Dobra mama nie pracuje... ? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-05, 12:27   #31
xandra78
Zakorzenienie
 
Avatar xandra78
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ale na prawdę jesteś zajęta 24h/dobę? Nie jesz, nie śpisz, nie myjesz się, nie oglądasz telewizji, nie malujesz się, nie czeszesz? Zajmujesz się tylko sprzątaniem, praniem, gotowaniem i zabawianiem dziecka? Nie sądzę, bo nie wytrzymałabyś dłużej niż tydzień takiego życia, a z tego co czytam masz 2 dzieci więc "wiariatków" miałabyś już dawno gwarantowany Poza tym nie pisałabyś na Wizażu gdybyś nieustannie zajęta była domem i dziećmi.
Oczywiście,że nie jestem zajęta 24h/dobę-kto słyszął o takiej PRACY? Przeciez w kazdej normalnej pracy sa przerwy,a i tak nie pracuje się fizycznie tych 8 godzin(no chyba, że jakaś kobieta pracuje na budowie albo w markecie przy wykładaniu towaru....).

I tu kolejne niesprawiedliwe myslenie:niektóre osoby(a zwłaszcza mężowie) dziwia się,że przychodza po 8 godzinach pracy i okazuje się,że czegoś tam żona nie zrobiła w domu.I wtedy zdziwienie:"co ty robiłaś przez tyle czasu??". I ja się tez często nad tym zastanawiam, bo juz mi się to udzieliło. Jednak dochodzę do wniosku,że ze mną wszystko ok, nie podchodze do roboty "kijowo", nie sprzątam ze stołu przez godzinę czasu, bo "mam lenia", nie spędzam całego dnia "kompletnie na niczym".Poza oczywiście pewnym niezorganizowaniem,choć jednak dochodzę do wniosku,że np. teraz mam wiekszy porządekw domu,niz gdy miałam jedno dziecko i pracowałam.Im wiecej obowiazków,tym człowiek jakoś się bardziej mobilizuje mimo wszystko-no i im mniej czasu na to wszystko. No i przeciez praca nie kończy sie po np. 8 godzinach, nie ma dla kobiety fajrantu,że jest dzwonek i ona sobia pada na kanapę z kawka i ciastkiem.Fajrant jest wiedy,kiedy dziecko juz dawno spi,a my nadgonimy to, czego nie zdążyłyśmy zrobić w dzień.

No i jaka odpowiedzialność-jak się nie przyłoże to nie to,że awansu nie będzie,czy premia mniejsza-tylko np. dziecko wolniej się będzie uczyć(bo nie było tyle czasu na czytanie mu książeczek) albo cos mu się stanie (bo np. obiaraczkę do ziemniaków nieopatrznie zostawimy w zasięgu ręki).No zawsze jakies wyrzuty sumienia wiszą nad głową...

No i ważna rzecz:jakim prawem kobieta ma byc "niestannie zajęta domem i dziećmi"?? Jest w domu-ok, to jej praca, ale odpoczynek każdemu się należy.Tak jak w pracy-nie pracuje się bezustannie,sa wolniejsze chwile (czas na wizaż), można sobie czasem odsapnąć (nie chodzi mi o rozsiadanie się z nogami do góry,tylko chwile spokoju).
Np. ja dopiero co uspiłam moja małą diablicę, śpi raz dziennie średnio 1,5 godz. Na poczatku dziennych drzemek zawsze biegłam nadrabiac robotę w domu,a to sprzątnąć (o tej porze raczej bezcelowe, do wieczora jest znów taki sam bałagan i wtedy zdziwienie chłopa "co ty cały dzień robiłaś?"),a to obiad podszykować-no zawsze jest coś no nie? Po takiej bieganinie,jak juz się mała obudziła-nie miałam siły na nic,ale ją trzeba pilnować bezustannie,więc zanim chlop wrócił czułam się wypompowana.Bo oczywiście,co z tego,że dziecko psotne i absorbujące-jak trzeba ziemniaki obrać albo pranie poskłądać,to trzeba to zrobic i tyle-a że odbywa się to przy akompaniamencie małego człowieczka i szarpaniu za nogawkę-no to tez człowieka rozstraja nerwowo.

Potem stwierdziłam,że zrobie tak,jak w poradnikach piszą-dziecko śpi,to ty w tym czasie wypoczywaj.Jednak ja nie umiem wypoczywać,jak dookoła jest bałagan-musze choć troszkę sprzątnąć,bo tak to wisi mi to nad głową,że powinnam zrobic to czy tamto. I te wyrzuty sumienia,że w ogóle jakim prawem ja siedzę-przeciez w pracy jestem... .Czyli ogólnie mówiąc-wypoczynek do dupy...

A więc dochodzimy do punktu wyjścia:wszystko zależy od charakteru dziecka, od ilości dzieci raczej tez i w moim przypadku od posiadania zwierząt (po których jest najwięcej sprzatania) oraz skłonności do bałaganiarstwa innych współlokatorów(starsza córka i tż).To wszystko razem wzięte powoduje,że nie daję rady zrobic WSZYSTKIEGO co powinno być zrobione.I dlatego często przesiaduję na nacie nocą,bo tylko wtedy mam czas

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość

Zauważyłam, że mężczyźni tak nie mają. Jak chcą odpoczywać bo są zmęczeni, to odpoczywają i koniec, w dupie mają naczynia w zlewie, niewyniesione śmieci itd. Warto się od nich tego uczyć
Tak,no fajnie-mam się uczyc od takiego lenia patentowanego?? To jest własnie męskie myslenie,że wszystko może być "zaraz".No nie wzystkie rzeczy mogą zaczekać, niektóre trzeba zrobic od razu-i co wtedy,jak by tak wszyscy sobie usiedli,bo sa zmęczeni??
xandra78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 12:30   #32
Kjane
Zadomowienie
 
Avatar Kjane
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: KUTNO
Wiadomości: 1 834
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

to i ja zabiore głos...
Jestem mamą 23 miesiecznego Huberta a w brzuszku noszę drugiego synka (termin na sierpień), nie pracuję zawodowo od grudnia 2007 - wiec już sporo czasu.
Nie uważam sie za lepsza mamę przez to ze jestem z dzieckiem w domu, choć czasami przyznaję że jestem szcześliwa i dumna z tego ze mogę być z dzieckiem cały dzień i sama je wychowywać (tzn. bez niani czy żłobka).
Decyzje o tym że zostaję w domu podjelismy z meżem, ja nie wyobrażałam sobie ze ktoś inny mógłby opiekowac sie moim synkiem, przytulac go, bawić sie z nim, spedzac z nim wiecej czasu niż ja sama, chciałam z nim być i dlatego po urlopie maciezyńskim nie wróciłam do pracy tylko wypełniłam wniosek o urlop wychowawczy.
Choć czasami mam dość i chętnie wróciłabym do pracy choć na jakiś czas, porozmawiała z ludzmi z pracy, zwyczajnie "popracowała" to gdybym jeszcze raz miała podjać decyzję czy wrócic do zawodu czy zostać z dzieckiem - zostałabym.
Wierzę ze czas dla mnie jeszcze nadejdzie - bedę miała ciezko , bo nie ukrywajmy ze po takiej przerwie łatwo nie będzie, ale będę sie starać zebym poza maciezyństwem miała jeszcze coś dla siebie
Kjane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 12:36   #33
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Ja dodałabym jeszzce do tego coś. Prośbę małą. Absolutnie nie złosliwą ani nic z tych rzeczy. Raczej ciekawość mną kieruje.
Gdybyś Klarisso mogła tu zajrzeć za rok i napisac jak tam u Ciebie z czasem na wszystko. Chętnie przeczytam.
Bo ja, mimo, ze faktycznie jestem zorganizowana jak "żołnierz", to rozumiem, że czasem można sobie nie radzic ze wszytskim, a mycie oken trwa dwa dni, zamiast dwóch godzin. I daleka jestem od zastanawiania się "co taka matka robi w domu całymi dnaimi" bo ja to już wiem Czasem nawet, leniuch jeden, odsypia, zamiast coś robić i ja to rozumiem.

Naprawdę, mnie tez nie podoba sie kierunek w jakim idzie ten wątek.
Tak jak napisałam w pierwszym poscie: matka niepracująca zawodowo jest w Polsce postrzegana jako po prostu leń.
Bo tak na dobra sprawę ja nie wiem co która kobieta robi z dzieciem w domu, ile razy wychodzi na spacer, czy czyta mu książki, czy chodzi do kina. Nie mam pojęcia która z moich sasiadek jest mamą aktywną a która nie. Serio. I zastanawiam sie ska dWy mozecie to wiedzieć. może ja mam po prostu za mało rozwinięty zmysł obserwacji, ale serio, nie wiem co robia a czego nie robia różne mamy.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2010-05-05 o 12:37
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 12:56   #34
Sosnowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
Oczywiście,że nie jestem zajęta 24h/dobę-kto słyszął o takiej PRACY? Przeciez w kazdej normalnej pracy sa przerwy,a i tak nie pracuje się fizycznie tych 8 godzin(no chyba, że jakaś kobieta pracuje na budowie albo w markecie przy wykładaniu towaru....).

I tu kolejne niesprawiedliwe myslenie:niektóre osoby(a zwłaszcza mężowie) dziwia się,że przychodza po 8 godzinach pracy i okazuje się,że czegoś tam żona nie zrobiła w domu.I wtedy zdziwienie:"co ty robiłaś przez tyle czasu??". I ja się tez często nad tym zastanawiam, bo juz mi się to udzieliło. Jednak dochodzę do wniosku,że ze mną wszystko ok, nie podchodze do roboty "kijowo", nie sprzątam ze stołu przez godzinę czasu, bo "mam lenia", nie spędzam całego dnia "kompletnie na niczym".Poza oczywiście pewnym niezorganizowaniem,choć jednak dochodzę do wniosku,że np. teraz mam wiekszy porządekw domu,niz gdy miałam jedno dziecko i pracowałam.Im wiecej obowiazków,tym człowiek jakoś się bardziej mobilizuje mimo wszystko-no i im mniej czasu na to wszystko. No i przeciez praca nie kończy sie po np. 8 godzinach, nie ma dla kobiety fajrantu,że jest dzwonek i ona sobia pada na kanapę z kawka i ciastkiem.Fajrant jest wiedy,kiedy dziecko juz dawno spi,a my nadgonimy to, czego nie zdążyłyśmy zrobić w dzień.

No i jaka odpowiedzialność-jak się nie przyłoże to nie to,że awansu nie będzie,czy premia mniejsza-tylko np. dziecko wolniej się będzie uczyć(bo nie było tyle czasu na czytanie mu książeczek) albo cos mu się stanie (bo np. obiaraczkę do ziemniaków nieopatrznie zostawimy w zasięgu ręki).No zawsze jakies wyrzuty sumienia wiszą nad głową...

No i ważna rzecz:jakim prawem kobieta ma byc "niestannie zajęta domem i dziećmi"?? Jest w domu-ok, to jej praca, ale odpoczynek każdemu się należy.Tak jak w pracy-nie pracuje się bezustannie,sa wolniejsze chwile (czas na wizaż), można sobie czasem odsapnąć (nie chodzi mi o rozsiadanie się z nogami do góry,tylko chwile spokoju).
Np. ja dopiero co uspiłam moja małą diablicę, śpi raz dziennie średnio 1,5 godz. Na poczatku dziennych drzemek zawsze biegłam nadrabiac robotę w domu,a to sprzątnąć (o tej porze raczej bezcelowe, do wieczora jest znów taki sam bałagan i wtedy zdziwienie chłopa "co ty cały dzień robiłaś?"),a to obiad podszykować-no zawsze jest coś no nie? Po takiej bieganinie,jak juz się mała obudziła-nie miałam siły na nic,ale ją trzeba pilnować bezustannie,więc zanim chlop wrócił czułam się wypompowana.Bo oczywiście,co z tego,że dziecko psotne i absorbujące-jak trzeba ziemniaki obrać albo pranie poskłądać,to trzeba to zrobic i tyle-a że odbywa się to przy akompaniamencie małego człowieczka i szarpaniu za nogawkę-no to tez człowieka rozstraja nerwowo.

Potem stwierdziłam,że zrobie tak,jak w poradnikach piszą-dziecko śpi,to ty w tym czasie wypoczywaj.Jednak ja nie umiem wypoczywać,jak dookoła jest bałagan-musze choć troszkę sprzątnąć,bo tak to wisi mi to nad głową,że powinnam zrobic to czy tamto. I te wyrzuty sumienia,że w ogóle jakim prawem ja siedzę-przeciez w pracy jestem... .Czyli ogólnie mówiąc-wypoczynek do dupy...

A więc dochodzimy do punktu wyjścia:wszystko zależy od charakteru dziecka, od ilości dzieci raczej tez i w moim przypadku od posiadania zwierząt (po których jest najwięcej sprzatania) oraz skłonności do bałaganiarstwa innych współlokatorów(starsza córka i tż).To wszystko razem wzięte powoduje,że nie daję rady zrobic WSZYSTKIEGO co powinno być zrobione.I dlatego często przesiaduję na nacie nocą,bo tylko wtedy mam czas

Xandra ma tutaj dużo racji
To nie chodzi tylko o to, że sprzątasz przez te 24 h, ale przez te 24 h jesteś w pełnej gotowości do działania. Mała śpi - ok. chwila czasu. Ale w każdej chwili może się obudzić, np. z płaczem. I co z tego, że nie skończyłaś kanapki, nie dokończyłaś wpisu na forum, wyprasowałaś tylko pół koszuli. Wstajesz i idziesz.

A poza tym tak jak pisałam - TAK zdarzyły mi się dni, kiedy nie mialam czasu, żeby spokojnie siąść i wypić herbatę. Dziecko też ma czasem gorszy dzień i nie dostosowuje tego do Twojego grafiaka. Ale i tak fajnie jest być mamą

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Poza tym wydaje mi się, że pracująca mama ma jedną zasadniczą przewagę - kontakt ze światem. Bo niestety siedząc w domu można wpaść w pułapkę monotonii. Dzień w dzień to samo. I co z tego, że po pracy mąż może zostać z dzieckiem, a ja mogę się umówić na kawę z koleżanką, jak mi się po prostu nie chce... Trzeba się jedna czasem zmusić i na siłę wyjść z tego domu, bo inaczej można się wkręcić w samonakręcającą się spiralę.


A żeby nie było totalnego ot:

uważam, że o ile jest taka możliwość to dobrze jest, żeby mama była z tym dzieckiem ten rok - dwa. Oczywiście niczego to nie przesądza. Jeśli jest konieczność, żeby mama pracowała - wcale nie znaczy, że będzie gorsza. Tak samo siedząca w domu może być tylko marną opiekunką. Ot, trzeba się starać tak czy inaczej.
Sosnowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 13:16   #35
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
Oczywiście,że nie jestem zajęta 24h/dobę-kto słyszął o takiej PRACY? Przeciez w kazdej normalnej pracy sa przerwy,a i tak nie pracuje się fizycznie tych 8 godzin(no chyba, że jakaś kobieta pracuje na budowie albo w markecie przy wykładaniu towaru....).

I tu kolejne niesprawiedliwe myslenie:niektóre osoby(a zwłaszcza mężowie) dziwia się,że przychodza po 8 godzinach pracy i okazuje się,że czegoś tam żona nie zrobiła w domu.I wtedy zdziwienie:"co ty robiłaś przez tyle czasu??". I ja się tez często nad tym zastanawiam, bo juz mi się to udzieliło. Jednak dochodzę do wniosku,że ze mną wszystko ok, nie podchodze do roboty "kijowo", nie sprzątam ze stołu przez godzinę czasu, bo "mam lenia", nie spędzam całego dnia "kompletnie na niczym".Poza oczywiście pewnym niezorganizowaniem,choć jednak dochodzę do wniosku,że np. teraz mam wiekszy porządekw domu,niz gdy miałam jedno dziecko i pracowałam.Im wiecej obowiazków,tym człowiek jakoś się bardziej mobilizuje mimo wszystko-no i im mniej czasu na to wszystko. No i przeciez praca nie kończy sie po np. 8 godzinach, nie ma dla kobiety fajrantu,że jest dzwonek i ona sobia pada na kanapę z kawka i ciastkiem.Fajrant jest wiedy,kiedy dziecko juz dawno spi,a my nadgonimy to, czego nie zdążyłyśmy zrobić w dzień.

No i jaka odpowiedzialność-jak się nie przyłoże to nie to,że awansu nie będzie,czy premia mniejsza-tylko np. dziecko wolniej się będzie uczyć(bo nie było tyle czasu na czytanie mu książeczek) albo cos mu się stanie (bo np. obiaraczkę do ziemniaków nieopatrznie zostawimy w zasięgu ręki).No zawsze jakies wyrzuty sumienia wiszą nad głową...
Generalnie to się zgadzam z tobą i nie tylko z tobą, że często praca w domu jest niewdzięczna, bo też często wielu zrobionych rzeczy po prostu nie widać. Ale też wg mnie (chociaż to już jest za pewne kwestia indywidualnych odczuć) prace domowe nie są ciężkie. Przynajmniej mnie one sprawiają przyjemność - sprzątam bo lubię a nie dlatego, że muszę. Gotuję bo mnie to cieszy. A gdyby mi się nie chciało to kompletnie nic bym nie zrobiła i powiem szczerze, że nie miałabym najmniejszych z tego powodu wyrzutów sumienia.

Mój mąż dopiero w mojej ciąży zobaczył ile rzeczy w domu "samo się robi" - ponieważ jak się gorzej czułam, to najzwyczajniej w świecie kładłam się do łóżka i nie robiłam nic. No a wiadomo - jeden dzień nic nie robisz, 2, 3, 4... i po 2 tygodniach różnica jest ogromna. I nie mówię tu o jakich codziennych rzeczach typu zmywanie czy odkurzanie bo to akurat mężol sam robi ale już np. w takiej łazience po 2 tygodniach nie sprzątania widać gigantyczną różnicę.

Cytat:
No i ważna rzecz:jakim prawem kobieta ma byc "niestannie zajęta domem i dziećmi"?? Jest w domu-ok, to jej praca, ale odpoczynek każdemu się należy.Tak jak w pracy-nie pracuje się bezustannie,sa wolniejsze chwile (czas na wizaż), można sobie czasem odsapnąć (nie chodzi mi o rozsiadanie się z nogami do góry,tylko chwile spokoju).
Np. ja dopiero co uspiłam moja małą diablicę, śpi raz dziennie średnio 1,5 godz. Na poczatku dziennych drzemek zawsze biegłam nadrabiac robotę w domu,a to sprzątnąć (o tej porze raczej bezcelowe, do wieczora jest znów taki sam bałagan i wtedy zdziwienie chłopa "co ty cały dzień robiłaś?"),a to obiad podszykować-no zawsze jest coś no nie? Po takiej bieganinie,jak juz się mała obudziła-nie miałam siły na nic,ale ją trzeba pilnować bezustannie,więc zanim chlop wrócił czułam się wypompowana.Bo oczywiście,co z tego,że dziecko psotne i absorbujące-jak trzeba ziemniaki obrać albo pranie poskłądać,to trzeba to zrobic i tyle-a że odbywa się to przy akompaniamencie małego człowieczka i szarpaniu za nogawkę-no to tez człowieka rozstraja nerwowo.

Potem stwierdziłam,że zrobie tak,jak w poradnikach piszą-dziecko śpi,to ty w tym czasie wypoczywaj.Jednak ja nie umiem wypoczywać,jak dookoła jest bałagan-musze choć troszkę sprzątnąć,bo tak to wisi mi to nad głową,że powinnam zrobic to czy tamto. I te wyrzuty sumienia,że w ogóle jakim prawem ja siedzę-przeciez w pracy jestem... .Czyli ogólnie mówiąc-wypoczynek do dupy...

A więc dochodzimy do punktu wyjścia:wszystko zależy od charakteru dziecka, od ilości dzieci raczej tez i w moim przypadku od posiadania zwierząt (po których jest najwięcej sprzatania) oraz skłonności do bałaganiarstwa innych współlokatorów(starsza córka i tż).To wszystko razem wzięte powoduje,że nie daję rady zrobic WSZYSTKIEGO co powinno być zrobione.I dlatego często przesiaduję na nacie nocą,bo tylko wtedy mam czas
Z jednej strony piszesz o prawie do wypoczynku, a z drugiej osoby odpoczywające nazywasz leniami... to jak to w końcu jest?

Cytat:
Tak,no fajnie-mam się uczyc od takiego lenia patentowanego?? To jest własnie męskie myslenie,że wszystko może być "zaraz".No nie wzystkie rzeczy mogą zaczekać, niektóre trzeba zrobic od razu-i co wtedy,jak by tak wszyscy sobie usiedli,bo sa zmęczeni??
Dlaczego od razu lenia? A coś się stanie jak pozmywasz o 15.45 zamiast o 15.05?? Właśnie tutaj napisałaś takie trochę myślenie jak u mojej mamy - najlepiej to się zajechać od rana do nocy pracami domowymi a i tak guzik jest zrobione i wszystko nieporządnie (o czym sama pisałaś).

Chodziło mi o to, że czasem warto odpocząć dla siebie, dla dziecka i dla męża zamiast robić rzeczy, których prawdopodobnie nikt nie zauważy. To my kobiety myślimy, że to takie istotne czy firanki są wyprane... Jakby to czasem miało co najmniej sensem życia być albo o naszej przydatności w społeczeństwie świadczyć

---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ja dodałabym jeszzce do tego coś. Prośbę małą. Absolutnie nie złosliwą ani nic z tych rzeczy. Raczej ciekawość mną kieruje.
Gdybyś Klarisso mogła tu zajrzeć za rok i napisac jak tam u Ciebie z czasem na wszystko. Chętnie przeczytam.
Jak pisałam w pierwszej wypowiedzi - może jak się maluch urodzi to zmienię zdanie o 180 stopni I postaram się wtedy o tym napisać. Mam różne wady, ale akurat do zmiany zdania przyznać się potrafię bez problemu

Cytat:
Bo ja, mimo, ze faktycznie jestem zorganizowana jak "żołnierz", to rozumiem, że czasem można sobie nie radzic ze wszytskim, a mycie oken trwa dwa dni, zamiast dwóch godzin. I daleka jestem od zastanawiania się "co taka matka robi w domu całymi dnaimi" bo ja to już wiem Czasem nawet, leniuch jeden, odsypia, zamiast coś robić i ja to rozumiem.
Ależ to jest jasne dla wszystkich o tym też pisałam - są dni kiedy człowiekowi nic się nie chce i ja sama też tak miewam i mam wtedy gorszy bajzel w domu niż najgorsza bałaganiara Zresztą w pierwszych wypowiedziach pisałam - chodzi mi raczej o osoby, u których taki stan rzeczy trwa permanentnie a nie od czasu do czasu.

Cytat:
Naprawdę, mnie tez nie podoba sie kierunek w jakim idzie ten wątek.
Tak jak napisałam w pierwszym poscie: matka niepracująca zawodowo jest w Polsce postrzegana jako po prostu leń.
Bo tak na dobra sprawę ja nie wiem co która kobieta robi z dzieciem w domu, ile razy wychodzi na spacer, czy czyta mu książki, czy chodzi do kina. Nie mam pojęcia która z moich sasiadek jest mamą aktywną a która nie. Serio. I zastanawiam sie ska dWy mozecie to wiedzieć. może ja mam po prostu za mało rozwinięty zmysł obserwacji, ale serio, nie wiem co robia a czego nie robia różne mamy.
To chyba też trochę zależy. Mam w rodzinie kobietę z małym dzieckiem, która pracuje i wszyscy mają jej to za złe bo jak tak można dziecku czasu nie poświęcać... U mojego tż-ta jest podobnie. Jego kuzynka pół roczne dziecko przestała karmić po wróciła do pracy na kilka godzin dziennie (nauczycielka) i jest niemal wyrodną matką...

Mnie się wydaje, że u nas jest tak pół na pół - nie pracujesz to "wisisz na mężu" i "za jego pieniądze" a jak jesteś zawodowo aktywna to pewnie twoje dzieci wychowuje niania z babcią...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2010-05-05 o 13:19
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 14:26   #36
Sosnowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Z Klarissą się z kolei zgadzam w tym, że czasem trzeba odpuścić. Moja teściowa po wielkiej imprezie potrafi zmywać do później nocy. A ja się pytam: co się stanie jak pozmywam rano??
Sosnowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 17:46   #37
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Faktem jest, że praca w domu jest zajmująca i niewdzięczna,

jednak tak jak czytam niektóre posty to wychodzi na to, że mama pracująca ma tylko pracę zawodową a potem odpoczywa,

tymczasem mama, która pracuję taka samo jak ta niepracująca musi zająć się obowiązkami domowymi,

musi popołudniu posprzątać, wyprać, ugotować i zająć się dziećmi.
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-05-05, 18:09   #38
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Faktem jest, że praca w domu jest zajmująca i niewdzięczna,

jednak tak jak czytam niektóre posty to wychodzi na to, że mama pracująca ma tylko pracę zawodową a potem odpoczywa,

tymczasem mama, która pracuję taka samo jak ta niepracująca musi zająć się obowiązkami domowymi,

musi popołudniu posprzątać, wyprać, ugotować i zająć się dziećmi.
To jest oczywiste.
Ale w czasie kiedy mama pracuje to nie zajmuje się swoimi dziećmi, ktos to robi za nią. W tym samym czasie mama nie pracujaca zawodowo sama zajmuje się swoimi dziećmi. Po tych ośmiu godzinach pracy wracasz, zajmujesz się domem. Mama nie pracująca tak samo.

Taki mały przykład.
Ja i moja koleżanka urodziłyśmy dzieci w tym samym prawie czasie. Ona wróciła do pracy, dziecko miało nianię. Niania zajmowała się dzieckiem, ale do jej obowiązków należało takze np. posprzątanie zabawek, nakarmienie dziecka, z własnej woli niania wstawiała pranie czy skłądała je, czasem nawet cos tam więcej posprzątała. Moja koleżanka wracała do wyspanego, czystego, nakarmionego dziecka, posprzątanych zabawek, i w miare czystego domu.
W tym samym czasie ja robiłam to wszytsko co robiła niania.
Potem koleżanka wracała z pracy, zajmowała sie domem, ale ja przecież tez nie szłam wtedy spać ani nie siadłam na kanapie ale dalej robiłam to, co trzeba, wychodziłyśmy razem na spacery, do biblioteki, spotykałysmy sie na kawie, albo normalnie odwalałysmy jakąś prace każda w swoim domu.
Kiedy dziecko jest w żłobku, to po prostu panie w żłobku robią to co mama w domu, opiekują się dziećmi.

edycja.
Jeszcze z moich obserwacji.
To juz naprawde lajtowo (żart taki, proszę się nie obrażać ) mają mamy, których dziećmi opiekują się babcie. Może mieszkałam w jakiejś innej rzeczywistości, ale nie znam babci, która nie ugotowałaby obiadu (przynajmniej od czasu do czasu), nie poprała, nie poprasowała, nie odkurzyła itd. Jasne, że nie zawsze, ale bardzo często. Mamy czy teściowe opiekujące się dziećmi moich koleżanek wiele im w domach pomagały, robiły. Nie tylko opiekowały się dziećmi. No to już te prace domowe mamom pracujacym odpadały, nie?
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2010-05-05 o 18:51
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 19:03   #39
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
To jest oczywiste.
Ale w czasie kiedy mama pracuje to nie zajmuje się swoimi dziećmi, ktos to robi za nią. W tym samym czasie mama nie pracujaca zawodowo sama zajmuje się swoimi dziećmi. Po tych ośmiu godzinach pracy wracasz, zajmujesz się domem. Mama nie pracująca tak samo.

Taki mały przykład.
Ja i moja koleżanka urodziłyśmy dzieci w tym samym prawie czasie. Ona wróciła do pracy, dziecko miało nianię. Niania zajmowała się dzieckiem, ale do jej obowiązków należało takze np. posprzątanie zabawek, nakarmienie dziecka, z własnej woli niania wstawiała pranie czy skłądała je, czasem nawet cos tam więcej posprzątała. Moja koleżanka wracała do wyspanego, czystego, nakarmionego dziecka, posprzątanych zabawek, i w miare czystego domu.
W tym samym czasie ja robiłam to wszytsko co robiła niania.
Potem koleżanka wracała z pracy, zajmowała sie domem, ale ja przecież tez nie szłam wtedy spać ani nie siadłam na kanapie ale dalej robiłam to, co trzeba, wychodziłyśmy razem na spacery, do biblioteki, spotykałysmy sie na kawie, albo normalnie odwalałysmy jakąś prace każda w swoim domu.
Kiedy dziecko jest w żłobku, to po prostu panie w żłobku robią to co mama w domu, opiekują się dziećmi.

edycja.
Jeszcze z moich obserwacji.
To juz naprawde lajtowo (żart taki, proszę się nie obrażać ) mają mamy, których dziećmi opiekują się babcie. Może mieszkałam w jakiejś innej rzeczywistości, ale nie znam babci, która nie ugotowałaby obiadu (przynajmniej od czasu do czasu), nie poprała, nie poprasowała, nie odkurzyła itd. Jasne, że nie zawsze, ale bardzo często. Mamy czy teściowe opiekujące się dziećmi moich koleżanek wiele im w domach pomagały, robiły. Nie tylko opiekowały się dziećmi. No to już te prace domowe mamom pracujacym odpadały, nie?
Z twojego postu wynika, że mamy pracujące mają łatwiej, bo obowiązki domowe wykonują za nie babcie, nianie itp.

a ja się z tym nie zgadzam, może dlatego, że nie znam takich mam,
znane mi pracujące mamy oddają dziecko do żłobka lub przedszkola,
i nikt w domu nic za nie nie robi,

pracujące mamy mają dużo więcej zajęć, oprócz tego, że muszą się uporać z wszystkim obowiązkami domowymi jeszcze chodzą do pracy. Podyiwiam je, bo widzę jak są zcasami wykończone, w szczególności jedną, która dodatkowo jest samotną mamą

Oczywiste jest, że w czasie kiedy sa w pracy ktoś inny czuwa nad ich dziećmi.

A te mamy, które mają to szczęście mieć np. nianie czy gosposie, to odchodzi im praca domowa ale nadal pozostaje praca zawodowa czyli są w podobnej sytuacji jak mamy niepracujące.

W każdym razie ja uważam, że to czy się pracuje czy nie, nie wpływa na jakość bycia mamą, tak w temacie wątku.
__________________

Edytowane przez iizabelaa
Czas edycji: 2010-05-05 o 19:09
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 19:13   #40
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Z twojego postu wynika, że mamy pracujące mają łatwiej, bo obowiązki domowe wykonują za nie babcie, nianie itp.

a ja się z tym nie zgadzam, może dlatego, że nie znam takich mam,
znane mi pracujące mamy oddają dziecko do żłobka lub przedszkola,
i nikt w domu nic za nie nie robi,

pracujące mamy mają dużo więcej zajęć, oprócz tego, że muszą się uporać z wszystkim obowiązkami domowymi jescze chodzą do pracy.

Oczywiste jest, że w czasie kiedy sa w pracy ktoś inny czuwa nad ich dziećmi.

A te mamy, które mają to szczęśćie mieć np. nianie czy gosposie, to odchodzi im praca domowa ale nadal pozostaje praca zawodowa czyli są w podobnej sytuacji jak mamy niepracujące.
Alez gdziez bym śmiała!
Nie, po prostu miało z mojego posta wynikać, że żadna z sytuacji nie jest gorsza, bo kazda ma swoje wady i zalety. Ciągle tylko słyszę, że przecież mamy pracujące muszą zrobic to samo... Nie to samo, bo przez 8 godzin jednak ktoś sie ich dziećmi zajmuje.
Nie jestesmy tacy sami.
Dla różnych ludzi są dobre różne rozwiązania. I jesli ktos coś wybrał w miarę świadomie, to raczej nie może zbyt płakać, że ktoś tam ma lepiej. Może ma lepiej a może nie, to co dobre dla mojej sasiadki nie zawsze jest dobre dla mnie, chociaż moze mi sie tak wydawać.
Przecież mamy pracujące zawodowo często mówią, że w domu się dusiły, że nie mogły wytrzymać, że muszą do ludzi, że musza pracowac żeby byc szczęsliwe a szczęśliwa mama to szczęsliwe dziecko itd.
Więc tak na zdrowy rozum, jesli same nie mogą wytrzymać w domu, to chyba mamy niepracujące takich miodów tam nie mają? I nie ma im czego zazdrościc, że mają tak łatwiej (wg. niektórych)
Ręka do góry, która z mam z taką determinacją chcących sie wyrwać z domu, chciałaby tam wrócić i mieć to łatwiejsze życie?

A tak nawisem mówiąc, w domach chyba są panowie? I u tych pracujących i tych nie. I co, w żadnym domu nic nie robią?
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2010-05-05 o 19:17
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 19:19   #41
Kjane
Zadomowienie
 
Avatar Kjane
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: KUTNO
Wiadomości: 1 834
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Kazda z nas ma inny punt widzenia - inny ma mama pracujaca zawodowo i inny ta która wychowuje dziecko.
Nie uważam że ja jako mama nie-pracująca "wisze" na meżu i na jego portfelu bo decyzję o tym że bede wychowywać nasze dzieci podjeliśmy wspólnie. nie uważam też ze bedąc w domu mam mniej obowiązków niż ta która pracuje - inna organizacja dnia bo nie spędzam dodatkowo 8 godzin w pracy tylko od rana jestem w domu.
Uważam jednak - ze nie po to planuje sie załozenie rodziny czyli to zeby mieć dziecko - zeby jego wychowanie zlecac komuś innemu, czytaj: żłobek czy niania, dobrze że takie instytucje są ale dobrze też ze jest wybór czy posłać tam dziecko czy nie. Ale to tylko moje podejście do wychowania i mój wybór. Warto wspomnieć ze na to zeby jedno z rodziców mogło byc w domu z dziećmi musi pozwolić sytuacja finansowa.
Nie ukrywam jednak ze gdyby moja mama mogła zajac sie moim synkiem to rozważałabym powrót do pracy, ale miała bym wyrzuty sumienia ze nie ma mnie przy nim każdego dnia. Czas tak szybko ucieka że warto poświecić sie dla dziecka - ja wierzę że to zaowocuje w przyszłości.

Edytowane przez Kjane
Czas edycji: 2010-05-05 o 19:22
Kjane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-05, 19:35   #42
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Alez gdziez bym śmiała!
Nie, po prostu miało z mojego posta wynikać, że żadna z sytuacji nie jest gorsza, bo kazda ma swoje wady i zalety. Ciągle tylko słyszę, że przecież mamy pracujące muszą zrobic to samo... Nie to samo, bo przez 8 godzin jednak ktoś sie ich dziećmi zajmuje.
Nie jestesmy tacy sami.
Dla różnych ludzi są dobre różne rozwiązania. I jesli ktos coś wybrał w miarę świadomie, to raczej nie może zbyt płakać, że ktoś tam ma lepiej. Może ma lepiej a może nie, to co dobre dla mojej sasiadki nie zawsze jest dobre dla mnie, chociaż moze mi sie tak wydawać.
Przecież mamy pracujące zawodowo często mówią, że w domu się dusiły, że nie mogły wytrzymać, że muszą do ludzi, że musza pracowac żeby byc szczęsliwe a szczęśliwa mama to szczęsliwe dziecko itd.
Więc tak na zdrowy rozum, jesli same nie mogą wytrzymać w domu, to chyba mamy niepracujące takich miodów tam nie mają? I nie ma im czego zazdrościc, że mają tak łatwiej (wg. niektórych)
Ręka do góry, która z mam z taką determinacją chcących sie wyrwać z domu, chciałaby tam wrócić i mieć to łatwiejsze życie?

A tak nawisem mówiąc, w domach chyba są panowie? I u tych pracujących i tych nie. I co, w żadnym domu nic nie robią?

No widzisz a ja dzisaj w pracy wysłuchałam mojej koleżanki, która mówi, że bardzo by chciała być w domu z synkiem, nie pracować, mówi, że wtedy by końcu odpoczęła i spędziła z dzieckiem tyle czasu ile chce,
ale nie może, bo jej sytuacja finansowa nie pozwala.

I chyba ta sytuacja niestety w Polsce jest bardziej powszechna, że kobiety idą do pracy bo muszą a nie dlatego, że w domu się duszą.
Ale to tylko moja obserwacja.

Ale ja chyba w jakieś inne mam obserwację, bo w moim otoczeniu widzę raczej mamy, które pracują bo muszą a w domu nie mają niań i babć,

za to ty obserwujesz kobiety, które chcą iść do pracy, bo w domu się duszą a po pracy czeka na nie wysprzątane przez nianie mieszkanie

Wiem, że pewnie się narażę takim stwierdzeniem niektórym ale jednak uważam, że mamy niepracujące mają łatwiej.
__________________

Edytowane przez iizabelaa
Czas edycji: 2010-05-05 o 19:37
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 20:07   #43
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
No widzisz a ja dzisaj w pracy wysłuchałam mojej koleżanki, która mówi, że bardzo by chciała być w domu z synkiem, nie pracować, mówi, że wtedy by końcu odpoczęła i spędziła z dzieckiem tyle czasu ile chce,
ale nie może, bo jej sytuacja finansowa nie pozwala.

I chyba ta sytuacja niestety w Polsce jest bardziej powszechna, że kobiety idą do pracy bo muszą a nie dlatego, że w domu się duszą.
Ale to tylko moja obserwacja.

Ale ja chyba w jakieś inne mam obserwację, bo w moim otoczeniu widzę raczej mamy, które pracują bo muszą a w domu nie mają niań i babć,

za to ty obserwujesz kobiety, które chcą iść do pracy, bo w domu się duszą a po pracy czeka na nie wysprzątane przez nianie mieszkanie

Wiem, że pewnie się narażę takim stwierdzeniem niektórym ale jednak uważam, że mamy niepracujące mają łatwiej.
No prosze, ja tu czytam na forum, że nie ma miejsc w żłobkach, ba, nawet żłobków coraz mniej, i w przedszkolach miejsc nie ma. A tu nagle, proszę, wszytskie kobiety dzieci mają w żłobkach i przedszkolach a instytucja babci do opieki jest praktycznie nieznana
A o mamach duszacych sie w domu, to nawet w tym wątku można poczytać

Uważać możesz oczywiście co chcesz, jest wolność Ja tam uważam, ze każda sytuacja ma swoje wady i zalety.
a ile masz dzieci, że tak zapytam z ciekawości, bo jakos nie kojarzę.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2010-05-05 o 20:12
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 20:28   #44
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

artykuł rzeczywiście "amerykański".
Ja mogę powiedzieć tylko, że cieszę się, że mam taką pracę jaką mam (własna działalność) i nie musiałam wrócić po 6 miesiącach na pełny etat, ale do tej pory - córcia ma 11 miesiąc - migam się i jestem w pracy ok 2 razy w tygodniu, czasami 3 razy po 6 godzin. Trudno byłoby mi zostawić takie maleństwo w domu nawet z babcią, bo to moje dziecko przecież i tylko ja wiem najlepiej jak odpowiedzieć najlepiej na jego potrzeby. Cieszę się, że nie miałam takiego dylematu. Sama natomiast przetestowalam na sobie, że po tygodniu siedzenia non stop z dzieckiem człowiek po prostu wariuje i dla naszego wspólnego zdrowia psychicznego lepiej jest jeśli wyjdę z domu. Nie mówiąc już o tym, jak samoocena leci w górę, gdy jakoś udaje się pogodzić obie role. Choć to pod warunkiem, że moja mama zajmuje się małą. Opiekunki/żłobka w tym wieku nie wybrałabym nigdy.
Oczywiście rozumiem, mamy dla których praca jest koniecznością, ja nie mam tego problemu i dziękuję za to Bogu.
musicman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 20:32   #45
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
No prosze, ja tu czytam na forum, że nie ma miejsc w żłobkach, ba, nawet żłobków coraz mniej, i w przedszkolach miejsc nie ma. A tu nagle, proszę, wszytskie kobiety dzieci mają w żłobkach i przedszkolach a instytucja babci do opieki jest praktycznie nieznana
A o mamach duszacych sie w domu, to nawet w tym wątku można poczytać

Uważać możesz oczywiście co chcesz, jest wolność Ja tam uważam, ze każda sytuacja ma swoje wady i zalety.
a ile masz dzieci, że tak zapytam z ciekawości, bo jakos nie kojarzę.

Instytucja babci niestety jest nie znana jeśli zamieszkało się w mieście w którym się studiowało, co dla większości oznacza, że babcie są daleko Tak jak w przypadku moim koleżanek, a miejsc w żłobkach faktycznie brakuję moja przyjaciółka stawał na rzęsach żeby się dostać a i tak dostałam się 2 miesiąc później niz chciała, ięc na 2 miesiąc musi wynająć ninię, zabójstwo dla jej portfela.

A dzieci mam zero dlatego napisałam, że się narażę jak napiszę swoje zdanie w tym temacie, bo często tu czytałam opinię, że jak się nie ma dzieci to nie powinno się wypowiadać
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 20:34   #46
Sosnowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

iizabelaa - oczywiście, że kobieta pracująca musi po pracy także zająć się domem. Ale to nie jest tak, że ma do zrobienia TYLE samo (jeśli chodzi o prace domowe i zajmowanie się dzieckiem) co mama siedząca w domu. Ma do zrobienia mniej (w zamian za to ma inne obowiązki - zawodowe), bo te +/- 8 h to jest czas, w którym dziecko jest tak samo aktywne, potrzebuje zjeść, położyć się, pospacerować. No i na bieżąco "generuje" kolejne zadania: rozleje wodę, wywróci kaszkę itp. I jej to w tym czasie bezpośrednio nie dotyczy.

Także bilans wychodzi na zero i od indywidualnych potrzeb i sytuacji zależy,która opcja jest lepsza. A Twoje koleżanki myślą, ze odpoczęłyby w domu z dzieckiem... tak już czasem jest, że "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma", zwłaszcza, jeśli dana sytuacja podyktowana jest wyższą koniecznością, a nie własnym "chcę".

Edytowane przez Sosnowa
Czas edycji: 2010-05-05 o 20:37
Sosnowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 20:51   #47
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Angry Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Sosnowa Pokaż wiadomość
iizabelaa - oczywiście, że kobieta pracująca musi po pracy także zająć się domem. Ale to nie jest tak, że ma do zrobienia TYLE samo (jeśli chodzi o prace domowe i zajmowanie się dzieckiem) co mama siedząca w domu. Ma do zrobienia mniej (w zamian za to ma inne obowiązki - zawodowe), bo te +/- 8 h to jest czas, w którym dziecko jest tak samo aktywne, potrzebuje zjeść, położyć się, pospacerować. No i na bieżąco "generuje" kolejne zadania: rozleje wodę, wywróci kaszkę itp. I jej to w tym czasie bezpośrednio nie dotyczy.

Także bilans wychodzi na zero i od indywidualnych potrzeb i sytuacji zależy,która opcja jest lepsza. A Twoje koleżanki myślą, ze odpoczęłyby w domu z dzieckiem... tak już czasem jest, że "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma", zwłaszcza, jeśli dana sytuacja podyktowana jest wyższą koniecznością, a nie własnym "chcę".
czyli one się mylą a ty masz rację ...

akurat tak napisałam o jednej koleżance z pracy, która pracuję razem ze mną,
i ona uważa że opiaka nad jej synkiem jest odpoczynkiem w porówniau do tego co robimy w pracy, tak to wygląd w jej odczuciu,

i ja chociaż nie mam dziecka uważam, że mówi to szczerze i wie co mówi, a nie rzuca słowa na wiatr,
bo wiem jaka wymagając jest nasza praca, czasami po 56 h w tygodniu, na wysokich obratach i kupa steres, która czasami nie pozwala spać

także nie pisz, że ona nie wie co mówi w mysl zasady, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, bo nie znasz sytuacji wszystkich kobiet, tego co robią w pracy, i tego jak postrzegają spędzanie czasu z dzieckiem.


Także wg mnie bilans bardzo rzadko wychodzi na 0.
__________________

Edytowane przez iizabelaa
Czas edycji: 2010-05-05 o 21:14
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-05, 22:04   #48
Carya
Wtajemniczenie
 
Avatar Carya
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 2 117
Wyślij wiadomość przez ICQ do Carya GG do Carya
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Trochę nie kumam tego że mam pracująca ma mniej roboty w domu niż siedząca z dzieckiem?

Zakładam ze przychodzi do dziecka niania (u nas tak było) i zajmuje się tylko dzieckiem (plus pozbieranie zabawek którymi się z dzieckiem bawiła), bo od tego jest - ma pilnować żeby dzieciak nie wtykał palców w kontakty itp a nie zmywać wczorajsze gary... no chyba że ma się nianię-gosposię; jak dziecko w żłobie to też od tego czyściej się w domu nie zrobi.
Mama pracuje, np 8h dziennie... po pracy musi ugotować obiad (przynajmniej dla dziecka żeby niania miała co podgrzać i dać - ja gotowałam dwa różne dania i mroziłam w słoiczkach, nie przepracowywałam się), pościerać kurze, umyć podłogi, odkurzyć i inne takie.
Jeżeli siedzę w domu mogę to zrobić kiedy dziecko śpi albo się bawi (niania podczas drzemki dziecka siedzi, moja siedziała, i dobrze, młoda nie jest) i na wieczór mam z bańki.
A tak dygam w robocie 8h (nie mam przerw kiedy dziecko śpi, więc mama "domowa" też powinna w tym czasie pracować, dla sensowności porównania, np sprzątać), po robocie latam na szmacie jednocześnie zajmując się dzieckiem, a potem zajmuję się już tylko dzieckiem - wiadomo kolacja, kąpanie, usypianie.

I jak na moje to mama nie pracująca zawodowo ma tu lepiej.

Od rana do powiedzmy 16ej obie mamy pracują tak samo (jedna zawodowo, druga sprzątając i zajmując się dzieckiem). Ale mama "zawodowa" po 16ej jak dla mnie pracuje więcej... więc wychodzi jej na niekorzyść.
Bo zakładam że dla mamy "siedzącej w domu" nie jest przewidziany jeden obowiązek - opieka nad dzieckiem. Chyba rzadko zdarzają się mamy, które od rana do popłudnia zajmują się tylko dzieckiem (zabawa, przewijanie, otwieranie słoiczka, spacer) a po 16ej latają ze wszystkim żeby przygotować sobie "na jutro".

Aaa, ja daleka jestem od twierdzenia że któraś z mam ma lepiej... teraz siedzę w domu bo mam półroczną córkę. Ale mam też starszą z którą też siedzialam prawie do roku, a potem poszłam do pracy, więc byłam pracującą mamą roczniaka, nota bene dziecka uważanego w dalszym ciągu za wymagającego wiele opieki i czasu.

I osobiste odczucie - mi jest lżej jak siedzę w domu bez pracy zawodowej chociaż psychicznie cierpię trochę bo mam potrzebę "do ludzi". Ale sprzątanie mam rozłożone w czasie i nie muszę całą sobotę odgruzowywać chałupę posyłając męża z dzieckiem gdziekolwiek i na jak najdłużej. Po takim maratonie pamiętam miałam totalnie dość a i dzień wolny od pracy i mający być przeznaczony na odpoczynek zamieniał się w kolejny dzień ostrego urabiania się.
__________________
10 lat z Wizażem

Druga

Edytowane przez Carya
Czas edycji: 2010-05-05 o 22:23
Carya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 00:09   #49
kasienka.b
Wcale nie be, tylko cacy kasieńka
 
Avatar kasienka.b
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Diamentowa wyspa
Wiadomości: 9 682
GG do kasienka.b
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
No własnie takie twierdzenia sa krzywdzące-nie pracuje, to w życiu nie robi nic...Rzeczywiście,jakie to cwane te "kury domowe",że rezygnują z pracy 8 godzina na dobę,żeby w domu odwalać kilka etatów i robic to czesto 24 godz na dobę.Mój tż tak właśnie podchodzi do tego-skoro niedziela to jego dzien wolny od pracy,to on chciałby mieć prawdziwe wolne-czyli spać do której chce, nie pomagac przy pracach domowych, nie posprzątac po sobie...A ja się go zawsze wtedy pytam:"a kiedy ja mam wolne, w który dzień tygodnia??"
Ale ja nie napisałam, że nie pracuje = nie robi nic - prosze czytaj uważnie Napisałam, że dla mnie taka kura domowa to taka, która właśnie nic nie robi tylko np. ogląda całe dnie TV a potem marudzi jaka to ona wiecznie zajęta Nie piszę, że każda niepracujaca mama to od razu kura domowa i leń. To, że dziecko jest wymówką dla braku pracy moim zdaniem idealnie widać, gdy dzieci są już starsze, chodzą do szkoły a kobita dalej siedzi w domu, nie robi nic (ileż można sprzątać?) tylko marudzi, że pieniędzy ma za mało ale do pracy nie pójdzie.

I wybacz ale zapytam Cię - sama piszesz, że jesteś niezorganizowana. Przecież kobiety pracujące także prowadzą dom - piorą, sprzątają, prasują, gotują i wychowują dzieci. I mieszczą się w tym czasie, który im pozostał. Co więc robisz przez resztę tego czasu Rozumiem, że często dziecko uniemożliwia jak juz ktoś napisał umycie okien w 2h czy szybkie ugotowanie obiadu. Ale ileż można sprzątać/myć okna/odkurzać itd Mam nadzieję, że nie poczułaś się obrażona moim pytaniem bo nie taki był jego cel ale od zawsze zastanawiałam się dlaczego im mniej ktoś ma obowiązków tym mniej ma czasu i tym więcej marudzi (to kursywą akurat nie odnosi się bezpośrednio do Ciebie, nie mówię, że nic robisz ) [COLOR="Silver"]

Cytat:
Napisane przez Kjane Pokaż wiadomość
Nie uważam że ja jako mama nie-pracująca "wisze" na meżu i na jego portfelu bo decyzję o tym że bede wychowywać nasze dzieci podjeliśmy wspólnie. nie uważam też ze bedąc w domu mam mniej obowiązków niż ta która pracuje - inna organizacja dnia bo nie spędzam dodatkowo 8 godzin w pracy tylko od rana jestem w domu.
O portfelu męża ja pisałam Ale sformułowanie, że żeruje na kasie męża nie dotyczyło tego, że tylko mąż zarabia ale tego, że np. macie 4tys/miesiąc na 3 osoby w tym małe dziecko, kredyt na mieszkanie itp. I zamiast myśleć jak sensownie wydać te pieniądze żeby spłacić ratę, opłacić wszystko, kupić jedzenie, kosmetyki itd dla dziecka, siebie i męża ciach kupujesz sobie za 500zł spódnicę, na którą doskonale wiesz, że Cię nie stać ale mimo to kupujesz a potem przez iles dni dosłownie nie macie za co żyć a na opłaty pożyczasz od kolezanek. (przypadek nieabstrakcyjny, osobiście znam 2 takie panie)
__________________
Blog

Edytowane przez kasienka.b
Czas edycji: 2010-05-06 o 00:01
kasienka.b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-06, 01:27   #50
taszkin
Zakorzenienie
 
Avatar taszkin
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Kurka wodna o co chodzi w tym wątku? O bycie "dobrą mamą" czy "idealną gosposią" bo już się gubię
Relacje z dzieckiem, psychika mamy w obu sytuacjach, rozterki, rozłąka, opieka ... no ale, tyle o sprzątaniuto dawno nie czytałam

Ależ oczywiście tylko 'spostrzegam', nie naruszam...niech się toczy...

Edytowane przez taszkin
Czas edycji: 2010-05-06 o 01:36
taszkin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 01:30   #51
xandra78
Zakorzenienie
 
Avatar xandra78
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
A tak nawisem mówiąc, w domach chyba są panowie? I u tych pracujących i tych nie. I co, w żadnym domu nic nie robią?
No właśnie mnie tez nasunęła się ta myśl-zapominamy o panach.Przeciez jak oboje małżonkowie pracują, to obowiązkami domowymi wykonywanymi po pracy powinni się dzielić po równo.Wiem,że to nieczęsto tak bywa, bo panowie nie lubują się w pracach domowych (mój,to nawet kupil zmywarkę, kiedy tak mial zmywać co drugi tydzień).
Jednak gdy kobieta nie pracuje, to uważa się,że dom to TYLKO JEJ praca, więc mąż nie ma obowiązku jej pomagać np. w wieczornym zmywaniu. Ja przynajmniej odczuwam takie poglądy na sobie...

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość

A dzieci mam zero dlatego napisałam, że się narażę jak napiszę swoje zdanie w tym temacie, bo często tu czytałam opinię, że jak się nie ma dzieci to nie powinno się wypowiadać
Twoja obecna bezdzietność nie to ,że nie daje Ci prawa do wypowiedzi-ona zabiera Ci subiektywizm.Taka opinia teoretyczna z Twojej strony jest w tym przypadku uformowana przez takie,a nie inne koleżanki-nie wiesz, jak to jest naprawdę


Cytat:
Napisane przez Sosnowa Pokaż wiadomość
iizabelaa - oczywiście, że kobieta pracująca musi po pracy także zająć się domem. Ale to nie jest tak, że ma do zrobienia TYLE samo (jeśli chodzi o prace domowe i zajmowanie się dzieckiem) co mama siedząca w domu. Ma do zrobienia mniej (w zamian za to ma inne obowiązki - zawodowe), bo te +/- 8 h to jest czas, w którym dziecko jest tak samo aktywne, potrzebuje zjeść, położyć się, pospacerować. No i na bieżąco "generuje" kolejne zadania: rozleje wodę, wywróci kaszkę itp. I jej to w tym czasie bezpośrednio nie dotyczy.

Także bilans wychodzi na zero i od indywidualnych potrzeb i sytuacji zależy,która opcja jest lepsza. A Twoje koleżanki myślą, ze odpoczęłyby w domu z dzieckiem... tak już czasem jest, że "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma", zwłaszcza, jeśli dana sytuacja podyktowana jest wyższą koniecznością, a nie własnym "chcę".
Tez jestem daleka od twierdzeń, ktora mama ma lepiej, czy która jest bardziej zarobiona-często mamy decydują się na bycie w sytuacji, której nie lubią, która nie jest ich wyborem lepszego życia. Ja np. teraz, przy drugim dziecku mogę sobie pozwolić,żeby nie pracować.Jednak od jakiegos czasu dostaję świra w domu,ale nie dlatego,że mnie ciągnie do ludzi(jestem raczej domatorką), czy mam ambicje na mega karierę-po prostu praca,jaką wykonuję(obowiązki domowe i opieka nad dzieckiem) nie spotyka się z uznaniem i docenieniem-przynajmniej ja nie czuję się doceniana.Myslałam o powrocie do pracy, dowiedziałam się,że blisko nas jest żłobek(nawet sąsiadka polecała),ale jak tak się zastanowiłam,to straszne by to dla mnie było-oddać takiego malucha obcym osobom, rozstać się z córeczką. Więc wybralam mniejsze zło dla MNIE, ale to dzięki temu,że mogę sobie na jakikolwiek wybór pozwolić...

Cytat:
Napisane przez Carya Pokaż wiadomość
Trochę nie kumam tego że mam pracująca ma mniej roboty w domu niż siedząca z dzieckiem?
(...)
Od rana do powiedzmy 16ej obie mamy pracują tak samo (jedna zawodowo, druga sprzątając i zajmując się dzieckiem). Ale mama "zawodowa" po 16ej jak dla mnie pracuje więcej... więc wychodzi jej na niekorzyść.
Nie rozumiem tej zależności z Twojej wypowiedzi.Chyb a,że opisujesz sytuację, kiedy dzieckiem zajmuje się niania,która ie ma innych obowiązków?
Bo faktycznie w większości przypadków ma miejsce sytuacja,że dziecko jest w złobku, więc jak taka mama po pracy je odbiera, to przychodzi do domu,w którym jest porządek (no ja np. sprzątam na wieczór,żeby ranka nie zaczynac od roboty) albo przynajmniej nie ma bałaganu, który powstałby do tej pory, gdyby ktoś siedział z dzieckiem w domu. No więc taka kobieta po pracy jakby kontynuuje obowiązki domowe bez nadrabiania-na bieżąco.

Cytat:
Napisane przez kasienka.b Pokaż wiadomość
I wybacz ale zapytam Cię - sama piszesz, że jesteś niezorganizowana. Przecież kobiety pracujące także prowadzą dom - piorą, sprzątają, prasują, gotują i wychowują dzieci. I mieszczą się w tym czasie, który im pozostał. Co więc robisz przez resztę tego czasu Rozumiem, że często dziecko uniemożliwia jak juz ktoś napisał umycie okien w 2h czy szybkie ugotowanie obiadu. Ale ileż można sprzątać/myć okna/odkurzać itd Mam nadzieję, że nie poczułaś się obrażona moim pytaniem bo nie taki był jego cel ale od zawsze zastanawiałam się dlaczego im mniej ktoś ma obowiązków tym mniej ma czasu i tym więcej marudzi (to kursywą akurat nie odnosi się bezpośrednio do Ciebie, nie mówię, że nic robisz ) [COLOR="Silver"]
Naprawdę wszystkie kobiety się mieszczą? Skoro tak, to chyba nic trudnego, więc nie ma co narzekać, czyż nie?
Ale tak serio-uważam,że spora część kobiet jednak nie wyrabia się we wszystkich obowiązkach.Zawsze cos się odłoży na później.
A ja robię przez ten czas to samo, co pracujące mamy po przyjściu z pracy.A moje niezorganizowanie być może powoduje "tylko" to, że zajmuje mi to więcej czasu-i wtedy mam mniej czasu dla siebie lub mniej snu (co widać), bo przecież nie cierpią na tym inne moje obowiązki.Więc nie bardzo rozumiem, co moje niezorganizowanie ma do omawianej kwestii?

Ja akurat uważam (o czym napisałam wcześniej), że im mniej czasu, tym więcej się zrobi

Cytat:
Kurka wodna o co chodzi w tym wątku? O bycie "dobrą mamą" czy "idealną gosposią" bo już się gubię
Relacje z dzieckiem, psychika mamy w obu sytuacjach, rozterki, rozłąka, opieka ... no ale, tyle o sprzątaniu to dawno nie czytałam
Ależ oczywiście tylko 'spostrzegam', nie naruszam...niech się toczy...
no własnie-trzeba by chyba zmienić tytuł wątku hehe

Edytowane przez xandra78
Czas edycji: 2010-05-06 o 01:32
xandra78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 03:38   #52
OYE
Zakorzenienie
 
Avatar OYE
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ręka do góry, która z mam z taką determinacją chcących sie wyrwać z domu, chciałaby tam wrócić i mieć to łatwiejsze życie?
Latwiejsze wcale nie znaczy lepsze
Moim zdaniem latwe zyje jest nudne!
tez sadze ze mamy ktore nie pracuja zawodowo maja o wiele latwiej jesli chodzi o obowiazki domowe i tylko w tym
na macierzynskim bylam cale 8 tyg i do tego byla jesien/zima fatalna pogoda starsznie sie nudzilam. Mialam czas na wszystko ksiazki, filmy by posprztac ugotowac zrobic zakupy i oczywiscie caly czas zajmowac sie przy tym dzieciem. Jak TZ wrucil z pracy to byl czas dla rodziny. w szoku jestem ze mamy ktore sa w domu nie moge sobie tak czasu zorganizowac by obowiazki domowe zrobic w czasie dnia.
Teraz obowiazki domowe zaczynam o 21 jak corka pojdzie spac bo wczesniej nie chce tracic czasu na obowiazki domowe. PO pracy jemy obiad ktory jest gotowany wieczor wczesniej, czasami kupujemy obiad na wynos czy idziemy do resteuracij, a pozniej czas z corka.

Pracuje z wielu powodow przedewszystkim bo lubie i chce cos osiagnac zawodowo w zyciu, bo chce by TZ tez mial normalne godziny pracy i spedzal z rodzina czas i nie stac nas na to bym "siedziala w domu" Nie stac nas daltego ze jak bym byla w domu to musiala bym wydac duzo by byc poza domem, (szkola, zajecia z corka, zajecia dla corki itp) TZ raz stwierdzil ze teraz mamy duzo doadkowych zajec poza domem a co by bylo jak bym siedzieala w domu? bankructwo


Cytat:
Uważam jednak - ze nie po to planuje sie załozenie rodziny czyli to zeby mieć dziecko - zeby jego wychowanie zlecac komuś innemu, czytaj: żłobek czy niania, dobrze że takie instytucje są ale dobrze też ze jest wybór czy posłać tam dziecko czy nie
a do przedszkola i szkoly masz zamiar poslac dziecko? czy oczywiscie skoro nie planujesz by ktos inny je wychowywal to bedziesz uczyc sama w domu?
czy moze wychowanie dziecka konczy sie w 5 roku?

rodzicie wychowuje dziecko zlobek, przedszkole, niania szkola to tylko pomoc

Edytowane przez OYE
Czas edycji: 2010-05-06 o 03:39
OYE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 07:53   #53
Carya
Wtajemniczenie
 
Avatar Carya
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 2 117
Wyślij wiadomość przez ICQ do Carya GG do Carya
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Carya Pokaż wiadomość
Zakładam ze przychodzi do dziecka niania ... i zajmuje się tylko dzieckiem (plus pozbieranie zabawek którymi się z dzieckiem bawiła), bo od tego jest - ma pilnować żeby dzieciak nie wtykał palców w kontakty itp a nie zmywać wczorajsze gary... no chyba że ma się nianię-gosposię; jak dziecko w żłobie to też od tego czyściej się w domu nie zrobi.
Mama pracuje, np 8h dziennie... po pracy musi ugotować obiad ... pościerać kurze, umyć podłogi, odkurzyć i inne takie.

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
Nie rozumiem tej zależności z Twojej wypowiedzi.Chyb a,że opisujesz sytuację, kiedy dzieckiem zajmuje się niania,która ie ma innych obowiązków?
Bo faktycznie w większości przypadków ma miejsce sytuacja,że dziecko jest w złobku, więc jak taka mama po pracy je odbiera, to przychodzi do domu,w którym jest porządek (no ja np. sprzątam na wieczór,żeby ranka nie zaczynac od roboty) albo przynajmniej nie ma bałaganu, który powstałby do tej pory, gdyby ktoś siedział z dzieckiem w domu. No więc taka kobieta po pracy jakby kontynuuje obowiązki domowe bez nadrabiania-na bieżąco.

no własnie-trzeba by chyba zmienić tytuł wątku hehe

do pogrubionego
moja niania proponowała/próbowała myć naczynia (nie po dziecku, nasze obiadowe gary z dnia poprzedniego) i składać pranie -nic innego - bo twierdziła że co ona ma robić jak np mała się bawi czy śpi, ale że to starsza pani to jej zabroniłam, wystarczająco męczyło ją fizycznie noszenie dziecka po schodach na spacer i po poza tym płaciłam jej niewiele więc miałam moralniaka że za grosze robi jeszcze coś dodatkowo.
moja niania sprzątała po dziecku, więc bałaganu zrobionego przez dziecko nie musiałam sprzątać (ale... *)

nie wiem jak inne nianie ale czytałam kiedyś jakieś nianiowe forum i dodatkowe obowiązki=dodatkowa kasa, i wtedy te obowiązki są określone, codziennie wykonywane np gotowanie obiadu, mycie garów czy odkurzenie;

tak czy siak, skoro niania proponowała mi niektóre rzeczy to znaczy że czasowo jest w stanie je wykonać bez uszczerbku dla czasu z dzieckiem; to mama siedząca w domu też jest w stanie... więc wieczorem ma juz to z głowy;

(*) a czy dziecko jest z nianią czy w żłobku, to w domu kurzy się tak samo, podłoga się zadeptuje, kibelek obsikuje i zalegają w łazience kłaki, garnki po obiedzie są... więc po pracy zawodowej mama chciał nie chciał musi się tym zająć;
teraz jak siedzę w domu robię wszystko do południa... pracując zawodowo gimnastykowałabym się z tym po pracy niezależnie czy dziecko byłoby w domu z nianią, odwożone do niani czy w żłobku
wieczorem, jak dziecko już śpi nie mam na to czasu, bo moja praca wymaga wieczornej dodatkowej pracy w domu... więc wszystko muszę zrobić po powrocie do domu, jak niania już pójdzie (czyli dziecko+sprzątanie w jednym czasie)

faktycznie, kończę temat bo do tytułu wątku średnio pasuje chciałam tylko wyjaśnić o co mi chodziło

się naedytowałam
__________________
10 lat z Wizażem

Druga

Edytowane przez Carya
Czas edycji: 2010-05-06 o 08:04
Carya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 08:05   #54
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Sosnowa Pokaż wiadomość
Z Klarissą się z kolei zgadzam w tym, że czasem trzeba odpuścić. Moja teściowa po wielkiej imprezie potrafi zmywać do później nocy. A ja się pytam: co się stanie jak pozmywam rano??
Właśnie o to mi chodzi . Moja mama taka jest. Bo jak nie zrobisz czegoś natychmiast to pewnie świat się zawali... I najbardziej mnie wkurza jak mama przyjeżdża do nas w gości i mi np. bierze się za zmywanie i sprzątanie w kuchni, za co już kiedyś powiedziałam, że jej łapki poutrącam ... Bo raz, że mnie to wkurza (bo mi robi nie po mojemu) a dwa, że ja to na prawdę zrobię sama później.

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
To jest oczywiste.
Ale w czasie kiedy mama pracuje to nie zajmuje się swoimi dziećmi, ktos to robi za nią. W tym samym czasie mama nie pracujaca zawodowo sama zajmuje się swoimi dziećmi. Po tych ośmiu godzinach pracy wracasz, zajmujesz się domem. Mama nie pracująca tak samo.

Taki mały przykład.
Ja i moja koleżanka urodziłyśmy dzieci w tym samym prawie czasie. Ona wróciła do pracy, dziecko miało nianię. Niania zajmowała się dzieckiem, ale do jej obowiązków należało takze np. posprzątanie zabawek, nakarmienie dziecka, z własnej woli niania wstawiała pranie czy skłądała je, czasem nawet cos tam więcej posprzątała. Moja koleżanka wracała do wyspanego, czystego, nakarmionego dziecka, posprzątanych zabawek, i w miare czystego domu.
W tym samym czasie ja robiłam to wszytsko co robiła niania.
Potem koleżanka wracała z pracy, zajmowała sie domem, ale ja przecież tez nie szłam wtedy spać ani nie siadłam na kanapie ale dalej robiłam to, co trzeba, wychodziłyśmy razem na spacery, do biblioteki, spotykałysmy sie na kawie, albo normalnie odwalałysmy jakąś prace każda w swoim domu.
Kiedy dziecko jest w żłobku, to po prostu panie w żłobku robią to co mama w domu, opiekują się dziećmi.
Trochę się z tobą zgadzam a trochę nie Bo z jednej strony są takie kobiety jak moja bratowa - które mają do dziecka nianię (teraz mała chodzi do przedszkola, ale zabiera i odprowadza ją tam niania, czasem babcie), do sprzątania inną panią, a jeszcze osobną do mycia okien i grubszych porządków. Zajmowanie się dzieckiem to jest jakaś 1-2h /dobę. A i tak potrafi tym być przemęczona. I tutaj się zgadzam: mama pracująca zawodowo może prawie nic nie robić nic przy dziecku.

Z drugiej strony są i kobiety, które rano wyprawiają maluchy do żłobka/przedszkola, lecą do pracy, wracając robią zakupy i odbierają dzieci - do wieczora sprzątają, piorą, gotują. Wieczorem bajka na dobranoc itd. I nie mają nikogo do pomocy. Fajnie, jak mają mężczyznę, na którym można polegać i który pomoże. Ale też nie wszystkie mają.

Cytat:
edycja.
Jeszcze z moich obserwacji.
To juz naprawde lajtowo (żart taki, proszę się nie obrażać ) mają mamy, których dziećmi opiekują się babcie. Może mieszkałam w jakiejś innej rzeczywistości, ale nie znam babci, która nie ugotowałaby obiadu (przynajmniej od czasu do czasu), nie poprała, nie poprasowała, nie odkurzyła itd. Jasne, że nie zawsze, ale bardzo często. Mamy czy teściowe opiekujące się dziećmi moich koleżanek wiele im w domach pomagały, robiły. Nie tylko opiekowały się dziećmi. No to już te prace domowe mamom pracujacym odpadały, nie?
A wiesz, że dla mnie to jest główny powód dlaczego jestem na "nie" aby moja teściowa opiekowała się moim maluszkiem. Bo właśnie tego się boję - że zawładnie moim domem wg swoich standardów - żywieniowych, zakupowych, prasowaniowych i innych. I to mnie przeraża do tego stopnia, że wolałabym dziecko oddać do żłobka albo nająć nianię... Dlatego pomoc teściowej traktuję jako ostatnią deskę ratunku.

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
No właśnie mnie tez nasunęła się ta myśl-zapominamy o panach.Przeciez jak oboje małżonkowie pracują, to obowiązkami domowymi wykonywanymi po pracy powinni się dzielić po równo.Wiem,że to nieczęsto tak bywa, bo panowie nie lubują się w pracach domowych (mój,to nawet kupil zmywarkę, kiedy tak mial zmywać co drugi tydzień).
Jednak gdy kobieta nie pracuje, to uważa się,że dom to TYLKO JEJ praca, więc mąż nie ma obowiązku jej pomagać np. w wieczornym zmywaniu. Ja przynajmniej odczuwam takie poglądy na sobie...
Chyba zawsze jest taki spór - co jest cięższe: praca zawodowa czy praca w domu. Z moim mężem też to przerabialiśmy i zawsze dziwnym trafem okazywało się, że prace domowe są lekkie zawsze wtedy gdy ja je mam wykonywać i męczące oraz niepotrzebne gdy wypadała kolej na męża

Na szczęście z czasem spokojnymi rozmowami doszliśmy do porozumienia, które satysfakcjonuje nas oboje i mój mąż po prostu zrozumiał, że obowiązki domowe są i muszą być wspólne. Było o tyle ciężko, że miał przykład swojego taty, który w domu nie robi prawie nic oraz mojego taty, który też się nie wysila (plus jeszcze do tego ja musiałam opanować swoje odziedziczone po mamusi zapędy do robienia wszystkiego za faceta).

Powiem jednak, że nie wyobrażam sobie teraz takiej sytuacji, że ja robię w domu wszystko + opieka nad dzieckiem a mój mąż idzie tylko do pracy. Owszem, skoro jestem w domu to mogę wiele obowiązków przejąć ponieważ mam na nie czas, ale wiele nie znaczy "zrobię wszystko". Moim zdaniem (u mnie to się przynajmniej dobrze sprawdza) ciąża to taki dobry czas na przyzwyczajenie obojga, że czasem trzeba coś zrobić za drugą osobę - nie ważne czy się chce, czy się nie chce.

Cytat:
Tez jestem daleka od twierdzeń, ktora mama ma lepiej, czy która jest bardziej zarobiona-często mamy decydują się na bycie w sytuacji, której nie lubią, która nie jest ich wyborem lepszego życia. Ja np. teraz, przy drugim dziecku mogę sobie pozwolić,żeby nie pracować.Jednak od jakiegos czasu dostaję świra w domu,ale nie dlatego,że mnie ciągnie do ludzi(jestem raczej domatorką), czy mam ambicje na mega karierę-po prostu praca,jaką wykonuję(obowiązki domowe i opieka nad dzieckiem) nie spotyka się z uznaniem i docenieniem-przynajmniej ja nie czuję się doceniana.Myslałam o powrocie do pracy, dowiedziałam się,że blisko nas jest żłobek(nawet sąsiadka polecała),ale jak tak się zastanowiłam,to straszne by to dla mnie było-oddać takiego malucha obcym osobom, rozstać się z córeczką. Więc wybralam mniejsze zło dla MNIE, ale to dzięki temu,że mogę sobie na jakikolwiek wybór pozwolić...
Chyba nigdy się nie spotka. Bo mężczyźni często tego nie widzą (lub nie chcą widzieć) natomiast inne kobiety traktują na zasadzie "oj, wszystkie to robią - nie jesteś ani lepsza, ani gorsza czy tam mniej lub bardziej pokrzywdzona". Dlatego ja jestem za tą opcją, której dopiero się zresztą sama uczę - wrzucić na luz. Pewnie, że opieki nad dzieckiem nie da się odsunąć w czasie i nakarmić czy przewinąć je "kiedy indziej" ale wiele obowiązków domowych można dla własnego dobra i własnej przyjemności olać.

Cytat:
Ja akurat uważam (o czym napisałam wcześniej), że im mniej czasu, tym więcej się zrobi
To jest "święta prawda". Sama po sobie wiem, że jak mam dzień wolny to sprzątanie zajmuje mi połowę dnia np. 6h, a jak nie mam dnia wolnego to robię to samo w ciągu np. 2h. Gdy do pomocy zaangażuję tż-ta to nagle okazuje się, że po godzinie mamy sterylne warunki
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 08:11   #55
Carya
Wtajemniczenie
 
Avatar Carya
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 2 117
Wyślij wiadomość przez ICQ do Carya GG do Carya
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
To jest "święta prawda". Sama po sobie wiem, że jak mam dzień wolny to sprzątanie zajmuje mi połowę dnia np. 6h, a jak nie mam dnia wolnego to robię to samo w ciągu np. 2h. Gdy do pomocy zaangażuję tż-ta to nagle okazuje się, że po godzinie mamy sterylne warunki
prawda albo jak się okazuje że niespodziwewani goście mają być za godzinę... się da nie mówię ze będzie można jeść z podłóg ale widać szeroko pojetego syfu nie będzie
edit: oprócz kuchni, kuchni nie ogarniam po prostu... może dlatego że teoretycznie jest to działka męża i panuje tam największy sajgon
__________________
10 lat z Wizażem

Druga

Edytowane przez Carya
Czas edycji: 2010-05-06 o 08:13
Carya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 09:46   #56
Sosnowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
czyli one się mylą a ty masz rację ...

.
Nie ja siedzę w domu i sobie myślę, że jakbym chodziła do pracy, to bym wreszcie miała kontakt ze światem,była,, z ludźmi, nie głupiała, ktoś by mnie doceniał itp. Napisałam wyżej o tym, że siedzenie non stop w domu może ogłupiać i nie jest łatwo - prawda??? o to mi chodziło - że czasem te które siedza w domu marzą o pracy, te ktore pracują, żeby posiedzieć z dzieckiem..


---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

poza tym (nie mówię tu o samotnych matkach - bo one na pewno mają ciężej) - jakbym poszła do pracy (i myślę, że to za jakiś czas nastąpi, chyba, że inaczej rozwinie się nasza sytuacja) to obowiązki domowe dzielilibyśmy z mężem po równo. Nie wyszłam za ułomka - on umie posprzątać, pomyć, poprać, poprasować. Teraz, siłą rzeczy, to ja w zasadniczej części odpowiadam za dom.

Edytowane przez Sosnowa
Czas edycji: 2010-05-06 o 09:48
Sosnowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 11:52   #57
Sosnowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez Carya Pokaż wiadomość
prawda albo jak się okazuje że niespodziwewani goście mają być za godzinę... się da nie mówię ze będzie można jeść z podłóg ale widać szeroko pojetego syfu nie będzie
edit: oprócz kuchni, kuchni nie ogarniam po prostu... może dlatego że teoretycznie jest to działka męża i panuje tam największy sajgon
O, to swoją drogą aczkolwiek dziecko równie szybki ten stan rzeczy odwraca..


i jeszcze raz to Iizabeli - wiesz, to przysłowie "wszędzie dobrze..." odnosiło się tak samo do Twojej koleżanki, jak i do mnie. Z tym, że ona ma gorzej, bo nie może zweryfikować swoich odczuć, i dlatego jej współczuję.

Ja natomiast piszę tutaj nie po to, żeby biadolić nad swoim losem. Chodziło mi tylko o to, że i jedna i druga sytuacja niesie za sobą pewne koszty. i najważniejsze, żeby zarówno pracujące mamy, jak i będące w domu darzyły się szacunkiem (pomijam przypadki patologiczne)
Sosnowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 11:59   #58
kasienka.b
Wcale nie be, tylko cacy kasieńka
 
Avatar kasienka.b
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Diamentowa wyspa
Wiadomości: 9 682
GG do kasienka.b
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
Naprawdę wszystkie kobiety się mieszczą? Skoro tak, to chyba nic trudnego, więc nie ma co narzekać, czyż nie?
Ale tak serio-uważam,że spora część kobiet jednak nie wyrabia się we wszystkich obowiązkach.Zawsze cos się odłoży na później.
A ja robię przez ten czas to samo, co pracujące mamy po przyjściu z pracy.A moje niezorganizowanie być może powoduje "tylko" to, że zajmuje mi to więcej czasu-i wtedy mam mniej czasu dla siebie lub mniej snu (co widać), bo przecież nie cierpią na tym inne moje obowiązki.Więc nie bardzo rozumiem, co moje niezorganizowanie ma do omawianej kwestii?

Ja akurat uważam (o czym napisałam wcześniej), że im mniej czasu, tym więcej się zrobi


no własnie-trzeba by chyba zmienić tytuł wątku hehe
Xandro to nie było pytanie właściwie skierowane do matek z małymi dziećmi bo one są bardzo absorbujące. Zastanawiało mnie poprostu co całe dnie robią kobiety, których dzieci już chodzą do szkoły a one tylko przed TV siedzą (albo robią coś równie dobrego dla domu) a potem mówią jakie to one biedne, zero czasu na cokolwiek i zero pomocy od innych A ich dom wyglada gorzej niż mój pokój podczas matur kiedy to miałam czas na wszystko tylko nie na sprzatanie

I cały czas próbuję Ci pokazać, że dla mnie mama niepracująca i 'kura domowa' to zupełnie dwa różne typy. Mamy niepracujące to dla mnie kobiety (takie jak Wy o ile dobrze zrozumiałam), które składając wypowiedzenie cieszą się, że wreszcie będą miały więcej czasu dla dziecka i planują jak będą chodzić z nim na spacery do parku i na ten plac zabaw, który mają za miesiąc postawić na osiedlu. I taka mama na pewno będzie tą dobrą a dziecko w przyszłości prawdopodnie doceni ten czas, który mama spędziła z nim w domu

Natomiast 'kura domowa' zwalnia się nie z myślą, że wreszcie zajmie się dzieckiem ale, że w końcu nie będzie musiała chodzić do pracy. I siedzi w domu, tak naprawdę ani dzieckiem się nie zajmuje, ani domem ani tak naprawdę nie robi nic sensowenego.
Widzicie różnicę, prawda? Ta druga matka mimo bycia w domu tak naprawdę nie poświęca tego czasu dziecku

I fakt - im mniej ma się czasu tym więcej się zrobi. Nie był to atak z mojej strony, że jesteś średnio zorganizowana to na pewno masz bałagan w domu
__________________
Blog

Edytowane przez kasienka.b
Czas edycji: 2010-05-06 o 12:02
kasienka.b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 12:14   #59
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez xandra78 Pokaż wiadomość
No właśnie mnie tez nasunęła się ta myśl-zapominamy o panach.Przeciez jak oboje małżonkowie pracują, to obowiązkami domowymi wykonywanymi po pracy powinni się dzielić po równo.Wiem,że to nieczęsto tak bywa, bo panowie nie lubują się w pracach domowych (mój,to nawet kupil zmywarkę, kiedy tak mial zmywać co drugi tydzień).
Jednak gdy kobieta nie pracuje, to uważa się,że dom to TYLKO JEJ praca, więc mąż nie ma obowiązku jej pomagać np. w wieczornym zmywaniu. Ja przynajmniej odczuwam takie poglądy na sobie...
Współczuję Ci, akurat takich problemów nie miałam, mój mąż od początku nie miał problemów ze swoją działką prac domowych.
Nie miał też nigdy problemów z tym, że ja nie pracuję, nie wyobrażał sobie, że w domu to się samo robi i doceniał i docenia bardzo to, że pracowałam w domu, jest mi wręcz wdzięczny za to, bo sam był chowany przez nianie i wywożony np. na 3 miesiące do babci, żeby sie nim zajmowała i ma niezbyt miłe wspomnienia z dzieciństwa, tak ogólnie.
A co do poglądów społeczeństwa, to jak długo byłam w Polsce to odczuwałam na własnej skórze to, że praca w domu to jak spunięcie, siedzę i nic nie robię, po roku słyszałam pytania: kiedy wracasz do pracy, wielkie zdziwienie budziłam, ze na razie nie, znajomy (były) nawet zapytał czy mi nie wstyd w domu siedzieć
Dopiero jak wyjechałam to odetchnęłam od takich pytań.

Cytat:
Napisane przez OYE Pokaż wiadomość
Latwiejsze wcale nie znaczy lepsze
Moim zdaniem latwe zyje jest nudne!
No własnie. Nie uważasz tego życia za lepsze, więc za nic nie chciałabyś takiego mieć.
A to, że łatwiejsze, to do porozumienia nie dojdziemy...

Kto to pisał o koleżankach, izabela chyba...
Ja miałam takie koleżanki, które szybko do pracy wracały. Bo twierdziły, ze w niej odpoczywają. Serio.

Cytat:
Napisane przez OYE Pokaż wiadomość
Pracuje z wielu powodow przedewszystkim bo lubie i chce cos osiagnac zawodowo w zyciu, bo chce by TZ tez mial normalne godziny pracy i spedzal z rodzina czas i nie stac nas na to bym "siedziala w domu" Nie stac nas daltego ze jak bym byla w domu to musiala bym wydac duzo by byc poza domem, (szkola, zajecia z corka, zajecia dla corki itp) TZ raz stwierdzil ze teraz mamy duzo doadkowych zajec poza domem a co by bylo jak bym siedzieala w domu? bankructwo
Ja sie w życiu pare razy już przekwalifikowałam i teraz tez coś tam sobie osiagam w pracy.
A że było nas stać na spokojne i dobre życie bez mojej pracy, to z tego wszyscy skorzystaliśmy.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
A wiesz, że dla mnie to jest główny powód dlaczego jestem na "nie" aby moja teściowa opiekowała się moim maluszkiem. Bo właśnie tego się boję - że zawładnie moim domem wg swoich standardów - żywieniowych, zakupowych, prasowaniowych i innych. I to mnie przeraża do tego stopnia, że wolałabym dziecko oddać do żłobka albo nająć nianię... Dlatego pomoc teściowej traktuję jako ostatnią deskę ratunku.
Dla mnie to tez był głowny powód na nie. Bo potem masz jakies zobowiązania, nie możesz mamie powiedziec, że coś ci się nie podoba, bo jak mozna byc niewdzięcznym itd.
A poza tym ja wyszłam z założenia że nie po to wymodliłam sobie dzieci, nadenerwowałam się, napłakałam w ciąży i przed ciążami, żeby kto inny miał teraz radochę z wychowywania moich dzieci i bycia z nimi.
Ja wiem, że miałam wielkie, ogromne szczęście, że mi się dwoje dzieci udało urodzić, wielu ludzi takiego szczęścia nie ma. I dlatego nie miałam/nie mielismy wielkich watpliwości czy mam zostać w domu czy nie.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2010-05-06 o 12:16
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-06, 12:40   #60
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Dobra mama nie pracuje... ?

Cytat:
Napisane przez kasienka.b Pokaż wiadomość
Xandro to nie było pytanie właściwie skierowane do matek z małymi dziećmi bo one są bardzo absorbujące. Zastanawiało mnie poprostu co całe dnie robią kobiety, których dzieci już chodzą do szkoły a one tylko przed TV siedzą (albo robią coś równie dobrego dla domu) a potem mówią jakie to one biedne, zero czasu na cokolwiek i zero pomocy od innych A ich dom wyglada gorzej niż mój pokój podczas matur kiedy to miałam czas na wszystko tylko nie na sprzatanie

I cały czas próbuję Ci pokazać, że dla mnie mama niepracująca i 'kura domowa' to zupełnie dwa różne typy. Mamy niepracujące to dla mnie kobiety (takie jak Wy o ile dobrze zrozumiałam), które składając wypowiedzenie cieszą się, że wreszcie będą miały więcej czasu dla dziecka i planują jak będą chodzić z nim na spacery do parku i na ten plac zabaw, który mają za miesiąc postawić na osiedlu. I taka mama na pewno będzie tą dobrą a dziecko w przyszłości prawdopodnie doceni ten czas, który mama spędziła z nim w domu

Natomiast 'kura domowa' zwalnia się nie z myślą, że wreszcie zajmie się dzieckiem ale, że w końcu nie będzie musiała chodzić do pracy. I siedzi w domu, tak naprawdę ani dzieckiem się nie zajmuje, ani domem ani tak naprawdę nie robi nic sensowenego.
Widzicie różnicę, prawda? Ta druga matka mimo bycia w domu tak naprawdę nie poświęca tego czasu dziecku
Też mi chodziło o to samo, o czym piszesz. Ale w sumie temat zaczął żyć po swojemu

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Dla mnie to tez był głowny powód na nie. Bo potem masz jakies zobowiązania, nie możesz mamie powiedziec, że coś ci się nie podoba, bo jak mozna byc niewdzięcznym itd.
A poza tym ja wyszłam z założenia że nie po to wymodliłam sobie dzieci, nadenerwowałam się, napłakałam w ciąży i przed ciążami, żeby kto inny miał teraz radochę z wychowywania moich dzieci i bycia z nimi.
Ja wiem, że miałam wielkie, ogromne szczęście, że mi się dwoje dzieci udało urodzić, wielu ludzi takiego szczęścia nie ma. I dlatego nie miałam/nie mielismy wielkich watpliwości czy mam zostać w domu czy nie.
No właśnie o tym myślę. Tym bardziej, że niestety ale moja teściowa chociaż ogólnie to miła i dobra kobieta to jednak mamy inne podejście do życia (zresztą z moją matką jest podobnie) i pewne jej zachowania/postępowania mnie się po prostu nie podobają. Do tej pory nie było między nami wielkich konfliktów dlatego, że nie korzystałam ani ja z jej pomocy, ani ona z mojej w takim stopniu, żeby to mogło rodzić konflikty. Ale wychowanie dziecka zawsze budzi kontrowersje - często między samymi małżonkami a co dopiero jak do tego wmieszają się obie mamusie (nie daj Boże z innymi przekonaniami i doświadczeniami) plus do tego ciocie, babcie itd. ... to już w ogóle strach myśleć.

A napięcia będą na pewno - bo już są.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2010-05-06 o 12:42
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:31.