jak się zwolnić z pracy...

[lovely_xd]

hejka... od miesiąca pracuje w restauracji... wcześniej pracowałam kilka razy w tygodniu, teraz tylko jeden dzień w weekend, ponieważ w tygodniu chodzę na praktyki studenckie... jednak sprawy się trochę pokomplikowały, weekendy spędzam u chłopaka, który mieszka 60 km od mojej pracy... nie opłaca mi się jednak tyle jeździć (120 km w dwie strony) aby zarobić za dniówkę 50 zł... doddam, że 50 zł. za ciężką pracę, w której mam przerwy tylko na wizyty w toalecie... tak to ciągle jest coś do robienie i często szzef nade mną stoi... teraz w niedziele mam iść do pracy.. chcę się zwolnić i już tam nie iść! nie mam żadnej umowy oni powiedzieli, że potrzebują tylko na wakacje dodatkowych pracowników... więc nie opłaca mi się zawalać weekendów dla marnych 200 zł, które zarobie w sierpniu i tyle dojeżdżać.... czy wypada, żebym tam zadzwoniła i powiedziała, że już nie przyjde? nie dam rady w tym tygodniu tam podjechać i się osobiście zwolnić (mam praktyki), a lepiej żeby znaleźli sobie kogoś na zastępstwo na niedziele... co sądzicie? przepraszam, że tak pomieszałam ;P

[pchła]

wydaje mi się że to zależy od szefa, spróbuj sobie go wyobrazić w sytuacji gdy zwalniasz się przez telefon. wydaje mi się ważne żeby nie palić za sobą mostów.
jeśli ja byłabym w takiej sytuacji to wytłumaczyłabym mu wszystko w rozmowie telefonicznej: że brak mi czasu, nie opłaca mi się taka praca i że przepraszam i mam nadzieję że wkrótce znajdą kogoś na moje miejsce. zastanów się, może możesz kogoś znajomego od razu polecić na swoje miejsce?

[Arrianna]

Zgadzam się z pchłą. Moim zdaniem kultura wymaga żeby go chociaż odpowiednio wcześniej poinformować by mógł znaleźc zastępstwo na twoje miejsce. Ja jestem zdania że nie ważne jak wredny szef i małe zarobki - nie warto się zniżać czasem do poziomu niektórych ludzi i zachować się normalnie oznajmiając przynajmniej że się z pracą kończy. Jeśli nie możesz jechać osobiście to zadzwoń jak najwcześniej, podziękuj za współpracę i powiedz że niestety ale już nie będziesz w stanie pracować.

[bezpaniki]

Napisane przez lovely_xd

hejka... od miesiąca pracuje w restauracji... wcześniej pracowałam kilka razy w tygodniu, teraz tylko jeden dzień w weekend, ponieważ w tygodniu chodzę na praktyki studenckie... jednak sprawy się trochę pokomplikowały, weekendy spędzam u chłopaka, który mieszka 60 km od mojej pracy... nie opłaca mi się jednak tyle jeździć (120 km w dwie strony) aby zarobić za dniówkę 50 zł... doddam, że 50 zł. za ciężką pracę, w której mam przerwy tylko na wizyty w toalecie... tak to ciągle jest coś do robienie i często szzef nade mną stoi... teraz w niedziele mam iść do pracy.. chcę się zwolnić i już tam nie iść! nie mam żadnej umowy oni powiedzieli, że potrzebują tylko na wakacje dodatkowych pracowników... więc nie opłaca mi się zawalać weekendów dla marnych 200 zł, które zarobie w sierpniu i tyle dojeżdżać.... czy wypada, żebym tam zadzwoniła i powiedziała, że już nie przyjde? nie dam rady w tym tygodniu tam podjechać i się osobiście zwolnić (mam praktyki), a lepiej żeby znaleźli sobie kogoś na zastępstwo na niedziele... co sądzicie? przepraszam, że tak pomieszałam ;P

Czemu nie masz umowy...?
Generalnie, ze względu na brak umowy własnie, w ogóle bym się nie przejmowała zwalnianiem osobiście, zadzwoń jak najszybciej i po prostu poinformuj że rezygnujesz z pracy. Koniec, moim zdaniem to uczciwe.
Tak btw wydaje mi się, że gdyby oni mieli zwolnić ciebie, to pewnie nie cackaliby się z wypowiedzeniem, czy wcześniejszym uprzedzeniem, mogłabyś zostać na lodzie z dnia na dzień.

[Ilsa Lund]

jak nie masz umowy i bardzo się wkurzy że się zwalniasz to i tak Ci nawet tych 50 zł nie wypłaci

[martynka89]

Zadzwonilabym i poinformowala szefa, zeby mial czas na znalezienie zastepstwa.

[lovely_xd]

Napisane przez Ilsa Lund

jak nie masz umowy i bardzo się wkurzy że się zwalniasz to i tak Ci nawet tych 50 zł nie wypłaci

problem w tym, że ma mi za ten miesiąc do wypłacenia 300 zł. i mam nadzieję, że w sierpniu to dostanę ;P ale to jest znana restauracja (coś w stylu McDonald) i chyba raczej nie mogą sobie pozwolić na psucie opini

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez martynka89

Zadzwonilabym i poinformowala szefa, zeby mial czas na znalezienie zastepstwa.

to jest restauracja całodobowa i pracuje tam kilkanaście osób, więc chyba nie będą mieć problemu, żeby ktoś szedł te pary razy do pracy w niedziele zamiast mnie...

[marcjannak]

Napisane przez bezpaniki

Czemu nie masz umowy...?
Generalnie, ze względu na brak umowy własnie, w ogóle bym się nie przejmowała zwalnianiem osobiście, zadzwoń jak najszybciej i po prostu poinformuj że rezygnujesz z pracy. Koniec, moim zdaniem to uczciwe.
Tak btw wydaje mi się, że gdyby oni mieli zwolnić ciebie, to pewnie nie cackaliby się z wypowiedzeniem, czy wcześniejszym uprzedzeniem, mogłabyś zostać na lodzie z dnia na dzień.

Niestety, ale zgadzam się całkowicie ze zdaniem bezpaniki. Skoro pracodawca Cię roluje, nie dal Ci umowy, to nie masz żadnych zobowiązań w stosunku do niego również. i także nie wierze w to, że gdyby to jemu przyszło zwolnienie Ciebie, to zachowałby się jakoś bardziej przyzwoicie. On już robi Cie w konia, nie płacąc za Ciebie choćby ZUSu ,czyli nie dając Ci choćby gwarancji ubezpieczenia np. od wypadku w pracy.
Zawsze mnie to wkurza - pracodawcy mogą nas rolować, a my ich nie? Bo mamy sumienia, tak?

Doczytałam Twoją odpowiedź. Na wszelki wypadek - masz jakieś dowody na to, że tam pracujesz? Jakiś grafik, pod którym się podpisujesz, który mogłabyś skserować? tak na wypadek, gdyby pracodawca czuł się zbyt pewnie, ze może Cię zaszantażować niewypłaceniem kasy za lipiec? chodzi o to, że gdyby do tego doszło, musisz mieć kartę przetargową - jeśli nie zapłaci, to Ty idziesz do PIPu i już.

[lovely_xd]

Napisane przez marcjannak

Niestety, ale zgadzam się całkowicie ze zdaniem bezpaniki. Skoro pracodawca Cię roluje, nie dal Ci umowy, to nie masz żadnych zobowiązań w stosunku do niego również. i także nie wierze w to, że gdyby to jemu przyszło zwolnienie Ciebie, to zachowałby się jakoś bardziej przyzwoicie. On już robi Cie w konia, nie płacąc za Ciebie choćby ZUSu ,czyli nie dając Ci choćby gwarancji ubezpieczenia np. od wypadku w pracy.
Zawsze mnie to wkurza - pracodawcy mogą nas rolować, a my ich nie? Bo mamy sumienia, tak?

Doczytałam Twoją odpowiedź. Na wszelki wypadek - masz jakieś dowody na to, że tam pracujesz? Jakiś grafik, pod którym się podpisujesz, który mogłabyś skserować? tak na wypadek, gdyby pracodawca czuł się zbyt pewnie, ze może Cię zaszantażować niewypłaceniem kasy za lipiec? chodzi o to, że gdyby do tego doszło, musisz mieć kartę przetargową - jeśli nie zapłaci, to Ty idziesz do PIPu i już.

Byłam tam zapisana na grafiku i podpisywałam liste obecności... ale nie mam nic skserowane ;p jedynie zdjecie grafiku w telefonie ;P coś było wspominane ostatnio o umowie na zlecenie... ale tylko na wakacje, czyli bym szła do pracy jeszcze 6 razy w weekendy... co jak wyżej pisałam mi się nie opłaca jednak trochę moja wina, że najpierw się zobowiązałam, a teraz rezygnuje ale myślałam, że jakoś dam radę, ale teraz się okazało, że pracuje w takich godzinach, co bym potem musiała narzeczonemu odwieźć samochód (60 km w jedną stronę) i potem on znów by musiał mnie zawieść do domu... a on nie może na mnie czekać w domu, jak ja jestem w pracy, bo jego rodzice mają gospodarstwo i brat się w sierpniu i dużo remontują i pomaga w domu... troche to skomplikowane, ale nie mam zamiaru tak tego tłumaczyć Panu Szefowi ;P powiem chyba poprostu, że z powodów osobistych muszę zrezygnować z pracy..

[szprotka_]

Napisane przez lovely_xd

problem w tym, że ma mi za ten miesiąc do wypłacenia 300 zł. i mam nadzieję, że w sierpniu to dostanę ;P ale to jest znana restauracja (coś w stylu McDonald) i chyba raczej nie mogą sobie pozwolić na psucie opini

gdyby im zależałoby na opinii to by na czarno ludzi nie zatrudniali. to jest przestępstwo. twój pracodawca i tak samo ty, możecie za to beknąć.
kiedy się ludzie nauczą, że na czarno się nie pracuje...

[Czekoladowaaaa]

Napisane przez lovely_xd

hejka... od miesiąca pracuje w restauracji... wcześniej pracowałam kilka razy w tygodniu, teraz tylko jeden dzień w weekend, ponieważ w tygodniu chodzę na praktyki studenckie... jednak sprawy się trochę pokomplikowały, weekendy spędzam u chłopaka, który mieszka 60 km od mojej pracy... nie opłaca mi się jednak tyle jeździć (120 km w dwie strony) aby zarobić za dniówkę 50 zł... doddam, że 50 zł. za ciężką pracę, w której mam przerwy tylko na wizyty w toalecie... tak to ciągle jest coś do robienie i często szzef nade mną stoi... teraz w niedziele mam iść do pracy.. chcę się zwolnić i już tam nie iść! nie mam żadnej umowy oni powiedzieli, że potrzebują tylko na wakacje dodatkowych pracowników... więc nie opłaca mi się zawalać weekendów dla marnych 200 zł, które zarobie w sierpniu i tyle dojeżdżać.... czy wypada, żebym tam zadzwoniła i powiedziała, że już nie przyjde? nie dam rady w tym tygodniu tam podjechać i się osobiście zwolnić (mam praktyki), a lepiej żeby znaleźli sobie kogoś na zastępstwo na niedziele... co sądzicie? przepraszam, że tak pomieszałam ;P

Zadzwoń i wytłumacz mu na spokojnie sytuację

[dawidowskasia]

Napisane przez szprotka_

gdyby im zależałoby na opinii to by na czarno ludzi nie zatrudniali. to jest przestępstwo. twój pracodawca i tak samo ty, możecie za to beknąć.
kiedy się ludzie nauczą, że na czarno się nie pracuje...

Mhm być może wtedy kiedy będą mieli wybór, kiedy będą mieli co do garnka włożyć a tak każdy chce choćby te kilka groszy zarobić. Oczywiście może w ogóle nie pracować

[bezpaniki]

Napisane przez dawidowskasia

Mhm być może wtedy kiedy będą mieli wybór, kiedy będą mieli co do garnka włożyć a tak każdy chce choćby te kilka groszy zarobić. Oczywiście może w ogóle nie pracować

mhm. dlatego lepiej iść i robić na czarno za 4zł/h i uczyć nieuczciwych pracodawców, że jak się chce, to można, więc po co legalnie kogokolwiek szukać.
tego się nie da nauczyć, tylko przeczekać, aż się mentalność zmieni (o ile).

[Ilsa Lund]

Napisane przez dawidowskasia

Mhm być może wtedy kiedy będą mieli wybór, kiedy będą mieli co do garnka włożyć a tak każdy chce choćby te kilka groszy zarobić. Oczywiście może w ogóle nie pracować

jest duży wybór, rotacja pracy, mogła chociaż iść na kasę. Kiedy mnie babka po kilku miesiącach pracy próbowała namówić na pracę bez umowy, doprowadziłam do jej zwolnienia u centrali agencji

[muszynianka]

Zadzwoń poinformuj o co chodzi powiedz że w weekend ewentualnie przyjdziesz ostatni raz do pracy jeżeli nie znajdzie zastępstwa ale że ma kogoś szukać.

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

trochę moja wina, że najpierw się zobowiązałam, a teraz rezygnuje

to akurat jest najmniejszy problem biorąc pod uwagę brak jakiejkolwiek umowy. to on podjął ryzyko, co ja daję, nawet jakbyś miała umowę zlecenie to może ci się odwidzieć.
a książeczkę sanepidowską ty masz?

[paryzanka202]

Ja sie wczoraj zwolnilam. Tez mialam kiedys duzo godzin w tej pracy , to wspolpracownicy komentowali,ze za duzo pracuje (a sami nie chcieli) teraz pracuje za malo (od 3 tyg 1 dzien w tyg) wole sobie siedziec w domu rodzinnym i miec wakacje niz placic za pociag 25 zl a zarobic 48 Oczywiscie moi wspolpracownicy doniesli na mnie szefowej i bylo male spiecie. Miala pretensje,ze twierdze ,ze nie oplaca mi sie jezdzic . Jakos nie potrafia zrozumiec,ze byc 8 godzin w pracy i wyjsc na czysto 20 zl to zenada.
Napiwkow nie ma.
Na szczescie ustalilam ,ze bede pracowala ostatni weekend i to od rana do nocy zeby sobie dorobic na sam koniec i sie pozegnamy

Szczerze to mam taki charakter,ze moge pracowac non stop jesli mam duzo godzin, potrafie sie spiac. W zeszlym roku cale wakacje dzien w dzien pracowalam.
Teraz natomiast chce miec wakacje dla siebie, nie mam zamiaru pracowac od pazdziernika( 2 kierunku studiow) wiec chce cos miec od zycia. Od 2 lat nie mialam w ogole wakacji.
Najbardziej bolalo mnie stwierdzenie szefowej ,ze przez to,ze malo pracuje to mam olewcze podejscie bo sama powiedzialam,ze nie chce mi sie przyjezdzac. Wybaczcie,ale co to za frajda miesiecznie zarobic 100 zl?
Nie poprawi to mojej sytuacji finansowej, a wakacje stracone.

[Annie1441]

a ja za to rezygnuję z pracy z końcem miesiąca, też pracuję na czarno, ale uprzedziłam szefową 2 tyg wcześniej
mam 5 zł na h więc też malutko ale ok, tylko atmosfera w pracy jest nerwowa bardzo a ja za takie pieniądze nie chce marnować sobie zdrowia

[lovely_xd]

zadzwoniłam tam i powiedziałam, że naprawdę nie dam rady tam pracować i muszę zrezygnować z tej pracy... ona (babka szefa) powiedziała, że ok, ale muszę do końca lipca chodzić do pracy, chyba że znajdę kogoś na zastępstwo... ja powiedziałam, że naprawde nie dam rady już przyjść (NIE OPŁACA MI SIĘ TO W OGÓLE!!), a ona że muszę przyjść... ale ja tam nie mam żadnej umowy to serio tak muszę? czemu to ja mam im szukać pracownika na niedziele.... co mi zrobią jak nie przyjdę i nie znajdę nikogo na zastępstwo.. a napewno nie znajde nikogo, bo nie znam się tak tam z nikim, nie mam kontaktu telefonicznego itp. a podjechać tam nie dam rady, bo mam praktyki w całkiem innym mieście daaaleko ;P

[marcjannak]

Co Ci mogą zrobić? Nie wypłacić kasy.
A poza tym, to mogą Ci naskoczyć

[szprotka_]

no to się zapytaj grzecznie czy masz się zgłosić do PIP'u. od razu spokornieją

[paryzanka202]

Napisane przez lovely_xd

zadzwoniłam tam i powiedziałam, że naprawdę nie dam rady tam pracować i muszę zrezygnować z tej pracy... ona (babka szefa) powiedziała, że ok, ale muszę do końca lipca chodzić do pracy, chyba że znajdę kogoś na zastępstwo... ja powiedziałam, że naprawde nie dam rady już przyjść (NIE OPŁACA MI SIĘ TO W OGÓLE!!), a ona że muszę przyjść... ale ja tam nie mam żadnej umowy to serio tak muszę? czemu to ja mam im szukać pracownika na niedziele.... co mi zrobią jak nie przyjdę i nie znajdę nikogo na zastępstwo.. a napewno nie znajde nikogo, bo nie znam się tak tam z nikim, nie mam kontaktu telefonicznego itp. a podjechać tam nie dam rady, bo mam praktyki w całkiem innym mieście daaaleko ;P

Nie musisz isc, nie masz umowy. Mozesz sobie nie przyjsc. ich problem

[Ilsa Lund]

Napisane przez szprotka_

no to się zapytaj grzecznie czy masz się zgłosić do PIP'u. od razu spokornieją

i żeby nie skakali Ci że nie wypłacą pieniędzy jeśli nie przyjdziesz. Ewentualnie przyjedź jeden raz i porób kopie na komórce różnych materiałów, które potwierdzają że tam pracowałaś