Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV - Strona 98 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Auto Marianna

Notka

Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-01-25, 11:54   #2911
Luella Bing
Raczkowanie
 
Avatar Luella Bing
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 49
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

zaluzjo, każda się wypowiada to i ja Obecnie jestem w 3 kl - maturalnej ;D Kurs nie pamietam szczerze mówiąc kiedy dokładnie zaczęłam, ale jakoś po rozpoczęciu roku szkolnego (październik chyba). Jazdy były przez ten cały czas takim niejako "odreagowaniem" od tego co sie dzieje w szkole i niejako odpoczęciem od nauki. Bo w końcu nie wierzę w to , że każdy przychodząc ze szkoły, nie ma woogóle czasu wolnego i ciągle się uczy. Tyle , że ja wczesniej jeździłam, i poprostu jazda mi zawsze sprawiała i sprawia i mam nadzieje , że sprawiać bedzie mnóstwo przyjemnośći ) . Ja osobiście gdybym tylko mogła zapisałabym sie na kurs wcześniej , ale jako że jestem dzieckiem grudniowym, nie mogłam.
__________________
Dyskretny Nonsens Lustra.
Luella Bing jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 12:04   #2912
zaluzja55
Rozeznanie
 
Avatar zaluzja55
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 625
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez organizm Pokaż wiadomość
Wszystko zależy od szkoły i od instruktora. Mój jest bardzo dyspozycyjny, jeździ cały dzień praktycznie, często było tak że przyjeżdżał po mnie do szkoły, potem gdzieś jeździłam a potem mogłam pod sam dom podjechać.
Moim zdaniem 2 klasa to świetny moment, więc jeśli możesz to zaczynaj Dla chcącego nic trudnego. Ja mogłam zacząć na początku 3klasy, ale nie żałuję tej decyzji

Cytat:
Napisane przez Luella Bing Pokaż wiadomość
zaluzjo, każda się wypowiada to i ja Obecnie jestem w 3 kl - maturalnej ;D Kurs nie pamietam szczerze mówiąc kiedy dokładnie zaczęłam, ale jakoś po rozpoczęciu roku szkolnego (październik chyba). Jazdy były przez ten cały czas takim niejako "odreagowaniem" od tego co sie dzieje w szkole i niejako odpoczęciem od nauki. Bo w końcu nie wierzę w to , że każdy przychodząc ze szkoły, nie ma woogóle czasu wolnego i ciągle się uczy. Tyle , że ja wczesniej jeździłam, i poprostu jazda mi zawsze sprawiała i sprawia i mam nadzieje , że sprawiać bedzie mnóstwo przyjemnośći ) . Ja osobiście gdybym tylko mogła zapisałabym sie na kurs wcześniej , ale jako że jestem dzieckiem grudniowym, nie mogłam.
Posłucham Was i się zapiszę A co do nauki to ja spędzam przed książkami bardzo mało czasu,więc powinnam dać mimo to jakoś radę.

A co jest przedstawiane na wykładach? Przepraszam,że pytam ale kompletnie nie wiem jak wyglądają te nauki jazdy
__________________
"Żaden człowiek nie przygotuje Cię na swoje odejście. A już na pewno nie ten, który nauczył Cię swojej obecności" Katarzyna Wołyniec
zaluzja55 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 12:09   #2913
madzioonia18w
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lublin:)
Wiadomości: 2 368
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez zaluzja55 Pokaż wiadomość
Posłucham Was i się zapiszę A co do nauki to ja spędzam przed książkami bardzo mało czasu,więc powinnam dać mimo to jakoś radę.

A co jest przedstawiane na wykładach? Przepraszam,że pytam ale kompletnie nie wiem jak wyglądają te nauki jazdy

To tym bardziej się zapisuj, będziesz mieć to póżniej z głowy. Na wykładach masz wszystko tzn. zasady ruchu drogowego, począwszy od znaków drogowych do pierwszej pomocy poprostu wszystko co trzeba znać ( przynajmniej u mnie tak było)
__________________
30.11.2010 Mój na zawsze
27.11.2011 Nasze zaręczyny
Kocham<3
madzioonia18w jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 12:24   #2914
pusunia
Zakorzenienie
 
Avatar pusunia
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 238
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

a co z Tereską
odezwij się
pusunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 12:43   #2915
madzioonia18w
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lublin:)
Wiadomości: 2 368
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez pusunia Pokaż wiadomość
a co z Tereską
odezwij się

Pewnie dziewczyna zdała i jeszcze do niej to nie dotarło
__________________
30.11.2010 Mój na zawsze
27.11.2011 Nasze zaręczyny
Kocham<3
madzioonia18w jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 13:30   #2916
wiewioora1
Zakorzenienie
 
Avatar wiewioora1
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: zakochanie
Wiadomości: 10 621
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez madzioonia18w Pokaż wiadomość
Pewnie dziewczyna zdała i jeszcze do niej to nie dotarło

Też jestem ciekawa jak Teresce poszło...

Teresko napisz jak było
__________________
tylko Ty i ja - najmniejsze państwo świata


"Hee-hee"

Dance...
It's all I wanna do
!



wiewioora1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 13:45   #2917
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Gratuluję Ci e-myszko

Dziękuję dziewczynki za rady i kciukaski Jakoś tak czułam się lepiej wiedząc, ze jesteście ze mną

No i przepraszam, że dopiero dziś piszę, ale wczoraj zaraz po egzaminie pojechałam do rodziców i padłam

A co do samego egzaminu to okupiłam go wielkimi nerwami, zwłaszcza, że były prawie 2 godziny opóźnienia ze strony WORD-u. W momencie gdy już wsiadałam do samochodu to byłam wykończona tym czekaniem i nerwami, ale wsiadłam... Pojechaliśmy na placyk, pokazałam mu pod maską płyny, później światła (sam kazał na zapalonym silniku) i szczęśliwie przejechałam placyk Później górka, a że byłam uprzedzona poprzednim razem jak mi samochód zgasł na górce, to tym razem dawałam gazu tyle, że przód samochodu aż się uniósł, a później po puszczeniu ręcznego wystrzeliłam jak z procy Później wyjazd na miasto, ale zanim to te ich oficjalne regułki, włączony monitor z widokiem z kamerek w samochodzie ech, no to potęguje stresssss Umówiliśmy się z egzaminatorem, że jak nie będzie mówił, że gdzieś mam skręcić to jechałam prosto. No i pierwsze moje zadanie to było rozpędzić auto do 50 km/h i zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, później zawracanie na drodze dwukierunkowej przy wcale nie małym ruchu A później to już ciągał mnie po łamanych pierwszeństwach i chcąc mnie złamać jeździliśmy praktycznie w kólko i ciągle w to samo miejsce, chyba, żeby tylko mnie złapać na wymuszeniu Hehehe, ale później już odpuścił, jak zobaczył, że ne pójdzie mu ze mną tak łatwo w pewnym momencie jedziemy sobie prawym pasem i pojawiają się rozwidlenia do skrętu przed gigantycznym skrzyżowaniem, a ten gościu nic, o żadnym skręcie nie mówił, więc myślę sobie, pewnie jedziemy prosto, a on do mnie nagle przed krzyżówką, że mam skręcić w lewo (gdzie na lewym pasie nawalone samochodów), więc skorzystałam z możliwości i skręcałam ze środkowego (głupio bo głupio ale zgodnie z przepisami) i nagle słyszę jak facet przygotowuje nogi na swoich pedalach, normalnie chyba był pewnien, że sobie tam nie poradzę Ale zonk, grzecznie przepuściłam wszystkich z prawej i szybko uciekłam na prawy pas Później to już była maniana Dojeżdżaliśmy do pierwszego skrzyżowania, pod którym nie było świateł, a że jechalam prawym pasem, to był on za równo dostępny dla jadących prosto i skręcających w prawo, więc mówię sobie, skoro jesteśmy już tak blisko to pewnie jedziemy prosto, wiec nie zwalniałam i jechałam dalej 50-tką, a facet do mnie dosłownie kilka metrów przed krzyżówką, że mam skręcić w prawo Więc ja lusterko górne, hamulec, redukcja do 2-ki i skręcam Ale później pomyślałam sobie, że to najwidoczniej taka jego taktyka, że jak późno powie + prędkość = panika i zrobienie jakiego9ś błędu, więc przy następnych rozwidleniach zwalniałam do 35-40 km/h Ale to się chyba panu nie spodobało, bo stracił haka Jechaliśmy dalej, więc mówi do mnie, że na skrzyżowaniu mam skręcić w lewo, wiec widząc za kawałek skrzyżowanie z sygnalizacją, myślę sobie, że to pewnie tam więc przejeżdżam obok jakiś wąskich osiedlowych dróżek, a on do mnie, że miałam skręcić w lewo no to w sumie się zatrzymałam na środku pasa, wrzuciłam kierunek i przepuszczam tych jadącyc z prawej, wjechaliśmy na tą dróżkę a on do mnie, że nie zjechałam do osi jezdni i utrudniałam ruch No to ja mu tłumaczę, że źle zinterpretowałam jego polecenie, ale neistety on dalej swoje, że tak nie można bla, bla, bla, ale jakbym wiedziała, że chodzi o to "skrzyżowanko" to bym sie ustawiła jak trzeba No cóż, kazał mi jechać dalej, a późneij to już na maxa sobie leciał w kulki, najpierw chciał mnie wpuścić pod zakaz wjazdu, później wąskie miejsce do parkowania mi wybrał, później zaliczyłam wszystkie wloty i wyloty na rondzie, bo kazał mi ciągle na to rondo wracać i skręcać w coraz to inny wyjazd, później z kolei paskudne skrzyżowania z nie działającą sygnalizacją świetlną, później kolejny zabieg w postaci nakazu jechania 50-tką, jak zaraz był przejzad kolejowy z mało widocznym snakiem STOP i wytartą linią zatrzymania, no i na koniec zamiast kazać mi skręcić do WORD-u to kazał mi pojechać na kolejne zawracanie Ok, dojechaliśmy do WORD-u no i zaczyna się część omówienia egzaminu Przyczepił się do tego nie podjechania do osi jezdni, tego się spodziewałam ale mówię sobie, tyle rzeczy było dobrze, a tylko to źle to może nie będzie najgorzej No to się wyłuszczył i w końcu mówi: dobrze pani jeździe, dobra obsługa manualna samochodu, pewna jazda, ale wynik egazminu negatywny No bo kuźwa nie podjechałam 10 cm bardziej w lewo, a nawet gdybym podjechała to i tak nikt by nie miał szans mnie wyminąć z prawej, bo ulica była za wąska Ja nie mówię, gdybym jakieś zagrożenie stworzyła, komuś wymusiła, albo zajechała, to mógł by mnie oblać, ale za coś takiego? Zresztą ciekawe dlaczego kazał mi jechać dalej skoro to był powód oblania Założę się, że czekał na mój kolejny błąd by coś do tego dodać, no ale, że się nie doczekał, to musiało mu wystarczyć to co było Jak podjechałam pod WORD za kierownicą, to widziałam tylko moich staruzków jak się cieszyli, bo to praktycznie oznaczało, że zdałam A tu Zonk

No ale pan egzaminator na początku, zanim jeszcze pojechaliśmy na placyk zapytał, który raz zdaję, a na odpowiedź, że 2 tylko się głupawo uśmiechnął Pewnie już wtedy było przesądzone, że nie zdam coś na zasadzie "chcąc udeżyć psa, kij zawsze się znajdzie" No i to zdanie na koniec "dobrze pani jeździ, ale oblewam panią", to zabrzmiało tak jakby powiedział: dobrze pani jeździ ale jeszcze za mało kasy od pani wyciągneliśmy

Przepraszam kobitki, że tak obszernie opisałam egzamin, ale jakoś to wszystko mi się nie godzi i chciałam Wam się wyżalić
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-01-25, 13:52   #2918
IR1988
Zakorzenienie
 
Avatar IR1988
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 11 469
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość

A co do samego egzaminu to okupiłam go wielkimi nerwami, zwłaszcza, że były prawie 2 godziny opóźnienia ze strony WORD-u. W momencie gdy już wsiadałam do samochodu to byłam wykończona tym czekaniem i nerwami, ale wsiadłam... Pojechaliśmy na placyk, pokazałam mu pod maską płyny, później światła (sam kazał na zapalonym silniku) i szczęśliwie przejechałam placyk Później górka, a że byłam uprzedzona poprzednim razem jak mi samochód zgasł na górce, to tym razem dawałam gazu tyle, że przód samochodu aż się uniósł, a później po puszczeniu ręcznego wystrzeliłam jak z procy Później wyjazd na miasto, ale zanim to te ich oficjalne regułki, włączony monitor z widokiem z kamerek w samochodzie ech, no to potęguje stresssss Umówiliśmy się z egzaminatorem, że jak nie będzie mówił, że gdzieś mam skręcić to jechałam prosto. No i pierwsze moje zadanie to było rozpędzić auto do 50 km/h i zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, później zawracanie na drodze dwukierunkowej przy wcale nie małym ruchu A później to już ciągał mnie po łamanych pierwszeństwach i chcąc mnie złamać jeździliśmy praktycznie w kólko i ciągle w to samo miejsce, chyba, żeby tylko mnie złapać na wymuszeniu Hehehe, ale później już odpuścił, jak zobaczył, że ne pójdzie mu ze mną tak łatwo w pewnym momencie jedziemy sobie prawym pasem i pojawiają się rozwidlenia do skrętu przed gigantycznym skrzyżowaniem, a ten gościu nic, o żadnym skręcie nie mówił, więc myślę sobie, pewnie jedziemy prosto, a on do mnie nagle przed krzyżówką, że mam skręcić w lewo (gdzie na lewym pasie nawalone samochodów), więc skorzystałam z możliwości i skręcałam ze środkowego (głupio bo głupio ale zgodnie z przepisami) i nagle słyszę jak facet przygotowuje nogi na swoich pedalach, normalnie chyba był pewnien, że sobie tam nie poradzę Ale zonk, grzecznie przepuściłam wszystkich z prawej i szybko uciekłam na prawy pas Później to już była maniana Dojeżdżaliśmy do pierwszego skrzyżowania, pod którym nie było świateł, a że jechalam prawym pasem, to był on za równo dostępny dla jadących prosto i skręcających w prawo, więc mówię sobie, skoro jesteśmy już tak blisko to pewnie jedziemy prosto, wiec nie zwalniałam i jechałam dalej 50-tką, a facet do mnie dosłownie kilka metrów przed krzyżówką, że mam skręcić w prawo Więc ja lusterko górne, hamulec, redukcja do 2-ki i skręcam Ale później pomyślałam sobie, że to najwidoczniej taka jego taktyka, że jak późno powie + prędkość = panika i zrobienie jakiego9ś błędu, więc przy następnych rozwidleniach zwalniałam do 35-40 km/h Ale to się chyba panu nie spodobało, bo stracił haka Jechaliśmy dalej, więc mówi do mnie, że na skrzyżowaniu mam skręcić w lewo, wiec widząc za kawałek skrzyżowanie z sygnalizacją, myślę sobie, że to pewnie tam więc przejeżdżam obok jakiś wąskich osiedlowych dróżek, a on do mnie, że miałam skręcić w lewo no to w sumie się zatrzymałam na środku pasa, wrzuciłam kierunek i przepuszczam tych jadącyc z prawej, wjechaliśmy na tą dróżkę a on do mnie, że nie zjechałam do osi jezdni i utrudniałam ruch No to ja mu tłumaczę, że źle zinterpretowałam jego polecenie, ale neistety on dalej swoje, że tak nie można bla, bla, bla, ale jakbym wiedziała, że chodzi o to "skrzyżowanko" to bym sie ustawiła jak trzeba No cóż, kazał mi jechać dalej, a późneij to już na maxa sobie leciał w kulki, najpierw chciał mnie wpuścić pod zakaz wjazdu, później wąskie miejsce do parkowania mi wybrał, później zaliczyłam wszystkie wloty i wyloty na rondzie, bo kazał mi ciągle na to rondo wracać i skręcać w coraz to inny wyjazd, później z kolei paskudne skrzyżowania z nie działającą sygnalizacją świetlną, później kolejny zabieg w postaci nakazu jechania 50-tką, jak zaraz był przejzad kolejowy z mało widocznym snakiem STOP i wytartą linią zatrzymania, no i na koniec zamiast kazać mi skręcić do WORD-u to kazał mi pojechać na kolejne zawracanie Ok, dojechaliśmy do WORD-u no i zaczyna się część omówienia egzaminu Przyczepił się do tego nie podjechania do osi jezdni, tego się spodziewałam ale mówię sobie, tyle rzeczy było dobrze, a tylko to źle to może nie będzie najgorzej No to się wyłuszczył i w końcu mówi: dobrze pani jeździe, dobra obsługa manualna samochodu, pewna jazda, ale wynik egazminu negatywny No bo kuźwa nie podjechałam 10 cm bardziej w lewo, a nawet gdybym podjechała to i tak nikt by nie miał szans mnie wyminąć z prawej, bo ulica była za wąska Ja nie mówię, gdybym jakieś zagrożenie stworzyła, komuś wymusiła, albo zajechała, to mógł by mnie oblać, ale za coś takiego? Zresztą ciekawe dlaczego kazał mi jechać dalej skoro to był powód oblania Założę się, że czekał na mój kolejny błąd by coś do tego dodać, no ale, że się nie doczekał, to musiało mu wystarczyć to co było Jak podjechałam pod WORD za kierownicą, to widziałam tylko moich staruzków jak się cieszyli, bo to praktycznie oznaczało, że zdałam A tu Zonk

No ale pan egzaminator na początku, zanim jeszcze pojechaliśmy na placyk zapytał, który raz zdaję, a na odpowiedź, że 2 tylko się głupawo uśmiechnął Pewnie już wtedy było przesądzone, że nie zdam coś na zasadzie "chcąc udeżyć psa, kij zawsze się znajdzie" No i to zdanie na koniec "dobrze pani jeździ, ale oblewam panią", to zabrzmiało tak jakby powiedział: dobrze pani jeździ ale jeszcze za mało kasy od pani wyciągneliśmy

Przepraszam kobitki, że tak obszernie opisałam egzamin, ale jakoś to wszystko mi się nie godzi i chciałam Wam się wyżalić
No, żesz jaki ..... dziwny no! Przecież dobrze wszędzie jechałaś, żadnych poważnych błędów, nie powinien Cię oblać
IR1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 14:12   #2919
madzioonia18w
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lublin:)
Wiadomości: 2 368
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Gratuluję Ci e-myszko

Dziękuję dziewczynki za rady i kciukaski Jakoś tak czułam się lepiej wiedząc, ze jesteście ze mną

No i przepraszam, że dopiero dziś piszę, ale wczoraj zaraz po egzaminie pojechałam do rodziców i padłam

A co do samego egzaminu to okupiłam go wielkimi nerwami, zwłaszcza, że były prawie 2 godziny opóźnienia ze strony WORD-u. W momencie gdy już wsiadałam do samochodu to byłam wykończona tym czekaniem i nerwami, ale wsiadłam... Pojechaliśmy na placyk, pokazałam mu pod maską płyny, później światła (sam kazał na zapalonym silniku) i szczęśliwie przejechałam placyk Później górka, a że byłam uprzedzona poprzednim razem jak mi samochód zgasł na górce, to tym razem dawałam gazu tyle, że przód samochodu aż się uniósł, a później po puszczeniu ręcznego wystrzeliłam jak z procy Później wyjazd na miasto, ale zanim to te ich oficjalne regułki, włączony monitor z widokiem z kamerek w samochodzie ech, no to potęguje stresssss Umówiliśmy się z egzaminatorem, że jak nie będzie mówił, że gdzieś mam skręcić to jechałam prosto. No i pierwsze moje zadanie to było rozpędzić auto do 50 km/h i zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, później zawracanie na drodze dwukierunkowej przy wcale nie małym ruchu A później to już ciągał mnie po łamanych pierwszeństwach i chcąc mnie złamać jeździliśmy praktycznie w kólko i ciągle w to samo miejsce, chyba, żeby tylko mnie złapać na wymuszeniu Hehehe, ale później już odpuścił, jak zobaczył, że ne pójdzie mu ze mną tak łatwo w pewnym momencie jedziemy sobie prawym pasem i pojawiają się rozwidlenia do skrętu przed gigantycznym skrzyżowaniem, a ten gościu nic, o żadnym skręcie nie mówił, więc myślę sobie, pewnie jedziemy prosto, a on do mnie nagle przed krzyżówką, że mam skręcić w lewo (gdzie na lewym pasie nawalone samochodów), więc skorzystałam z możliwości i skręcałam ze środkowego (głupio bo głupio ale zgodnie z przepisami) i nagle słyszę jak facet przygotowuje nogi na swoich pedalach, normalnie chyba był pewnien, że sobie tam nie poradzę Ale zonk, grzecznie przepuściłam wszystkich z prawej i szybko uciekłam na prawy pas Później to już była maniana Dojeżdżaliśmy do pierwszego skrzyżowania, pod którym nie było świateł, a że jechalam prawym pasem, to był on za równo dostępny dla jadących prosto i skręcających w prawo, więc mówię sobie, skoro jesteśmy już tak blisko to pewnie jedziemy prosto, wiec nie zwalniałam i jechałam dalej 50-tką, a facet do mnie dosłownie kilka metrów przed krzyżówką, że mam skręcić w prawo Więc ja lusterko górne, hamulec, redukcja do 2-ki i skręcam Ale później pomyślałam sobie, że to najwidoczniej taka jego taktyka, że jak późno powie + prędkość = panika i zrobienie jakiego9ś błędu, więc przy następnych rozwidleniach zwalniałam do 35-40 km/h Ale to się chyba panu nie spodobało, bo stracił haka Jechaliśmy dalej, więc mówi do mnie, że na skrzyżowaniu mam skręcić w lewo, wiec widząc za kawałek skrzyżowanie z sygnalizacją, myślę sobie, że to pewnie tam więc przejeżdżam obok jakiś wąskich osiedlowych dróżek, a on do mnie, że miałam skręcić w lewo no to w sumie się zatrzymałam na środku pasa, wrzuciłam kierunek i przepuszczam tych jadącyc z prawej, wjechaliśmy na tą dróżkę a on do mnie, że nie zjechałam do osi jezdni i utrudniałam ruch No to ja mu tłumaczę, że źle zinterpretowałam jego polecenie, ale neistety on dalej swoje, że tak nie można bla, bla, bla, ale jakbym wiedziała, że chodzi o to "skrzyżowanko" to bym sie ustawiła jak trzeba No cóż, kazał mi jechać dalej, a późneij to już na maxa sobie leciał w kulki, najpierw chciał mnie wpuścić pod zakaz wjazdu, później wąskie miejsce do parkowania mi wybrał, później zaliczyłam wszystkie wloty i wyloty na rondzie, bo kazał mi ciągle na to rondo wracać i skręcać w coraz to inny wyjazd, później z kolei paskudne skrzyżowania z nie działającą sygnalizacją świetlną, później kolejny zabieg w postaci nakazu jechania 50-tką, jak zaraz był przejzad kolejowy z mało widocznym snakiem STOP i wytartą linią zatrzymania, no i na koniec zamiast kazać mi skręcić do WORD-u to kazał mi pojechać na kolejne zawracanie Ok, dojechaliśmy do WORD-u no i zaczyna się część omówienia egzaminu Przyczepił się do tego nie podjechania do osi jezdni, tego się spodziewałam ale mówię sobie, tyle rzeczy było dobrze, a tylko to źle to może nie będzie najgorzej No to się wyłuszczył i w końcu mówi: dobrze pani jeździe, dobra obsługa manualna samochodu, pewna jazda, ale wynik egazminu negatywny No bo kuźwa nie podjechałam 10 cm bardziej w lewo, a nawet gdybym podjechała to i tak nikt by nie miał szans mnie wyminąć z prawej, bo ulica była za wąska Ja nie mówię, gdybym jakieś zagrożenie stworzyła, komuś wymusiła, albo zajechała, to mógł by mnie oblać, ale za coś takiego? Zresztą ciekawe dlaczego kazał mi jechać dalej skoro to był powód oblania Założę się, że czekał na mój kolejny błąd by coś do tego dodać, no ale, że się nie doczekał, to musiało mu wystarczyć to co było Jak podjechałam pod WORD za kierownicą, to widziałam tylko moich staruzków jak się cieszyli, bo to praktycznie oznaczało, że zdałam A tu Zonk

No ale pan egzaminator na początku, zanim jeszcze pojechaliśmy na placyk zapytał, który raz zdaję, a na odpowiedź, że 2 tylko się głupawo uśmiechnął Pewnie już wtedy było przesądzone, że nie zdam coś na zasadzie "chcąc udeżyć psa, kij zawsze się znajdzie" No i to zdanie na koniec "dobrze pani jeździ, ale oblewam panią", to zabrzmiało tak jakby powiedział: dobrze pani jeździ ale jeszcze za mało kasy od pani wyciągneliśmy

Przepraszam kobitki, że tak obszernie opisałam egzamin, ale jakoś to wszystko mi się nie godzi i chciałam Wam się wyżalić

Jaki debil....nie mam nawet słów jak to napisać! Tereska uda Ci się napewno teraz, pamiętaj do 3 razy sztuka i żeby Ci się fajny egzaminator trafił
__________________
30.11.2010 Mój na zawsze
27.11.2011 Nasze zaręczyny
Kocham<3
madzioonia18w jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 14:39   #2920
kocim
Rozeznanie
 
Avatar kocim
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 778
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Tereska będzie dobrzeTrafiłaś po prostu na takiego, który tylko czekał, żeby oblać. Jak sama widzisz, jeżdzisz bardzo dobrze nawet w takim stresujących warunkach i jestem pewna, że następnym razem zdasz
Ach to nieprawdopodobne ile miał haków na zdających, a Ty dałaś radę. A taki jeden bład nie powinien decydować o tym, że nie zdałaś.
kocim jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 14:54   #2921
Katarzynkie
Raczkowanie
 
Avatar Katarzynkie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 61
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Wiesz możesz się dowoływać od jego decyzji, bo szczerze mówiąc to naprawdę nie jest błąd dyskwalifikujący...tym bardziej jeśli popełniłaś go raz ! Echh na takiego ch*ja za przeproszeniem trafić to tragedia...ale i tak byłaś dzielna !
__________________
Ja nie chcę wiele:
Ciebie i zieleń,
i żeby wiatr kołysał
gałęzie drzew,
(...)
i żeby listkom
akacji było wietrznie,
i żeby sercu - bezpiecznie,
i żeby kot się bawił firanką
jak umie
żeby siedzieć na jerozolimskim ganku
i nic nie rozumieć.
Katarzynkie jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-25, 15:09   #2922
e_myszka
Zakorzenienie
 
Avatar e_myszka
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 137
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Vivienne Pokaż wiadomość
Super! Gratulacje


Cytat:
Napisane przez Paati89 Pokaż wiadomość
Myszka no to gratulacje!


Cytat:
Napisane przez IR1988 Pokaż wiadomość
e_myszka gratuluję





Cytat:
Napisane przez alisza Pokaż wiadomość
e-myszka gratuluje


Cytat:
Napisane przez Asia31 Pokaż wiadomość
e-myszka gratulacje!!!!

Cytat:
Napisane przez Katarzynkie Pokaż wiadomość
e-myszka o jakiej stronie do sprawdzania Ty piszesz ? to ogólnie jakaś od Twojego worda czy ogólnie dla całego kraju bo ja nawet nie wiem czy jest jakaś możliwość by sprawdzić czy coś się zaczyna dziać ;p
chodzi mi o tę stronkę co podała katarzynkie

Cytat:
Napisane przez kesly1 Pokaż wiadomość
GRATULUJĘ !!!


Cytat:
Napisane przez Katarzynkie Pokaż wiadomość
a i gratuluję myszce ) !
czy to normalne, że zdałam w czwartek a na stronie : https://www.kierowca.pwpw.pl/ jeszcze tego nie ma ?;/
z tego co wiem czeka sie ok tygodnia az sie pojawi na stronce
dziekuje

Cytat:
Napisane przez Katarzynkie Pokaż wiadomość
Bo ja tak trochę się boję, że to, że zdałam to był tylko żart...;p
haha ja tak samo

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Gratuluję Ci e-myszko
masz prawo dojechać do wordu gdy nie spowodujesz niebezpieczeństwa na jezdni.
Ale trafil Ci sie okropny cham, serio
kolejnym razem się uda
dziekuje
__________________
e_myszka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 15:21   #2923
borntoboogie
Rozeznanie
 
Avatar borntoboogie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 865
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez e_myszka Pokaż wiadomość
Zdałam!
Gratulacje!!!
Cytat:
Napisane przez zaluzja55 Pokaż wiadomość
Witajcie
Chciałabym się zapisać na prawo jazdy,ale mam wątpliwości czy nie będzie mi to kolidowało ze szkołą.Chodzę do 2 klasy liceum.Pytanie do Was czy nie przeszkadzają Wam lekcje jazdy ze szkołą?
Ja jestem w klasie maturalnej, kurs rozpoczęłam w połowie października i jakoś dałam radę pogodzić to ze szkołą, chociaż łatwo nie było, więc Ty też na pewno dasz radę

Tereska co za koleś:/ Przynajmniej masz pewność, że po prostu chciał Cię oblać. Ale jaki frajer, nie mógł znaleźć więcej powodów do oblania, to wykorzystał jeden niewielki błąd z połowy jazdy:/
__________________
8.01.09 -> egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem
maturzystka - w oczekiwaniu na wyniki
AKCJA: będę ekstra laską na lato!
borntoboogie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 15:31   #2924
201608051010
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 381
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

tereska
co za swinia z tego egzminatora

coraz bardziej utwierdzam sie w tym, ze zdanie zalezy w 90% od szczescia a nie umiejstenosci
w tym tygodniu moj kolega zdawal egzamin, samochod zgasl mu 5 razy, facet kazal mu skrecic w lewo, on pojechal w prawo i kilka innych bledow jeszcze zrobil, na koniec wysiedli z samochodu i facet mu mowi, ze egzmin zdany pozytywnie, wiec ten chcial mu podziekowac czy cos a facet do niego ' a wez mi pan juz stad spierdalaj zebym nie musial na ciebie patrzec'

a kuzyn np przejechal na czerwonym swietle, egzminator na to do niego ' koles co ty robisz?' i jechali dalej, a na koniec egzmin zdany pozytywnie


tak wiec wszytsko, albo prawie wszystko zalezy od tgeo czy egzminator zechce nas przepuscic czy nie
201608051010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 16:25   #2925
pusunia
Zakorzenienie
 
Avatar pusunia
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 238
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Gratuluję Ci e-myszko

Dziękuję dziewczynki za rady i kciukaski Jakoś tak czułam się lepiej wiedząc, ze jesteście ze mną

No i przepraszam, że dopiero dziś piszę, ale wczoraj zaraz po egzaminie pojechałam do rodziców i padłam

A co do samego egzaminu to okupiłam go wielkimi nerwami, zwłaszcza, że były prawie 2 godziny opóźnienia ze strony WORD-u. W momencie gdy już wsiadałam do samochodu to byłam wykończona tym czekaniem i nerwami, ale wsiadłam... Pojechaliśmy na placyk, pokazałam mu pod maską płyny, później światła (sam kazał na zapalonym silniku) i szczęśliwie przejechałam placyk Później górka, a że byłam uprzedzona poprzednim razem jak mi samochód zgasł na górce, to tym razem dawałam gazu tyle, że przód samochodu aż się uniósł, a później po puszczeniu ręcznego wystrzeliłam jak z procy Później wyjazd na miasto, ale zanim to te ich oficjalne regułki, włączony monitor z widokiem z kamerek w samochodzie ech, no to potęguje stresssss Umówiliśmy się z egzaminatorem, że jak nie będzie mówił, że gdzieś mam skręcić to jechałam prosto. No i pierwsze moje zadanie to było rozpędzić auto do 50 km/h i zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, później zawracanie na drodze dwukierunkowej przy wcale nie małym ruchu A później to już ciągał mnie po łamanych pierwszeństwach i chcąc mnie złamać jeździliśmy praktycznie w kólko i ciągle w to samo miejsce, chyba, żeby tylko mnie złapać na wymuszeniu Hehehe, ale później już odpuścił, jak zobaczył, że ne pójdzie mu ze mną tak łatwo w pewnym momencie jedziemy sobie prawym pasem i pojawiają się rozwidlenia do skrętu przed gigantycznym skrzyżowaniem, a ten gościu nic, o żadnym skręcie nie mówił, więc myślę sobie, pewnie jedziemy prosto, a on do mnie nagle przed krzyżówką, że mam skręcić w lewo (gdzie na lewym pasie nawalone samochodów), więc skorzystałam z możliwości i skręcałam ze środkowego (głupio bo głupio ale zgodnie z przepisami) i nagle słyszę jak facet przygotowuje nogi na swoich pedalach, normalnie chyba był pewnien, że sobie tam nie poradzę Ale zonk, grzecznie przepuściłam wszystkich z prawej i szybko uciekłam na prawy pas Później to już była maniana Dojeżdżaliśmy do pierwszego skrzyżowania, pod którym nie było świateł, a że jechalam prawym pasem, to był on za równo dostępny dla jadących prosto i skręcających w prawo, więc mówię sobie, skoro jesteśmy już tak blisko to pewnie jedziemy prosto, wiec nie zwalniałam i jechałam dalej 50-tką, a facet do mnie dosłownie kilka metrów przed krzyżówką, że mam skręcić w prawo Więc ja lusterko górne, hamulec, redukcja do 2-ki i skręcam Ale później pomyślałam sobie, że to najwidoczniej taka jego taktyka, że jak późno powie + prędkość = panika i zrobienie jakiego9ś błędu, więc przy następnych rozwidleniach zwalniałam do 35-40 km/h Ale to się chyba panu nie spodobało, bo stracił haka Jechaliśmy dalej, więc mówi do mnie, że na skrzyżowaniu mam skręcić w lewo, wiec widząc za kawałek skrzyżowanie z sygnalizacją, myślę sobie, że to pewnie tam więc przejeżdżam obok jakiś wąskich osiedlowych dróżek, a on do mnie, że miałam skręcić w lewo no to w sumie się zatrzymałam na środku pasa, wrzuciłam kierunek i przepuszczam tych jadącyc z prawej, wjechaliśmy na tą dróżkę a on do mnie, że nie zjechałam do osi jezdni i utrudniałam ruch No to ja mu tłumaczę, że źle zinterpretowałam jego polecenie, ale neistety on dalej swoje, że tak nie można bla, bla, bla, ale jakbym wiedziała, że chodzi o to "skrzyżowanko" to bym sie ustawiła jak trzeba No cóż, kazał mi jechać dalej, a późneij to już na maxa sobie leciał w kulki, najpierw chciał mnie wpuścić pod zakaz wjazdu, później wąskie miejsce do parkowania mi wybrał, później zaliczyłam wszystkie wloty i wyloty na rondzie, bo kazał mi ciągle na to rondo wracać i skręcać w coraz to inny wyjazd, później z kolei paskudne skrzyżowania z nie działającą sygnalizacją świetlną, później kolejny zabieg w postaci nakazu jechania 50-tką, jak zaraz był przejzad kolejowy z mało widocznym snakiem STOP i wytartą linią zatrzymania, no i na koniec zamiast kazać mi skręcić do WORD-u to kazał mi pojechać na kolejne zawracanie Ok, dojechaliśmy do WORD-u no i zaczyna się część omówienia egzaminu Przyczepił się do tego nie podjechania do osi jezdni, tego się spodziewałam ale mówię sobie, tyle rzeczy było dobrze, a tylko to źle to może nie będzie najgorzej No to się wyłuszczył i w końcu mówi: dobrze pani jeździe, dobra obsługa manualna samochodu, pewna jazda, ale wynik egazminu negatywny No bo kuźwa nie podjechałam 10 cm bardziej w lewo, a nawet gdybym podjechała to i tak nikt by nie miał szans mnie wyminąć z prawej, bo ulica była za wąska Ja nie mówię, gdybym jakieś zagrożenie stworzyła, komuś wymusiła, albo zajechała, to mógł by mnie oblać, ale za coś takiego? Zresztą ciekawe dlaczego kazał mi jechać dalej skoro to był powód oblania Założę się, że czekał na mój kolejny błąd by coś do tego dodać, no ale, że się nie doczekał, to musiało mu wystarczyć to co było Jak podjechałam pod WORD za kierownicą, to widziałam tylko moich staruzków jak się cieszyli, bo to praktycznie oznaczało, że zdałam A tu Zonk

No ale pan egzaminator na początku, zanim jeszcze pojechaliśmy na placyk zapytał, który raz zdaję, a na odpowiedź, że 2 tylko się głupawo uśmiechnął Pewnie już wtedy było przesądzone, że nie zdam coś na zasadzie "chcąc udeżyć psa, kij zawsze się znajdzie" No i to zdanie na koniec "dobrze pani jeździ, ale oblewam panią", to zabrzmiało tak jakby powiedział: dobrze pani jeździ ale jeszcze za mało kasy od pani wyciągneliśmy

Przepraszam kobitki, że tak obszernie opisałam egzamin, ale jakoś to wszystko mi się nie godzi i chciałam Wam się wyżalić
niestety istnieja takie chamy
nie ty pierwasza i ostatnia
pusunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 17:19   #2926
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

O rany, co za cham... od początku widać, że chciał cię oblać, pewnie to, że tylko raz zdawałaś, to niewystarczająca ilość egzaminów dla niego :/ no chamstwo jak nic! Może spróbuj się odwołać?
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 17:21   #2927
wiewioora1
Zakorzenienie
 
Avatar wiewioora1
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: zakochanie
Wiadomości: 10 621
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Gratuluję Ci e-myszko

Dziękuję dziewczynki za rady i kciukaski Jakoś tak czułam się lepiej wiedząc, ze jesteście ze mną

No i przepraszam, że dopiero dziś piszę, ale wczoraj zaraz po egzaminie pojechałam do rodziców i padłam

A co do samego egzaminu to okupiłam go wielkimi nerwami, zwłaszcza, że były prawie 2 godziny opóźnienia ze strony WORD-u. W momencie gdy już wsiadałam do samochodu to byłam wykończona tym czekaniem i nerwami, ale wsiadłam... Pojechaliśmy na placyk, pokazałam mu pod maską płyny, później światła (sam kazał na zapalonym silniku) i szczęśliwie przejechałam placyk Później górka, a że byłam uprzedzona poprzednim razem jak mi samochód zgasł na górce, to tym razem dawałam gazu tyle, że przód samochodu aż się uniósł, a później po puszczeniu ręcznego wystrzeliłam jak z procy Później wyjazd na miasto, ale zanim to te ich oficjalne regułki, włączony monitor z widokiem z kamerek w samochodzie ech, no to potęguje stresssss Umówiliśmy się z egzaminatorem, że jak nie będzie mówił, że gdzieś mam skręcić to jechałam prosto. No i pierwsze moje zadanie to było rozpędzić auto do 50 km/h i zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, później zawracanie na drodze dwukierunkowej przy wcale nie małym ruchu A później to już ciągał mnie po łamanych pierwszeństwach i chcąc mnie złamać jeździliśmy praktycznie w kólko i ciągle w to samo miejsce, chyba, żeby tylko mnie złapać na wymuszeniu Hehehe, ale później już odpuścił, jak zobaczył, że ne pójdzie mu ze mną tak łatwo w pewnym momencie jedziemy sobie prawym pasem i pojawiają się rozwidlenia do skrętu przed gigantycznym skrzyżowaniem, a ten gościu nic, o żadnym skręcie nie mówił, więc myślę sobie, pewnie jedziemy prosto, a on do mnie nagle przed krzyżówką, że mam skręcić w lewo (gdzie na lewym pasie nawalone samochodów), więc skorzystałam z możliwości i skręcałam ze środkowego (głupio bo głupio ale zgodnie z przepisami) i nagle słyszę jak facet przygotowuje nogi na swoich pedalach, normalnie chyba był pewnien, że sobie tam nie poradzę Ale zonk, grzecznie przepuściłam wszystkich z prawej i szybko uciekłam na prawy pas Później to już była maniana Dojeżdżaliśmy do pierwszego skrzyżowania, pod którym nie było świateł, a że jechalam prawym pasem, to był on za równo dostępny dla jadących prosto i skręcających w prawo, więc mówię sobie, skoro jesteśmy już tak blisko to pewnie jedziemy prosto, wiec nie zwalniałam i jechałam dalej 50-tką, a facet do mnie dosłownie kilka metrów przed krzyżówką, że mam skręcić w prawo Więc ja lusterko górne, hamulec, redukcja do 2-ki i skręcam Ale później pomyślałam sobie, że to najwidoczniej taka jego taktyka, że jak późno powie + prędkość = panika i zrobienie jakiego9ś błędu, więc przy następnych rozwidleniach zwalniałam do 35-40 km/h Ale to się chyba panu nie spodobało, bo stracił haka Jechaliśmy dalej, więc mówi do mnie, że na skrzyżowaniu mam skręcić w lewo, wiec widząc za kawałek skrzyżowanie z sygnalizacją, myślę sobie, że to pewnie tam więc przejeżdżam obok jakiś wąskich osiedlowych dróżek, a on do mnie, że miałam skręcić w lewo no to w sumie się zatrzymałam na środku pasa, wrzuciłam kierunek i przepuszczam tych jadącyc z prawej, wjechaliśmy na tą dróżkę a on do mnie, że nie zjechałam do osi jezdni i utrudniałam ruch No to ja mu tłumaczę, że źle zinterpretowałam jego polecenie, ale neistety on dalej swoje, że tak nie można bla, bla, bla, ale jakbym wiedziała, że chodzi o to "skrzyżowanko" to bym sie ustawiła jak trzeba No cóż, kazał mi jechać dalej, a późneij to już na maxa sobie leciał w kulki, najpierw chciał mnie wpuścić pod zakaz wjazdu, później wąskie miejsce do parkowania mi wybrał, później zaliczyłam wszystkie wloty i wyloty na rondzie, bo kazał mi ciągle na to rondo wracać i skręcać w coraz to inny wyjazd, później z kolei paskudne skrzyżowania z nie działającą sygnalizacją świetlną, później kolejny zabieg w postaci nakazu jechania 50-tką, jak zaraz był przejzad kolejowy z mało widocznym snakiem STOP i wytartą linią zatrzymania, no i na koniec zamiast kazać mi skręcić do WORD-u to kazał mi pojechać na kolejne zawracanie Ok, dojechaliśmy do WORD-u no i zaczyna się część omówienia egzaminu Przyczepił się do tego nie podjechania do osi jezdni, tego się spodziewałam ale mówię sobie, tyle rzeczy było dobrze, a tylko to źle to może nie będzie najgorzej No to się wyłuszczył i w końcu mówi: dobrze pani jeździe, dobra obsługa manualna samochodu, pewna jazda, ale wynik egazminu negatywny No bo kuźwa nie podjechałam 10 cm bardziej w lewo, a nawet gdybym podjechała to i tak nikt by nie miał szans mnie wyminąć z prawej, bo ulica była za wąska Ja nie mówię, gdybym jakieś zagrożenie stworzyła, komuś wymusiła, albo zajechała, to mógł by mnie oblać, ale za coś takiego? Zresztą ciekawe dlaczego kazał mi jechać dalej skoro to był powód oblania Założę się, że czekał na mój kolejny błąd by coś do tego dodać, no ale, że się nie doczekał, to musiało mu wystarczyć to co było Jak podjechałam pod WORD za kierownicą, to widziałam tylko moich staruzków jak się cieszyli, bo to praktycznie oznaczało, że zdałam A tu Zonk

No ale pan egzaminator na początku, zanim jeszcze pojechaliśmy na placyk zapytał, który raz zdaję, a na odpowiedź, że 2 tylko się głupawo uśmiechnął Pewnie już wtedy było przesądzone, że nie zdam coś na zasadzie "chcąc udeżyć psa, kij zawsze się znajdzie" No i to zdanie na koniec "dobrze pani jeździ, ale oblewam panią", to zabrzmiało tak jakby powiedział: dobrze pani jeździ ale jeszcze za mało kasy od pani wyciągneliśmy

Przepraszam kobitki, że tak obszernie opisałam egzamin, ale jakoś to wszystko mi się nie godzi i chciałam Wam się wyżalić
Co za cham!!!!!!!!!
No nie moge!!! Co to za jakieś niepisane reguły, żeby tak oblewać ?! Ja rozumiem, jak ktoś jest pokraką jakąś, boi się itd... ale jak ktoś dobrze jeździ, wszystko wg przepisów, a oni oblewają bo co? Bo się ktoś nie spodobał?! KKKKHHHHHHH!!!!
Chamstwo!!!!!!!!


Trzymaj się Teresko! Jak to się mówi do 3 razy sztuka... A zapisałaś sie juz na następny egzamin?
__________________
tylko Ty i ja - najmniejsze państwo świata


"Hee-hee"

Dance...
It's all I wanna do
!



wiewioora1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 18:13   #2928
organizm
Zakorzenienie
 
Avatar organizm
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3 000
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Teresko nie przejmuj się Tym bardziej, że to nie była Twoja wina tylko tego chamskiego egzaminatora Mały prezent dla niego..
__________________
"If you think you can, you can.
If you think you can't, you are right."
/Mary Kay Ash/

organizm jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 19:42   #2929
matysowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 238
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Tereska nie przejmuj się, ten egzaminator to jakiś buc


Muszę się wam wyżalić

dzisiaj miałam 2 z 4 godzin przedegzaminacyjnych.. i było masakryczne

Takie cuda wyrabiałam, że aż nie wiedziałam sama dlaczego

Instruktor był zwiedzony, bo mówił że na kursie dobrze jeździłam a tu teraz takie cyrki Coś bardzo kiepsko widzę swój wtorkowy egzamin
matysowa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-25, 19:53   #2930
Arwena84
Zadomowienie
 
Avatar Arwena84
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 638
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez niniona Pokaż wiadomość
tereska
co za swinia z tego egzminatora

coraz bardziej utwierdzam sie w tym, ze zdanie zalezy w 90% od szczescia a nie umiejstenosci
w tym tygodniu moj kolega zdawal egzamin, samochod zgasl mu 5 razy, facet kazal mu skrecic w lewo, on pojechal w prawo i kilka innych bledow jeszcze zrobil, na koniec wysiedli z samochodu i facet mu mowi, ze egzmin zdany pozytywnie, wiec ten chcial mu podziekowac czy cos a facet do niego ' a wez mi pan juz stad spierdalaj zebym nie musial na ciebie patrzec'

a kuzyn np przejechal na czerwonym swietle, egzminator na to do niego ' koles co ty robisz?' i jechali dalej, a na koniec egzmin zdany pozytywnie


tak wiec wszytsko, albo prawie wszystko zalezy od tgeo czy egzminator zechce nas przepuscic czy nie

Szczerze.. pierwszy raz slysze o takich przypadkach, pomijam oczywiscie kupione prawko.

Tereska - mialas ogromnego pecha. Ale ogolnie nie dziwie sie, ze tak malo osob zdaje. W moich zamierzchlych czasach, jak zdawalam egramin (czyli jakies 6 lat temu) zalamalam sie tym, co widzialam na placu. Z 15 osob manewry zaliczyly 4. A reszta... jedna babka przy "rekawie" stracila wszystkie pacholki i smialo zaczela cofac, chlopakowi zgasl samochod kilkanascie razy, to takie najbardziej drasyczne bledy, reszta tez oblala zasluzenie.

Moj egzamin tez byl ciekawy, ale to ze wzgledu na moje "roztrzepanie". Piekna pogoda, postanowilam isc pieszo... Nieco sie przeliczylam oceniajac swoje tempo marszu, wiec praktycznie tam dobieglam. Zgadalam sie z kims, ze jestesmy na tej samej liscie. Egzaminator prosi ludzi z listy B... ide... wyczytuje nazwiska... i mnie nie ma... Okazalo sie, ze bylam na liscie A. Jak juz cudem znalazlam swoja grupe, akurat skonczono tlumaczyc jakie manerwy sa do wykonania. Doslyszalam tylko, ze na koncu dodatkowo trzeba w koperte wjechac, zeby wyjechac z placu. Szybko dowiedzialam sie co trzeba wykonac, jak zwykle rozgadalam sie z poznanymi ludzmi. Pozniej moja kolej: rekaw - ok, parkowanie tylem - ok, skosne - ok. No to pozniej koperta, juz wyjezdzam, a tam purpurowy egzaminator puka mi w szybe. Ja w szoku, i nagle slysze jak sie drze: "CZY PANI ROZUMIE, CO TO ZNACZY PROOSTOOPADLEEEE!!!!". No coz, dostal dodatkowy manewr w prezencie Plac, mimo swego w****ienia, mi zaliczyl. Zadowolona poszlam gadac z ludzmi o tym jak mi poszlo (a ze zdawalam jako 4, to na jazde po miescie musialam sporo czekac). I nagle slysze ryk egzaminatora: "CZY PANI ROZUMIE, GDZIE MA CZEKAC? PROSZE STAD NATYCHMIAST ISC". Coz poszlam, nie zostawiajac po sobie najlepszego wrazenia. Jazde po miescie tez mialam z nim... a ze zdalo malo osob, to jezdzilam ~1.5h. W tym czasie zdazyl uslyszec ode mnie wszystkie ostatnie kawaly i zabawne anegdoty, pogadac o pogodzie, informatyce, planach na wakacje. I tak chcac niechcac musial sie wciagnac w moje gadulstwo. Egzamin zdalam, wspominam go dosc milo Coz, egzaminator tez czlowiek :P
__________________
MAComania mnie dopadla, choroba ciezka, przewlekla i obawiam sie ze nieuleczalna.

Edytowane przez Arwena84
Czas edycji: 2009-01-25 o 20:28
Arwena84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 20:25   #2931
borntoboogie
Rozeznanie
 
Avatar borntoboogie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 865
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez matysowa Pokaż wiadomość

Muszę się wam wyżalić

dzisiaj miałam 2 z 4 godzin przedegzaminacyjnych.. i było masakryczne

Takie cuda wyrabiałam, że aż nie wiedziałam sama dlaczego

Instruktor był zwiedzony, bo mówił że na kursie dobrze jeździłam a tu teraz takie cyrki Coś bardzo kiepsko widzę swój wtorkowy egzamin
Nic się nie martw, takie rzeczy często zdarzają się przed egzaminem Ja też jak głupek jeździłam ostatnie godziny przed Będzie dobrze
__________________
8.01.09 -> egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem
maturzystka - w oczekiwaniu na wyniki
AKCJA: będę ekstra laską na lato!
borntoboogie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 21:01   #2932
kafofinka
Raczkowanie
 
Avatar kafofinka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 47
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

po przeczytaniu postu Tereski jestem strasznie zbulwersowana, co za kretyn z tego egzaminatora, aż coś mnie bierze...
kafofinka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 21:06   #2933
goska87
Zadomowienie
 
Avatar goska87
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Toruń/Skce
Wiadomości: 1 355
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez matysowa Pokaż wiadomość
Tereska nie przejmuj się, ten egzaminator to jakiś buc


Muszę się wam wyżalić

dzisiaj miałam 2 z 4 godzin przedegzaminacyjnych.. i było masakryczne

Takie cuda wyrabiałam, że aż nie wiedziałam sama dlaczego

Instruktor był zwiedzony, bo mówił że na kursie dobrze jeździłam a tu teraz takie cyrki Coś bardzo kiepsko widzę swój wtorkowy egzamin
Nie martw się Kochna. Ja swoje ostatnie 2 godziny przed egzaminem jeździłam jak nie powiem co. Instruktor do mnie wtedy powiedział: "I Ty dzisiaj chcesz zdawać egzamin?!"
Ale ja dałam rade i na egzaminie pojechałam prawie bezbłędnie
__________________
"Hard to find how I feel, especially when your smothering me.
Hard to find how I feel, please someone help me.
Hard to find how I feel, controlling me every step of the way."


13.09.2008r. --> Jestem posiadaczką prawa jazdy
goska87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 21:21   #2934
Arwena84
Zadomowienie
 
Avatar Arwena84
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 638
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez goska87 Pokaż wiadomość
Nie martw się Kochna. Ja swoje ostatnie 2 godziny przed egzaminem jeździłam jak nie powiem co. Instruktor do mnie wtedy powiedział: "I Ty dzisiaj chcesz zdawać egzamin?!"
Ale ja dałam rade i na egzaminie pojechałam prawie bezbłędnie

Ja na ostatniej jezdzie przed egzaminem wjechalam w jednokierunkowa pod prad. Wiec wiesz... jak teraz nie szlo, to dobry omen. Na egzaminie pojdzie perfencyjnie
__________________
MAComania mnie dopadla, choroba ciezka, przewlekla i obawiam sie ze nieuleczalna.
Arwena84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 21:23   #2935
goska87
Zadomowienie
 
Avatar goska87
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Toruń/Skce
Wiadomości: 1 355
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Arwena84 Pokaż wiadomość
Ja na ostatniej jezdzie przed egzaminem wjechalam w jednokierunkowa pod prad. Wiec wiesz... jak teraz nie szlo, to dobry omen. Na egzaminie pojdzie perfencyjnie
No fakt to raczej dobry znak
Na szczście ja już nie muszę przechodzić przez to
__________________
"Hard to find how I feel, especially when your smothering me.
Hard to find how I feel, please someone help me.
Hard to find how I feel, controlling me every step of the way."


13.09.2008r. --> Jestem posiadaczką prawa jazdy
goska87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 22:11   #2936
matysowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 238
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Dziewczynki dziękuje za słowa otuchy zawsze można na Was liczyć

Mam nadzieje, ze jutro pójdzie mi lepiej, bo inaczej instruktor mnie zakatrupi :P Plusem będzie to,że nie będę musiała zdawać egzaminu
matysowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 23:15   #2937
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Dziękuję kochane za miłe słowa zrozumienia i pocieszenia Też myślałam o odwołaniu, ale boję się, że jak nawet by mi uznali to odwołanie, to mogą mnie "dla przykładu" uwalić na poprawce Dlatego spuściłam pokornie głowę i poszlam do kasy zapisać się na 28 lutego
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-25, 23:55   #2938
Arwena84
Zadomowienie
 
Avatar Arwena84
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 638
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Dziękuję kochane za miłe słowa zrozumienia i pocieszenia Też myślałam o odwołaniu, ale boję się, że jak nawet by mi uznali to odwołanie, to mogą mnie "dla przykładu" uwalić na poprawce Dlatego spuściłam pokornie głowę i poszlam do kasy zapisać się na 28 lutego
Jak dla mnie dobrze zrobilas, niestety w takim przypadku ciezko udowodnic swoja racje.

Zycze powodzenia 28 lutego, juz trzymam kciuki
__________________
MAComania mnie dopadla, choroba ciezka, przewlekla i obawiam sie ze nieuleczalna.
Arwena84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-26, 06:57   #2939
margo80
Zakorzenienie
 
Avatar margo80
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 514
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Dziękuję kochane za miłe słowa zrozumienia i pocieszenia Też myślałam o odwołaniu, ale boję się, że jak nawet by mi uznali to odwołanie, to mogą mnie "dla przykładu" uwalić na poprawce Dlatego spuściłam pokornie głowę i poszlam do kasy zapisać się na 28 lutego
potraktowano Cię niesprawiedliwie na egzaminie, ale masz taki termin, że musisz zdać to moje urodziny poproszę prezent w postaci zdanego egzamu
__________________
jesteś tym, co czujesz, jesteś tym, co wiesz,
jesteś tym, co potrafisz, jesteś tym, kim być chcesz

Ewcia
Przemek
margo80 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-26, 07:04   #2940
kocim
Rozeznanie
 
Avatar kocim
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 778
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

Cytat:
Napisane przez margo80 Pokaż wiadomość
potraktowano Cię niesprawiedliwie na egzaminie, ale masz taki termin, że musisz zdać to moje urodziny poproszę prezent w postaci zdanego egzamu
I urodziny mojego brata, więc Tereska- zdasz
kocim jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Auto Marianna


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:34.