Czy to można leczyć?

[aga.fisia]

asdasd

[ulicznica]

On sam musi chcieć tej pomocy. Czy to w ogóle jest dla niego problem, czy macha na to ręką?

[aga.fisia]

asdasdzukać.

[cholernarejestracja]

Napisane przez aga.fisia

Jest... I myśli (od dzisiaj) nad pomocą, ale sami nie wiemy GDZIE jej szukać.

No niech idzie do psychologa. Ale przede wszystkim - niech przestanie zaciągać pożyczki tu raczej nie ma fizycznego uzależnienia, z psychologicznym też ciężko, bo nie robi tego co parę dni...więc po prostu musi sobie uświadomić, że musi przestać, bo się pogrąży.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Psycholog - okay. Mysle jednak, ze w tym konkretnym przypadku lepiej byloby sie zglosic do life coach'a (personalny trener).

[skazana_na_bluesa]

do psychologa.

[Clemence]

Napisane przez cholernarejestracja

No niech idzie do psychologa. Ale przede wszystkim - niech przestanie zaciągać pożyczki tu raczej nie ma fizycznego uzależnienia, z psychologicznym też ciężko, bo nie robi tego co parę dni...więc po prostu musi sobie uświadomić, że musi przestać, bo się pogrąży.

To prawda.

Może też np mieć odłożone pieniądze na coś konkretnego i płacić odrazu.
Wymyślić coś,aby odkładał resztę pieniędzy do skarbonki ;p

[33owieczka]

Sądzę, ze przydałby się psychoterapeuta, który pomógłby dpowiedzieć się dlaczego, Twój ex tak wydaje pieniądze, a nastepnie pomógł Mu się z tym uporać.
Spodoby "na skarbonkę", zwłaszcza od byłej dziewczyny moga być mało skuteczne.

[natash88]

On od dziś widzi problem, bo się z nim rozstałaś. Ty chcesz, żeby to była 'choroba' (w domyśle: coś do wyleczenia), żebyś mogła do niego wrócić. A może od po prostu jest taki nieodpowiedzialny i bezrefleksyjny?... Wziął do tej pory jakieś kredyty, czy to już 'choroba na zaś'?

[aga.fisia]

Rozsasdassdne.

[natash88]

Napisane przez aga.fisia

Rozstałam się, ale nie wrocę. Ale doradzić mogę. Rozstaliśmy się w pokoju...więc nie widzę powodu żeby go olać.
Kilka kredytów, planowanie następnych, zycie na "jakos to będzie"....myslę, ze to nie jest normalne.

Dla Ciebie nie, dla wielu ludzi tak. To się nazywa niegospodarność, nieodpowiedzialność, inklinacje do życia na wyższym poziomie, niż można sobie na to pozwolić. No tacy ludzie, nie on jeden. Jeśli wykazuje rzeczywistą chęć pracy nad sobą, to naprawdę wystarczą takie małe rzeczy w stylu:

- planowanie wydatków (np. rozpisywanie na kartce), tak by zmieścić się w budżecie
- zapisywanie wydatków już dokonanych (wszystkich)
- konta oszczędnościowe, na które przerzuca się co miesiąc automatycznie kilkadziesiąt, kilkaset złotych
- zawieszenie zakupów extra (tj. dóbr luksusowych) do czasu spłacenia dotychczasowych zobowiązań
- itd. mnóstwo jest takich porad na necie - z serii jak stać się gospodarnym

Jedyny problem - konsekwencja i motywacja - a tego go nie nauczy nikt - ani personal coach, ani psycholog.

[kotnaplocie]

Przeczytałam też Twój poprzedni wątek i myślę, że skoro już zdecydowałaś o rozstaniu, to odsuń się teraz od faceta. On Cię będzie chciał odzyskać i zrobi wszystko (!!!) żebyś do niego wróciła. Nawet nauczy się oszczędniej gospodarować pieniędzmi z nadzieją, że zareagujesz pozytywnie. Tyle, że jezeli nie czuje sam problemu, to chwilę po odzyskaniu Cię znów wróci do starych nawyków. Więc... nie pomagaj mu. Albo się kiedyś zmieni, albo nie.

[JanePanzram]

tu wszystko stoi na głowie: rozstałaś się z nim wczoraj czy dzisiaj - i od razu zaczynasz od pomocy, czyli tak naprawdę starasz się przeciągać rozstanie w nieskończoność.

Jak on lubi wyjazdy, wycieczki - to jak ma to mu przejść? Jemu to nie przejdzie, będzie myślał o tych wyjazdach dalej. Gdyby nie to, to nie byłoby potrzeby rozstawania się przecież! Czyli raczej nie rozstałaś się, tylko pytasz, co poradzić na to, że on myśli o wyjazdach i to mu świat przesłania.


Poza tym sama jestem ciekawa, czy byłby tu taki jeden chociaż mądry, co znałby receptę na "życie ponad stan". Tak samo skuteczne byłoby leczyć skąpca ze skąpstwa.
To jest dość mocna cecha charakteru, jak ktoś się sam za siebie nie weźmie, to gadki na niego nie podziałają: ty mu potłumaczysz trochę, on ci przyzna rację, a za miesiąc będzie dalej dumał nad tym, jak skołować pieniądze na wyjazd do Tajlandii o którym tak marzy...