2011-07-31, 17:24 | #61 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
Dobrze się czyta takie pochlebne opinie Mam wrażenie, że już wsyzstko o tej porodówce wiem (tzn. to co trzeba mi wiedzieć ) ale.. nie wiem co z odwiedzinami. Wiem, że jest tam sala odwiedzin dla "gości" i to w niej można sie spotkać z rodziną, ale ... co z mężem? Czy to znaczy, że nawet on musi być na tej sali odwiedzin wyłącznie czy jest szansa, że posiedzi ze mną dłużej na normalnej sali na oddziale dla noworodków? Wie któraś z Was może jak to wygląda? |
|
2011-08-01, 05:31 | #62 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
a tak na poważnie to też się nad tym zastanawiałam wydaje mi się, że mąż może tam wchodzić, ale spytam bratowej dla pewności i dam znac |
|
2011-08-01, 12:27 | #63 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Na szkole rodzenia mówili, że nie wpuszczają nikogo nawet ojców. I wiecie to jest logiczne, przecież sale na których się leży są dwu osobowe.. ja bym nie chciała np. z gołą piersią leżeć i karmić dziecko, a obok siedzi sobie mąż mojej "współlokatorki". Z tego co mi wiadomo dziecko się zawozi na taką salę z szybą, samej się wychodzi i gada z rodziną czy mężem i oni mogą się pogapić przez szybę na dziecko.
A po za tematem, moja dzidzia się wreszcie odwróciła głową w dół.. waży według USG w 36tyg i 6 dniu -> 2850g (+/- 400g).. no i teraz tylko czekamy aż się zacznie |
2011-08-01, 21:46 | #64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
ziwanit brawo dla dzidzi , że się odwróciła! pryznajmniej wiesz, na co się nastawiać! jak czytam, ile ważą tutaj maluchy to ja sama się nie chcę aż odzywać, bo moja to bije wszelkie rekordy dotyczące wagi w 36 tyg. to ona ważyła 3250. W 38 już 3700 więc tak Wam zazdroszczę tych "kruszynek" - jakoś tak spokojniej by mi się rodziło ze świadomością, że będzie 3-kilowe dziecko, a nie 4,5 kilowe (a takie są prognozy)
Z tymi odwiedzinami to może i logiczne... Ale wyobrażacie sobie, że siedzicie tak same przez 3 dni z dzieckiem? I że do rodziny to wy musicie wyjść i dziecko pokazać przez szybkę? Pewnie fizycznie nie bedziemy sie czuły najlepiej a tu weź wyłaź na inną salę za każdym razem gdy ktoś do Ciebie wpadnie w odwiedziny (ja chyba tak panikuje, bo mam liczną rodzinę;p) |
2011-08-02, 06:00 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
hej kobitki
ja miałam wczoraj wizyte i wieści są takie: szyjka bez zmian, długośc jest jaka była i zamknięta Niunia waży 2900 (ja tyle miałam jak się urodziłam ) jak to z lekarzem stwierdziliśmy jest "średnim klocuszkiem" termin z usg wyszedł na 21.08. Jak brzuszek twardnieje i pobolewa no to odpocząć i już, mam brać jeszcze wszystkie tablektki rozkurczowe do 14 sierpnia, potem odstawić, jakby się coś działo w tym czasie to jechać do szpitala. A jak nie będzie się działo to następna wizyta 17 sierpnia i jak to lekarz powiedział będziemy robić ze mną porządek także najprawdopodobniej poród ok 20 sierpnia plus minus kilka dni. z tymi odwiedzinami to nie przesadzajmy, w innych szpitalach wszystkie odwiedziny są na sali gdzie leżą mamy z dzieciaczkami. Ja by nie chciałą tam wszystkich, ale męża na pewno nie wyobraża sobie że przychodzi do nas tylko na chwile zeby posiedzieć w tym pokoiku. Poza tym uważam że więć z ojcem też powinno dziecko nawiązywać od początku beatkap, co do odwiedzin to ja będe prosiła żeby sobie darowali szpital i poczekali aż będe w domu. Moja mama, teściowa, pradziadkowie czy nawet rodzeństwo moje lub mężą ok, ale dalsze ciotki i wujkowie, przyszywane ciocie - koleżanki będa musiały poczekać Chyba dzisiaj będe musiała z mamą się wybrac zamówić wózek bo z 2 tygodnie będziemy czekać a Wy dziewczyny już wszystko macie przygotowane? Edytowane przez acelinka Czas edycji: 2011-08-02 o 06:03 |
2011-08-02, 09:10 | #66 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
a jaki wózek zamawiasz? nasz stoi w mieszkaniu od jakiegoś czasu i nie mogę się doczekać, aż zacznę go używać kupiliśmy Quinny (ale używany, na szczęście w bardzo dobrym stanie). Super jest! Widać, że tylko ja taka nadwrażliwa jestem, że skompletowane wszystko miałam zanim brzuch zaczął być widoczny Mój mąż sie ze mnie śmiał... a teraz ja sama żałuję, że ze wszystkim się tak spieszyłam, bo ostatnie tygodnie przed terminem (dokładnie zostało nam 9 dni do TP!) a ja nie mam co kupować...a tak lubię te dziecięce zakupy! a 21 sierpnia na USG to jakaś nowość, nie? początkowo mówiłaś ciągle o wrześniu? ten wrześniowy termin przepadł? Ja żałuję straszliwie, że lekarz mnie nastawił na wcześniejszy poród (mówiąc, że wszystko "JUŻ NA DNIACH" się zacznie) no i g...o prawda Siedze z zapakowanymi torbami i coś czuję, że do terminu posiedzę Więcej nawet - jesli nie zdarzyloby sie przed terminem to kazał mi przyjść 13-go w sobote, a do szpitala by mnie wysłał dopiero po święcie czyli 16-go sierpnia. A 16-go to ja już w moich wyobrażeniach trzymałam małą na rękach A tu taki klops. Acelinka mała waży idealnie przecież! To już nie są "te czasy" (nasze czasy ) kiedy dzieci się rodziły 2900 Ja też miałam 2950, jak każde dziecko w mojej rodzinie...A teraz wystarczy zerknąć tutaj na noworodki (często podglądam nowonarodzone dzieciaczki www.nowiny.pl ) wiekszość dobija do 4 kilogramów. Cóż, pewnie nasza dieta ma również w tym swój udział. Najważniejsze, że jest cała i zdrowa! A... chciałam Cię jeszcze zapytać, czy Twój lekarz prowadzący pracuje w rybnickim szpitalu? ---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ---------- A jeszcze Wam coś napiszę a propos szpitala rybnickiego, historia z wczoraj. Zaczepia mnie na necie koleżanka, której 2 lata nie widziałam (więc wyobraźcie sobie stopień tej znajomości). No i "z ciekawości" pyta mnie gdzie rodzę. To mówię, ze w Rybniku. I zaczyna się "nie rób tego!". Ona pierwsze dziecko w Rydułtowach rodziła, drugie w Knurowie. Pytam:ale dlaczego mam tam nie rodzić. "bo koleżanka mojej znajomej prawie tam dziecko straciła!". To wdałam się w głupią dyskusję i jej wyjaśniam jak idiotce, że jak z ciążą jest coś nie tak to "prawie stracić" dziecko mogła w najlepszej klinice nawet. I że chyba wszystkie niepochlebne opinie o tym szpitalu to słyszałam z ust kobiet, które tam nie rodziły, ale mają "koleżanki" od których słyszą te historie. No a ta moja znajoma zaczęła "dla mojego dobra" (oczywiście) namawiać mnie bym tam nie szła, bo przecież nie ryzykuje swojego zdrowia tylko zdrowie SWOJEGO MALUSZKA. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu dał mi znać o sobie mój ciążowy hormon i zakończyłam rozmowę bardzo niegrzecznie mówiąc, że jak sama tam urodzi to niech mnie wtedy ostrzega. I że skoro to MÓJ MALUSZEK to nic jej do tego czy rodze w szpitalu w Rybniku czy na ulicy. Baby są głupie, strasznie głupie. Wiedząc o tym, jaki stres przechodzi kobieta przed porodem (bo bez dwóch zdań każda z nas na pewno się stresuje) to jeszcze zamiast powiedzieć dobre słowo to straszą i opowiadają brednie. Moje bliskie znajome, które rodziły w Rybniku (a rodziło ich sporo) nie powiedziały złego słowa o tym szpitalu. Za to jakieś głupie gęsi powielają opinie zasłyszane od "znajomej znajomej" i to jeszcze człowieka na pare dni przed porodem straszą. Również głupotami "wiesz jak to boli?! wiesz jak mnie porozcinali?! wiesz jak wyłam?!". Po raz kolejny obiecałam sobie, ze chocby nie wiadomo jak mnie bolało - nie będę debiutującym matkom opowiadać historii tego typu :/ |
|
2011-08-02, 09:13 | #67 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
beatkap, ja też wszystko miałam prędzej kupione, uwielbiam te dziecięce zakupy ale z wózkiem czekałam bo po co on mi w mieszkaniu jak miesjca niezbyt dużo ja chce tako Ballile zakochałam się w tym wózku jak jakaś matka - wariatka
termin wrześniowy był z ostatniej miesiączki, a ten jest z usg no i przed mierzeniem dziecka lekarz mówił żeby dotrzymać do 15 sieprnia a potme to moge rodzić więc widać ma wyczucie ja wiem ze teraz przeciętna waga to tak 3500, dużo dzieciaczków ok. 4 kg Jeszcze troszke wytrzymasz im dłużej maleństwo będzie w brzuchu tym będzie silniejsze i zdrowsze ja chodze do Szmita i on pracuje w szpitalu teraz jedzie na urlop więc mocno zaciskac nózki do 11 sierpnia aż wróci te historie też mnie dobijają ja od znajomych które rodziły w rybniku też słyszałam dobre opinie, a złe od tych które rodziły gdzie indziej Wczoraj w poczekalni rozmawiałam z taką miłą babeczką pytała mnie jak lekarz itd, po początek drugiej ciąży i pierwszy raz do niego szła, straaaszliwie sie bała. Powiedziała ze pierwsze dziecko rodziła w rydułtowach i to była ogolna masakra, do tego stopnia że teraz się zastanawia nad porodem w prywatnej klinice i cesarką na życzenie. Ja też nie zamierzam raczyć przyszłych mamuś super opowieściamib Edytowane przez acelinka Czas edycji: 2011-08-02 o 09:18 |
2011-08-02, 14:15 | #68 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 987
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
__________________
|
|
2011-08-02, 17:59 | #69 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Ja to widzę w podobnym klimacie jak dph wirusy, bekterie.. w dodatku strasznie by mnie zamęczały cioteczki, babcie, mamy itp. więc zabroniłam wszystkim odwiedzania mnie w szpitalu.. tylko mąż będzie do mnie przychodził. Mam nadzieje wypocząć, wyspać się i mieć moją córeczkę na wyłączność.. podoba mi się że przez parę dni będzie tylko moja i się z nią zapoznam.
acelinka no ja mam 20 sierpień według okresu i 22 sierpnień według USG, może się spotkamy beatkap1 normalnie udusiłabym taką koleżankę gołymi rękami.. nieznoszę takich sytuacji, ja potrzebuję się psychicznie do czegoś nastawiać, jak ktoś mnie wybija z rytmu i namawia do zmiany decyzji to strasznie się wkurzam.. Swoją drogą mój lekarz też nie pytany, polecał mi Rydułtowy albo Wodzisław.. ale nic mi nie narzuca tylko powtarzał opinie pacjentek. Ja i tak nie zmienię zdania i rodzę w Rybniku. Moja sąsiadka rodziła ponad rok temu, generalnie nie narzekała, jedyne co jej się nie podobało, że niby pielęgniarki nie chciały zabrać jej dziecka na noc, żeby się mogła wyspać, argumentując to tym, że to nie jest hotel. I ona się z nimi pokłóciła o to. Chociaż ja nie widzę w tym problemu żadnego. Co do wózków nie kupujcie żółtego, ani zielonego.. ja kupiłam żółty i wszystkie muchy, komary, bąki, pszczoły i inne robale się zleciały. Koszmar absolutny, dzięki bogu, wymienili mi go w sklepie na niebieski. A tak na koniec dodam, że robię się coraz bardziej przerażona, codziennie budząc się zastanawiam się czy to już będzie dziś? Zapisuję w pamięci godzinę każdego bólu, nawet najmniejszego. I ciągle myślę, że jeszcze czegoś nie przygotowałam |
2011-08-03, 08:31 | #70 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
No własnie część babeczek narzeka, że dziecko z nimi jest na noc. Jako plusy Knurowa (m.in.) podają, że pielęgniarki zajmują się dzieckiem. Ale... z drugiej strony ja to jestem taka, że jak już ją w bólach urodzę to pewnie nie będę chciała oka z niej spuścić, spać z nią, jeść, oglądać, obserwować, dotykać, głaskać, itd. itp. Nie wyobrazam sobie by nagle po porodzie...poprosić kogoś by mi ją zabrał... choćby wyła i nie wiadomo co jeszcze. Wyśpię się po śmierci, a takie przeżycie to jest raz w życiu... gdy po RAZ PIERWSZY zostaje się matką A jaki wózek kupiłaś kochana ? Tak pytam o wszystkie modele, bo mimo, że ja już swój mam, to ciągle się zastanawiam czy dobrze wybrałam ( chociaż nie mam powodów do narzekania...ale pewnie wyjdzie w praniu) To, że się boisz - witaj w klubie. Pragnę jej już na swiecie, najlepiej i w tej chwili, ale umieram ze strachu. Że nie dam rady się nią zajać, że wszyscy zobaczą że jestem nieudolna, że poleci mi z rąk. Poza tym boję się, jak bedzie wygladało moje małżenstwo z tą nową istotką. To nie jest pies czy chomik- mowię ciągle mężowi- kiedy on mnie uspokaja, że ze wszystkim dajemy radę to i z dzieckiem sobie poradzimy czy przed porodem można wpaść w depresję? ziwanit a sny też masz? takie "jakby" prorocze? ja codziennie śnię poród, albo powrót z dzieckiem do domu. Moje dziecko jest w tych snach często smutne, albo okaleczone. Albo jakieś inne przykre rzeczy się dzieją. To wszystko jest tak wyraziste, że budzę się często i sie zastanawiam czy ja jej aby naprawdę już nie urodziłam... Wariuję przez to czekanie... |
|
2011-08-03, 17:41 | #71 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
beatkap1 no masz rację, ja też napewno nie będę chciała żeby mi ktoś zabrał dziecko moje, nawet gdybym była wykończona na amen.
W mojej rodzinie i rodzinie męża nie było niemowlaka od chyba 20lat, więc ja nigdy w życiu nie miałam nawet bobasa w rękach. Ale ta szkoła rodzenia trochę mnie uspokoiła, a w domu nawet trenowałam zakładanie pieluchy na pluszaku. Co do małżeństwa to się nie obawiam, bo mój mąż pracuje w domu, chodził ze mną na szkołę rodzenia, będzie ze mną rodził i generalnie mam przeczucie, że będzie tak samo zafascynowany jak ja. Zresztą ostatnio jest dla mnie strasznie wyrozumiały i miły, że aż sama nie dowierzam, że to ten sam człowiek. Wózek Tako Captiva ZONW czy jakoś tak pisze na nim Śnią mi codziennie przeróżne bzdury od morderców, po grę w którą grałam i ślimaki, jak miałam założonego Holtera to 3 razy w nocy mi się śniło, że się budzę i go ściągam itp., ale dziecko i poród nigdy. Ale wiesz nie przejmuj się sny sprawdzają się podobno odwrotnie, więc jak Ci się śni, że dziecko jest smutne, to na pewno znaczy odwrotnie, że będzie zadowolone i zdrowe. |
2011-08-10, 12:26 | #72 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Dziewczyny, zgłaszam tylko , że urodziłam!!!!!!! W Rybniku. I zdaję relację Wody odeszły o 13, w szpitalu byłam o 15, a urodziłam naszą Hanię o 17.00. Punktualnie 3460 gram i 59 cm!!! Samo wypieranie Hani trwało... 10 minut Jesli chodzi o szpital to nie mogę powiedzieć złego słowa. tzn. udało nam sie trafic na tą salę do porodu rodzinnego-była piłka, prysznic, materac, itd. skorzystalam w tego fakt faktem moze przez 10 minut. Bo tak szybko poszło. Położne super, motywowały do parcia, zaangażowane bardzo. Lekarz - taki sobie. Głupimi uwagami sypał, że drę się jak niezrównoważona, ale... w sumie miał racje. Darłam się tak, że mysle, ze cały szpital słyszał ale jego uwagi pusciłam mimo uszu, bo było mi wszystko jedno- byleby tylko urodzić. Oczywiscie mnie nacięli. Mówiąc, że przy tak dużym dziecku cudem byłoby uniknięcie tego naciecia. No cóż... nie mnie decydować o tym. Zreszta jak juz ją miałam przy sobie to mi było wszystko jedno czy mnie cięli czy nie cięli. Dostałam małą od razu po porodzie, mąż poszedł z polozna i lekarzem ją zważyć i zmierzyc, potem 2 godzinki leżelismy sobie na sali poporodowej. Mąż, ja i malutka. I skupialiśmy się na sobie. Na oddziale noworodków tez było super. Połozne przychodziły co godziny pytac czy nie pomóc nam a karmieniu, czy nie chcemy tabletki jakiejś przeciwbólowej, czy wszystko dobrze. Razem ze mna ją przewinęły po raz pierwszy, przychodziły jak miałam problem z przystawieniem do piersi. Pierwsza noc chciały wziąć małą ze sobą bymodpoczęła, ale nie dałam powiedziałam, ze zadzownie jak sie zmęczę. i zadzwonilam dopiero o 3 nad ranem by mi ją wzięli na parę godzin. Wyspałam sie i od 8 rano dnia nastepnego mala byla ze mna 24 / dobę aż do wypisuWiec podusmowując - złego słowa na ten szpital nie powiem. Nie wiem skad brednie, że tam jest tak beznadziejnie.
|
2011-08-10, 12:52 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
beatkap, GRATULACJE KOCHANA!
Szybciutko Ci poszło odpoczywajcie teraz i cieszcie się sobą PS a który lekarz to taki mądraliński? |
2011-08-10, 13:59 | #74 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Nie pamietam jak sie nazywal, ale z Raciborza jest koleś. Poza tym jakiś nowy. Nawet pielęgniarki na oddziale nowowrodków mówił, że dziwak troche) Wiesz.. ja ryczę, a on mi mówi "niemożliwe by to aż tak panią bolało" (ciekawe ile dzieci urodził, że wie, że nie boli) no i przy szyciu był mało delikatny... Ale to może kwestia moich emocji, ze akurat jego tak odebrałam. Sama nie wiem. Poza tym, wstyd przyznac, ale jak juz pokazali mi Hanię to jakoś tak nie miałam sił by na nią spojrzeć. Tuliłam ją a nie patrzyłam bo byłam tak zmęczona (mimo, że tylko kilka minut to trwało). Dopiero jak mąż z nią wrócił po ważeniu i mierzeniu to otworzyłam oczy by ją zobaczyć
|
2011-08-11, 12:50 | #75 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
GRATULACJE!
I bardzo dziękujemy za szybką relację, podniosłaś mnie bardzo na duchu i uspokoiłaś. Chwała niech Ci będzie za to. Jeszcze raz gratuluję i życzę teraz fantastycznego macierzyństwa. |
2011-08-11, 13:23 | #76 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
Jeszcze niedawno pisałam, że mam jakieś dziwne sny ciążowe. To, co śni mi się odkąd mała jest ze mną przerasta wszystko, co było wcześniej!!! W nocy chodzę co godzinę do łóżeczka patrzeć czy mała oddycha, raz wpadłam w panikę, bo śniłam, że zasypiałam z małą w rękach w swoim łóżku no i obudziłam się z tego snu i myślałam, że rzeczywiście z nią zsnęłam, i spanikowałam gdzie ona jest. Przekopałam posciel, zaglądałam pod łóżku, dopiero na samym końcu zerknęłam na łóżeczko - a ona tam spała spokojnie i błogo. Cóż z tego, skoro ja już zdążyłam spanikować i się rozpłakać. Nie wiem czy to nagromadzenie emocji, czy co. Ale ... masakra. Cały czas się o nią martwię. Mam nadzieję, żę to minie. Zaczynam rozumieć słowa, że decydując sie na dziecko decydujesz sie na to, ze twoje serce zawsze będzie poza twoim ciałem - właśnie tam, gdzie jest twoja pociecha... |
|
2011-08-11, 14:47 | #77 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
beatkap1 rozumiem Cię, nawet sądze, że to całkiem normalne i wydaje mi się, że będę się zachowywać dokładnie tak samo. Ale tak sobie myślę, że może człowiek z biegiem czasu trochę oswaja się i może zaczyna się mniej stresować. No nic pożyjemy zobaczymy.
|
2011-08-12, 19:37 | #78 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
Pozdrawiam |
|
2011-08-13, 09:14 | #79 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Jedna rzeczy tylko w temacie rybnickiego szpitala wywolała moje niezadowolenie- te z Was, które mają zagrożenie konfliktem serologicznym - dopilnujcie sobie by Wam podali immuoglobulinę. Ja glupia zaufałam lekarzom, że mi jej nie trzeba, potem poszłam na wizyte do swojego ginekologa i usłyszalam, że "Idioci, powinni Ci to podać", a na pocieszenie "Jesli okaże się, że poronisz drugą ciążę to możesz się z nimi sądzić" :/ Drugiej ciąży nie planuję, ale ciśnienie mi tym podnieśli. 3 razy sie dopominałam o to, a lekarz, którego prosiłam mówił, że nie ma ryzyka konfliktu więc tego nie podadzą. A mój ginekolog do mnie "Skąd wiedzą, żę nie ma ryzyka konfliku, skoro grupy krwi dziecka na tym etapie nie można jeszcze określić?". Więc jakby co modlę się, by mała miała moją grupę krwi i żeby było ok. Nie rozumiem czemu mi tego odmówili - pewnie z oszczędności.
A tak - jako ciekawostka - ja i 2 dziewczyny ze szpitala, które leżały ze mną rodziłysmy bez znieczulenia - na wypisie jest napisane, że nam je podano. Ciekawe komu nabiłyśmy tym kieszeń... Nawet nie zwróciłam uwagi na ten wypis, podpisałam i wyszłam. A tu taki numer. Połonżna, która mnie odwiedza mówi, że to standard. Poza tym wpisali masę innych leków, które rzekomo mi podawali. A na 100% nie podawali (mój mąż bacznie obserwował wszystko i poza jednym wkłuciem, tzn. zastrzykiem rozkurczowym nie podano mi NIC). Cóż - jak to mówi moja mama - każdy orze jak może... Te dwie rzeczy mnie wkurzyły... Bo do samej opieki, porodu, pieleganirek itd. nie mam absolutnie NIC. Widać tylko polityka szpitalna jest taka, że najlepiej oszukać na czym się da - w końcu to kasa. |
2011-08-13, 22:08 | #80 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
Ja nawet jak się opiekowałam 9-cio miesięcznym chłopczykiem to w czasie jego spania chodziłam sprawdzać czy oddycha, a to przecież obce dzieciątko było i już nie tak malutkie, a o swoje jeszcze bardziej drżymy Cytat:
Kochana oglądałam dziś Tygodnik Rybnicki z ubiegłego tygodnia i widziałam Twoją Hanusie, możliwe to? Bo pasowało mi imię niuni, Twoje, data i godz. urodzenia no i miasto na J. dobrze skojarzyłam? u mnie póki co spokojnie, 37 tydzień skończony, więc możemy rodzić do jutra biore tabletki rozkurczowe no i zoabczmy co potem Edytowane przez acelinka Czas edycji: 2011-08-13 o 23:05 |
||
2011-08-14, 17:33 | #82 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Oooo , no proszę Lansuje się młoda w gazetach A jak Ty tam dusiu się czujesz? Coś sie ruszyło? Coś zapowiada rychły poród?
acelinka tak, to moja mała była najdłuższe dziecko na porodówce chodzili z Nowin po salach i pytali czy mogą fotki małym strzelić no i pozwoliłam. Co mi tam A co do wypisu - dopiero w domu zauważyłam co i jak. Wiecie - mi to jest jedno co oni tam napiszą... ale widać, że naoszukiwali trochę. Zresztą nie tylko w moim wypisie niestety. Inne laski miały podobną sytuację. Poradzę sie mojego ginekologa i jak coś to pójdę tam i pogadam co i jak. ale z drugiej strony - kto uwierzy kobiecie, która byla pewnie w szoku porodowym i jej zestresowanemu mężowi? Pewnie mi wmówią, że wszystko to miałam... Wiec moze jednak to oleje. Niech im się wiedzie - każdy wie, jak to ciężko jest polskiej służbie zdrowia... acelinka rozumiem, żę ty już masz zielone światło i możesz rodzić? trzymam za Was kciuki. Oby się dziewczyny Wasze pospieszyły - taka ładna pogoda więc jeszcze z letniego spacerku by skorzystały - jak my z Hanią dzisiaj |
2011-08-14, 19:19 | #83 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
beatkap1
A w nowinach Twoja córcia jako jedna z nielicznych ma czerwone śpioszki tzn. że można było swoje rzeczy mieć dla dziecka? ---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ---------- AAAAAAAAA przepraszam, dzieci mi się pomyliły. |
2011-08-14, 19:19 | #84 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Nie pamiętam co tam mała miała na zdjęciu... Ja nie mialam swoich ciuszków, ale pierwszego dnia jak mi ją przywieźli była cała w plamkach. I kiedy mąż wziął ją na ręce nagusieńką (tylko w pieluszce) to te plamki zaczeły schodzić... I pielęgniarka powiedziała, ze mała widocznie jest uczulona na ich proszek. Irzeczywiście, na drugi dzień mąż nam przywiozł nasz rożek i kaftaniki i w dniu wypisu była różowiutka i gładziutka. A na początku lekarz myślał, że to są plamy poporodowe jakieś... Ale zeszło zaraz po założeniu naszych ciuszków. Widocznie coś jej w tamtych nie pasowało. Generalnie wiec swoich ciuchów nie musisz dawać, ale ja po prostu nie mialam wyjścia, nie moglam patrzeć na jej czerwoną skórę
|
2011-08-16, 06:52 | #85 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
niech się Hanusia lansuje, a co też pozwole na fotki, rodzina by mi nie wybaczyła gdybym odmówiła Cytat:
w ogóle pobyt w szpitalu bardziej mnie stresuje niż sam poród Dusia, ciekawa jestem czy się trzymasz czy możesz rodzisz trzymam kciuki |
||
2011-08-16, 11:30 | #86 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rybnik
Wiadomości: 21
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
kurde, kurde... dziewczyny też wam się tak dłuży? Termin mija mi w sobotę. Mówię do mojego brzucha, że może już wyskakiwać na świat i nic.
|
2011-08-16, 11:45 | #87 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
a cos na "przyspieszenie" robisz czy po prsotu cierpliwie czekasz? ja codziennie chodziłam na 2-3 godzinne spacery. I chyba sobie "wychodziłam" ten szybszy poród |
|
2011-08-16, 13:13 | #88 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Cytat:
my też Natalce mówimy że może już wychodzić ale ona jakoś nie reaguje w niedziele tak bardzo się wypychała i wierciła cały dzień ze już mówiliśmy gdzie ma główką się kierować zeby wyjść, bo przez skóre to się nie da Cytat:
a na te spacerki to sama chodziłaś czy z mężem? bo mój to w pracy cały dzień a samej to mi się nie chce chodzić |
||
2011-08-16, 21:37 | #89 |
Raczkowanie
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
beatkap, acelinko ja już dwa dni po terminie jestem... i ciągle nic. Małej podoba się w brzuszku
acelinko moja mała też chce wyjść przez skórę, jakoś nie może obczaić że dołem się wychodzi u mnie spacerki, wchodzenie po schodach i wycieranie podłogi nic nie daje, tylko mnie brzuchal zaczął boleć... i dalej nic Też trzymam za Ciebie kciuki Dzwoniłam dziś do mojego gina, kazał mi przyjść w piątek rano na IP - nie wiem czy mi ją będą wyganiać, czy każą tam leżeć Edytowane przez dusia81 Czas edycji: 2011-08-16 o 21:40 |
2011-08-17, 05:42 | #90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: r-k, śląskie
Wiadomości: 5 782
|
Dot.: Szpital w RYBNIKU
Dusia, jak już po terminie to pewnie będzie kroplóweczka oby dzidzia sama zechciała wyjść bo te kroplówki to raz działają a raz nie
ja jestem straszliwie ciekawa co mi dziś lekarz powie nie wiem którego terminu będzie się trzymał czy tego pierwszego z @ czy tego z usg? Chyba tego z usg ostatniego, jeśli tak to jak się nic nie będzie działo to pewnie w przyszłym tygodniu też szpital i wywoływanko |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:32.