"Motywacja jest tym co pozwala Ci zacząć...Nawyk jest tym,co pozwala Ci wytrwać!" :)

[dev123]

Witam , mogę się przyłączyć?

Wzrost 175cm waga 67kg cel 60 kg

[krtek_]

cześć Lu, cześć Dev

boinnenazwybylyzajete, wygaduj się złe emocje lepiej z siebie wyrzucić, od nich najwięcej się tyje (), a my Cię przecież rozumiemy, bo z tym samym walczymy i wiemy, przez co przechodzisz

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez krtek_

boinnenazwybylyzajete, wygaduj się złe emocje lepiej z siebie wyrzucić, od nich najwięcej się tyje (), a my Cię przecież rozumiemy, bo z tym samym walczymy i wiemy, przez co przechodzisz

razem damy radę, chyba

Dev, cześć

[dev123]

co zazwyczaj jadacie na kolacje? i o której godzinie ?

[Simarik]

Napisane przez fleurir

dziękuję za miłe powitanie

Simarik 165 cm. chyba stoimy na podobnym gruncie, z tego co czytałam poprzednie strony... aa, i pozdrów ode mnie lublin- urodziłam się tam i mam sentyment^^

No to prawie tak samo jak ja
Lublin dziękuje i przesyła pozdrowienia dla Ciebie


weroniczka95, dzięki ale pogratuluj mi dopiero jak dojdę do moich wymarzonych 55

Znowu Nowe jak fajnie witam

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Napisane przez dev123

co zazwyczaj jadacie na kolacje? i o której godzinie ?

Ja przeważnie jajka. Albo makrele wędzoną. A godzina to tak ok 19

[zaakazaana]

aaaale się rozpisałyście witam nowe dziewczyny!

dev - jesteś moją idolką jak zgubiłaś tyle kg? :O

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez dev123

co zazwyczaj jadacie na kolacje? i o której godzinie ?

hymn, chlebki razowe z tym na co mam ochotę, coś z jajek kombinuje, może jakaś lekka sałatka, mały jogurt

[dev123]

Napisane przez zaakazaana

aaaale się rozpisałyście witam nowe dziewczyny!

dev - jesteś moją idolką jak zgubiłaś tyle kg? :O

heh miło mi

5 małych posiłków dziennie , jazda na rowerku po 1h dziennie , zero słodyczy , fast foodów i innego śmieciowego jedzenia, słodkie napoje zastapiłam zieloną herbatą i wodą niegazowaną , zrezygnowałam z sosów , jasnego pieczywa i ostatni posiłek 3,4 godziny przed snem zazwyczaj białkowy

no ale teraz nie ma lekko , musze się troche namęczyć aby wiecej schudnąć

[Simarik]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

hymn, chlebki razowe z tym na co mam ochotę, coś z jajek kombinuje, może jakaś lekka sałatka, mały jogurt

zrezygnuj z tego chleba na kolację, dobrze Ci zrobi.
Ja chleb tylko na śniadanie, kromka albo dwie.
Kolacja powinna być w większości białkowa. Więc ten jogurt chyba też nie pasuje, bo to głównie węgle. Ja serki itp jadam do 13-14.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

dev123 dopiero teraz zauważyłam,że masz już za sobą 10kg, gratulacje
W jakim czasie udało Ci się tyle schudnąć?

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez Simarik

zrezygnuj z tego chleba na kolację, dobrze Ci zrobi.

miałam na myśli takie pieczywo chrupkie

[dev123]

Napisane przez Simarik

zrezygnuj z tego chleba na kolację, dobrze Ci zrobi.
Ja chleb tylko na śniadanie, kromka albo dwie.
Kolacja powinna być w większości białkowa. Więc ten jogurt chyba też nie pasuje, bo to głównie węgle. Ja serki itp jadam do 13-14.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

dev123 dopiero teraz zauważyłam,że masz już za sobą 10kg, gratulacje
W jakim czasie udało Ci się tyle schudnąć?

dziękuję , około rok z przerwami , najszybszy spadek był w ciągu 4,5 miesiecy potem to kilogram na miesiąc czasem mniej ,czasem wcale , różnie było tym bardziej że zdarzało się zjeść coś zakazanego

[weroniczka95]

Mój dzisiejszy grzech : kawałek ciasta milky way ! sama upiekłam wiec musiałam spróbować zanim podałam gościom

[teodora]

Dziewczyny moge sie przyłączyc? Byłam w innym wątku ale widze ze kilka osób sie tu przeniosło a tamten wątek chyba wymiera smiercia naturalna... Zreszta jakos mnie nie motywował, wrecz przeciwnie.
Przygarniecie mnie?

[zaakazaana]

dev - znam doskonale wszystkie te zasady które wymieniłaś, a mimo to słodycze mnie gubią... i cała reszta. cholera jasna! nie tym razem! i gratuluję, gratuluję, gratuluuuuję! miałaś jakąs konkretną motywacje czy to tak dla siebie?

teodora - witaj

[dev123]

Napisane przez zaakazaana

dev - znam doskonale wszystkie te zasady które wymieniłaś, a mimo to słodycze mnie gubią... i cała reszta. cholera jasna! nie tym razem! i gratuluję, gratuluję, gratuluuuuję! miałaś jakąs konkretną motywacje czy to tak dla siebie?

teodora - witaj

głównie dla siebie chciałam się lepiej poczuć i wyglądać i to było moją motywacją

[Liliana_fit]

Witam wszystkich serdecznie. Przetrwałam jakoś tą sobotę bez "zakazanego" jedzenia, z czego jestem ogromnie szczęśliwa

Moje wczorajsze menu:
I. jogurt owocowy+banan+płatki z błonnikiem, kawa
II. 2x razowiec+serek twarogowy+ser+pomidor+kon serwowy ogórek
III. bigos z grzybami+ogórek konserwowy+2x razowiec
IV. serek wiejski+1x razowiec

Strasznie dużo chleba, wiem, jednak miałam ochotę.. Dziś się poprawię.
Jutro ważenie, cieszę się i boje. Miłej niedzieli.

[weroniczka95]

Napisane przez Liliana_fit

Moje wczorajsze menu:
I. jogurt owocowy+banan+płatki z błonnikiem, kawa
II. 2x razowiec+serek twarogowy+ser+pomidor+kon serwowy ogórek
III. bigos z grzybami+ogórek konserwowy+2x razowiec
IV. serek wiejski+1x razowiec

dobrze, że razowy a nie biały

[NikitaGrey]

Napisane przez fleurir

dziękuję za miłe powitanie


NikitaGrey dziękuję za powitanie racja, choroba emocji dietą tego nie wyleczę. ale piszę pamiętnik od jakiegoś czasu, staram się rozumieć co czuję i dlaczego, no i staram się pracować nad poczuciem własnej wartości- zrozumieć, że żaden nadmiar kilogramów nie jest powodem, żeby być niekochanym/gorszym.

Sama mam tendencję do jedzenia na pociechę i trudno jest zmienić mi ten nawyk. Rozumiem,że nie jest to jedzenie kompulsywne , jednak na pewno jakiś "błąd" w moim myśleniu również występuje;-)

Myślę,że trudno jest w dzisiejszym świecie zupełnie odseparować się od mierzenia własnej wartości poprzez wygląd. Media, prasa...wszędzie chudość. Wiem,że należy być "ponad to" jednak nie zawsze jest to takie proste.
3mam kciuki za Twoje zdrowienie:-*

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

Dzięki za słowa wsparcia
Miło mieć wsparcie zwłaszcza, że to nie pierwszy wątek, do którego dołączam. Od wielu lat moje odchudzanie kończy się fiaskiem, a ja popadam w coraz większe kompleksy i coraz bardziej tyje. Kiedyś nie do pomyślenia było dla mnie to, że będę ważyć 80kg.
Waga, @, jesień, zły okres ogólnie w życiu to wszystko strasznie się nawarstwia. Trudno nie sięgnąć po czekoladę. Ciesze się, że chociaż tutaj moge się wygadać [COLOR="Silver"]

Mi pomaga patrzenie na "pocieszanie się" czekoladką jako na zły nawyk ,który sobie wyrobiłam. Bo ogólnie to z moich obserwacji wynika,że bardzo szczuplutkie osoby jedzą słodycze jednak jest pewno "ale". Mianowicie one zjedzą batonika, popiją słodką colą ,ale to nie ma konsekwencji w dojadaniu
potem czekolady ,czy fast fooda bo się złamało dietę.
Robiłam taki eksperyment,że poprosiłam moje bardzo szczuplutkie koleżanki aby przez tydzień dokładnie pisały mi co i kiedy jadły.

Okazalo się,że były tam slodycze, nawet fast foody ...ale ogólny bilans dniowy wychodził na jakieś 1600 kcal. Tak więc jednak jest sprawiedliwość i to nie jest tak jak ja sobie wmawiałam ,że "chude się obżerają czym chcą i to nie fair" . Oczywiście są osoby z maksymalnie szybką przemianą materii-ale to już odstępstwo od normy ;-)

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez Simarik

zrezygnuj z tego chleba na kolację, dobrze Ci zrobi.
Ja chleb tylko na śniadanie, kromka albo dwie.
Kolacja powinna być w większości białkowa. Więc ten jogurt chyba też nie pasuje, bo to głównie węgle. Ja serki itp jadam do 13-14.[COLOR="Silver"]

Chleb razowy na kolację jeśli od razu po niej nie idzie się spać nie jest złym pomysłem!!!

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez dev123

dziękuję , około rok z przerwami , najszybszy spadek był w ciągu 4,5 miesiecy potem to kilogram na miesiąc czasem mniej ,czasem wcale , różnie było tym bardziej że zdarzało się zjeść coś zakazanego

Hahaha nasze wagowe potyczki są prawie takie same;-) U mnie kiedyś było 78 ,teraz jest ok 70 , chcę aby było 65 (do mojego wysokiego wzrostu powinno być ok).

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez NikitaGrey

Mi pomaga patrzenie na "pocieszanie się" czekoladką jako na zły nawyk ,który sobie wyrobiłam. Bo ogólnie to z moich obserwacji wynika,że bardzo szczuplutkie osoby jedzą słodycze jednak jest pewno "ale". Mianowicie one zjedzą batonika, popiją słodką colą ,ale to nie ma konsekwencji w dojadaniu
potem czekolady ,czy fast fooda bo się złamało dietę.
Robiłam taki eksperyment,że poprosiłam moje bardzo szczuplutkie koleżanki aby przez tydzień dokładnie pisały mi co i kiedy jadły.

Okazalo się,że były tam slodycze, nawet fast foody ...ale ogólny bilans dniowy wychodził na jakieś 1600 kcal. Tak więc jednak jest sprawiedliwość i to nie jest tak jak ja sobie wmawiałam ,że "chude się obżerają czym chcą i to nie fair" . Oczywiście są osoby z maksymalnie szybką przemianą materii-ale to już odstępstwo od normy ;-)

zawsze tłumaczyłam nie tycie moich koleżanek dobrą przemianą materii, ale podczas rozmowy okazało się, że jedzą mało bo niewiele produktów lubią lub np jak zjedzą fast fooda to nie jedzą obiadu w domu bo są obżarte (no tak, mały żołądek). ja nie mogłam się powstrzymać. zjadłam fast fooda, ale przyszłam do domu 'oo smaczny obiad, zjem, co mi tam' albo z ciastami - zamiast zjeść jeden kawałek wciągam 10 bo lubie. a inni jedzą jeden kawałek i im starcza. mam coś takiego w psychice, że musze zjeść już, a nie zostawić na później, na drugi dzień. nie wiem czemu. ale wiem, że to mój największy błąd w całej diecie.

[dev123]

Napisane przez NikitaGrey

Sama mam tendencję do jedzenia na pociechę i trudno jest zmienić mi ten nawyk. Rozumiem,że nie jest to jedzenie kompulsywne , jednak na pewno jakiś "błąd" w moim myśleniu również występuje;-)

Myślę,że trudno jest w dzisiejszym świecie zupełnie odseparować się od mierzenia własnej wartości poprzez wygląd. Media, prasa...wszędzie chudość. Wiem,że należy być "ponad to" jednak nie zawsze jest to takie proste.
3mam kciuki za Twoje zdrowienie:-*

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------



Mi pomaga patrzenie na "pocieszanie się" czekoladką jako na zły nawyk ,który sobie wyrobiłam. Bo ogólnie to z moich obserwacji wynika,że bardzo szczuplutkie osoby jedzą słodycze jednak jest pewno "ale". Mianowicie one zjedzą batonika, popiją słodką colą ,ale to nie ma konsekwencji w dojadaniu
potem czekolady ,czy fast fooda bo się złamało dietę.
Robiłam taki eksperyment,że poprosiłam moje bardzo szczuplutkie koleżanki aby przez tydzień dokładnie pisały mi co i kiedy jadły.

Okazalo się,że były tam slodycze, nawet fast foody ...ale ogólny bilans dniowy wychodził na jakieś 1600 kcal. Tak więc jednak jest sprawiedliwość i to nie jest tak jak ja sobie wmawiałam ,że "chude się obżerają czym chcą i to nie fair" . Oczywiście są osoby z maksymalnie szybką przemianą materii-ale to już odstępstwo od normy ;-)

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------



Chleb razowy na kolację jeśli od razu po niej nie idzie się spać nie jest złym pomysłem!!!

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------



Hahaha nasze wagowe potyczki są prawie takie same;-) U mnie kiedyś było 78 ,teraz jest ok 70 , chcę aby było 65 (do mojego wysokiego wzrostu powinno być ok).

heh
a jaki masz wzrost?

[winyl]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

zawsze tłumaczyłam nie tycie moich koleżanek dobrą przemianą materii, ale podczas rozmowy okazało się, że jedzą mało bo niewiele produktów lubią lub np jak zjedzą fast fooda to nie jedzą obiadu w domu bo są obżarte (no tak, mały żołądek). ja nie mogłam się powstrzymać. zjadłam fast fooda, ale przyszłam do domu 'oo smaczny obiad, zjem, co mi tam' albo z ciastami - zamiast zjeść jeden kawałek wciągam 10 bo lubie. a inni jedzą jeden kawałek i im starcza. mam coś takiego w psychice, że musze zjeść już, a nie zostawić na później, na drugi dzień. nie wiem czemu. ale wiem, że to mój największy błąd w całej diecie.

Oo ja mam podobnie. Ale jestem w trakcie uświadamiania sobie, że to tylko moja psychika i umiem z tym walczyć!

[krtek_]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

zawsze tłumaczyłam nie tycie moich koleżanek dobrą przemianą materii, ale podczas rozmowy okazało się, że jedzą mało bo niewiele produktów lubią lub np jak zjedzą fast fooda to nie jedzą obiadu w domu bo są obżarte (no tak, mały żołądek). ja nie mogłam się powstrzymać. zjadłam fast fooda, ale przyszłam do domu 'oo smaczny obiad, zjem, co mi tam' albo z ciastami - zamiast zjeść jeden kawałek wciągam 10 bo lubie. a inni jedzą jeden kawałek i im starcza. mam coś takiego w psychice, że musze zjeść już, a nie zostawić na później, na drugi dzień. nie wiem czemu. ale wiem, że to mój największy błąd w całej diecie.

Też tak miałam, ale dieta, oprócz straty kilogramów, dała mi też umiejętność cieszenia się smakiem potraw. Np., jak ulegnę pokusie i kupię sobie Tymbarka arbuzowego (uwielbiam go ), to nie znikam go na trzy łyki, jak kiedyś, tylko przez cały wieczór po małym łyku go powoli go wypijam. Nie zmuszam się, po prostu wyrobił mi się taki nawyk i faktycznie działa, bo ilościowo wychodzi mniej. Jak sobie pomyślę, jakie ilości jedzenia i słodkich napojów kiedyś w siebie wpychałam, nie czując praktycznie ich smaku, to aż mnie dreszcze przechodzą

Dzisiaj u mnie na razie tylko śniadanko: owsianka i zielona herbata. Pewnie do obiadu wsunę jeszcze jakąś garść słonecznika, albo parę śliwek suszonych, bo już czuję, że coś mi burczy

Powodzenia w niedzielnym trzymaniu diety i witam w naszych skromnych progach teodorę

[weroniczka95]

Co sądzicie o moim śniadanku o godzinie 9:30 :

150 ml mleczka 2% tł. + 2 łyżki (płaskie) stołowe otrębów pszennych + garstka mussli z owocami ?

[winyl]

Napisane przez krtek_

Też tak miałam, ale dieta, oprócz straty kilogramów, dała mi też umiejętność cieszenia się smakiem potraw. Np., jak ulegnę pokusie i kupię sobie Tymbarka arbuzowego (uwielbiam go ), to nie znikam go na trzy łyki, jak kiedyś, tylko przez cały wieczór po małym łyku go powoli go wypijam. Nie zmuszam się, po prostu wyrobił mi się taki nawyk i faktycznie działa, bo ilościowo wychodzi mniej. Jak sobie pomyślę, jakie ilości jedzenia i słodkich napojów kiedyś w siebie wpychałam, nie czując praktycznie ich smaku, to aż mnie dreszcze przechodzą

Dzisiaj u mnie na razie tylko śniadanko: owsianka i zielona herbata. Pewnie do obiadu wsunę jeszcze jakąś garść słonecznika, albo parę śliwek suszonych, bo już czuję, że coś mi burczy

Powodzenia w niedzielnym trzymaniu diety i witam w naszych skromnych progach teodorę

Gratuluję takiej umiejętności . Mam nadzieję, że też się tego nauczę .

Napisane przez weroniczka95

Co sądzicie o moim śniadanku o godzinie 9:30 :

150 ml mleczka 2% tł. + 2 łyżki (płaskie) stołowe otrębów pszennych + garstka mussli z owocami ?

Ja myślę, że jest bardzo fajne, też bym chciała tak jeść .

[fleurir]

no właśnie, dziewczyny, myślę że trafiłyście w sedno- nie chodzi o to, żeby sobie odmawiać słodyczy itd jeżeli bardzo się ma ochotę. zjeść trochę tej czekolady itd, ale TROCHĘ, posmakować, nacieszyć się i koniec.

ja zazwyczaj jadłam bez opamiętania, nawet smaku nie czując. włąściwie nie chodziło tylko o pocieszanie się czekoladką, ale o równoważenie jakichkolwiek emocji jedzeniem.

staram sobie to uświadamiać, i zastanawiać się 'czy naprawdę jestem głodna? czy tylko chcę zmienić sposób, w jaki się czuję?'.

NikitaGrey wiadomo, że trudno unieść się ponad głupie wzorce itd, i to jest normalne... trzeba jednak przy tym zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że wygląd nie przekreśla całej naszej wartości intelektualnej czy jakiejtam innej. bo przecież nie przekreśla.
no i tego staram się uczyć

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez winyl

Oo ja mam podobnie. Ale jestem w trakcie uświadamiania sobie, że to tylko moja psychika i umiem z tym walczyć!

Przede mną długa droga. Nawet jak mam dobry, dietetyczny obiad wrzucam na szybko do żołądka bo dobre. a nawet smaku nie czuje, nie delektuje się i nie czuje syta

Napisane przez krtek_

Też tak miałam, ale dieta, oprócz straty kilogramów, dała mi też umiejętność cieszenia się smakiem potraw. Np., jak ulegnę pokusie i kupię sobie Tymbarka arbuzowego (uwielbiam go ), to nie znikam go na trzy łyki, jak kiedyś, tylko przez cały wieczór po małym łyku go powoli go wypijam. Nie zmuszam się, po prostu wyrobił mi się taki nawyk i faktycznie działa, bo ilościowo wychodzi mniej. Jak sobie pomyślę, jakie ilości jedzenia i słodkich napojów kiedyś w siebie wpychałam, nie czując praktycznie ich smaku, to aż mnie dreszcze przechodzą

i tego chciałabym się nauczyć: delektowania się i tego, że nie musze zjeść tabliczki czekolady na teraz. nikt przecież mi jej nie zabierze.

Napisane przez fleurir

no właśnie, dziewczyny, myślę że trafiłyście w sedno- nie chodzi o to, żeby sobie odmawiać słodyczy itd jeżeli bardzo się ma ochotę. zjeść trochę tej czekolady itd, ale TROCHĘ, posmakować, nacieszyć się i koniec.

ja zazwyczaj jadłam bez opamiętania, nawet smaku nie czując. włąściwie nie chodziło tylko o pocieszanie się czekoladką, ale o równoważenie jakichkolwiek emocji jedzeniem.

staram sobie to uświadamiać, i zastanawiać się 'czy naprawdę jestem głodna? czy tylko chcę zmienić sposób, w jaki się czuję?'.

W tym leży największy problem. Teraz podczas diety mam szanse żeby nauczyć się dobrych nawyków, a potem podczas utrzymania nie odmawiać sobie tylko jeść powoli, w małych ilościach żeby nie dopadł efekt jojo

[NikitaGrey]

Napisane przez dev123

heh
a jaki masz wzrost?

176 cm.

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

zawsze tłumaczyłam nie tycie moich koleżanek dobrą przemianą materii, ale podczas rozmowy okazało się, że jedzą mało bo niewiele produktów lubią lub np jak zjedzą fast fooda to nie jedzą obiadu w domu bo są obżarte (no tak, mały żołądek). ja nie mogłam się powstrzymać. zjadłam fast fooda, ale przyszłam do domu 'oo smaczny obiad, zjem, co mi tam' albo z ciastami - zamiast zjeść jeden kawałek wciągam 10 bo lubie. a inni jedzą jeden kawałek i im starcza. mam coś takiego w psychice, że musze zjeść już, a nie zostawić na później, na drugi dzień. nie wiem czemu. ale wiem, że to mój największy błąd w całej diecie.

Myślę,że to jest kwestia nawyków jakie człowiek sobie wyrabia. Da się nad tym pracować!!! Pójdzie nam świetnie Jak żołądek się trochę skurczy to wszystko stanie się łatwiejsze.

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Napisane przez fleurir

NikitaGrey wiadomo, że trudno unieść się ponad głupie wzorce itd, i to jest normalne... trzeba jednak przy tym zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że wygląd nie przekreśla całej naszej wartości intelektualnej czy jakiejtam innej. bo przecież nie przekreśla.
no i tego staram się uczyć

Wygląd nie traktuje o wartości intelektualnej ;-) Chyba najważniejsze to żyć według swoich zasad i (wiem to oklepane) ale robić wszystko aby zaakceptować siebie. Nie mówię aby przestać się starać...Jednak nie zadręczać się nadmierną krytyką

[madimad]

Cześć Chciałabym się do Was dołączyć.
Ważę 64 kg, chociaż każdy daje mi około 60 kg. Mam 165cm wzrostu i uczę się w klasie maturalnej. Przyznam się, że przytyłam po wakacjach, by znowu schudnąć we wrześniu i nadrobić do listopada. Moim celem jest utrata tłuszczu z rąk i nóg (konkretniej z ud), co jest moją zmorą.
Kiedyś stosowałam dietę Duncana i bardzo mi smakowała. Dziennie piję dużo czerwonej herbaty i wspomagam się Therm Line Forte. Do 12 grudnia chcę schudnąć do wagi 58 kg.
Waga idealna i docelowa to 55kg, ale nie pogardzę oczywiscie 57kg

Dzisiaj czeka mnie rowerek stacjonarny....Pozdrawiam

[NikitaGrey]

Napisane przez madimad

Cześć Chciałabym się do Was dołączyć.
Ważę 64 kg, chociaż każdy daje mi około 60 kg. Mam 165cm wzrostu i uczę się w klasie maturalnej. Przyznam się, że przytyłam po wakacjach, by znowu schudnąć we wrześniu i nadrobić do listopada. Moim celem jest utrata tłuszczu z rąk i nóg (konkretniej z ud), co jest moją zmorą.
Kiedyś stosowałam dietę Duncana i bardzo mi smakowała. Dziennie piję dużo czerwonej herbaty i wspomagam się Therm Line Forte. Do 12 grudnia chcę schudnąć do wagi 58 kg.
Waga idealna i docelowa to 55kg, ale nie pogardzę oczywiscie 57kg

Dzisiaj czeka mnie rowerek stacjonarny....Pozdrawiam

Witam cieplutko;-)

Odnośnie Twoich planów to hmmm chcesz schudnąć w miesiąc 6 kg . Nie jest to może ogromnie dużo jednak masz za sobą efekt jojo. Widać więc,że coś nie gra z Twoimi dietami.
Masz na teraz jakieś specjalne załozenia?

[winyl]

Napisane przez madimad

Cześć Chciałabym się do Was dołączyć.
Ważę 64 kg, chociaż każdy daje mi około 60 kg. Mam 165cm wzrostu i uczę się w klasie maturalnej. Przyznam się, że przytyłam po wakacjach, by znowu schudnąć we wrześniu i nadrobić do listopada. Moim celem jest utrata tłuszczu z rąk i nóg (konkretniej z ud), co jest moją zmorą.
Kiedyś stosowałam dietę Duncana i bardzo mi smakowała. Dziennie piję dużo czerwonej herbaty i wspomagam się Therm Line Forte. Do 12 grudnia chcę schudnąć do wagi 58 kg.
Waga idealna i docelowa to 55kg, ale nie pogardzę oczywiscie 57kg

Dzisiaj czeka mnie rowerek stacjonarny....Pozdrawiam

O, to widzę, że podobnie do mnie .
Ja mam jakieś 165cm i teraz (w czasie@) ważę 61,3kg. A moim celem jest 52 .