2012-08-31, 16:51 | #31 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Napisałam bardzo ogolnie, że są z okolic Katowic, ale wg zumi od siebie do domu do Krakowa mają troche ponad 100km.
Myślę, że ma sens. Oprocz takich głupich sytuacji naprawde się dogadujemy i kochamy. Nie wytrzymalibysmy 5 lat gdyby tak nie było. Albo jemu troche odbiło albo mi, dlatego tu jestem żeby się tego przekonać i doradzić co zrobić. Edytowane przez Mylenne Czas edycji: 2012-08-31 o 16:53 |
2012-08-31, 16:59 | #32 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Rozumiem, że jesteś zła, jednak podejrzewam, że nie chodzi o odwołanie spotkania, a o dwie młode dziewczyny, które są u nowych znajomych rodziców. Czyżbys była zazdrosna? Masz powód?
A co do wyboru. Dziwisz sie, że wybiera rodzine zamiast Ciebie? Jeżeli macie co do siebie poważne plany, to Ty kiedyś także staniesz sięJego rodziną i wówczas będiesz wolała aby był przy Tobie zamiast z przyjacielem, zatem to chyba dobrze, że wybiera rodzine. Rozumiemiem, że rozelxiła Cie sytuacja, że Wasze spotkanie co drugi tydzień odwałał, a nie możecie przełożyc go także na inny weekend? Nie doczytałam, ale chyba Ty studiujesz dziennie, czyli weekendy masz wolne?
__________________
Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu. Przykład: "Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci" Cytat Cytat:
|
|
2012-08-31, 17:01 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Czaaarno to widzę, że ten zwiazek przetrwa Mi się wydaje że facet ewidentnie ma coś do ukrycia, bo niby z jakiej racji za każdym razem musi być w domu jak przyjeżdżają Rozumiem że rodzice dziewczyn przyjeżdżają do jego rodziców, a dziewczyny do twojego chłopaka No i dziwi mnie że zawsze musi ich wozić, mogliby robić na zmianę: raz jeden rodzic jest kierowcą, raz drugi. No i pisałaś ze tam nocują tak? No to tym bardziej na drugi dzień zdążyliby wytrzeźwieć i sobie spokojnie wrócić nie fatygujac syna. Grybymi nićmi to wszystko szyte....
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. Edytowane przez Visez Czas edycji: 2012-08-31 o 17:05 Powód: literówka |
2012-08-31, 17:03 | #34 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
|
|
2012-08-31, 17:04 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Na pewno byłabym o wieeeele mniej sfrustrowana gdyby znajomi rodziców mieli dwie zamężne i dzieciate córki, albo dwoch synów, sytuacja na pewno wygladała by inaczej. Dlatego mój mały móżdżek tłumaczy sobie, że on woli jechac do dwóch fajnych dziewczyn, zamiast do mnie, spotkać sie i spędzic czas. I na pewno nie może być tak, że nawet jesli oni przyjezdzaja do niego to on zostaje w domu. To oznacza, że to nie jest tylko zawożenie rodziców, ale chęć spotkania się z nimi. Nie zabronie mu jezdzenia tam bo jego rodzice tego chca, wiec musiałabym się tez kłócic z jego rodzicami. Ale kiedy one są u niego nie sądze, że jego obecność jest aż tak konieczna...
|
2012-08-31, 17:06 | #36 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
|
|
2012-08-31, 17:07 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Dodam, że wczesniej znajomi kiedy przyjezdzali byli sami, dziewczyny stwierdziły, że przyjada dopiero teraz. Troche tak jest, że nie może im odmówić bo mają dobre relacje. Nie uważam, że mnie tam zdradza albo wyprawia Bóg wie co ale sądzę, że przesadza z tą znajomością. I też uwazam, ze jego rodzice mogliby jezdzic tam sami, mowilam mu to nawet ale on twierdzi, że wtedy drugiego dnia nie mogą dokonczyc libacji. Dla mnie to troche chore ale tego faktu nie zmienie... Co jest jeszcze bardziej wkurzajace.
Rozmowa się ciągnie dalej, nie zmieniając faktu, że on tam znowu jutro jedzie. Nie mam ochoty nawet z nim gadać, brzydzi mnie ta sytuacja. W dodatku nie wiem co mam z tym zrobic... ;( Edytowane przez Mylenne Czas edycji: 2012-08-31 o 17:10 |
2012-08-31, 17:13 | #38 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2012-08-31, 17:17 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
A dlaczego mówił że nie pokaże ci zdjęć bo będziesz zazdrosna? Na kolanach mu siedziały czy co? Nie wiem, może chłopak się zauroczył którąś z nich, albo rodzice mają w planach swatanie? (Ile te dziewczyny mają lat?) No i rodzice straszni egoiści, wiedzą że syn ma kobietę z którą nie widzi się codziennie a jednak życzą sobie żeby rezygnował ze spotkań bo trzeba jaśnie państwa gdzieś zawieźć
---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ---------- Cytat:
No i pozostaje mi współczuć że jutro znowu czekają Cię nerwy pt "co on tam robi";/ Bo rodzice sobie piją a on z tymi laskami przesiaduje i nocuje też? Czy zawozi ich i wraca do domu?
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
2012-08-31, 17:17 | #40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Zaczał jezdzic przez rodziców. Rzeczywiscie tak wyglada, jakby jego rodzice w weekend ze znajomymi rzucaja sie na alkohol i potrzebuja podwózki. Ale spokojnie mogłoby pić jedno z nich drugiego dnia i zmieniać się za każdym razem. W ten weekend oni mieli byc u chłopaka. Zmienili zdanie 2 dni temu i jednak jadą do Krakowa. Przeciez nie zmusze ich żeby jezdzili sami. Beda mieli i do niego i do mnie pretensje. Właściwie nie ma tutaj rzadnego mądrego rozwiązania... Mam mu dac jakis warunek...?
Nocuje... Siedzą podobno wszyscy w salonie, rozmawiaja itp... Tyle wiem z opowieści. Wiem, że w ciagu dnia jada pozwiedzać itp ale to akurat jest prawda bo widuje zdjecia z tym wypadów. Edytowane przez Mylenne Czas edycji: 2012-08-31 o 17:19 |
2012-08-31, 17:24 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
Ja bym nie wyrobiła a na miejscu chłopaka zaproponoała jazdę pociągiem Masakra jakaś... I co tydzień muszą się nawalić i jeszcze libację na następny dzień kończyć? Dno i metr mułu...
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
2012-08-31, 17:24 | #42 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
ile lat ma twoj facet?
mam dziwne wrazenie, ze facetowi przestal odpowiadac wasz zwiazek. moze on w koncu dorosl, pozmienialo mu sie troche w lepetynie? zaczynalas ten zwiazek majac lat 16. malo takich zwiazkow ma "szczesliwy final" w postaci slubu, gromadki dzieci i wspolnego zycia do smierci. gdybym ja miala swiadomosc bycia w takim zwiazku na odleglosc 5 lat + kolejne 4 to bym sobie podarowala. teoretycznie 9 lat zwiazku, a praktycznie wcale sie nie znacie. nie mysleliscie o tym, zeby zamieszkac blizej siebie? on nie szukal pracy w lodzi? nie chcialas isc na studia do katowic/krakowa?
__________________
-27,9 kg |
2012-08-31, 17:31 | #43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Podobno one śpią w pokoju jednej z nich razem, rodzice w pokoju drugiej, a mój z rodzicami w salonie. Tyle się dowiedziałam. Uważam, że jedynym wyjściem jest zabronienie mu tych wyjazdów kiedy wypada nasze spotkanie. Jego rodzice są nietykalni ale tym razem to przez nich sie pokłócilismy. Jeśli wypada nasze spotkanie jadą sobie sami, biorą taksówke, jada pociągiem, guzik mnie obchodzi. Ale chyba nic wiecej nie jestem w stanie zrobic?
---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ---------- Mój facet ma 22 lata, jest rok starszy. Nie moge isc na studia do innego miasta bo moi rodzice nie są mi w stanie zapewnić mieszkania i utrzymania, sami mi to powiedzieli bo była taka rozmowa. On ma prace załatwioną przez mamusie, dzieki temu ma milion dodatkowych zniżek, przedwczesnych dodatków przez co jego pensja jest niekiedy wyższa niż kilkuletnich pracowników, wiec pracy nie rzuci, druga sprawa ma kredyt na samochód więc nie moze zostac bez źródła dochodu bo nie jest powiedziane, że prace znajdzie z dnia na dzien w Łodzi. Raz się rozstalismy, zaczał odwalać, liczyła się tylko kasa, auto, itp odbiło mu. Sygnalizowałam wiele razy, nie pomogło, miałam dość i odeszłam. Nie bylismy razem 2 miesiace. Przez pierwsze 2-3 tyg miałam ok 10-15 nieodebranych połączen od niego do wieczora. Błagał żebym do niego wrocila, mowił, że mnie kocha, że był idiotą i się zmienił, wiele zrozumiał, schudł prawie 15kg, był wrakiem człowieka. Otrząsnął sie, było lepiej niż wczesniej. Teraz mija 2 rok od tego rozstania i nie wiem czy znowu coś z nim sie dzieje...? Nie wiem już co mam robic... |
2012-08-31, 17:31 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
A druga sprawa to przyjechałabym do faceta kiedy jest kolej jego rodziców. Przjmujesz się że będziesz kołem u wozu? Jedź i zachowuj się tak żeby te "koleżanki" się tak poczuły. A wygląda to tak jakby za wszelką cenę miało się nie wydać że facet jest zajety...
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
2012-08-31, 17:35 | #45 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Visez - prawdopodobnie facet nie jest wykorzystywany i ochoczo przystaje na propozycje rodzicow.
__________________
-27,9 kg |
2012-08-31, 17:35 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Podobno wiedzą, że jest zajęty bo nawet jego rodzice powiedzieli znajomym, z jedna nawet rozmawiał o naszym związku, pytała ile jestsmy razem i podobno podziwiała, że tak długo jak na taką odległośc. Nie jestem pewna ale jedna chyba kogos ma, albo z kims kreci bo chyba mój mi o tym wspominał i gadali na temat związków. Ta druga jest wolna. Na pewno zabronie mu wyjazdów do nich jesli bedzie kolej naszego spotkania.
Kiedy go oskarżałam sam zaproponował żebym przyjechała gdy oni są, wiec może nie chodzi o te dziewczyny...? Edytowane przez Mylenne Czas edycji: 2012-08-31 o 17:37 |
2012-08-31, 17:36 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Dla mnie to to wszystko jest jakieś dziwne. Co ile ci rodzice widzą się z tymi znajomymi?
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
2012-08-31, 17:40 | #48 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Mniej wiecej co 2 tyg. Może czasami 3. Nie wiem jak mu postawić sytuacje żeby zrozumiał, że to nie jest normalne? Myslałam nawet o tym, zeby w ramach kiedy on wyjezdza do swoich "nowych wspaniałych znajomych", w tym czasie organizować sobie spotkania w grupie damsko-męskiej, tak żeby też poczuł się zazdrosny? Nawet nie musiałyby się odbyć, chodzi o sam fakt. Co o tym myślicie? Sprobowac?
|
2012-08-31, 17:43 | #49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ---------- Jedź i sprawdź. Będziesz widziała jak zachowują się w stosunku do niego. A potem zamkniecie się w jego pokoju i zajmiecie się sobą. A te panny niech siedzą z rodzicami może następnym razem im się odechce z nimi przyjeżdżac.
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
2012-08-31, 17:44 | #50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2012-08-31, 17:44 | #51 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
po drugie - to normalne, ze ludzie spotykaja sie w gronie damsko-meskim po trzecie - kurcze, niby jestescie tyle czasu razem, a nie potraficie ze soba porozmawiac? po czwarte - nie jestes jego matka, zeby robic mu jakies zakazy.
__________________
-27,9 kg |
|
2012-08-31, 17:45 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 567
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
A jesteś pewna, że on tam jeździ z rodzicami?
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
2012-08-31, 17:47 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Znając jego stwierdzi, że nie może gości zostawic i isc sobie na góre do swojego pokoju ze mną... Albo pojdziemy na godzinke czy dwie i znów do nich wroclimy... to byłoby zbyt piękne. A tym bardziej nie chce zgrzytów przy tych laskach. Gorzej jeśli pojade i okaże się, że wszystko jest ok, wszyscy siedza i kulturalne rozmawiaja, a ja wyjde na idiotkę, która wymysla sobie niestworzone historyjki... I w tej sprawie już nic dalej nie wskóram bo mój facet będzie twierdził, że miałam okazje się przekonac.
Jestem pewna, że jezdzi z rodzicami bo pokazuje mi zdjecia. Są rzeczywiscie jego rodzice, Ci znajomi, on i te dziewczyny. Nieważne co zrobie, może byc to dziecinada, chce tylko żeby zadziałało. Nie chce tego tak zostawiac bo chyba oszaleje. Skoro nie moge mu ani zabronic, ani sprawic zeby on tez był zazdrosny, to co? Rozmawialismy o tym na spotkaniu wiele razy, juz wspominałam... Edytowane przez Mylenne Czas edycji: 2012-08-31 o 17:50 |
2012-08-31, 17:48 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Ja pewnie juz dawno bym się delikatnie wprosiła na posiadówkę u tego chłopaka. Znam wiele par, które w pewnym momencie żyją na odległość i problemów takich nie ma, bo się spotykają raz tu raz tu, nieważne że przychodzi Kasia do Basi czy Marek do Tomka. Problem się pojawia kiedy jedna strona ewidentnie woli być sama.
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
2012-08-31, 17:53 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Moi rodzice nie sa najszczesliwsi gdy tam jeżdze, sa wychowani na stary styl mimo ze sa tacy młodzi (mama ma 41 lat, tata 44) i uważaja, że dziewczyna nie powinna jezdzic do chłopaka. Byłam u niego 2 tyg temu bo było wesele jego bliskiej kuzynki i w czerwcu juz nie pamietam z jakiej okazji.
|
2012-08-31, 17:59 | #56 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2012-08-31, 18:01 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Po tylu latach razem to już powinniście się znać jak łyse konie, a zachowujecie się jakbyście miesiąc ze sobą byli
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
2012-08-31, 18:03 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, więc wybaczcie jesli coś pokręcę
Pierwsza sprawa jaka mi przyszła do głowy czytając pierwszy post, to pytanie, czy znajomi mają córki, w trakcie potwierdziłaś i mnie by bardzo niepokoiło. Będę uznana za bluszcz czy absorbującą babę, jesli macie dla siebie jedyną możliwość spotkania raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie, to się staje na głowie, żeby się spotkać. Znajomi znajomymi, fajnie, że ma towarzystwo, ale kilkukrotnie odwoływać spotkania bo on musi z nimi posiedzieć, nie może się Tobą w tym czasie zająć? Kurcze, tak się nie robi. Jak się nie da odwołać jednych planów to się tak kombinuje, żeby je połączyć. Zwłaszcza jeśli sytuacja się komplikuje 2 czy 3 razy pod rząd. Ja bym w tej chwili poczekała na rozwój wypadków i zobaczyła czy to jednorazowy incydent, czy chłopak dalej będzie odwoływał coraz więcej spotkań. ps.na pewno mu tak do którejś z nowych koleżanek 'nie zagrało'? |
2012-08-31, 18:04 | #59 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Po prostu moi rodzice myslą, że jak dziewczyna jezdzi do chłopaka to się nie szanuje?? Nie wiem z jakiego powodu, są dziwni, nie rozumiem ich do konca. Też nie widze niczego złego, ale staram się jezdzic coraz czesciej, troche im przechodzi bo jestesmy juz długo, w dodatku młodsza siostra znalazła chłopaka i tez do niego jezdzi bo ma blizej.
Ema widze, że myslimy bardzo podobnie. Ja się bardzo angażuje w związek i chciałabym tego samego. Dokładnie chodzi mi o to. Ja po prostu nie wiem co mam zrobić bo pokłócilismy się, ani on ani ja sie nie odzywamy już od wczoraj. On tam jutro jedzie, nie wiem czy bedzie dzwonił, czy mam odebrac, po awanturze mam nagle udawać, że wszystko jest ok i nigdy sie nic nie stało? Po prostu nie wiem czy od razu stawiać mu sprawe jasno, że musimy poważnie o tym pogadać czy zapytać czy sie dobrze bawił i udawać obojętną. Mam ogromny mętlik, naprawde nie wiem jak mam się zachować... Edytowane przez Mylenne Czas edycji: 2012-08-31 o 18:07 |
2012-08-31, 18:10 | #60 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Moje wielkie miłosne zawody
Cytat:
---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ---------- Kiedy jest ich kolej odwiedzin to on ci mówi żebyś nie przyjeżdżała? Czy sama gadasz że nie przyjedziesz bo "coś tam"
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:27.