MJ nie żyje

[Cocoamore]

Napisane przez Qualiniel

Wypowiedziałam sie co do tych osób o których wiem ze tak robią.

"wielu ludzi, którzy delikatnie mówiąc" niezbyt pochlebnie" wypowiadali sie na jego temat, teraz wielce demonstrują swój "ból" i ryczą na wszelkiego rodzaju forach i portalach... "

Nie chodzi mi o ogólną załobę, czy smutek fanów, osobiście nigdy na niego złego słowa nie powiedziałam, bo nie czuje sie upoważniona zeby mówic "był pedofilem" czy "nie był pedofilem" (taki przykład jeden z wielu) bo nie znam szczegółów. Tylko własnie o te osoby, które znam (choćby z for czy portali), a wiele takich i pamiętam dyskusje jakie prowadzili, przeczytali artykuł na głupim pudelku czy gdzies indziej i nie mając bladego pojecia o sprawie oskarżali. A teraz te same osoby wielką żałobe przezywają... Po prostu wk... mnie to...

Zgadzam się. A ludzi, którzy po śmierci Jacksona nadal go oskarżają po prostu mi żal i nie szanuję ich, bo oni nie szanują innych.

Napisane przez kamuha

Wczoraj się już zbierałam po tym wszystkim w sobie, aż zobaczyłam te zdjęcia. I ogromny żal powrócił. Po tych zdjęciach widać, że chyba bardzo się cieszył na te występy (bał pewnie tez, to zrozumiałe). Staram się juz myśleć racjonalnie (na ile mogę-sama nawet jestem zaskoczona, że tak mnei to dotknęło) i w tym momencie widząc Go na tych próbach cieszę się, że ostatnie swoje dni spędził tak jak kochał najbardziej - tak myślę, wolę tak myśleć i tak Go zapamiętać
do pogrubionego - na niby niestety nie jest ale on został z nami, zostawił nam masę cudownej muzyki i zawsze będzie z nami. Od 4 dni słucham nonstop jego piosenek - mi pomaga, koi duszę w jakiś tam sposób. W wieczór, w który umierał ( ) akurat tez sięgnęłam po Jego płyty, jak sobie to uświadomie jaki to byl zbieg okoliczności...

Znowu zaczynam ryczeć A też już myślałam, że się pozbierałam. Ja niestety nie umiem sobie jego śmierci w jakiś racjonalny sposób przetłumaczyć Wolę myśleć, że to żart, bo gdybym miała myśleć racjonalnie, to przychodzą mi do głowy myśli, że miał trudne dzieciństwo (w sumie to go nie miał), trudne życie i że tak go ludzie bezlitośnie osądzali, więc pewnie był nieszczęśliwy i to mnie bardzo smuci Ale z drugiej strony masz rację - na pewno się cieszył tym, co robił - swoją muzyką i przygotowaniami do koncertów, tylko szkoda, że się nie odbędą Może jednak w dniu pierwszego koncertu się okaże, że żyje?

[kamuha]

Napisane przez Cocoamore

Znowu zaczynam ryczeć A też już myślałam, że się pozbierałam. Ja niestety nie umiem sobie jego śmierci w jakiś racjonalny sposób przetłumaczyć Wolę myśleć, że to żart, bo gdybym miała myśleć racjonalnie, to przychodzą mi do głowy myśli, że miał trudne dzieciństwo (w sumie to go nie miał), trudne życie i że tak go ludzie bezlitośnie osądzali, więc pewnie był nieszczęśliwy i to mnie bardzo smuci Ale z drugiej strony masz rację - na pewno się cieszył tym, co robił - swoją muzyką i przygotowaniami do koncertów, tylko szkoda, że się nie odbędą Może jednak w dniu pierwszego koncertu się okaże, że żyje?

Oj to jest bardzo przygnebiające, jak się pomysli, że miał w życiu (pomimo tego wszystkiego co miał) strasznie, strasznie ciężko.
W piątek mi przyszło nawet na myśl, że to wszystkko to wielki żart i powrót na scenę będzie naprawde wielki (chyba bym mu nogi z tyłka powyrywała ). Ale im dłużej myślę o tych koncertach, tym częściej nachodzi mnie myśl, że co by to było gdyby TO się stało na scenie No nie oszukujmy się to miała byc mordercza trasa, tak naprawdę nie wiemy w jakim byl stanie zdrowia, mimo, że na tych zdjęciach z prób wyglądał nieźle Również byłam bardzo, bardzo ciekawa Jego powrotu, myślę, że wszyscy, którzy w jakis sposób się interesowali jego zyciem byli tym podekscytowani. Ale jeszcze parę dni temu nikt nie pomyślał JAK on to pociągnie. Nie wiem czy chociażby taka Beyonce dałaby radę z 50 koncertami w 1,5(?)roku. Biorąc pod uwage, ze nie wystepował od lat...po raz kolejny pieniądze były ważniejsze od człowieka...

[czystytlen]

ale jak to jest z jego dziecmi? no przeciez biale sa, a nawet jak z probowki to chyba nie mieli wplywu jaki beda mialy kolor skory nie?

[Cocoamore]

Napisane przez czystytlen

ale jak to jest z jego dziecmi? no przeciez biale sa, a nawet jak z probowki to chyba nie mieli wplywu jaki beda mialy kolor skory nie?

Mówi się o zapłodnieniu in vitro, a nie dzieciach z probówki.
Jeśli nasienie pochodziło od białego mężczyzny, a matką jest biała kobieta, to dzieci dziedziczą kolor skóry.
Ale tak jak już napisałam na innym wątku na temat Michaela Jacksona - jakie to ma teraz znaczenie czy te dzieci są faktycznie jego i czemu są białe?
Moja wypowiedź z innego wątku:
Tak samo jak kolor skóry dzieci, tak samo kolor tęczówki oczu karze sądzić, że Jackson nie był biologicznym ojcem tych dzieci, ale jakie to ma znaczenie? Teraz to już naprawdę dajmy temu spokój. Jest wiele osób, zarówno tych zwykłych, szarych ludzi, jak i wśród gwiazd, które wychowują nieswoje (w sensie biologicznym) dzieci. Ważne, że Michael Jackson kochał te dzieci i wychowywał je z miłością.

[madie]

A ja sobie tak pomyślałam że szkoda, że nie miał dzieci z Elvisową. To byłaby fajna mieszanka genów

[Cocoamore]

Napisane przez madie

A ja sobie tak pomyślałam że szkoda, że nie miał dzieci z Elvisową. To byłaby fajna mieszanka genów

To na pewno

[madie]

Może macie ochotę go pooglądać w wywiadzie z Oprah w jego posiadłości. 1993 r

http://www.youtube.com/watch?v=uwODo...eature=related

[AgattkaM]

ja też coś dodam od siebie, tamten wątek omijam szerokim lukiem odkąd niektórzy próbują udowodnić, że są ludźmi z "wyższej półki" [był taki jeden co już na półki dzielił ..] cieszę się, że tu jest inaczej

jak większość z was, wychowałam się na piosenkach MJ. pamiętam że na 7 czy 8 urodziny dostałam od 2 lata młodszej koleżanki jego kasetę, bo ona się w nim kochała tak bardzo, że dała mi to co sama chciałaby dostać
z tym, że ja mam dużo starszego brata i MJ królował u niego wcześniej. jak teraz o tym wszystkim myślę, i patrzę na klepsydrę na jednej z moich ulubionych stron, mam wrażenie, że to faktycznie jakaś mistyfikacja. albo conajmniej nieporozumienie jakieś.

ostatnie zdjęcia i jedno prywatne, przez które uśmiech maluje się na twarzy [choćby przez łzy]


na koniec troszkę mojej prywaty. uwielbiam ten utwór http://www.youtube.com/watch?v=HrPTDU40hO4

ahhh, zapomniałam jeszcze o czymś cudnym http://www.youtube.com/watch?v=WUVhfYtaM4U&NR=1

[czystytlen]

byl ktos z Was na jego koncercie? ja niestety nie, jak byl w Polsce to mialam 9 lat...
http://www.youtube.com/watch?v=-16fDpOW948
ode mnie to

http://www.youtube.com/watch?v=0znFLRSs74M
i jeszcze to na dowod tanecznego geniuszu

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

i jeszcze to
http://www.youtube.com/watch?v=lhrbAcSg3jA
musical we wro, kiepska jakosc, ale jest. kto nie byl niech zaluje bo bylo suuuper!

[kamuha]

Napisane przez czystytlen

musical we wro, kiepska jakosc, ale jest. kto nie byl niech zaluje bo bylo suuuper!

U mnie w mieście mial być ten musiacl też. Miałam straszna ochotę pójść, ale cena mnie zabiła - 150 zeta, potem zreszta się okazało, że został odwołany, bo było małe zainteresowanie i zorganizowano drugi występ w Warszawie.

[czystytlen]

we wro bylo tak, ze nawet jak mialas najtanszy bilet to nie szkodzi bo moglas podejsc prawie pod sama scene, ja kupilam za 100 a zaluje bo moglam najtanszy. i tak stalam pod scena i wywijalam, bo jak byly hity typu "smooth criminal" to malo kto stal, tylko wiekszosc tanczyla pod scena!

[biedronka91]

Napisane przez AgattkaM

ahhh, zapomniałam jeszcze o czymś cudnym http://www.youtube.com/watch?v=WUVhfYtaM4U&NR=1

O nie, to jest genialne! I te zabawy z dziećmi (6 min). Całkowicie nie wierzę w te zarzuty, wystarczy spojrzeć na niego, sam jest bezbronny jak dziecko. Cudo..

[czystytlen]

pogrzeb we wtorek w LA nie w Neverland. moze wydzadza DVD z prob do "this is it"...

[czystytlen]

http://www.radiozet.pl/news/news.aspx?newsid=12760
jakos nie wyglada na umierajacego...

[Blue_Butterfly_]

A ja do teraz nie umiem się pozbierać, chociaż od Jego śmierci minęły już właściwie dwa tygodnie. Takiej histerii u mnie nie było, od 'śmierci' mojego małego Przyjaciela (kota). Na okrągło słucham Jego utworów, brat na urodziny kupił Jego płytę, ja gdzieś mam jeszcze kasety. No do teraz nie mogę w to uwierzyć. Jak odchodzi ktoś, kto właściwie był w Twoim życiu bez przerwy, to to jest potworne uczucie, nawet jeśli był daleko i w ogóle tak naprawdę nie znałaś go. Mimo wszystko traktowałam Go, jak takiego przyjaciela - bo to Jego utwory zawsze mnie uspokajały. Teraz wiem,że na dobre odeszło moje dzieciństwo