WYPADAJĄCE WŁOSY - część III

[MalaArielka]

Napisane przez inverso

Dziewczyny, nie wiem co już robić ;(

Biorę drugi miesiąc większą dawkę Euthyroxu 75 a włosy dalej lecą, z każdym dniem znajduję nowe placki na głowie ... podczas wcierania Novoxidylu tyle włosów mi leci :| Jestem już od krok od zgolenia włosów by nie widzieć jak mi wypadają, poproszę dermatologa o zlecenie na perukę.

Czy to olejowanie włosów pomaga przy łysieniu plackowatym? Co jeszcze mogę zrobić by przestały chociaż wypadać?
Nie farbuję włosów od roku, nie prostuję i nie suszę przez co czuję się i wyglądam jak 7nieszczęść ;/ Wiem, wiem inni mają gorzej ... Ale żeby nie było sposobu na te włosy? Mój zegar biologiczny tyka, a lata lecą a kiedy mam znaleźć męża?

Co ma problem z wypadaniem do znalezienia męża? Dziewczyno nie przesadzaj, włosy to nie całe Twoje życie:P
Co do sposobów na wypadanie to było tu dużo podanych, ja sama podawałam kilka, które są bardzo dobre... Po prostu przestań się tym tak przejmować to będzie Ci łatwiej zażegnać problem...

[vegas_18]

Hej dziewczęta
Jakiś czas temu strasznie wypadały mi włosy.Mam długie blond włoski(rozjaśniane) i musiałam cos z tym zrobić,żadne suplementy diety,maseczki czy cos nie dawało rady.No i zaczęłyśmy z przyjaciółką(która miala bardziej zniszczone włosy od moich) stosować Placentę w ampułkach.
Efekt nas mile zaskoczył i narazie mniej łysiejemy a włoski rosną nowe

Cena jednej ampułki "aż" 2.50 a efekt naprawde jest

[newelka]

Napisane przez inverso

Jestem już od krok od zgolenia włosów by nie widzieć jak mi wypadają, poproszę dermatologa o zlecenie na perukę.

Czy to olejowanie włosów pomaga przy łysieniu plackowatym? Co jeszcze mogę zrobić by przestały chociaż wypadać?

Inverso, poczuwam się do odpowiedzi jako osoba która poddała tutaj obecny temat
Ja mogę się odnieść tylko do siebie, nie jestem lekarzem co jedynie chemikiem zapasjonowanym naturalnymi sposobami leczenia porządnie podpartymi naukowo... Wiem na pewno i po sobie i po tym co przeczytałam gdzie indziej, że olejowanie odżywia doraźnie skórę głowy, a przez to wzmacnia cebulki.

I to nie tak że olejowanie (czy jakakolwiek pielęgnacja zewnętrzna) naprawia wszystko, to niszczy głównie skutek, objawy - samo wypadanie. Prawdziwe leczenie zachodzi dopiero z eliminacją przyczyny, czyli od działania _wewnętrznego_ - to ono jest tutaj najważniejsze i to na nim trzeba się najbardziej skupić. Co rozumiem przez "działanie wewnętrzne" opisałam (z grubsza) w pierwszym moim poście tego wątku: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=4427
Ponoć stan włosów pokazuje właśnie na ogólną kondycję organizmu.

Bardzo interesującym podejściem jest napomykana już tutaj gdzieniegdzie pobocznie dieta dr Budwig - uważa ona, ze wszystkie poważniejsze choroby cywilizacyjne, a także (może nawet ze względu na temat dyskusji - przede wszystkim) choroby mające podstawę w zachwianiu zachowania ciągłości czy wytrzymałości środowiskowej/urazowej skóry i jej wytworów, wychodzą się z faktu, że dieta obecnego społeczeństwa jest bardzo uboga w kwasy omega-3, który jest bardzo ważnym budulcem naszego organizmu (przyjmujemy zdecydowaną większość szkodliwego omega-9 zamiast omega-3, przy braku omega-3 to właśnie omega-9 zostaje wbudowany). Sama dieta jest bardzo restrykcyjna, ale pewnie warto na nią przejść gdy wszystko inne zawodzi. Mi się z tej diety za to spodobał do codziennego zastosowania koncept wzbogacenia pożywienia własnie o omega-3, czyli jedzenia większej ilości oleju lnianego właśnie (absolutna podstawa diety), tłustych ryb, orzechów, warzyw o zielonych liściach, grochu/fasoli/ciecierzycy/soczewicy - których w większości naszych diet bardzo brakuje. Sama po sobie zauważyłam że lepiej się teraz czuję, a także lepiej reaguję na stres (zdaje się w łysieniu plackowatym tez stres podejrzewa się za jedna z przyczyn). Tyle ja wiem i tyle mi obecnie wpadło do głowy. Pozdrawiam!

Mimi91, obiecane fotki włosów po kuracji (efekty obecne) na moim profilu już są

[eiri]

To ja się dopiszę do tematu olejów

Kilka miesięcy temu zauważyłam, że po olejowaniu włosów i skalpu olejem winogronowym wypadła o wiele mniejsza ilość włosów. Kiedy sytuacja się powtórzyła, zaczęłam drążyć temat, co takiego ma olej winogronowy, co może leczyć wypadanie włosów.
Okazuje się, że za powstrzymywanie wypadania odpowiada kwas linolowy (omega-6), którego niedobór w organizmie odpowiada za ucieczkę włosa z głowy. Jest go dużo właśnie w oleju winogronowym, ale nie tylko - także np. słonecznikowym lub sojowym.
Kiedy już przekonałam się o pozytywnym działaniu omega-6, postanowiłam wzbogacić dietę o NNKT, bo nie oszukujmy się - bez odpowiedniego pożywienia wszelkie efekty kosmetyczne będą nietrwałe Przyjmowanie suplementów z kwasami omega jest dosyć prostym rozwiązaniem na początek, ale jednak polecam zakup kilku olejów i dodawanie ich do potraw - nie dość, że zyskujemy nowe wrażenia smakowe, to jesteśmy zdrowsi w przyjemny sposób.
Bardzo dobrym olejem z przewagą omega-6 na początek jest olej z pestek dyni. Nie dość, że wszechstronny (można go dodawać nawet do lodów), to dodatkowo wspomaga leczenie wypadania włosów na tle hormonalnym (ten olej jest najczęściej składnikiem leków dla mężczyzn przeciwdziałających przerostowi prostaty, co z kolei jest wynikiem, ogólnie i skrótowo rzecz ujmując, nadwyżki testosteronu w organizmie. U kobiet jak i u mężczyzn nadmiar testosteronu często prowadzi do wypadania włosów).
Typowym olejem kosmetycznym wpływającym na wygląd włosów i skóry jest olej z wiesiołka i olej z ogórecznika. Dostępne są w kapsułkach i w płynie.
Wszystkie powyższe oleje można stosować oczywiście również na włosy

UWAGA!!!
Zażywanie kwasów omega-6 bez jednoczesnego wzbogacania diety o kwasy omega-3 nie jest wskazane. Badanie wykazują, że nieprawidłowa proporcja omega-6 do omega-3 w organizmie może wpływać na rozwój komórek nowotworowych.
Newelka słusznie radzi przyjmowanie oleju lnianego - z dużą zawartością omega-3.

Olejowanie plus zmiana diety u mnie dało naprawdę dobre wyniki.

Poza kwasem linolowym, warto wspomnieć o kwasie laurynowym - głownym składniku oleju kokosowego i palmowego. Cytuję za producentem Novoxidilu:
"Kwas laurynowy jest inhibitorem (blokerem) 5-alfa reduktazy, enzymu przekształcającego testosteron w dużo bardziej aktywną formę zwaną dihydrotestosteronem, która jest odpowiedzialna za eskalację procesu łysienia. W związku ze swoim działaniem kwas laury nowy zmniejsza nadprodukcję łoju w mieszkach włosowych i zapobiega procesowi przetłuszczania włosów co prowadzi do zmniejszenia ilości wypadających włosów."
A zatem kokos stosowany na skalp może działać na łysienie o podłożu hormonalnym.

Na koniec oczywiście nie sposób nie wspomnieć o rycynie - za każdym razem mam po niej świetny efekt, zawsze jest kilka włosków mniej w odpływie

Polecam mieszanki na skalp:
-rycyna plus winogrono
-rycyna plus kokos (bardzo dobre efekty)
- rycyna plus olej lniany plus oliwa
- kokos, winogrono, pestki dyni
To tylko przykłady, liczba kombinacji jest nieskończona

[inverso]

eiri, właśnie dziś zakupiłam Olej kokosowy zimnotłoczony nierafinowany firmy Efavit, ku mojemu zdziwieniu jest w stałej konsystencji

Dobrym rozwiązaniem będzie kłaść go na skalp, jeśli tak to kiedy najlepiej ... codziennie na całą noc, czy na pół godziny przed myciem włosów?

Kupiłam także zachwalany przez Wizażanki z wątku olejowego - olejek Alterra Granat i awokado - w dobrej cenie 11.99zł

[joannajj]

eiri mam pytanko odnoście o. winogronowego, uzyłam go kilka razy i zauważyłam zwiększone wypadanie włosów, a może powinnam to przeczekać, dalej stosować i wypadanie by zmalało???

[eiri]

Napisane przez inverso

eiri, właśnie dziś zakupiłam Olej kokosowy zimnotłoczony nierafinowany firmy Efavit, ku mojemu zdziwieniu jest w stałej konsystencji

Dobrym rozwiązaniem będzie kłaść go na skalp, jeśli tak to kiedy najlepiej ... codziennie na całą noc, czy na pół godziny przed myciem włosów?

Kupiłam także zachwalany przez Wizażanki z wątku olejowego - olejek Alterra Granat i awokado - w dobrej cenie 11.99zł

Ja nigdy nie nakładam oleju na dłużej niż 2 godziny - brak mi czasu i cierpliwości
Ten olejek Alterry też mam, ale nie jest moim ulubieńcem. Przede wszystkim ze względu na mocny, przesłodzony zapach...

Napisane przez joannajj

eiri mam pytanko odnoście o. winogronowego, uzyłam go kilka razy i zauważyłam zwiększone wypadanie włosów, a może powinnam to przeczekać, dalej stosować i wypadanie by zmalało???

A wcześniej też Ci wypadały?
Może spróbuj go zmieszać z innym olejem, jak nie pomoże to chyba lepiej go odstawić...

[joannajj]

pilam drożdże i przestały prawie wypadać, zaczęłam olejować i znów

[--Olka--]

Dziewczyny, a słyszałyście o oleju łopianowym? Mam taki na stanie, oliwę z oliwek, no i kupię lniany - myślicie, żeby w jakich proporcjach je mieszać?

I jeszcze jedno pytanie do newelki - albo przeoczyłam, albo nie napisałaś jakiego szamponu używasz. Mogłabyś powiedzieć? Ja chciałabym zacząć używać jakichś bez sls-ów, ale obawiam się czy zmyją oleje.

[eiri]

Napisane przez joannajj

pilam drożdże i przestały prawie wypadać, zaczęłam olejować i znów

To może nie wina oleju, tylko zaprzestanie picia drożdży - może brakuje Ci witamin z grupy B i stąd wypadanie?

[newelka]

Dziewczyny, a słyszałyście o oleju łopianowym? Mam taki na stanie, oliwę z oliwek, no i kupię lniany - myślicie, żeby w jakich proporcjach je mieszać?

Ja łopianowego nie używałam, Anwen na swoim blogu pisze o nim:

http://anwena.blogspot.com/2010/08/oleje-cz-i.html

olej łopianowy (Oleum Bardanae)– ja używam akurat oleju własnej produkcji, ale można go kupić w aptekach i sklepach zielarskich. Bardzo popularny w Rosji- tam używają go również mężczyźni, gdyż zapobiega wypadaniu włosów. Używam go sporadycznie, bo po pierwsze włosy już mi nadmiernie nie wypadają, a po drugie nie przepadam za jego zapachem. Właściwości: „Znakomicie działa na włosy: odnawia osłabioną i uszkodzoną ich strukturę, silnie odżywia i wzmacnia cebulki włosowe, stymuluje porost włosów, hamuje wypadanie włosów i łysienie. Zapobiega też nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów, likwiduje łupież.”

Oliwa z oliwek jest bardzo podobna w działaniu do oleju rzepakowego, tylko się ponoć zmywa ciężej niż rzepakowy i może usztywniać włosy.

Najlepiej sprawdź jak reagujesz na każdy z nich i później będziesz wiedzieć jak mieszać.

I jeszcze jedno pytanie do newelki - albo przeoczyłam, albo nie napisałaś jakiego szamponu używasz. Mogłabyś powiedzieć? Ja chciałabym zacząć używać jakichś bez sls-ów, ale obawiam się czy zmyją oleje.

Ja używam slsów.
Co prawda są dziewczyny które potrafią zmyć oleje i odżywką, ale mi ta sztuka do tej pory nie wyszła. Próbowałam też szamponem Bambino - nie dość że nie mogłam domyć włosów i musiałam korzystać z ze 3 nawet 4 myć (zgroza dla włosów), to jeszcze po wszystkim były strasznie poplątane.
Niebezpieczeństwo szamponów bez-slsowych przy zmywaniu olejów są w tym, że się nie pienią lub pienią w znikomy sposób - więc trudniej wyczuć kiedy tak naprawdę olej został zmyty z włosów (i czy został zmyty). Możesz się złapać na przykład na tym ze w połowie dnia zdasz sobie sprawę że z tyłu głowy masz "tłuste gniazdo" (jak się zdarza w opisach dziewczyn stosujących szampony bez-slsowe). Ja wolałam tego uniknąć.
Ja oleje do tej pory zmywałam szamponem "Familijnym świeżość i puszystość do włosów przetłuszczających się" z wyciągami z owoców cytrusowych i mentolem - szybko zmywał oleje, włosy były po nim miękkie i puszyste a dodatkowo dawał przyjemne uczucie chłodku na skórze głowy, takie wrażenie że są bardzo czyste i świeże. Za działanie dla mnie bomba.
Mam teraz Ziaję "do włosów łamliwych" o pięknym miodowym zapachu, w takim białym opakowaniu z żółtą nakrętką i żółtymi napisami - pieni się bardzo (bardzo!) obficie, ale mam wrażenie że plącze mi włosy.

[benia1169]

Inverso - zgadzam się z opiniami, że za łysienie plackowate odpowiedzialny jest stres! Spróbuj może uspokajających ziółek, np. melisy? Mój mąż miał kiedyś dość konkretny łysy "placek" na głowie, stosował jakiś płyn (nie pamiętam nazwy, ale jakiś tani, gotowy lek) i dość szybko mu to zarosło. Teraz, po latach niestety znów na nowy placek, ale nie tak widoczny, bo przy dolnej linii włosów z tyłu głowy . Nic z tym nie robi - póki co - ale to mężczyzna. Tobie bardzo współczuję, ale musisz koniecznie wyluzować - to powinno pomóc.

Dziewczyny - mam pytanie o to wcieranie olejów w skalp: czy powinnam wg. Was wcierać olej (np. kokosowy albo lniany) jeśli włosy mi się mocno przetłuszczają? Ja w tym momencie nie używam nawet żadnych odżywek do włosów, spłukuję tylko na koniec mycia wodą z octem jabłkowym (niestety, nie zauważyłam, żeby się mniej włosy po tym przetłuszczały albo mniej wypadały, ale nie poddaję się).

[newelka]

Napisane przez benia1169

Dziewczyny - mam pytanie o to wcieranie olejów w skalp: czy powinnam wg. Was wcierać olej (np. kokosowy albo lniany) jeśli włosy mi się mocno przetłuszczają? Ja w tym momencie nie używam nawet żadnych odżywek do włosów, spłukuję tylko na koniec mycia wodą z octem jabłkowym (niestety, nie zauważyłam, żeby się mniej włosy po tym przetłuszczały albo mniej wypadały, ale nie poddaję się).

benia1169, mi po wcieraniu w skalp włosy się uregulowały, wcześniej miałam tak że myłam włosy rano a wieczorem wyglądałam już jakbym ich tydzień nie myła

W przypadku olejów które nie mają większego powinowactwa do sebum można tylko troszkę zminimalizować przetłuszczanie - jeśli było wynikiem zbyt intensywnej pielęgnacji i przesuszenia skóry głowy (skóra reaguje wtedy większym właśnie natłuszczeniem na to żeby zminimalizować skutki przesuszenia, uciekania wody ze skóry). Olejowanie pomaga w nawilżeniu i to odstresowuje skórę.

Wyregulowanie natomiast przetłuszczania można osiągnąć - ale używając olejów o dużym powinowactwie do sebum (olej lniany, olej rycynowy). Tyle że ich przez dłuższy czas nie można stosować solo, w długim stosowaniu przesuszają skórę - obydwa zmiękczają i głęboko penetrują skórę głowy, wnikają głęboko w mieszki włosowe, rozpulchniają skórę i mogą się mieszać/zastępować sebum). To coś takiego jak metoda OCM w wyregulowaniu skóry twarzy (po nawet krótkim czasie stosowania olejów do zmywania twarzy skóra nawet bardzo tłusta wyregulowuje się do normalnej). Efekt jest też porównywalny do tego, jakbyś przetłuściła przez kilka dni skórę głowy - wtedy po zmyciu tego skóra przez najbliższy czas się zdecydowanie mniej przetłuszcza, a tutaj - w olejowaniu - tworzysz po prostu tylko takie sterowane przetłuszczenie na pewien czas. Dlatego też im dłużej olej na włosach działa, tym lepiej - dlatego polecam cały czas stosować olejowanie nocne.

Trzeba pamiętać że takich olejów (o dużym powinowactwie do sebum, przez to że w dłuższym stosowaniu wysuszają), nie powinno się stosować na skórę głowy bez rozcieńczenia - źródła podają do 50% koncentracji w kosmetyku, choć najbezpieczniej jest to obniżyć do jakiejś 1/3 mieszanki - coś circa 30%. Rycynowy ma też (deklarowane) duże powinowactwo do keratyny, można na same włosy go nakładać solo gdy chcemy błyskawicznej odbudowy, ale taki ciężko się rozprowadza (lepiej gdy olej troszkę ocieplimy), mocno przeciąża też wtedy wlosy i przy codziennym stosowaniu (i to tylko na namoczone uprzednio włosy! koniecznie) może usztywniać i zbijać włosy w strąki - więc nie wiem czy efekt solo na włosach byłby jendak taki warty przysłowiowej "świeczki".

Znam jeszcze jeden olej o dużym powinowactwie do sebum, jojoba, ale jest droższy, super efekty można osiągnąć i przy lnianym czy przy rycynowym.

[benia1169]

Newelka - bardzo Ci dziękuję za aż tak dokładne wyjaśnienie tematu. Powiedz mi jeszcze - czym ten olej rozcieńczać? Wodą? I czy można go zastąpić rozgotowanym siemieniem lnianym (bez ziarenek oczywiście), czy to już zupełnie coś innego? Ja raczej będę zakładać to-to w dzień, bo nie śpię sama w łóżku, więc rozumiesz.......

[cloche]

benia, rozcienczasz w oleju "bazowym", czyli chocby slonecznikowym. albo winogronowym...
ja mam baaardzo szybko przetluszczajace sie wlosy i oleje kocham na skalp bardzo chwale sobie rowniez jojoba (jego tez co pare dni klade na twarz - tez tlusta )

[newelka]

Napisane przez benia1169

Newelka - bardzo Ci dziękuję za aż tak dokładne wyjaśnienie tematu. Powiedz mi jeszcze - czym ten olej rozcieńczać? Wodą? I czy można go zastąpić rozgotowanym siemieniem lnianym (bez ziarenek oczywiście), czy to już zupełnie coś innego? Ja raczej będę zakładać to-to w dzień, bo nie śpię sama w łóżku, więc rozumiesz.......

Beniu, nie ma za co. Co do rozcieńczania tak jak mówi Cloche - rozcieńczasz w innym oleju - jakim masz lub jakiego właściwości Ci się spodobały:

http://www.jaworek.net/kosmetyki/sur...nieschnace.php
http://www.jaworek.net/kosmetyki/sur...polschnace.php
http://www.jaworek.net/kosmetyki/sur...je_schnace.php
(oleje schnące trzeba zużyć najszybciej, nieschnące mogą postać najdłużej, największa jest ich trwałość)

Ciekawie o lejach jest też przykładowo tu:
http://www.macierz.org.pl/artykuly/z...kosmetyka.html

Maska-kompres z siemienia lnianego to zupełnie już co innego - to jest głównie osłonowe, tonizujące. Stosuje się je przede wszystkim w ramach odżywienia, nawilżenia, wygładzania i zapobiegania puszeniu; na takie "odstresowanie" i dopieszczenie skóry głowy i włosów

[mimi91]

Widzę, że wątek coś chwilowo zamarł :P
U mnie na razie nie ma poprawy - wiem newelka, mówiłaś, że przez pierwsze 2 tygodnie będzie jeszcze bardziej wzmożone wypadanie. No i tak niestety jest. Przypomnę, że olejuję olejem lnianym rafinowanym z domieszką 2-3 kropli olejku z drzewa herbacianego.
Po pierwszym nałożeniu i zmyciu mieszanki zdecydowanie poczułam zmianę na lepsze skóry głowy, ale po kolejnych już normalnie było... Bez większych rewelacji
Wewnętrznie jem olej lniany na kromce chleba i polewam nim sałatkę. Na razie miałam okazję użyć go w ten sposób.
Przez najbliższym myciem zamierzam nałożyć tę papkę z siemienia lnianego. Zobaczę czy po niej coś się polepszy..

Newelko, fajnie, że dodałaś zdjęcia włosków Są śliczne, gęste i błyszczące
O wiele gorzej to wyglądało przed kuracją? Masz jakieś takie starsze zdjęcie?
Ja wczoraj chciałam zrobić zdjęcie po myciu, ale brzydko mi się napuszyły

EDIT: Zapomniałam jeszcze dopisać, że piję codziennie przynajmniej jedną herbatę z pokrzywy.

[newelka]

Witaj mimi91!

Dobrze że działasz, dasz radę, przetrzymasz! Włosy muszą się najpierw przyzwyczaić że jest inaczej, tym bardziej ze olej jest rafinowany więc troszkę jednak słabszy. Co do łupieżu już powoli zaczynasz widzieć jakieś złagodzenie - chociażby lepiej się zaczynasz czuć w swojej skórze?

Tym że włosy się napuszyły się nie przejmuj.
To normalne jeśli kondycja wcześniej kulała, a może też znaczyć (przekornie właśnie) że włosy się wzmacniają i zaczynają mieć siłę by... się bardziej kręcić - jak w końcu wyczują że mogą wszystkie w jednym kierunku. U mnie też początkowo się puszyło, a włosy wcześniej były tylko lekko falujące - jak przestałam z nimi walczyć i układać to się okazało że one teraz temu tak się puszyły, bo chciały się układać... w loczki. Także od jakichś 4 dni zaczynam być loczkasta. I aż samą to mnie dziwi.

I dziękuję za komplementy! Zdjęć starszych jednak nie mam, nie było mi specjalnie wesoło żeby się obfotosiać... czułam się bardzo niekomfortowo z tym co było. A było gorzej - to tak jakbyś teraz sobie chciażby odjęła u mnie na zdjęciach te malutkie włoski które wydać z przodu głowy i na zakolach; skóra prześwitywała przez włosy i same włosy były bardzo suche i łamliwe.

Nic co się dzieje na razie nie dzieje się na złe! Jak skóra nie swędzi, nie piecze ani nie boli bardziej, to wszystko jest na dobrej drodze i zaczynacie się z olejami lubić.

I co do siemienia lnianego - nie papkę! Możesz się później nie domyć. Żel z siemienia - gotujesz nasionka, odcedzasz nasionka i tym żelem który został, wodnym roztworem - wmasowujesz obficie na skalp i we włosy. Jak włoski się puszą, to pierwsza rzecz którą powinnaś zauważyć to zmniejszenie puszenia.

[mimi91]

Póki mi o tym nie przypomniałaś, to rzeczywiście, swędzenia skalpu chyba już nie mam Z łupieżem to było tak, że im bardziej się drapałam to wtedy się pojawiał, teraz staram się ogólnie mało dotykać włosów, więc go zbyt często nie widzę no chyba, że na trzeci dzień, tuż przed myciem jak włoski są już nie świeże.
Ale najbardziej cieszę sie z tego, że nie muszę już myć co 2 dni. Ostatnio myłam wczoraj i zamierzam następnym razem umyć wieczorem w czwartek.

Co do siemienia lnianego. Jak robiłam czasem z niego żel to dawałam 2 łyżki na szklankę wody i często wychodził mi za gęsty przez co nie mogłam go odcedzić.
Ile Ty go dajesz proporcjonalnie do wody?

Zła jestem na siebie, że wtedy od razu poleciałam po pierwszy lepszy olej i kupiłam ten rafinowany.. A 4 ulice od siebie mam sklep ze zdrową żywnością i tam pewnie miałabym do wyboru do koloru olejów nierafinowanych.

A dawniej miałaś loczki czy proste? Kurcze, to działanie olejów jest faktycznie mega zaskakujące!
Spróbuj dać coś na utrwalenie skrętu zaraz po myciu, może okaże się po wyschnięciu, że będziesz miała burzę loków na głowie

Ja się nauczyłam ostatnio, że muszę zaraz po myciu nakładać żel, tylko odciskam włosy w pieluszkę, nakładam na kilka minut plunking i traktuję je odżywką b/s z Joanny + żel. Wtedy mam mocniejszy skręt i mniejsze puszenie

[newelka]

O, czyli na początek to już jest super!

Napisane przez mimi91

Co do siemienia lnianego. Jak robiłam czasem z niego żel to dawałam 2 łyżki na szklankę wody i często wychodził mi za gęsty przez co nie mogłam go odcedzić.
Ile Ty go dajesz proporcjonalnie do wody?

Ja robię tak samo, tylko przecedzam błyskawicznie jak tylko zdejmę z ognia - wtedy żel jest najbardziej płynny i sam chętnie przechodzi przez sitko. Jak to nic nie da to trzeba nabyć sitko z odrobinę większą siateczką.

Jak za dużo Ci wody ucieka w trakcie gotowania i przez to właśnie żel robi się gęsty bo jest go mało, to: albo gotuj na malutkim ogniu, albo/i gotuj w węższym garnku (mniejsza powierzchnia parowania). Ale ja tam się nie bawię i obok nastawiam czajnik z wodą - jak wychodzi za gęste po prostu wody (oby gorąca) dolewam przed przelaniem i jeszcze ze dwie minutki trzymam na ogniu żeby przesiąknęło sobą wszystko i tez jest ok.

Napisane przez mimi91

Zła jestem na siebie, że wtedy od razu poleciałam po pierwszy lepszy olej i kupiłam ten rafinowany.. A 4 ulice od siebie mam sklep ze zdrową żywnością i tam pewnie miałabym do wyboru do koloru olejów nierafinowanych.

Wiesz jak się uprzesz możesz zrobić tak, ze dokupisz sobie ten nierafinowany i będziesz robić "przepisową" mieszankę - 1/3 nierafinowanego na 2/3 bazy, tutaj oleju rafinowanego. Plus olejek z drzewa herbacianego. I powinno być super.
A pić będziesz albo jeden albo drugi - z tym że rafinowany jest przyjemniejszy, bo bardziej orzechowy, nierafinowany taki orzechowo-zieniaczany. No ale gorszy smak sobie rekompensuje tym że ma więcej (bo nie usunięte) fajnych składników na włosy.

Napisane przez mimi91

A dawniej miałaś loczki czy proste? Kurcze, to działanie olejów jest faktycznie mega zaskakujące!
Spróbuj dać coś na utrwalenie skrętu zaraz po myciu, może okaże się po wyschnięciu, że będziesz miała burzę loków na głowie

Ja się nauczyłam ostatnio, że muszę zaraz po myciu nakładać żel, tylko odciskam włosy w pieluszkę, nakładam na kilka minut plunking i traktuję je odżywką b/s z Joanny + żel. Wtedy mam mocniejszy skręt i mniejsze puszenie

Dawniej miałam w zasadzie proste z wywijającymi się końcówkami, od wielkiego dzwonu delikatnie sobie zechciały się pofalować. I to wszystko. Po olejach dużo bardziej zdecydowanie odbiły szczególnie dołem i teraz jak w mokre włosy wetrę sobie żel z siemienia lnianego i pougniatam od spodu to widzę już takie fajne sprężynki. Tyle że niestety nic z nich nie zostaje po nocy, ale ponoć wlosy się muszą nauczyć falować, jak mi powiedziała AjriszMarta w którymś wątku. Czyli dalej się ćwiczę w cierpliwości.

[inverso]

Ech, dermatolog nie pozwolił mi stosować olejów na skalp ;/ Za to dostałam receptę na płyn z cygnoliną i mam już poparzoną skórę głowy. Niestety z każdym dniem jest ich coraz mniej na głowie. I tak się zastanawiam, czy nie skorzystać z usług w Klinice Holistycznej?

Już bym chciała mieć nawet perukę, a jedyny salon w regionie z dużym wyborem peruk nie otrzymał umowy z nfz na refundację.

[newelka]

Witaj inverso!

Mam kolegę jeszcze na medycynie, próbowałam go podpytać czy jeśli salon nie ma umowy z nfz to można w jakiś sposób, ale chociaż odzyskać przez siebie wyłożone pieniądze na takie rzeczy jak peruka. Nic nie wie na ten temat ale obiecał ze jak będzie miał jak to popyta. Tylko tyle mogę na ten moment ja.

Co do kliniki holistycznej zwracaj uwagę co i przez kogo jest robione. Nie to absolutnie że odmawiam komukolwiek kompetencji! Tyle że ściśle się to wiąże głownie z uzdrawianiem duchowym, korzysta z mieszanki kulturowej, odnosi się do wielu światopoglądów. Mało osób wie, że chrześcijanom nie wolno korzystać z metod, w których siłą napędową leczenia jest korzystanie z "energii" - bo kłoci się ze światopoglądem, korzeniami i wprowadza podświadomy (a często i świadomy) dysonans do psychiki. Tym bardziej że osoby które nie wyrosły na gruncie w którym dane metody są stosowane od wieków, a leczą, tak naprawdę nie mają odniesienia do całości spektrum działania. To tak jak z zastosowaniem medytacji jako sposobu do pozbycia się stresu - jaki to pomysł w mędrcach Dalekiego Wschodu wywołuje tylko uśmiech niedowierzania - bo medytacja jest potężnym narzędziem duchowym i bez lat przygotowań i właściwego kierownika co jedynie, to można sobie łatwo, ale zrobić krzywdę.

Ja nie neguję, jeszcze raz powtarzam, kompetencji ludzi pracujących w tej czy innej Klinice Holistycznej. Co na pewno, to pomoże Ci to się zrelaksować i w inny sposób podejść do swojej choroby - wyjśc z pozycji przegranej, bezsilności i znaleźć w sobie siłę psychiczną by to zwalczyć. A to już też dużo.

[--Olka--]

Zaopatrzyłam się dzisiaj w olej lniany. Spróbuję pić, jak nie dam rady, to pójdzie tylko na włosy. Proporcje 1:3 z oliwą z oliwek mogą być? Rozumiem, że tę mieszankę nakłada się na skórę głowy i na włosy?

[Faxu]

A mi znowu nieco bardziej lecą włosy =( Myślę, że to przez zaprzestanie łykania Skrzypovity. Teraz dla odmiany kupię coś innego i mam nadzieję, że też pomoże.

[newelka]

Ja robiłam proporcję 1:2 (czyli trzy części z czego: jedna lnianego a dwie części czegoś innego; czyli 1/3 buteleczki lnianego i 2/3 czegoś innego), jak Ci się bardziej podoba 1:3 (czyli cztery części z czego jedna lnianego a trzy czegoś innego - 1/4 lnianego i 3/4 oliwy z oliwek) to i tak rób i też ok. Tak, na skórę głowy i na włosy.

Edit:
Faxu przerwy trzeba robić i nie stresuj się że jak odstawiłaś tabletki to nastawiasz się że mogą bardziej włosy lecieć - bo to tylko działanie na podświadomość i tak łatwo wiele rzeczy można sobie wmówić.

[Faxu]

Napisane przez newelka

Faxu przerwy trzeba robić i nie stresuj się że jak odstawiłaś tabletki to nastawiasz się że mogą bardziej włosy lecieć - bo to tylko działanie na podświadomość i tak łatwo wiele rzeczy można sobie wmówić.

Jak łykałam to prawie nie wypadały podczas mycia, a teraz lecą (potem przestają jak potraktuję głowę wcierką). Ale i tak kupuję jakieś bo tamte łykałam tylko miesiąc, wiec to chyba troszkę za krótko na robienie przerwy. Skrzypovitę skończyłam jakiś ponad tydzień temu, a dzisiaj skojarzyłam to z wypadaniem włosów i w sumie troszkę się zdziwiłam bo myślałam, że łykanie nic nie da, a zatrzymanie wypadania wiązałam raczej z wcierkami.

[amadziaz]

hej newelko
Masz świetne włosy, patrząc ile wycierpiały! Ja juz mam załamanie , tak mi włosy wypadają, niestety moje naturalne sa jasny blond, a farbuje na czarno.. nie wiem co zrobic, nrazie mam odżywke joanna jedwab ale to tylko na chwilę bo kupiłam tylko po to by rozczesac włosy po myciu... myję włosyszamponem radical i wsmarowuje wcierke seboravit. nie wiem co robić, jestem w dołku

[newelka]

Hej amadziuz Dziękuję ślicznie! Zaczynam się z nimi lubić.

Co do Twoich włosków - mi kiedyś znajoma fryzjerka mówiła, że problem z farbowaniem jaśniejszych włosów na ciemniejsze kolory (a szczególnie blond na czarno) jest taki, że jak się pojawi nawet najmniejszy odrost - to te jasne włosy u góry sprawiają wrażenie skóry i gdy przeświecają między ciemniejszymi włosami jakie je pokrywają, cała fryzura przez to zaczyna sprawiać wizualne wrażenie, jakby była z rzadszych włosów niż są w rzeczywistości... Może warto się zastanowić nad powrotem do naturalnego koloru, lub chociaż o mniejszej różnicy kolorów?
Ogólnie farby bardzo nadwyrężają skórę głowy, a to niekorzystne przy osłabionych włosach/cebulkach - za tym że to szkodliwe pod względem utrzymania włosów świadczy chociażby to że wiele kobiet mówi, że najbardziej im się włosy sypią właśnie kilka dni po zafarbowaniu odrostu.

Jak włosy ciężko rozczesać, to pierwsze skojarzenie są dwa:

1) myjesz zbyt ostro (lepiej niż szampon bezpośrednio na głowę, to chociażby najpierw zmoczyć włosy, następnie nalać na wgłębienie dłoni troszkę szamponu, dolać do tego trochę wody, wymieszać palcem - i dopiero w takim rozcieńczeniu na głowę; trzeba też delikatnie masować, starać się ich nie plątać nadmiernie) - zbyt ostre mycie też nadwyręża skórę głowy i wzmaga wypadanie;

2) masz przesuszone, chropowate włosy - trzeba więcej pić dziennie, bezwzględnie i zawsze stosować odżywkę po umyciu ze spłukiwaniem (już wtedy włosy się wygładzą), później można spokojnie Seboravit tak jak jest zapisane na opakowaniu; na co najmniej pól godziny przed myciem (optymalnie na całą noc) olejowanie - odżywi, wygładzi, wzmocni włosy.

3) skoro stosujesz do tego Seboravit to masz rozregulowaną głowę - tłuste włosy u nasady i przesuszoną resztę; tutaj też podejrzewam farbę albo agresywne mycie/środki do mycia (włosy się wysuszają, a skóra głowy żeby przeciwdziałać wysuszaniu przekornie właśnie produkuje jeszcze więcej sebum, a to wszystko bardzo stresuje głowę). Pij herbatkę z pokrzywy, z czasem delikatnie obsuszysz skórę na głowie oraz zarazem wzmocnisz włosy.

Co do wypadania włosów to też nie musi być przerażenie - bo co 7 lat bardziej intensywnie włosy mogą lecieć, wymieniają się mniej-więcej z taką częstotliwością i to nie jest żaden czynnik chorobowy. Dopiero jeśli się małe nie pojawiają trzeba się martwić.

Poza tym, teraz jest sezon zimowy, organizm może być osłabiony i to że włosy wypadają w większej ilości się po prostu zdarza... Może się po prostu trzeba wspomóc witaminami, suplementami, herbatkami ziołowymi czy tym podobnymi...

A ja się tak powoli zastanawiam że może powinnam sobie zrobić trochę przerwy od wątku, ja nie chcę tu robić za eksperta, nie jestem nim Mogę mówić tylko o tym co sama przeszłam i sprawdziłam. I ja chętnie posłucham innych wersji, jestem bardzo ciekawa innych spostrzeżeń! Ja mogę mówić tylko na swoim przykładzie.

[DarkNoir]

Napisane przez amadziaz

hej newelko
Masz świetne włosy, patrząc ile wycierpiały! Ja juz mam załamanie , tak mi włosy wypadają, niestety moje naturalne sa jasny blond, a farbuje na czarno.. nie wiem co zrobic, nrazie mam odżywke joanna jedwab ale to tylko na chwilę bo kupiłam tylko po to by rozczesac włosy po myciu... myję włosyszamponem radical i wsmarowuje wcierke seboravit. nie wiem co robić, jestem w dołku

Zacznij farbować henną! Indygo daje głęboką czerń z niebieskim połyskiem. Czarna Khadi daje czerń z ciepłym rudym połyskiem.

[newelka]

Napisane przez DarkNoir

Zacznij farbować henną! Indygo daje głęboką czerń z niebieskim połyskiem. Czarna Khadi daje czerń z ciepłym rudym połyskiem.

A tak z ciekawości - wiem że nie można farbować farbą chemiczną włosów po hennie, nie zachodzi to w drugą stronę? Znaczy henna nie przereaguje z farbą która już jest na włosie? Czy zakaz stosowania farby chemicznej na włosach po hennie obowiązuje dlatego że kolor chemicznej się po prostu źle rozwinie i tylko tyle? Ktoś może wie?