Pilot rezydent, studia...

[minus]

Witam! Marzę o pracy pilota rezydenta. Czy któraś z Was jest/była rezydentem? Albo może pilotem wycieczek? Orientujecie się może jakie studia trzeba skończyć żeby móc pracować? Czy można w trakcie tych studiów pracować? Może turystyka i rekreacja?

Pozdrawiam!

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Nie trzeba mieć żadnych studiów, trzeba zrobić kurs i zdać egzamin państwowy.

[minus]

Tj zaraz po maturze? Gdzie trzeba się zgłosić?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Nie, nie pracuję jako pilot ani rezydent. Poczytaj tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pilot_wycieczek

Ps. Nie trzeba mieć studiów, żeby zrobić kurs i zdać egzamin. Konkurencja na rynku jest duża, tak na marginesie, więc to nie jest tak, że masz uprawnienia i od razu sobie jedziesz na miesiąc do Egiptu Trzeba się przebić.

[minus]

Rozumiem

[plywok]

i studiując TiR często jest właśnie możliwośc zrobienia sobie tego kursu.
i oczywiście, że podczas studiów można pracować.

[Mitsukki]

Często biura podróży organizują takie kursy
Słyszałam, ze jeśli chodzi o pilota wycieczek to najbardziej się opłaca ludziom z Warszawy, bo stamtąd najwięcej biorą (w sumie to logiczne, jak przylatuje wycieczka turystów to raczej do Warszawy) <Chyba trochę bez sensu wyszło mi zdanie, ale mam nadzieje, że daje się je zrozumieć >

[Kreatyw]

A można wiedzieć skąd pomysł na pilotaż/rezydenturę?

Proponuję zacząć od ustawy o usługach turystycznych - tam jest wszystko doskonale wyłożone. O pilotach, rezydentach, przewodnikach. Od otrzymania uprawnień, przez obowiązki, na karach skończywszy. Dostępna jest w całej masie serwisów i na stronach rządowych.

[nenowka152900]

idziesz na kurs ktory kosztuje ok 650zl, zaliczasz egzamin wewnetrzy, potem zdajesz egzamin panstwowy za ok 200 zl. Kurs trwa dość długo (ok 3 miesiace, 2 spotkania w tygodniu), uczysz się teorii i tego jak zdac egzamin. Egzamin ma czesc pisemna (pytania zamkniete, wszystkie dostępne) i ustna (3 pytania otwarte moga byc np proszę opowiedzieć o miejscu z którego pani pochodzi)
Praca pilota rezydenta to przede wszystkim praca z ludźmi którzy często bywają upierdliwi, zrzędliwi i niezorganizowani. Zastanów się dobrze nad tym kursem bo to kupa kasy a o prace dość trudno (chyba ze studiujesz jakaś filologie lub znasz dobrze języki obce)

[natalka2]

fajna praca, moj tato jest pilotem, rezydentem
nie trzeba mieć studiów, wystarczy kurs zakończony egzaminem jak to już dziewczyny pisały.
i dobra znajomość języków obcych, tato np. posluguje sie bulgarskim, wiec tam pracuje [latem].
wydaje mi sie, ze sam angielski to za malo.

[ewulinek@vp.pl]

ja mam ukończony kurs pilota wycieczek, robiłam w tamtym roku.
studiowałam turystykę i rekreację i u nas na uczelni kurs był organizowany.

warto poszperać po internecie, ponieważ wiele biur podroży organizuje takie kursy.
Aby mieć uprawnienia pilota zdaje sie egzamin państwowy, ktory zdaje ie u marszałka.

[minus]

Napisane przez Kreatyw

A można wiedzieć skąd pomysł na pilotaż/rezydenturę?

Poprostu kocham podróże. Nie potrafie usiedzieć w miejscu. Niestety nie stać mnie na zagraniczne wycieczki, a ta praca łączy przydatne z pożytecznym Na dodatek kocham też fotografię, chciałabym fotografować te miejsca.
Hm. myslę, że marudni ludzie nie byliby dla mnie problemem

Napisane przez natalka2

fajna praca, moj tato jest pilotem, rezydentem
nie trzeba mieć studiów, wystarczy kurs zakończony egzaminem jak to już dziewczyny pisały.
i dobra znajomość języków obcych, tato np. posluguje sie bulgarskim, wiec tam pracuje [latem].
wydaje mi sie, ze sam angielski to za malo.

A dokąd tato wyjeżdża?

Napisane przez ewulinek@vp.pl

ja mam ukończony kurs pilota wycieczek, robiłam w tamtym roku.
studiowałam turystykę i rekreację i u nas na uczelni kurs był organizowany.

Nie myślałaś żeby pracować jako rezydent? Albo pilot?
Korzystając z okazji: jak Ci się studiowało? Ile czasu?

[Clairee]

Musisz mieć też świadomość, że pilotaż to nie tylko zwiedzanie kolejnych miejsc, podziwianie widoków i fotografowanie ich, ale naprawdę ciężka praca. Trzeba być cały czas dyspozycyjnym, często jest się nie wyspanym (bywa że i dwie noce pod rząd nie śpi się w ogóle), a jak już wyżej napisano ludzie bywają naprawdę upierdliwi.

Mimo wszystkich tych "minusów", nie zamieniłabym jej na inną.


Żeby zostać pilotem trzeba mieć 18 lat skończone, mieć średnie wykształcenie i być nie karanym.

[minus]

Clairee mogłabyś napisać jak Ci się pracuje, gdzie pracujesz, co robisz...? Jestem bardzo ciekawa, a niestety nie znam osoby która jest rezydentem.
Mam tą świadomość; jestem gotowa na to wszystko

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Niedawno przeczytałam gdzieś, że rezydenci bardzo często dostają mieszkania i samochody służbowe; jak i, że spędzają co najmniej 6 miesięcy w roku za granicą.

[Clairee]

Jestem tylko pilotem Nie potrafiłabym, przez dłuższy okres czasu być poza domem
Współpracuje z kilkoma biurami podróży, jeżdżę z wycieczkami głównie po Polsce, ale zdarzają mi się wyjazdy za granicę tzw wahadła, kiedy zdarza się że nie śpi się dwie noce.
Najlepiej jest nawiązać kontakt właśnie z kilkoma biurami, wtedy są większe szanse na zatrudnienie no i częstsze wyjazdy.

[foxy123]

Napisane przez minus

Poprostu kocham podróże. Nie potrafie usiedzieć w miejscu. Niestety nie stać mnie na zagraniczne wycieczki, a ta praca łączy przydatne z pożytecznym Na dodatek kocham też fotografię, chciałabym fotografować te miejsca.
Hm. myslę, że marudni ludzie nie byliby dla mnie problemem

A dokąd tato wyjeżdża?


Nie myślałaś żeby pracować jako rezydent? Albo pilot?
Korzystając z okazji: jak Ci się studiowało? Ile czasu?

Jak podczas jednego sezonu zwiedzisz kilkadziesiat razy to samo miejsce i po raz setny bedziesz opowiadac to samo- nie bedzie az tak fajnie
Moja znajoma 'stacjonuje' w Turcji, swietna ma prace ale to nie jest Twoj urlop- to wczasy urlopowiczow- Ty jestes na kazde zawolanie, czesto jest baaardzo nerwowo;/
Nie powiem, za friko prawie codziennie plywa na raftingu, lub ski cable- ale to jest jednak praca, od rana do poznej nocy.

Zycze powodzenia!

[Inkarnatka]

Napisane przez minus

Tj zaraz po maturze? Gdzie trzeba się zgłosić? Nie trzeba mieć studiów żeby móc zrobić kurs, a później zdać egzamin? Czy Ty pracujesz może jako rezydent?

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;24096996]Nie, nie pracuję jako pilot ani rezydent. Poczytaj tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pilot_wycieczek

Ps. Nie trzeba mieć studiów, żeby zrobić kurs i zdać egzamin. Konkurencja na rynku jest duża, tak na marginesie, więc to nie jest tak, że masz uprawnienia i od razu sobie jedziesz na miesiąc do Egiptu Trzeba się przebić.[/QUOTE]

Tak jak napisała koleżanka wyżej, nie trzeba mieć studiów wyższych. Trzeba mieć co najmniej wykształcenie średnie (ale nie jest już konieczne posiadanie matury ), być niekaranym oraz oczywiście mieć ukończony kurs pilota wycieczek i zdany egzamin państwowy u Marszałka Województwa.

Napisane przez nenowka152900

idziesz na kurs ktory kosztuje ok 650zl, zaliczasz egzamin wewnetrzy, potem zdajesz egzamin panstwowy za ok 200 zl. Kurs trwa dość długo (ok 3 miesiace, 2 spotkania w tygodniu), uczysz się teorii i tego jak zdac egzamin. Egzamin ma czesc pisemna (pytania zamkniete, wszystkie dostępne) i ustna (3 pytania otwarte moga byc np proszę opowiedzieć o miejscu z którego pani pochodzi)
Praca pilota rezydenta to przede wszystkim praca z ludźmi którzy często bywają upierdliwi, zrzędliwi i niezorganizowani. Zastanów się dobrze nad tym kursem bo to kupa kasy a o prace dość trudno (chyba ze studiujesz jakaś filologie lub znasz dobrze języki obce)

Egzamin państwowy składa się z 3 części: pisemnej (test wyboru - 30 pytań), ustnej oraz praktycznej (właściwie to też ustny).
W trakcie kursu trzeba też zaliczyć tzw. wycieczkę szkoleniowo-egzaminacyjną czyli kilkudniową (2-3 dni) wycieczkę, gdzie masz wykazać się swoją wiedzą w praktyce np. praca głosem czyli mówienie w autokarze przez mikrofon na wybrany temat, współpraca z kierowcami, oprowadzanie grupy po mieście, zwiedzanie, zakwaterowanie do hotelu, pilotowanie drogi itp.

Zgadzam się z opiniami dziewczyn. To nie jest bajka tylko praca! Na początku wydaje się, że jest tak fajnie (zwłaszcza jak się na ma żadnego doświadczenia tylko same wyobrażenia o tej pracy), bo się dużo podróżuje i zwiedza, ale rzeczywistość potrafi brutalnie zweryfikować te marzenia... Ludzie potrafią dać popalić Kolejna mniej przyjemna strona tego zawodu to współpraca z kierowcami... Niestety, ale kobiety mają trochę gorzej (zwłaszcza młode dziewczyny, a domyślam się, że jesteś młodziutka), bo są traktowane jak potencjalne zdobycze. Musisz to wiedzieć jeśli zdecydujesz się zostać pilotką.
No i oczywiście konkurencja. Jest duża. Z resztą przekonasz się jak pójdziesz na kurs. To specyficzne środowisko, w którym informacje (czytaj plotki ) rozprzestrzeniają się błyskawicznie I niestety, znajomości są bardzo ważne (zwłaszcza dla nowicjusza bez doświadczenia) i są w cenie.

[ewulinek@vp.pl]

Napisane przez minus

Nie myślałaś żeby pracować jako rezydent? Albo pilot?
Korzystając z okazji: jak Ci się studiowało? Ile czasu?

Nie mialam okazji, poniewaz otworzylam wlasnie biuro podrozy i nie bylo nawet czasu zajac sie pilotazem. ale kto wie co bedzie?

Studiowalam na 5 letnich studiach magisterskich. Wspominam je bardzo pozytywnie - obozy, wycieczki, fajni ludzie. byly momenty ciezkie, ale to chyba wszedzie

[natalka2]

Napisane przez minus

A dokąd tato wyjeżdża?

do Bulgarii

[minus]

Napisane przez ewulinek@vp.pl

Studiowalam na 5 letnich studiach magisterskich. Wspominam je bardzo pozytywnie - obozy, wycieczki, fajni ludzie. byly momenty ciezkie, ale to chyba wszedzie

Brzmi interesująco

Napisane przez Inkarnatka

Tak jak napisała koleżanka wyżej, nie trzeba mieć studiów wyższych. Trzeba mieć co najmniej wykształcenie średnie (ale nie jest już konieczne posiadanie matury ), być niekaranym oraz oczywiście mieć ukończony kurs pilota wycieczek i zdany egzamin państwowy u Marszałka Województwa.



Egzamin państwowy składa się z 3 części: pisemnej (test wyboru - 30 pytań), ustnej oraz praktycznej (właściwie to też ustny).
W trakcie kursu trzeba też zaliczyć tzw. wycieczkę szkoleniowo-egzaminacyjną czyli kilkudniową (2-3 dni) wycieczkę, gdzie masz wykazać się swoją wiedzą w praktyce np. praca głosem czyli mówienie w autokarze przez mikrofon na wybrany temat, współpraca z kierowcami, oprowadzanie grupy po mieście, zwiedzanie, zakwaterowanie do hotelu, pilotowanie drogi itp.

Zgadzam się z opiniami dziewczyn. To nie jest bajka tylko praca! Na początku wydaje się, że jest tak fajnie (zwłaszcza jak się na ma żadnego doświadczenia tylko same wyobrażenia o tej pracy), bo się dużo podróżuje i zwiedza, ale rzeczywistość potrafi brutalnie zweryfikować te marzenia... Ludzie potrafią dać popalić Kolejna mniej przyjemna strona tego zawodu to współpraca z kierowcami... Niestety, ale kobiety mają trochę gorzej (zwłaszcza młode dziewczyny, a domyślam się, że jesteś młodziutka), bo są traktowane jak potencjalne zdobycze. Musisz to wiedzieć jeśli zdecydujesz się zostać pilotką.
No i oczywiście konkurencja. Jest duża. Z resztą przekonasz się jak pójdziesz na kurs. To specyficzne środowisko, w którym informacje (czytaj plotki ) rozprzestrzeniają się błyskawicznie I niestety, znajomości są bardzo ważne (zwłaszcza dla nowicjusza bez doświadczenia) i są w cenie.

Czyli Ty pracujesz jako rezydent?

[Inkarnatka]

Nie, nie jestem rezydentką i nie zamierzam nią zostać.

[Kreatyw]

Nie znam rezydenta, który dostałby własne mieszkanie :P Natomiast najczęściej dostaje się osobny pokój w jednym z obsługiwanych hoteli.

Samochód służbowy jest niezbędny, bo hotele, które się ma pod opieką są bardzo często rozsiane po całym mieście, a zdarza się, że po kilku.

Rezydentura to najcięższa część roboty. Nie ma tu wymogów formalnych, ale biura preferują pilotów z doświadczeniem lub samodzielnie przeszkalają pracowników.

Pilotaż to nie wyjazdy i fotografowanie. Pilotaż to harówa często po 24h/dobę. Wysłuchiwanie pretensji, że trzeba samodzielnie kasować bilety i że zupa była za gorąca, że góra jest za wysoka i że deszcz pada.

Wahadła to najbardziej parszywy sposób zarabiania w branży, bo człowiek wraca tak wpompowany, że często pada jak nieżywy i zasypia z miejsca. Wykańczająca fizycznie i psychicznie. Plusem jest to, że wahadła obsługują często ci sami kierowcy i jeżeli złapiesz z nimi kontakt, odpadnie Ci pilnowanie trasy (ale, oczywiście, musisz orientować się w trasie).

Co do studiów turystycznych - sama skończyłam magisterskie, i poza fajnymi wyjazdami - nic mi po nich. Żeby być dobrym pilotem filologią można sobie tyłek podetrzeć. Najlepsi są pasjonatami historii, sztuki, kultury. Bo to się liczy najbardziej. Znając język angielski właściwie w większości miejsc można się bez problemu porozumieć, a w takie, gdzie jest z tym problem po prostu się nie jeździ.

P.S. Egzamin to też nie pikuś, bo wymaga wiedzy z bardzo szerokiego zakresu - od sztuki, historii, przez wiedzę o bhp i pierwszej pomocy, do prawnych aspektów pilotażu. No i mapa! To podstawa nie tylko na egzaminie. Zasada prosta- swoje województwo masz znać idealnie, Polskę bardzo dobrze, Europę dobrze, resztę świata - najważniejsze regiony turystyczne.

P.S.II. Pewnie niektóre kwestie powtórzyłam, ale pisałam wszystko, co mi do głowy wpadło :P

[Esency]

Ja trochę podbiję tutaj wątek. A co z destynacją?

Załóżmy. Chcę jechać do Hiszpanii. Powinnam znać kraj świetnie i znać trasy na pamięć, czy biuro wysyła na jakieś szkolenie z innym przewodnikiem, albo daje czas na zapoznanie się z miejscowością, rejonem, miastem?
Jak to wygląda od tej strony, bo nikt nigdy o tym nie pisze, a wydaje mi się też to bardzo ważne

[Inkarnatka]

Napisane przez Esency

Ja trochę podbiję tutaj wątek. A co z destynacją?

Załóżmy. Chcę jechać do Hiszpanii. Powinnam znać kraj świetnie i znać trasy na pamięć, czy biuro wysyła na jakieś szkolenie z innym przewodnikiem, albo daje czas na zapoznanie się z miejscowością, rejonem, miastem?
Jak to wygląda od tej strony, bo nikt nigdy o tym nie pisze, a wydaje mi się też to bardzo ważne

To jest bardzo ważne, a w praktyce jest tak, że biura bardzo rzadko wysyłają 2 pilotów (jednego doświadczonego i nowicjusza, który dopiero się uczy, albo nowicjusza na danym terenie), bo to po prostu jest dodatkowy koszt. Są co prawda różne układy, to wszystko zależy od biura (i od znajomości :/ ) np. jedno zgodzi się na taki układ, że nowy pojedzie z opiekunem (który wykonuje wszystkie obowiązki), ale nie dostaje za to wynagrodzenia (ale ma opłacony pobyt, wyżywienie i koszty wstępów), może byc też tak, że trzeba opłacić sobie pobyt na pierwszym takim wyjeździe (albo koszty są potrącane z przyszłych wynagrodzeń za pracę). Bardzo rzadko zdarza się, ze biuro wyśle pilota bez doświadczenia do kraju, w którym on nie był albo którego nie zna (bo można być, a nie znać specyfiki), bo to zbyt duże ryzyko dla biura. Takie są moje spostrzeżenia. Nie wygląda to za optymistycznie dla zaczynających pracę pilota.
Może ktoś ma inne, bardziej pozytywne spostrzeżenia

[Kreatyw]

Napisane przez Inkarnatka

i koszty wstępów)

na podstawie legitemacji pilockiej pilot wchodzi za free, więc to dla organizatora żaden koszt ;-)

Bardzo rzadko zdarza się, ze biuro wyśle pilota bez doświadczenia do kraju, w którym on nie był albo którego nie zna

obawiam sięże jest wręcz przeciwnie. Mnóstwo małych biur podróży szukając oszczędności zatrudnia pilotów bez doświadczenia, studentów szukających pracy na dorobienie. Szanujący się pilot nie pojedzie za 150 czy 200 zł za granicę na objazd. Znalezienie chętnego na takie pieniądze wśród nowicjuszy lub studentów na prawdę nie jest trudne. A że biuro traci na tym... Wystarczy przejrzeć forum pilotów, żeby się dowiedzieć, że pomimo wszystko takie biura dalej funkcjonują i mają się całkiem dobrze.

Kwestia destynacji-tak na prawdę jadąc nawet samemu na wycieczkę w dane miejsce i tak nie dowiemy się wszystkiego co nam potrzebne w pracy. Trasę tak czy inaczej trzeba przygotować, dobrze jest, jeśli ekipa jest na tyle zgrana, że możemy polegać na kierowcach w razie problemów. moja pierwsza trasa była właśnie z biura, które szukało frajera na małą kasę. A że byłam świeżo po egzaminie, to poleciałam bardzo chętnie. Gdyby nie kierowca i jego opanowanie, osiwiałabym w ciągu tych 3 dni. wtedy powiedziałam, że nigdy więcej. Przerzuciłam się na wahadła, poznałam świetnie kilka tras. Teraz jeżdżę po nich na objazdówki. W sumie wyszło mi to na dobre. Zdarzyło mi się również kilka razy, że zaproponowano mi wyjazd w miejsce którego nie znałam. Ponieważ szanuję klientów - nie zgodziłam się. Dzięki temu dostałam kilka wyjazdów szkoleniowych od jednego z biur, z którymi współpracuję. Widać wychodzą z tego samego założenia co i ja-traktuj innych tak jak sama chciałabyś być traktowana.

[minus]

Witam. Ciesze się, że wątek nadal budzi zainteresowanie
Czy aby zdawać egzaminy i zdobyć legitymację pilota/rezydenta wystarczy mieć skończone 18 lat? Jak to wygląda? A kurs?


Gdzie trzeba się udać, aby dowiedzieć się szczegółów o egzaminie?

[layla_lbn]

Czasem się zastanawiam czy ci rezydenci nie są brani z jakiejś łapanki
W Wenezueli rezydentka ani rezydent nie mówili po hiszpańsku, w Turcji rezydentka nie wiedziała nic o okolicy hotelu (podstawowe rzeczy typu: plaża, gdzie na zakupy, jak dojechać i za ile)- wciskali tylko wycieczki firmowe w cenie dwa razy wyższej niż w lokalnych biurach podróży.

[Esency]

Napisane przez layla_lbn

Czasem się zastanawiam czy ci rezydenci nie są brani z jakiejś łapanki
W Wenezueli rezydentka ani rezydent nie mówili po hiszpańsku, w Turcji rezydentka nie wiedziała nic o okolicy hotelu (podstawowe rzeczy typu: plaża, gdzie na zakupy, jak dojechać i za ile)- wciskali tylko wycieczki firmowe w cenie dwa razy wyższej niż w lokalnych biurach podróży.

Powiem tak, z jednej strony dla mnie to fajnie, bo wiem że nie muszę mieć jakiegoś ogromnego doświadczenia i nie wiadomo jakiej wiedzy, żeby zostać tym rezydentem, ale z drugiej strony aż tak nisko bym nie upadła, byłoby mi wstyd. Chociażby przez internet z opisów i opinii innych starałabym się dowiedzieć co i jak w najbliższej okolicy, albo po przyjeździe kogoś zapytać. A język to podstawa, nie będę pchała się do takiej jak wspomniałaś Wenezueli nie znając Hiszpańskiego. Totalny brak profesjonalizmu, olewanie obowiązków i nieodpowiedzialność organizatora wycieczki :/

[layla_lbn]

Napisane przez Esency

Powiem tak, z jednej strony dla mnie to fajnie, bo wiem że nie muszę mieć jakiegoś ogromnego doświadczenia i nie wiadomo jakiej wiedzy, żeby zostać tym rezydentem, ale z drugiej strony aż tak nisko bym nie upadła, byłoby mi wstyd. Chociażby przez internet z opisów i opinii innych starałabym się dowiedzieć co i jak w najbliższej okolicy, albo po przyjeździe kogoś zapytać. A język to podstawa, nie będę pchała się do takiej jak wspomniałaś Wenezueli nie znając Hiszpańskiego. Totalny brak profesjonalizmu, olewanie obowiązków i nieodpowiedzialność organizatora wycieczki :/

Pamiętam jak na lotnisku tłumaczyłam kobiecie z obsługi lotniska (po angielsku), że chce miejsce przy oknie i z tyłu na co podeszła rezydentka i mówi, że oni nie znają angielskiego , no to jej mówię, żeby przetłumaczyła na hiszpański. Na szczęście rezydentka miała przy sobie ściągę i jej powiedziała . Rezydent nie potrafił się przez 20 min dowiedzieć w recepcji hotelowej jaki jest koszt sejfu.

W sumie to ja się zastanawiam kto ją i rezydenta- jej faceta tam pchał. Przecież hiszpański jest trzecim najczęściej używanym językiem świata, mnóstwo osób w Polsce się go uczy, dużo zna na poziomie komunikatywnym. W końcu Wenezuela to nie Europa, inny świat. Nie wiem jakby się porozumieli w przypadku na przykład gdyby ktoś trafił do szpitala, czy uległ wypadkowi

Się wyżaliłam na polskich rezydentów .

[Inkarnatka]

Napisane przez layla_lbn

Pamiętam jak na lotnisku tłumaczyłam kobiecie z obsługi lotniska (po angielsku), że chce miejsce przy oknie i z tyłu na co podeszła rezydentka i mówi, że oni nie znają angielskiego , no to jej mówię, żeby przetłumaczyła na hiszpański. Na szczęście rezydentka miała przy sobie ściągę i jej powiedziała . Rezydent nie potrafił się przez 20 min dowiedzieć w recepcji hotelowej jaki jest koszt sejfu.

W sumie to ja się zastanawiam kto ją i rezydenta- jej faceta tam pchał. Przecież hiszpański jest trzecim najczęściej używanym językiem świata, mnóstwo osób w Polsce się go uczy, dużo zna na poziomie komunikatywnym. W końcu Wenezuela to nie Europa, inny świat. Nie wiem jakby się porozumieli w przypadku na przykład gdyby ktoś trafił do szpitala, czy uległ wypadkowi

Się wyżaliłam na polskich rezydentów .

Znajomości, znajomości... Ot i cała tajemnica :/

Znam nie jeden przypadek, gdzie rezydentem (lub pilotem) była osoba nie mająca w ogóle uprawnień (a na kursach gro osób to są ludzie już z jakimś doświadczeniem - często nie małym)