Bacik w akcji :D - wątek dbających o portfele! Oszczędzania cz.II :)

[foltynka]

aneszna, a jak jestes w komisji? jak siedzisz na necie??
tylko 100 zł ? u nas to 450 zł za wybory zgarniaja

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

BYŁAM OD 5-13
zarobie za dzien ok 100, a jestem zwyklym czlonkiem, a druga tura tyle samo, dlatego niektorzy licza sobie wiecej.

[foltynka]

ahaa wszystko jasne
no ja byłam w pracy na nocce - wiec tez ok 120 zł zarobie brutto

[joyeuxe]

Napisane przez foltynka

ahaa wszystko jasne
no ja byłam w pracy na nocce - wiec tez ok 120 zł zarobie brutto

Ja jestem teraz w pracy. Za godziny zarobię tylko 80 zł, i prowizje jeżeli coś pójdzie Na razie mam gratis 10 zł, wczoraj aż miałam prawie 30 Netto

Co do wydatków wczoraj tylko 8 zł( tym bilet z pracy) więc chyba jestem dumna z siebie bo nie zaszłam o żadne KFC, MC itp Dziś jak na razie nic.

[foltynka]

a gdzie Ty pracujesz...?? co robisz...??

[joyeuxe]

Napisane przez foltynka

a gdzie Ty pracujesz...?? co robisz...??

Ogólnie to pracą tego nie nazwę. Pracuje w 1 centrum handlowym z 1 platoformą satelitarną. Pracuję tylko 11 dni w miesiącu, czasem mniej no i przychodzę tutaj na 12 h w czasie w którym siedzę na necie, pooglądam filmy, poczytam książki No i jeszcze mam płacone za to

Tylko centrum jest pod Warszawą, czasem tu są takie nudy, nie ma dużo klientów, ale z reguły do godzin te 200, 300 zł prowizji dodatkowo mam Więc nie narzekam, tym bardziej, że spokojnie mogę sobie znaleźc coś 2 na pół etatu.

[Lynn]

Napisane przez foltynka

Libra, sporo wydajesz
a ile zarabia Twoj mąż...?? chyba dużo skoro az tyle mozesz wydać hehe
nas jes póki co dwoje, ale starczam nam na zycie jedna wypłata, praktycznie nawet nie cała ok 1 700 zł. Na jedzenie, ubranie, rachunki i przyjemnosci.. ale z głowa trzeba zakupy robić i zawsze mi jeszcze z tego zostanie od 100 do 300 zł

Zgadzam się z Flotynką. Po prostu zacznij analizować swoje zakupy- co, gdzie i za ile kupiłaś. Wpłacaj niewielkie sumy na konto oszczędnościowe, np. raz w tygodniu. Napisz może dokładniej co kupujesz, abyśmy mogły Ci jakoś poradzić Wiem, że na pewno da się zejść z Twoimi wydatkami z 4 600 zł

[foltynka]

no własnie to jest dobre jak sie wpłaca np raz na tydzien mniejsze kwoty na konto oszczędnosciowe.. pozniej jak do wypłaty zostanie tylko 10 zł to sie juz nie traci, nie wydaje

w dyskontach, marketacj sa tansze prodkuty, nie musisz np. kupowac duzego jogurtu Jogobella, mozesz kupic Serduszko raz taniej Cie to wyjdzie

nie ma co kupowac jedzenia na zapas, albo duzych ilosci, rob sobie menu na nastepny dzien i dobrze na tym wyjdziesz

[CoffeeWithMilk]

Dziewczyny, powiedźcie mi czy taki związek ma przyszłość?

1.) Pytam TŻ, czy jakbyśmy mieli możliwość zamieszkania teraz razem, to czy byśmy zamieszkali? Odpowiedział, że na pewno nie teraz. Pytam dlaczego? Odpowiada, że dlatego, że jest mu na razie tak dobrze jak jest (z rodzicami, ma 27 lat ) i, że żeby z kimś zamieszkać nie mógłby mieć nawet minimalnej wątpliwości (czyli w związku ze mną ją ma? ).

2.) Jestem u TŻ, dzwoni do mnie mama, żebym skoczyła jeszcze do marketu po parę rzeczy jak będę wracać. Proszę TŻ żeby pojechał ze mną (minuta samochodem), on odpowiada, że jemu się nie chce. Ja mu mówię, że mi też się nie chcę, ale muszę i, że proszę go o tak niewiele, chcę żeby pomógł mi z zakupami, odpowiada dalej, że jest już późno (20), że on jest głodny i musi zjeść kolację, a po za tym mu się NIE CHCE. Pojechałam sama.

3.) Mówi mi, że jakby w tej pracy coś się zmieniło, w której teraz jest, to na pewno nie będziesz szukał pracy w Polsce, tylko wyjedzie do Norwegii, a ja? O mnie nie wspomniał. Wywnioskowałam z tego, że jakby mu się trafiła tam jakaś praca,to by pojechał nie zwracając uwagi na moje zdania i na mnie.

4.) Nie używa słów "kocham Cię" (kiedyś używał, często). Jak się go zapytam "kochasz mnie?", odpowiada:
- "przecież wiesz"
- "pewnie"
- "jasne".
Jak zapytam dlaczego sam mi tego nie powie, odpowiada "nie wiem, może czekam na lepszy moment?" (od pół roku?)

Znowu mam wielkie wątpliwości co do tego związku, czy w ogóle to ma przyszłość. Czy on chce ze mną tą przyszłość budować... Czy to tylko ja tak zabiegam o to wszystko i podtrzymuję ten związek "przy życiu". Wydawało mi się, że jest wszystko w porządku, ale niektóre rzeczy doprowadzają mnie do szału, po prostu I cały czas mam wrażenie, że on w ogóle, tak zupełnie o mnie nie myśli, jako o przyszłej żonie, partnerce życiowej, osobie, z którą zamieszka, będzie miał dzieci, wspólne problemy, wspólne sprawy Jestem, bo jestem, a jakby mnie nie było, to też by było dobrze. Nie wiem po co ja mu jestem potrzebna...


Musiałam się wygadać

[smieszka250]

Coffe, rzuć go raz a porządnie !!!


Dzisiaj nic.

[joyeuxe]

Coffe ja bym uciekała od niego jak najszybciej. Wiem, że to trudno, ale lepiej jest chyba się pośmucić, poryczeć przez parę tygodni niż męczyć się w związku gdzie on nie wykazuje żadnych uczuć i inicjatywy. Tym bardziej jak piszesz, że to już trochę trwa. Znajdź kogoś nowego, kogoś kto jest wart Ciebie.

A poza tym jak widać to ciągle chyba maminsynek. Ciężko byś potem miała Ale tak już jest, że z reguły zdarza Nam się choć raz mocno kochać idiotów

[foltynka]

Coffee... przecież wiesz co my o NIM myślimy

co za koleś, bat to za mało jemu potrzeba killera

taka prawda!

ja jestem prawie 2 lata po ślubie a codziennie dręcze TŻ textem "no kochaj mnie" a on " Nooo kocham Cie Malutka"
a jak sie długo nie widziemy (praca, praca, praca) to nawet kocha mnie na maxa

Ja nie mam prawka, wiem, wiem bat hehe i ciagle organizuje jakieś wyjazdy, do marketu itp. a on ciagle mówie ŻE JEST TYLKO KIEROWCĄ I POJEDZIE TAM GDZIE MU PANI KAŻE
czasami tylko chce kase na paliwo

ten Twój TŻ to normalnie brak słów... a Ty nam mówisz, że sie zmienił, że sie stara. Kochana Ty tak walczysz o ten zwiazek, chcesz z nim zameiszkac, nawet o dziecku myślisz, a widać, że koleś sie na to wszystko wypina prosze Cię

jak to mówią ZABIĆ TO ZA MAŁO

P.S. JUŻ lepiej kup sobie tą lustrzankę ! ! ! ! nie bedziesz żałować

[bravvurka]

Witam po dłuższej nieobecności

Coffe - dobrze się zastanów nad tym związkiem. Ja bym wygarnęła mu to co Ci leży na sercu. Chłopak, który w wieku 27 lat wciąż mieszka z rodzicami jest po prostu wygodny, obiadek podany, pranie zrobione itd. Widać, że póki co on nie chce wiązać się z kimś na całe życie. Ja bym sobie dała z nim spokój.

[CoffeeWithMilk]

Tylko, że ja nigdy nie byłam taka zakochana Normalnie nie wiem co się ze mną stało Nie mogę sobie wyobrazić życia bez niego Wiem, że to jest głupie, ale moje całe życie toczy się wokół niego, cały czas myślę "właśnie idzie do pracy, zaraz kończy pracę", patrzę za zegarek i myślę "jest właśnie na siłowni", ja się wykończę jak się rozstaniemy, wykończę się po prostu

A co do zmiany, to chyba ja sobie wmawiam, że on się zmienił... Chcę widzieć na co dzień zmianę i ją sobie wyobrażam w małych rzeczach, które powinny być normalnością, codziennością, a ja w tych rzeczach dostrzegam nie wiadomo co

[malina19]

Napisane przez smieszka250

Coffe, rzuć go raz a porządnie !!!

madra rada, coffe naprwde nie ma sensu zeby sie meczyla i dalej tkwila w tym toksycznym zwiazku

flotynka trafilas na super męża, w sumie nie jest idealnym mezem lecz skarbem chyba jest (przynajmniej z tego co piszesz tak wnioskuję)

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez bravvurka

Witam po dłuższej nieobecności

Coffe - dobrze się zastanów nad tym związkiem. Ja bym wygarnęła mu to co Ci leży na sercu. Chłopak, który w wieku 27 lat wciąż mieszka z rodzicami jest po prostu wygodny, obiadek podany, pranie zrobione itd. Widać, że póki co on nie chce wiązać się z kimś na całe życie. Ja bym sobie dała z nim spokój.

Ja mu wygarniam co rusz, to co mi leży na sercu, a on na to: "wykończysz mnie tym, ciągle gadasz to samo" A ja mu mówię, że może w końcu coś do niego dotrze, jak tak pogadam, to on mówi, że "on taki jest" i koniec rozmowy.

Jeszcze rozumiem, że mieszka teraz z rodzicami, bo po prostu nie chce mieszkać sam, nie opłaca mu się samemu wynająć mieszkania, nie stać go, no cokolwiek, ale jeśli mielibyśmy zamieszkać razem, a on mi powie, że nie jest gotowy

[foltynka]

ja myśle, że lepiej trafić nie mogłam... a jak pójdziemy "na swoje" to bedzie miał wieksze pole do popisu... bedzie mi gotował, piekł

wiecie on mi nawet kiedyś zrobił siedlisko do toaletki + 2 krzesełka (pufki) i sam uszył mi na maszynie pokrowce do tego siedliska stwierdził, że szkoda kasy na nowe, wiec przerobił stare
a gdyby moja mama kazała ojcu coś takiego zrobic, to napewno by było, że ma nie wymyślać i kupić nowe
a ostatnio jak bylam w pracy w sobote na popołunie, a on na rano, pisze do mnie smsa- co ma zrobic? Ja nie skumałam... a on posprzatał, wywietrzył posciele i umył panele

nie jest ideałem, od czasu do czasu również mu coś wygarnę

[bravvurka]

Napisane przez CoffeeWithMilk

Ja mu wygarniam co rusz, to co mi leży na sercu, a on na to: "wykończysz mnie tym, ciągle gadasz to samo" A ja mu mówię, że może w końcu coś do niego dotrze, jak tak pogadam, to on mówi, że "on taki jest" i koniec rozmowy.

Jeszcze rozumiem, że mieszka teraz z rodzicami, bo po prostu nie chce mieszkać sam, nie opłaca mu się samemu wynająć mieszkania, nie stać go, no cokolwiek, ale jeśli mielibyśmy zamieszkać razem, a on mi powie, że nie jest gotowy

Ja rozumiem, że jemu się nie opłaca samemu, ale we dwoje to co innego.
Musisz wyćwiczyć silną wolę w sobie Jeśli odetniesz się od niego (zero smsów, dzwonienia, widywania) i przede wszystkim skupieniu się na czymś innym niż jego osoba, szybciej zapomnisz.

[malina19]

Napisane przez bravvurka

Ja rozumiem, że jemu się nie opłaca samemu, ale we dwoje to co innego.
Musisz wyćwiczyć silną wolę w sobie Jeśli odetniesz się od niego (zero smsów, dzwonienia, widywania) i przede wszystkim skupieniu się na czymś innym niż jego osoba, szybciej zapomnisz.

dokładnie i im wczesniej to zrobisz bedzie lepiej

[foltynka]

malina - cudny podpis

[Ayo22]

Napisane przez CoffeeWithMilk

Znowu mam wielkie wątpliwości co do tego związku, czy w ogóle to ma przyszłość. Czy on chce ze mną tą przyszłość budować... Czy to tylko ja tak zabiegam o to wszystko i podtrzymuję ten związek "przy życiu". Wydawało mi się, że jest wszystko w porządku, ale niektóre rzeczy doprowadzają mnie do szału, po prostu I cały czas mam wrażenie, że on w ogóle, tak zupełnie o mnie nie myśli, jako o przyszłej żonie, partnerce życiowej, osobie, z którą zamieszka, będzie miał dzieci, wspólne problemy, wspólne sprawy Jestem, bo jestem, a jakby mnie nie było, to też by było dobrze. Nie wiem po co ja mu jestem potrzebna...

sama sobie odpowiedziałaś, ale co my byśmy nie powiedziały - i tak to wszystko olejesz i wszystko mu wybaczysz i dalej się będziesz starać.

tylko po co

[malina19]

Napisane przez foltynka

malina - cudny podpis

dziękuje bardzo

[joyeuxe]

Coffe wypisz sobie wszystkie jego wady oraz to co Ci się w nim tak nie podoba. Powyklejaj cały pokój żeby ciągle Ci się rzucało w oczy jaki on jest okropny. Może Ci przejdzie

A ja jestem happy bo być może będe mieć 2 pracę. Właśnie przed chwilką bym u mnie jeden klient, który jest włascicielem sieciówek sklepów sportowych(Puma, adiddas itp) On nie zatrudnia ludzi, ale dał mi numer do szefa, kazał dzwonić i powołać się na niego, że chcę pracę na pół etatu A jak nie będzie miejsca tutaj to mam do niego dzwonić to mnie wetknie gdzieś indziej Więc jak dobrze pójdzie to przybędzie mi więcej kasy i zniknie nuda w dni wolne!

[Luzia]

Coffe, nie chce kwestionować tego co czujesz, ale czy Ty go faktycznie tak bardzo kochasz? czy tylko tak myślisz. Bo wiesz, mówi się że miłość sprawia, że się nie dostrzega wad, a Ty je widzisz. Może to lęk przed samotnością?
Pomyśl co będzie za kilka lat, jeśli Twoj związek przetrwa.. jesteś pewna, że chcesz być z kimś kogo nie możesz prosić o pomoc?

[Shiruvii]

Coffee, pisałyśmy Ci tyle razy. A Ty rzuciłaś go i szybciutko wróciłaś do tego drania. Tak nie można. Już poszłaś na randkę, już się kimś zainteresowałaś i znowu ten Cię opętał. Mówiłaś, że mieszkasz z parą. Przypatrz się jak on traktuję Twoją koleżankę i zastanów czy Twój związek tak wygląda.

Dziś 10,08zl na bilet

[Lilith890502]

Napisane przez CoffeeWithMilk

Dziewczyny, powiedźcie mi czy taki związek ma przyszłość?

1.) Pytam TŻ, czy jakbyśmy mieli możliwość zamieszkania teraz razem, to czy byśmy zamieszkali? Odpowiedział, że na pewno nie teraz. Pytam dlaczego? Odpowiada, że dlatego, że jest mu na razie tak dobrze jak jest (z rodzicami, ma 27 lat ) i, że żeby z kimś zamieszkać nie mógłby mieć nawet minimalnej wątpliwości (czyli w związku ze mną ją ma? ).

2.) Jestem u TŻ, dzwoni do mnie mama, żebym skoczyła jeszcze do marketu po parę rzeczy jak będę wracać. Proszę TŻ żeby pojechał ze mną (minuta samochodem), on odpowiada, że jemu się nie chce. Ja mu mówię, że mi też się nie chcę, ale muszę i, że proszę go o tak niewiele, chcę żeby pomógł mi z zakupami, odpowiada dalej, że jest już późno (20), że on jest głodny i musi zjeść kolację, a po za tym mu się NIE CHCE. Pojechałam sama.

3.) Mówi mi, że jakby w tej pracy coś się zmieniło, w której teraz jest, to na pewno nie będziesz szukał pracy w Polsce, tylko wyjedzie do Norwegii, a ja? O mnie nie wspomniał. Wywnioskowałam z tego, że jakby mu się trafiła tam jakaś praca,to by pojechał nie zwracając uwagi na moje zdania i na mnie.

4.) Nie używa słów "kocham Cię" (kiedyś używał, często). Jak się go zapytam "kochasz mnie?", odpowiada:
- "przecież wiesz"
- "pewnie"
- "jasne".
Jak zapytam dlaczego sam mi tego nie powie, odpowiada "nie wiem, może czekam na lepszy moment?" (od pół roku?)

Znowu mam wielkie wątpliwości co do tego związku, czy w ogóle to ma przyszłość. Czy on chce ze mną tą przyszłość budować... Czy to tylko ja tak zabiegam o to wszystko i podtrzymuję ten związek "przy życiu". Wydawało mi się, że jest wszystko w porządku, ale niektóre rzeczy doprowadzają mnie do szału, po prostu I cały czas mam wrażenie, że on w ogóle, tak zupełnie o mnie nie myśli, jako o przyszłej żonie, partnerce życiowej, osobie, z którą zamieszka, będzie miał dzieci, wspólne problemy, wspólne sprawy Jestem, bo jestem, a jakby mnie nie było, to też by było dobrze. Nie wiem po co ja mu jestem potrzebna...


Musiałam się wygadać

Coffee, wiesz ja nie jestem ze swoim nawet roku, a mieszkamy razem, ma tyle lat co Twój i nie uslyszałam że nie jest gotowy. Co do mówienia kocham Cię, to mówi to regularnie, a jak nie mówi to go pytam 'kochasz mnie?' i słysze 'no kocham Cię żabko' a jak mu się coś nie chce to i tak wie, że jak mnie nie podwiezie to pójde piechotą więc mnie wozi wszedzie jak mu powiem kiedy i jak nie będzie miał czegoś ważniejszego ale nie usłyszałam 'nie chce mi sie'. On się nie zmieni tego możesz być pewna, ale jak chcesz tak przeżyć życie to możesz. Co do zakochania, sama się w tym utwierdzasz, że nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Jak bys się odcięła od niego i skupiła na czymś innym, zaczęła spotykac z ludźmi to po jakimś czasi by Ci przeszło, standard bo ja to samo mówiłam po roztsaniu z moim ex'em że już się tak nie zakocham, że bez niego nie będę szczęśliwa,a okazało się całkiem co innego, ale to Twój wybór

Ja natomiast mam inny problem, szef mi powiedział że mnie zwalnia bo nie poszłam z nim do łóżka no chamstwo, chamstwo, chamstwo, powiedział że jeśli dalej chce pracować to mi równo uprzykrzy życie w tej pracy, więc szukam czegoś innego z cymbałem nie będę się meczyć.

[foltynka]

teraz Coffee nam tu milczy

kochana, nie chcemy by za kilka lat czekał Cie taki scenariusz, ze wracasz z pracy, lodowka pusta, dzieci głodne, musisz sama isc na zakupy,bo mężowi sie nie chce, a najlepiej bys dzieci wzieła z soba, bo beda go denerwować

Lilith890502 jak szybko powidziam moi rodzice by sie nigdy nie zgodzili tacy już sa

[Luzia]

Napisane przez Lilith890502

Ja natomiast mam inny problem, szef mi powiedział że mnie zwalnia bo nie poszłam z nim do łóżka no chamstwo, chamstwo, chamstwo, powiedział że jeśli dalej chce pracować to mi równo uprzykrzy życie w tej pracy, więc szukam czegoś innego z cymbałem nie będę się meczyć.

Co za cham

[foltynka]

Lilith890502 a ten szef ma jeszcze jakiegos szefa? ja bym to gdzieś zgłosiła, to jest przesdasa

[agusiownik]

witam nowe oszczędzające

strasznie dużo wydajesz na jedzenie i chemię, najlepiej zacznij wszystko dokładnie zapisywać będziesz wiedziała gdzie Ci kasa ucieka

Coffee po co Ci taki dupek?
Aneszna strasznie dużo dajesz na chrzest

Lilith890502 zgłoś gdzieś jego zachowanie, bo to jest niedopuszczalne!!!
Joyeuxe trzymam kciuki, żeby Ci z tą pracą wypaliło