2010-04-04, 23:48 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Problemy małżeńskie - proszę o porady
dziewczyny... tak mi ciężko...czuje się oszukana i samotna. nie pisałam się na coś takiego, nie tak miało być. co innego obiecywaliśmy sobie w dniu ślubu. serce mnie strasznie boli, łzy cisną sie do oczu.
jesteśmy ze sobą 3 lata. wiem, że to krótko. tym bardziej się martwię, że tak szybko dopadł nas taki kryzys. nie wiem właściwie czy to kryzys, czy niedopasowanie charakterów, czy mój paskudny charakter, czy nuda, czy może jeszcze coś innego. zdaje sobie sprawe z tego, że czasem ciężko ze mną wytrzymać, chociaż się staram - nie zawsze odpowiednio się zachowuję, jestem zbyt nerwowa i impulsywna. ale kocham męża i go szanuję. i staram się traktować go z miłością i szacunkiem. i tego samego oczekuję od niego. chcialabym żeby szanował mnie jako jego żonę i matkę jego syna, a przede wszystkim jako kobietę. chciałabym żeby sprawił żebym znowu poczuła się kobietą. ale niestety nie robi nic żebym się tak poczuła. rozmawiałam z nim na ten temat - powiedziałam wszystko szczerze tak jak teraz. niestety żadne rozmowy nie przynoszą skutku. rozmawialiśmy dużo. ale już nie mam siły, nie wiem co będzie dalej. seks uprawiamy raz na 1-2 miesiące. kiedyś było inaczej, częściej, może raz na tydzień. ale od jakiegoś roku nasze życie intymne po prostu umarło. a ja bardzo bym chciała kochać się codziennie, a przynajmniej co drugi dzień. przytyłam dosyć sporo, ale to nie znaczy że o siebie nie dbam. próbowałam już sztuczek z seksowną bielizną, szpilkami, itp. niestety nie działa. próbuję go czasem delikatnie uwodzić, kusić, on nie zwraca na mnie uwagi. czuję się nieatrakcyjna przez ten brak zainteresowania, ciężko mi emanować pewnością siebie i seksapilem, ale staram się bo wiem że od tego dużo zależy. a wystarczyłby jakiś mały komplement z jego ust, jakiś mały gest z jego strony, który pokazał by mi że nadal się mu podobam, od razu chciałoby mi się żyć. nie ma w jego oczach tego pożądania, nie ma tych iskierek co kiedyś. ani przez chwilę. nawet jak już uprawiamy ten seks. nie ma. kiedyś widać było, że mu na mnie zależy, a teraz niestety sama obojętność. takie zimno, chłód. nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie przytulił, pocałował. mówilam mu, że brakuje mi tej bliskości, powiedział, że jak mam ochotę to mam po prostu przyjść i się przutulić. ok, robiłam tak zatem. ale niestety tylko ja. on nie. kiedyś tak, przychodził, dał mi buziaka, posiedział ze mną, pogadał. przestałam więc się przytulać, bo równie dobrze mogłabym przytulić się do kamienia - tyle samo uczuć by mi okazał. a ja nie chcę żebrac o uczucie. teraz żyjemu jak dwie obce osoby pod jednym dachem. ja przy swoim laptopie, on przy swoim kompie. śpimy najczęściej w osobnych pokojach, bo on lubi sobie długo posiedzieć i nie chce mnie budzić, więc zostaje już na kanapie. nie rozmawiamy o niczym, nie śmiejemy się razem. nie interesuje go moje życie, moja praca, nie zwraca na mnie uwagi. często jest tak że siedzę sobie obok niego i płaczę, bo strasznie boli mnie to że tak bliska mi osoba jest dla mnie taka oschła. a on nawet nie zauważa moich łez. albo nie reaguje. ostatnio chodziłam strasznie przybita wiadomością o śmierci mmoich dwóch znajomych, on nie spytał co się dzieje. po prostu go to nie interesuje. ja próbuję czasem zagadać, co tam w pracy, itp.. on odpowiada. i to wszystko. koniec rozmowy. nie zapyta, co u mnie. nie obchodzi go to. jedyne co nas łączy to synuś, to dzięki niemu rano chce otwierać oczy. mój mąż nie jest jakimś gruboskórnym odrażającym facetem, który kobiety traktuje jak przedmioty. jest kochany, bardzo uczuciowy, bardzo wrażliwy, łatwo go urazić i zranić. często się obraża za pierdoły, typu, że zwrócę mu uwagę, że nie zamknął klapy od kibla. potrafi się zawziąć i być tak obrażonym non stop. nawet nie wiem jak długo, bo ja nigdy tak długo nie wytrzymuje i w końcu przychodzę do niego z podkulonym ogonem. dla mnie coś takiego jak obrażanie się nie istnieje - jest sprawa, wyjaśniamy, możemy nawet trochę się pokłócić, ale dochodzimy do jakichś wspólnych wniosków, rozwiązujemy kłopot i po sprawie. i wiele razy już go prosiłam o to, żeby mówił mi od razu jak jakieś słowa go urażą. bo często jest tak że powiem coś, co mi się wydaje być normalne, a jego to boli i chowa urazę. a potem traktuje mnie jak powietrze a ja się zastanawiam o co mu chodzi. kiedy w końcu pytam - odpowida - no bo osiem dni temu powiedzialaś że zrobiłem za mocną kawę. po prostu jest to dla mnie bardzo dziecinne zachowanie. ale rozmawialiśmy na ten temat już wiele razy, on obiecywał że będzie mi mówil na bieżąco co mu leży na sercu, a ja obiecywalam że zanim coś powiem zastanowię się 5 razy. ale niestety nic się nie zmienia. nie potrafimy naprawić związku sami, tyle już było rozmów od serca, które na jakiś czas uzdrawiały sytuację, ale tylko na jakiś czas. może powinniśmy poprosić o pomoc specjalistę - nie wiem. wiem, że nie chcę odpuścić, chociaż naprawdę nie mam siły. to jest miłość mojego życia. ojciec mojego dziecka. najważniejszy mężczyzna w moim życiu, ten jedyny. i to właśnie ten jedyny tak mnie rani. jest taki zimny i obcy. nie pamiętam kiedy, powiedział że mnie kocha. wiem, że mężczyźni niechętnie to mówią, wolą okazywać. ale on niestety okazuje mi jedynie obojętność. często zastanawiam się co tak okropnego zrobiłam, czym go tak bardzo zraniłam, zeby zasłużyć sobie na takie traktowanie. i wiem, że nie zawsze byłam ideałem, że chlapnęłam coś niepotrzebnie. ale nigdy nie zrobiłam niczego, co uwłoczyłby jego godności, nie wyzywam go, nie obrażam, nie krzyczę na niego, nie zdradzam, nie wysmiewam. staram się, żeby w domu była przyjemna atmosfera, jakiś dobry obiadek, miły akcent. nie oczekuję za to medalu, ale wiem też że na pewno nie zasługuję na taki chłód. straciłam go. już mnie nie kocha. i boję się że to się już nie zmieni. a ja nie chcę tak żyć. chcę być z nim szczęśliwa. mam całą przyszłość przed sobą, mam 24 lata, on jest starszy 12 lat. może gdzieś tu tkwi sedno problemu? nie wiem. nigdy różnica wieku nie grała dla nas roli. ale teraz czuję, że życie mi się wymyka, że tracę cenny czas. czas kiedy powinnam być szczęśliwa, cieszyć się miłośćią i życiem. a nie zastanawiać się co zrobiłam źle i się dołować. może dla niego tak to już po prostu jest. ale ja nie chcę żyć tak byle jak. jak kocham to całą sobą i chciałabym tego samego od męża. bez jego miłości czuję się jak kwiat bez wody, powoli uchodzi ze mnie życie. wiem że nie powinnam się skarżyć, że ludzie mają takie straszne nieszczęścia. źle się z tym czuję, że się tak skarżę. ale mam nadzieję, że spojrzycie na tą sytuację trzeźwym okiem i coś mi doradzicie. krytykę przyjmę z pokorą, bo wiem że nie jestem idealna. może któras z was też przechodziła przez taki okres w zyciu? proszę o porady, co powinniśmy dalej zrobić, kiedy nie ma już ani sił ani nadziei. ani ochoty z jego strony. dodam jeszcze, że mąż mnie nie zdradza, bo sam był zdradzony przez pierwszą żonę i po prostu nie zrobiłby tego nigdy nikomu. |
2010-04-05, 02:26 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
hmm,a ja myślę,że to,że on kiedyś został zdradzony nie daje gwarancji,że sam się do tego nie posunie.Nad tym bym się zastanowiła,bo czytając twój przykry post ,głównie to się nasuwa na myśl.
|
2010-04-05, 06:34 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Moja Droga!
Ja przeczytalam moja historie,bo to co opislalas to ja .Lacznie z detalami!!!!!!!z synkiem,12 letnia roznica wieku,z pierwsza zona ,ktora go zdradzila...To jest niemozliwe ze czujesz tak jak ja i masz IDENTYCZNA sytuacje.Odezwij sie do mnie. |
2010-04-05, 07:06 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Ten brak sexu nasuwa mi 2 opcje - zdrada lub utajone gejostwo.
Inna rzecz - dajesz niestety sobą pomiatać, piszesz, że mąż jest dobrym człowiekiem: "mój mąż nie jest jakimś gruboskórnym odrażającym facetem, który kobiety traktuje jak przedmioty. jest kochany, bardzo uczuciowy, bardzo wrażliwy", ale już dalszy ciąg zdania całkiem temu przeczy: "łatwo go urazić i zranić. często się obraża za pierdoły, typu, że zwrócę mu uwagę, że nie zamknął klapy od kibla. potrafi się zawziąć i być tak obrażonym non stop. nawet nie wiem jak długo, bo ja nigdy tak długo nie wytrzymuje i w końcu przychodzę do niego z podkulonym ogonem" A przepraszam, gdzie jakaś ROZMOWA? Bierzesz winę na siebie, a z tego, co napisałaś, to raczej on jest źródłem problemów... I znów pytanie: dlaczego pozwalasz na takie traktowanie? |
2010-04-05, 08:02 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;18358217]Ten brak sexu nasuwa mi 2 opcje - zdrada lub utajone gejostwo.
Inna rzecz - dajesz niestety sobą pomiatać, piszesz, że mąż jest dobrym człowiekiem: "mój mąż nie jest jakimś gruboskórnym odrażającym facetem, który kobiety traktuje jak przedmioty. jest kochany, bardzo uczuciowy, bardzo wrażliwy", ale już dalszy ciąg zdania całkiem temu przeczy: "łatwo go urazić i zranić. często się obraża za pierdoły, typu, że zwrócę mu uwagę, że nie zamknął klapy od kibla. potrafi się zawziąć i być tak obrażonym non stop. nawet nie wiem jak długo, bo ja nigdy tak długo nie wytrzymuje i w końcu przychodzę do niego z podkulonym ogonem" A przepraszam, gdzie jakaś ROZMOWA? Bierzesz winę na siebie, a z tego, co napisałaś, to raczej on jest źródłem problemów... I znów pytanie: dlaczego pozwalasz na takie traktowanie? [/QUOTE] szajajaba - on jest dobry, wszyscy go bardzo lubią. tylko od jakiegoś czasu, kilku miesięcy się tak zmienił w stosunku do mnie. i to właśnie też mnie bardzo boli, że traktuje tak najbliższą osobę, a dla innych zawsze znajdzie uśmiech i kilka ciepłych słów. nie wiem co mam zrobić żeby traktował mnie inaczej, może masz jakiś pomysł, bo rozmowa naprawdę już nic nie daje. może powinnam zmienić coś w sobie... a może powinnam odpuścić, bo wszystko wskazuje na to, że po prostu mnie już nie kocha. Dziękuję Wam za odzew. może powinnam to napisać wcześniej, ale to tak bardzo intymna sprawa, że wolałam nie poruszać tego wcześniej, ale widzę, że zdrada będzie się tu przewijać. chodzi o to, że mąż ma takie schorzenie, które utrudnia mu życie seksualne, musi zażywać viagrę. jak już ją weźmie, to wszystko jest ok. poza tym niegdy nie znika nie wiadomo gdzie i kiedy. jest z nami w domu, tylko taki obcy. myślę, że czymś go zraniłam - podejrzewam, że zebrało mu się i w końcu miarka się przebrała. a że on chowa wszystko w sobie, takie są efekty. tylko jak teraz to naprawić? ... rozmawialiśmy naprawdę wiele razy... może powinniśmy się zapisać na jakąs terapię małżenską? nie wiem czy w ogóle coś takiego istnieje w okolicach trójmiasta? czy sobie odpuścić? czy coś zmienić? nie wiem... dziewczyny, a jeśli chodzi o seks - może faceci mają taki okres w życiu, kiedy są po 30, że im się po prostu nie chce? może to jakiś przejściowy zanik libido? Edytowane przez obca osoba Czas edycji: 2010-04-05 o 08:05 |
2010-04-05, 08:13 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cokolwiek byśmy tu nie napisały, ty masz jedną postawę: bronić męża. Bez sensu, póki nie zmienisz nastawienia i nie zaczniesz winy sobie przypisywać, nie ma o czym gadać.
|
2010-04-05, 08:19 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
obca osoba a przyszło ci do głowy, że mąż jest nieszczęśliwy i niepewny siebie ze względu na to schorzenie ?
Przecież przez to moze cierpieć jego poczucie męskości.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2010-04-05, 08:30 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
***luna - tak, on był przez to schorzenie zakompleksiony jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. ale ja mu pokazałam, że jest stuprocentowym mężczyzną, że zawsze może być fajnie. to było widać, jak się zminił, jaki był dumny. a ja byłam dumna, że mi się udało odbudować jego poczucie pewności siebie i swojej męskości. to, ze mamy syna tez mocno go podbudowalo. a teraz ja potrzebuję pomocy. chciałabym zeby mnie znowu pożądał... żeby znowu poczuć się seksi kobietką...
|
2010-04-05, 08:34 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2010-04-05, 08:36 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
też o tym właśnie myślę. może któraś z was może mi kogoś poradzić w okolicach trójmiasta? może powinniśmy się zapisać na jakąs terapię małżenską? nie wiem czy w ogóle coś takiego istnieje w okolicach trójmiasta?
jak macie jakieś namiary to będę wdzięczna za PW. |
2010-04-05, 10:31 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Żeby rozwiązać jakiś problem, wyjść z kryzysu, iść razem przez życie potrzeba dwóch osób. Obie muszą się starać i wkładać siebie w związek.
Tutaj starasz się tylko Ty, rozmawiasz tylko Ty, chcesz to naprawiać tylko Ty. Gdyby seks był jedynym problemem pomógłby seksuolog. Natomiast on na co dzień zachowuje się tak jakby przestał Cię kochać, dostrzegać, w ogóle przestałaś go interesować. Tutaj nie wiem czy cokolwiek pomoże, bo do miłości i zaangażowania nie idzie nikogo zmusić.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
2010-04-05, 10:50 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Piszesz o nim ten jedyny.
Gdyby cofnąć się do czasu przed Twoim małżeństwem i podsunąć Tobie myśl wizualizacji mężczyzny ideału wraz z opisem jego cech, wymieniłabyś wtedy: taki, którego boję się urazić; taki dla którego nie jestem atrakcyjna; taki, który kompletnie nie zwraca na mnie uwagi; taki, który poza synem ma praktycznie swoje inne życie? Jeżeli o takim mężczyźnie myśli się w kategorii ideału, to kobiety mają często rzeczywiście mało wygórowane ambicje. Twój ten jedyny albo aktualnie przestał nim być albo... nigdy nie był. Ty przybierasz pozę potulnego skrzywdzonego płaczka usiłując go zadowolić. Przykro mi jeżeli zabrzmi to brutalnie, ale nikt by się nie skusił. To tak jak z przedstawieniem, zakładasz szpilki żeby zwrócić uwagę kogoś, kto już dawno ją stracił i... klapa. Musiałby poczuć, że to Ty jesteś silna, pewna siebie i doskonale radzisz sobie bez jego zainteresowania. Wtedy może łaskawie zechciałby je okazać. I... reszta należałaby do Ciebie. Z tego co piszesz, zakładam również, iż w grę może wchodzić zdrada. Mogę się mylić, ale te wieczory w osobnych pokojach, kiedy on siedzi do późna nie chcąc Cię budzić, a seks wygląda tak jak wygląda... Może nie wprowadził/nie zamierza wprowadzać niczego w czyn, a może wcale niczego nie robi - to jedynie moje własne subiektywne odczucie. Jeżeli jednak działa w jakikolwiek sposób, to idąc dalej tym torem płacząc, rozpaczliwie błagając o jego uwagę, niczego dobrego nie osiągniesz. Inna poruszona sprawa, faktu że facetom po 30-tce się nie chce jakoś nigdy nie udało mi się zauważyć... Po 30-tce? Jeżeli już, to... jest takie powiedzenie, że facetom w każdym wieku się chce, tylko nie w każdym niestety mają jeszcze taką możliwość. |
2010-04-05, 11:00 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Kolejny wątek przy którym mam wrażenie, że dziewczyna na oślep rzuciła kamieniem, trafiła w faceta i się z nim związała, potem szybki ślub i nagle klops, bo właściwie mało go zna, mało o nim wie i nie wiadomo co się zepsuło, dlaczego, a facet nie wykazuje żadnej chęci, aby to naprawić. Któraś dziewczyna dobrze napisała: albo zdrada, albo jakaś inna orientacja wyszła, bo nagle koniec seksu? Dziwne i podejrzane. I jeszcze to jego obrażanie się o wszystko - jak żyć z kimś takim? Chyba tylko pokazując mu, że nie wszystko będzie wg jego widzi-mi-się i pokazując, że ma się twardą dupę. Tylko, że to nie będzie chyba nigdy związek partnerski, a takie przeciąganie liny.
|
2010-04-05, 12:15 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
__________________
Jest git |
|
2010-04-05, 12:36 | #15 | |
mj
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
Owszem różne mogą być powody tego dla którego on się tak zachowuje a i może nic już związkowi nie pomoże... jednak spróbować trzeba... Przecież nie można jak sie pojawią problemy biec po papiery rozwodowe. Nie ma co rozkminiać na jakieś podstawie to małzeństwo się zawiązało, bo ono już istnieje, tylko poradzić jak sprawić przy przetrwało, chociaż nikt nie ma pewnie złotej receptury.
__________________
. Edytowane przez marta1210 Czas edycji: 2010-04-05 o 12:37 |
|
2010-04-05, 12:47 | #16 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
|
|
2010-04-05, 13:44 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 673
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Zgadzam sie z Doris.
Cokolwiek "Obca osobo" robisz, nie dziala... Niestety nie naprawisz zwiazku sama. Powinnas przestac byc potulna i podjac jakas radykalna decyzje. Nie jest normalne wg mnie, ze ty sie tak starasz a on na to nie reaguje, nie jest rowniez normalne zeby 36 letni facet obrazal sie o deske klozetowa... Cos tu jest na rzeczy, albo zdrada albo... W zwiazku z tym, ze twoje przymilania sie, rozmowy i proby bycia milym i potulnym nie dzialaja, zrob cos szokujacego, co da mu do myslenia i zmusi do dzialania...
__________________
Come fai a dire che ami una persona, quando al mondo ci sono migliaia di persone che potresti amare di piu, se solo le incontrassi? Il fatto e che non le incontri.
Edytowane przez agamazzi Czas edycji: 2010-04-05 o 13:45 |
2010-04-05, 14:06 | #18 | |||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
jeszcze raz wszystkim dziękuję za opinie. CZY MOŻECIE MI POLECIĆ JAKIEGOŚ DOBREGO SPECJALISTĘ DS. TERAPII MAŁŻEŃSKIEJ?(okolice trójmiasta) byłabym bardzo wdzięczna. wpisując w google wyskakuje pełno psychologów, ale nie chciałabym iść do pierwszego lepszego gabinetu. ---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ---------- Cytat:
może powinnam zająć się czymś innym.... hmm nie wiem, jakiś aerobik, kurs, zmiana czegoś.... nie wiem... |
|||||
2010-04-05, 14:34 | #19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 403
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Moim zdaniem powinnaś zrobić coś, co nim zatrzęsie, innego wyjścia nie widzę. Dziecko pod pachę i wyprowadzić się (wiem, łatwo się mówi, ale ja chyba tak bym właśnie zrobiła) a na odchodne powiedzieć mu: daję ci tyle i tyle czasu! Nie będę się wiecznie starała za nas dwoje, panie obrażalski.
|
2010-04-05, 16:17 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 673
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
Oczywiscie to zalezy od twojej sytuacji finansowej i rodzinnej... Czy masz kogos poza mezem u kogo znalazlabys wsparcie? Poza tym zrob cos dla siebie, idz do spa, na masaz, na fitness nie wiem zmien fryzure... Zadbaj o swoje ego (o jego "bycie w dobrym humorze" dbalas i dbasz i nie skutkuje, wiec pora na ciebie), wyjdz z przyjaciolkami wieczorem...
__________________
Come fai a dire che ami una persona, quando al mondo ci sono migliaia di persone che potresti amare di piu, se solo le incontrassi? Il fatto e che non le incontri.
|
|
2010-04-05, 16:33 | #21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
O mamo jedyna
Naprawdę z niego taki Pan Humorzasty ?! (czy jak mówisz wrazliwy ) Powiem Ci że ja to bym takiego zachowania nie wstrzymała ,jaby mi by chłop takie dąsy odstawiał za przeproszeniem o takie pierduty No ale okej..kazdy ma jakieś wady Powiedz dlaczego zawsze Ty ustepujesz? Co by było jakbyś to Ty sie tez zaparła? To co ? Miesiąc/pół roku byście się nie odzywali ? On wie ze Ty jestes miętka i ma ten komfort odstawiać księcia wrażliwo-obrażalskiego. Dokładnie -musisz nim wstrząsnąć i jak radzi Sinobroda np spakować się i odejść.( ale jak wiesz że nie wytrzymasz to daj sobie siana -bez ogódek tak napisze ) I tu zobaczysz.Albo-Albo. Albo się zacznie starać albo niestety rozstanie. Obojętność w związku to jest coś strasznego Czy on z kimś nie czatuje z tego swojego komputera po nocach ? |
2010-04-05, 16:51 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
powiedz mu o mozliwosci terapii malzenskiej
musi sie zgodzic chodzcie razem oby wam to pomoglo. autorko radze ci tez zebys o siebie zadbala..schudla jesli ci to potrzebne kupila jakies nowe ciuchy, zmienila fryzure
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2010-04-05, 17:32 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Mężczyzna Twojego życia to taki, który obraża się, bo osiem dni wcześniej zwróciłaś mu uwagę? Wybacz, to jest tak śmieszne, że aż smutne.
Powiedz mi, czy facetem można nazwać 36letniego osobnika, który się obraża? To przecież jakaś pańcia, nie facet. Kobieto, jesteś młoda, bierz synka, grabki, łopatki i wyfruwaj od takiego Księcia Małżonka, po co masz marnować życie?
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
2010-04-05, 17:33 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Jasne, zmień fryzurę (ja radzę włosy na różowo), zmień ciuchy (najlepiej wychodź z domu w kostiumie sado maso), idź na aerobik, odstawiaj cyrki, bo Panu i Władcy się nagle życie rodzinne znudziło to wiadomo, trzeba go zmusić i odstawiać szopki.
|
2010-04-05, 18:05 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
to twoja nadinterpretacja szugarbejb
autorka napisala ze przytyla czuc po prostu ze sama zle sie z tym czuje czy to cos zlego ze tak jej radze? niech poczuje sie z soba lepiej to moze i maz od nowa zauwazy w niej kobiete? btw najpierw napisalam o terapii. zmiana siebie moze byc przyjemnym dodatkiem ktory sprawi ze bedzie miala wyzsza samoocene
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2010-04-05, 18:14 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
To może niech sobie okulary kupi, skoro przestał widzieć, że ma żonę i dziecko w domu ?
|
2010-04-05, 18:17 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 673
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
ja nie mowie o tym aby autorka poszla na fitness bo w ten sposob maz ja zacznie znowu zauwazac... tylko aby zrobila cos dla siebie, zadbala o swoje wlasne samopoczucie i jesli rozowe wlosy jej w tym pomoga to dobrze...
__________________
Come fai a dire che ami una persona, quando al mondo ci sono migliaia di persone che potresti amare di piu, se solo le incontrassi? Il fatto e che non le incontri.
|
2010-04-05, 18:22 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
bywa ze kobieta sie zaniedbuje kiedy przychodzi na swiat dziecko ( moze maz nie potrafi jej powiedziec ze nie jest dla niego atrakcyjna>? moze nie chce sprawiac jej przykrosci?)
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2010-04-05, 18:25 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Tak, z opisu wynika, że faktyczie koleś nie chce jej sprawić przykrości. Nawet więcej - on jej nie chce NIC sprawić.
|
2010-04-05, 18:31 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 673
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
niestety to prawda, dlatego powinna spakowac manele i zajac sie soba?
tylko czy moze? moze nie jest nizalezna finansowo? moze nie ma wsparcia rodziny i przyjaciol?
__________________
Come fai a dire che ami una persona, quando al mondo ci sono migliaia di persone che potresti amare di piu, se solo le incontrassi? Il fatto e che non le incontri.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:16.