Zdradziłam męża... I boję się, że znowu to zrobię

[Airuf]

Napisane przez mel95

Co do Autorki posta, to bardzo przykre że jej mąż jest bierny w kwestiach seksualnych a ona go zdradziła. Wina z obu stron, on niby wybaczył ale czemu nie chce próbować poprawić jakości Waszego życia w tej sferze? Obawiam się, że to może się zakończyć rozwodem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To naprawdę dziwne?
Z jego perspektywy to wygląda tak: żona na seks nie marzekała (nie wiedziała że może być lepszy, ale to inna kwestia). Potem zdradziła. I teraz by chciała coś nowego z mężem wprowadzać. Przecież dla jej męża to jest tak jak by mu powiedziała: ten z którym Cię zdradziłam jest w łóżku lepszy, powinieneś się od niego uczyć - chodź, pokażę Ci jak to robiliśmy.

Zmiany w łóżku? Ok, są potrzebne, ale teraz to była zdrada i żeby było dobrze to niestety autorka tematu nie powinna dopuszczać do sytuacji gdzie mąż odczuje że kochanek był w czymś lepszy.

[67eve]

Napisane przez vertigen

Czytając ten wątek, uświadomiłam sobie, jakie to przeraźliwie smutne, że jest całe rzesze Polek/ kobiet, które żyje tak jak autorka - życiowe doświadczenia seksualne sprowadzają się do jednego jedynego faceta, który w końcu zostaje mężem, przez co nawet nie wiedzą, jak udane mogłyby mieć życie seksualne i dobrać się życiowo z kimś, z kim byłoby dobrze również i pod tym względem, a do tego z wypowiedzi autorki przebija żal, że spróbowała bo przecież lepiej było tego wszystkiego sobie nie uświadomić i mieć przeciętne, byle jakie życie z mężem i dzieckiem i tak się kulać do usranej śmierci. Masakra, totalna masakra...

Mój narzeczony przede mnie nie miał żadnej. Taki był jego wybór, wolał czekać na miłość, a że wcześniej żadnej miłości nie znalazł, to nie współżył z żadną.
Ja miałam inne podejście, ale skoro mój narzeczony tak wybrał i skoro wcześniej nie chciał angażować się w seksualne relacje bez stałego związku, to nie mam poczucia, by coś stracił. Takie robienie komuś zarzutu z tego, że długo czekał z pierwszym razem, jest tak samo złe jak robienie komuś (to w naszej kulturze akurat głównie nam kobietom) zarzutu z tego, że miała dużo partnerów. Ja jestem 20 lat starsza i miałam do seksu inne podejście niż narzeczony, ale nie mówię że jego podejście jest gorsze, a jego życie przez to uboższe. Nie, nie mam poczucia by nasz związek tracił na tym, że przede mną narzeczony nie przeruchał wyznaczonej minimalnej liczby kobiet. Seks nie polega na wyrabianiu norm.

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Napisane przez Airuf

To naprawdę dziwne?
Zmiany w łóżku? Ok, są potrzebne, ale teraz to była zdrada i żeby było dobrze to niestety autorka tematu nie powinna dopuszczać do sytuacji gdzie mąż odczuje że kochanek był w czymś lepszy.

To prawda, najgorsze co po zdradzie można zrobić, to dać zdradzonemu odczuć, że w czymś nie dorównuje kochankowi.
Jedyna możliwość, by po zdradzie wyleczyć związek to taki, by zdradzony czuł, że niewierna ukochana wybrała ostatecznie jego, bo jest najlepszy. Nie z litości, nie z wygody. Dlatego, że przewyższa kochanka pod każdym względem.
I tak będzie trudno, bo zdrada to strasznie trudna sprawa do przepracowania i mało kto potrafi z tym żyć (ja nie potrafiłam i nie potrafiłabym, a facet to już w szczególności), ale przynajmniej nie upokarzaj męża dalej, tylko pomóż mu odzyskać poczucie własnej wartości.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez 67eve

Jedyna możliwość, by po zdradzie wyleczyć związek to taki, by zdradzony czuł, że niewierna ukochana wybrała ostatecznie jego, bo jest najlepszy. Nie z litości, nie z wygody. Dlatego, że przewyższa kochanka pod każdym względem.

w tym przypadku to niestety zaklinanie rzeczywistości. Mąż nie jest i nie ma zamiaru być lepszy w łóżku od kochanka.

[Nimve]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89018086]w tym przypadku to niestety zaklinanie rzeczywistości. Mąż nie jest i nie ma zamiaru być lepszy w łóżku od kochanka.[/QUOTE]O to chodzi. Mąż nie jest najlepszy i nie był i taka prawda, patowa sytuacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BlueMeggi]

Zadziwia mnie to wsparcie dla autorki i robienie z niej ofiary. Czy zdrada jest już czymś normalnym?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez BlueMeggi

Zadziwia mnie to wsparcie dla autorki i robienie z niej ofiary. Czy zdrada jest już czymś normalnym?

Biorąc pod uwagę statystyki (które prawdopodobnie i tak są zaniżone, bo nie każdy chce się przyznać nawet anonimowo) to zdrada jest dość powszechnym zjawiskiem w społeczeństwie. Także nie ma co robić z niej tabu, wyolbrzymiać, rwać włosów z głowy itp. Problemem autorki mimo wszystko nie jest sama niewierność, tylko fakt, że na siłę tkwi z niesatysfakcjonującym związku. Niech się zastanowi czy warto, bo jeśli razem z mężem nie włożą wysiłku w naprawę tej relacji to raczej będzie tylko gorzej.

[primomora01]

Chemia zajmuję się badaniem materii, ja wole widzieć w tej gałęzi badanie wszystkiego. Wszyscy składamy śie z atomów rożnych pierwiastków podzielonymi na kategorie i grupy pod kontem właściwości, wchodzimy ze sobą w interakcje i powiązania tworząc reakcje chemiczne. Niektóre substancje nie pasują do siebie więc nie mogą ze sobą nawzajem reagować. Inne to robią na wskutek nasze atomy przemieszczają się i tworzą nowe powiązania nowe produkty. Żadna z tych reakcji nie była by możliwa przez udział Energi cieplnej elenktycznej czy mechanicznej, tak wygląda krąg życia elementy wirujące w koło reagujące na ekstazę życia.

W tych słowach jak sama przyznała autorka sama by jeszcze raz to zrobiła i to jest przerażające jak musi wyglądać ich związek. Jedynie tu morze pomóc to głęboka terapia u seksuologa z mężem i poznanie siebie jeszcze raz i rozkochanie w sobie na nowo nowe bodocie itp.

[Alegory]

Napisane przez Takajedna88r

Czasami myślę, że po tylu latach poszłam z kimś do łóżka zwyczajnie z ciekawości, która się spotkała z ttm, że ktoś mnie naprawdę pociągał. I ta ciekawość mi zdemolowała światopogląd. I teraz mam problem...

A ja myślę, że mogłaś czuć, że nie otrzymujesz wszystkiego, czego potrzebujesz. I że ta ciekawość nie zdemolowała niczego tylko otworzyła Ci oczy na inne, bardziej wartościowe życie. Nic dziwnego, że teraz za nim tęsknisz. Przyczyną zdrady zazwyczaj są niezaspokojone potrzeby. Mąż jest zraniony i może trudno mu to widzieć. Oczywiście dyskusja o zmianach w seksie staje się tematem zapalnym...


Czy rozważaliście terapię małżeńską? Może przy udziale bezstronnej i doświadczonej osoby, mężowi łatwiej będzie dostrzec Twoje niespełnione potrzeby, a Tobie, lepiej go zrozumieć.

[maruda80]

Dalsze tkwienie w takim związku bez namiętności dobrego seksu to prosta droga do frustracji i depresji. Taka śmierć za życia. Pytanie czy warto w tym dalej tkwić i jakim kosztem jak mąż raczej nie skłania się do zmian a zaczyna być toskyczny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Airuf]

Napisane przez maruda80

...Pytanie czy warto w tym dalej tkwić i jakim kosztem jak mąż raczej nie skłania się do zmian a zaczyna być toskyczny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oo, w którym momencie zaczyna być toksyczny?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Effy_Es]

Napisane przez vertigen

Czytając ten wątek, uświadomiłam sobie, jakie to przeraźliwie smutne, że jest całe rzesze Polek/ kobiet, które żyje tak jak autorka - życiowe doświadczenia seksualne sprowadzają się do jednego jedynego faceta, który w końcu zostaje mężem, przez co nawet nie wiedzą, jak udane mogłyby mieć życie seksualne i dobrać się życiowo z kimś, z kim byłoby dobrze również i pod tym względem, a do tego z wypowiedzi autorki przebija żal, że spróbowała bo przecież lepiej było tego wszystkiego sobie nie uświadomić i mieć przeciętne, byle jakie życie z mężem i dzieckiem i tak się kulać do usranej śmierci. Masakra, totalna masakra...

Dokładnie moje odczucia. Nie rozumiem tych związków, które ciągną się od lat nastoletnich - to się w wielu przypadkach i tak nie udaje. Trzeba próbować i poznawać różnych ludzi.

[Triszuniek]

Napisane przez Airuf

To naprawdę dziwne?
Z jego perspektywy to wygląda tak: żona na seks nie marzekała (nie wiedziała że może być lepszy, ale to inna kwestia). Potem zdradziła. I teraz by chciała coś nowego z mężem wprowadzać. Przecież dla jej męża to jest tak jak by mu powiedziała: ten z którym Cię zdradziłam jest w łóżku lepszy, powinieneś się od niego uczyć - chodź, pokażę Ci jak to robiliśmy.

Zmiany w łóżku? Ok, są potrzebne, ale teraz to była zdrada i żeby było dobrze to niestety autorka tematu nie powinna dopuszczać do sytuacji gdzie mąż odczuje że kochanek był w czymś lepszy.

No dobrze, to co ma twoim zdaniem zrobić? Poprawa seksu nie, jak sie rozstaną przez seksualna frustracje to niby będzie chodzić o coś innego?

[Airuf]

Napisane przez Effy_Es

Dokładnie moje odczucia. Nie rozumiem tych związków, które ciągną się od lat nastoletnich - to się w wielu przypadkach i tak nie udaje. Trzeba próbować i poznawać różnych ludzi.

Ważne że Ci co w nich są - rozumieją... po drugiej stronie masz tych co zmieniają partnerów jak rękawiczki, bo przecież tam gdzieś jest lepszy od tego co obecnie...

Napisane przez Triszuniek

No dobrze, to co ma twoim zdaniem zrobić? Poprawa seksu nie, jak sie rozstaną przez seksualna frustracje to niby będzie chodzić o coś innego?

Przeczytaj uważnie jeszcze raz cytowany przeze Ciebie post, ostatnie linijki...
Zresztą skoro za pierwszym razem nie dotarło to napiszę inaczej.
Najpierw przerobić temat zdrady, odczekać odpowiedni czas... Naprawdę to zaskakujące że po zdradzie, nawet jak mąż wybaczył, nie jest wskazane by go dobijać? By utrwalać w nim kompleksy i zniszczyć do końca jego poczucie wartości? Autorka zdradziła męża! To że przy okazji dowiedziała się że mąż kiepski w łóżku to efekt uboczny, nawet nie powód samej zdrady. Więc najpierw ten temat przepracować a nie wsadzać paluchy w niezasklepioną ranę. Autorka do zdrady nie wiedziała nawet że seks może być lepszy, a teraz nie może poczekać?

[primomora01]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ok dobrze zaprzestanę będę kompromisowy już nie będę na razie ale miałem nadzieję że autor jakoś zobaczy i odpiszę po latach jak i co się zadziało czy sprawę rozwiązał i jaki był koniec, taka była geneza całego pisania tych starych wątków odpisywaniem