Jestem z żonatym mężczyzną ...

[ailona]

dzięki za rady i wsparcie jest mi lepiej ze moglam sie tu wyżalić..ale serce nie sluga, chcę normalnie zyć, kochac i być kochaną..

[karolynka90]

Napisane przez ailona

dzięki za rady i wsparcie jest mi lepiej ze moglam sie tu wyżalić..ale serce nie sluga, chcę normalnie zyć, kochac i być kochaną..

Oczywiście życzę Ci tego.

Po prostu zacznij działać.
Nie stój w miejscu.

Jeśli coś postanowisz, pisz tutaj, będę śledzić Twoją historię.

[ailona]

Na pewno dam znać..pozdrawiam

[ailona]

Cierpię to bardzo boli;(

[karolynka90]

Napisane przez ailona

Cierpię to bardzo boli;(

Rozmawiałaś z nim?

[manio]

nie żal mi ciebie w najmniejszym stopniu


wrecz przeciwnie DOBRZE CI tak



potepiam takie osoby

[kkkkllll]

Napisane przez manio

nie żal mi ciebie w najmniejszym stopniu


wrecz przeciwnie DOBRZE CI tak



potepiam takie osoby

Ohhh jakaś ty miła. Nie wiesz co cię spotka za jakiś czas. Czy sama nie znajdziesz się w takiej sytuacji.

[***luna]

Napisane przez kkkkllll

Ohhh jakaś ty miła. Nie wiesz co cię spotka za jakiś czas. Czy sama nie znajdziesz się w takiej sytuacji.

Romans z żonatym to nie jest coś, co się zdarza.
To coś na co człowiek się decyduje.
Niektórzy mają wystarczająco rozsadku, by się w takie bagienko nie pakować.

[kkkkllll]

Napisane przez ***luna

Romans z żonatym to nie jest coś, co się zdarza.
To coś na co człowiek się decyduje.
Niektórzy mają wystarczająco rozsadku, by się w takie bagienko nie pakować.

Ale pewnie,że tak. Jednak jestem zdania,że życie zaskakuje. I dwa lata temu byłam takiego samego zdania ale teraz już mój pogląd się zmienił.

[karolynka90]

Napisane przez kkkkllll

Ale pewnie,że tak. Jednak jestem zdania,że życie zaskakuje. I dwa lata temu byłam takiego samego zdania ale teraz już mój pogląd się zmienił.

To znaczy jakie masz teraz poglądy na ten temat?

[kkkkllll]

Napisane przez karolynka90

To znaczy jakie masz teraz poglądy na ten temat?

Teraz jestem zdania ,że wszystko się moze zdarzyć. I nie jest to już takie abstrakcyjne jak było chociażby jakiś okres temu.
Poglądy zmieniają się przez to,że coś tam doświadczamy.

[manio]

Napisane przez kkkkllll

Ohhh jakaś ty miła. Nie wiesz co cię spotka za jakiś czas. Czy sama nie znajdziesz się w takiej sytuacji.

po prostu szczera....

już miałam takich adoratorów (niektórzy naprawdę kusili), ale stanowczo mówię nie zanim bedzie za późno...
juz wolałabym do końca życia życ sama niż z zonatym i rozbijac rodziny...

[kkkkllll]

Napisane przez manio

po prostu szczera....

już miałam takich adoratorów (niektórzy naprawdę kusili), ale stanowczo mówię nie zanim bedzie za późno...
juz wolałabym do końca życia życ sama niż z zonatym i rozbijac rodziny...

1. Nie uległaś bo nie byłaś zakochana w nich?
2.To nie jest tak do końca,że rozbija się komuś rodzinę. Bo jeżeli mężczyzna/kobieta zaczyna zwracać uwagę na innych to chyba źle się dzieje w tym małżestwie. A,że ludzie nie mają odwagi od siebie odejść bo np. dzieci to już inna kwestia jest.

[manio]

Napisane przez kkkkllll

1. Nie uległaś bo nie byłaś zakochana w nich?
2.To nie jest tak do końca,że rozbija się komuś rodzinę. Bo jeżeli mężczyzna/kobieta zaczyna zwracać uwagę na innych to chyba źle się dzieje w tym małżestwie. A,że ludzie nie mają odwagi od siebie odejść bo np. dzieci to już inna kwestia jest.

Ad 1) skad wiesz czy byłam czy nie?? nie zakładaj zgóry rzeczy o ktorych nie masz pojęcia

[kkkkllll]

Napisane przez manio

Ad 1) skad wiesz czy byłam czy nie?? nie zakładaj zgóry rzeczy o ktorych nie masz pojęcia

Wróżką nie jestem. A zresztą to było pytanie jakbyś nie zauważyła

[manio]

Napisane przez kkkkllll

Wróżką nie jestem. A zresztą to było pytanie jakbyś nie zauważyła

no ok zwracam honor nie zauważyłam pytajnika

[mikia20]

Napisane przez kkkkllll

1. Nie uległaś bo nie byłaś zakochana w nich?
2.To nie jest tak do końca,że rozbija się komuś rodzinę. Bo jeżeli mężczyzna/kobieta zaczyna zwracać uwagę na innych to chyba źle się dzieje w tym małżestwie. A,że ludzie nie mają odwagi od siebie odejść bo np. dzieci to już inna kwestia jest.

Naprawdę AŻ tyle kobiet wierzy w te bajki, że nawet jeśli mu tak źle jest, to się dla dzieci poświęci? Że leci na tchórzy, kłamców i jeszcze robi im się za materace i miłą odskocznię od zmęczonej dzieckiem żony? Jedna od seksu i romantycznych słówek, druga od prania, sprzątania i wychowywania dzieci.

Wiele par się rozwiodło, bo im było źle ze sobą, teraz mają nowych partnerów, więc da się chyba? :/ spokojna głowa, jak facetowi naprawdę źle to odejdzie.

Tym bardziej "jak wreszcie spotka tę jedną, jedyną " i się zakocha.
Oczywiście status "jednej,jedynej" zmienia się co kilka lat, jak się materiał zmęczy.

Czytam ten wątek, oczom nie wierzę, od roku mężatką jestem.

Szczęśliwą - po pierwsze znalazłam sobie faceta który wolny był i to ja jestem najważniejsza. Nikogo nie musiałam wygryzać, błagać faceta o rozwód (serio to nie jest upokorzenie dla kochanek?) i spędzenie ze mną świąt. Z nikim się nie muszę dzielić a facet jest dla mnie na wyłączność. W życiu nie pozwoliłabym się całować facetowi który na noc idzie do innej kobiety, je z nią kolację a może jeszcze śpi w jednym łóżku


Życie jest brutalne, spotkałaś fajnego faceta (ta, który zdradza żonę, świetny normalnie) ale on JUŻ wybrał. I co najważniejsze - zostaje przy tym wyborze. Czy mu dobrze, czy źle... chyba dobrze skoro nic z tym nie robi.

Znam udane małżeństwa drugie. Są to związki rozpoczęte po rozwodach, po opadnięciu emocji - po przyznaniu się jakie błędy popełniło się wcześniej. Np. szybki ślub z wpadki. Potem rozwód i wreszcie szansa na normalne ułożenie sobie życia.

Ale zdrady, tajemnice, oszukiwanie... a co panna sobie myśli, że to ona taka wspaniała że ją lepiej potraktuje?

Często z TŻ roztrząsamy podobne kwestie, plotkujemy o znajomych i fajnie usłyszeć głos faceta w tej kwestii. A to dla "tych drugich" może być druzgocące.

[kkkkllll]

Napisane przez mikia20

Naprawdę AŻ tyle kobiet wierzy w te bajki, że nawet jeśli mu tak źle jest, to się dla dzieci poświęci? Że leci na tchórzy, kłamców i jeszcze robi im się za materace i miłą odskocznię od zmęczonej dzieckiem żony? Jedna od seksu i romantycznych słówek, druga od prania, sprzątania i wychowywania dzieci.

Wiele par się rozwiodło, bo im było źle ze sobą, teraz mają nowych partnerów, więc da się chyba? :/ spokojna głowa, jak facetowi naprawdę źle to odejdzie.

Tym bardziej "jak wreszcie spotka tę jedną, jedyną " i się zakocha.
Oczywiście status "jednej,jedynej" zmienia się co kilka lat, jak się materiał zmęczy.

Czytam ten wątek, oczom nie wierzę, od roku mężatką jestem.

Szczęśliwą - po pierwsze znalazłam sobie faceta który wolny był i to ja jestem najważniejsza. Nikogo nie musiałam wygryzać, błagać faceta o rozwód (serio to nie jest upokorzenie dla kochanek?) i spędzenie ze mną świąt. Z nikim się nie muszę dzielić a facet jest dla mnie na wyłączność. W życiu nie pozwoliłabym się całować facetowi który na noc idzie do innej kobiety, je z nią kolację a może jeszcze śpi w jednym łóżku


Życie jest brutalne, spotkałaś fajnego faceta (ta, który zdradza żonę, świetny normalnie) ale on JUŻ wybrał. I co najważniejsze - zostaje przy tym wyborze. Czy mu dobrze, czy źle... chyba dobrze skoro nic z tym nie robi.

Znam udane małżeństwa drugie. Są to związki rozpoczęte po rozwodach, po opadnięciu emocji - po przyznaniu się jakie błędy popełniło się wcześniej. Np. szybki ślub z wpadki. Potem rozwód i wreszcie szansa na normalne ułożenie sobie życia.

Ale zdrady, tajemnice, oszukiwanie... a co panna sobie myśli, że to ona taka wspaniała że ją lepiej potraktuje?

Często z TŻ roztrząsamy podobne kwestie, plotkujemy o znajomych i fajnie usłyszeć głos faceta w tej kwestii. A to dla "tych drugich" może być druzgocące.

Ja nie powiedziałam,że wierzę w te bajki bo nigdy czegoś takiego nie usłyszałam. To tylko moje osobiste przemyślenia Może błędne a może nie. Nie wiem. Niestety świat wywraca się do góry nogami.

[Kozaaaaa]

przeciez z nim nie jesteś, nieadekwatny tytuł. co to za bycie.

[Faneczka]

Nie zawsze chodzi od razu o stały związek i rozbijanie rodziny. Czasami to po prostu zwykły romans. I ona i on wiedzą, że to się skończy. Nikt oczywiście niczego nie oczekuje, choć emocje po zakończeniu bywają różne. Zawsze istnieje ryzyko. Oczywiście jest to złe i niesprawiedliwe, ale skoro nie zamierza się rozbijać rodziny to..

[karolynka90]

Napisane przez Faneczka

Nie zawsze chodzi od razu o stały związek i rozbijanie rodziny. Czasami to po prostu zwykły romans. I ona i on wiedzą, że to się skończy. Nikt oczywiście niczego nie oczekuje, choć emocje po zakończeniu bywają różne. Zawsze istnieje ryzyko. Oczywiście jest to złe i niesprawiedliwe, ale skoro nie zamierza się rozbijać rodziny to..

..to?

[Faneczka]

Po prostu niektórzy faceci tak działają i są kobiety którym odpowiada taki układ. Zawsze to lepsze niż ktoś obcy.

[karolynka90]

Napisane przez Faneczka

Po prostu niektórzy faceci tak działają i są kobiety którym odpowiada taki układ. Zawsze to lepsze niż ktoś obcy.

Pogrubione - niebardzo rozumiem o co Ci chodzi.
Możesz jaśniej?

[Faneczka]

Chodzi mi o to, że angażując się w to robisz to z kimś kogo znasz. Z pracy, kręgu znajomych itp. Bynajmniej najczęściej. To nie jest facet poznany na dyskotece na jedną noc ani facet któremu za to płacisz.

[Luba]

Napisane przez Faneczka

Chodzi mi o to, że angażując się w to robisz to z kimś kogo znasz. Z pracy, kręgu znajomych itp. Bynajmniej najczęściej. To nie jest facet poznany na dyskotece na jedną noc ani facet któremu za to płacisz.

A co za różnica?

[sine.ira]

Napisane przez Luba

A co za różnica?

Chyba taka, że jak się skacze na boki z kimś, kogo się zna, to się jest lepszym człowiekiem (mniej puszczalskim i bardziej wybrednym, w sensie) niż jak się to robi z kim popadnie, kapewu?
No, a ludzie z pracy to już prawie jak rodzina, to w sumie...co to za zdrada niby ?

Mogę tak dłużej jak chcesz

[Luba]

Napisane przez sine.ira

Chyba taka, że jak się skacze na boki z kimś, kogo się zna, to się jest lepszym człowiekiem (mniej puszczalskim i bardziej wybrednym, w sensie) niż jak się to robi z kim popadnie, kapewu?
No, a ludzie z pracy to już prawie jak rodzina, to w sumie...co to za zdrada niby ?

Mogę tak dłużej jak chcesz

Dawaj!

Bo ja wymyśliłam tylko to, że taka np rzeżączka złapana od znajomego to właściwie nie choroba, całkiem to co innego niż od obcego

[karolynka90]

Napisane przez Faneczka

Chodzi mi o to, że angażując się w to robisz to z kimś kogo znasz. Z pracy, kręgu znajomych itp. Bynajmniej najczęściej. To nie jest facet poznany na dyskotece na jedną noc ani facet któremu za to płacisz.

Z punktu widzenia żony - co to za różnica z kim mąż ma romans?

Ale co tam bedziesz się jakąś żoną przejmować, nie?

[sine.ira]

Napisane przez Luba

Dawaj!

Bo ja wymyśliłam tylko to, że taka np rzeżączka złapana od znajomego to właściwie nie choroba, całkiem to co innego niż od obcego

Poza tym ewentualna ciąża stanie się przedmiotem zainteresowania i troski szerszego grona, to już w ogole bezpieczeństwo jutra się ma zapewnione. Kochanek od alimentów się nie wywinie, bo się go przecież dobrze zna. Zresztą nie będzie nawet próbował, bo już koledzy z pracy (a to jak rodzina, pamiętajmy) się nim odpowiednio zajmą.
No i dpadają wysokie koszta dojazdu do pracy - zawsze można się zabierać z kochankiem, karnet na obiady można wspólny wykupić - no przecież ewidentnie to nie to co z pierwszym lepszym w dyskotekowej toalecie.
Pamiętajmy - romans z kimś znajomym pozwala nam zachować pełnię człowieczeństwa

[Luba]

Napisane przez sine.ira

No i dpadają wysokie koszta dojazdu do pracy - zawsze można się zabierać z kochankiem, karnet na obiady można wspólny wykupić - no przecież ewidentnie to nie to co z pierwszym lepszym w dyskotekowej toalecie.

I tu jeszcze mozna dodać, że działa się na korzyśc rodziny kochanka, prawdaż, oszczędza facet przy tym romansie.