dzieje o północy, czy sąsiad wierci, czy jest impreza. Jrsli pracujesz w dzień- szlag cie trafia, bo nie możesz spać. To nie chodzenie na paluszkach czy inne bzdety, po prostu trochę szacunku i wyrozumiałości w stosunku do ludzi. Nie oczekuje, że zrozumiesz, bo wiele ludzi nie rozumie.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Ale ja przecież doskonale rozumiem, bo sama mam problem z takimi odgłosami. Jednocześnie doskonale rozumiem, że ktoś musi czasami wywiercić dziurę w ścianie, że nie powstrzyma psa od szczekania, czasami ma ochotę na schabowego, musi wytrzepać dywany itp. Takie odgłosy, nie oszukujmy się, są irytujące o każdej porze dnia czy nocy. O ile ktoś nie robi tego codziennie punkt 6, czy 22, no to niestety ale tak wygląda życie na osiedlu.
Co innego wspominane już tutaj wystawianie dzieci na klatkę o 7 rano, walenie po barierkach, głośna muzyka całymi dniami, wiercenie całymi wieczorami, regularne imprezy itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez rejczeI

Nie mówiąc już o tym że dawniej projektowane osiedla stanowiły ''sypialną'' część miast. Żłobki przedszkola i szkoły to były osobne budynki bo nie popuszczano wodzy fantazji że w małych metrażach powinny bawić się grupy dzieci, poza tymi które tam siłą rzeczy mieszkają (rzadko po 10 w jednym lokalu). Tak samo jak nie robiło się boisk w piwnicach.

A u mnie na osiedlu przedszkole w wieżowcu było właśnie DAWNIEJ. Na początku lat 90-tych wybudowano osobny budynek (plac zabaw przy blokach, bez ekranów akustycznych ) i tamto przestało działać. Tylko to nie było w mieszkaniu, a takim pomieszczeniu usługowym na parterze.
Jeszcze w temacie lokali usługowych w mieszkaniach, to w kamienicach wydaje mi się dość częste, fryzjer i kosmetyczka na przykład mają gabinet w kamienicy, z wejściem normalnie od klatki schodowej. Gabinety lekarskie też się zdarzają. Nic niespotykanego

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Limonka2738;89666316[B

]Z drugiej strony no trochę to nie fair, że ja mam się dostosować i nie mogę wiercić o 2 w nocy. A społeczeństwo ma mnie radośnie w dupie.[/B]


Rozumiem, czemu tak jest, ale jednak niesmak życia w społeczeństwie stworzonym dla farmerów-skowronków, kiedy ja jestem łowcą-sową pozostaje i czasem mi się daje we znaki.


Nikt nie widzi problemu z dzwonieniem do mnie o 6, kiedy się położyłam o 5, bo on właśnie wstał i ma chwilę, żeby coś załatwić. Może ja powinnam zacząć wydzwaniać do takich o 2 w nocy, bo właśnie skończyłam projekt i powoli kładę się spać i mam chwilę na załatwienie czegoś.

Większość ludzi żyje w dzień, śpi w nocy. Czy to się podoba x jednostce to nie ma znaczenia. Nie da się dostosować społeczeństwa tak, by pasowało każdemu.


I nie znam człowieka kulturalnego, który dzwoni do kogoś o 6 rano.

[natalia_t]

Napisane przez Limonka2738

Z drugiej strony no trochę to nie fair, że ja mam się dostosować i nie mogę wiercić o 2 w nocy. A społeczeństwo ma mnie radośnie w dupie.


Rozumiem, czemu tak jest, ale jednak niesmak życia w społeczeństwie stworzonym dla farmerów-skowronków, kiedy ja jestem łowcą-sową pozostaje i czasem mi się daje we znaki.


Nikt nie widzi problemu z dzwonieniem do mnie o 6, kiedy się położyłam o 5, bo on właśnie wstał i ma chwilę, żeby coś załatwić. Może ja powinnam zacząć wydzwaniać do takich o 2 w nocy, bo właśnie skończyłam projekt i powoli kładę się spać i mam chwilę na załatwienie czegoś.

No niestety. Sama miałam takie momenty po ciężkich nocach, że najchętniej bym się wydarła na wszystkich wokół, żeby zamknęli mordy, pochowali dzieci, uśpili psy, nie wyjeżdżali samochodami z garażu, itp. No ale bez jaj. Ja pewnie też czasami komuś hałasuję i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy. Jutro muszę wyjechać o 7, więc odpalę młynek do kawy, otworzę garaż, trzasnę bramką. Może kogoś aż zatrzęsie, że co ja wyprawiam o tej porze w niedzielę. A co wyprawiam? Żyję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natuś-77]

Dziwne zachowanie 5-7latka..
Jechałam dziś autobusem tyłem do kierunku jazdy. Przodem do mojego fotela jechal chlopuec, który kilka razy (6) przerzucał ręce przez głowę i palcami gmerał mi po szyi. Pierwsze 2 razy myslalam, ze to przypadek,ze mały sie nudzi, nie poczuł że mbie smera.. Ale kolejnym razem zrozumialam że robi to socjalnie. Dodam, ze nie znoszę jak ktos mi dotyka szyi (mama mi ja stale szoriwała, bo czarna..od opalenizny). Myslalam ze za którymś razem zdziele go po łapach albi wykręca palca. No ale musialam usiąść na półdupku i wziasc kilka oddechow. Odpuscić.. No maly fetyszysta czy ki czort? ..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Natuś-77

Dziwne zachowanie 5-7latka..
Jechałam dziś autobusem tyłem do kierunku jazdy. Przodem do mojego fotela jechal chlopuec, który kilka razy (6) przerzucał ręce przez głowę i palcami gmerał mi po szyi. Pierwsze 2 razy myslalam, ze to przypadek,ze mały sie nudzi, nie poczuł że mbie smera.. Ale kolejnym razem zrozumialam że robi to socjalnie. Dodam, ze nie znoszę jak ktos mi dotyka szyi (mama mi ja stale szoriwała, bo czarna..od opalenizny). Myslalam ze za którymś razem zdziele go po łapach albi wykręca palca. No ale musialam usiąść na półdupku i wziasc kilka oddechow. Odpuscić.. No maly fetyszysta czy ki czort? ..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie prościej było odwrócić się i powiedzieć coś w stylu "cześć kolego, mógłbyś przestać mnie zaczepiać"? Oczywiście są jednostki niereformowalne, ale w większości to działa.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89666333]Nie prościej było odwrócić się i powiedzieć coś w stylu "cześć kolego, mógłbyś przestać mnie zaczepiać"? Oczywiście są jednostki niereformowalne, ale w większości to działa.[/QUOTE]

Jakby ktoś mnie dotykał bez mojej zgody, zrobiłabym mu z dupy jesień średniowiecza, niezależnie od wieku.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89666334]Jakby ktoś mnie dotykał bez mojej zgody, zrobiłabym mu z dupy jesień średniowiecza, niezależnie od wieku.[/QUOTE]


To już świadczy o Tobie. Dziecko nie interpretuje świata tak jak osoba dorosła. Zwrócić uwagę opiekunowi obok, bo zakładam, że dziecko w tym wieku same nie podróżuje - jak najbardziej.

[Limonka2738]

Napisane przez natalia_t

No niestety. Sama miałam takie momenty po ciężkich nocach, że najchętniej bym się wydarła na wszystkich wokół, żeby zamknęli mordy, pochowali dzieci, uśpili psy, nie wyjeżdżali samochodami z garażu, itp. No ale bez jaj. Ja pewnie też czasami komuś hałasuję i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy. Jutro muszę wyjechać o 7, więc odpalę młynek do kawy, otworzę garaż, trzasnę bramką. Może kogoś aż zatrzęsie, że co ja wyprawiam o tej porze w niedzielę. A co wyprawiam? Żyję.

Mi hałasy nie przeszkadzają.


Ot, takie to luźne przemyślenia.


Mi nawet to dzwonienie nie przeszkadza, bo porozmawiam i zaraz potem zasnę. Tylko fakt, że komuś się wydaje, że on wstaje o 6, to może dzwonić do innych ludzi mnie tak po ludzku wkurza.


Nie wiem, jak opisać różnicę, po prostu irytuje mnie, że ktoś tak bardzo nie ma szacunku, że ktoś inny może mieć inny tryb życia niż ja, ja wstałem o 6, to cały świat ma się zrywać i odbierać ode mnie telefony.


EDIT. Bo nie znam żadnego nocnego marka, który uważa, że on się kładzie o 2 i to jest idealna pora na telefony.