Trądzik - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Zdrowie ogólnie

Notka

Zdrowie ogólnie W tym miejscu rozmawiamy o zdrowiu: od profilaktyki po sposoby leczenia. Porada uzyskana na forum nie zastępuje wizyty u lekarza, ma funkcję informacyjną!

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2006-07-02, 17:47   #91
mia17str
Raczkowanie
 
Avatar mia17str
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 220
Dot.: Trądzik

Ja trądzik mam naprawdę duży. Stosowałam wszystko. Moj dermatolog powiedział, że chyba zostaną już tylko leki hormonalne.... Najgorsze w tym wszystkim jest moje nastawienie psychiczne.... Strasznie się wstydze mojej twarzy, choć koleżanki mówią, że mam ładne oczy, uśmiech, ale ja strasznie się wstydze pryszczy, a zwłaszcza przebarwien, tym bardziej, że dermatolog zabronił mi używać fluid itp. Na dodatek od tych wszystkich mocnych leków moja twarz jest strasznie szorstka.
Wydaje mi się, że mojej psychiki i nieśmiałośc nie można wyleczyć tak jak tradziku. Dlatego właśnie staram się unikać fajnych chłopców, którzy mi się podobają.
Pozdrawiam wszystkich, którzy mają problem z trądzikiem na ciele i w duszy
mia17str jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-02, 18:58   #92
Domina
Zakorzenienie
 
Avatar Domina
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: K@towice
Wiadomości: 3 386
Dot.: Trądzik

Nie wiem jakim cudem ale od nie dawna trądzik to już dla mnie koszmarna przeszłość... Pozbyłam się tego cholerstwa i naprawdę jest mi lżej. Sama nie wierzę w swoją odmianę, mam nowych znajomych a nawet wspaniałego chłopaka od tygodnia. Nie wierzyłam że taki chłopak może zwrócić na mnie uwagę. Zmieniam powoli swoje nastawienie psychiczne do ludzi ale wiem, że nigdy nie zapomnę tego, co przeszłam mając trądzik. Walczcie z tym i nie poddawajcie się bo naprawdę warto!!! Jeszcze kilka tygodni temu nie wyobrażałam sobie chodzenia bez podkładu a teraz? Częściej chodzę bez niego niż z nim. Nauczyłam się akceptować siebie taką, jaką jestem i nie zwracam uwagi na to co mówią inni. Teraz czuję że moje życie nie ucieka mi przez palce. Naprawdę życzę abyście i Wy wyleczyły to cholesrtwo i czuły się tak samo szczęścliwe jak Ja teraz
__________________
https://www.facebook.com/oczyipazurki/?ref=hl
www.oczyipazurki.pl Własny osobisty blog <3
Pazurkoholiczka, rzęsoholiczka
https://www.facebook.com/Wstazki/?fref=ts MOJE CUDEŃKA WSTĄŻKOWE
Domina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-02, 19:39   #93
cheer
Zakorzenienie
 
Avatar cheer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez mia17str
że dermatolog zabronił mi używać fluid
A zaraz potem pewnie zapytał(a) czy czasem nie myjesz twarzy mydłem...

Od pięciu lat używam La Roche Posay, Unifiance, 11-tke; w zyciu nic mi się nie stało po tym podkładzie i nie zamierzam z niego rezygnować. Akurat żaden z moich dermatologów o tym nie napomknął, ale i tak bym nie zrezygnowała, nawet jeśli by to zrobił...
__________________
Wymienię
cheer jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-02, 22:36   #94
@ska
Raczkowanie
 
Avatar @ska
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: london (callling;) )
Wiadomości: 288
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez cheer
A wiesz, że ja tak samo myślałam?? Przecież to jest normalne, że jeżeli pracodawca ma do wyboru - trądzikowca i gładziutka buźkę, wybierze to drugie...Ale - kiedy moi bliscy to usłyszeli, to popukali się w czoła, że co ja gadam, więc może nie jest aż tak źle.
Jeśli Cię to pocieszy - zależy gdzie jedziesz za granicę do pracy - ale tam często są zupełnie inni ludzie niż w Polsce, nie zwracają zupełnie uwagi w co jesteś ubrana, jak wyglądasz. Zwłaszcza w Niemczech - dwa lata temu w wakacje, bite trzy tygodnie przechodziłam bez podkładu - nikt nawet się krzywo nie spojrzał, pełny luz, a niejeden facet się obejrzał (ale to już inna historia...).
Powodzenia!
dzieki za pocieszenie
wlasnie wiem, ze w sumie to glownie ja musze zmienic nastawienie. Inni to tak jak mowisz, popukaja sie w czolo tylko, jak cos takiego uslysza. Chyba po prostu nie mozemy tak myslec, bo to glownie w naszej psychice siedzi. Latwo powiedziec, trudniej wykonac :/
W kazdym razie, zycze wam wszystkim, zeby udalo sie zwalczyc i tradzik i jego wplyw na psychike! I gratuluje tym, ktorym juz sie to udalo


aha, cheer, wlasnie przeczytalam,ze uzywasz unifiance 11. Jesli moge zapytac, jak on sie sprawuje w lecie? Nie jest za ciezki? Wlasnie zastanawiam sie, czy by go nie kupic, bo mam juz dosc tych podkladow, ktore ledwo co kryja. POzdrawiam
__________________
Don't give up, don't look back, pour yourself another cup! (of coffee )
@ska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 09:43   #95
cheer
Zakorzenienie
 
Avatar cheer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez @ska

aha, cheer, wlasnie przeczytalam,ze uzywasz unifiance 11. Jesli moge zapytac, jak on sie sprawuje w lecie? Nie jest za ciezki? Wlasnie zastanawiam sie, czy by go nie kupic, bo mam juz dosc tych podkladow, ktore ledwo co kryja. POzdrawiam

Podkład jest świetny i zimą i latem. Moim zdaniem nie jest ani trochę za ciężki, ale ponieważ każdy inaczej odczuwa, zawsze można nałożyć go mniej. Świetnie kryje - używałam go w najgorszym czasie i jakoś pomagał mi się czuc lepiej, więc całym sercem go polecam. Jest drogi, ale warto. Podaję Ci linka do KWC:

http://www.wizaz.pl/produkty/baza/produkt.php?produkt=120
__________________
Wymienię
cheer jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 17:20   #96
mia17str
Raczkowanie
 
Avatar mia17str
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 220
Dot.: Trądzik

Cheer: nie wiem, skąd to wiedziałaś, ale dokładnie się ot o spytał
Mam do Ciebie pytanko: ile kosztuje ten fluid? Będę wdzięczna
Pozdrawiam
mia17str jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 18:00   #97
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez Ines1985
Zawsze mialam wrazenie ze kazdy nowopoznany chlopak widzi tylko moją paskudną cerę. Trudno mi bylo pojąć, że mogę się komuś podobać. Mialam problem z powiedzeniem np. kolezance ze jakiś chlopak mnie podrywa bo mialam wrazenie ze ona bedzie sie w duchu podśmiewać ("Ciebie podrywa? Chyba coś ci sie sni, jak mozna podrywac osobe z taka cerą?").
Naprawde mialam wrazenie ze wszyscy albo sie smieja z mojego trądziku, albo sie nade mną litują.
No i po prostu - ze wszyscy go zauwazają, że rzuca sie w oczy.
Powiem jak cheer - siebie czytam.
Ale niestety u mnie nic się nie zmieniło.
Z trądzikiem walczę od początku liceum, nagle mnie "trafiło" i nie odpuszcza. Brałam wszystkie możliwe tableteczki, pigułeczki, ziółka żłopałam, cuda niewidy, kuracje antybiotykowe trwające po pół roku też już przechodziłam. A to ciągle wraca i wraca. Od roku nie byłam u dermatologa, mam szczerze mówiąc bardzo głęboko nowe testy kremów na mojej biednej twarzy, która nie dość ze trądzikowa i tłusta, to po tych wszystkich kwasach zrobiła się także bardzo wrażliwa. Bez podkładu i korektora, sprawdzania efektu końcowego makijażu w dwudziestu różnych miejscach, lusterkach i oświetleniu nie wyjdę z domu.
Nie akceptuję siebie. Nie potrafię cieszyć się z komplementu. Jakiegokolwiek.
Zawsze mam wrażenie, ze to jest nieszczere, nieprawdziwe, nie potrafię wybąkać z siebie tego głupiego "dziękuję", no nie potrafię. Ludzi, którzy na mnie choć raz spojrzą, mam ochotę wybić w pień Nienawidzę, jak się na mnie ktoś patrzy. Żartów na swój temat też nie lubię, w pewnym momencie mam okropne wrażenie, że to nie są już żarty, ale nabijanie się ze mnie.
Nie mam ani grama pewności siebie. Nie wyobrażam sobie, jak ja się mogę komuś podobać? Nie dociera do mnie, że nie sama uroda (cera) się liczy, dla mnie to się stało prawdziwą obsesją. Obsesyjnie przeglądam kolorowe czasopisma, katalogi, gapię się na te cery jak sroka w gnat. Na te idealne cery. Wiem, że to zakrawa na prawdziwą obsesję, ale nie potrafię się opamiętać, ogarnąć, uspokoić.
Czasem jest lepiej. Wtedy jakoś znośnie się czuję, patrząc w lustro. Nawet się do siebie uśmiechnę. Ale czasem - jak np. dzisiaj - jest gorzej. Przemykam wśród ludzi, chcąc być niezauważona, najczęściej siedzę w domu. Zdarzało mi się zakrywać lustra w całym mieszkaniu, ba, zdarzało mi się je tłuc ze wściekłości i bezsilności.
Ja już nie mam do tej cery siły. Świeci się, jest nierówna, ciągle coś wyskakuje. To jest nieestetyczne, nieładne, wygląda nieświeżo. Czuję się ciągle "nieczysta", twarz mam ochotę zdjąć i chodzić bez niej, albo wymienić na cokolwiek bardziej przypominającego twarz.
I nie pociesza mnie gadanina, że na starość będę miała mniej zmarszczek.
Po cholerę, po jaką zafajdaną cholerę, mi ładna cera na starość. której i tak pewnie nie dożyję?? Kiedy ja tracę chęć życia, robienia czegokolwiek, uśmiechania się, kiedy ja nie mam za grosz pewności siebie i poczucia własnej wartości, patrząc codziennie w lustro i załamując się na dzień dobry?
Powiecie, że przesadzam. A spróbujcie być jedną z nielicznych osób w całym liceum czy - jak obecnie - na studiach, które mają problemy z cerą, mieć za przyjaciółkę osobę z cerą idealną, wszędzie dookoła znajomych bez problemów ze skórą? Jakoś nie kręci mnie wyróżnianie się z otoczenia, a już na pewno nie w taki sposób.
Ja jestem głęboko sfrustrowana i zdołowana.
Mimo że tego nie widać. Mimo że w moim towarzystwie ludzie często leją w gacie ze śmiechu, głupawka raz dziennie to minimum, a ludzie mnie naprawdę lubią (kolejna obsesja, dowiadywanie się i tysiąckrotne powtarzanie mi przez znajomych, że ktoś powiedział, że mnie bardzo lubi, jestem sympatyczna, ładna, czy coś w ten deseń - nigdy nie mogę uwierzyć, więc każę sobie powtarzać do obrzydzenia). Jakoś trzeba zachować pozory. Wolę udawać, że jest dobrze, niż zachowywać się tak, jak w głębi duszy się czuję i słuchać fałszywych "przecież nie jest tak źle", "oj tam, do wesela się zagoi", lub "ale masz problem", powiedziane przy udziale wywracanych oczu i błąkającego się złośliwego uśmiechu, co mnie doprowadza do jawnej i nigdy nie ukrywanej wściekłości.

Tak samo piany dostaję, jak widzę jakieś małolaty, które piszą że "w zasadzie to nie mam problemów z cerą", a opisują działanie kremu na trądzik albo podkładu. Aż żyły swędzą, a głowa prosi o bliskie spotkanie z pobliską ścianą.
Czuję się źle. W swoim ciele. A w zasadzie do ciała nic nie mam. Czuję się źle w swojej twarzy. I nie przekonują mnie gadki "inni mają gorzej". No owszem, inni mają gorzej, a inni mają lepiej, nie wiem, w czym takie gadanie ma mi pomóc...

Cieszę się, że powstał ten wątek.
Bardzo było mi potrzebne takie wygadanie się, wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, bo niestety ani moi rodzice (trądziku nie mieli), ani mój TŻ (choć bardzo stara się mnie rozruszać, czasem ochrzani ), choćby nie wiem jak by się nie starali, nigdy tego nie zrozumieją.

Beliczku, dziewczyny...
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-07-03, 18:12   #98
mia17str
Raczkowanie
 
Avatar mia17str
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 220
Dot.: Trądzik

Ja też nie umiem cieszyć się z komplementu, bo wydaje mi się zawsze, że ktoś mówi mi komplement z litości, bo widzi moją trądzikową twarz
To jest niesprawiedliwe- niektórzy mają totalnie gdzieś dbanie o cerę, a mają ja gładziutką jak pupa niemowlaka....A ja dbam, wydaję mnóstwo kasy na antybiotyki, witaminy, maści i co? I nic! Już też mam dosyć. Wiem, że nie spodobam się nikomu, zwłaszcza jak idę przez miasto z moją piękną siostrą albo koleżankami. Faceci zawsze zwracają uwagę na nie, a nie na mnie- dziewczynę po prostu z pryszczami......
mia17str jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 18:59   #99
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez mia17str
Ja też nie umiem cieszyć się z komplementu, bo wydaje mi się zawsze, że ktoś mówi mi komplement z litości, bo widzi moją trądzikową twarz
Akcent humorystyczny (od razu mi się poprawiło, jak to z siebie wyrzuciłam):
Mój TŻ ostatnio "wziął się" za wychowanie mnie.
Scenka rodzajowa. Siedzimy w Powsinie, znajomy mówi "ładny wisiorek". Ja coś tam bąkam pod nosem. Konrad stanął nade mną i karcącym tonem powiedział "no, kochanie, i co się mówi?"
Spłonęłam, dygnęłam i powiedziałam grzecznie "dziękuję"
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 19:17   #100
uskow
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 1 965
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez rachela
Akcent humorystyczny (od razu mi się poprawiło, jak to z siebie wyrzuciłam):
Mój TŻ ostatnio "wziął się" za wychowanie mnie.
Scenka rodzajowa. Siedzimy w Powsinie, znajomy mówi "ładny wisiorek". Ja coś tam bąkam pod nosem. Konrad stanął nade mną i karcącym tonem powiedział "no, kochanie, i co się mówi?"
Spłonęłam, dygnęłam i powiedziałam grzecznie "dziękuję"
__________________

uskow jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 19:20   #101
pluszynka
Rozeznanie
 
Avatar pluszynka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: mazowieckie/ czasem Warszawa
Wiadomości: 716
Dot.: Trądzik

czytam ten wątek od kiedy się pojawił i naszło mnie parę myśli
nie ważne jak duże są problemy ze skórą - ważne jak bardzo ranią one duszę, ja nigdy nie miałam horroru na twarzy, ale też nigdy pięknej cery, brzydki koloryt skóry, pod światło brzydka kaszka, ale bez podkładu da się wyjść do ludzi - ale to nie ma znaczenia jak jest obiektywnie - ja się czuję (może raczej czułam) źle ze sobą i dla mnie moja skóra była strasznai się przez nią 'zakompleksiłam', zafiksowałam na ciągłym wgapianiu się to w moją brzydką skórę, to znów w idealne cery napotykanym dziewczyn (tak że czasem z zazdrości to mnie serducho bolało)
nie umiem przyjmować komplementów, jak ludzie mówią mi, że ładnie wyglądam myślę w duchu - o co chodzi, czego znowu chcą ode mnie
te moje obecne (mniejsze) i dawne (większe) problemy ze skórą nie tłumaczą jednak do końca mojej samooceny, trafiły na podatny grunt - na problemy, które miałam ze sobą, z rodzicami. znałam kiedyś dziewczyną, która miała bardzo zanieczyszczoną, brzydką skórę - ale nie była zakompleksiona, rodzice wychowywali ja jak księżniczkę, nie przytrafiło jej się w życiu nic przykrego, była wręcz zbyt pewna siebie ( i nie była to pewność udawana, nie pokrywała w ten sposób wstydu, kompleksów - znałam ją bardzo dobrze, przyjaźniłyśmy się)
wiele zależy więc też od tego jakie było nasze dzieciństwo, czy rodzina nas wspierała, czy może ktoś się z nas wyśmiewał...........a moim marzeniem wciąż pozostaje idealne cera
pluszynka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-07-03, 19:25   #102
uskow
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 1 965
Dot.: Trądzik

Ja już nie mam trądziku nie mniej jednak jak juz wcześniej pisałam cały czas cholera coś jest na tej mojej gębie, normalnie cały czas tracę fortuę na kosmetyki (obecnie filtry) w nadzieji że kiedys nie będę miała nic (marzenie ścietej głowy ) Moje siostry dziwia się że tyle wiem o kosmetykach (chociaż dopiero teraz np. uczę się skłądów ) i oczywiście śmieją sie z tej mojej manii, no ale jak komuś wystarczy krem bielendy to sorki Moja cera jest też juz nadwrażliwa Nie wiem co dalej bo filtry jak nie podrażniaja to zapychają. Czy odstawić wszystko w cholere ? Wiecie ile razy dziennie przeglądam buzię w lustrze Każdy nowy krem to nadzieja że zaraz to wszystko zniknie na zawsze....
__________________

uskow jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 19:32   #103
natka_pietruszki
Zakorzenienie
 
Avatar natka_pietruszki
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 608
Dot.: Trądzik

Co do komplementów - mam nieco inaczej, bo mnie one cieszą. Chcę wierzyć, że są szczere. Nie ufam natomiast komplementom od osób, które znają mnie tylko przez Internet (choć one również sprawiają mi przyjemność). Zaraz dorabiam sobie do tego filozofię, że nie zna mnie na żywo, więc nie wie, jaka jestem naprawdę.

Z brakiem dziękuję również miewałam zabawne sytuacje Kiedyś był u mnie znajomy i siedziałam w pokoju z nim i mamą. Powiedziałam coś, a on na to O proszę. Nie tylko ładna, ale i mądra. Ja zrobiłam dziwną minę , w ciągu sekundy tysiące myśli przeleciało mi przez głowę (Nabija się? Palnęłam jakąś głupotę?), a mama po chwili z uśmiechem To takie oczywiste, że nawet dziękować nie trzeba. Momentalnie otrząsnęłam się z zamyślenia, dygnęłam, wydusiłam głupkowate Dziękuję, dziękuję i przestałam się odzywać ze wstydu
__________________
Que las palabras vienen y se van. Y yo soy como soy en realidad. Quiero vivir a mi manera.
natka_pietruszki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 19:34   #104
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez uskow
Każdy nowy krem to nadzieja że zaraz to wszystko zniknie na zawsze....
Oj znam to. Potem następuje rozczarowanie, ale te pierwsze dni euforii są mimo wszystko takie budujące i... wspaniałe

Natko -> doobre

Pluszynko, pamiętasz jak w piątek się wkurzałam, jak jęczałaś i narzekałaś na swoją cerę? Bo kolorek miała ładny, lekko opalony, gładka była, bez podkładu, matowa, ogólnie bardzo ładna. A ja się wściekałam i miałam ochotę Cię czymś sieknąć, żebyś się opamiętała i przestała biadolić Tak to jest... Że znacznie wyolbrzymiamy wady naszych cer, a jak nam się na dodatek coś ubzdura, to "nie ma bata"
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 20:13   #105
Ines1985
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez rachela
Powiem jak cheer - siebie czytam.
Ale niestety u mnie nic się nie zmieniło.
Z trądzikiem walczę od początku liceum, nagle mnie "trafiło" i nie odpuszcza. Brałam wszystkie możliwe tableteczki, pigułeczki, ziółka żłopałam, cuda niewidy, kuracje antybiotykowe trwające po pół roku też już przechodziłam. A to ciągle wraca i wraca. Od roku nie byłam u dermatologa, mam szczerze mówiąc bardzo głęboko nowe testy kremów na mojej biednej twarzy, która nie dość ze trądzikowa i tłusta, to po tych wszystkich kwasach zrobiła się także bardzo wrażliwa. Bez podkładu i korektora, sprawdzania efektu końcowego makijażu w dwudziestu różnych miejscach, lusterkach i oświetleniu nie wyjdę z domu.
Nie akceptuję siebie. Nie potrafię cieszyć się z komplementu. Jakiegokolwiek.
Zawsze mam wrażenie, ze to jest nieszczere, nieprawdziwe, nie potrafię wybąkać z siebie tego głupiego "dziękuję", no nie potrafię. Ludzi, którzy na mnie choć raz spojrzą, mam ochotę wybić w pień Nienawidzę, jak się na mnie ktoś patrzy. Żartów na swój temat też nie lubię, w pewnym momencie mam okropne wrażenie, że to nie są już żarty, ale nabijanie się ze mnie.
Nie mam ani grama pewności siebie. Nie wyobrażam sobie, jak ja się mogę komuś podobać? Nie dociera do mnie, że nie sama uroda (cera) się liczy, dla mnie to się stało prawdziwą obsesją. Obsesyjnie przeglądam kolorowe czasopisma, katalogi, gapię się na te cery jak sroka w gnat. Na te idealne cery. Wiem, że to zakrawa na prawdziwą obsesję, ale nie potrafię się opamiętać, ogarnąć, uspokoić.
Czasem jest lepiej. Wtedy jakoś znośnie się czuję, patrząc w lustro. Nawet się do siebie uśmiechnę. Ale czasem - jak np. dzisiaj - jest gorzej. Przemykam wśród ludzi, chcąc być niezauważona, najczęściej siedzę w domu. Zdarzało mi się zakrywać lustra w całym mieszkaniu, ba, zdarzało mi się je tłuc ze wściekłości i bezsilności.
Ja już nie mam do tej cery siły. Świeci się, jest nierówna, ciągle coś wyskakuje. To jest nieestetyczne, nieładne, wygląda nieświeżo. Czuję się ciągle "nieczysta", twarz mam ochotę zdjąć i chodzić bez niej, albo wymienić na cokolwiek bardziej przypominającego twarz.
I nie pociesza mnie gadanina, że na starość będę miała mniej zmarszczek.
Po cholerę, po jaką zafajdaną cholerę, mi ładna cera na starość. której i tak pewnie nie dożyję?? Kiedy ja tracę chęć życia, robienia czegokolwiek, uśmiechania się, kiedy ja nie mam za grosz pewności siebie i poczucia własnej wartości, patrząc codziennie w lustro i załamując się na dzień dobry?
Powiecie, że przesadzam. A spróbujcie być jedną z nielicznych osób w całym liceum czy - jak obecnie - na studiach, które mają problemy z cerą, mieć za przyjaciółkę osobę z cerą idealną, wszędzie dookoła znajomych bez problemów ze skórą? Jakoś nie kręci mnie wyróżnianie się z otoczenia, a już na pewno nie w taki sposób.
Ja jestem głęboko sfrustrowana i zdołowana.
Mimo że tego nie widać. Mimo że w moim towarzystwie ludzie często leją w gacie ze śmiechu, głupawka raz dziennie to minimum, a ludzie mnie naprawdę lubią (kolejna obsesja, dowiadywanie się i tysiąckrotne powtarzanie mi przez znajomych, że ktoś powiedział, że mnie bardzo lubi, jestem sympatyczna, ładna, czy coś w ten deseń - nigdy nie mogę uwierzyć, więc każę sobie powtarzać do obrzydzenia). Jakoś trzeba zachować pozory. Wolę udawać, że jest dobrze, niż zachowywać się tak, jak w głębi duszy się czuję i słuchać fałszywych "przecież nie jest tak źle", "oj tam, do wesela się zagoi", lub "ale masz problem", powiedziane przy udziale wywracanych oczu i błąkającego się złośliwego uśmiechu, co mnie doprowadza do jawnej i nigdy nie ukrywanej wściekłości.

Tak samo piany dostaję, jak widzę jakieś małolaty, które piszą że "w zasadzie to nie mam problemów z cerą", a opisują działanie kremu na trądzik albo podkładu. Aż żyły swędzą, a głowa prosi o bliskie spotkanie z pobliską ścianą.
Czuję się źle. W swoim ciele. A w zasadzie do ciała nic nie mam. Czuję się źle w swojej twarzy. I nie przekonują mnie gadki "inni mają gorzej". No owszem, inni mają gorzej, a inni mają lepiej, nie wiem, w czym takie gadanie ma mi pomóc...

Cieszę się, że powstał ten wątek.
Bardzo było mi potrzebne takie wygadanie się, wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, bo niestety ani moi rodzice (trądziku nie mieli), ani mój TŻ (choć bardzo stara się mnie rozruszać, czasem ochrzani ), choćby nie wiem jak by się nie starali, nigdy tego nie zrozumieją.

Beliczku, dziewczyny...

eeeee

Czy to pisala Rachela którą znam i na wlasne oczy widzialam??
Spadlam z krzesła (ała).
Kobieto!!! Jesli kiedykolwiek mialas problemy z tradzikiem - tego NIE WIDAĆ.
Ja wiem ze rysy na psychice zawsze zostaja.
Ale ty naprawde masz teraz ladna cere! Nigdy w życiu bym nie pomyslala ze mialas z nia problemy!
__________________


Ines1985 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 20:16   #106
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Mam nadzieję, że siniaka za dużego nie będzie.
Tak, to mówiła Rachela.

Ines, powiem tak... To co widziałaś, to były te lepsze dni.
W gorsze (np. teraz) na spotkanie nie odważyłabym się pójść... Źle bym się psychicznie czuła, oj bardzo źle.
Dlatego też jutro na piwku to ja się nie pojawię
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 20:19   #107
mia17str
Raczkowanie
 
Avatar mia17str
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 220
Dot.: Trądzik

Ale te pryszcze i inne alieny na twarzy potrafią być wkurzające.....
Sama nie wiem, czy cos w końcu wyleczy moje pryszcze ale i duszę. Poradźcie: Czy mam się zgodzić na leki hormonalne? Bo wtedy być może wlałabym troszkę balsamu do duszy, ale sama nie wiem, bo słyszałam, że są szkodliwe.... A wtedy na moją twarz nadal będą się wlewać pryszcze :/
mia17str jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-03, 20:22   #108
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Mia, jak brałam antykoncepcję (Stediril mój kochany...), moją cerę łatwiej było poskromić. Musisz mieć dobrze wyważoną kurację, wtedy nic Ci zaszkodzić nie może/nie powinno.
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 01:24   #109
Nymphetamina
Wtajemniczenie
 
Avatar Nymphetamina
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 087
GG do Nymphetamina
Dot.: Trądzik

Temat trądziku nie jest mi obcy. Chryste co ja przeżywałam patrząc w lustro...Głupie komentarze 'życzliwych'. W podstawówce mały smarkacz powiedział gdy usiadł kolo mnie 'ale smierdzi' uprzednio zatykając nos Teraz to bym chyba Tak, w podstawówce. Bo z trądzikiem męczę się w sumie od zawsze... komentarze mojej wielce szczerej babci po których normalnie wysypki można dostać, lustrujące spojrzenia mamy, teksty rodziny w stylu ' ja czegoś takie nie miałam/em' , jakby to była moja wina! Boszszsz...Kiedyś to była prawdziwa tragedja... miałam tak wypryszczoną twarz ,że gdybym miała chodzić w czadorze to nie miałabym nic przeciw nawet w 30 stopniowym upale.
W końcu poszłam do dermatologa. Przepisał mi mleczko ( ! ), tableteczki i polecił mycie się mydłem o nazwie Protex. Gówno mi to dało. Bez zmian. Po paru latach poszłam do innego lekarza. Lekarki. Przepisała mi Benzacne. Iiiii któregoś dnia stałam przed lustrem i nie mogłam skończyć zachwycac się swoim pięknym wyglądem To znaczy cery jak pupcia niemowlaczka nie miałam, ale nastąpiła taka poprawa,że nie moglam w to uwierzyć. Teraz też mam prycholki, ale na pewno jest lepiej niż te pare lat temu. WIERZE ,że to zniknie i będę mieć gładką buźkę. Że któregoś dnia rano wstanę , spojrzę w okno i będę się w pełni cieszyć słońcem. Że będe mogłą śmiać się w twarz wszystkim moim 'prześladowcom' , a niech ich piekło pochłonie Muszę przyznać ,że trądzik mnie zmienił... to jest conajmniej pewne. Inaczej patrzę na ludzi. Do komplementów podchodze z dystansem, jednak się z n ich ciesze.Gdy jakiś usłysze to wielkie święto lasu dla mnie Bywają jednak chwilę niepewności czy ktoś coś mówi 'bo tak na prawdę jest' czy jest to przykład 'du*oliza'.
Kochane Wy moje... Wbaczcie ,że tak to trochę bez ładu i składu pisze ale wylewam na klawiaturę myśli które właśnie mnie naszły, a troche trudno mi je poskładac
Dzięki za wątek
Bądźmy dobrej myśli i trwajmy w wierze,że demon zwany trądzikiem kiedyś opuści nasze ciała.Amen.
__________________







Nymphetamina jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-07-04, 09:31   #110
beliczek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez rachela
Powiem jak cheer - siebie czytam.
Ale niestety u mnie nic się nie zmieniło.
Z trądzikiem walczę od początku liceum, nagle mnie "trafiło" i nie odpuszcza. Brałam wszystkie możliwe tableteczki, pigułeczki, ziółka żłopałam, cuda niewidy, kuracje antybiotykowe trwające po pół roku też już przechodziłam. A to ciągle wraca i wraca. Od roku nie byłam u dermatologa, mam szczerze mówiąc bardzo głęboko nowe testy kremów na mojej biednej twarzy, która nie dość ze trądzikowa i tłusta, to po tych wszystkich kwasach zrobiła się także bardzo wrażliwa. Bez podkładu i korektora, sprawdzania efektu końcowego makijażu w dwudziestu różnych miejscach, lusterkach i oświetleniu nie wyjdę z domu.
Nie akceptuję siebie. Nie potrafię cieszyć się z komplementu. Jakiegokolwiek.
Zawsze mam wrażenie, ze to jest nieszczere, nieprawdziwe, nie potrafię wybąkać z siebie tego głupiego "dziękuję", no nie potrafię. Ludzi, którzy na mnie choć raz spojrzą, mam ochotę wybić w pień Nienawidzę, jak się na mnie ktoś patrzy. Żartów na swój temat też nie lubię, w pewnym momencie mam okropne wrażenie, że to nie są już żarty, ale nabijanie się ze mnie.
Nie mam ani grama pewności siebie. Nie wyobrażam sobie, jak ja się mogę komuś podobać? Nie dociera do mnie, że nie sama uroda (cera) się liczy, dla mnie to się stało prawdziwą obsesją. Obsesyjnie przeglądam kolorowe czasopisma, katalogi, gapię się na te cery jak sroka w gnat. Na te idealne cery. Wiem, że to zakrawa na prawdziwą obsesję, ale nie potrafię się opamiętać, ogarnąć, uspokoić.
Czasem jest lepiej. Wtedy jakoś znośnie się czuję, patrząc w lustro. Nawet się do siebie uśmiechnę. Ale czasem - jak np. dzisiaj - jest gorzej. Przemykam wśród ludzi, chcąc być niezauważona, najczęściej siedzę w domu. Zdarzało mi się zakrywać lustra w całym mieszkaniu, ba, zdarzało mi się je tłuc ze wściekłości i bezsilności.
Ja już nie mam do tej cery siły. Świeci się, jest nierówna, ciągle coś wyskakuje. To jest nieestetyczne, nieładne, wygląda nieświeżo. Czuję się ciągle "nieczysta", twarz mam ochotę zdjąć i chodzić bez niej, albo wymienić na cokolwiek bardziej przypominającego twarz.
I nie pociesza mnie gadanina, że na starość będę miała mniej zmarszczek.
Po cholerę, po jaką zafajdaną cholerę, mi ładna cera na starość. której i tak pewnie nie dożyję?? Kiedy ja tracę chęć życia, robienia czegokolwiek, uśmiechania się, kiedy ja nie mam za grosz pewności siebie i poczucia własnej wartości, patrząc codziennie w lustro i załamując się na dzień dobry?
Powiecie, że przesadzam. A spróbujcie być jedną z nielicznych osób w całym liceum czy - jak obecnie - na studiach, które mają problemy z cerą, mieć za przyjaciółkę osobę z cerą idealną, wszędzie dookoła znajomych bez problemów ze skórą? Jakoś nie kręci mnie wyróżnianie się z otoczenia, a już na pewno nie w taki sposób.
Ja jestem głęboko sfrustrowana i zdołowana.
Mimo że tego nie widać. Mimo że w moim towarzystwie ludzie często leją w gacie ze śmiechu, głupawka raz dziennie to minimum, a ludzie mnie naprawdę lubią (kolejna obsesja, dowiadywanie się i tysiąckrotne powtarzanie mi przez znajomych, że ktoś powiedział, że mnie bardzo lubi, jestem sympatyczna, ładna, czy coś w ten deseń - nigdy nie mogę uwierzyć, więc każę sobie powtarzać do obrzydzenia). Jakoś trzeba zachować pozory. Wolę udawać, że jest dobrze, niż zachowywać się tak, jak w głębi duszy się czuję i słuchać fałszywych "przecież nie jest tak źle", "oj tam, do wesela się zagoi", lub "ale masz problem", powiedziane przy udziale wywracanych oczu i błąkającego się złośliwego uśmiechu, co mnie doprowadza do jawnej i nigdy nie ukrywanej wściekłości.

Tak samo piany dostaję, jak widzę jakieś małolaty, które piszą że "w zasadzie to nie mam problemów z cerą", a opisują działanie kremu na trądzik albo podkładu. Aż żyły swędzą, a głowa prosi o bliskie spotkanie z pobliską ścianą.
Czuję się źle. W swoim ciele. A w zasadzie do ciała nic nie mam. Czuję się źle w swojej twarzy. I nie przekonują mnie gadki "inni mają gorzej". No owszem, inni mają gorzej, a inni mają lepiej, nie wiem, w czym takie gadanie ma mi pomóc...

Cieszę się, że powstał ten wątek.
Bardzo było mi potrzebne takie wygadanie się, wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, bo niestety ani moi rodzice (trądziku nie mieli), ani mój TŻ (choć bardzo stara się mnie rozruszać, czasem ochrzani ), choćby nie wiem jak by się nie starali, nigdy tego nie zrozumieją.

Beliczku, dziewczyny...
Rachelo, patrząc na Twój avatar nigdy nie pomyślałabym, że mogłaś mieć trądzik. Piękna alabastrowa skóra. poruszyłaś kilka schematów zachowań rodziny:
- "inni mają gorzej". czyli moja mama wypisz wymaluj. Moja "przyjaciółka" z internatu "A wiesz, ty się ciesz, że masz twarz, bo ja widziałam na discovery taki film o panu, któremu rak zeżarł twarz".
- nie będziesz miała zmarszczek na starość. OOO tak.... PO co do jasnej cholery mi brak zmarszczek na starość??? Po co? Wtedy, w wieku 15 lat żyłam w przekonaniu, że umrę jak żelazna dziewica, bezdzietnie, w staropanieństwie i bezdemmej samotności. No bo kto by chciał dotknąć, chocby kijem przez szmatę, takiego kogoś jak ja???
-przyjaciółki z idealną cerą. Niby współczuły, nie komentowały, pocieszały ale...ten błysk wyższości w ich oczach. To podświadome traktowanie mnie jak istotę gorszego gatunku, które bezdbłędnie wyczuwał mój 6 zmysł. O tak, trądzik wyczulił i wyrobił mi do granic możliwości mój 6 zmysł. Wyczuwam ludzi jak pies czy małe dziecko. Albo i lepiej. Ale to temat na inny wątek.

Ja nie znosze komplementów. Nie znoszę. Szukam w nich złośliwości, NABIJANIA SIĘ ze mnie, fałszywego pocieszania. Niby dziękuję, uśmiecham się ale w środku trafia mnie szlag.
A widok koleżanki, która za czasów liceum miała przepiękną cerę jak wnętrze muszelki i mówiła "ale masz fajnie, że twoje pryszcze nie śmierdza, bo przecież trądzik śmierdzi. Ewa, zadbaj o siebie, kup sobie clearasil albo maść cynkową." , a teraz ma trądzik ... Powiedzieć "cześć" takiej koleżance i widzieć jak się wije pod moim wzrokiem to bezcenne. Słodsze niż miłość, niż "Shalimar", niż zwiedzanie Prado. Trudno, trądzik wyrobił we mnie wredne odruchy zemsty, poczucie barbarzyńskiej sprawiedliwosci, jakiej nie powstydziłby się najbardziej chamski wiking czy gocki wojownik. A z drugiej strony kiedy widzę w autobusie nastolatkę, nerwowo chowającą twarz w szalik albo odwracjającą twarz do okna kiedy koło niej ktoś usiadzie (mimo, że w okno świeci lipcowe słońce o 12 w południe) mam ochotę uścisnąć jej rękę i powiedzieć "ja tez miałam i wyleczyłam, nie łam się, nie ma większych twardzieli od nas - trądzikowców". Widzę wtedy siebie z przed kilku lat...
beliczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 09:34   #111
cheer
Zakorzenienie
 
Avatar cheer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez mia17str
Cheer: nie wiem, skąd to wiedziałaś, ale dokładnie się ot o spytał
Typowe pytanie dermatologów, którego ja na szczęście nigdy nie usłyszałam, ale z opowiadań dziewczyn wiem. Sami siebi pogrążają tym pytaniem, prawda?...
Cytat:
Mam do Ciebie pytanko: ile kosztuje ten fluid? Będę wdzięczna
Pozdrawiam
Około 70 zł.
__________________
Wymienię
cheer jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 09:40   #112
natka_pietruszki
Zakorzenienie
 
Avatar natka_pietruszki
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 608
Dot.: Trądzik

Bieliczku, miałam podobną sytuację... Będąc w gimnazjum wycierpiałam wiele przez grupę kilku "koleżanek", szczególnie przez jedną z nich. Przykrych sytuacji było wiele... Przykład: siedzimy w czwórkę przy jednym stoliku, pracujemy nad czymś w czasie lekcji (miałam wtedy cerę w najgorszym z moich dotychczasowych stanów) i nagle one zaczynają rozmowę o pryszczach. Rozmowę zawierającą zwroty typu:
- Wyskoczył mi pryszcz! Ja już nie wiem co zrobić, żeby go zatuszować!
- Ja też ostatnio miałam jednego. Koszmar!
- Ludzie na mnie patrzą i widzą to okropieństwo!
- Nooo, wstyd się na ulicy pokazać. Nie chciałam iść z tym do szoły, ale matka mi kazała.
itede... itepe... A wszystko to z satysfakcją i premedytacją w głosie. Nie odzywałam się wtedy. Udawałam, że nie słucham ich rozmowy. Że nic mnie to nie obchodzi. Ale one wiedziały, że jest inaczej... Serce pękało mi na drobne kawałki...
Po krótkim czasie jedna z nich nie pojawiała się w szkole przez kilka dni. Dowiedziałam się, że wyskoczyło jej mnóstwo pryszczy, a ta idiotka, chcąc się ich pozbyć, zaczęła trzeć to... pilniczkiem. Wyglądała fatalnie, a pryszcze nie schodziły przez jakiś miesiąc. Później cera jej się uspokoiła, a ona nie wyciągnęła żadnych wniosków. Nadal była tak samo złośliwa i okrutna wobec mnie. Na szczęście dziś myślę o niej wyłącznie z politowaniem...
__________________
Que las palabras vienen y se van. Y yo soy como soy en realidad. Quiero vivir a mi manera.
natka_pietruszki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 09:47   #113
beliczek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez natka_pietruszki
Bieliczku, miałam podobną sytuację... Będąc w gimnazjum wycierpiałam wiele przez grupę kilku "koleżanek", szczególnie przez jedną z nich. Przykrych sytuacji było wiele... Przykład: siedzimy w czwórkę przy jednym stoliku, pracujemy nad czymś w czasie lekcji (miałam wtedy cerę w najgorszym z moich dotychczasowych stanów) i nagle one zaczynają rozmowę o pryszczach. Rozmowę zawierającą zwroty typu:
- Wyskoczył mi pryszcz! Ja już nie wiem co zrobić, żeby go zatuszować!
- Ja też ostatnio miałam jednego. Koszmar!
- Ludzie na mnie patrzą i widzą to okropieństwo!
- Nooo, wstyd się na ulicy pokazać. Nie chciałam iść z tym do szoły, ale matka mi kazała.
itede... itepe... A wszystko to z satysfakcją i premedytacją w głosie. Nie odzywałam się wtedy. Udawałam, że nie słucham ich rozmowy. Że nic mnie to nie obchodzi. Ale one wiedziały, że jest inaczej... Serce pękało mi na drobne kawałki...
Po krótkim czasie jedna z nich nie pojawiała się w szkole przez kilka dni. Dowiedziałam się, że wyskoczyło jej mnóstwo pryszczy, a ta idiotka, chcąc się ich pozbyć, zaczęła trzeć to... pilniczkiem. Wyglądała fatalnie, a pryszcze nie schodziły przez jakiś miesiąc. Później cera jej się uspokoiła, a ona nie wyciągnęła żadnych wniosków. Nadal była tak samo złośliwa i okrutna wobec mnie. Na szczęście dziś myślę o niej wyłącznie z politowaniem...
Natko, poczekaj kilka lat. Los bywa złośliwy i licealne piękności (czytaj: pięknoskóre) często dostają pryszczy w wieku 20 kilku lat - biorą hormony, przeginają z zapychającymi filtrami czy innymi tłustymi substancjami. I dostaną trądziku. Nie wszystkie oczywiście, ale niektóre.
beliczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 12:44   #114
Gonia1
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez beliczek
A widok koleżanki, która za czasów liceum miała przepiękną cerę jak wnętrze muszelki i mówiła "ale masz fajnie, że twoje pryszcze nie śmierdza, bo przecież trądzik śmierdzi. Ewa, zadbaj o siebie, kup sobie clearasil albo maść cynkową." , a teraz ma trądzik ... Powiedzieć "cześć" takiej koleżance i widzieć jak się wije pod moim wzrokiem to bezcenne. Słodsze niż miłość, niż "Shalimar", niż zwiedzanie Prado.
I takiej koleżance najlepiej właśnie teraz powiedzieć:"Ale Ci syfy powyłaziły. Weź sobie przysusz spirytusem albo kup odpowiednie kosmetyki do takiej cery".
Gonia1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 12:45   #115
Aliszcze
Zakorzenienie
 
Avatar Aliszcze
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 5 409
Dot.: Trądzik

Od mojej ostatniej wypowiedzi w tym wątku minęło trochę czasu ale cały czas go śledzę i czytam. Tak sobie myślę,że gdyby te pare lat temu,gdy zmagałam się z trądzikiem,miałabym możliwość poczytania takiego wątku,takich wypowiedzi,to byłoby mi chociaż odrobinę łatwiej. U mnie też w moim otoczeniu wszyscy generalnie piękne cery zawsze mieli. Tylko ja taka niewydarzona czasem zastanawiałam się,czy ja jedna sama tak cierpię,a tu widzę,że sporo osób zmagało się lub wciąż zmaga się z tym trądzikiem
Pamiętam,ze jak robiłam sobie przerwę w braniu hormonów to każdego dnia wstawałam rano i pędziłam do lutra spojrzeć,czy czasem coś mi nie wyskoczyło na twarzy. Zauwazyłam też,że na ulicy zwykle spuszczam głowę w dół jak idę,pozostałości po trądzikowych latach. Ale od niedawna staram się z tym walczyć.
Beliczku,co do tej Twojej złośliwość wobec dawnych "piękności" to ja mam to samo. Czasem wkurzam się na siebie,że takie rzeczy mnie cieszą,że co mnie obchodzi jak kto wygląda. Ale niestety mam satysfakcję,gdy widzę jakąś koleżankę(własciwie w cudzysłowie powinnam pisac słowo "kolezankę",bo mam tak odnośnie osób,których nie lubię),która swego czasu była szczupła piękna i wogóle wspaniała,a teraz przytyło jej się,zmieniła się na gorsze itp. Chore i paskudne,ale taka jestem
Aliszcze jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 12:55   #116
natka_pietruszki
Zakorzenienie
 
Avatar natka_pietruszki
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 608
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez beliczek
żyłam w przekonaniu, że umrę jak żelazna dziewica, bezdzietnie, w staropanieństwie i bezdemmej samotności.
Jakbym czytała swoje myśli...
__________________
Que las palabras vienen y se van. Y yo soy como soy en realidad. Quiero vivir a mi manera.
natka_pietruszki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 15:56   #117
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Ja raczej miałam wizje jak w Dzienniku Bridget Jones. Zjedzona przez własne psy, albo dogorywająca samotnie w odległym kraju, nieznana, niezdobyta...

Złość piękności szkodzi. Ale złośliwość nie, więc...

Co do mojego avatara. Jak już gdzieś wyjaśniałam, specjalnie wykorzystałam światło lampki, bez flesza, żeby wszystko ładnie się schowało
__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 23:03   #118
@ska
Raczkowanie
 
Avatar @ska
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: london (callling;) )
Wiadomości: 288
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez cheer
Podkład jest świetny i zimą i latem. Moim zdaniem nie jest ani trochę za ciężki, ale ponieważ każdy inaczej odczuwa, zawsze można nałożyć go mniej. Świetnie kryje - używałam go w najgorszym czasie i jakoś pomagał mi się czuc lepiej, więc całym sercem go polecam. Jest drogi, ale warto. Podaję Ci linka do KWC:

http://www.wizaz.pl/produkty/baza/produkt.php?produkt=120


dziekuje bardzo za informacje wlasnie dzis juz bylam bliska kupnqa tego podkladu ale jednak zrezygnowalam. Balam sie kolejengo rozczarowania i pustki w kieszeni. Ale jednak to jest moja ostatnia szansa na w miare normalny wyglad. Jutro kupie
__________________
Don't give up, don't look back, pour yourself another cup! (of coffee )
@ska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-04, 23:19   #119
beliczek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez rachela
Ja raczej miałam wizje jak w Dzienniku Bridget Jones. Zjedzona przez własne psy, albo dogorywająca samotnie w odległym kraju, nieznana, niezdobyta...

Złość piękności szkodzi. Ale złośliwość nie, więc...

Co do mojego avatara. Jak już gdzieś wyjaśniałam, specjalnie wykorzystałam światło lampki, bez flesza, żeby wszystko ładnie się schowało
Tak czy inaczej uzyskałaś Rachelo światło jak u mojego ulubionego malarza Georgesa de la Toura. Wyłaniasz się z mroku jak postacie na jego obrazach oświetlona ciepłym punktowym światłem. Śliczna, delikatna, z błyskiem tajemnicy w oku. I kolorystyka ta sama co u "Pokutujacej Magdaleny" (pamiętasz mój poprzedni avatar? ).
beliczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-07-05, 00:27   #120
rachela
Zakorzenienie
 
Avatar rachela
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
Dot.: Trądzik

Cytat:
Napisane przez beliczek
Tak czy inaczej uzyskałaś Rachelo światło jak u mojego ulubionego malarza Georgesa de la Toura. Wyłaniasz się z mroku jak postacie na jego obrazach oświetlona ciepłym punktowym światłem. Śliczna, delikatna, z błyskiem tajemnicy w oku. I kolorystyka ta sama co u "Pokutujacej Magdaleny" (pamiętasz mój poprzedni avatar? ).
Oczywiście, że pamiętam Beliczku
Bardzo lubię zdjęcia robione w pół-cieniu, kiedy nie widać wszystkiego, z cienia wyłaniają się tylko kontury twarzy lub ciała, a całej reszty można się tylko domyślać... Kocham sepię, jest taka ciepła i subtelna. I tajemnicza

__________________
Between men and women there is no friendship possible.
There is passion, enmity, worship, love, but no friendship.

Oscar Wilde
rachela jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:08.