Czas na życie a dorosłość.

[MiamiGlow]

W ostatnim czasie zmieniłam pracę i zastanawiam się... Jak radzicie sobie ze znajdowaniem czasu na życie? Żeby mieć swoje hobby, przyjaciół, ogarniać dom, siebie, a jednocześnie po prostu pracować i zarabiać na swoje utrzymanie. Muszę wypracować sobie nową rutynę tygodnia i przeraża mnie trochę, że tego czasu wolnego jest mało.

Wracacie z pracy i co dalej? Co robicie? Macie siłę, by robić różne rzeczy, gdy kolejnego dnia trzeba wcześnie wstać?

No i jak mieć życie towarzyskie, gdy inni też mają dużo obowiązków i często trudno pogodzić terminy spotkań?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aelora]

Po powrocie z pracy obiad, chwila odpoczynku i potem jakieś prace domowe, wieczorem przed zaśnięciem albo w komunikacji miejskiej książka żeby zapełnić sobie czas i trochę poćwiczyć szare komórki. odkryłam, że sporo pomaga gotowanie na parę dni z rzędu, wtedy jednego dnia trzeba poświęcić trochę więcej czasu ale 1-2 dni później wystarczy wyciągnąć potrawę z lodówki i odgrzać.
Z życiem towarzyskim zauważyłam, że trzeba planować wcześniej jakieś wyjścia i informować znajomych odpowiednio wcześniej, spontaniczne pomysły przestały się sprawdzać bo wszyscy mają już swoje plany i obowiązki. Ale jak napisze się im odpowiednio wcześniej zwykle udaje się spotkać. Niestety, zwykle najtrudniej umówić się z tymi którzy mają dzieci (w sumie zrozumiałe, kwestia opieki). I pomaga, gdy macie jakąś rutynę spotykania się, np. ze znajomymi organizujemy w mieszkaniach/barach planszówki raz w tygodniu, dzięki temu zawsze podtrzymujemy kontakt.

[hanecznikova]

Myślę, że kiedyś było zwyczajnie łatwiej się złapać ze znajomymi. Sama jeżeli już z kimś się widzę to raczej w weekendy i to też nie często. W ciągu tygodnia po pracy zazwyczaj sprzątam, jem obiad, próbuję sobie coś przeczytać lub porysować i na noc włączam sobie coś do zaśnięcia. Żeby zaoszczędzić sobie trochę czasu, to raz w tygodniu robię sobie kilka obiadów np. trochę nóg od kurczaka, trochę leczo, farsz do spaghetti itp. Wtedy mam cały tydzień jedzenia różnych rzeczy do wyboru i przygotowanie obiadu zajmuje tyle co odmrożenie i ugotowanie makaronu/ziemniaków.

[Sweet_Judi]

Napisane przez MiamiGlow

Wracacie z pracy i co dalej? Co robicie? Macie siłę, by robić różne rzeczy, gdy kolejnego dnia trzeba wcześnie wstać?

Robię zakupy, robię jedzenie, sprzatanie zostawiam zwykle na weekendy z rana, spotkania towarzyskie raczej też w piątki/soboty i to też nie w każdy weekend. W wolnym czasie staram sie albo odpocząć przy czymś albo (jak mam siły) wziąć sie za dodatkowe szkolenia.

[Limonka2738]

Pracuję 3/4 dni w tygodniu i resztę mam wolne. Dzięki temu mam czas na wszystko.

Ale to jest praca po ok. 16 godzin, dosłownie powrót z pracy siusiu i spać, a po wstaniu szybki prysznic i od razu do pracy, czasem śpię na kanapie w pracy (ale to ekstremalnie rzadko, tak ze dwa razy w roku jak już się wali i pali).

To mi bardzo odpowiada, bo mam 3/4 dni dla siebie w zależności od tego, jak szybko się uwinę z tym, co akurat mam do zrobienia.

No ale to taka praca hybrydowa, biurowo-fizyczna, więc jest trochę różnorodności, ani się nie zasiedzę, ani się nie zmęczę za mocno. Nie wymaga to ode mnie skupienia cały czas itd.

[Indecence]

Jestem w bardzo komfortowej sytuacji, pracuję na zmiany po 12h i sama układam sobie grafik w pracy - czasem mam 4-5 dni wolnego pod rząd Nie umiałabym wrócić do trybu pracy codziennie po 8 godzin...

[linaya]

Pracuję dość typowo - po 8 godzin dziennie, choć mam dwie prace. Mimo to mam czas i na spotkania ze znajomymi (to najczęściej w weekendy). Choć ostatnio zawiązała się taka ekipa, że zdarzają się spontaniczne spotkania w tygodniu ;D Po pracy zakupy i gotowanie (zwykle gotuję coś na kilka dni wieczorem i na kolejny dzień mam gotowy obiad). Większe zakupy robimy w sobotę. Sprzątanie - również w weekend.
Wieczorem tylko odpoczynek. Lektura, film, serial, czytanie czegoś w internecie. W sezonie ciepłym często po mojej pracy bierzemy rowery i jedziemy na przejażdżkę. Wówczas jemy coś na mieście, lub tam, gdzie trasa nas zastanie, zamiast w domu. Zimową porą, gdy jest za zimno na rowery, staram się w miarę często ćwiczyć jogę.
Mam też pewną niszową pasję, dzięki której także nieregularnie zarabiam (nie są to jakieś kokosy, bardziej na waciki). Uczestniczę w konferencjach tematycznych, jestem na nich też prelegentką, działam w organizacji skupiających ludzi z tej branży, spotykamy się na różnych zlotach, warsztatach i szkoleniach. Choć to wszystko bardziej dla przyjemności i satysfakcji, niż pieniędzy czy kariery.

[Nadiaa33]

Najlepiej umawiać się ze znajomymi z wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę. Jeśli ktoś ciągle olewa albo sam nie ma inicjatywy to takie nierokujące znajomości jak najszybciej kończyć, szkoda czasu. Dobrze zapisać się na jakieś regularne zajęcia na przykład sportowe, to dobrze mobilizuje, żeby nie siedzieć po pracy tylko przed tv. Jak masz możliwość, jakąś przerwę na lunch w pracy, to dobrze ten obiad zjeść w pracy. Będziesz miała więcej czasu jak zaoszczędzisz na zakupach , gotowaniu,zmywaniu chociaż raz na jakiś czas

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Indecence

Jestem w bardzo komfortowej sytuacji, pracuję na zmiany po 12h i sama układam sobie grafik w pracy - czasem mam 4-5 dni wolnego pod rząd Nie umiałabym wrócić do trybu pracy codziennie po 8 godzin...

Ja pracuje podobnie, tylko ze mam 3-4 dni wolne pod rzad, no i zawsze sa to te same dni.
Dla mnie szczerze mowiac ten system nie jest idealny, bo w dni, w ktore pracuje zyje niemal tylko praca i dojazdami. A chcialabym uprawiac regularnie sport, no ale przy takim trybie sie nie da. Pierwszego dnia kiedy mam wolne lubie po prostu odpoczac, spedzic czas z chlopakiem. Potem zostaja juz tylko 2-3 dni. A 2 dni w tygodniu pod rzad a potem nic to taka slaba opcja na trening na silowni, nie da progresowac w ten sposob. Takze to mi chyba najbardziej przeszkadza.

Fakt, ze da sie podrozowac majac takie dlugie weekendy, no ale wolalabym sie bardziej skupic wlasnie na zyciu towarzyskim i sporcie. No i ile mozna podrozowac, to tez kosztuje. Takze chyba wolalabym taki zwyczajny tryb jak wszyscy, a na podroze brac normalny urlop. Zastanawiam sie nad zmiana pracy z tego powodu.

Tez jednak czasami po pracy spotykam sie ze znajomymi poznym wieczorem, czesto spie u chlopaka, to tez wiadomo, ze siedzimy ze soba troche dluzej. Ale tu juz czuje, ze nadwyrezam swoj organizm i chodze troche jak zombie. No ale trudno, jakos trzeba to wszystko pogodzic, zycie jest jedno :p

A kiedys pracowalam w weekendy i pod wzgledem zycia towarzyskiego byla to masakra - po prostu ono nie istnialo, bo wiadomo, ze kazdy chcial sie spotykac w weekendy, a ja po prostu padalam ze zmeczenia.

[Sweet_Judi]

Napisane przez Indecence

Jestem w bardzo komfortowej sytuacji, pracuję na zmiany po 12h i sama układam sobie grafik w pracy - czasem mam 4-5 dni wolnego pod rząd Nie umiałabym wrócić do trybu pracy codziennie po 8 godzin...

A to ja mam totalnie odwrotnie, nie umiałabym wrócić do trybu nieregularnych dni pracy jak jeszcze tak pracowałam to strasznie mnie męczyło posiadanie wolnego w np. środku tygodnia gdzie i tak nie dało się za bardzo z nikim wyjśc ani porobić nic sensownego.

[skara]

W dorosłym życiu znajomi w tygodniu raczej nie mają czasu i chęci na spotkania. Widujemy się czasami w weekendy, ale też nie za często. Ja akurat mam o tyle dobrze, że jestem freelancerką i sama układam sobie pracę, ale kiedy byłam na etacie, to w tygodniu naprawdę niewiele robiłam poza pracą - jakieś zakupy spożywcze, coś ugotować czasami (często jadłam jakieś gotowce/ garmażerkę), ewentualnie wstawić pralkę, czasami coś wyprasować, kolacja, film czy serial i spać. Bardzo bym nie chciała wrócić do takiego sposobu pracy, strasznie to było wykańczające.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Napisane przez Sweet_Judi

A to ja mam totalnie odwrotnie, nie umiałabym wrócić do trybu nieregularnych dni pracy jak jeszcze tak pracowałam to strasznie mnie męczyło posiadanie wolnego w np. środku tygodnia gdzie i tak nie dało się za bardzo z nikim wyjśc ani porobić nic sensownego.

Miałam w życiu epizod, że miałam dyżury w niektóre soboty, za to odbierało się dzień wolny w tygodniu. Taki dzień wolny w środku tygodnia był bardzo przydatny (specjalistyczne zakupy, lekarz, urzędowe sprawy). Obecnie po prostu biorę dzień home office.

[Traczz]

Napisane przez MiamiGlow

W ostatnim czasie zmieniłam pracę i zastanawiam się... Jak radzicie sobie ze znajdowaniem czasu na życie? Żeby mieć swoje hobby, przyjaciół, ogarniać dom, siebie, a jednocześnie po prostu pracować i zarabiać na swoje utrzymanie. Muszę wypracować sobie nową rutynę tygodnia i przeraża mnie trochę, że tego czasu wolnego jest mało.

Wracacie z pracy i co dalej? Co robicie? Macie siłę, by robić różne rzeczy, gdy kolejnego dnia trzeba wcześnie wstać?

No i jak mieć życie towarzyskie, gdy inni też mają dużo obowiązków i często trudno pogodzić terminy spotkań?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Coś za coś, może z czegoś trzeba zrezygnować. Ja mam dietę pudełkową. Wracam z pracy śpię z 30 minut, idę poćwiczyć silownia 3 razy w tygodniu + bieganie/basen raz lub dwa w tygodniu, wracam do domu jak mam nadgodziny to pracuje jak nie to coś czytam i się doszkalam lub przygotowuje do kursów lub certyfikatow, przed spaniem jeszcze cóż obejrzę i tyle. 2 razy w tygodniu mam też jezyk włoski. Ze znajomymi nie wychodzę nigdzie, dziewczyny nie mam.

[Cordianka]

Nie będę oryginalna - czas na hobby i znajomych mam zwykle w weekendy, ogarnianie mieszkania z doskoku w tygodniu + ewentualne gruntowne sprzątanie w piątki/soboty. Zresztą jakbym miała co weekend wychodzić ze znajomymi to i pewnie byłby problem ze zgadywaniem się wszystkich i bym zwyczajnie zbankrutowała

[ANKA54321]

Ja coprawda pracuję po 12h
i zdarza się, tak jak w tym tygodniu, że mam tylko 2 dyżury -środa dzień i piątek noc. Reszta wolna.
A mimo to przez tą pracę nie mam na nic siły.
Czasem podziwiam tych wszystkich ludzi którzy pracują regularnie od poniedziałku do piątku po 8h i maja na wszystko czas i siłe.