Ostatnio testowałam cz.II

[Pin up girl]

Kolejne testy:
Mitsouko - tłusty rosół plus coś słono-suchego. Doceniam, ale nie jestem w stanie nosić. Daję 6/10.
Ellenisia - najpierw duszny, różany ogród z motywem mandarynki w tle, potem dochodzi troszkę takiej herbacianej zieleni i robi się kremowo, miękko, a mimo to e perfumy kojarzą mi się z niepokojem, ciszą przed burzą czy jak to nazwać. Zupełnie nie wiem skąd to się bierze... Jak dotąd najlepsza propozycja Penhaligon's z tych, które poznałam. 8,5/10;
Artemisia - najpierw czuję lakier do paznokci. Po krótszej chwili zapach ociepla się, pojawia się pudrowa nutka, ale taka delikatna, nie dusi, nie odbiera powietrza... I cały czas tli się gdzieś z tyłu ten lakier. 7/10.
EDIT: Artemisia po upływie czasu upodabnia się do Cashmere Mist.

[Redhaired Witch]

Troszku dziś potestowałam na zlocie.
Ale utkwiły mi w pamięci (i próbkach) dwa zapachy:

Goutal Eau du Fier - Panie i Panowie, cóż za zapach! W otwarciu (jak na mój gust) czysto chemiczno-szpitalny: jodyna + czyste bandaże + żwirek dla kota, całościowo na wielki plus. Z czasem dym, wędzonka, sól morska, mokra tektura, smoła: znowu wielki plus. Trochę jak Patchouli 24 ale dużo ciekawsze. Dziwaczne, po stokroć dziwaczne ale bardzo mi się podoba. I oczywiście wycofane.

Nomadic Him Oriflame - bezczelna podróba M7. Niby na minus (bo niby podróba) jednak na plus (jako alternatywa). Piękny zapach i prawdopodobnie mój muszmieć.

Dodatkowo spodobała mi się Larendogra (zawsze myślałam, że to LarenDRAGORA) - taka ziołowa, mmm. Niby nie w moim guście ale coś w sobie ma.

[skarbiatko]

Napisane przez Pin up girl

Kolejne testy:
Mitsouko - tłusty rosół plus coś słono-suchego. Doceniam, ale nie jestem w stanie nosić. Daję 6/10.
Ellenisia - najpierw duszny, różany ogród z motywem mandarynki w tle, potem dochodzi troszkę takiej herbacianej zieleni i robi się kremowo, miękko, a mimo to e perfumy kojarzą mi się z niepokojem, ciszą przed burzą czy jak to nazwać. Zupełnie nie wiem skąd to się bierze... Jak dotąd najlepsza propozycja Penhaligon's z tych, które poznałam. 8,5/10;
Artemisia - najpierw czuję lakier do paznokci. Po krótszej chwili zapach ociepla się, pojawia się pudrowa nutka, ale taka delikatna, nie dusi, nie odbiera powietrza... I cały czas tli się gdzieś z tyłu ten lakier. 7/10.
EDIT: Artemisia po upływie czasu upodabnia się do Cashmere Mist.

Artemisia bardzo mi się podoba i pragnę butelczyny ,jestem bardzo ciekawa Ellenisii,Pin up,warta jest poznania???

[Pin up girl]

Napisane przez skarbiatko

Artemisia bardzo mi się podoba i pragnę butelczyny ,jestem bardzo ciekawa Ellenisii,Pin up,warta jest poznania???

W mojej skromnej opinii jak najbardziej jest tego warta. I jeśli miałabym wybrać między Artemisią a Ellenisią, to mimo mojej ogromnej miłości do pudrów, wybrałabym Ellenisię. Bogaty, zroszony bukiet kwiatów z różą na czele, przeplatany słodko-kwaśnym mandarynkowym akcentem, potem doprawiony herbacianym niuansem, a w ostatniej fazie wyraźnie kremowo - zielony (może to przez liście fiołka, ale one są podane w nucie głowy ).
Ogólnie jest bardzo kwiatowo, duszno, słodko, potem kremowo i miękko, z odrobiną zieleni.

[skarbiatko]

Napisane przez Pin up girl

W mojej skromnej opinii jak najbardziej jest tego warta. I jeśli miałabym wybrać między Artemisią a Ellenisią, to mimo mojej ogromnej miłości do pudrów, wybrałabym Ellenisię. Bogaty, zroszony bukiet kwiatów z różą na czele, przeplatany słodko-kwaśnym mandarynkowym akcentem, potem doprawiony herbacianym niuansem, a w ostatniej fazie wyraźnie kremowo - zielony (może to przez liście fiołka, ale one są podane w nucie głowy ).
Ogólnie jest bardzo kwiatowo, duszno, słodko, potem kremowo i miękko, z odrobiną zieleni.

Dzięki wielkie ,zapoluję na próbkę z Quality,muszę koniecznie poznać skoro tak

a Ellenisia jest akurat na All ale kurde tak w ciemno...i czy chętni by byli to nie wiem.....

[danaida]

Napisane przez Pin up girl

Mitsouko - tłusty rosół plus coś słono-suchego. Doceniam, ale nie jestem w stanie nosić. Daję 6/10.

A którą wersję testowałaś? Ekstrakt, wodę perfumowaną czy toaletową?

[prowokatorka]

Dzisiaj testowałam :
Elle YSL -zapach intensywny ,bardzo zbliżony do któregoś z zapachów Kate Moss ,szczególnie w ostatnich akordach jest taki klubowo -fajkowy,kwiecia nie wyczułam.
Amarige -Givenchy -tutaj kwiecia cały bukiet,od koloru do wyboru.Mnie nie poruszył.Dobry na wizytę u cioci Helenki
Amarige Mariage-Na począdku wydał mi sie zbyt intensywny,eksplozja słonych kwiatów ,potem ewoluował w stronę takiego masełka z dodatkiem orientalnych i egzotycznych olejków,moja faworyta

[Pin up girl]

Napisane przez danaida

A którą wersję testowałaś? Ekstrakt, wodę perfumowaną czy toaletową?

Wersję próbkową, czyli nie wiem Musiałabym zapytać darczyńcy.
Wiem tylko, że była tłusto-słona...

[agnes_bdg]

Shalimar - zapach duszny, ogoniasty, bardzo trwały. Jednak nie odnalazłam w nim tego czego szukałam. Zbyt udziwniony jak na klasykę. Może kiedyś go docenię, jeszcze nie teraz
Gucci Rush - moje kolejne podejście, tym razem testy globalne. Podoba mi się, trwały, z pazurem. Oryginalny, nie jest to zapach z serii " pachnie jak..." Minus, że nie rozwija się, tylko delikatnieje na skórze. Jeszcze nad nim pomyślę

[danaida]

Napisane przez Pin up girl

Wersję próbkową, czyli nie wiem Musiałabym zapytać darczyńcy.
Wiem tylko, że była tłusto-słona...

Podejrzewam, że testowałaś wersję EDP.

[Tsukichan]

Testowałam po raz kolejny Shalimara.

EDT nie podoba mi się specjalnie. Niby EDP jest dla mnie za mocny i chciałam coś w tym typie, ale lżejszego, jednak EDT jakoś mi nie podszedł specjalnie.

Coraz bardziej właśnie zaczynam sie przekonywać do EDP, choć jednak pozostanę podziwiającą z daleka, jakoś nie widzę tego zapachu na sobie. Esencjonaly, głęboki, orientalny, pojawia się w nim jednak jakiś zgrzyt...

Testowałam też po raz drugi już Mitsouko, i wywołał u mnie lekką migrenę. Poczułam się, jakby mnie ktoś mocno uderzył w nos. I draństwo nie schodzi z nadgarstka nawet po intensywnym szorowaniu mydłem

[dzika truskawa]

Napisane przez prowokatorka

Dzisiaj testowałam :
Elle YSL -zapach intensywny ,bardzo zbliżony do któregoś z zapachów Kate Moss ,szczególnie w ostatnich akordach jest taki klubowo -fajkowy,kwiecia nie wyczułam.

Mi się kojarzy z tą klasyczną Kate

Napisane przez Polly_

przetestuj pod katem zapachu wykładziny dywanowej i dzemu porzeczkowego

Dziękuję za trop Zaraz obniucham wykładzinę u TŻta coby mieć porównanie Bo na razie Red Amber mnie skonfundował, nie kojarzy mi się absolutnie z niczym.

Napisane przez Redhaired Witch

Piąteczka!
Pamiętam, że starałam się omijać te żelki z daleka, już nie pamiętam czy były w miksie z czymś czy same... Ale samo paskudztwo by mi matka kupowała?? O wyrodna! I dopiero teraz po tylu latach to odkrywam...

Chyba bywały w różnych wersjach kolorystycznych, tudzież miks kolorów

Napisane przez Sabbath

Lubi też babki w glanach.

Ma znakomity gust

Napisane przez Sabbath

Ciesze się, że tak pozytywnie.
Daj szansę szczególnie Onyxowi i Turmalinowi. Nie na nadgarstkach zdecydowanie. One się ładnie rozwijają.

Oczywiście, każdy dostanie globalną szansę
O Vanille Exquise i Un bois Vanille nie pisałam, bo już je znam. Niestety, nadal są tak ładne jak pamiętałam Vanille Exquise na początku mnie odrzuciło, ale jak została mi tylko kropla na dnie to postanowiłam nie dać się jej zmarnowac, wylałam na siebie i... od drugiego wejrzenia. Może z próbki od Ciebie się flaszka albo odlewka wykluje, kto wie

[Polly_]

Napisane przez Redhaired Witch

Goutal Eau du Fier - Panie i Panowie, cóż za zapach! W otwarciu (jak na mój gust) czysto chemiczno-szpitalny: jodyna + czyste bandaże + żwirek dla kota, całościowo na wielki plus. Z czasem dym, wędzonka, sól morska, mokra tektura, smoła: znowu wielki plus. Trochę jak Patchouli 24 ale dużo ciekawsze. Dziwaczne, po stokroć dziwaczne ale bardzo mi się podoba. I oczywiście wycofane.


.

[prowokatorka]

[QUOTE=dzika truskawa;14915395]Mi się kojarzy z tą klasyczną Kate

Dzięki Truskaweczko właśnie mi chodziło o tą klasyczną

[MeryJane]

Paczula Le Labo i ekstrakt z mchu dębowego

Jestem w szoku- Paczula dla mnie nie jest paczulą-patrzyłam potem na skład i sama nie wiem co za to odpowiada-wanilia , styraks Pierwsze i dominujące wrażenie- jakaś wyperfumowana damulka wysmarowała się na grubo maścią oxycort.Pachną na niej jakieś dziwne, stare rzeczy (dolce vita, poison - w każdym razie jakaś stara wanilia) ale tak się wysmarowała mazidłem, że szok.Chora musi być bardzo.I trwa na mnie ten oxycort - od początku do końca.Trwała jest na maxa.
Mój TŻ też się rzucił-popatrzył zdziwiony wielce i orzekł: dentysta, gabinet dentystyczny a konkretnie fleczer najmarniej albo amalgamat- gdzie paczula?
Na drugą łapkę powędrował mech... nie lubię cytrusów, bardzo nie lubię w zapachach.Cytrusy tu jakoś tak się pojawiają - mało wyraźnie ale jednak.Bardziej bergamotka niż cytryna, ale bergamotka jest rzeczywiście- żadna sugestia, ale to ma być mech-wilgotny, stareńki jak drzewo z którego pochodzi...las w tym dla mnie miał być, starość drzewa, szum liści.A tu nic takiego -mocna bergamotka, przestrzenna, wysoka, jasna.Dość długo to trwa, a potem...na mgnienie pojawia się to czego pragnęłam w tym zapachu...krótka chwila dla której warto ten zapach poznać - przez moment jest dla mnie pięknie(sekunda dosłownie) a potem cisza...znika.
Mój TŻ - stwierdził jeszcze okrutniej - zadbany szalet publiczny, bardzo czysty i wypsikany.Tak więc testowaliśmy ostatnio oboje.

[skarbiatko]

Napisane przez skarbiatko

Dzięki wielkie ,zapoluję na próbkę z Quality,muszę koniecznie poznać skoro tak

a Ellenisia jest akurat na All ale kurde tak w ciemno...i czy chętni by byli to nie wiem.....

Ha! ale z mnie ciaptak,znalzłam calutką firmową próbkę Ellenisii-będę testować

[MeryJane]

Paczulę Le Labo testował właśnie przed chwilką maniak paczulowy, niewolnik paczulowy i ten dopiero był nieubłagany..."śmierdzi starą babą" - sorry ale musiałam i jego wypowiedź zacytować bo ja przy nim słabo kocham paczulę

[LouLou25]

Nemo - buuuu przyzwoity i tylko tyle. Szykowalam sie na jakis orient w stylu Body Kourosa, na cos nietypowego a tu klops. Troche lawendy i przypraw na paczulowato-skorzano-cedrowej bazie + szczypta wanilii. Wszystko w zdecydowanie "za meskim" klimacie. Nie sadzilam, ze kiedys bede sie odnosic do sztucznego podzialu na meskie i damskie, jednak tutaj wyczuwam znajoma, bardzo agresywna, kolonska nute, ktora dobrze znam, bo czesto ja spotykam w zapachach meskich, ktorych nie trawie.
Cos mi w nim nie gra. Jest jak polaczenie zalazka czegos fajnego ze standardowym (zeby nie powiedziec "katalogowym") meskim zapachem. Takze plakac nie bede, ze wycofany.

..."Black sea" tez sa bardzo meskie, a jednak pociagajace...

Edit: czytam KWC i zastanawiam sie skad sie wziely: hinoki, liscie betelu, gdzies widzialam kadzidlo...mamma mia przeciez tego tam nie ma....

[angel 310]

od jakiegoś czasu EDEN....
pierwsze wrażenie rany,ale dziwadło, po jakimś czasie "nie jest źle" ale coś mnie drażni, jakby puder??
każdy następny test wypada coraz lepiej, te perfumy po prostu mają swoją osobowość, trzeba je poznać i oswoić
trwałość niesamowita, flakonik bardzo mi się podoba( zaczęłam testy prze flakonik-zauroczył mnie)
zastanawiam się nad zgrabną 30

[prowokatorka]

Napisane przez angel 310

od jakiegoś czasu EDEN....
pierwsze wrażenie rany,ale dziwadło, po jakimś czasie "nie jest źle" ale coś mnie drażni, jakby puder??
każdy następny test wypada coraz lepiej, te perfumy po prostu mają swoją osobowość, trzeba je poznać i oswoić
trwałość niesamowita, flakonik bardzo mi się podoba( zaczęłam testy prze flakonik-zauroczył mnie)
zastanawiam się nad zgrabną 30

To i tak ładnie.Moje pierwsze doznanie jak powąchałam Eden to jakbym weszła do mokrego po deszczu [czemu nie ulewie ?] lasu ,pełnego mokrego bluszczu ,zroszonej przydeptanej trawy,i ziemi.Zapach bardzo wilgotny rzekłabym.

[trigonella]

Wild woods Coty- faktycznie bardzo ciekawy zapach . Na początku czuję ogromne podobieństwo do BC z mocnym dodatkiem sosny, później zapach wysładza się, sosna znika pojawia się olejek sandałowy ale na szczęście nie taki z gatunku tłustych i ciężkich. Właściwie mogę napisać że na mojej skórze te perfumy pachną jak BC z dodatkiem czegoś słodkiego, takiej nalewki na olejku sandałowym . Niestety zapach nie jest trwały , a szkoda.

Iris nobile Acqua di Parma edp - bardzo trwały, słodki ale nie owocowy, to raczej taka kwiatowa słodycz, kojarzy mi się z jaśminem .
Na mojej skórze nie jest ani trochę pudrowy. Dodam jeszcze że na początku wyczuwam mocny akord ylang-ylang (jednej z mich zapachowych traum),który szczęśliwie nie trwa długo .
Moim zdaniem to zapach klasycznie elegancki, bardzo kobiecy i bardzo bezpieczny .

[Redhaired Witch]

Asja Fendi - różane wino domowej roboty z goździkami i odrobiną mydła. Smaczne... i zbyt kobiece, dobrze, że to tylko miniaturka. Może puszczę ją w świat, hmmm.

[selya]

Poison - no nie kochamy się z truciznami, i w ogóle z Diorem zapachowym
moja skóra i mój nos mówią jednogłośnie: nie!
w Poison szukałam śliwki dekadenckiej
znalazłam śliwkę soczystą -miłą, przyjemną i grzeczną - w nieznośnym (jak dla mnie), pańciowatym towarzystwie
za to kolor flakonika - mrauuuu

Mauboussin EDT nowa wersja - rozczarowanie na całej linii
nijaki zapach, ktoś już to napisał - popłuczyny po słodko-dymnej wersji poprzedniej
na nadgarstku wyszło mydło i tak mnie zmęczyło, że nawet nie wzięłam próbki z Sephory na testy globalne

[Maja102]

Napisane przez selya

Poison - no nie kochamy się z truciznami, i w ogóle z Diorem zapachowym
moja skóra i mój nos mówią jednogłośnie: nie!
w Poison szukałam śliwki dekadenckiej
znalazłam śliwkę soczystą -miłą, przyjemną i grzeczną - w nieznośnym (jak dla mnie), pańciowatym towarzystwie
za to kolor flakonika - mrauuuu

a to ciekawe... bo na mnie ta ciężka i słodka śliwa jest w takim dymnym, wędzonym wręcz towarzystwie przypraw...

[żurawinka]

Crystal Noir - i znów miło dla nosa, ale bez zachwytu, nieco mydełka tuż przy skórze i nic poza tym, napewno mało zapamietywalny.

[selya]

Napisane przez Maja102

a to ciekawe... bo na mnie ta ciężka i słodka śliwa jest w takim dymnym, wędzonym wręcz towarzystwie przypraw...

smakowite to co piszesz
aczkolwiek zupełnie mi obce, w odniesieniu do Poison
z nas dwóch to Ty jesteś szczęściarą

[prowokatorka]

Napisane przez selya

Poison - no nie kochamy się z truciznami, i w ogóle z Diorem zapachowym
moja skóra i mój nos mówią jednogłośnie: nie!
w Poison szukałam śliwki dekadenckiej
znalazłam śliwkę soczystą -miłą, przyjemną i grzeczną - w nieznośnym (jak dla mnie), pańciowatym towarzystwie
za to kolor flakonika - mrauuuu

Mauboussin EDT nowa wersja - rozczarowanie na całej linii
nijaki zapach, ktoś już to napisał - popłuczyny po słodko-dymnej wersji poprzedniej
na nadgarstku wyszło mydło i tak mnie zmęczyło, że nawet nie wzięłam próbki z Sephory na testy globalne

Co do Poisona to jestem w szoku ,na mnie czuć drapieżną wędzoną śliwę ,taką dużą co się je wkłada w schabowe do zapieczenia .
Maubussin -ja tam śliwki nie czuję,tylko kilogram gorzkiej czekoladowej praliny

[asiula1000]

Mont Blanc Presence d'une Femme - testowałam jakiś czas temu - zapamiętałam je jako łagodne, nie-słodkie, przy skórze. Dziś użyłam ich z całej próbki.
Jestem pod wrażeniem trwałości - po 6 godz. nadal czuję je wyraźnie, są lekko ziołowe, wytrawne, spokojne. To naturalna niewymuszona elegancja, ale równocześnie coś młodzieńczego, co kojarzy mi się ze sportem, a może nawet są to "wakacje na żaglach". Rozważam zakup wiosną.

[MeryJane]

Midnight Poison Dior

jednak nie dla mnie.Próbowałam, próbowałam i niestety. Kobiece, bardzo kobiece, szlachetne ale ... żadnego szaleństwa w nich nie ma...a tego chciałabym w nocnej truciźnie.Zwłaszcza, że ambra tam i paczula...zamęczyłabym się nimi.

[selya]

Napisane przez prowokatorka

Co do Poisona to jestem w szoku ,na mnie czuć drapieżną wędzoną śliwę ,taką dużą co się je wkłada w schabowe do zapieczenia .
Maubussin -ja tam śliwki nie czuję,tylko kilogram gorzkiej czekoladowej praliny

już nie pierwszy raz mam wrażenie, że jestem z innej przestrzeni zapachowej
rzadko zdarza mi się czuć w perfumach to co inni
niemniej zdarza się i chyba nie powinnam narzekać
bo jest jeszcze bardzo niszowy obszar zapachowy, w którym przebywa Polly
Polly pozdrawiam

Napisane przez MeryJane

Midnight Poison Dior

jednak nie dla mnie.Próbowałam, próbowałam i niestety. Kobiece, bardzo kobiece, szlachetne ale ... żadnego szaleństwa w nich nie ma...a tego chciałabym w nocnej truciźnie.Zwłaszcza, że ambra tam i paczula...zamęczyłabym się nimi.

i tu się zgodzę
żadnego szaleństwa
a obiecali