Motywacje - Co się zmieni, kiedy będziemy szczupłe/szczuplejsze?

[totty]

witam,widze ze poruszyly was fotki,milo mi.zaloze nowy watek apropos dzielenia sie sekretami "pewniakami",ja tam swoj napisze,wy dodacie swoje,np.sekret na jedrny biust,czy sekret na gladka cere,itp.,itd. ok?

a co do postu miiee,chcialam powiedziec,ze kazdy ma inna osobowosc,psychike,potrze by,itd. rozne osoby motywuja zupelnie rozne odmienne rzeczy. a zbedne kilogramy wcale nie zaprzataja nam calego zycia,i nie pozbawiaja szczescia.ale jesli osiagnie sie cos na czym czlowiekowi bardzo zalezalo,to odrazu nabiera sie checi na kolejne zmiany,na lepsze,na dzialanie,bycie aktywnym,kreatywnym,szcze sluwym,to tak jakby zza chmurek wyjrzalo slonko,i zaraz potem bylo juz tylko slonkodla jednych takim bodzcem bedzie schudniecie,dla innych zdobycie nowej pracy,nowego faceta...itd.

chcialam tylko dodac ze czuje sie spelniona w roznych dziedzinach,i zadowolona ze swoich osiagniec,np. jestem uzdolniona jezykowo,wygralam juz kilka konkursow jezykowych<w zeszlym roku wycieczke do londynu nawet wygralam:P>,uwielbiam zajecia aerobiku na stepie-wiem ze robie wtedy wszystkie cwiczenia na maxa na 100% i jestem w tym najlepsza,jestem przedsiebiorcza-nawet kiedy kasy brak,potrafie cos wykombinowac,sprzedac,kup ic,zainwestowac aby pieniazki sie znalazly,itd,itp. mimo roznych takich zalet z ktorych jestem dumna,caly czas podswiadomie cos mi przeszkadzalo w osiagnieciu pelni szczescia... i pojawil sie wlasnie bodziec ktory poruszyl i zachecil mnie do dalszego dzialania,udoskonalania siebie<bo lubie to robic,pracowac nad soba>,pokazal ze moge jeszcze byc lepsza-wtedy mi sie udalo schudnac,co widzicie na obrazku wyzej.potem dziwnym trafem rozne rzeczy zaczynaly mi wychodzic,jakos tak kolorowiej mi bylo w zyciu...i jest nadal...zaczelam rzezbic cialo na silowni i efekty przyniosly satysfakcje,znalazlam wymarzony zawod dla siebie do ktorego daze<bo ucze sie jeszcze,maturka w tym roku>,wyznaczylam nowe cele,poprzeczke wyzej postawilam...i jest super,czuje sie pelna energii i wigoru.tylko ze teraz to nie rozmiar 32/34 na metce mnie cieszy,tylko np to ze udalo mi sie oszczedzic pieniadze na wymarzone przedluzenie wlosow,jak to zrobie,to wlasnie moje nowe wlosy ,dlugie,pachnace,zmotywuj a mnie do tego zeby,wyjechac za granice po egzaminach na 4miesiace-aby nabrac doswiadczenia ktore mi sie przyda na studiach juz w pazdzierniku,itd,itp.

u mnie to tak wyglada...bynajmniej nie tak ze siedze i rycze gdy mi przybedzie 4cm w pupie np...

ok.zalaczam nowy watek)mam nadzieje ze na was zadziala,i pomoze ruszyc caly organizm do przodu i uczynic lepszymi chociaz troszkei szczesluwszymi

[Akane]

Co się zmieni, gdy już osiągnę wymarzoną sylwetkę..? Myślę, że przede wszystkim wreszcie pozbędę się wielu kompleksów. Już teraz częściej uśmiecham się do lustra, wzrosła mi pewność siebie. Będę mogła zakładać ubrania, które zawsze mi się podobały, ale w których wyglądałam po prostu brzydko. Przestanę płakać w przymierzalniach, w których usiłowałam wcisnąć się w jakiś fajny ciuch... Udowodnię wszystkim, że chcieć to móc, a zdrowy tryb życia może służyć nie tylko sylwetce.. Jednym słowem - będę szczęśliwa i zadowolona z siebie (po pierwsze z wyglądu, a po drugie z silnej woli - bo aby wytrwać długą walkę, osiągnąć upragnione efekty i je utrzymać, potrzeba silnego charakteru)

W chwili obecnej jestem mniej więcej na półmetku dążenia do ideału, ale głęboko wierzę, że osiągnę swój cel

[yaheira]

ja chyba nigdy nie będę zadowolona ze swojego ciała a to brzuch nie taki, nogi za krótkie, piersi za małe, ale na szczęście nie przejmuję się tym za bardzo trzeba znać umiar

[Nati02]

Napisane przez miiee

Nikogo nie oceniłam. Postwiłam jednak pod rozwagę to, czy warto tak myśleć. Wiele dziewczyn pisze, ze odzyskało by pewność siebie, stałyby się atrakcyjniejsze dla mężczyzn itp. A co im przeszkadza teraz być takimi. Zwróć uwagę, ze w większości dziewczyn wypowiadających są atrakcyjne. I nie sądzę, żeby te kilka kilogramów coś zmieniło w ich życiu, czemu inny numerek na metce ma być substytutem zadowolenia. Czy te mniej cyferek uczyni je szczęsliwsze. Nie sądzę. Sama to kiedyś przeżywałam. Wiem, co to znaczy ciągle myśląc "jak zrzucę kilka kg to będę lepsza" Ale w czym... I nie oceniam tu nikogo. Nie potrzebuję tego.

Czy te cyferki uczynią nas szczęśliwsze? Nie, bo szczęście to nie polega na posiadaniu tych cyferek ale w dążeniu do nich- to wtedy wzrastamy w sile.

[totty]

Napisane przez Nati02

Czy te cyferki uczynią nas szczęśliwsze? Nie, bo szczęście to nie polega na posiadaniu tych cyferek ale w dążeniu do nich- to wtedy wzrastamy w sile.

bardzo ladnie powiedziane..,

[maarzenaa]

ehh ja chyba sobie spasuje.. i tak mi sie nie uda schudnac... juz zawsze bede miala wielki brzuch grube nogi i tlusty tylek.. :/ i bede musiala nosic dlugie bluzki i w koncu pozegnac biodrowki ktore uwielbiam innych spodni nie nosze :P ale za was 3mam kciuki

[suzana]

ja też kiedyś myślałam, że z pięknym ciałem trzeba się urodzić. Przewalcz ten wewnętrzny głos spokojnie dasz radę!

[naked21]

ojej, nigdy nie można rezygnować z realizacji planów, czy marzeń.. nawet takich, wydawaloby się prozaicznych, jak utrata wagi, poprawienie wyglądu. o ile łatwiej się żyje będąc zadowolonym ze swojego wyglądu, kiedy patrzysz w lustro widzisz fajną laskę wtedy inne sprawy życiowe też nabieraja innego toku ja już osiągnełam taka wagę, że nie chcę być szczuplejsza i obecnie jestem na etapie 'lekkiego przytycia' pozdrawiam

[_Meggy_]

Jasne ze dasz rade, jeszcze tylko kilka godzin na wizazu, przestudiujesz wszytskie watki po kolei, i nie ma innej mozliwosci. Wizaz to jest jedna wielka motywacja, jak dla mnie Malo sie udzeilam, ( sprobuje to zmienic :P) chociaz jestem tu juz bardzo dlugo, a od jakiegos czasu znajduje tu jakas taka super sile, ktora mi pomaga w pracy nad soba, naprawde No wiec dzieki wszystkim dziewczynom wypowiadajacym sie na forum- w zasadzie nie wiedzialam w ktorym watku mam to napisac, bo dwa najwazniejsze i najdluzsze, nie laduja sie na moim komputerze ze wzgledu na swoja wielkosc wlasnie

[bonifaczka]

Ja jestem bardzo szczęsliwa, że trafiłam na wizaż, poznałam tu świetne dziewczyny, dużo się od Was dowiedziałam i nabrałam motywacji. Do tego zobaczyłam, że chieć=móc. A co do tego co się zmieni:
- będę pewniejszansiebie
- bez oporów przejdę sie po plaży
- będę z siebie dumna
- pozbędę się cellulitu
- pokaże innym że jewstem super laską
- poprawioę kondycję
- wrócę do S
- zachwycę TŻ
I to chyba tyle. Pozdrawiam

[Tasteme]

Ja jak bym schudła to bym byla bardziej energiczna pewniejsza siebie ,i mniej bym mowiła "nic mi sie nie chce" łądna figura bardzo mi sie podoba wiec jak ja bede miała bedzie mi sie to podobac Chce miec wiecej Energi do zycia i czerpac z niego jak najwiecj

[maarzenaa]

dzieki dziewczyny to dla mnie duzo znaczy... no coz powiedzcmy ze to ostatnia proba

[koKOro]

ja chyba najbardziej chciałabym być wyćwiczona, mieć dobrą kondycję, sprawność i wytrwałość - początki są trudne, ale wiem, że można. Kiedyś moja sprawność a teraz bez porównania, ale do moich urodzin się to zmieni

[agulla]

Hmmm co się zmieni jak bede szczuplejsza. Zdecydowanie poprawi się moje samopoczucie , i to jest dla mnie najważniejsze !!

[anka85]

Wiele sie zmieni:
-bede sie miescic w seksowne ciuszki i niebede sie bac wystajacego z podnich tluszczu
-bedzie mi lzej(na duchu i ciele)
-poprawi mi sie samopoczucie
-bede miala lepsza samoocene
Jednym slowem bede szczesliwsza

[mao_lao]

Totty BARDZO ŚLICZNIE PROSIMY "zaloze nowy watek apropos dzielenia sie sekretami "pewniakami"".

mnie po prostu zachwyciły Twoje zdjęcia. Proszę podziel się tym.

I bardzo serdecznie gratuluję sukcesów.

[Akane]

Napisane przez mao_lao

Totty BARDZO ŚLICZNIE PROSIMY "zaloze nowy watek apropos dzielenia sie sekretami "pewniakami"".

mnie po prostu zachwyciły Twoje zdjęcia. Proszę podziel się tym.

I bardzo serdecznie gratuluję sukcesów.

Totty już się z nami podzieliła swoim "sekretem" a jej wątek został usunięty. Propagowanie trucia się żelazem, cynkiem i ołowiem, a na dodatek zachęcanie innych do kupna tego specyfiku u "pewnej pani na Allegro" nie jest tu mile widziane.

[agajot]

A ja kiedy osiągnę swój cel:
- polubię kupowanie ciuchów,
- znów będę chodziła w spódnicach,
- zacznę się usmiechać do swojego wielkiego lustra w łazience,
- będę się rozbierać na plaży,
- będę chodziła na basen,
- wyrzucę większość swoich ciuchów (żeby się nigdy więcej nie przydały),
- spowoduję opadnięcie kopary mojemu nietaktownemu wójkowi,
- wkleję tu za rok swoje zdjęcia z Sylwestra 2005/2006 i Sylwestra 2006/2007

[koKOro]

agajot a nie myślałaś żeby już teraz chodzić na basen? to jest świetna sprawa unosić się na wodzie, nie obciążać stawów jak podczas noormalnych ćwiczeń itp.?

[agajot]

Widzisz koKOro z tym basenem to jest tak, że boję się o podniesienie stanu wody i łówców wielorybów - a tak poważnie jestem dość krytyczna wobec siebie i nie chcę narażać nikogo na wątpliwe (na razie) doznania estetyczne.

[dankad]

Kiedy wreszcie osiagne wymarzona sylwetke:
- wzrosnie moja samoocena,
- wreszcie zaakceptuje swoje cialo,
- bede szczesliwsza,
- pokaze sie publicznie w bikini,
- pozbede sie kompleksow,
- zyskam satysfakcje, ze osiagnelam cel.

[Femininity]

Krótko i zwięźle: wreszcie zaakceptuje siebie i będe z tego faktu zadowolona

[koKOro]

dzisiaj sobie pomyślalam , że jak schudne i wyrzeźbie ciało to smarowanie się balsamem będzie łatwiejsze, szybsze i mniej go zużyje

[Dolot]

Co się dla mnie zmieni jak schudnę? Hmmmm myśle, ze będę pewniejsza siebie, nikt mi wiecej nie bedzie dokuczał, ze jestem gruba i mogłabym coś z tym z robic, będe mogła przejsć spokojnie ulicą i nikt z amną nie zawoła niewybrednie _ tutaj cytat_" ta to ma cyc",poza tym to bede sprawniejsza i bede czułą podczas ćwiczeń własne mięśnie a nie miesnie pod tłuszczykiem no i wreszcie zmieszcze się do ulubionych ciuchów i do takich ciuchów, których z powodu biustu i nadwagi nie moge nosić.
Poprostu bede szczęliwsza
Kokoro super pomysł z tym balsamem i jaka oszczęsność
Pozdrowionka

[kama98]

A ja dąrze do tego żeby mniec piekne, jędrne ciało, żeby mniec małą pupcie, i założyć śliczne biodróweczki, chciałabym czuć sie piekna. I jeścze jedno dziwactwo, chciałabym zrobić sobie śliczne zdięcia w samej bieliżnie, wiem to dziwne, ale tak jakoś mi sie wkreciło

[kama98]

totty, gdzie jest ten nowy wątek?

[aluniaa007]

Totty okazala sie sprzedacwzynia Allegro.Dostaal bana a z tematem nie wiem co sie stalo-chyba zostal usuniety.

[patrycjaaP]

Ja i moje mięcho.. ech. " Boga nie będę poprwiać" heh.. ale Jednak ten na górze zawsze pozosatwiua niedosyt, jedni są szczupli i skryci, inni grubaski i otwarci. A to wszystko po to by samemu coś wypracować, coś zyskać, coś wygrać, coś zdobyć! to jest moja motywacja. A co sie zmieni? Jeśli schudnę będę dumna jak paw i codziennie kiedy bede wstawać bede sie czuła jak pierwszego dnia wiosny, kolorow ciepło, motylki w brzuchu i UŚMIECH. Jesli to zdobęde bede w 100% spełniona, szczęśliwa. Bedę doskonała na swój sposób-chociaż nikt nie jest doskonały... hehe

[koKOro]

Napisane przez agajot

Widzisz koKOro z tym basenem to jest tak, że boję się o podniesienie stanu wody i łówców wielorybów - a tak poważnie jestem dość krytyczna wobec siebie i nie chcę narażać nikogo na wątpliwe (na razie) doznania estetyczne.

Rozumiem, ale zauważyłam też, że ludzie mają mylne spojrzenie na basen. To nie jest plaża nad morzem, jeziorem, czy cokolwiek podobnego. Tu człowiek nie przychodzi (a przynajmniej nie powinien) się pokazywać, ale ćwiczyć, podobnie jak do fitnessclubu czy gdzie indziej. Ja chodze na basen pływać i w okol niestety obserwuje grono ludzi, którzy przychodzą postać, faceci podpierają murek, eksponując swoją "wyćwiczoną klate", a wiele dziewczyn prezentuje swoje kostiumy na opalonym ciele, gdzie większość tych kostiumów nie nadaje się do pływania Wiem, że człowiek eksponuje tam swoje w duzej mierze, odsłoniete ciało, które niekoniecznie musi mu sie podobac, ale do silowni tez nie zaklada się kombinezonu.
Ja na basen chodze w jednoczesciowym kostiumie, twarz maskują mi okularki do pływania i mimo, ze nie mam nienagannej sylwetki to nie wstydze sie jej bo wiem, ze przyszlam tam nad nia pracowac, a opinia innych jest mi w tym momencie obojetna.
Mysle, ze warto to zrozumiec

[Akane]

koKOro: chciałabym mieć takie podejście jak Ty, może wreszcie nauczyłabym się porządnie pływać Niestety na basen w mieście żadna ludzka siła nie jest w stanie mnie wyciągnąć. Co innego morze, plaża czy choćby jezioro... tam jest łatwiej. Większy tłum, więcej osób o niedoskonałej sylwetce. Nikt nie podpiera ścian (z racji ich braku ), co najwyżej grupa "doskonałych" udaje, że umie grać w piłkę plażową i pręży swoje ciała. Ale zawsze można przecież przenieść się w inne miejsce. Basen jest ograniczoną przestrzenią, a ja mam "szczęście" do ściągania na siebie niewybrednych komentarzy.
Jasne, że teraz wyglądam już całkiem nienajgorzej i mogłabym się bez większego wstydu pokazać w kostiumie kąpielowym, ale jest to "coś" co tkwi w mojej psychice i powoduje, że na myśl o pójściu na basen robi mi się słabo. I tego "czegoś" tak łatwo nie pokonam.
Ale jak już będę szczupła, to na pewno się przejdę. Choćby dla podpierania ścian