Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-09-05, 19:21   #1
myiabi
Raczkowanie
 
Avatar myiabi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 249

Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy


Cześć

Jestem sobie 22 letnią kobitą, która niedawno skończyła studia licencjackie i w związku z tym udaję się na studia magisterskie. Tu się zaczyna - do tej pory mieszkałam z rodzicami, babia/mama gotowała, a ja czasami jak cos mi się tam zachciało innego to szukałam na necie przepis i robiłam, czyli jakies raczej "lepsze" rzeczy, na które nie bede mogła sobie pozwolic w miejscu, o ktorym chce pisać - stancji. Dlaczego nie tam... chodzi o to, że będę po raz pierwszy mieszkała z ludźmi mi nieznanymi babka i dwóch chłopaków, (takie są plany...), dziś byłam zwiedzać stancje iiii wracając do domu uświadomiłam sobie,że jestem straszną panikarą i bardzi wiele rzeczy na samą myśl powoduje u mnie chęc zemdlenia, chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło. Boję się tego,że będę popełniać jakies błędy, ktore innym będą przeszkadzać, być może coś źle umyje, zrobie położe, być może kupie sok i postawie go sobie w pokoju, a oni pomyślą, że jestem skąpa.... że będę się ogólnie krępowała takie pierdół typu, próby gotowania czy coś w tym stylu bo nic w zasadzie nie umiem,a wiem, ze moaj wpsolokatorka nie ma z tym problemów, z tego co się orientuję dobrze gotuje i w ogole widać, że dziewczyna obrotna... a to , że się z nimi. nią nie dogadam, a to , że ogólnie nie odnajdę się nowym miescie jakim jest Szczecin, a jestem straszną bałaganiarą.a to , że ( ze względu na chłopakow) bede sie wstydziła czegos tam robic, generalnie nie mam z panami dorych stosunków, jakos mi ciężko z nimi nadawac na tych samych falach, a nie chce, aby mysleli,ze ja jakas nawiedzona, atak sie sklada, , ze wjedne wyglada mi na spokojnego,. az za bardzo,a drugi wygadany czyli nci po srdoku - kicha no i ogolnie chciałam Was zapytac jak Wy sobei radziłyscie z takimi pierdołami, wiem, ze trzeba od poczatku rozmwoac ze wspolokatorami, aby zapytac co i jak, jakie zwyczje panuja, ale jednak mam obawy w koncu bedziemy sie praktycznie dzien w dzien widzieć... a ja życie na włąsna reke ( finansowo rodzice beda pomagac) w sensie daleo od domu zaczynam dopiero tera i przeraza mnie wszystko co zwiazane z gotowaniem,praniem i takie, tam, chociaz podobno studia wielu rzeczy ucza i człowiek sie zmienia, własnie dlatego chce mimo wszytko , z tymi strasznymi lękami pojechac, wyjechac z obecnego maista, aby cos w sobie zmienic, ludzi, klimat, dusze sie tu Gdzie jestem,.. wieje nuda i czuję się jak dziecko. Czasami słucham młodszych kumpelek, ktore juz wyjechaly i czuje się przy nich taka "mala" tylu rzeczy nie wiem, ktoru uważam , że powinnam wiedzieć, czuja się jakas zagubiona, raz mowie, bedzie dobrze, a za chwile mnie podlamuje, szczecin mi sie sni po nocach juz z tego stresum miasto ogromne no i ... rozwleczne.... mam jeden wielki krzyw w srodku i normalni jestem zla na siebie, ze tak panikuje... ale jak pomysle o trosce o siebei takiej calkowietej, gdzie wiem,ze nie ma nikoo bliskeiog poza nowymi koleznkami, czy paroma znajomymi z gw, ktore nei wiem czy bede widziala - dodtaje prawie zawalu serca.. tylko mnei nei zjedzcie tu ;P tak, jestem panikara, coz.. w dodatku ucze sie na glos i bardzoo dlugo, mimo, ze wpsoloatorka z pokoju niby bedzie pracowac i studiowac i czesto nie bedzie jej boje sie, ze cos bedzie nie tak.... jakie byly wASZE PIERWSZE TYGODNIE NA STANCJACH , jak się czuliście, czy czegoś nauczłyscie, czujecie, ze się zmienilyscie, moze jakies rady dla zyciowych nieudacznikow ? yh :/ nawrt dojazdy mnie przerażają autobusami PKS :P co jakis czas chcac wroci do stron rodzinnyc i z powrotem...


ale żem esej napisała - wylalam z siebie więkoszsc zali, sorki, musialam... lęk rośnie.
__________________


'Niech każda chwila uświadamia↵Ci jak wspaniałą Istotą jesteś.
'


Edytowane przez myiabi
Czas edycji: 2009-09-05 o 19:26
myiabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 19:52   #2
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

bardzo sie cieszę że napisałaś o tym, podczepiam sie pod wątek bo sama własnie sie wyprowadzam.
Mam 19 lat i tez mnie przeraza mieszkanie z kims, paradowanie po mieszkaniu w gaciach chyba odpada... do tego nie umiem zbytnio gotowac... dotychczas tylko w domu troszke prałam, prasowałam... jedzenie zawsze pod nos. Pomoc mamy.
Chodze na golasa po pokoju kiedy chce...a teraz? Bedzie inaczej.


Mysle, ze takie rzeczy jak strach ze cos zle umyjesz albo wezmiesz sok tylko dla siebie - przesadzasz, bedziesz miala wazniejsze sprawy, zachowaj nerwy na prawdziwe problemy.
jeżdżenie pksami jest faaajne, ale pociągami jeszcze lepsze ; )


Nie przejmuj się tym co lokatorzy sobie pomyślą tylko zajmij się sobą... a teraz ćwicz w domu gotowanie (ja tak robię hihi).
Będziesz musiała zadbać o wiele rzeczy. Napewno zdarzą się jakieś niesnaski, zgrzyty większe lub mniejsze, musisz zachowac zimną krew, wiadomo ze jak spotkaja sie rozni ludzie i beda mieszkac pod jednym dachem to powstaje mieszanka wybuchowa : ) staraj sie nie dopuszczac do wybuchu ; )
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 19:56   #3
myiabi
Raczkowanie
 
Avatar myiabi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 249
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez BJean Pokaż wiadomość
bardzo sie cieszę że napisałaś o tym, podczepiam sie pod wątek bo sama własnie sie wyprowadzam.
Mam 19 lat i tez mnie przeraza mieszkanie z kims, paradowanie po mieszkaniu w gaciach chyba odpada... do tego nie umiem zbytnio gotowac... dotychczas tylko w domu troszke prałam, prasowałam... jedzenie zawsze pod nos. Pomoc mamy.
Chodze na golasa po pokoju kiedy chce...a teraz? Bedzie inaczej.


Mysle, ze takie rzeczy jak strach ze cos zle umyjesz albo wezmiesz sok tylko dla siebie - przesadzasz, bedziesz miala wazniejsze sprawy, zachowaj nerwy na prawdziwe problemy.
jeżdżenie pksami jest faaajne, ale pociągami jeszcze lepsze ; )


Nie przejmuj się tym co lokatorzy sobie pomyślą tylko zajmij się sobą... a teraz ćwicz w domu gotowanie (ja tak robię hihi).
Będziesz musiała zadbać o wiele rzeczy. Napewno zdarzą się jakieś niesnaski, zgrzyty większe lub mniejsze, musisz zachowac zimną krew, wiadomo ze jak spotkaja sie rozni ludzie i beda mieszkac pod jednym dachem to powstaje mieszanka wybuchowa : ) staraj sie nie dopuszczac do wybuchu ; )


wlasneidlatego czepiam sie pierdół.. bo od nich neisteyy zawsze sie zaczyna.
__________________


'Niech każda chwila uświadamia↵Ci jak wspaniałą Istotą jesteś.
'

myiabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:09   #4
MiYo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 152
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Dziewczyny!
Po pierwsze - póki jesteście w domu, skorzystajce z porad rodziny - niech nauczą Was korzystać z pralki, żelazka, ugotować coś prostego. To się przyda.

Jeśli jesteście bałaganiary, to niestety pora to zmienić. Nikt nie chce mieszkać w bajzlu czy rozgardiaszu - bo będziecie mieszkać z kimś w pokoju tak? To częsty powód do kłótni i nic w tym dziwnego. Trzeba dbać o czystość. Do tego współlokatorka to nie siostra, która ma podobne przyzwyczajenia i musi wszystko tolerować, ale obca osoba.
Jeśli chodzi o postawienie sobie soku w pokoju - żaden problem! To nie internat ani kolonie, tylko dorosłe życie - każdy z Was wiedzie je oddzielnie, to nie komuna, gdzie wszyscy mieszkają razem i się wszystkim dzielą wogóle nie przyszłoby mi na myśl pomyśleć, że ktoś ma u siebie sok albo jabłko, to jest skąpy Każdy ma swoje własne pieniądze i nimi zarządza.
Co do współlokatorów - jeśli nie nadaje się z nimi na tych samych falach, trzeba zachowywać się poprawnie i starać się, żeby było dobrze, tzn. czasem porozmawiać, pożartować, może zaproponować wspólną kawę itp. Jeśli będzie kiepsko, to najlepiej zmienić mieszkanie.
Co do współlokatorki, to mogą być problemy z tytułu innego zegara biologicznego (Ty chcesz siedzieć do 3, ona chodzi spać o 22), innych przyzwyczajeń, rozrzucania rzeczy itp. Myślę, że najlepiej na początku porozmawiać sobie sympatycznie, że np. że lubisz uczyć się do późna, ale jeśli to przeszkadza, to możesz przy lampce, że bardzo nie lubisz np. zapachu zmywacza do paznokci i czy mogłaby to robić w łazience albo nie tolerujesz papierosów. Ważne, żeby spokojnie i konstruktywnie się zachowywać i nie "strzelać fochów", nie udawać na początku, że np. może palić w pokoju, by po miesiącu mając zupełnie dość - wybuchnąć. Ze współlokatorką trzeba żyć na dobrej stopie, to podstawa do dobrego samopoczucia Moim zdaniem nie warto alienować się ani od razu zwierzać ze swoich problemów - jak poczujesz, że ze się dogadujecie, można trochę pogadać od serca - to często zbliża, ale bez osaczania i powinno być ok.
Nie stresujcie się tak - nie będzie tak źle.
MiYo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:13   #5
myiabi
Raczkowanie
 
Avatar myiabi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 249
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez MiYo Pokaż wiadomość
Dziewczyny!
Po pierwsze - póki jesteście w domu, skorzystajce z porad rodziny - niech nauczą Was korzystać z pralki, żelazka, ugotować coś prostego. To się przyda.

Jeśli jesteście bałaganiary, to niestety pora to zmienić. Nikt nie chce mieszkać w bajzlu czy rozgardiaszu - bo będziecie mieszkać z kimś w pokoju tak? To częsty powód do kłótni i nic w tym dziwnego. Trzeba dbać o czystość. Do tego współlokatorka to nie siostra, która ma podobne przyzwyczajenia i musi wszystko tolerować, ale obca osoba.
Jeśli chodzi o postawienie sobie soku w pokoju - żaden problem! To nie internat ani kolonie, tylko dorosłe życie - każdy z Was wiedzie je oddzielnie, to nie komuna, gdzie wszyscy mieszkają razem i się wszystkim dzielą wogóle nie przyszłoby mi na myśl pomyśleć, że ktoś ma u siebie sok albo jabłko, to jest skąpy Każdy ma swoje własne pieniądze i nimi zarządza.
Co do współlokatorów - jeśli nie nadaje się z nimi na tych samych falach, trzeba zachowywać się poprawnie i starać się, żeby było dobrze, tzn. czasem porozmawiać, pożartować, może zaproponować wspólną kawę itp. Jeśli będzie kiepsko, to najlepiej zmienić mieszkanie.
Co do współlokatorki, to mogą być problemy z tytułu innego zegara biologicznego (Ty chcesz siedzieć do 3, ona chodzi spać o 22), innych przyzwyczajeń, rozrzucania rzeczy itp. Myślę, że najlepiej na początku porozmawiać sobie sympatycznie, że np. że lubisz uczyć się do późna, ale jeśli to przeszkadza, to możesz przy lampce, że bardzo nie lubisz np. zapachu zmywacza do paznokci i czy mogłaby to robić w łazience albo nie tolerujesz papierosów. Ważne, żeby spokojnie i konstruktywnie się zachowywać i nie "strzelać fochów", nie udawać na początku, że np. może palić w pokoju, by po miesiącu mając zupełnie dość - wybuchnąć. Ze współlokatorką trzeba żyć na dobrej stopie, to podstawa do dobrego samopoczucia Moim zdaniem nie warto alienować się ani od razu zwierzać ze swoich problemów - jak poczujesz, że ze się dogadujecie, można trochę pogadać od serca - to często zbliża, ale bez osaczania i powinno być ok.
Nie stresujcie się tak - nie będzie tak źle.

heheh u mnei akurat plaki nei byloby, wiec nei ma tego problemy,m pzoa tym kazda troszke inaczej sie obslucgujr, a zelazko.. wlaczasz i heja
__________________


'Niech każda chwila uświadamia↵Ci jak wspaniałą Istotą jesteś.
'

myiabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:14   #6
przytulanka87
Zadomowienie
 
Avatar przytulanka87
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 171
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez myiabi Pokaż wiadomość
Cześć

Jestem sobie 22 letnią kobitą, która niedawno skończyła studia licencjackie i w związku z tym udaję się na studia magisterskie. Tu się zaczyna - do tej pory mieszkałam z rodzicami, babia/mama gotowała, a ja czasami jak cos mi się tam zachciało innego to szukałam na necie przepis i robiłam, czyli jakies raczej "lepsze" rzeczy, na które nie bede mogła sobie pozwolic w miejscu, o ktorym chce pisać - stancji. Dlaczego nie tam... chodzi o to, że będę po raz pierwszy mieszkała z ludźmi mi nieznanymi babka i dwóch chłopaków, (takie są plany...), dziś byłam zwiedzać stancje iiii wracając do domu uświadomiłam sobie,że jestem straszną panikarą i bardzi wiele rzeczy na samą myśl powoduje u mnie chęc zemdlenia, chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło. Boję się tego,że będę popełniać jakies błędy, ktore innym będą przeszkadzać, być może coś źle umyje, zrobie położe, być może kupie sok i postawie go sobie w pokoju, a oni pomyślą, że jestem skąpa.... że będę się ogólnie krępowała takie pierdół typu, próby gotowania czy coś w tym stylu bo nic w zasadzie nie umiem,a wiem, ze moaj wpsolokatorka nie ma z tym problemów, z tego co się orientuję dobrze gotuje i w ogole widać, że dziewczyna obrotna... a to , że się z nimi. nią nie dogadam, a to , że ogólnie nie odnajdę się nowym miescie jakim jest Szczecin, a jestem straszną bałaganiarą.a to , że ( ze względu na chłopakow) bede sie wstydziła czegos tam robic, generalnie nie mam z panami dorych stosunków, jakos mi ciężko z nimi nadawac na tych samych falach, a nie chce, aby mysleli,ze ja jakas nawiedzona, atak sie sklada, , ze wjedne wyglada mi na spokojnego,. az za bardzo,a drugi wygadany czyli nci po srdoku - kicha no i ogolnie chciałam Was zapytac jak Wy sobei radziłyscie z takimi pierdołami, wiem, ze trzeba od poczatku rozmwoac ze wspolokatorami, aby zapytac co i jak, jakie zwyczje panuja, ale jednak mam obawy w koncu bedziemy sie praktycznie dzien w dzien widzieć... a ja życie na włąsna reke ( finansowo rodzice beda pomagac) w sensie daleo od domu zaczynam dopiero tera i przeraza mnie wszystko co zwiazane z gotowaniem,praniem i takie, tam, chociaz podobno studia wielu rzeczy ucza i człowiek sie zmienia, własnie dlatego chce mimo wszytko , z tymi strasznymi lękami pojechac, wyjechac z obecnego maista, aby cos w sobie zmienic, ludzi, klimat, dusze sie tu Gdzie jestem,.. wieje nuda i czuję się jak dziecko. Czasami słucham młodszych kumpelek, ktore juz wyjechaly i czuje się przy nich taka "mala" tylu rzeczy nie wiem, ktoru uważam , że powinnam wiedzieć, czuja się jakas zagubiona, raz mowie, bedzie dobrze, a za chwile mnie podlamuje, szczecin mi sie sni po nocach juz z tego stresum miasto ogromne no i ... rozwleczne.... mam jeden wielki krzyw w srodku i normalni jestem zla na siebie, ze tak panikuje... ale jak pomysle o trosce o siebei takiej calkowietej, gdzie wiem,ze nie ma nikoo bliskeiog poza nowymi koleznkami, czy paroma znajomymi z gw, ktore nei wiem czy bede widziala - dodtaje prawie zawalu serca.. tylko mnei nei zjedzcie tu ;P tak, jestem panikara, coz.. w dodatku ucze sie na glos i bardzoo dlugo, mimo, ze wpsoloatorka z pokoju niby bedzie pracowac i studiowac i czesto nie bedzie jej boje sie, ze cos bedzie nie tak.... jakie byly wASZE PIERWSZE TYGODNIE NA STANCJACH , jak się czuliście, czy czegoś nauczłyscie, czujecie, ze się zmienilyscie, moze jakies rady dla zyciowych nieudacznikow ? yh :/ nawrt dojazdy mnie przerażają autobusami PKS :P co jakis czas chcac wroci do stron rodzinnyc i z powrotem...


ale żem esej napisała - wylalam z siebie więkoszsc zali, sorki, musialam... lęk rośnie.

Ja wyprowadziłam się z domu mając 19lat......i jestem takiego zdania że stancje zawsze można zmienić.....różne miałam perypetie.....trafiła mi się taka babka która zamontowała kamery w całym domu bo stwierdziła ze urządzam schadzki...kiedy tylko raz po egzaminach wpadła do mnie koleżanka.......n a tej stancji wytrzymałam tylko 3 miesiące Z kolei na pierwszej stancji byłam wręcz wykorzystywana do pilnowania dzieci,właściwie to nie miałam czasu na swoje życie(choć dzieci bardzo lubiłam)...........teraz z kolei wynajmuję pokój razem z moim TŻ,mieszkamy razem z gospodarzem ale jest naprawdę ok....
......a jeśli chodzi o gotowanie to wszystkiego się można nauczyć......
Jak zbrzydły mi jogurty i suche bułki to sama zaczęłam myśleć o ugotowaniu ziemniaków i usmażeniu choćby kilku kotletów.....
__________________
19.07.2007 Razem
28.12. 2011 Narzeczeni


18.08.2012 - 15.00


Bloguję sobie
http://agadidesign.blogspot.com/

Zajrzyj też proszę tutaj
https://www.facebook.com/agaczesze



przytulanka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:15   #7
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

ja mam zamiar ustalić zasady już na samym początku... bez owijania w bawełnę. Bez miłych rozmów i obchodzenia tematu w kółko.. xD

chodzę późno spać, nie toleruję pożyczania kosmetyków/ciuchów, nie akceptuję palenia, brudnych gaci na dywanie...

: )
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-09-05, 20:22   #8
All_that_jazz
Zakorzenienie
 
Avatar All_that_jazz
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 330
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez BJean Pokaż wiadomość
ja mam zamiar ustalić zasady już na samym początku... bez owijania w bawełnę. Bez miłych rozmów i obchodzenia tematu w kółko.. xD

chodzę późno spać, nie toleruję pożyczania kosmetyków/ciuchów, nie akceptuję palenia, brudnych gaci na dywanie...

: )
Zasady to ustalać sobie możesz.To,że walniesz komuś taką litanię na początku wcale nie gwarantuje tego,że druga strona będzie tych zasad przestrzegać.
Nie martwice się na zapas ale i przygotujcie się na spore zmiany bo jak będziecie mieszkać z kimś to będę mieć miejsce rzeczy i sytuacje o jakich wam się nawet nie śniło ale to nie powód by wpadać w histerię czy dać się zwariować. Musicie umieć wybrnąć z konfliktu konstruktywnie, umieć negocjować, czasem przymknąć na coś oko.
Z drugiej strony-troszkę dystansu do siebie. Demonizujecie potencjalnych współlokatorów a same na pewno nie jesteście chodzącymi ideałami-warto o tym pamiętać zanim pokłócicie się ze współlokatorami " na śmierć" o jakąś bzdurę.
__________________
Odwyk kosmetyczny:
http://spreadsheets.google.com/ccc?k...BWUJOVEE&hl=en
All_that_jazz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:29   #9
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez myiabi Pokaż wiadomość
Cześć

Jestem sobie 22 letnią kobitą, która niedawno skończyła studia licencjackie i w związku z tym udaję się na studia magisterskie. Tu się zaczyna - do tej pory mieszkałam z rodzicami, babia/mama gotowała, a ja czasami jak cos mi się tam zachciało innego to szukałam na necie przepis i robiłam, czyli jakies raczej "lepsze" rzeczy, na które nie bede mogła sobie pozwolic w miejscu, o ktorym chce pisać - stancji. Dlaczego nie tam... chodzi o to, że będę po raz pierwszy mieszkała z ludźmi mi nieznanymi babka i dwóch chłopaków, (takie są plany...), dziś byłam zwiedzać stancje iiii wracając do domu uświadomiłam sobie,że jestem straszną panikarą i bardzi wiele rzeczy na samą myśl powoduje u mnie chęc zemdlenia, chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło. Boję się tego,że będę popełniać jakies błędy, ktore innym będą przeszkadzać, być może coś źle umyje, zrobie położe, być może kupie sok i postawie go sobie w pokoju, a oni pomyślą, że jestem skąpa.... że będę się ogólnie krępowała takie pierdół typu, próby gotowania czy coś w tym stylu bo nic w zasadzie nie umiem,a wiem, ze moaj wpsolokatorka nie ma z tym problemów, z tego co się orientuję dobrze gotuje i w ogole widać, że dziewczyna obrotna... a to , że się z nimi. nią nie dogadam, a to , że ogólnie nie odnajdę się nowym miescie jakim jest Szczecin, a jestem straszną bałaganiarą.a to , że ( ze względu na chłopakow) bede sie wstydziła czegos tam robic, generalnie nie mam z panami dorych stosunków, jakos mi ciężko z nimi nadawac na tych samych falach, a nie chce, aby mysleli,ze ja jakas nawiedzona, atak sie sklada, , ze wjedne wyglada mi na spokojnego,. az za bardzo,a drugi wygadany czyli nci po srdoku - kicha no i ogolnie chciałam Was zapytac jak Wy sobei radziłyscie z takimi pierdołami, wiem, ze trzeba od poczatku rozmwoac ze wspolokatorami, aby zapytac co i jak, jakie zwyczje panuja, ale jednak mam obawy w koncu bedziemy sie praktycznie dzien w dzien widzieć... a ja życie na włąsna reke ( finansowo rodzice beda pomagac) w sensie daleo od domu zaczynam dopiero tera i przeraza mnie wszystko co zwiazane z gotowaniem,praniem i takie, tam, chociaz podobno studia wielu rzeczy ucza i człowiek sie zmienia, własnie dlatego chce mimo wszytko , z tymi strasznymi lękami pojechac, wyjechac z obecnego maista, aby cos w sobie zmienic, ludzi, klimat, dusze sie tu Gdzie jestem,.. wieje nuda i czuję się jak dziecko. Czasami słucham młodszych kumpelek, ktore juz wyjechaly i czuje się przy nich taka "mala" tylu rzeczy nie wiem, ktoru uważam , że powinnam wiedzieć, czuja się jakas zagubiona, raz mowie, bedzie dobrze, a za chwile mnie podlamuje, szczecin mi sie sni po nocach juz z tego stresum miasto ogromne no i ... rozwleczne.... mam jeden wielki krzyw w srodku i normalni jestem zla na siebie, ze tak panikuje... ale jak pomysle o trosce o siebei takiej calkowietej, gdzie wiem,ze nie ma nikoo bliskeiog poza nowymi koleznkami, czy paroma znajomymi z gw, ktore nei wiem czy bede widziala - dodtaje prawie zawalu serca.. tylko mnei nei zjedzcie tu ;P tak, jestem panikara, coz.. w dodatku ucze sie na glos i bardzoo dlugo, mimo, ze wpsoloatorka z pokoju niby bedzie pracowac i studiowac i czesto nie bedzie jej boje sie, ze cos bedzie nie tak.... jakie byly wASZE PIERWSZE TYGODNIE NA STANCJACH , jak się czuliście, czy czegoś nauczłyscie, czujecie, ze się zmienilyscie, moze jakies rady dla zyciowych nieudacznikow ? yh :/ nawrt dojazdy mnie przerażają autobusami PKS :P co jakis czas chcac wroci do stron rodzinnyc i z powrotem...


ale żem esej napisała - wylalam z siebie więkoszsc zali, sorki, musialam... lęk rośnie.
Ja sobie mieszkam na stancji juz 3 rok, bywało różnie Powiem tak : trzeba rozmawiać! Nie dusić niczego w sobie, nie zagryzać zębów tylko rozmwiać! Ze współlokatorami najlepiej na samym poczatku,czego się oczekuje a czego nie akceptuje bo z niedomówień problemy tylko wychodzą.

Takie najważniejsze rzeczy, które trzeba ustalić na początku - jeśli coś mi się jeszcze przypomni, dopiszę :
1) system sprzątania mieszkania (my np w tym roku miałyśmy tak że każda w swoim pokoju robi co chce, ale obszar wspólny mieszkania czyli kuchnia, łazienka, przedpokój sprzątamy co tydzien na zmianę )
2) brudne naczynia (zmywamy od razu po sobie czy może postać czy może jak nam się nie chce to zabieramy do pokoju - pisze tak bo u nas 3 dziewczyny w tym ja nienawidzimy zmywać a jedna dziewczyna wolała żeby było pozmywane od razu, trzeba było wypracować kompromis)
3) odwiedziny chłopaków/ dziewczyn (godziny, czy mogą zostawać na noc lub kilka dni, dopłaty do mediów z tego tytułu)
4) goście (jw)
5) światło - jeżeli jesteśmy z kimś w pokoju trzeba zapytać o której chodzi spać i w jakich godzinach się uczy i ustalić kompromis ze swoimi godzinami
6) Muzyka itp (np u mnie w mieszkaniu jest asada ciszy, tzn jesli ktoś chce obejrzeć, film, posłuchać muzyki to robi to w słuchawkach, chyba że takich osób jest więcej, wtedy te osoby są w jednym pokoju reszta w drugim)
7) Papierosy - wbrew pozorom ważny temat, trzeba zrobić wywiad kto pali kto nie pali, ustalić czy palicie w mieszkaniu, jeśli nie to gdzie?

A tak w ogóle stancje to szkoła życia, dla mnie przynajmniej, dzięki właścicielom
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:33   #10
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Spokojnie, nie taki diabel straszny, jak go malują.... Jeszcze przyjdzie taki czas, że przy winku wspólnie bedziecie się śmiać z waszych lęków i obaw zwiazanych ze wspołnym mieszkaniem... Masz jeszcze sporo czasu... pokombinuj troszkę w kuchni, popracuj nad swoim popisowym daniem, ktore bedziesz mogla im przyrządzac w ramach rewanżu, jeśli to oni coś dla Ciebie ugotują.
Co do prania-co w tym takiego strasznego ?? w domu nigdy nie robiłaś prania?
Zobaczysz, wszystko sie samo poukłada, nie ma co siać paniki, bo tylko niepotrzebnie sie nakręcasz. Twoi współlokatorzy też nie sa idealni... maja wady jak inni i zapewne tez jakieś małe obawy, jak na nie zareagujesz.../pan x może np nie spuszcza klapy, pan y przesala nagminnie ziemniaki, a pani z dłubie w nosie w sytuacjach stresowych / Spójrz na to w ten sposób i wyluzuj .
Pozdr.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 20:45   #11
Makiko
Raczkowanie
 
Avatar Makiko
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z nad morza :P
Wiadomości: 121
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Też się za kilka tygodni wyprowadzam. Będę mieszkac w akademiku z 2 obcymi dziewczynami, które poznam dopiero przy kwaterowaniu.
Gotowac nie bardzo potrafię, tylko proste rzeczy :P a kuchnia będzie wspólna. Łazienka też jest wspólna. I wokół sami obcy

Duża już jestem to chyba dam radę.
__________________
Studentka^^ I rok

Cele:
-> zapomnieć o nim
-> zacząć nowe życie
-> być szczęśliwą

"Nie ma gorszych słów
Od zostańmy przyjaciółmi
I nie ma gorszych przekleństw
Od zapewnień: lubię cię"
Makiko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-05, 21:25   #12
zielonka88
Raczkowanie
 
Avatar zielonka88
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 462
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Moim zdaniem trzeba się na stawić na to, że życie będzie teraz trochę bardziej... spontaniczne i nieustalibizowane. Jeśli już znalazłaś pokój to nie nastawiaj się, że będzie to pokoj do końca studiów AZgrzyty na pewno będą, bo nikt nie jest idealny, a mieszkania studenckie mają to do siebie, że jest pare dorosłych ludzi, każdy ma własne przyzwyczajenia, które nie zawsze idą w parze z innymi i wszyscy muszą nauczyć się kompromisu
Natomiast jeśli będzie fatalnie to zawze można zmienić miejsce zamieszkania
Jeśli jesteś bałaganiarą to radzę jednak nad tym popracować, bo współlokatorzy mogą nie być zachwyceni, że rozwalasz swoje rzeczy po całym mieszkaniu albo rano nie ma na czym zrobić śniadanka No, przynajmniej ja bym była
Jak już się wprowadzisz to warto zapytać jak rozwiązana jest kwestia robienia zakupów środków czystości, sprzątania, wyrzucania śmieci i tym podobne. Pewnie co mieszkanie to inne zasady, więc zrobisz dobre wrażenie jeśli od początku poznasz ich tryb i będziesz się starałą jakos wcielić go w zycie.
No i przede wszystkim- uśmiech, uśmiech i pamiętaj ze jedziesz po to, by zasmakować innego życia, usamodzielnić się Będzie dobrze
__________________
Dobre rozplanowanie czasu!
Uczę się , pracuję , no i dbam o siebie!

zielonka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 21:27   #13
myiabi
Raczkowanie
 
Avatar myiabi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 249
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Spokojnie, nie taki diabel straszny, jak go malują.... Jeszcze przyjdzie taki czas, że przy winku wspólnie bedziecie się śmiać z waszych lęków i obaw zwiazanych ze wspołnym mieszkaniem... Masz jeszcze sporo czasu... pokombinuj troszkę w kuchni, popracuj nad swoim popisowym daniem, ktore bedziesz mogla im przyrządzac w ramach rewanżu, jeśli to oni coś dla Ciebie ugotują.
Co do prania-co w tym takiego strasznego ?? w domu nigdy nie robiłaś prania?
Zobaczysz, wszystko sie samo poukłada, nie ma co siać paniki, bo tylko niepotrzebnie sie nakręcasz. Twoi współlokatorzy też nie sa idealni... maja wady jak inni i zapewne tez jakieś małe obawy, jak na nie zareagujesz.../pan x może np nie spuszcza klapy, pan y przesala nagminnie ziemniaki, a pani z dłubie w nosie w sytuacjach stresowych / Spójrz na to w ten sposób i wyluzuj .
Pozdr.

z ym dlganiem to mnie rozwalilas... oj niby nei takis traszny, ale jednak latwo sie mowi jak ma sie za soba jakies pol roku co najmniej//
__________________


'Niech każda chwila uświadamia↵Ci jak wspaniałą Istotą jesteś.
'

myiabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 22:19   #14
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez myiabi Pokaż wiadomość
z ym dlganiem to mnie rozwalilas... oj niby nei takis traszny, ale jednak latwo sie mowi jak ma sie za soba jakies pol roku co najmniej//
I o to chodziło
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 22:40   #15
201607111047
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 085
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Takie najważniejsze rzeczy, które trzeba ustalić na początku - jeśli coś mi się jeszcze przypomni, dopiszę :
1) system sprzątania mieszkania (my np w tym roku miałyśmy tak że każda w swoim pokoju robi co chce, ale obszar wspólny mieszkania czyli kuchnia, łazienka, przedpokój sprzątamy co tydzien na zmianę )
2) brudne naczynia (zmywamy od razu po sobie czy może postać czy może jak nam się nie chce to zabieramy do pokoju - pisze tak bo u nas 3 dziewczyny w tym ja nienawidzimy zmywać a jedna dziewczyna wolała żeby było pozmywane od razu, trzeba było wypracować kompromis)
3) odwiedziny chłopaków/ dziewczyn (godziny, czy mogą zostawać na noc lub kilka dni, dopłaty do mediów z tego tytułu)
4) goście (jw)
5) światło - jeżeli jesteśmy z kimś w pokoju trzeba zapytać o której chodzi spać i w jakich godzinach się uczy i ustalić kompromis ze swoimi godzinami
6) Muzyka itp (np u mnie w mieszkaniu jest asada ciszy, tzn jesli ktoś chce obejrzeć, film, posłuchać muzyki to robi to w słuchawkach, chyba że takich osób jest więcej, wtedy te osoby są w jednym pokoju reszta w drugim)
7) Papierosy - wbrew pozorom ważny temat, trzeba zrobić wywiad kto pali kto nie pali, ustalić czy palicie w mieszkaniu, jeśli nie to gdzie?
Bardzo dobrze zebrane zasady ustalania porządku na stancji. Zamierzam w tym roku zastosować rozmowę na powyższe tematy z przyszłymi współlokatorami
Mieszkałam przez ostatni rok na stancji. Z zewnątrz niby było wszystko ok, a jednak nie do końca... Wiele spraw nie było wyjaśnionych od początku na samej stancji, a także w moim pokoju, gdzie panowała ogólna samowolka. Mieszkałam jeszcze z dwoma osobami w pokoju (tego błędu już nigdy nie popełnię), w dodatku koleżanki studiowały na mniej wymagających kierunkach, a więc nie rozumiały tego, że ja muszę się bardzo często i dużo uczyć. One oglądały seriale, słuchały głośno muzyki, a ja niejednokrotnie musiałam się uczyć w takim hałasie... Dlatego teraz poszukuję pokoju jednoosobowego. Hałas za ścianą nie przeszkadza tak, jak ten w pokoju...
Na mojej stancji nie miałyśmy dokładnie wyznaczonej formy sprzątania pomieszczeń wspólnych tj. łazienka czy kuchnia, a także kupowania środków czystości. Przez to pojawiało się wiele niedomówień, upominania zupełnie niesłuszne, a także obgadywania za plecami...
Dlatego wszystkim radzę na samym początku ustalić pewne zasady ze współlokatorami. Można nawet spisać regulamin na kartce, a potem wystarczy go przestrzegać i wymagać przestrzegania od innych, a na stancji z pewnością zapanuje miła i przyjazna atmosfera

Edytowane przez 201607111047
Czas edycji: 2009-09-05 o 22:41
201607111047 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 22:44   #16
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

pierwsza i podstawowa sprawa - musicie ustalic zasad - czyli co kto sprzata, co komu odpowiada, jak dzielicie sie wspolnymi wydatkami ( np. środki czystości, papier do toalety itp - najlepiej do tego nustalcie jedna konkretna marke produktow a nie, ze jedna osoba kupiu płyn Ludwik za nie wiem 7zł a druga tesco za 2zł ) bo właśnie te rzeczy powodują najwiecej kłopotów.
Jak sobie kupisz sok i weźmiesz do siebie to na pewno nikt Cię nie skrzycz ale musisz pamietac o tym, że nie można korzystać z rzeczy kogos bez pytania i "objadac" mu lodówki ( zakładam, że nie planujesz tego robić ). Jak macie jakieś wspólne "soki" ( tak o sokach bo o tym akurat napisałaś) to ustalcie, że kupujecie je na zmiane or sth. żeby nikt nie wykosztował sie więcej bo będą pretensje.


A poza tym badz dobrej mysli sprzataj po sobie, utrzymuj porządek w domu i pokoju i pilnuj sie waszego planu ktory ustalicie itp rzeczy.
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 23:10   #17
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez myiabi Pokaż wiadomość
Boję się tego,że będę popełniać jakies błędy, ktore innym będą przeszkadzać, być może coś źle umyje, zrobie położe, być może kupie sok i postawie go sobie w pokoju, a oni pomyślą, że jestem skąpa....
Odniose się jeszcze jeszcze do tego. Niby z jakiej racji ktoś miałby mieć do Ciebie pretensje, że SWÓJ sok niesiesz do pokoju?

Bardzo przestrzegam przed wkopywaniem się w jakieś wspólne jedzenie, picie czy co gorsza przygotowywanie posiłków ze współlokatorami.
Jesli ktoś to zaproponuje - grzecznie, ale stanowczo podziękuj.
Każde z Was ma inne upodobania, inne nawyki żywieniowe, jeden je więcej drugi mniej - nigdy nie będzie sprawiedliwie, nigdy nie będzie po równo i zawsze ktoś będzie poszkodowany. Ciężko będzie się wam dogadać co do kasy i ogólnie będzie to powodowało kłótnie.

Można się w to bawić, jeśli się już dłuższy czas mieszka z kimś i ma sporo pieniążków na życie i nie trzeba uważać na każdy grosz

Edytowane przez gramwzielone
Czas edycji: 2009-09-05 o 23:12
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 23:37   #18
Heledore
Zakorzenienie
 
Avatar Heledore
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez myiabi Pokaż wiadomość
Cześć

Jestem sobie 22 letnią kobitą, która niedawno skończyła studia licencjackie i w związku z tym udaję się na studia magisterskie. Tu się zaczyna - do tej pory mieszkałam z rodzicami, babia/mama gotowała, a ja czasami jak cos mi się tam zachciało innego to szukałam na necie przepis i robiłam, czyli jakies raczej "lepsze" rzeczy, na które nie bede mogła sobie pozwolic w miejscu, o ktorym chce pisać - stancji. Dlaczego nie tam... chodzi o to, że będę po raz pierwszy mieszkała z ludźmi mi nieznanymi babka i dwóch chłopaków, (takie są plany...), dziś byłam zwiedzać stancje iiii wracając do domu uświadomiłam sobie,że jestem straszną panikarą i bardzi wiele rzeczy na samą myśl powoduje u mnie chęc zemdlenia, chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło. Boję się tego,że będę popełniać jakies błędy, ktore innym będą przeszkadzać, być może coś źle umyje, zrobie położe, być może kupie sok i postawie go sobie w pokoju, a oni pomyślą, że jestem skąpa.... że będę się ogólnie krępowała takie pierdół typu, próby gotowania czy coś w tym stylu bo nic w zasadzie nie umiem,a wiem, ze moaj wpsolokatorka nie ma z tym problemów, z tego co się orientuję dobrze gotuje i w ogole widać, że dziewczyna obrotna... a to , że się z nimi. nią nie dogadam, a to , że ogólnie nie odnajdę się nowym miescie jakim jest Szczecin, a jestem straszną bałaganiarą.a to , że ( ze względu na chłopakow) bede sie wstydziła czegos tam robic, generalnie nie mam z panami dorych stosunków, jakos mi ciężko z nimi nadawac na tych samych falach, a nie chce, aby mysleli,ze ja jakas nawiedzona, atak sie sklada, , ze wjedne wyglada mi na spokojnego,. az za bardzo,a drugi wygadany czyli nci po srdoku - kicha no i ogolnie chciałam Was zapytac jak Wy sobei radziłyscie z takimi pierdołami, wiem, ze trzeba od poczatku rozmwoac ze wspolokatorami, aby zapytac co i jak, jakie zwyczje panuja, ale jednak mam obawy w koncu bedziemy sie praktycznie dzien w dzien widzieć... a ja życie na włąsna reke ( finansowo rodzice beda pomagac) w sensie daleo od domu zaczynam dopiero tera i przeraza mnie wszystko co zwiazane z gotowaniem,praniem i takie, tam, chociaz podobno studia wielu rzeczy ucza i człowiek sie zmienia, własnie dlatego chce mimo wszytko , z tymi strasznymi lękami pojechac, wyjechac z obecnego maista, aby cos w sobie zmienic, ludzi, klimat, dusze sie tu Gdzie jestem,.. wieje nuda i czuję się jak dziecko. Czasami słucham młodszych kumpelek, ktore juz wyjechaly i czuje się przy nich taka "mala" tylu rzeczy nie wiem, ktoru uważam , że powinnam wiedzieć, czuja się jakas zagubiona, raz mowie, bedzie dobrze, a za chwile mnie podlamuje, szczecin mi sie sni po nocach juz z tego stresum miasto ogromne no i ... rozwleczne.... mam jeden wielki krzyw w srodku i normalni jestem zla na siebie, ze tak panikuje... ale jak pomysle o trosce o siebei takiej calkowietej, gdzie wiem,ze nie ma nikoo bliskeiog poza nowymi koleznkami, czy paroma znajomymi z gw, ktore nei wiem czy bede widziala - dodtaje prawie zawalu serca.. tylko mnei nei zjedzcie tu ;P tak, jestem panikara, coz.. w dodatku ucze sie na glos i bardzoo dlugo, mimo, ze wpsoloatorka z pokoju niby bedzie pracowac i studiowac i czesto nie bedzie jej boje sie, ze cos bedzie nie tak.... jakie byly wASZE PIERWSZE TYGODNIE NA STANCJACH , jak się czuliście, czy czegoś nauczłyscie, czujecie, ze się zmienilyscie, moze jakies rady dla zyciowych nieudacznikow ? yh :/ nawrt dojazdy mnie przerażają autobusami PKS :P co jakis czas chcac wroci do stron rodzinnyc i z powrotem...


ale żem esej napisała - wylalam z siebie więkoszsc zali, sorki, musialam... lęk rośnie.
1) kupiłaś sok to jest twój Mieszkanie na stancji to nie komuna

2) e tam czego miałabyś się wstydzić No chyba, że planujesz paradować w maseczce błotnej po całym mieszkaniu

3) oj tak. chyba każdy z nas dostał "w dupe" na studiach.

4) nie myśl tylko o wygodzie innych. Przez cały post ciągnie się obawa, żeby tylko nie zrobic czegoś źle. Wyluzuj trochę.


Jak dla mnie masz bardzo wyidealizowany obraz takiego mieszkania. Coś w stylu: będziemy wszyscy siedzieć i gadac godzinami; jak jedna osoba ugotuje to wszyscy jedzą; jak ja kupie sok, to wszyscy będa pić; dzielimy się tym co mamy i jestesmy jak rodzina. Jako weteranka mieszkań niestety muszę cie rozczarować. Wspólne śmianie, owszem zdarza się, ale od swięta. Jak juz to krótkie pogaduszki w czasie gotowania. Na codzień każdy ma swoje sprawy. wraca sie z pracy/uczelni, je obiad a potem kazdy siedzi sam w pokoju i zajmuje sie soba - pracą, nauką, komputerem. I nikt nie interesuje się tym co dzieje się w innym pokoju. Z kolezanką z pokoju to już inna bajka Nierzadko takie współlokatorki z pokoju stawały się najlepszymi kolezankami


Na pewno dasz sobie radę A potem to tak przywykniesz, że nie bedziesz nawet chciała wracac do rodziców

---------- Dopisano o 00:37 ---------- Poprzedni post napisano o 00:19 ----------

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Odniose się jeszcze jeszcze do tego. Niby z jakiej racji ktoś miałby mieć do Ciebie pretensje, że SWÓJ sok niesiesz do pokoju?

Bardzo przestrzegam przed wkopywaniem się w jakieś wspólne jedzenie, picie czy co gorsza przygotowywanie posiłków ze współlokatorami.
Jesli ktoś to zaproponuje - grzecznie, ale stanowczo podziękuj.
Każde z Was ma inne upodobania, inne nawyki żywieniowe, jeden je więcej drugi mniej - nigdy nie będzie sprawiedliwie, nigdy nie będzie po równo i zawsze ktoś będzie poszkodowany. Ciężko będzie się wam dogadać co do kasy i ogólnie będzie to powodowało kłótnie.

Można się w to bawić, jeśli się już dłuższy czas mieszka z kimś i ma sporo pieniążków na życie i nie trzeba uważać na każdy grosz

O zdecydowanie!! Żadnego życia w komunie Raz o mały włos samo się w to wpakowałam. To jest zupełnie nieekonomiczne - każdy potrzebuje innej ilosci jedzenia i kazdy ma inne przezwyczjenia żywieniowe. Np. raz koleżanka wpadła na pomysł wspólnego gotowania, a próbując mnie przekonac do swojego wspaniałego pomysłu, przyrządziła spagetti. Makaron gotowała z połowa kostki masła i 3 łyzkami soli przez 20 minut. Do tego "sos" surowe pomidory w przecieże pomidorowym rozcieńczonym wodą. I herbata z 4 łyzeczkami cukru. Ona wsówała az jej sie uczy trzęsły ja nie byłam w stanie przełknąć ani jednego widelca
To nie był jej pierwzsy obiad w życiu. Zawsze tak gotowała
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"


Edytowane przez Heledore
Czas edycji: 2009-09-06 o 09:28
Heledore jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-05, 23:41   #19
Madziulek_90
Zadomowienie
 
Avatar Madziulek_90
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 441
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Też mam podobne obawy.. Plus do tego nienawidzę jak ktoś rusza moje rzeczy, a szafy na klucz nie będę mieć więc nigdy nie będę miała pewności że nikt nie grzebał
Madziulek_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-06, 00:14   #20
Mloda
Zakorzenienie
 
Avatar Mloda
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Frankfurt am Main
Wiadomości: 6 541
Send a message via Skype™ to Mloda
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Wiesz co, ja wprawdzie nie na stancji, ale wiele lat mieszkałam z roznymi ludzmi i mysle ze w tym temacie moge cos doradzic:

- Najwazniejsze to jezeli masz swoj pokoj, to jest to Twoje miejsce w domu i koniec. Nikomu nic do tego jak czesto sobie sprzatasz i czy układasz rzeczy w szafie. Sytuacja wyglada inaczej jezeli mieszkasz z kims w 1 pokoju. Wtedy to kwestia kompromisu, trzeba sie po prostu ugadac.

- Kwestie sprzatania czesci wspolnej (łazienka, kuchnia itp) ustalcie na samym poczatku. Napiszcie grafik i przestrzegajcie tego zeby kazdy go respektował. My pisalismy na kaledarzu kuchennym.

- W lodówce najlepiej podzielcie półki. Kazdy ma swoja czesc i co tam lezy to jest jego i koniec.

- Słuchanie muzyki, ogladanie TV, spotykanie sie/zapraszanie znajonych w godzinach wieczornych musi byc rowniez ustalone. Trzeba respektowac to, ze inni chca spac.

- No i taka dziwna troche rzecz, ale u nas sie sprawdzało. Raz w miesiacu organizowalismy sobie "zebranie domowe" na neutralnym gruncie (kuchania). Na tym spotkaniu omawialismy jakies kwestie sporne, np ze ktos sie do sprzatania nie przykłada itp. To był sposob na to zeby sie za plecami nie obgadywac. Nie klócilismy sie tam, kazdy miala prawo do swojego zdania itp, kazdy tez miał prawo odpowiedziec na zarzut. Wazne jest tylko to zeby nie zaczac odbijac piłeczki (bo ktos mi zwrocil uwage, to teraz ja jemu). Najlepsze było to ze z czasem spotkania były coraz zadziej, bo wszystko zostało obgadane do konca.

- Cos jeszcze. Na pewno bedziecie mieli jakies wspolne wydatki (płyny czyszczace itp). Najlepiej niech kazdy da do np puszki ustalona kwote. Ktos idzie na zakupy, płaci z tych pieniedzy, do puszki wrzuca rachunek. Kasa sie konczy dokladacie znowu. I tak w kółko.

No i to by chyba było na tyle. Nie boj sie mieszkania na stancji, nic strasznego. Najwazniejsza zawsze jest komunikacja. Głowa do góry, bedzie fajnie.
__________________
Nie zgadzam sie na kopiowanie i rozpowszechnianie moich zdjęć!!!

Młoda bloguje- http://www.82inez.blogspot.com/
Młoda rozbija sie na YT http://www.youtube.com/user/82Inez
Mloda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 09:28   #21
Atka87
Zadomowienie
 
Avatar Atka87
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 295
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Nie przejmuj się tym za bardzo, myślę, że to kwestia kilku dni, kiedy poznasz zwyczaje innych, pewne rzeczy przedyskutujecie i wszystko wyjdzie w praniu... to w końcu będzie także Twój "dom", za który płacisz

Warto na początek uzgodnić chociażby terminy sprzątania, podzielić się półkami w lodówce + ewentualnie inne rzeczy ważne dla Ciebie.

A jeśli od początku coś nie będzie Ci się podobało to nie wstydź się i powiedz otwarcie (np. wyjadanie Twoich rzeczy z lodówki), bo są tacy delikwenci, myślący tylko o sobie, których potem coraz ciężej oduczyć pewnych zachowań.

Głowa do góry i powodzenia
__________________

Atka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 11:10   #22
agnello
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 110
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Dokładnie, zgadzam się z dziewczynami. Ogólnie najważniejsze jest dobre nastawienie. Myśl pozytywnie i zakładaj od razu, że wszyscy Cię znienawidzą, bo coś źle zrobisz 1 dnia. Polecam też gorąco wspólne gotowanie. Jest w tym duzo zabawy. My z moimi współlokatorami często robiliśmy zbiorowe placki ziemniaczane czy naleśniki. Jest to dobry pomysł,żeby się zintegrować. Przede wszystkim nie zamykaj się na innych, rozmawiaj ze współlokatorami. Wiadomo,będą jakieś nieporozumienia, ale to nieuniknione. Ważne,żeby nie uprzykrzyć życia i sobie i innym. No rzecz jasna konieczne jest ustalenie dyżurów sprzątania(szczególnie,je śli masz z tym problem, to Cię zmotywuje) i że tak powiem wspólnych dóbr codziennego użytku takich jak płyn do mycia naczyń, mop, i inne środki czystości czy choćby papier toaletowy. Żeby potem nie było,że każdy ma swój(a tak mi się raz z jednymi współlokatorami zdarzyło),bo to jakaś trochę chora jak na mój gust sytuacja(i jeszcze każdy swój chował,żeby mu ktoś nie zużył przypadkiem)albo,że notorycznie czegos nie ma.No to tyle chyba na razie
__________________
nie lubię się bać
agnello jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 11:25   #23
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez agnello Pokaż wiadomość
Dokładnie, zgadzam się z dziewczynami. Ogólnie najważniejsze jest dobre nastawienie. Myśl pozytywnie i zakładaj od razu, że wszyscy Cię znienawidzą, bo coś źle zrobisz 1 dnia. Polecam też gorąco wspólne gotowanie. Jest w tym duzo zabawy. My z moimi współlokatorami często robiliśmy zbiorowe placki ziemniaczane czy naleśniki. Jest to dobry pomysł,żeby się zintegrować. Przede wszystkim nie zamykaj się na innych, rozmawiaj ze współlokatorami. Wiadomo,będą jakieś nieporozumienia, ale to nieuniknione. Ważne,żeby nie uprzykrzyć życia i sobie i innym. No rzecz jasna konieczne jest ustalenie dyżurów sprzątania(szczególnie,je śli masz z tym problem, to Cię zmotywuje) i że tak powiem wspólnych dóbr codziennego użytku takich jak płyn do mycia naczyń, mop, i inne środki czystości czy choćby papier toaletowy. Żeby potem nie było,że każdy ma swój(a tak mi się raz z jednymi współlokatorami zdarzyło),bo to jakaś trochę chora jak na mój gust sytuacja(i jeszcze każdy swój chował,żeby mu ktoś nie zużył przypadkiem)albo,że notorycznie czegos nie ma.No to tyle chyba na razie
1) Ugotowac coś ze współlokatorami można raz na jakiś czas, dla rozrywki. Czemu na stałe to zły pomysł pisałam wcześniej.
2) Nie to że ja tak miałam, ale dla mnie posiadanie swoich środków czystości nie jest niczym złym. Bo rodzice dają pieniązki na utrzymanie osoby studiującej, a nie jej i w bonusie towarzystwa z którym mieszka. Może to nie są duże pieniądze ale po jakimś czasie to się zbiera.

I tak w ogóle lepiej na początku wyjść na samoluba i egoistę a potem dopiero otworzyć się na ludzi, niż od początku być wykorzystywanym przez współlokatorów, bo później strasznie ciężko to zmienić. A nie można w imię natychmiastowych dobrych stosunków ze współlokatorami (chociaż to raczej ich radość ze znalezienia jelenia) dawać robić się w konia

Stancje to dżungla, przetrwają najsilniejsi
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 12:03   #24
agnello
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 110
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Oczywiście,że raz na jakis czas, w formie rozrywki. A co do tych środków czystości... dla mnie to jednak jest dziwne. Każdy z nich korzysta w raczej podobnym stopniu, dla wspólnego dobra, więc dziwne dla mnie jest,że każdy do zmywania przynosi z szafy SWÓJ płyn, a jak idzie do kibleka to ze SWOIM papierem. Dla mnie to jest dziwne, bardzo dziwne. Składamy się i wychodzi na to samo,a przynajmniej nie ma jakiejś dziwnej atmosfery...

a co do tego,że będzie niesprawiedliwie czy coś z tym jedzeniem, co napisałaś gramwzielone, to wyaje mi się i tak przesadzone. Wiadomo,że nie na co dzień, ale ja np. często jadałam z moimi współlokatorami i nie wiedzę w tym nic niesprawiedliwego. To,ze zapłacę 50 gr więcej, a współlokator z racji bycia facetem zje większego schabowego to wiesz... nie popadajmy w paranoję. Nie mówię o tym,że jedna osoba wszystko kupuje, a potem nie może się doprosić oddania kasy i jeszcze się ją w gotowanie tego wsystkiego wrabia,ale o wspólne zakupy i przygotowanie. U mnie przez kilka lat to wychodziło bezroblemowo. Ale nie wiem, może mam jakoś dziwnie świetnych znajomych
__________________
nie lubię się bać

Edytowane przez agnello
Czas edycji: 2009-09-06 o 12:06
agnello jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 12:52   #25
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
1) Ugotowac coś ze współlokatorami można raz na jakiś czas, dla rozrywki. Czemu na stałe to zły pomysł pisałam wcześniej.
2) Nie to że ja tak miałam, ale dla mnie posiadanie swoich środków czystości nie jest niczym złym. Bo rodzice dają pieniązki na utrzymanie osoby studiującej, a nie jej i w bonusie towarzystwa z którym mieszka. Może to nie są duże pieniądze ale po jakimś czasie to się zbiera.

I tak w ogóle lepiej na początku wyjść na samoluba i egoistę a potem dopiero otworzyć się na ludzi, niż od początku być wykorzystywanym przez współlokatorów, bo później strasznie ciężko to zmienić. A nie można w imię natychmiastowych dobrych stosunków ze współlokatorami (chociaż to raczej ich radość ze znalezienia jelenia) dawać robić się w konia

Stancje to dżungla, przetrwają najsilniejsi
Moja mama twierdzi identycznie.
To jest bardzo ważne.
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 13:38   #26
agnello
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 110
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

No ale to nie chodzi o to,żeby kupować samemu dla innych, tylko się składać albo kupować na zmianę.
__________________
nie lubię się bać
agnello jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 14:04   #27
katherine87
Raczkowanie
 
Avatar katherine87
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 171
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Oj pamiętam jak to było gdy wyjechałam na studia. Zawiozła mnie mama do pustego mieszkania, nie znałam nikogo, miasta również. W dodatku na początku mieszkałam sama. Wczesniej nigdy nie gotowałam, zawsze wszystko było w domu pod nos. W mieszkaniu nie miałam nawet telewizora, wiec po prostu masakra Ale po kilku dniach poznałam na uczelni nowych udzi, zaczelismy sie spotykac po zajeciach, odwiedzac itd. Po kilku tygodniach przyzwyczaiłam się To było na pierwszym roku. Na drugim roku studiów mieszkałam z kolezanka, ustaliłysmy dyżury sprzatania w mieszkaniu, podzieliłysmy półki w lodówce. Ogólnie bardzo fajnie nam sie mieszkało. Na trzecim roku mieszkałam z trzema osobami, przy wiekszej ilosci osób w mieszkaniu cięzko jest utrzymać porządek, dlatego trzeba sie pilnowac NIestety ten rok wspominam srednio przyjemnie, poniewaz jeden ze współlokatorów troszkę za dużo sobie pozwalał, głosna muzyka do 3 rano, imprezy (nawet w moim pokoju gdy ja byłam w rodziinych stronach na weekend!), mimo ciągłego zwracania uwagi, jakos jego zachowanie sie nie zmieniło.
Życie studenckie jest narawde fajne, wiadomo że na początku trzeba sie po prostu przyzwyczaić. Ale pózniej juz sie nawet nie chce wracac do domu
__________________
Uwierzyć w siebie
katherine87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-07, 08:51   #28
eelmirka
Zadomowienie
 
Avatar eelmirka
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

co Ty, będzie super, na pewno spodoba Ci się usamodzielnienie to dobrze, że koleżanka umie gotować, na pewno Cię wszystkiego nauczy generalnie to zakupy spożywcze każdy sobie (chleb lepiej z kimś) i zrzuta na środki czystości, jakiś grafik na sprzątanie, będzie dobrze no i wiadomo że jak będziesz mieć ochotę na batonika to nie kupujesz czterech ale jak masz sok albo czekoladę a siedzicie razem w pokoju to zaproponuj poczęstunek, a w ogóle to dzielisz z kimś pokój? bo jak nie to masz luz i swobodę, teraz to będzie Twoje mieszkanie więc nie czuj się ograniczona.... a Szczecin na pewno polubisz i wcale nie jest taki duży jak może się na początku wydawać, ja tu mieszkam kilka lat
eelmirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-07, 08:57   #29
joanne.b
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 80
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Ja też wyjeżdżam na studia, daleko od domu i żywię podobne jak Wy obawy. Będzie nas w sumie 4 dziewczyny. Ja mam pokój z jedną z nich, jeszcze się nie widziałyśmy. Sama się zastanawiam jak unormować stosunki między nami...Wcześniej przywiozłam już do mieszkania sporo moich rzeczy, głównie kuchennych i przy następnej wizycie zorientowałam się, że brakuje kilku widelców, łyżek, itp. Nie wiem jak mam zareagować. Nawykłam też do słuchania muzyki przy nauce, nie wiem jak na to zareaguje współlokatorka, ze względów zdrowotnych nie uzywam słuchawek. Jestem fanką metalu i ostrego rocka, więc moje obawy są chyba zrozumiałe Pokój dzieliłam zawsze z siostrą, ale to co innego...
W domu nie miałam wiele obowiązków poza nauką, dlatego gotowanie i pranie mnie przeraża...
joanne.b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-07, 10:03   #30
myiabi
Raczkowanie
 
Avatar myiabi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 249
Dot.: Stancja, czyli wspólokatorzy i nowe życie. - obawy

Cytat:
Napisane przez eelmirka Pokaż wiadomość
co Ty, będzie super, na pewno spodoba Ci się usamodzielnienie to dobrze, że koleżanka umie gotować, na pewno Cię wszystkiego nauczy generalnie to zakupy spożywcze każdy sobie (chleb lepiej z kimś) i zrzuta na środki czystości, jakiś grafik na sprzątanie, będzie dobrze no i wiadomo że jak będziesz mieć ochotę na batonika to nie kupujesz czterech ale jak masz sok albo czekoladę a siedzicie razem w pokoju to zaproponuj poczęstunek, a w ogóle to dzielisz z kimś pokój? bo jak nie to masz luz i swobodę, teraz to będzie Twoje mieszkanie więc nie czuj się ograniczona.... a Szczecin na pewno polubisz i wcale nie jest taki duży jak może się na początku wydawać, ja tu mieszkam kilka lat
hej, marzylam o wlasnym pokoju z tego wzgledu , z eucze si ena glos i teraz bardzo sie martwie jak to bedzie, a nie bede mieszlkac sama bo niestety mnei na to nistac, aby miec oddzielny pokoj...
__________________


'Niech każda chwila uświadamia↵Ci jak wspaniałą Istotą jesteś.
'

myiabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:58.