Dietowanie studentek :)

[karateczka000]

a ja wlasnie kefirek piję

wlasnie, dziewczyny, jakie macie plany na majówkę?? ja jutro i w czwartek wracam na uczelnie a od piątku wolne i jestem teraz taka zaplątana, za duzo rzeczy sobie zaplanowalam i nijak nie da się tego połączyc, nie wiem co mam wybrac

[masija]

Napisane przez chilligirl

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ---------
Masijko Kochana...będzie dobrze...może po porządnym wypróżnieniu i oczyszczeniu organizmu ze świątecznego papu coś się zmieni


DZIEWCZYNYYYYY!!!! Zadzwonili ponownie do mnie z tej firmy, w której ubiegałam się o pracę - DOSTAŁAM JĄĄĄĄĄ!!!!!!!

Gratulacjee!! Matko super kasa, naprawdę Pięknie Kochana!

Napisane przez Maggie_90

Nie sądziłam, że można przytyć aż tak bardzo ( u mnie przez ten tydzień waga wzrosła z 62,7 kg na 66,2 kg ;O), więc łącze się z Tobą w bólu, a po tygodniu chodzenia w dresach nie jestem w stanie zapiąć się w jeansy ;/

Dziewczyny wieeem.. To jest jakaś masakra. Maggie no przytylam 2 kg. Czyli zaczynam od nowa. Najgorsze, że na majówce będzie grill, znowu litry %.. i coś widzę, że dopiero po weekendzie wracam na dobre tory:|
Ech.

Zastanawiam się też, czy nie zafundować sobie 1-dniowego oczyszczania na kefirach i warzywkach...

Oj, też o tym myślę


Na pocieszenie kupiłam sobie śliczne szare balerinki z koralikami z przodu. U Chińczyka za 35zł

[jabluuuszko]

chilligirl duma nas rozpiera! Gratulacje, teraz musisz robic wszytsko żeby miec ta najwyzszą premie :P

Ja juz dziś grzecznie, na wadze nie wiele więcej ale jednak.. Pocieszam sie tylko tym że nie tylko ja popłynełam Zaraz ide na rower więc spale troche bo u nie góoory

[Nati_kk]

Chilligirl, gratuluję serdecznie!!!! Naprawdę

Wiem jak ciężko jest z pracą (mimo, że teraz na jej brak nie narzekam), więc tym bardziej

Ja przez święta na szczęście przytyłam wg wagi tylko 200g, także jestem meeeega zadowolona, chociaż wkurza mnie to że nie spada, a cały czas stoi w miejscu

U mnie majówka roboczo - zaczyna się sezon, więc u teścia w barze zaczyna się praaaaca

[chilligirl]

dziekuje Wam bardzo za wsparcie Kochane ₯ ja dzisiaj na sniadanie zjadlam 3 male kanapki z gotowana szynka, ogorkiem, pomidorem i do tego herbatka..nie moglam nic innego bo spalam dzisiaj u TŻ.. ₯ O 13 mam pociag wiec pewnie dzisiaj zjem pozny obiadek..i wcale nie mam na niego pomyslu..

[ama]

Chilligirl, brawo Bardzo się cieszę, że udało Ci się dostać tą pracę

Ja dziś stanęłam na wadze i oczekiwałam jakiejś zmiany, a tu nic. ważę 59,1kg i przez święta nie przytyłam nic a nic Chyba należę do tych osób, które powoli tracą kilogramy, ale i powoli tyją.

W związku z tak dobrymi wynikami na śniadanie zjadłam kawałek ciasta, bo resztka jeszcze ze świąt została. A wczoraj na obiad jadłam takie warzywka, które gotują się na parze jak wrzuci się je do mikrofalówki. Stimeria, czy coś to się nazywa i jest bardzo dobre moim zdaniem. No i 300g ma 100kcal, więc tyle co nic. Do tego miałam kawałek chudego mięsa pieczonego.

[karateczka000]

ja zjadlam dopiero drugie sniadanie, w ogole fajny taki powrót na uczelnie tylko na 2 dni ze swiadomoscia, ze od piatku jeszcze tyyyle wolnego

co do wagi, to ja przez swieta..schudlam 1kg w ogole co sie okazało, cały czas, tzn od 2 miesiecy wazyłam sie zle bo waga przekłamywała mi wynik, poniewaz stawiałam ją na takim dywaniku, o ktorym nie wiedzialm, ze pod spodem ma nierownosc i tak waga zaniżała mi o jakieś 4 kilo, dlatego wczesniej sie martwiłam, ze ważę niecałe 50 kg, co byłoby przy moim wzroscie sporą niedowagą, tak więc po postawieniu wagi na płaskiej i twardej powierzchni stwierdzam, że wazę aktualnie 54kg ufff.....hehe.
Także podsumowując moją dietkę, którą zaczęłam w ostatnim tygodniu lutego ze startową wagą coś ponad 60kg, zeszło około 6 kg

Nati_kk - czyli pozytecznie spedzisz sobie majówkę

[Maggie_90]

Nie poszłam dzisiaj na koło, bo przez święta oczywiście nie miaąłm czasu się nauczyć ;D Jutro muszę to odrobić, a już sie uczę na nastepne- piątkowe, o ironio, a pogoda taka piękna ;D

Napisane przez karateczka000

ja zjadlam dopiero drugie sniadanie, w ogole fajny taki powrót na uczelnie tylko na 2 dni ze swiadomoscia, ze od piatku jeszcze tyyyle wolnego

co do wagi, to ja przez swieta..schudlam 1kg w ogole co sie okazało, cały czas, tzn od 2 miesiecy wazyłam sie zle bo waga przekłamywała mi wynik, poniewaz stawiałam ją na takim dywaniku, o ktorym nie wiedzialm, ze pod spodem ma nierownosc i tak waga zaniżała mi o jakieś 4 kilo, dlatego wczesniej sie martwiłam, ze ważę niecałe 50 kg, co byłoby przy moim wzroscie sporą niedowagą, tak więc po postawieniu wagi na płaskiej i twardej powierzchni stwierdzam, że wazę aktualnie 54kg ufff.....hehe.
Także podsumowując moją dietkę, którą zaczęłam w ostatnim tygodniu lutego ze startową wagą coś ponad 60kg, zeszło około 6 kg

Nati_kk - czyli pozytecznie spedzisz sobie majówkę

Gratuluję straconych kilogramów, to jest świetny wynik A ile masz wzrostu?

Napisane przez ama

Chilligirl, brawo Bardzo się cieszę, że udało Ci się dostać tą pracę

Ja dziś stanęłam na wadze i oczekiwałam jakiejś zmiany, a tu nic. ważę 59,1kg i przez święta nie przytyłam nic a nic Chyba należę do tych osób, które powoli tracą kilogramy, ale i powoli tyją.

W związku z tak dobrymi wynikami na śniadanie zjadłam kawałek ciasta, bo resztka jeszcze ze świąt została. A wczoraj na obiad jadłam takie warzywka, które gotują się na parze jak wrzuci się je do mikrofalówki. Stimeria, czy coś to się nazywa i jest bardzo dobre moim zdaniem. No i 300g ma 100kcal, więc tyle co nic. Do tego miałam kawałek chudego mięsa pieczonego.

Aaaaaaaaale zazdroszczę... Ja tyję niestety w tempie błyskawicznym ;/


A dzisiaj robię oczyszczanko kefirowo-warzywno owocowe, mam nadzieję ze nie skuszę się na piwo na mini imprezce, bo i tak napatoczyły się 2 cukierki ;/ Ale 2 to nie 20 ;D

[Nati_kk]

Napisane przez karateczka000

ja zjadlam dopiero drugie sniadanie, w ogole fajny taki powrót na uczelnie tylko na 2 dni ze swiadomoscia, ze od piatku jeszcze tyyyle wolnego

co do wagi, to ja przez swieta..schudlam 1kg w ogole co sie okazało, cały czas, tzn od 2 miesiecy wazyłam sie zle bo waga przekłamywała mi wynik, poniewaz stawiałam ją na takim dywaniku, o ktorym nie wiedzialm, ze pod spodem ma nierownosc i tak waga zaniżała mi o jakieś 4 kilo, dlatego wczesniej sie martwiłam, ze ważę niecałe 50 kg, co byłoby przy moim wzroscie sporą niedowagą, tak więc po postawieniu wagi na płaskiej i twardej powierzchni stwierdzam, że wazę aktualnie 54kg ufff.....hehe.
Także podsumowując moją dietkę, którą zaczęłam w ostatnim tygodniu lutego ze startową wagą coś ponad 60kg, zeszło około 6 kg

Nati_kk - czyli pozytecznie spedzisz sobie majówkę

No powiedzmy, że pożytecznie

Pochwalę Wam się

Wygrałam przed chwilą tą nową maskarę z L'oreala

(po masakrycznym dniu w pracy miła niespodzianka)

[karateczka000]

Napisane przez Maggie_90

Nie poszłam dzisiaj na koło, bo przez święta oczywiście nie miaąłm czasu się nauczyć ;D Jutro muszę to odrobić, a już sie uczę na nastepne- piątkowe, o ironio, a pogoda taka piękna ;D


Gratuluję straconych kilogramów, to jest świetny wynik A ile masz wzrostu?





Aaaaaaaaale zazdroszczę... Ja tyję niestety w tempie błyskawicznym ;/


A dzisiaj robię oczyszczanko kefirowo-warzywno owocowe, mam nadzieję ze nie skuszę się na piwo na mini imprezce, bo i tak napatoczyły się 2 cukierki ;/ Ale 2 to nie 20 ;D

dzisiaj wlasnie sie dowiedzialm, ze zaliczylam kolo, ktore pisalam przed swtami i je sobie totalnie olalam, takze jestem zadowolona
dziekuje, te 2 miesiace mi szybciutko zlecialy, a efekty-czyli luz w spodniach jest bezcenny

mam 170 cm

ja wczoraj wlasnie zaliczylam wieczorem, a wlasciwie to w nocy 2 piwka

Napisane przez Nati_kk

No powiedzmy, że pożytecznie

Pochwalę Wam się

Wygrałam przed chwilą tą nową maskarę z L'oreala

(po masakrycznym dniu w pracy miła niespodzianka)

uu, ładnie, a w jakim to koknursie??

[jabluuuszko]

karateczka a Ty nie ważysz za mało? na 170cm wzrostu 54 kg? Chyba sie juz nie odchudzasz

Ja jestem spalona! Mało tego ze mam zdymki na rekach to jeszcze moje plecy parza gdy sie ich dotknie! ;(

[ama]

Karateczka, ja też tyle chcę ważyć! Też mam 170cm wzrostu i chcę przynajmniej do 54kg zejść. Czyli jeszcze 5 kg Nie wiem, jak Ty wyglądasz, ale u mnie 50kg to nie za mało. Wiem, że BMI wskazuje co innego, ale ważyłam tyle w klasie maturalnej i ani jakaś strasznie wychudzona ani chora nie byłam. Mniej niż 50kg przy 170cm to już nie warto ważyć, ale do 50 można spokojnie. Chociaż to pewnie od osoby zależy, bo ludzie różnie przy tej samej wadze wyglądają.

Jabłuszko, współczuję skórki Sama cierpię okropnie z powodu uczulenia - mam całą szyję, powieki, przeguby w wysypce. Jutro chyba pognam do alergologa, ale i tak pewnie nic nie poradzi.

[karateczka000]

Napisane przez jabluuuszko

karateczka a Ty nie ważysz za mało? na 170cm wzrostu 54 kg? Chyba sie juz nie odchudzasz

Ja jestem spalona! Mało tego ze mam zdymki na rekach to jeszcze moje plecy parza gdy sie ich dotknie! ;(

teraz wlasnie ważę akurat, przez długi długi czas wazylam 55kg i to byla moja naturalna waga, fakt, ze razem z niemałym sadelkiem na brzuchu, ktore dzieki cwiczeniom zaczelo teraz schodzic, jeszcze troche je polikwiduję i powoli będę przechodzic z redukcji na zdrowe utrzymanko

Napisane przez ama

Karateczka, ja też tyle chcę ważyć! Też mam 170cm wzrostu i chcę przynajmniej do 54kg zejść. Czyli jeszcze 5 kg Nie wiem, jak Ty wyglądasz, ale u mnie 50kg to nie za mało. Wiem, że BMI wskazuje co innego, ale ważyłam tyle w klasie maturalnej i ani jakaś strasznie wychudzona ani chora nie byłam. Mniej niż 50kg przy 170cm to już nie warto ważyć, ale do 50 można spokojnie. Chociaż to pewnie od osoby zależy, bo ludzie różnie przy tej samej wadze wyglądają.

Jabłuszko, współczuję skórki Sama cierpię okropnie z powodu uczulenia - mam całą szyję, powieki, przeguby w wysypce. Jutro chyba pognam do alergologa, ale i tak pewnie nic nie poradzi.

dokladnie, zgadzam się, ze nie zawsze bmi jest jednym i jedynym wyznacznikiem, i to, jak ktos wyglada zalezy budowy i od tego jak, ile i gdzie mu sie tluszcz na ciele odklada
poniżej 50 na pewno nie mam zamiaru schodzic

[Nati_kk]

A na ich stronie

Dziewczyny - nie dołujcie mnie! Ja ważę obecne 61,5 przy 171cm wzrostu i nie uważam żebym jakoś tragicznie wyglądała, ale do tych 57-58kg chciałabym zjechać, na pewno nie więcej, a Wy mi tu z 50kg wyskakujecie!

[masija]

Napisane przez Nati_kk

A na ich stronie

Dziewczyny - nie dołujcie mnie! Ja ważę obecne 61,5 przy 171cm wzrostu i nie uważam żebym jakoś tragicznie wyglądała, ale do tych 57-58kg chciałabym zjechać, na pewno nie więcej, a Wy mi tu z 50kg wyskakujecie!

O dokładnie
Jak czytam niektóre z Was to aż się dobijam do końca.
Ja przy wzroście 173 mam 64..

[ama]

Napisane przez Nati_kk

A na ich stronie

Dziewczyny - nie dołujcie mnie! Ja ważę obecne 61,5 przy 171cm wzrostu i nie uważam żebym jakoś tragicznie wyglądała, ale do tych 57-58kg chciałabym zjechać, na pewno nie więcej, a Wy mi tu z 50kg wyskakujecie!

Kochana, bo my wszystkie tu piękne jesteśmy. Tak naprawdę to przy wzroście około 160-170 cm to czy się waży 62, czy 52 kilo nie robi tak ogromnej różnicy. I tak jesteśmy szczuplutkie, do nadwagi nam bardzo daleko. Tu chodzi raczej o kosmetykę. Ja właśnie z 62 schudłam do 59. I co? Różnica tak naprawdę w samopoczuciu, a nie wyglądzie. Jak schudnę jeszcze 5 kilo to też będę szczuplejsza o kilka cm w talii i pewnie ze 2-3 w udach. Na oko taka różnica jest prawie niezauważalna, szczególnie jeśli stoję w ubraniu. Nie wiem, jak Wy, ale jak ja patrzę po dziewczynach w autobusie, czy na uczelni to przeważająca większość ma świetne albo rewelacyjne figury - ani zbyt chude, ani otyłe, czy nawet przy kości. Z reguły to właśnie dość wysokie, smukłe osoby. A i tak wszystkie z kefirami i na diecie

Na śniadanko pochłonęłam kefir, potem pół pstrąga z bułeczką musli, dwie kawy z mlekiem i trochę biszkopcików. A teraz myślę co tu zjeść dalej i jakoś nie mogę wymyślić. Byłam za to u lekarza i dostałam dużo maści na moją biedną skórę - modlę się, żeby pomogło, bo jak nie to rozdrapię sobie całą szyję do krwi tak mnie swędzi. No i jest ciepło, a ja chodzę w golfie i z długim rękawem, bo to moje atopowe zapalenie lekko maskarycznie wygląda, aż wstyd założyć jakąś bluzkę na ramiączka.

[karateczka000]

dziewczyny, ama mądrze prawi i proszę się tu nie dołować ani nie dobijać

ja mam dzisiaj taaki świetny humor, już wolne aż do środy, majówka, maj, piękna pogoda, cieplutko, zielono za oknem, kwitną wiśnie
jutro rano wyjeżdzam z akademika i wlasnie posprzatalam pokój, coby nie było syfu jak wróci wspollokatorka po majówce

a w ogóle to pochwalę się, ze zjadłam dziś 3 kawałki ciasta, jak przez święta nic nie tknęłam to dziś coś mnie wzięło

[Nati_kk]

No moim zdaniem 50kg przy wzroście ok.170, to jest jednak za mało, no ale cóż, każdy ma prawo decydować o sobie.

U mnie dzisiaj bezdietowo, na śniadanie jogurt z musli, potem kawałek murzynka, na obiad swojska kaszanka z wczorajszego świniobicia, a na kolację 2 jajka na twardo z odrobiną majonezu i 2 kromeczkami chleba.

[chilligirl]

No ja to w ogóle bezdietowo odkąd wróciłam
jakoś po tym świątecznym jedzeniu nie mogę się przestawić na dobre tory..

na śniadanie 2 kanapki z pasztetem i ogórkiem i do tego do popicia herbatkę..

na obiad pół schabowego z piersi z kurczaka i male udko z kurczaka (odgrzewane w mikrofalówce)
potem znowu kanapka z pasztetem (robionym przez babcie)
2 małe i cienkie kawałeczki sernika, prawie pół tabliczki czekolady mlecznej, bez nadzienia....
a na "kolację" szklanka piwa z sokiem i kilkanaście chrupek Cheetos


Ok, poćwiczyłam sobie troszkę (z 15 minut) z tą agrafką, ale wiadomo - to nie siłownia...
I jak się nie zacznę ogarniać to zaraz znowu wpadnie mi to 4kg, które udało mi się zjechać

[wiewioreczka]

cześć dziewczyny!! wróciłam już z domu i dołączam się do wszystkich, które sobie pofolgowały nieźle w święta i pewnie mam +milion kilo, ale kurczę, nie dało sie nie skosztować tych wszystkich ciast, ciasteczek, makowców + mnóstwo alkoholu bo sie dawno nie widziałam ze znajomymi + codziennie mamusine obiadki i sałatki (z majonezem oczywiście) a to wszystko przez prawie cały tydzien, także teraz odchudzanie na 1000000% pełną parą, bo do lata już naprawdę tuż tuż !!

wracam na dobrą drogę! wróciłam na nią dopiero wczoraj, także w zasadzie dieta od zera, ale poszłam na zakupy i kupiłam mnóstwo zdrowych produktów, pełno warzyw i chudego mięska i szyneczki, także liczę, że razem uda nam się wytrwać do lata!!!!

Chillgirl ! gratuluję!!!!!!!! powodzenia w nowej pracy !!!!!

[jabluuuszko]

Napisane przez wiewioreczka

wracam na dobrą drogę!

Ja wracam i odchodze Nie mogę sie jakos zebrać.. jeszcze wczoraj impreza klasowa i dzis kac.. Masakra..

[chilligirl]

Napisane przez jabluuuszko

Ja wracam i odchodze Nie mogę sie jakos zebrać.. jeszcze wczoraj impreza klasowa i dzis kac.. Masakra..

znowu kac? :P

ja dosyć grzecznie..wczoraj na śniadanie wieśniak z bułką + herbatka na obiad 2 małe skrzydełka kurczaka a na kolację rybka (chuda)...
wieczorem złapałam tylko kilka gryzów zapiekanki i wypiłam duże piwo z sokiem

a dzisiaj - na śniadanie kanapki z wędliną + herbata, na obiad udko pieczone i sałata z jogurtem a na kolację kanapka z wędliną ...

no i do obiadu wypiłam 2 małe kieliszki wódki ale zaraz potem pojeździłam na rolkach co by trochę spalić kalorii

i chciałabym zauważyć, że coś tu się cicho ostatnio zrobiło

[ama]

Faktycznie coś cichutko na naszym wątku. Ja ostatnio mam znowu bardzo zły nastrój, więc i pisać mi się nie chce. Ja dość grzecznie, bo przez smutek nie chce mi się nawet jeść. Tyle tylko, że mama wczoraj upiekła tonę ciastek to kilka podjadłam. Tak to jakiś twarożek, bułeczka, jajko albo jabłko i jakoś jedziemy. Za to wreszcie dostałam maść, która leczy moje AZS i nie jest sterydem, więc przynajmniej to dobrze. Ale te krwawe plamy są lekko wkurzające. Jedyna korzyść z takiej choroby alergicznej to to, że muszę eliminować alergeny, czyli głównie słodycze, czekolady, batony, orzechy, etc. Czyli to, co najbardziej tuczy. A jak mam do wyboru kolejną plamę albo niejedzenie czekolady to silniejszej motywacji do ograniczania się nie da się znaleźć.

Dziewczyny, powiedzcie czemu zawsze jest za późno na odkręcanie życiowych błędów? Mam 22 lata i już wiem, że pogrążam się na całe życie, a nic się nie da zrobić. To nie fair

Ok, posmęciłam, a teraz idę robić hiszpański, bo jak nic nie zrobię to lektorka mnie bacikiem zbije po weekendzie.

A, znacie jakiś fajny film? Jakiś babski może być, bo ja żadnych sensacyjnych i strasznych nie toleruję - oglądam je przez palce i pod kołdrą. Nie musi być mądry, byle ładny. Nie wiem, coś jak np. Pamiętnik.

[plu]

hej dziewczyny! wieki mnie tu nie było...

Ostatnio totalnie wszystko zawaliłam... i dietę i ćwiczenia. Szkoda gadać... i juz praktycznie tak od 1,5 tygodnia i nie mogę się przemóc żeby wrócić na dobrą drogę. Mam teraz milion problemów na głowie z którymi nie potrafię sobie poradzić nawet nie mam teraz siły myśleć o tym żeby sobie zaplanować jadłospis czy też iść pobiegać, kompletna porażka...

Napisane przez ama

Dziewczyny, powiedzcie czemu zawsze jest za późno na odkręcanie życiowych błędów? Mam 22 lata i już wiem, że pogrążam się na całe życie, a nic się nie da zrobić. To nie fair

co się dzieje? Na pewno nie jest za późno żeby niektóre rzeczy odkręcić ! Też jestem w tym samym wieku i właśnie całe moje życie odwraca sie do góry nogami. Nadal mam dylemat i nie potrafię zdecydować czy podjąć 'męską' decyzje i zakończyć pewien etap w moim życiu czy też próbować ZNÓW wszystko naprawiać i jednocześnie wiem że jeśli podejmę tą decyzje to odwrotu już nie będzie...

kurcze faktycznie smęcimy tutaj dzisiaj tylko eh

[ama]

Hej Plu! To widzę, że też masz niewesoło. Jeśli mogę coś poradzić to podejmij męską decyzję jeśli masz taką możliwość. Ja zasadniczo wyznaję zasadę nie wracać do tego co było i to się w miarę sprawdza.
Jeśli chodzi o mnie to kwestia tego, że źle wybrałam i tkwię w czymś, co mnie nie interesuje i nie daje mi przyszłości. Jak już się zdecydowałam, co chcę to niestety jest za późno. A najgorsze jest to, że tyle osób mi mówiło. Ale ja oczywiście musiałam być mądrzejsza. No i mam za swoje. Teraz już nic nie osiągnę, w każdym razie nie osiągnę tego, co ma dla mnie wartość. blada, po prostu.

[Nati_kk]

Ja cały weekend od piątku do niedzieli byłam w pracy praktycznie 24/h i nie miałam ani sił ani czasu żeby na internet w ogóle zajrzeć
Nawet sukienkę Kate dopiero dzisiaj zobaczyłam!

U mnie z dietą przez weekend cienko, bo zaczął się sezon w barze no i trochę frytek poskubałam, jakąś zapiekankę zjadłam na szybko, ale ogólnie niedużo i to mnie najbardziej martwi, bo mało i nieregularnie

[chilligirl]

Napisane przez ama

Ja ostatnio mam znowu bardzo zły nastrój, więc i pisać mi się nie chce. Ja dość grzecznie, bo przez smutek nie chce mi się nawet jeść.

Dziewczyny, powiedzcie czemu zawsze jest za późno na odkręcanie życiowych błędów? Mam 22 lata i już wiem, że pogrążam się na całe życie, a nic się nie da zrobić. To nie fair


A, znacie jakiś fajny film? Jakiś babski może być, bo ja żadnych sensacyjnych i strasznych nie toleruję - oglądam je przez palce i pod kołdrą. Nie musi być mądry, byle ładny. Nie wiem, coś jak np. Pamiętnik.

Co się stało?
Wiesz...zawsze jest czas na odkręcanie błędów, tylko to trwa...
Wiem też, że zawsze względnie dobre rady osób trzecich nic nie dają, jeśli samemu nie jest się do nich przekonanym w 100 procentach...
Jeśli chcesz pogadać to zawsze mamy priv...może coś uda nam się wspólnie wykombinować...ja może mega starsza nie jestem bo mam 23 lata, ale może....

Ja dosyć grzecznie, mało ale częściej...trochę ruchu codziennie i spadło mi znowu jeden kg czyli jest 55kg

A co do filmów to polecam następujące: (lubię komedie romantyczne i takie wyciskacze łez) "Twój Na Zawsze", "To znowu Ty", "Pytając o miłość", "Skąd wiesz?", "Kochałem ją", "Gdzie jesteś Amando", "Ostatnia Piosenka".
------------- Wciąż ją kocham oraz Charlie St. Cloud------------ te dwa filmy polecam Ci najbardziej..ja na nich wyłam jak głupia...

[jabluuuszko]

Ja dziś ostatni dzień w domu.. jutro wracam na studia i skonczy sie mamusine zarcie
Najgorsze jest to ze moja lodówka jest totalnie pusta a nie sądze zeby jutro było cos otwarte. Musze jakos poupychac wszytsko w torbie zeby cokolwiek mi sie do jedzenia zmiesciło bo jak nie to jutro będe głodować
Wracam z wagą ok. 51 czyli nie jest żle. Nastepne wazenie koncem maja, musi byc 50!!

A co do problemów, każdy je ma. Podejmujemy decyzje których żałujemy z perspektywy czasu, ale własnie to jest doświadczenie, bo uczymy się na własnych błędach Więc głowa do góry!

[ama]

Napisane przez chilligirl

Co się stało?
Wiesz...zawsze jest czas na odkręcanie błędów, tylko to trwa...
Wiem też, że zawsze względnie dobre rady osób trzecich nic nie dają, jeśli samemu nie jest się do nich przekonanym w 100 procentach...
Jeśli chcesz pogadać to zawsze mamy priv...może coś uda nam się wspólnie wykombinować...ja może mega starsza nie jestem bo mam 23 lata, ale może....

Ja dosyć grzecznie, mało ale częściej...trochę ruchu codziennie i spadło mi znowu jeden kg czyli jest 55kg

A co do filmów to polecam następujące: (lubię komedie romantyczne i takie wyciskacze łez) "Twój Na Zawsze", "To znowu Ty", "Pytając o miłość", "Skąd wiesz?", "Kochałem ją", "Gdzie jesteś Amando", "Ostatnia Piosenka".
------------- Wciąż ją kocham oraz Charlie St. Cloud------------ te dwa filmy polecam Ci najbardziej..ja na nich wyłam jak głupia...

Brawo, 55 kg zazdraszczam
Dziś obejrzałam "Twój na zawsze" (z Edwardem ze Zmierzchu) i całkiem mi się podobał.

Jej, ja od piątku siedzę w jednej pozycji przed komputerem i czuję, że szkielet zastyga mi w tej pozie.

Ej, właśnie zorientowałam się, że jutro też wolne i czytelnia będzie nieczynna. Buuu

Jabłuszko, a ja w domku siedzę do niedzieli, la la la

[chilligirl]

mam nadzieję, że film się podobał
A co do zmierzchu i edwarda - lepsza postać jest w pamiętnikach wampirów

nie mogę coś zasnąć i boli mnie brzuch..
niepotrzebnie piłam normalną kawę po południu :/ po co mi to było....