Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później... - Strona 42 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-04-20, 09:16   #1231
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
moja zazdrość tak naprawdę też jest skrywana...w końcu nie płaczę z tego powodu ani nie mówię złośliwości...ale często po prostu unikam danej osoby chcąc być głuchą na ten sukces, którego jej zazdroszczę (wiem...chore )
Bura kocurko zazdrość o cudzy sukces to uczucie, którego się wstydzimy, ale przede wszystkim jest to uczucie, które zżera energię.
Lubię myśleć o energii w odniesieniu do rozmaitych okoliczności.
Tak naprawdę wszystko o czym myślimy karmi się naszą energią.
Już raz wypowiedziałam takie zdanie, że gdyby nie moja głowa (w sensie za dużo myślenia nie o tym co trzeba) to byłabym całkiem do rzeczy.
Wiem jakie to uczucie ta zazdrość, ale nauczyłam się cieszyć tym, że ktoś osiągnął sukces. Tak jakbym swoją energią chciała pchnąć tę osobę wyżej i wyżej i wyżej na sam szczyt. Wtedy zostaję z uśmiechem na twarzy i mogę skupić się na tym co mam do zrobienia.

Inaczej jest gdy "ścigam się z kimś" w sensie motywujemy się wzajemnie, a ja kilka razy daję ciała. Ta druga osoba wyprzedza mnie pośpiesznym i wtedy czuję się źle.
Czuję, że nie wyrabiam, jestem do niczego, nigdy nie osiągnę mety, itp.
Gdzies tam w środku wątku pisałyśmy o tym wyścigu i o tym, że meta daleko i wszyscy inni nas już wyprzedzili.
Uradziłyśmy, że my po drodze do mety zrobimy sobie piknik, odpoczniemy, a potem ruszymy dalej
Najlepsze wyjście z impasu to ścigać się z samą sobą. Wtedy nawet jeśli konkurencja ucieknie nam, to to ciągle będziemy my Ja i Ja, wygrana, wygrana
Pozdrowionka.

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------

Cytat:
Napisane przez ziazik Pokaż wiadomość
chciałam Was zapytać, czy też miewacie takie chwile, gdy uda Wam się zrobić coś od dawna odkładanego, albo spędzić pracowicie dzień i ... osiąść na laurach? Ja tak właśnie mam często. Z tego samozadowolenia, że tyle zrobiłam, pozwalam sobie na odpoczynek, który przeradza się znów w odkładanie np. wczoraj przeprowadziłam w jednym dziale szkolenie i uznałam że się tak napracowałam, że wystarczy. I nie mogłam się zmobilizować dalej
Znaaaaaane uczucie, oczywiście.
Dlatego jak już siądę i idzie, to siedzę do upadłego, bo wiem, że gdy odejdę, to znów przez bardzo długo się nie zabiorę.
Więc u mnie to jest do zmiany.
Nawyki są wszystkim.
Dlatego warto ćwiczyć te dobre, te które chcemy mieć w życiu, na przykład konsekwencja, wytrwałość, dobra organizacja czasu i przestrzeni, rytm dnia. To później procentuje.
Pozdrowionka

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
U mnie z porządkiem jest całkiem inaczej-perfekcyjnie poukładane.
Jak coś jest nie na swoim miejscu to ''fizycznie'' mnie aż boli.
Może ten perfekcyjny porządek u mnie to próba zapanowania nad swoim wnętrzem.
Uwielbiam też minimalizm i do szału doprowadzają mnie rzeczy, które po prostu są, a które nie mają praktycznego zastosowania.
Nawet słoiczki z herbatami poustawiane są kolorami
Super! do tego dążę!!
Coś tam przebąkują w psychologii, że porządek w otoczeniu jest odzwierciedleniem porządku wewnątrz nas. Nie w sensie nerki i watroba ale w sensie psychiki

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
jak pomsyle ze kiedys bede moze brac slub i miec sesje slubna...to juz mam wizje ze na wszystkich zdjeciach jestem tylem... albo wogole poza kadrem najlepiej....
Ja też rysowałam swoje życie, ślub, suknia, foto, super hiper ekstra klasa, tyle, ze to się nigdy nie zdarzyło...
Może szkoda czasu na myślenie o tym jak będzie coś co będzie, skoro nie wiadomo czy w ogóle będzie. Może i masz to w planach, wtedy możesz powiedzieć, że martwienie się jest usprawiedliwione. Tak? A czy to martwienie się cokolwiek zmieni? Choć odrobinkę?
A czy sprawia, że czujesz się lepiej TU i TERAZ.
Przeszłość była, przyszłości jeszcze nie ma. TERAZ to jedyny moment który istnieje i to ten moment kształtuje nasze przyszłe zycie. Tu, w tym TERAZ powinna być zgromadzona cała Twoja energia.
Inaczej tracisz ją bezpowrotnie na rzeczy, które są tylko majakami wyobraźni...
Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
Ano swiat sie nie zawali bez dr...tyle ze bedzie mnei czekac nieprzyjemne rozmowy z prof, dziekanem, kierownikiem studiow, znajomymi nie wspomnijaac o rodzicach... ktorzy czekaja na to juz 5 lat, nie wiem czy by mi to wybaczyli...mysle ze nie...
Będą mnie czekać rozmowy...
będzie klątwa od rodziców...
nie wybaczą...
to wszystko czas przyszły - patrz wypowiedź wyzej.

TU i TERAZ podejmij decyzję. Dobrnę do końca czy rezygnuję?
Każda z tych decyzji niesie konsekwencje.

Wiem, że nie chcesz rzucić ale decyzja stanowcza pomoże wyjść z tego roztrząsania energii na wszystkie poboczne myśli.
Decyduję, że dobrnę do końca i cała energia idzie w ten proces.
Mocno trzymam za Ciebie kciuki.

Musimy popracować nad skupianiem energii w wiązkę i kierowanie jej tam gdzie jest potrzebna. A nie rozłazimy się jak ślepe krowy...
No, to powiedziałam.
I znów nie doczytam dogłebnie dalszych postów, bo musze uciekać.
Kiss, do sklikania.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-20 o 09:18
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-20, 10:13   #1232
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Bura kocurko zazdrość o cudzy sukces to uczucie, którego się wstydzimy, ale przede wszystkim jest to uczucie, które zżera energię.
Lubię myśleć o energii w odniesieniu do rozmaitych okoliczności.
Tak naprawdę wszystko o czym myślimy karmi się naszą energią.
Już raz wypowiedziałam takie zdanie, że gdyby nie moja głowa (w sensie za dużo myślenia nie o tym co trzeba) to byłabym całkiem do rzeczy.
Wiem jakie to uczucie ta zazdrość, ale nauczyłam się cieszyć tym, że ktoś osiągnął sukces. Tak jakbym swoją energią chciała pchnąć tę osobę wyżej i wyżej i wyżej na sam szczyt. Wtedy zostaję z uśmiechem na twarzy i mogę skupić się na tym co mam do zrobienia.

Inaczej jest gdy "ścigam się z kimś" w sensie motywujemy się wzajemnie, a ja kilka razy daję ciała. Ta druga osoba wyprzedza mnie pośpiesznym i wtedy czuję się źle.
Czuję, że nie wyrabiam, jestem do niczego, nigdy nie osiągnę mety, itp.
Gdzies tam w środku wątku pisałyśmy o tym wyścigu i o tym, że meta daleko i wszyscy inni nas już wyprzedzili.
Uradziłyśmy, że my po drodze do mety zrobimy sobie piknik, odpoczniemy, a potem ruszymy dalej
Najlepsze wyjście z impasu to ścigać się z samą sobą. Wtedy nawet jeśli konkurencja ucieknie nam, to to ciągle będziemy my Ja i Ja, wygrana, wygrana
Pozdrowionka.



Ja też rysowałam swoje życie, ślub, suknia, foto, super hiper ekstra klasa, tyle, ze to się nigdy nie zdarzyło...
Może szkoda czasu na myślenie o tym jak będzie coś co będzie, skoro nie wiadomo czy w ogóle będzie. Może i masz to w planach, wtedy możesz powiedzieć, że martwienie się jest usprawiedliwione. Tak? A czy to martwienie się cokolwiek zmieni? Choć odrobinkę?
A czy sprawia, że czujesz się lepiej TU i TERAZ.
Przeszłość była, przyszłości jeszcze nie ma. TERAZ to jedyny moment który istnieje i to ten moment kształtuje nasze przyszłe zycie. Tu, w tym TERAZ powinna być zgromadzona cała Twoja energia.
Inaczej tracisz ją bezpowrotnie na rzeczy, które są tylko majakami wyobraźni...
Muszę sobie wziąć do serca obydwie te rzeczy...chyba wiele osób ma problem ze wskupieniem uwagi na teraźniejszości. Ja też chcę, żeby wszystko będzie idealne. Ciągle analizuję przyszłość, wypominam sobie sprawy z przeszłości, a jakoś nigdy mnie nie ma w tu w teraźniejszości
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-20, 18:19   #1233
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Może w takiej sytuacji bardziej pomogłoby wzięcie za rękę i wspólne zrobienie pierwszego kroku?
Marzy mi się, żeby TŻ przebrnął ze mną przez ten trudny etap cv, ofert prac... Powiedziałam mu o tym nawet, ale on uważa, że nie jestem dzieckiem i nie będzie prowadził mnie za rękę. Szkoda.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
P.S.2 Jak już mówimy sobie literackie komplementy, to masz świetnego bloga. Dobrze się komponuje z poranną kawą.
Dzięki.

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Chyba mam gigantyczny problem z podejmowaniem decyzji...
Ja też mam problem z podjęciem decyzji. Często nie tych ważących i ważnych, ale takich błahych, np. czy iść tą drogą czy tą, czy spotkać się z kimś czy nie, i w restauracji - co zamówić. Trwa to baaardzo długo, zwykle zamawiam to co "współjedzący"...
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Jakby się przyjrzeć, to moje problemy są wyłącznie w mojej głowie
Taaaa, gdyby nie moja głowa, to byłabym całkiem do rzeczy...
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Wy mierzycie się z chorobami, jakimś niezrozumieniem, kłopotami finansowymi....i przy okazji z własnymi myślami, a ja normalnie tworzę sobie problemy. Bez sensu
Też tworzymy: wymyślamy jednostki chorobowe, nieporozumienia, kłopoty finansowe też zwykle na własne życzenie... no i myśli, największy szkodnik w organizmie ludzkim - nieukierunkowany strumień myśli.
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
I przy okazji powiem, że też nie lubię rozmawiać przez telefon
Ja też nie.
Pizzę zamawia mój TŻ.
Sprawy telefoniczne załatwia mój TŻ.
Udaje mi się go urobić, żebym ja nie musiała z tym się mierzyć.
Jak nie mam wyjścia to dzwonię. Ale głos mi się trzęsie i moja składnia pozostawia wiele do życzenia...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-20, 18:34   #1234
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Marzy mi się, żeby TŻ przebrnął ze mną przez ten trudny etap cv, ofert prac... Powiedziałam mu o tym nawet, ale on uważa, że nie jestem dzieckiem i nie będzie prowadził mnie za rękę. Szkoda.
Też mi się marzy, żeby TŻ przestał ignorować moje problemy. I też tylko na marzeniach się kończy. Szkoda...
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-20, 21:33   #1235
pannanatalia
Rozeznanie
 
Avatar pannanatalia
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Miasto Sprawiedliwych
Wiadomości: 858
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

praktykowanie prokastynacji - mam w tym najwyzszy leveel, w koncu matura ... masakra jakas!
pannanatalia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-22, 14:06   #1236
keight
Raczkowanie
 
Avatar keight
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: WrocLove
Wiadomości: 244
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Aaaa... nie było mnie tu prawie ładne dwa tygodnie, a może i więcej. Moje życie wyglądało jak Saigon, ale ten obecnioe przez te dwa tygodnie ( a wiem co mówię, widziała Saigon na własne oczka). Jednak wracam... do prawidłowego działania.

Na początek przeczytam te 6 stron postów, które powstały, gdy tu nie zaglądałam, a warte są przeczytania na pewno I znów będę aktywna na naszym wątku (mój ulubiony od jakiegoś czasu).

Pozdrawiam!
__________________
To smutne, że natura przemawia, a ludzie jej nie słuchają.

62 - 61 - 60 -59 -58 - 57,0 - 56 - 55
keight jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-22, 18:20   #1237
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Dobrze, że wrócił poprzedni wygląd Wizażu...ten nowy kompletnie mi nie pasował

Ale niestety pokasowały się wczorajsze posty...zdążyłam je przeczytać, ale nie odpisałam...i już nie pamiętam
Ja dzisiaj miałam bardzo miły dzień - cały w ruchu, bo najpierw od rana trochę sprzątania, mycie okien, później zakupy...a później byłam w ZOO i dopiero wróciłam Jestem śpiąca...ale zadowolona

A co tam u Was? Jak przygotowania do Świąt?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-04-22, 18:39   #1238
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

hej chyba musze sie do Was przylaczyc bo mam podobny problem. tez wszystko odkladam na pozniej ...tylko u mnie troche spowodowane jest to strachem...
jak mam zrobic cos w kuchni to sie boje( smiesznych rzeczy) : ze zle pokroje ziemniaki, ze za grubo obiore, ze zle uloze wedline na talerzyku (jak swieta jakies sa) i wychodze na totalna pierd✂le i lenia...
z nauka tez nigdy sie wyrobic nie moge, zawsze na ostatnia chwile.
a najgorsze sa weekendy. potrafie wstac o 12 i caly dzien przechodzic w pizamie i nic nie zrobic konkretnego....
kurcze, nie wiem czy tutaj moge takie swoje zale pisac, jesli nie to mnie wygoncie
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-22, 19:11   #1239
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
hej chyba musze sie do Was przylaczyc bo mam podobny problem. tez wszystko odkladam na pozniej ...tylko u mnie troche spowodowane jest to strachem...
jak mam zrobic cos w kuchni to sie boje( smiesznych rzeczy) : ze zle pokroje ziemniaki, ze za grubo obiore, ze zle uloze wedline na talerzyku (jak swieta jakies sa) i wychodze na totalna pierd✂le i lenia...
z nauka tez nigdy sie wyrobic nie moge, zawsze na ostatnia chwile.
a najgorsze sa weekendy. potrafie wstac o 12 i caly dzien przechodzic w pizamie i nic nie zrobic konkretnego....
kurcze, nie wiem czy tutaj moge takie swoje zale pisac, jesli nie to mnie wygoncie
Pisz, pisz Zapraszamy - obyś się zmotywowała
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-23, 07:23   #1240
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Święta...
Ja już chcę być po.
Najlepszego życzę, bo chyba zjawię się dopiero po świętach.
Do sklikania.

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
hej chyba musze sie do Was przylaczyc bo mam podobny problem. tez wszystko odkladam na pozniej ...tylko u mnie troche spowodowane jest to strachem...
jak mam zrobic cos w kuchni to sie boje( smiesznych rzeczy) : ze zle pokroje ziemniaki, ze za grubo obiore, ze zle uloze wedline na talerzyku (jak swieta jakies sa) i wychodze na totalna pierd✂le i lenia...
z nauka tez nigdy sie wyrobic nie moge, zawsze na ostatnia chwile.
a najgorsze sa weekendy. potrafie wstac o 12 i caly dzien przechodzic w pizamie i nic nie zrobic konkretnego....
kurcze, nie wiem czy tutaj moge takie swoje zale pisac, jesli nie to mnie wygoncie
cześć
Jedna z nas, objawy znane.
Pisz pisz, obyś się motywowała byciem tutaj

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-23 o 07:26
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-23, 08:08   #1241
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
hej chyba musze sie do Was przylaczyc bo mam podobny problem. tez wszystko odkladam na pozniej ...tylko u mnie troche spowodowane jest to strachem...
jak mam zrobic cos w kuchni to sie boje( smiesznych rzeczy) : ze zle pokroje ziemniaki, ze za grubo obiore, ze zle uloze wedline na talerzyku (jak swieta jakies sa) i wychodze na totalna pierd✂le i lenia...
z nauka tez nigdy sie wyrobic nie moge, zawsze na ostatnia chwile.
a najgorsze sa weekendy. potrafie wstac o 12 i caly dzien przechodzic w pizamie i nic nie zrobic konkretnego....
kurcze, nie wiem czy tutaj moge takie swoje zale pisac, jesli nie to mnie wygoncie
Witaj w klubie Piżama do 12 - brzmi znajomo
Dziewczynki, życzę Wam wesołych świąt i do usłyszenia - albo jeszcze lepiej - do zobaczenia!
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-23, 11:23   #1242
ziazik
Rozeznanie
 
Avatar ziazik
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 697
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Faktycznie, zaginęły posty

Fairytale, jeszcze raz napiszę, bo nie wiem, czy przeczytałaś: bardzo się cieszę, że u Ciebie do przodu

Dziewczyny radosnych, spokojnych Świąt Wielkanocnych
ziazik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-23, 11:31   #1243
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Ziazik dziękuję.
Takie moje zezowate szczęście, jak walnęłam sążnistego posta, to zniknął z serwera.

No nic, może więc powtórzę klu mojej wypowiedzi: super, że jest ten wątek, bo mnie przynajmniej, bardzo się przydał.

Alleluja i do przodu dziewczyny!
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-23, 15:05   #1244
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Wesołych Świąt dziewczyny

Strasznie mnie rozleniwiają te Święta...i w ogóle nie przepadam za nimi - nie mają nastroju
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-23, 18:21   #1245
Aranel
Raczkowanie
 
Avatar Aranel
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: .....
Wiadomości: 339
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

POźniej odniosę się do wcześniejszych postów...
A na dziś..

Pogodnych, ciepłych, słonecznych (i pozbawionych wyrzutów sumienia! że się nie robi, nie pisze, nie działa) Świąt !

Pozdrawiam z nad sernika waniliowego
Aranel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-27, 08:25   #1246
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Hej ho, no jak tam po świętach?
Około 12 wyjeżdżam do Warszawy.
Samopoczucie mam dobre i mam nadzieję, ze tak zostanie na długo.

Gorąco polecam powrót do gier planszowych, przez dwa dni w czwórkę cięliśmy w Eurobusiness i to jest super sprawa, zapomina się o wszelkich smutach, ekstra!!

Lolsonon czekam tu na Ciebie! Dziewczyny, pomóżcie mi ją ściągnąć>>>
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post26561558

Do sklikania wieczorem
Jak ja Was uwielbiam! Dzięki, że jesteście!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-27 o 08:33
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-27, 21:42   #1247
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hej ho, no jak tam po świętach?
Około 12 wyjeżdżam do Warszawy.
Samopoczucie mam dobre i mam nadzieję, ze tak zostanie na długo.

Gorąco polecam powrót do gier planszowych, przez dwa dni w czwórkę cięliśmy w Eurobusiness i to jest super sprawa, zapomina się o wszelkich smutach, ekstra!!

Lolsonon czekam tu na Ciebie! Dziewczyny, pomóżcie mi ją ściągnąć>>>
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post26561558

Do sklikania wieczorem
Jak ja Was uwielbiam! Dzięki, że jesteście!
Zaraz weźmiemy Lolsonona w obroty i przekażemy jej wszystkie nasze mądrości
Czy eurobiznes to coś w rodzaju Monopoly? Też lubię gry planszowe, ale akurat przy monopolu miałam zawsze wrażenie, że ludzie chcą się poubijać nawzajem, byle tylko wygrać i zniechęciłam się do tego typu gier. Ostatnio słyszałam o grze Dixit na wyobraźnię, jak trochę podreperuję finanse, to sobie ją sprawię w prezencie. Może kiedyś uda nam się w nią zagrać razem? Fajnie by było

Cieszę się, że masz dobre samopoczucie U mnie o dziwo też nie najgorzej. Przez połowę świąt wpychano we mnie jedzenie nie bacząc na protesty, a drugą spędziłam w odwiedzinach w klasztorze u sióstr klauzurowych

Do sklikania!
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 12:31   #1248
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cześć Dziewczyny
W pełni identyfikuję się z prokrastynacją. Przeczytałam 3 pierwsze strony wątku, wszystko jakbym ja pisała. Ulżyło mi, że nie jestem sama Ciągle się obwiniam, że nie mogę się zmusić do działania, że odkładam nawet błahe rzeczy. Kiedyś, w szkole średniej odkładanie i uczenie się na ostatnią chwilę działalo, potem 2x zawaliłam studia, teraz ledwo ciągnę trzecie. Wiem, że to dla mnie ważne, chcę je przebrnąć, chcę się uczyć, ale wstanie i pojechanie na zajęcia jest dla mnie bólem niemalże fizycznym. Tak samo ze sprzątaniem, nauką języków, ćwiczeniem, gotowaniem, podtrzymywaniem znajomości, załatwianiem bierzących spraw... Generalnie każdy dzień przecieka mi przez palce, nie żyję, a czekam na życie. Mam ogromne wsparcie w osobie TŻ, ale czasem zastanawiam się ile on ze mną wytrzyma. A czasem mam wrażenie, że specjalnie go wystawiam na próbę, przekraczam granicę, nie robię tego na co się umówiliśmy żeby sprawdzić czy się wścieknie czy nie. A mi jakby zależy na moim życiu i nie zależy. Wolę planować, wyobrażać, że kiedyś będzie inaczej niż żyć TERAZ. Jak coś mi się uda zrobić to i tak jestem nie zadowolona, bo albo myślę, że jakbym się wcześniej wzięła to zrobiłabym to lepiej, albo spoczywam na laurach i wrzucam na luz, a potem się ciężko znów zabrać. A SYSTEMATYCZNOŚĆ i KONSEKWENCJA mnie przerażają. Wiem, że bez tego nie da się nic osiągnąć, ale jak pomyślę, że codziennie mam coś robić, a do tego to nie da natychmiastowego efektu... Brrr...
Patri - pisałaś na początku o RUTYNACH, bardzo mi się spodobało, dziś wieczorem spiszę swoje
Wspomnienie o firankach, które wiszą od miesiąca - bezcenne
Postaram się przeczytać cały wątek, bo co chwila myślę "o ja też tak mam", ale chcę dołączyć jak najszybciej
Będę wdzięczna za wsparcie i trzymam kciuki za Was, bo jak się którejś uda to jest to ogromna inspiracja dla nas wszystkich.
Pozdrawiam
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 12:49   #1249
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Inga, raczej nie ma sensu czytać całego wątku, zajęłoby Ci to kilka godzin (a wiadomo, w tym czasie lepiej zrobić coś pożytecznego), możesz się dołączyć nie czytając niczego, pierwszy post w zupełności wystarczy. Fajnie że jesteś

U mnie dziś prokrastynacja kwitnie. Jutro jadę do Pragi na długi weekend i nie mam siły załatwić hostelu. Jak widać późno się za to zabrałam i miejsca w co fajniejszych już są pozajmowane, a tam gdzie są miejsca jest daleko od centrum, więc skoro to nieidealny hostel to nie chce mi się tam dzwonić. Ale do idealnego też by mi się nie chciało. Cały dzień chodzę śpiąca i przysypiam.
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-28, 13:54   #1250
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Zaraz weźmiemy Lolsonona w obroty i przekażemy jej wszystkie nasze mądrości
Jeszcze ona musi chcieć.
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Czy eurobiznes to coś w rodzaju Monopoly?
Ostatnio słyszałam o grze Dixit na wyobraźnię.
Może kiedyś uda nam się w nią zagrać razem? Fajnie by było
Chyba tak, choć nigdy nie grałam w Monopoly.
O Dixit nie słyszałam, ale zainteresuję się pewnie.
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Cieszę się, że masz dobre samopoczucie U mnie o dziwo też nie najgorzej.
No właśnie wjazd do Warszawy i koniec swobody w głowie.
Już wczoraj wieczorem zagościły wszystkie myśli typu:
-książki z biblio nie oddane, kara się nalicza, a ja nawet do końca ich nie przejrzałam, mimo że leżały u mnie 3 miesiące jak nie dłużej...
-praca magisterska nie napisana...
-znów musze zacząć bywać na wydziale
-niedługo koniec korepetycji, bo koniec roku szkolnego za pasem... trzeba będzie, TRZEBA BĘDZIE, wreszcie iść do jakiejś pracy
-znów sprzątanie, gotowanie i walka o przetrwanie
-muszę wyrobić kartę miejska, a co za tym idzie zrobić zdjęcie do legitki, odkładam w nieskończoność...
-bilet misięczny już nie 40 zł, ale 80...
-muszę uzbierać pieniądze na opłatę przedszkola...
I tak się kołatały mi takie myśli przed snem, naprawdę cud to, że udało mi się usnąć...
Warszawa, Warszawa...
Samodzielność
Dorosłość

Czemu nie uczą w szkole jak żyć?
Ehhh.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny
Przeczytałam 3 pierwsze strony wątku, wszystko jakbym ja pisała. Ulżyło mi, że nie jestem sama Ciągle się obwiniam, że nie mogę się zmusić do działania, że odkładam nawet błahe rzeczy. Kiedyś, w szkole średniej odkładanie i uczenie się na ostatnią chwilę działalo, potem 2x zawaliłam studia, teraz ledwo ciągnę trzecie. Wiem, że to dla mnie ważne, chcę je przebrnąć, chcę się uczyć, ale wstanie i pojechanie na zajęcia jest dla mnie bólem niemalże fizycznym. Tak samo ze sprzątaniem, nauką języków, ćwiczeniem, gotowaniem, podtrzymywaniem znajomości, załatwianiem bierzących spraw... Generalnie każdy dzień przecieka mi przez palce, nie żyję, a czekam na życie. Mam ogromne wsparcie w osobie TŻ, ale czasem zastanawiam się ile on ze mną wytrzyma. A czasem mam wrażenie, że specjalnie go wystawiam na próbę, przekraczam granicę, nie robię tego na co się umówiliśmy żeby sprawdzić czy się wścieknie czy nie. A mi jakby zależy na moim życiu i nie zależy. Wolę planować, wyobrażać, że kiedyś będzie inaczej niż żyć TERAZ. Jak coś mi się uda zrobić to i tak jestem nie zadowolona, bo albo myślę, że jakbym się wcześniej wzięła to zrobiłabym to lepiej, albo spoczywam na laurach i wrzucam na luz, a potem się ciężko znów zabrać. A SYSTEMATYCZNOŚĆ i KONSEKWENCJA mnie przerażają. Wiem, że bez tego nie da się nic osiągnąć, ale jak pomyślę, że codziennie mam coś robić, a do tego to nie da natychmiastowego efektu... Brrr...
Patri - pisałaś na początku o RUTYNACH, bardzo mi się spodobało, dziś wieczorem spiszę swoje
Wspomnienie o firankach, które wiszą od miesiąca - bezcenne
Postaram się przeczytać cały wątek, bo co chwila myślę "o ja też tak mam", ale chcę dołączyć jak najszybciej
Będę wdzięczna za wsparcie i trzymam kciuki za Was, bo jak się którejś uda to jest to ogromna inspiracja dla nas wszystkich.
Pozdrawiam
Nasza ci Ona!!
Cześć Inga86.
Jakkolwiek ślimaczym tempem pokonuję to nicnierobienie, a przez to frustracje, doły i inne pierdoły, to ciągle odczuwam to co piszesz jakby cały czas było w moim życiu.
Boli mnie kręgosłup - zrywy ćwiczeniowe bywają, a potem... znów boli nie kręgosłup.
Słomiany zapał to ten mój zapał.
Do tego lęk przed wystawieniem nosa z domu, żeby zaistnieć w jakimś społecznym kręgu zwanym PRACĄ...
No bez sensu...

Tigrinha ma rację. Szkoda czasu na czytanie całego wątku, choć pewnie ja też bym chciała wiedzieć jak się rozwijał i kim są osoby tu piszące... No ale poświęcisz na to czas, który mogłabyś poświęcić czemuś innemu... Jak zwykle wybór należy do Ciebie
W pierwszym poście miały się znaleźć cenne rzeczy i poniekąd znalazły się, jeszcze nie ze wszystkich stron, bo dzień za dniem przynoszą różne rzeczy do zrobienia, z którymi raz daję radę sie uporać a innym razem nie...
Pierwszy post musi jeszcze zaczekać.

Będziemy się wspierać!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
U mnie dziś prokrastynacja kwitnie. Jutro jadę do Pragi na długi weekend i nie mam siły załatwić hostelu. Jak widać późno się za to zabrałam i miejsca w co fajniejszych już są pozajmowane, a tam gdzie są miejsca jest daleko od centrum, więc skoro to nieidealny hostel to nie chce mi się tam dzwonić. Ale do idealnego też by mi się nie chciało. Cały dzień chodzę śpiąca i przysypiam.
Jedź w ciemno!!
Przygoda murowana!!
Tylko wróć cała!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-28 o 14:05
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 13:55   #1251
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

hey dziewczyny
Nie wiem w sumie co dokladnie napisac... przeczytalam kilka stron watku jakis czas temu, ale nie utozsamialam sie z nimi. teraz od niechcenia znow zerknelam, na ostatnie wpisy i odnajduje kilka podobienstw w zachowaniach. Poza tym, wasz sposob wypowiedzi bardzo uspokaja, pozwala nadac pewien rytm...i dlatego postanowilam sprobowac dolaczyc. Sprobowac, poniewaz poki co udzielanie sie na forum jest dlam nie dosc klopotliwe. Nawet do tego ciezko mi sie zmobilizowac. jestem typem osoby co czyta, czasem sie we mnie zagotuje, ale raczej rzadko odpisuje. Jezeli ktoras z was czytala, wypowiadalam sie w watku o 'sposoby na tesknote' i 'przytylam'. :/ No i to sa w gruncie rzeczy dwa moje powazne klopoty na teraz. Pierwszy wynika z drugiego, a drugi z pierwszego i tak w kolo macieju.
Sadzilam, ze takie odkladanie niektorych rzeczy na pozniej wynika z depresji - np napisanie glupiego maila, to koszmar...
Obecnie moja sytuacja jest ekstramalna, jestem od 6 miesiecy w obcym kraju (Francja), nie znam jezyka (ucze sie), przyjechalam tutaj sama, zostawiajac rodzine i TZta w domu. na poczatku bylo fajnie, ale teraz nie moge sie nawet zmotywowac by pojsc na taniec. JUz nie bylam poltora miesiaca, a to zawsze mi pomagalo, napelnialo energia. Zapisalam sie do psychologa. Bo juz nie wyrabialam ze stresu, balam sie wychodzic z domu, ogarnac sie w weekend itd. Koszmar, nie chce tego wszystkiego tutaj przywolywac. W chwili obecnej sprawa wyglada tak, ze probujemy z TZem zapisac go tutaj na uczelnie, by skonczyl mgra we Francji ( ja mam kontrakt na 3 lata). Jezeli wszystko pojdzie po naszej mysli od lipca zamieszkamy razem. Ale to ten optymistyczny scenariusz. Bo negatywny jest taki, ze za poltora roku i do tego czasu sie rozstaniemy. bardzo ciezko znosimy rozlake. nie umiemy sie dogadac przez internet. No i tak tkwie sobie w moim swiecie paranoi, lekow i objadania sie by jakos sobie humor poprawic...wiec chetnie czasem sie z wami do czegos zmobilizuje : ) Jezeli oczywiscie macie ochote mnie tutaj goscic...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!

Edytowane przez Nebula
Czas edycji: 2011-04-28 o 13:56
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 14:08   #1252
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
hey dziewczyny
Poza tym, wasz sposob wypowiedzi bardzo uspokaja, pozwala nadac pewien rytm...i dlatego postanowilam sprobowac dolaczyc. Sprobowac, poniewaz poki co udzielanie sie na forum jest dla mnie dosc klopotliwe. Nawet do tego ciezko mi sie zmobilizowac. jestem typem osoby co czyta, czasem sie we mnie zagotuje, ale raczej rzadko odpisuje.
No, te prawie 3000 postów to już coś. Nie taki z Ciebie milczek jak byś chciała
Witaj
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Jezeli ktoras z was czytala, wypowiadalam sie w watku o 'sposoby na tesknote' i 'przytylam'. :/ No i to sa w gruncie rzeczy dwa moje powazne klopoty na teraz. Pierwszy wynika z drugiego, a drugi z pierwszego i tak w kolo macieju.
Albo to cos w rodzaju zasłony dymnej....
O tym póżniej, bo zaczynam zajęcia, muszę znikać...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-28 o 14:10
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 15:08   #1253
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

aa ta ilosc postow to sie nie liczy, bo wiekszosc z nich natluklam na targowisku :p Wiec one o niczym sie swiadcza, zwlaszcza, ze trzeba bylo nauczyc sie poslugiwac targowiskowym slangiem 'oddam krolestwo za....' 'ojejujejuj jeju znajdziesz cos za...' wiec ani one chwalebne, ani wnoszace cokolwiek do osobowosci forumowej Najlepiej w ogole je wykasowac
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 16:19   #1254
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Jezeli ktoras z was czytala, wypowiadalam sie w watku o 'sposoby na tesknote' i 'przytylam'. :/ No i to sa w gruncie rzeczy dwa moje powazne klopoty na teraz. Pierwszy wynika z drugiego, a drugi z pierwszego i tak w kolo macieju.
O tej zasłonie dymnej... bo piszesz o otyłości i samotności, że to się napędza... a wcale nie musi tak być. Może problem jest gdzieś głębiej, ale nie mi to oceniać przecież. Czytałam kiedyś mnóstwo rzeczy i przy Twoim poście przypomniała mi się taka rzecz: kobitka była otyła i nie mogła schudnąć. Narzekała, że jest gruba, ale nie mogła schudnąć. Płakała, że mąż jej nie kocha, bo jest gruba. W toku terapii wyszło na to, że ta otyłość to właśnie "zasłona dymna".
" Bo gdybym schudła, a okazałoby się, że on nadal mnie nie kocha, to wtedy wiedziałabym, że nie kocha MNIE, a teraz mogę zwalić to na otyłość. "
Życzę Ci akceptacji siebie i wiary w to, że ludzie nie widzą tego, czego im sami nie pokażemy.
Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Miałam koleżankę, szaloną, superowską, ale powyginaną przez naturę, w sensie nie bardzo urodziwą... Jednak uwielbiałam ją, a faceci wybierali ją!! I przebierała w nich jak w ulęgałkach, a teraz ma fantastycznego, przystojnego męża
Wygląd to nie jest rzecz najważniejsza. Na to wychodzi.
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Sadzilam, ze takie odkladanie niektorych rzeczy na pozniej wynika z depresji - np napisanie glupiego maila, to koszmar...
Odkładanie wynika z depresji, a depresja z odkładania, niska samoocena z powodu braku wymiernych rezultatów itp itd... Trzeba przerwać to błędne koło... nie ma innego wyjścia.
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Obecnie moja sytuacja jest ekstremalna, jestem od 6 miesiecy w obcym kraju (Francja), nie znam jezyka (ucze sie), przyjechalam tutaj sama, zostawiajac rodzine i TZta w domu. na poczatku bylo fajnie, ale teraz nie moge sie nawet zmotywowac by pojsc na taniec. JUz nie bylam poltora miesiaca, a to zawsze mi pomagalo, napelnialo energia. Zapisalam sie do psychologa. Bo juz nie wyrabialam ze stresu, balam sie wychodzic z domu, ogarnac sie w weekend itd. Koszmar, nie chce tego wszystkiego tutaj przywolywac.
W razie potrzeby możesz się tu wyżalić.
Mi też tańczenie zawsze służyło. Nie tańczyłam chyba ze 2 lata.........
Teraz mam wrazenie, że nie umiem tańczyć i chyba nie odnalazłabym się na parkiecie, nie mówiąc już o swobodzie bycia w takim miejscu jak jakieś disco czy pub z parkietem........ :/
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
No i tak tkwie sobie w moim swiecie paranoi, lekow i objadania sie by jakos sobie humor poprawic...wiec chetnie czasem sie z wami do czegos zmobilizuje : )
Tak, ten swiat paranoi jest do złudzenia przypominający ten rzeczywisty. Łatwo się pogubić...
Kupiłam dziś książkę w tej tematyce:
Kazimierz Obuchowski "czlowiek intencjonalny, czyli o tym, jak być sobą"
Wygląda na dość ciężką pozycję, ale dotyka sedna tego co mam ochotę zgłębić.
Wgląd w te nasze paranoje mam nadzieję... bo też od nich wolna nie jestem..
Łeb do góry i zacytuję jedną z dziewczyn: uszy na kokardkę
Pisz, pisz.

I jeszcze cytacik z filmu, (zagadka: z jakiego?):
Every passing minute is another chance to turn it all around.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-28 o 16:35
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 16:41   #1255
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Och, ależ żałuję, że mi się ten post skasował, był długaśny jak 150! Wizażu, nie lubię cię! Przez ciebie muszę się powtarzać!

Słuchajcie, ja mam wrażenie, że systematyczności można się nauczyć. Albo jakoś tak.. wytrenować ją sobie. Od trzech miesięcy jestem w sytuacji, w której muszę CODZIENNIE zasiąść przed komputerkiem i wykonać należną robotę - obsługiwać stronę internetową. (Jak brałam tę prace, to w ogóle nie zdawałam sobie sprawy w co się pakuję.) Wyobrażacie sobie? W weekendy niby miałam nie pracować, ale nawet w weekend powinno się coś ukazywać, więc powinnam sobie to przygotowywać wcześniej - nie robię tego, więc wychodzi na to, że nawet w sob i niedz muszę trochę roboty odrobić.

I ten okropny, straszny, potworny mus wpłynął na mnie ozdrowieńczo. Nie moge roboty odłozyć, bo po 1) płacą mi za nią, a ja potrzebuję kaski, a po 2) lubię tych ludzi z którymi współpracuję i nie chcę ich zawieść -> motywacja jak widac spora.

Jak człowiek ma coś konkretnego do zrobienia, to wpada w jakiś taki rytm i inne rzeczy też łatwiej przychodzą. Co prawda nadal niemiłosiernie odkładam - głównie naukę angielskiego - ale najważniejsze rzeczy, typu poszukiwania pracy, moje pisanie, utrzymywanie porzadku, dokształcanie się i dokulturalnianie - jakoś idą. Podobno p o21 dniach zaczyna działąć przyzwyczajenie i nawet straszne rzeczy stają się mniej straszne. Może wyznaczcie sobie dziewczyny JEDNĄ rzecz do zrobienia CODZIENNIE przez 21 dni? Może to jakoś wam pomoże?

A, i jeszcze jedna rzecz, którą opisałam w ZNIKNIĘTYM poście : odkładanie się nie opłaca. Od 1,5 roku próbuję zrobić prawo jazdy, i nie zrobiłam. A teraz okazało się, ze gdybym miała prawko, to mogłabym się starać o naprawdę fajną pracę. Nauczka dla mnie.

Patri, jakoś nie skumałam Twojej przeprowadzki do Wawy - mieszkałaś tu wczesniej czy to new situation?
Inga, bienvenue! Ja bym sie z Tobą zamieniła na tę Francję. Mieszkałam tam rok i teraz tęsknię potworniaście.

Edytowane przez fairytale
Czas edycji: 2011-04-28 o 16:42
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 17:42   #1256
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
systematyczności można się nauczyć. wytrenować ją sobie.
Można. Wszystko jest kwestią nawyku.
Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
I ten okropny, straszny, potworny mus wpłynął na mnie ozdrowieńczo.
Bardzo często tak jest.
Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Podobno p o21 dniach zaczyna działąć przyzwyczajenie i nawet straszne rzeczy stają się mniej straszne. Może wyznaczcie sobie dziewczyny JEDNĄ rzecz do zrobienia CODZIENNIE przez 21 dni? Może to jakoś wam pomoże?
Podobno tak właśnie jest.
Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Patri, jakoś nie skumałam Twojej przeprowadzki do Wawy - mieszkałaś tu wczesniej czy to new situation?
Nieeeeee, byłam 2 tygodnie u mamy i teraz powrót do normalności... Bliah.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-04-28 o 17:46
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 17:57   #1257
ziazik
Rozeznanie
 
Avatar ziazik
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 697
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

O fajnie, że akurat o Francji rozmawiacie, bo ja się właśnie zabieram za pakowanie - jutro jadę do Paryża
Niestety po świętach, wiedząc, że niedługo delegacja, odpuściłam sobie robotę i w zasadzie załatwiałam tylko bieżące sprawy. Za moje stare teczki się nie zabrałam Ale postanowiłam się nie przejmować i dać sobie czas psychicznego odpoczynku. Dlatego po Paryżu biorę jeszcze trochę urlopu i nie myślę o pracy w ogóle. Mam nadzieję wrócić z nowymi siłami
A i witam Ingę i Nebulę, piszcie dziewczyny
ziazik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 18:10   #1258
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Raport z dziś:
-książki z biblio
-praca magisterska
-znów musze zacząć bywać na wydziale
- do pracy=cv, oferty, list mot...
-znów sprzątanie,
-gary do umycia
-gotowanie
-muszę wyrobić kartę miejska, a co za tym idzie
-zrobić zdjęcie do legitki, odkładam w nieskończoność...
-muszę uzbierać pieniądze na opłatę przedszkola...

Trochę ruszyłam z tej zakichanej listy.
Ciasto na chleb zarobiłam dopiero przed chwilą, znaczy będzie rosło do 00:00 ... Czyli mam duuuużo czasu na przykład na pisanie pracy, czy sprzątnięcie tego i owego i umycie garów....
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 20:09   #1259
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

ja moge sie pochwalic tym, ze moj organizm stal sie systematyczny
tzn budze sie codziennie o 7... nawet w weekendy. Ale ile mam za to czasu
No i jem o regularnych godzinach. wiec moze byc latwiej zawalczyc o diete jak juz sie za nia wezme...
Jezeli chodzi o nie odkladanie na pozniej to staram sie notowac na poczatku dnia wszystko co mam zrobic,najlepiej w kolejnosci, bym wiedziala co ile mi czasu zajmie. Troche to traci jakas paranoja, ale powiem wam, ze lepiej mi gdy sobie wszystko zapisze. chociaz...psycholog mi powiedziala, ze przez takie rygory nie mam w sobie spontanicznosci. Ale wiecie co? jak nie zapisze zebym nogi wydepilowala, to nie moge sie do tego zmusic...straszne :/ ale system plusikow i minusikow przy wykonanych rzeczach motywuje mnie na tyle, ze daje rade cos zrobic. Jak przychodze rano do pracy, a mam prace badawcza, wiec musze pamietac co z ktora probka robilam, bardzo mi to pomaga. tylko, potem jak wroce do domu, ogarnia mnie smiech, ze zapisuje tez 'isc na pocczte' lub 'zrobic sos vinegret do salatki na piatek'
I gratumuje wizyty w Paryzu. magiczne miassto, chociaz ja wole Lyon. ale to pewnie dlatego, ze bylam w nim juz wielokrotnie a Paryz widzialam tylko raz. Jednak jest w nim cos takiego...ze wroce na pewno. Pamietaj, ze o 21 wieza Eiffla zaczyna migac swiatelkami wyglada to zdumiewajaco z dystansu. I poleccam od wiedzic muzeum Azji - w moim odczuciu duzo ciekawsze niz Luwr, bo pokazuje cos co jest kompletnie nieznane. Obfitosc eksponatow jest rowniez ogromna. Jezeli planujesz odwiedzis St. Chappele to polecam pojsc tam rano. Ja bylam dwukrotnie po 15tej i ani razu nie udalo mi sie zwiedzic A szkoda...I koniecznie jak pogoda bedzie piekna isc na lunch na Montmare z bazylika swietego serca - piekna panorama calego paryza...kurcze, co ja bym dala by znalezc sie tam jeszcze raz : ) Montmare jest chyba najladniejszym w moim odczuciu miejscem Paryza, spokojne, ale zarazem posiada starodawna dzikosc kulturalna - 'a moze portrecik?' rozpisalam sie, ale planowanie wycieczek po Paryzu to nielada wyczyn...tyle rzeczy do zobaczenia a czas ograniczony...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!

Edytowane przez Nebula
Czas edycji: 2011-04-28 o 20:29
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-28, 21:13   #1260
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Witam nowe prokrastynatorki

Święta mi minęły nieco chorobowo (znowu...). Choroba szybka i oczyszczająca - grypa jelitowa Mam wrażenie, że przetoczyła się jakaś epidemia

Nie spełniłam większości swoich planów...a jutro wyjeżdżam i powinnam już szukać rzeczy, które mam zapakować, bo jutro będę wszystko z przymusu robić w pośpiechu Ale oczywiście nie zrobię tego, bo już późno

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
O tej zasłonie dymnej... bo piszesz o otyłości i samotności, że to się napędza... a wcale nie musi tak być. Może problem jest gdzieś głębiej, ale nie mi to oceniać przecież. Czytałam kiedyś mnóstwo rzeczy i przy Twoim poście przypomniała mi się taka rzecz: kobitka była otyła i nie mogła schudnąć. Narzekała, że jest gruba, ale nie mogła schudnąć. Płakała, że mąż jej nie kocha, bo jest gruba. W toku terapii wyszło na to, że ta otyłość to właśnie "zasłona dymna".
" Bo gdybym schudła, a okazałoby się, że on nadal mnie nie kocha, to wtedy wiedziałabym, że nie kocha MNIE, a teraz mogę zwalić to na otyłość. "
Życzę Ci akceptacji siebie i wiary w to, że ludzie nie widzą tego, czego im sami nie pokażemy.
Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Miałam koleżankę, szaloną, superowską, ale powyginaną przez naturę, w sensie nie bardzo urodziwą... Jednak uwielbiałam ją, a faceci wybierali ją!! I przebierała w nich jak w ulęgałkach, a teraz ma fantastycznego, przystojnego męża
Wygląd to nie jest rzecz najważniejsza. Na to wychodzi.

Odkładanie wynika z depresji, a depresja z odkładania, niska samoocena z powodu braku wymiernych rezultatów itp itd... Trzeba przerwać to błędne koło... nie ma innego wyjścia.

W razie potrzeby możesz się tu wyżalić.
Mi też tańczenie zawsze służyło. Nie tańczyłam chyba ze 2 lata.........
Teraz mam wrazenie, że nie umiem tańczyć i chyba nie odnalazłabym się na parkiecie, nie mówiąc już o swobodzie bycia w takim miejscu jak jakieś disco czy pub z parkietem........ :/

Tak, ten swiat paranoi jest do złudzenia przypominający ten rzeczywisty. Łatwo się pogubić...
Kupiłam dziś książkę w tej tematyce:
Kazimierz Obuchowski "czlowiek intencjonalny, czyli o tym, jak być sobą"
Wygląda na dość ciężką pozycję, ale dotyka sedna tego co mam ochotę zgłębić.
Wgląd w te nasze paranoje mam nadzieję... bo też od nich wolna nie jestem..
Łeb do góry i zacytuję jedną z dziewczyn: uszy na kokardkę
Pisz, pisz.

I jeszcze cytacik z filmu, (zagadka: z jakiego?):
Every passing minute is another chance to turn it all around.
Cytat: Czyżby Vanilla Sky? Za pierwszym razem spłakałam się na tym filmie jak norka Ale już za drugim nie wydał mi się aż taki super...

Co do tej zasłony dymnej, to też o tym słyszałam, a dokładniej czytałam w jednej z pseudo-psychologicznych książek, które uwielbiam I dotyczyło to w zasadzie małej wiary we własne siły i możliwości...I niestety - stosuję zasłonę dymną często gęsto, chociaż staram się...naprawdę się staram tego nie robić (ale to już nawyk). Przykład prosty i powszechny: nauka na ostatnią chwilę. Później mówię do wszystkich - kurcze, uczyłam się tylko wczoraj po południu, nawet wszystkiego nie przeczytałam. Ale patrzcie - zdałam na 3+ (a przypuszczam, że gdzieś w środku po prostu boję się, że będę się uczyć tydzień...i dostanę taką samą ocenę, co będzie dla mnie równoważne z byciem tępakiem ) To trochę tak jest... Albo: Świetnie bym sobie poradziła na tym teście...ale od rana bolała mnie głowa (taaa...jasne ).

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
ja moge sie pochwalic tym, ze moj organizm stal sie systematyczny
tzn budze sie codziennie o 7... nawet w weekendy. Ale ile mam za to czasu
No i jem o regularnych godzinach. wiec moze byc latwiej zawalczyc o diete jak juz sie za nia wezme...
Jezeli chodzi o nie odkladanie na pozniej to staram sie notowac na poczatku dnia wszystko co mam zrobic,najlepiej w kolejnosci, bym wiedziala co ile mi czasu zajmie. Troche to traci jakas paranoja, ale powiem wam, ze lepiej mi gdy sobie wszystko zapisze. chociaz...psycholog mi powiedziala, ze przez takie rygory nie mam w sobie spontanicznosci. Ale wiecie co? jak nie zapisze zebym nogi wydepilowala, to nie moge sie do tego zmusic...straszne :/ ale system plusikow i minusikow przy wykonanych rzeczach motywuje mnie na tyle, ze daje rade cos zrobic. Jak przychodze rano do pracy, a mam prace badawcza, wiec musze pamietac co z ktora probka robilam, bardzo mi to pomaga. tylko, potem jak wroce do domu, ogarnia mnie smiech, ze zapisuje tez 'isc na pocczte' lub 'zrobic sos vinegret do salatki na piatek'
I gratumuje wizyty w Paryzu. magiczne miassto, chociaz ja wole Lyon. ale to pewnie dlatego, ze bylam w nim juz wielokrotnie a Paryz widzialam tylko raz. Jednak jest w nim cos takiego...ze wroce na pewno. Pamietaj, ze o 21 wieza Eiffla zaczyna migac swiatelkami wyglada to zdumiewajaco z dystansu. I poleccam od wiedzic muzeum Azji - w moim odczuciu duzo ciekawsze niz Luwr, bo pokazuje cos co jest kompletnie nieznane. Obfitosc eksponatow jest rowniez ogromna. Jezeli planujesz odwiedzis St. Chappele to polecam pojsc tam rano. Ja bylam dwukrotnie po 15tej i ani razu nie udalo mi sie zwiedzic A szkoda...I koniecznie jak pogoda bedzie piekna isc na lunch na Montmare z bazylika swietego serca - piekna panorama calego paryza...kurcze, co ja bym dala by znalezc sie tam jeszcze raz : ) Montmare jest chyba najladniejszym w moim odczuciu miejscem Paryza, spokojne, ale zarazem posiada starodawna dzikosc kulturalna - 'a moze portrecik?' rozpisalam sie, ale planowanie wycieczek po Paryzu to nielada wyczyn...tyle rzeczy do zobaczenia a czas ograniczony...
Zazdroszczę wstawania o tej samej porze codziennie...bardzo chcę się do tego przyzwyczaić, tylko mam taki problem, że mój organizm to się nawet budzi...budzi się, ale za nic nie chce wstać I jeszcze nie wiem co z tym zrobić poza jakąś terapią szokową typu: miska z zimną wodą obok łóżka i zaraz po usłyszeniu budzika nakaz wsadzenia do niej głowy
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:19.