Mój chłopak i zamiłowanie do dziewczyn

[Fubizka]

Napisane przez LalkaHalka

Z nikim się nie umawiał. Chodziło mi konkretnie o tę sytuację z koleżanką - nimfomanką. Nie było to miło, tym bardziej, że miał jej napisać tylko, żeby złożyła się na prezent. Nie znał jej zbytnio.

To o co chodzi w tym:

Napisane przez LalkaHalka

Pomijam fakt, że pisał też z innymi koleżankami, m.in. umawiając się na imprezę i planując co będą robić i pić bez najmniejszej mojej wiedzy.

?
Bo mi już się wszystko pomieszało. To on chodził z nimi na te imprezy, albo umawiał się z nimi bez Ciebie?

Szczerze mówiąc ten tekst o nimfomance... Cóż, wkurzyłabym się pewnie. Jeszcze zależy jak dokładnie wyglądała ta rozmowa, ale prawdę mówiąc, to ona mnie aż tak nie zbulwersowała, jak resztę wizazanek... Ale rzeczywiście ostateczne zdanie mogłabym sobie wyrobić, jakbym znała jej dosłowny przebieg, bo Twój opis pozostawia dużą możliwość interpretacji.

[andzia1989r]

Napisane przez LalkaHalka

na początku mój facet bardzo mnie zawiódł. Poza tym, tylko żeby to źle nie zabrzmiało, "lubi dziewczyny". Broń boże żadnych zdrad, ale uwielbia patrzeć na ładne kobiety, nie dostarczając przy tym mnie zbyt wielu komplementów.



I cóż.. Ona mu napisała, że jest (prawie się nie znali!) nimfomanką (wyszło to z jakiegoś tam kontekstu), a on na to, że takie lubi i to jeszcze "w wersji na ostro to już w ogóle kosmos" i że on chyba też się powinien zaliczać do tej grupy, ale nie dotknąłby dziewczyny z jakiejś tam dyskoteki, co to każdemu daje. Zamurowało mnie. Pomijam fakt, że pisał też z innymi koleżankami, m.in. umawiając się na imprezę i planując co będą robić i pić bez najmniejszej mojej wiedzy.

to nie jest tylko ta jedna sytuacja. Nie widzisz tego czy nie chcesz widziec?

Napisane przez LalkaHalka

Czekajcie, on mnie NIGDY nie zdradził. Tego jestem pewna. Mało tego, wiem, że jestem jego pierwszą łóżkową dziewczyną (on moim zresztą też).
Może w ten sposób chciał się jakoś dowartościować? Bo nie przeleciał tylu panienek?

Okłamał Cię w niejednej kwestii skąd masz pewnośc, że i w tej nie?

Znajoma się spotykała z takim: prawiczek, wstydniś nieśmiałek. Nie taki wstydniś jak się okazało, że ją opryszczką zaraził...

Tego nie wiesz, a Twój facet wykazuje wszelkie oznaki tego, że cię fizycznie zdradza...

Bo to, że zdradza psychicznie, i traktuje bez szacunku jak zwykłą szmatę to jasne i logiczne. Gdyby tak nie było, to nie byłoby i jego tekścików i tego wątku.

Napisane przez LalkaHalka

Na tyle to go znam... Dużo facetów ma tak, że po prostu lubi patrzeć na ładne dziewczyny, ale nie zdradziliby partnerki. Są wzrokowcami..

On Cię już zdradza. Psychicznie, internetowo na pewno. Zdrada to nie tylko stosunek. Jak mocno trzeba się nie szanowac by tego nie widziec?

Napisane przez LalkaHalka

Z nikim się nie umawiał. Chodziło mi konkretnie o tę sytuację z koleżanką - nimfomanką. Nie było to miło, tym bardziej, że miał jej napisać tylko, żeby złożyła się na prezent. Nie znał jej zbytnio.

Tylko, że tu jest wiecej rzeczy niż ta jedna:

-gapi się na laski jak na mięso świeże, a Tobie skąpi zwykłych komplementów

-zawiódł Cię na początku związku, daję flachę za to, że poszło o jakąś lasencję

- pisze z innymi koleżankami i sobie organizuje z nimi imprezy. Skoro nawet o imprezach nie wiesz, to tym bardziej o tym co się na nich dzieje

- do świeżo poznanej dziewczyny jedzie z ostrym flirtem o seksie. Naprawdę taki biedny nieśmiały co to nie miałby się odwagi umówic

- stosuje szantaż emocjonalny: masz czytaj ja wychodzę i nie wiem czy się jeszcze zobaczymy.

Napisane przez LalkaHalka

Jeju no nie wiem jak to wytłumaczyć, że jestem pewna, że mnie nie zdradza.. Nie szlaja się nigdzie, zawsze wiem, gdzie wychodzi i z kim, poza tym ma taki charakter, że nie zdradziłby.

Z tego co piszesz wyżej wynika co innego.

Zdradza psychicznie, i jeśli jeszcze nie zdradził fizycznie to zrobi to gdy tylko się zdarzy okazja, bo on nie ma zasad i kręgosłupa moralnego.

Zapytam tylko: nie głupio Ci tak się szmacic i dawac robic z siebie idiotkę?

[Wisnia34]

Napisane przez LalkaHalka

Cześć wam, mam problem i chciałabym, żebyście mi doradziły / uspokoiły.

Jestem z chłopakiem 2,5 roku. Jest nam razem bardzo dobrze, choć wiadomo - sprzeczki się zdarzają. Mieszkamy ze sobą prawie pół roku. Nie należę do osób ufnych, szczególnie w związku, gdyż na początku mój facet bardzo mnie zawiódł. Poza tym, tylko żeby to źle nie zabrzmiało, "lubi dziewczyny". Broń boże żadnych zdrad, ale uwielbia patrzeć na ładne kobiety, nie dostarczając przy tym mnie zbyt wielu komplementów.

Ponad 8 miesięcy temu miał napisać do koleżanki, czy składa się na prezent dla jego przyjaciela na urodziny (który mnie na nie NIE zaprosił. trudno). Przypadkiem wszedł przy mnie w skrzynkę odbiorczą i zobaczyłam tylko, że w jej wiadomościach było coś o nimfomanii. Zaciekawiło mnie to, poprosiłam, żeby mi pokazał. Strasznie się wówczas zdenerwował, dał mi laptopa, powiedział: "Masz, czytaj sobie, ale ja wychodzę i nie wiem czy się zobaczymy". Bardzo mnie to zastanowiło, tym bardziej, że wiem, że on złością reaguje, gdy mam rację w sytuacjach, kiedy on nabroił. No nic. Nie przeczytałam. Minęło te 8 miesięcy. I jakoś ostatnio przypadkiem poznałam jego hasło do tego portalu i wiem, że głupio zrobiłam, ale weszłam tam, bo chciałam zobaczyć o co chodziło.

I cóż.. Ona mu napisała, że jest (prawie się nie znali!) nimfomanką (wyszło to z jakiegoś tam kontekstu), a on na to, że takie lubi i to jeszcze "w wersji na ostro to już w ogóle kosmos" i że on chyba też się powinien zaliczać do tej grupy, ale nie dotknąłby dziewczyny z jakiejś tam dyskoteki, co to każdemu daje. Zamurowało mnie. Pomijam fakt, że pisał też z innymi koleżankami, m.in. umawiając się na imprezę i planując co będą robić i pić bez najmniejszej mojej wiedzy.

Minęło już mnóstwo czasu, ale ja dalej o tym myślę, nie ufam mu...
Czy może to normalne, że się pisze o takich rzeczach ze znajomymi (no, ona była ledwo znajomą)?
Mam mętlik. Co byście zrobiły?

Wybacz, ale widzę w tym co piszesz sprzeczności. piszesz, że nie ufasz swojemu facetowi, bo cię na początku zawiódł (swoją drogą na czym to polegało?), a z drugiej strony jesteś pewna, że Cię nie zdradził.

więc jakiej sfery życia dotyczy Twój brak zaufania do tż?

po drugie piszesz, że umawiał się tylko z tą jedną koleżanką-nimfomanką- odnośnie prezentu, a wcześniej mówiłaś coś o umawianiu się też z innymi na imprezę (pogrubione).

poza tym myślę, że słabe jest to, że przyjaciel TŻ zaprosił go na urodziny bez Ciebie i ja w takiej sytuacji oczekiwałabym reakcji ze strony swojego faceta, tzn. "przychodzę z moją dziewczyną albo wcale". zwłaszcza, że impreza nie była typowym balem samców, bo i pani nimfomanka miała się na niej pojawić.

[beasz26]

Andziu co dla Ciebie konkretnie oznacza "zdrada psychiczna","internetowa" ?Pytam z czystej ciekawości

[andzia1989r]

Napisane przez beasz26

Andziu co dla Ciebie konkretnie oznacza "zdrada psychiczna","internetowa" ?Pytam z czystej ciekawości

Zdrada internetowa: jak sama nazwa wskazuje odbywa się internetowo. Portale randkowe, gg, czaty, e-maile itd. Flirty, rozmowy o seksie, cyberseks, umawianie się na randki itd.

Psychiczna- internetowa, ale nie tylko. Także bezpośrednie flirty, podrywy i sytuacje dwuznaczne.

Fizyczna to wiadomo: kontakt fizyczny od pocałunku począwszy, na seksie skończywszy.

No, ale. Nie każdy musi miec tak różnorodne i szerokie pojęcie zdrady. Chociaż znam takich co mają jeszcze szersze (np do zdrady zaliczają filmy pornograficzne- to mi akurat nie wadzi, ale co osoba inna granica).

[beasz26]

a to jak facet tylko patrzy i przy okazji robi sobie dobrze?bez bezpośredniego kontaktu, bez rozmowy na gadulcu, widzeniu się na skype to też?
= ZDRADA

[andzia1989r]

Napisane przez beasz26

a to jak facet tylko patrzy i przy okazji robi sobie dobrze?bez bezpośredniego kontaktu, bez rozmowy na gadulcu, widzeniu się na skype to też?
= ZDRADA

Film porno? Tż nie ogląda, więc nie wiem jak bezpośrednio bym na to zareagowała. Sądzę, że w systemie jak teraz: spotkania 2 razy na tydzień: ok niech sobie zobaczy. Gdy mieszkamy razem i facet wybiera porno zamiast seksu. Nie do zaakceptowania.

Co do seks kamerek itd. Nie zaakceptowałabym. Różnica polega na tym, że ktoś wchodząc na takie czaty może jeśli tylko zechce miec realny kontakt z tą osobą. Dla samego widoku seksu są filmy porno, są też amatorskie. Różnica polega na możliwości spotkania. Kto jej nie potrzebuje wybierze porno. Kto ma na nią ochotę wybierze czaty.

[Fubizka]

Napisane przez andzia1989r

Zdrada internetowa: jak sama nazwa wskazuje odbywa się internetowo. Portale randkowe, gg, czaty, e-maile itd. Flirty, rozmowy o seksie, cyberseks, umawianie się na randki itd.

Wszystko inne podobnie, ale akurat dla mnie rozmowy o seksie nie są zdradą. No ale ważne, żeby obie osoby w związku miały podobne pojęcie zdrady, a jeśli nie, to żeby szanowały definicję osoby bardziej "restrykcyjnej" w tej definicji. Inaczej nie da rady. Dowiemy się w końcu jak to było w przypadku autorki, czy mamy dać sobie spokój i iść gdzieś indziej?

[andzia1989r]

Napisane przez Fubizka

Wszystko inne podobnie, ale akurat dla mnie rozmowy o seksie nie są zdradą. No ale ważne, żeby obie osoby w związku miały podobne pojęcie zdrady, a jeśli nie, to żeby szanowały definicję osoby bardziej "restrykcyjnej" w tej definicji. Inaczej nie da rady. Dowiemy się w końcu jak to było w przypadku autorki, czy mamy dać sobie spokój i iść gdzieś indziej?

Rozmowy o seksie... Z przyjaciółką, przyjacielem z szacunkiem do partnera ok.

Bardziej chodzi mi o taką pisaninę o seksie z koleżankami, albo przypadkowymi pannami z internetu. O tym kto jak co lubi i jakie ma fantazje. To już dla mnie zdecydowanie nie ok.

A co do autorki: albo prowo, albo poszła przytulac misia i dawac mu "ostry seks z kosmosu".

[Ivi 1988]

Napisane przez LalkaHalka

Cześć wam, mam problem i chciałabym, żebyście mi doradziły / uspokoiły.

Jestem z chłopakiem 2,5 roku. Jest nam razem bardzo dobrze, choć wiadomo - sprzeczki się zdarzają. Mieszkamy ze sobą prawie pół roku. Nie należę do osób ufnych, szczególnie w związku, gdyż na początku mój facet bardzo mnie zawiódł. Poza tym, tylko żeby to źle nie zabrzmiało, "lubi dziewczyny". Broń boże żadnych zdrad, ale uwielbia patrzeć na ładne kobiety, nie dostarczając przy tym mnie zbyt wielu komplementów.

Ponad 8 miesięcy temu miał napisać do koleżanki, czy składa się na prezent dla jego przyjaciela na urodziny (który mnie na nie NIE zaprosił. trudno). Przypadkiem wszedł przy mnie w skrzynkę odbiorczą i zobaczyłam tylko, że w jej wiadomościach było coś o nimfomanii. Zaciekawiło mnie to, poprosiłam, żeby mi pokazał. Strasznie się wówczas zdenerwował, dał mi laptopa, powiedział: "Masz, czytaj sobie, ale ja wychodzę i nie wiem czy się zobaczymy". Bardzo mnie to zastanowiło, tym bardziej, że wiem, że on złością reaguje, gdy mam rację w sytuacjach, kiedy on nabroił. No nic. Nie przeczytałam. Minęło te 8 miesięcy. I jakoś ostatnio przypadkiem poznałam jego hasło do tego portalu i wiem, że głupio zrobiłam, ale weszłam tam, bo chciałam zobaczyć o co chodziło.

I cóż.. Ona mu napisała, że jest (prawie się nie znali!) nimfomanką (wyszło to z jakiegoś tam kontekstu), a on na to, że takie lubi i to jeszcze "w wersji na ostro to już w ogóle kosmos" i że on chyba też się powinien zaliczać do tej grupy, ale nie dotknąłby dziewczyny z jakiejś tam dyskoteki, co to każdemu daje. Zamurowało mnie. Pomijam fakt, że pisał też z innymi koleżankami, m.in. umawiając się na imprezę i planując co będą robić i pić bez najmniejszej mojej wiedzy.

Minęło już mnóstwo czasu, ale ja dalej o tym myślę, nie ufam mu...
Czy może to normalne, że się pisze o takich rzeczach ze znajomymi (no, ona była ledwo znajomą)?
Mam mętlik. Co byście zrobiły?

Dla mnie to koniec jak Boga kocham. Nie ma sie nad czym zastanawiac chyba?
Zeby byl zloty. to juz bym go nie chciala

[Annie1441]

ja bym zrobiła dziką awanturę.

tylko ja nie jestem pewna czy by mnie nie zdradził

[prettysimple]

Napisane przez andzia1989r

Zdrada internetowa: jak sama nazwa wskazuje odbywa się internetowo. Portale randkowe, gg, czaty, e-maile itd. Flirty, rozmowy o seksie, cyberseks, umawianie się na randki itd.

Psychiczna- internetowa, ale nie tylko. Także bezpośrednie flirty, podrywy i sytuacje dwuznaczne.

Fizyczna to wiadomo: kontakt fizyczny od pocałunku począwszy, na seksie skończywszy.

No, ale. Nie każdy musi miec tak różnorodne i szerokie pojęcie zdrady. Chociaż znam takich co mają jeszcze szersze (np do zdrady zaliczają filmy pornograficzne- to mi akurat nie wadzi, ale co osoba inna granica).

Wyjdź za mnie kobieto!
Spotkać faceta z takimi przekonaniami,eh...

[andzia1989r]

Napisane przez prettysimple

Wyjdź za mnie kobieto!
Spotkać faceta z takimi przekonaniami,eh...

Padłam Niestety nie mogę:P Dałam już komuś słowo

Ja takiego spotkałam, na szczęście, czasami się zdarzają, mam nadzieję, że częściej niż czasami

[prettysimple]

Napisane przez andzia1989r

Padłam Niestety nie mogę:P Dałam już komuś słowo

Ja takiego spotkałam, na szczęście, czasami się zdarzają, mam nadzieję, że częściej niż czasami

A buu to macie szczęście, winszuję pielęgnujcie to co między Wami, bo tylko dzięki takim osobom można jeszcze wierzyć w jakiekolwiek dobre uczucia międzyludzkie

[LalkaHalka]

Napisane przez Fubizka

To o co chodzi w tym:



?
Bo mi już się wszystko pomieszało. To on chodził z nimi na te imprezy, albo umawiał się z nimi bez Ciebie?

Szczerze mówiąc ten tekst o nimfomance... Cóż, wkurzyłabym się pewnie. Jeszcze zależy jak dokładnie wyglądała ta rozmowa, ale prawdę mówiąc, to ona mnie aż tak nie zbulwersowała, jak resztę wizazanek... Ale rzeczywiście ostateczne zdanie mogłabym sobie wyrobić, jakbym znała jej dosłowny przebieg, bo Twój opis pozostawia dużą możliwość interpretacji.

Umawiał się na jedną imprezę z koleżanką, ale do niej w końcu nie doszło. Wie, że to przeczytałam, mówił, że tak tylko sobie żartowali no i, rzecz jasna, okropnie się zdenerwował, że weszłam na jego gg.

Jeśli chodzi o tę "nimfomankę" to napisałam dosłownie jak ta rozmowa wyglądała. On nie wie, że ją przeczytałam (myśli pewnie, że dałam sobie wtedy spokój i zapomniałam).

Na początku zawiódł mnie dwa razy - w ten sam sposób. Prosiłam, żeby nie pił. Raz, bez mojej wiedzy, poszedł na urodziny kolegi i schlał się jak świnia, o czym dowiedziałam się w szkole od jego kolegów śmiejących się z niego i wspominających tamtą noc. Dwa, musiałam jechać do innego miasta i nie mogłam się wyrobić na inną imprezę, powiedział, że beze mnie nie pójdzie (było tam wiele tych dziewczyn, które się w nim kochały) - poszedł i znowu się upił.

Myślę, że już bardziej sprecyzowałam.

Andzia, zazdroszczę. Naprawdę. Coraz częściej mam wrażenie, że już takich facetów nie ma. Zewsząd tylko słychać jak to się ostatnio nawalili i ile lasek przelecieli. Tragedia...

[wisienka_na_torcie]

Andzia, zazdroszczę. Naprawdę. Coraz częściej mam wrażenie, że już takich facetów nie ma. Zewsząd tylko słychać jak to się ostatnio nawalili i ile lasek przelecieli. Tragedia....

Nie moja Droga, takich facetów jest mnóstwo, tylko niestety gro kobiet nie zwraca na nich uwagi, bo woli takich właśnie jak Twój facet...a później zdzwiko, że takie problemy się pojawiają...

[andzia1989r]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Nie moja Droga, takich facetów jest mnóstwo, tylko niestety gro kobiet nie zwraca na nich uwagi, bo woli takich właśnie jak Twój facet...a później zdzwiko, że takie problemy się pojawiają...

Prawda

Mój Tż nie jest człowiekiem wielce przebojowym. Nie imprezuje, nie pije (no sporadycznie piwko z przyjaciółmi), nie ma lekkiego i chwytliwego podrywu, nie rzuca komplementami naokoło byle by oczarowac jak najwiecej pań, nie jest duszą towarzystwa co milion przyjaciół ma i jest takiiiii popularny.

Jest po prostu zwyczajny, spokojny z odrobiną spontaniczności, odpowiedzialny, z grupą bliskich znajomych, bez ekscesów i przeszłości.

A większośc kobiet, niestety, wybiera "model" pierwszy. A potem płacz i zgrzytanie zębów...

[LalkaHalka]

Napisane przez andzia1989r

Prawda

Mój Tż nie jest człowiekiem wielce przebojowym. Nie imprezuje, nie pije (no sporadycznie piwko z przyjaciółmi), nie ma lekkiego i chwytliwego podrywu, nie rzuca komplementami naokoło byle by oczarowac jak najwiecej pań, nie jest duszą towarzystwa co milion przyjaciół ma i jest takiiiii popularny.

Jest po prostu zwyczajny, spokojny z odrobiną spontaniczności, odpowiedzialny, z grupą bliskich znajomych, bez ekscesów i przeszłości.

A większośc kobiet, niestety, wybiera "model" pierwszy. A potem płacz i zgrzytanie zębów...

Mój też nie rzuca komplementami naokoło, powiedziałabym, że w ogóle ;p A i tak za nim latają. Bo ma pasje, jest przystojny. Niestety, dumny jest ze swojej przeszłości, nie wiem, może wydaje mu się, że to takie "męskie".

No, ale nie o tym jest ten wątek

[andzia1989r]

Napisane przez LalkaHalka

Mój też nie rzuca komplementami naokoło, powiedziałabym, że w ogóle ;p A i tak za nim latają. Bo ma pasje, jest przystojny. Niestety, dumny jest ze swojej przeszłości, nie wiem, może wydaje mu się, że to takie "męskie".

Nie istnieje takie zjawisko jak: on wcale nie podrywa, nie komplementuje, nie flirtuje, nie zabiega o uwagę a i tak dziesiątki lasek za nim lata i sika po majtach.

Jeśli myślisz, że tak jest, to on Ci widocznie czegoś nie mówi.

[Fubizka]

Napisane przez andzia1989r

Nie istnieje takie zjawisko jak: on wcale nie podrywa, nie komplementuje, nie flirtuje, nie zabiega o uwagę a i tak dziesiątki lasek za nim lata i sika po majtach.

Jeśli myślisz, że tak jest, to on Ci widocznie czegoś nie mówi.

Nie no bez przesady, istnieje takie zjawisko, poza tym komplementowanie, to chyba nie grzech
Ale akurat w tym przypadku, to skłaniam się bardziej do opcji "nie mówi". Szczególnie, że skrywa jakąś nieciekawą przeszłość, z której jest dumny, a autorka najwyraźniej nie. Jeśli jest z tego dumny, to wg mnie wcale nie jest taka przeszłość. Szkoda dziewczyny.

[andzia1989r]

Napisane przez Fubizka

Nie no bez przesady, istnieje takie zjawisko, poza tym komplementowanie, to chyba nie grzech
Ale akurat w tym przypadku, to skłaniam się bardziej do opcji "nie mówi". Szczególnie, że skrywa jakąś nieciekawą przeszłość, z której jest dumny, a autorka najwyraźniej nie. Jeśli jest z tego dumny, to wg mnie wcale nie jest taka przeszłość. Szkoda dziewczyny.

Komplementy nie grzech o ile nie mają na celu podrywania panien.

Jasne, że sie zdarza, że koleś ładny i fajny i ani podrywac nie musi. Ale większosc dziewczyn jak wie, że zajęty to za nim nie lata. Ot może pojedyńczy wypadek się zdarza.

Jak zajęty facet mówi: ja nic nie robię a one (jak jakieś stado) za mną latają, to ja osobiście w to nie wierzę. I właśnie w tym wypadku nie wierzę.

[whitechocolateraspberry]

Ja też nie zaufałabym komuś takiemu.
Owszem dużo facetów lubi się patrzeć na ładne dziewczyny, ale jak już się zakocha w jednej to zapewniam Cię, że inne już go tak nie interesuja. Zresztą to też zależy czy podziwia ich piękno, czy po prostu patrzy się na nie z pożądaniem i już ma w głowie scenariusz 'jak by to było z nią w łóżku'. Po tym co pisał tamtej nimfomance, powiedzialabym, że raczej to drugie niestety.
Moim zdaniem to nie jest facet do związku, a jest z tobą pewnie dlatego, że tak mu wygodnie, miec jedna, ktora mu potem urodzi dzieci bedzie sie nimi zajmowac i całym domem a on będzie sobie robił co chciał, szkoda, ze w tych swoich planach mysli tylko o sobie a nie o drugiej o sobie, bo to juz skrajny egoizm. Poza tym zacxhowuje się troche jak niewyżyte zwierze.

[LalkaHalka]

Żeby było śmieszniej, tak nimfomanka jest teraz z przyjacielem mojego chłopaka (tym, który miał wtedy urodziny), który z nami mieszka i dość często tu bywa. Jest straaaaaaaasznie zakochana w nim i wiem, że by nie zdradziła. No ale...

A nie sądzicie, że taki chłopak-latawiec (jaki był mój wcześniej) mógłby się zmienić dla dziewczyny?

I tak z czystej ciekawości, Andzia i inne dziewczyny, które mają WARTOŚCIOWYCH chłopaków - jak ich poznałyście?

Bo ja nie mam czym się chwalić, oczywiście na imprezie, gdzie go całowała koleżanka... Ehh...

[Fubizka]

Napisane przez LalkaHalka

Żeby było śmieszniej, tak nimfomanka jest teraz z przyjacielem mojego chłopaka (tym, który miał wtedy urodziny), który z nami mieszka i dość często tu bywa. Jest straaaaaaaasznie zakochana w nim i wiem, że by nie zdradziła. No ale...

Nie bądź naiwna. Jeszcze, że w chłopaka jesteś zapatrzona, to rozumiem, ale że obca dziewczyna, określająca siebie innym chłopakom jako nimfomanka wg Ciebie "nigdy by nie zdradziła" to już jest głupota. Widać, że jesteś szczerą i prostolinijną (to komplement) dziewczyną, to się chwali, ale życie daje takim zwykle mocno po dupie i u Ciebie to się właśnie chyba szykuje

A nie sądzicie, że taki chłopak-latawiec (jaki był mój wcześniej) mógłby się zmienić dla dziewczyny?

Mógłby, choć to rzadki przypadek. Ale wtedy nie jest, jak to określasz, dumny ze swojej przeszłości, nie uważa, że jest to takie męskie. Nie prowadzi takich dyskusji. Twój się nie zmienił, tylko zakamuflował.

Bo ja nie mam czym się chwalić, oczywiście na imprezie, gdzie go całowała koleżanka... Ehh...

To nie jest dobry sposób szukania wartościowego faceta

[wisienka_na_torcie]

Mój Tż nie jest człowiekiem wielce przebojowym. Nie imprezuje, nie pije (no sporadycznie piwko z przyjaciółmi), nie ma lekkiego i chwytliwego podrywu, nie rzuca komplementami naokoło byle by oczarowac jak najwiecej pań, nie jest duszą towarzystwa co milion przyjaciół ma i jest takiiiii popularny.

Dokładnie. Z reszta chyba z innym nie umiałabym stworzyć stabilnego, opartego na zaufaniu związku.

Napisane przez LalkaHalka

Bo ja nie mam czym się chwalić, oczywiście na imprezie, gdzie go całowała koleżanka... Ehh...

Ja swojego znam jeszcze z gimnazjum, później jakoś tak odnowiliśmy kontakt...
Naprawdę uważasz, ze tak zaczęty związek ma jakiekolwiek szanse, zeby coś poważnego i wartościowego z tego było? To się zdarza raz na milion... Na imprezie wartościowego, wiernego faceta, który chce się z kimś związać naprawdę, a nie tylko "powyrywać" naprawdę raczej nie znajdziesz... a to, ze go koleżanka całowała jakoś Ci nie dało do myślenia od razu? To była jego dziewczyna?

[LalkaHalka]

Napisane przez wisienka_na_torcie

a to, ze go koleżanka całowała jakoś Ci nie dało do myślenia od razu? To była jego dziewczyna?

Nieeee, zwykła koleżanka, lubiąca się zabawić. Był wtedy tak pijany, że sam tego nie pamiętał. Generalnie mój chłopak całował się z większością swoich koleżanek od imprezy do imprezy (tylko całował, wiem, bo je też znam).

Nie wiem dlaczego u nas sprawy zaszły tak daleko. Wiem, że imponowałam mu tym, że nie jestem taka łatwa i męczyło go już takie zwykłe wyrywanie panienek, chciał mieć swoją, bardzo długo musiał się o mnie starać. No i minęły ponad 2 lata...

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez LalkaHalka

Nieeee, zwykła koleżanka, lubiąca się zabawić. Był wtedy tak pijany, że sam tego nie pamiętał. Generalnie mój chłopak całował się z większością swoich koleżanek od imprezy do imprezy (tylko całował, wiem, bo je też znam).

No to jak dla mnie w ogóle nie byłby brany pod uwagę jako potencjalny partner

[Onnaa88]

Napisane przez madana

Wiem jedno: bez zaufanie żaden związek się nie uda.

dokładnie
a zaufanie ciężko odbudować

[LalkaHalka]

Ehh dzisiaj napił się z kolegami i był taaaaaaaaki miły dla mnie, kochany, przytulać się chciał i w ogóle... Co prawda napiłam się z nimi, może nie tak dużo, ale słuchając tych ich wspomnień "jak to się nawalili wtedy i wtedy w sylwestra i nie mogli ustać" to sobie przez chwilę pomyślałam: "BOŻE, CO JA TU ROBIĘ??!!".

Przykre..

[Fubizka]

Napisane przez LalkaHalka

Ehh dzisiaj napił się z kolegami i był taaaaaaaaki miły dla mnie, kochany, przytulać się chciał i w ogóle... Co prawda napiłam się z nimi, może nie tak dużo, ale słuchając tych ich wspomnień "jak to się nawalili wtedy i wtedy w sylwestra i nie mogli ustać" to sobie przez chwilę pomyślałam: "BOŻE, CO JA TU ROBIĘ??!!".

Przykre..

No to dziewczyno! Do roboty!