Smieszne przyklady rodzicielskiej nadopiekunczosci ;)

[Amani]

Przyszedl mi do glowy taki temat jak rodzicielska nadopiekunczosc oczywiscie z przymruzeniem oka

Byc moze was rodzice stosowali w stosunku do was/rodzenstwa jakies absurdalne metody 'bezpieczenstwa' typu:
nie biegaj przy lozeczku brata bo wiatr robisz
Na dobry poczatek zaczne na swoim wlasnym przykladzie, moja mama z Mc Donald's zawsze zamawiala osobno WRZATEK i dolewala mnie/moim siostrzenicom go do COLI co najlepsze dopiero dosc niedawno wspominalam to i po glebszym zastanowieniu zdalam sobie sprawe z absurdu tej sytuacji Wczesniej wydawalo mi sie to takie 'normalne'...
Ogolnie moja mama jest skarbnica takich nadopiekunczych zachowan, ale o tym pozniej

Zapraszam do dyskusji

[ilonkaczapela]

Ja byłam prowadzana do szkoły za rączkę do końca trzeciej klasy podstawówki. W malutkiej miejscowości, gdzie dzieci szło zawsze dużo w tę stronę, 800m, po chodniku, koło którego nawet ulicy nie było i przez park, obok ogródków działkowych i kościoła, gdzie zawsze jacyś ludzie byli. Wszędzie jasno, bezpiecznie i absolutny brak możliwości potrącenia przez samochód.

To dziwne, bo po osiedlu (domki jednorodzinne i pola za nimi) biegałam całymi dniami niepilnowana już od trzeciego roku życia.

[kawa_zmlekiem]

Aaaa wrzątek!!! oczywiście że tak!!! moja mama czasami miała go nawet ze sobą w termosie albo 'poproszę colę, ALE ŻEBY NIE BYŁA ZIMNA!!!''

kiedyś pilnowałam małego dziecka. Matka była lekarką. Jak co rano przyszłam, dziecko jeszcze spało, ona wyleciała do pracy. Za parę minut telefon: 'słuchaj, biegnij szybko do małego, sprawdź czy on nie krwawi' (z histerią w głosie xD). Myślę WTF? Dziecko śpi spokojnie, skąd ma krwawić? 'a bo wiesz, właśnie zauważyłam, że mam krew na ręku, i nie wiem czy go nie zraniłam!!!'
może i słusznie się zaniepokoiła, ale histeria i atak serca były zbędne

[Amani]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Aaaa wrzątek!!! oczywiście że tak!!! moja mama czasami miała go nawet ze sobą w termosie albo 'poproszę colę, ALE ŻEBY NIE BYŁA ZIMNA!!!''

i oczywiscie "GRZEJ W BUZI"

Napisane przez kawa_zmlekiem

kiedyś pilnowałam małego dziecka. Matka była lekarką. Jak co rano przyszłam, dziecko jeszcze spało, ona wyleciała do pracy. Za parę minut telefon: 'słuchaj, biegnij szybko do małego, sprawdź czy on nie krwawi' (z histerią w głosie xD). Myślę WTF? Dziecko śpi spokojnie, skąd ma krwawić? 'a bo wiesz, właśnie zauważyłam, że mam krew na ręku, i nie wiem czy go nie zraniłam!!!'
może i słusznie się zaniepokoiła, ale histeria i atak serca były zbędne

[kawa_zmlekiem]

Ot, przypomniała mi się jeszcze taka klasyka: 'nie połykaj pestek, bo ci drzewo w brzuchu urośnie"...

[DariaKom]

Jak jedliśmy gdzieś w restauracji i ja miałam zamawiane do mięsa jakiegoś frytki, to musiałam solić szybko i w tajemnicy, bo ojciec ledwie widział nachyloną nad talerzem solniczkę i już było "nie za dużo tej soli.."... efekt był taki, że wysypywałam jak nie widział 3x tyle, ile posoliłabym sobie na spokojnie...

[Puma13]

Moja babcia podgrzewała w mikrofali jogurty

[irmith]

Fajny wątek

Napisane przez Puma13

Moja babcia podgrzewała w mikrofali jogurty

[taszkin]

Napisane przez kawa_zmlekiem

albo 'poproszę colę, ALE ŻEBY NIE BYŁA ZIMNA!!!''

Mi mama do dziś dolewa

Grzej w buzi to sama mówię czasem córce, ale żebyście widziały jak ona loda je trzy kęsy i nie ma, a potem chrypka.

[willy_nilly]

Napisane przez Puma13

Moja babcia podgrzewała w mikrofali jogurty

Moja ciocia swojemu synowi grzała w ten sposób... lody.

[_vixen_]

Rodzice TŻta podgrzewali mu serek w lodówce i lody kazali popijać ciepłą herbatą (genialny sposób na załatwienie choroby gardła, jakby ktoś tak samo sprytny chciał spróbować )

[żurawinka]

Ja tylko pamiętam że zawsze jak się kąpałam zbyt długo moja babcia pytała przez drzwi " żyjesz?" Bała się że zasłabnę

[Marika_1987]

Chodzenie za 4 letnim dzieckiem do toalety ( dziecko od dawna samo z niej korzysta), bo czasami do sedesu może wpaść w czasie siusiania na stojąco
Albo karmienie 4 letniego dziecka plastikowym widelczykiem bo sobie dziurę w buzi zrobi ( dziecko je samo i metalowym, dostosowanym dla dzieci widelczykiem)
Przykrywaj dziecko latem w czasie drzemki, bo zmarznie ( na zewnątrz temperatura 35 stopni)

Mogłabym wymieniać wiele takich, bo znam to z autopsji w sensie stosunek babcia-wnuk

[DariaKom]

Napisane przez Marika_1987

Chodzenie za 4 letnim dzieckiem do toalety ( dziecko od dawna samo z niej korzysta), bo czasami do sedesu może wpaść w czasie siusiania na stojąco
Albo karmienie 4 letniego dziecka plastikowym widelczykiem bo sobie dziurę w buzi zrobi ( dziecko je samo i metalowym, dostosowanym dla dzieci widelczykiem)
Przykrywaj dziecko latem w czasie drzemki, bo zmarznie ( na zewnątrz temperatura 35 stopni)

Mogłabym wymieniać wiele takich, bo znam to z autopsji w sensie stosunek babcia-wnuk

Ja nie z powodu zmarznięcia, ale sama nie lubię, nawet w największym upale być nieprzykryta do spania, po prostu mi nieprzyjemnie. Nawet prześcieradło, ale coś musi być.

[anya_krk]

Napisane przez DariaKom

Ja nie z powodu zmarznięcia, ale sama nie lubię, nawet w największym upale być nieprzykryta do spania, po prostu mi nieprzyjemnie. Nawet prześcieradło, ale coś musi być.

Gdzieś na forum czytałam, że to wynika właśnie z tego że się było zawsze przykrywanym do spania, ale nie wiem czy to prawda

[MaybeYou89]

Co do jogurtów to moja mama wkładała je do gotującej się wody...
No i oczywiście "nie biegaj, bo się zgrzejesz"

[DariaKom]

Napisane przez anya_krk

Gdzieś na forum czytałam, że to wynika właśnie z tego że się było zawsze przykrywanym do spania, ale nie wiem czy to prawda

Na bank jest to prawda, moja mama zawsze mnie przykrywała, choćby to miało być najcieńsze prześcieradło, poza tym ona też bez przykrycia nie zaśnie. A warto też pamiętać, że podczas snu temp ciała spada i temperaturę otoczenia odczuwa się inaczej, niż nie śpiąc.

[Mirabilka]

ja znam hasło
"ubierz skarpetki bo będziesz sikała" /że niby się przeziębie/

albo nie siadaj na kamieniu bo przeziębisz siusiaczkę


ogólnie na pkt przeziębienia mama miała hopla - no ale często miałam zapalenie płuc

[aja1]

Boże tak czytam i stwierdzam - moja mama nie miała takich chorych pomysłów, jak do swoich tez nie.
Już wiem dlaczego teściowa chciala jogurty do mikrofali wsadzać

[DariaKom]

Wstyd się przyznać, ale ja jak się zgapię z jogurtem a muszę szybko młodej podać, to wstawiam go do mikro na 10sek... ale młoda ma 14m-cy... Czy to już paranoja?
Ja jestem przeczulona, bo sama mam ogromne problemy z gardłem po wycięciu migdałków i zjedzenie jogurtu prosto z lodówki skutkuje bólem gardła murowanym...

[aja1]

Ja tam daje z lodówki i nic małej nie jest

[DariaKom]

Pewnie moje podejście byłoby inne, gdybym sama nie miała wiecznych jazd z gardłem. Druga rzecz, że ja nie podgrzewam tak, że jogurt jest ciepły...tylko nie jest zimny. Jest taki jakby stał nie w lodówce.

[aja1]

NIe, no nie podejrzewałam że ciepły.
Ja np nie lubię smaku jogurtu nawet o temp pokojowej bo jest inny niż taki prosto z lodówki, może dlatego?? Dziewczyny jadły od początku taki, i nigdy nie było problemu.

[DariaKom]

No tak...a u mnie w rodzinie każdy ma problemy z gardłem i stąd ta fobia...

[Jaatkaa85]

Napisane przez Amani

Przyszedl mi do glowy taki temat jak rodzicielska nadopiekunczosc oczywiscie z przymruzeniem oka

Byc moze was rodzice stosowali w stosunku do was/rodzenstwa jakies absurdalne metody 'bezpieczenstwa' typu:
nie biegaj przy lozeczku brata bo wiatr robisz
Na dobry poczatek zaczne na swoim wlasnym przykladzie, moja mama z Mc Donald's zawsze zamawiala osobno WRZATEK i dolewala mnie/moim siostrzenicom go do COLI co najlepsze dopiero dosc niedawno wspominalam to i po glebszym zastanowieniu zdalam sobie sprawe z absurdu tej sytuacji Wczesniej wydawalo mi sie to takie 'normalne'...
Ogolnie moja mama jest skarbnica takich nadopiekunczych zachowan, ale o tym pozniej

Zapraszam do dyskusji

Wszystko co tu opisałaś, stosowała wobec mnie moja babcia.

Napisane przez Puma13

Moja babcia podgrzewała w mikrofali jogurty

Moja też

Dodatkowo, jak tylko babcia zobaczyła, ze na dworze wieje wiatr, to musieliśmy nosic czapki, bo na pewno dostaniemy zapalenia ucha
, nieważne, ze na dworze było 20 stopni, ale wiał wiatr...

Do tego, nie moglismy nigdzie chodzic sami, bo moja babcia miała paranoje: ze wpadkiemy do beczki (nie było zadnych beczek) i sie potopimy

[Puma13]

No dobra, to ja się przyznam... kroję mojej 2 letniej córce żelki na małe kawałeczki
ale za to jogurty jemy prosto z lodówki.

[Nisia4]

Moja koleżanka opiekowała się Maluszkiem w dość bogatym domu i tam to dopiero była nadopiekuńczość. W pierwszy dzień koleżanka dostała do rąk, uwaga, instrukcję składania kocyka dla dziecka Gdy przychodził ktoś obcy do domu to po jego wizycie koniecznie trzeba było wszystko zdezynfekować. Miała jakiś specjalny płyn, którym myła podłogi, skórzaną kanapę itd. Wszystko co podawane było dziecku trzeba było podać przez ręczniczek papierowy, tzn. np. nalewała wody do butelki to butelkę musiała trzymać przez ręczniczek i czajnik też Generalnie dużo tego było, ale niestety większości już nie pamiętam.

[33owieczka]

ja znam hasło
"ubierz skarpetki bo będziesz sikała" /że niby się przeziębie/

albo nie siadaj na kamieniu bo przeziębisz siusiaczkę

Przeziębienie pęcherza to nic przyjemnego- częste, bolesne sikanie (a raczej powiedziałabym kroplenie moczem), a dostac go mozna... siadając na zimnych kamienieniach (murkach, schodach), czy przeziębiając stopy (np chodząc po zimnym strumieniu).
Sama sie dorobiłam go bedąc osoba dorosła siadając na kamiennych schodach w lecie.

[201611241302]

Napisane przez Amani

, moja mama z Mc Donald's zawsze zamawiala osobno WRZATEK i dolewala mnie/moim siostrzenicom go do COLI

Ale się uśmiałam
Pierwsze słyszę o takim pomyśle.
Nie wypiłabym ciepłej coli.

[glamourous]

na placu zabaw czesto obserwuje nadopiekuncze babcie (glownie)...zal dzieci- nie biegaj bo sie spocisz, nie baw sie w piaskownicy bo sie wybrudzisz, nie wspinaj sie bo spadniesz...
hit- nie zjezdzaj na zjezdzalni bo jest rozgrzana i sie poparzysz

to po co w ogole dziecko na plac zabaw brac jesli w sumie moze tylko stac i patrzec jak inni sie bawia?