Nutella, Danonki i woda z mózgu.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Luba

No własnie taką domową galaretę robi się nie dosypując żelatyny, bo żelatyna robi się sama.
Kiedyś, za czasów, które już minęły robiło sie tylko taką galaretę. Wygotowywało się te chrząstki i nózki. Do dzis w porządnych przepisach nie ma nic o dosypywaniu żelatyny do takich wyrobów.
Jak taka galaretę sie robiło, to człowiek widział przecież, że to gęstnieje wszystko, żelatynka sie wytwarza jak miło i dlatego dziwi mnie, ze ktos mógłby tego nie skojarzyć z żelatyną skepową i nie wiedziec skąd się ona bierze.

O kurcze, zwracam honor, bo o tym fakcie to ja zapomniałam na śmierć Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie robiłam tego w życiu

[Daenerys]

Napisane przez 19agusia91

u mnie na to się mówi galart podają to z octem.

U mnie nazywa sie galat, natomiast kumpel zna to pod nazwa zimne nozki. Podawane jest z octem lub cytryna.

Uwielbiam galat.

Napisane przez Luba

No własnie taką domową galaretę robi się nie dosypując żelatyny, bo żelatyna robi się sama.
Kiedyś, za czasów, które już minęły robiło sie tylko taką galaretę. Wygotowywało się te chrząstki i nózki. Do dzis w porządnych przepisach nie ma nic o dosypywaniu żelatyny do takich wyrobów.
Jak taka galaretę sie robiło, to człowiek widział przecież, że to gęstnieje wszystko, żelatynka sie wytwarza jak miło i dlatego dziwi mnie, ze ktos mógłby tego nie skojarzyć z żelatyną skepową i nie wiedziec skąd się ona bierze.

I moj tata robi tak jak pisze Luba. Na pewno zelatyny nie dodaje, bo po co robi sie sama przeciez z wywaru.

[senioritta19]

Wiecie co? Pracowałam kiedyś w Holandii na szklarni, przy pomidorach, jak się kończyło pracę i trzeba było umyć ręce to braliśmy jednego pomidora i tarłyśmy nim dłonie bo tylko ta chemia w nim zawarta potrafiła brud doczyścić... o innych warzywach i owocach już nie wspomnę a szczególnie o "pięknych" truskawkach...

[muszynianka]

Ale jak to? To nie robiliście nigdy zimnych nóżek czy ryby w galarecie? Tak po domowemu, znaczy.
Nie, no wierzyć mi się nie chce, że np. i rodzice się zdziwili.

To sie ZYLC nazywa

[northern_star]

Napisane przez senioritta19

Wiecie co? Pracowałam kiedyś w Holandii na szklarni, przy pomidorach, jak się kończyło pracę i trzeba było umyć ręce to braliśmy jednego pomidora i tarłyśmy nim dłonie bo tylko ta chemia w nim zawarta potrafiła brud doczyścić... o innych warzywach i owocach już nie wspomnę a szczególnie o "pięknych" truskawkach...

[monyczkaaa]

Napisane przez Luba

No własnie taką domową galaretę robi się nie dosypując żelatyny, bo żelatyna robi się sama.
Kiedyś, za czasów, które już minęły robiło sie tylko taką galaretę. Wygotowywało się te chrząstki i nózki. Do dzis w porządnych przepisach nie ma nic o dosypywaniu żelatyny do takich wyrobów.
Jak taka galaretę sie robiło, to człowiek widział przecież, że to gęstnieje wszystko, żelatynka sie wytwarza jak miło i dlatego dziwi mnie, ze ktos mógłby tego nie skojarzyć z żelatyną skepową i nie wiedziec skąd się ona bierze.

Nie minęły Kochana, nie minęły Moja babcia do dzisiaj robi galaretę Dla mnie jest to przeokropne w smaku ale wszyscy się zajadają Zresztą w Giżycku i okolicach galareta nadal jest bardzo popularna

[Ivy123]

Dziewczyny, czytałam gdzieś kiedyś, że jest jakiś płyn w którym moczy się warzywa i owoce i usuwa on chemie z nich, przeznaczone jest to dla alergików.Słyszałyście o czymś takim?.Przez całe życie nie miałam na nic uczulenia, ale od jakichś 4 lat, po zjedzeniu pomidorów i truskawek robi mi się swędząca wysypka na dłoniach i stopach.

[Cherry Blossom Girl]

Mam w domu Tymbark czysty sok 100%, BEZ dodatku cukru. Czytam sobie skład i może ktoś mnie oświeci o jaki cukier chodzi?
Pasteryzowany. Bez dodatku cukru. Zawiera naturalnie występujące cukry. W tabelce jest napisane, że węglowodanów jest 23,8g, w tym cukry 23,6g. Nie piję tego soku, ponieważ smakuje, jakby ktoś wsypał tam kilka łyżek cukru! Wątpię, by dodatkiem były aż tak słodkie owoce. Kolejna manipulacja?

[_vixen_]

Może w tym soku jest fruktoza, czyli cukier owocowy?

[SamSzef]

Podczytuję ten wątek i aż mnie zatkało. Coś czuję w powietrzu małą rewolucję żywieniową. Nie jestem aż takim freakiem żywieniowym ale mimo wszystko staram się w miarę regularnie i dobrze odżywiać. Często zdarzają mi się grzeszki typu fast food czy wysoko przetworzone jedzenie ale do tej pory zawsze rekompsensowałam to sobie albo jakąs dodatkową porcją ruchu (co żeby nie szło w biodra), albo kilkoma dniami bez słodyczy a za to głównie z owocami, warzywami i jogurtami. I tu największy szok.

Do tej pory myślałam, że jak wcinam codziennie lub co drugi dzień "zdrowy" jogurcik z owocami to niewiadomo jak dbam o swój żołądek, organizm, cere itp. To, że wynalazki typu monte czy danonki nie są do końca zdrowe i mają dużo chemii to się domyślałam, ale takie zwykłe jogurty.. hm.

Specjalnie dziś zwróciłam uwagę na etykiety wybierając jogurty i ostatecznie zdecydowałam się na jogurt naturalny firmy Polana, skład: mleko, mleko w proszku, żywe kultury bakterii, zaw.tłuszczu 2,5%. Czy ktoś bardziej obeznany w temacie może powiedzieć czy jogurt o takim składzie jest zdrowszy (lub jest chociaż mniejszym złem) od tych wszystkich z owocami, ziarnami zbóż?

[_vixen_]

Myślę, że ten jogurt jest lepszy od typowego Danona, z cukrem, jakimiś zdechłymi owocami i innymi ciekawymi dodatkami. Ma przecież bardzo prosty skład.
Podobno Danone to właśnie taki fastfood wśród nabiału. Warto kupować produkty z bliskich, małych mleczarni.
Zawsze do jogurtu naturalnego można dorzucić we własnym zakresie jakieś owoce.

[northern_star]

Napisane przez SamSzef

Podczytuję ten wątek i aż mnie zatkało. Coś czuję w powietrzu małą rewolucję żywieniową. Nie jestem aż takim freakiem żywieniowym ale mimo wszystko staram się w miarę regularnie i dobrze odżywiać. Często zdarzają mi się grzeszki typu fast food czy wysoko przetworzone jedzenie ale do tej pory zawsze rekompsensowałam to sobie albo jakąs dodatkową porcją ruchu (co żeby nie szło w biodra), albo kilkoma dniami bez słodyczy a za to głównie z owocami, warzywami i jogurtami. I tu największy szok.

Do tej pory myślałam, że jak wcinam codziennie lub co drugi dzień "zdrowy" jogurcik z owocami to niewiadomo jak dbam o swój żołądek, organizm, cere itp. To, że wynalazki typu monte czy danonki nie są do końca zdrowe i mają dużo chemii to się domyślałam, ale takie zwykłe jogurty.. hm.

Specjalnie dziś zwróciłam uwagę na etykiety wybierając jogurty i ostatecznie zdecydowałam się na jogurt naturalny firmy Polana, skład: mleko, mleko w proszku, żywe kultury bakterii, zaw.tłuszczu 2,5%. Czy ktoś bardziej obeznany w temacie może powiedzieć czy jogurt o takim składzie jest zdrowszy (lub jest chociaż mniejszym złem) od tych wszystkich z owocami, ziarnami zbóż?

Jogurty naturalne są o wiele zdrowsze niż owocowe

Można też do niego dodać np. owsiankę, owoce, bakalie - wtedy jest smaczniejszy

[WhiteCherry]

ale też nie popadajcie w paranoję
życia by mi nie starczyło, gdybym za każdym razem miała analizować składy nawet takich najzwyklejszych jogurcików, porównywać, pytać bardziej obeznanych ... niestrawności ze stresu można by się co najmniej nabawić

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Myślę, że ten jogurt jest lepszy od typowego Danona, z cukrem, jakimiś zdechłymi owocami i innymi ciekawymi dodatkami. Ma przecież bardzo prosty skład.
Podobno Danone to właśnie taki fastfood wśród nabiału. Warto kupować produkty z bliskich, małych mleczarni.
Zawsze do jogurtu naturalnego można dorzucić we własnym zakresie jakieś owoce.

I to jest święta racja, nie tylko jesli chodzi o mleczarnie

Napisane przez WhiteCherry

ale też nie popadajcie w paranoję
życia by mi nie starczyło, gdybym za każdym razem miała analizować składy, porównywać, pytać bardziej obeznanych ... niestrawności ze stresu można by się co najmniej nabawić

Jasne, że tak.
Mnie kiedyś pewien lekarz starszy powiedział tak, że powinno się jeść np. owoce i warzywa wyhodowane jak najbliżej domu i takie które rosna w "mojej" strefie klimatycznej (dlatego też np. polskim dzieciom powinno sie podawać jako pierwsze owoce jabłka). Powinno się jeść chleb z piekarni połozonej blisko domu, to samo z mleczarnią i z mięsem, trzeba pilnować przede wszytskim tego, żeby to wszytsko co jemy było jak najbardziej świeże, a co za tym idzie nie przetworzone i nie "uodpornione" na podróże. Najlepiej miec sprawdzone sklepy i tam robić zakupy.
Masz rację, chocby nie wiem co, nie uchronimy się przed wszystkim co na nas czyha , tak jak pisałam wczesneij, mozemy sobie tylko wybrać truciznę.
Ja tam i pomarańcze i banany czasem kupię, chociaz wiem, że to moze mi bardziej zaszkodzić niz pomóc. To samo z jogurtami.
No trudno.
Podobno jest jakiś facet co sie nauczył żywić powietrzem ale póki co, ja nie mam takich zdolności

[SamSzef]

Napisane przez WhiteCherry

ale też nie popadajcie w paranoję
życia by mi nie starczyło, gdybym za każdym razem miała analizować składy nawet takich najzwyklejszych jogurcików, porównywać, pytać bardziej obeznanych ... niestrawności ze stresu można by się co najmniej nabawić

Ale to nie żadna paranoja. Skoro już wiem, że konkretny jogurt jest lepszy to przecież nie będę za każdym razem analizować jego składu. teraz już wiem co i jak, więc wchodzę i kupuję. Zresztą przeczytanie etykiety to 30sek, a nie piszę że jogurt ma taki a taki skład i nie wiem czy go kupić, i "drogie wizażanki, pomóżcie", tylko napisałam, że kupiłam i myślę czy jest ok, a nawet jakby nie był to przecież bym nie wyrzuciła. Ale jak mam wybór coś zdrowszego i coś mniej zdrowego (a również dobrego w smaku), to odpowiedź jest prosta. A ja wolę się zapytać jeśli w jakiejś kwestii nie mam wystarczającej wiedzy.

[WhiteCherry]

Napisane przez Luba

Masz rację, chocby nie wiem co, nie uchronimy się przed wszystkim co na nas czyha , tak jak pisałam wczesneij, mozemy sobie tylko wybrać truciznę.
Ja tam i pomarańcze i banany czasem kupię, chociaz wiem, że to moze mi bardziej zaszkodzić niz pomóc. To samo z jogurtami.

otóż to

Napisane przez SamSzef

Ale to nie żadna paranoja. Skoro już wiem, że konkretny jogurt jest lepszy to przecież nie będę za każdym razem analizować jego składu. teraz już wiem co i jak, więc wchodzę i kupuję. Zresztą przeczytanie etykiety to 30sek, a nie piszę że jogurt ma taki a taki skład i nie wiem czy go kupić, i "drogie wizażanki, pomóżcie", tylko napisałam, że kupiłam i myślę czy jest ok, a nawet jakby nie był to przecież bym nie wyrzuciła. Ale jak mam wybór coś zdrowszego i coś mniej zdrowego (a również dobrego w smaku), to odpowiedź jest prosta. A ja wolę się zapytać jeśli w jakiejś kwestii nie mam wystarczającej wiedzy.

no i luz. Opisałam tylko swoje odczucia
mam tak, że za którymś tam razem dany typ/smak mi się w końcu przejada i chcę wypróbować coś nowego. A to dosyć często się zdarza jedzenie traktuję jako przyjemność a nie cierpienie, bo przykładowo arbuza w upalny dzień muszę sobie odmówić, bo tysiące km do mnie przebył, a pestki mogą być rakotwórcze albo czas najwyższy się przeżegnać, bo żelatynę widzę w składzie na coś trzeba umrzeć
niech już wystarczy, że nie palę, nie piję kawy, alkohol tak - ale okazyjnie zresztą piwo jest dobre na nerki

[SamSzef]

Napisane przez WhiteCherry

no i luz. Opisałam tylko swoje odczucia
mam tak, że za którymś tam razem dany typ/smak mi się w końcu przejada i chcę wypróbować coś nowego. A to dosyć często się zdarza jedzenie traktuję jako przyjemność a nie cierpienie, bo przykładowo arbuza w upalny dzień muszę sobie odmówić, bo tysiące km do mnie przebył, a pestki mogą być rakotwórcze albo czas najwyższy się przeżegnać, bo żelatynę widzę w składzie na coś trzeba umrzeć
niech już wystarczy, że nie palę, nie piję kawy, alkohol tak - ale okazyjnie zresztą piwo jest dobre na nerki

arbuz w upalny dzień musi być, nie ma to tamto :P

[northern_star]

Napisane przez WhiteCherry

jedzenie traktuję jako przyjemność a nie cierpienie, bo przykładowo arbuza w upalny dzień muszę sobie odmówić, bo tysiące km do mnie przebył, a pestki mogą być rakotwórcze albo czas najwyższy się przeżegnać, bo żelatynę widzę w składzie na coś trzeba umrzeć

Szczerze wątpię, aby ktokolwiek aż tak się przejmował

Moim zdaniem warto być świadomym konsumentem i wiedzieć, co się je. Ja staram się zdrowo odżywiać, trochę się w dietetyce orientuję, i odkąd zwracam uwagę na to, co jem, mam ładniejszą skórę, włosy, nie mam aż takich problemów ze zdrowiem. Także to już jest osobisty wybór, ja nie żałuję, że nie jem np. parówek, białego chleba (chociaż czasami zdarza mi się zjeść ciepłą białą bułeczkę ), sztucznie słodzonych jogurtów i dżemów, i nie piję coli

Swoją drogą, to niezdrowe jedzenie w ogóle mnie nie pociąga, uważam je za niesmaczne

[WhiteCherry]

zresztą cukrów do zera także nie można wyeliminować (chociaż byłoby to nierealne, bo zawsze gdzieś ten cukier się przewinie).
jak byłam w szpitalu i nic nie jadłam, to też podawali mi m.in glukozę przez kroplówkę i roztwór ringera

[SamSzef]

Napisane przez northern_star

Szczerze wątpię, aby ktokolwiek aż tak się przejmował

Moim zdaniem warto być świadomym konsumentem i wiedzieć, co się je. Ja staram się zdrowo odżywiać, trochę się w dietetyce orientuję, i odkąd zwracam uwagę na to, co jem, mam ładniejszą skórę, włosy, nie mam aż takich problemów ze zdrowiem. Także to już jest osobisty wybór, ja nie żałuję, że nie jem np. parówek, białego chleba (chociaż czasami zdarza mi się zjeść ciepłą białą bułeczkę ), sztucznie słodzonych jogurtów i dżemów, i nie piję coli

Swoją drogą, to niezdrowe jedzenie w ogóle mnie nie pociąga, uważam je za niesmaczne

No mi właśnie o to chodzi. Skoro dbam o siebie stosując kosmetyki to dlaczego nie pomóc sobie, swojej cerze czy włosom także od wewnątrz - nie jedząc sztucznie słodzonych produktów, świadomie wybierając te mniej szkodliwe.

[WhiteCherry]

Napisane przez SamSzef

No mi właśnie o to chodzi. Skoro dbam o siebie stosując kosmetyki to dlaczego nie pomóc sobie, swojej cerze czy włosom także od wewnątrz - nie jedząc sztucznie słodzonych produktów, świadomie wybierając te mniej szkodliwe.

ależ ja doskonale wiem o co Wam chodzi
wypowiadałam się bardziej pod kątem osób, które najchętniej zamieszkałaby w sklepikach ze zdrową żywnością, bo i takie osoby istnieją.
choć ta zdrowa, ekologiczna żywność to po prostu w obecnych czasach niezły chwyt marketingowy, ludzie na to lecą. Modnie jest być eko, żyć eko, jeść eko, segregować odpady i mieć zawsze w kieszeni płócienną, zieloną eko torbę na eko zakupy
chociaż nie powinnam być aż tak sceptycznie nastawiona, z racji studiowanego kierunku ale ludzie nie zdają sobie sprawy, ile faktycznie w tym całym eko życiu jest ekologii

[northern_star]

Napisane przez WhiteCherry

ależ ja doskonale wiem o co Wam chodzi
wypowiadałam się bardziej pod kątem osób, które najchętniej zamieszkałaby w sklepikach ze zdrową żywnością, bo i takie osoby istnieją.
choć ta zdrowa, ekologiczna żywność to po prostu w obecnych czasach niezły chwyt marketingowy, ludzie na to lecą. Modnie jest być eko, żyć eko, jeść eko, segregować odpady i mieć zawsze w kieszeni płócienną, zieloną eko torbę na eko zakupy
chociaż nie powinnam być aż tak sceptycznie nastawiona, z racji studiowanego kierunku ale ludzie nie zdają sobie sprawy, ile faktycznie w tym całym eko życiu jest ekologii

Tak, tu się zgadzam

Rozwala mnie ten boom na ekologię. Wczoraj oglądałam TVN Style i w jakimś programie pokazywali nawet eko-podpaski, do wielokrotnego użytku Nikt jednak się nie zastanowi nad tym, że żeby taką podpaskę wyprać, trzeba użyć silnych chemikaliów.

[SamSzef]

Napisane przez WhiteCherry

ależ ja doskonale wiem o co Wam chodzi
wypowiadałam się bardziej pod kątem osób, które najchętniej zamieszkałaby w sklepikach ze zdrową żywnością, bo i takie osoby istnieją.
choć ta zdrowa, ekologiczna żywność to po prostu w obecnych czasach niezły chwyt marketingowy, ludzie na to lecą. Modnie jest być eko, żyć eko, jeść eko, segregować odpady i mieć zawsze w kieszeni płócienną, zieloną eko torbę na eko zakupy
chociaż nie powinnam być aż tak sceptycznie nastawiona, z racji studiowanego kierunku ale ludzie nie zdają sobie sprawy, ile faktycznie w tym całym eko życiu jest ekologii

a co studiujesz?

to jak dla mnie to ta eko żywność to ściema. taki właśnie chwyt marketingowy. nie kupuję tam. tak samo jak w przypadku kotletów sojowych, o czym było już w tym wątku,a co już wiedziałam wcześniej - że nie są takie zdrowe i chyba za dużo soi to tam nie ma.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez northern_star

Tak, tu się zgadzam

Rozwala mnie ten boom na ekologię. Wczoraj oglądałam TVN Style i w jakimś programie pokazywali nawet eko-podpaski, do wielokrotnego użytku Nikt jednak się nie zastanowi nad tym, że żeby taką podpaskę wyprać, trzeba użyć silnych chemikaliów.

what the fuck???

to już jest przegięcie. Jakbym miała używać eko podpaski do wielokrotnego użytku, którą trzeba byłoby prać, to nie wiem....

[Westalka]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Mam w domu Tymbark czysty sok 100%, BEZ dodatku cukru. Czytam sobie skład i może ktoś mnie oświeci o jaki cukier chodzi?
Pasteryzowany. Bez dodatku cukru. Zawiera naturalnie występujące cukry. W tabelce jest napisane, że węglowodanów jest 23,8g, w tym cukry 23,6g. Nie piję tego soku, ponieważ smakuje, jakby ktoś wsypał tam kilka łyżek cukru! Wątpię, by dodatkiem były aż tak słodkie owoce. Kolejna manipulacja?

Tymbark, to jest w ogóle dość udaną firmą. Zraziłam się do nich już jakiś czas temu, gdy wypuścili serię "wiem, co piję".
Mają w swojej ofercie "sok" pomarańcza z czerwoną pomarańczą z Sycylii. Na przodzie opakowania jest wieeelki napis "100% soku". I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że na tym samym opakowaniu, na górze, tuż przy zakrętce ów sok przestaje być sokiem 100% i nagle jest... napojem!

Podejście do klienta jest fascynujące (zwłaszcza, że za soki trzeba płacić, jak za zboże). Od tamtej pory nie kupuję niczego pod czym podpisuje się firma Tymbark. A szkoda, bo np. sok pomarańczowy z hiszpańską mandarynką jest bardzo dobry (choć zapewne z pomarańczami nie ma zbyt wiele wspólnego ).

[Matylda34]

Ważne, żeby być świadomym. Eko zaczyna być modne, rynek ekologicznej żywności szybko się rozwija. Nie dziwne że coraz więcej firm szuka tu zysków, czasem samo dodanie słowa "eko" może zwiększyć zyski. Nie oznacza to, że żywność ekologiczna jest zła, po prostu nie ma co kupować jej na ślepo.

Nie zawsze trzeba płacić więcej za "eko" żeby zdrowo zjeść. Można kupować więcej produktów nieprzetworzonych zamiast gotowców. Ja gotuję w większości sama, co koszty obniża do minimum, nawet kupując podstawowe produkty ekologiczne z certyfikatem. Przykładowo ekologiczna pasta na kanapki kosztuje 20 zł, a produkty do jej zrobienia 4 zł. Pozostaje tylko kwestia zrobienia tego samemu, co obecnie dla wielu zabieganych osób jest barierą.

[SamSzef]

Napisane przez Westalka

Tymbark, to jest w ogóle dość udaną firmą. Zraziłam się do nich już jakiś czas temu, gdy wypuścili serię "wiem, co piję".
Mają w swojej ofercie "sok" pomarańcza z czerwoną pomarańczą z Sycylii. Na przodzie opakowania jest wieeelki napis "100% soku". I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że na tym samym opakowaniu, na górze, tuż przy zakrętce ów sok przestaje być sokiem 100% i nagle jest... napojem!

Podejście do klienta jest fascynujące (zwłaszcza, że za soki trzeba płacić, jak za zboże). Od tamtej pory nie kupuję niczego pod czym podpisuje się firma Tymbark. A szkoda, bo np. sok pomarańczowy z hiszpańską mandarynką jest bardzo dobry (choć zapewne z pomarańczami nie ma zbyt wiele wspólnego ).

mój tż bardzo zwraca uwagę na to czy dany sok to sok czy napój

wiem, że seria Fresh (chyba fotuny albo hortexu) jest baaaaardzo przesłodzona.

A Ty jaki sok (ale sok nie napój) polecasz?

[tiramisu_]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Mam w domu Tymbark czysty sok 100%, BEZ dodatku cukru. Czytam sobie skład i może ktoś mnie oświeci o jaki cukier chodzi?
Pasteryzowany. Bez dodatku cukru. Zawiera naturalnie występujące cukry. W tabelce jest napisane, że węglowodanów jest 23,8g, w tym cukry 23,6g. Nie piję tego soku, ponieważ smakuje, jakby ktoś wsypał tam kilka łyżek cukru! Wątpię, by dodatkiem były aż tak słodkie owoce. Kolejna manipulacja?

Też myślę, jak vixen, że dali tam może fruktozę. Taka manipulacja, zazwyczaj ludzie myślą: cukier - sacharoza, a fruktoza - zdrowy naturalny owocowy cukier Swoją drogą sam fruktoza jest słodsza smakowo od sacharozy. A sacharoza składa się z fruktozy też

Napisane przez WhiteCherry

zresztą cukrów do zera także nie można wyeliminować (chociaż byłoby to nierealne, bo zawsze gdzieś ten cukier się przewinie).
jak byłam w szpitalu i nic nie jadłam, to też podawali mi m.in glukozę przez kroplówkę i roztwór ringera

Oczywiście, że nie można, bo przewijają się wszędzie, ale i są nam też w pewnym stopniu potrzebne. To nie jest tak, że powinniśmy jeść tylko białko i witaminy, bo cukier jest be i tłuszcz jest be.

[SamSzef]

Napisane przez tiramisu_

Oczywiście, że nie można, bo przewijają się wszędzie, ale i są nam też w pewnym stopniu potrzebne. To nie jest tak, że powinniśmy jeść tylko białko i witaminy, bo cukier jest be i tłuszcz jest be.

No tak, tłuszcz jest potrzebny do lepszego wchłaniania przez organizm niektórych witamin...

[tiramisu_]

Napisane przez SamSzef

No tak, tłuszcz jest potrzebny do lepszego wchłaniania przez organizm niektórych witamin...

No między innymi, ale pełnią w naszych organizmach wiele innych ważnych funkcji. Z cukrem i tłuszczem nie należy przesadzać, ale są nam potrzebne.

[WhiteCherry]

Napisane przez northern_star

Tak, tu się zgadzam

Rozwala mnie ten boom na ekologię. Wczoraj oglądałam TVN Style i w jakimś programie pokazywali nawet eko-podpaski, do wielokrotnego użytku Nikt jednak się nie zastanowi nad tym, że żeby taką podpaskę wyprać, trzeba użyć silnych chemikaliów.

tia, zwłaszcza pomyślmy ile w takiej niedopranej podpasce mogłoby być bakterii to ja jednak wolę szkodzić środowisku niż sobie
poza tym - będąc poza domem i mając potrzebę zmieniania - mam ją schować do woreczka i prać w domu?

Napisane przez SamSzef

a co studiujesz?

.

inżynierię środowiska