BLW nowy sposób na rozszerzanie diety niemowląt

[Klarissa]

Napisane przez Kasia.234

no a ja własnie nie rozumiem, skąd się bierze to przekonanie, że dziecko trzeba zmuszać do jedzenia
ja też nie zawsze mam ochotę jeść, nie chciałabym być zmuszana, mam czasem dni, że żyję tylko na wodzie czy dosłownie jednej suchej bułce.
Dzieciom czasem wychodzą zęby, co boli, i wtedy nie chcą jeść albo jedzą dużo mniej. Jak dziecko przez dzień czy dwa nie zje normalnej porcji albo zje tylko mleko to nie padnie
Ostatnio słyszałam jak znajomi karmili dziecko - nie chciało jeść, ale znalazło gdzieś kawałek czekolady na stole. No i tatuś dał, bo dziecko tak prosiło (przecież dziecko musi jeść, nie? nieważne, co )

Bo to zależy przez jaki okres nie je. Jeśli to tylko kilka dni, to ok, ale jeśli dziecko ogólnie jest niejadkiem to nie pozostaje to bez znaczenia dla jego zdrowia. Moja niejedząca córeczka w wieku 7-8 miesięcy była na etapie rozwoju ruchowego 5 miesięcznego malucha. Dzięki interwencji u lekarza i potem rehabilitacji udało nam się nadrobić wszystko i teraz ma 11 m-cy i rozwój adekwatny do wieku. Ale jeść nie lubi i trzeba ją mocno "przekonywać". A od 2 dni zostaje z babcią bo wróciłam do pracy i moje dziecko przez cały dzień nie je wcale - taki protest. To nie jest fajne jak dziecko nie je, i nie jest fajne, gdy trzeba je zmuszać Żaden rodzic nie robi tego, bo lubi. A dawanie niejadkowi słodyczy zamiast posiłków uważam za nieporozumienie.

[Kasia.234]

Napisane przez Klarissa

Bo to zależy przez jaki okres nie je. Jeśli to tylko kilka dni, to ok, ale jeśli dziecko ogólnie jest niejadkiem to nie pozostaje to bez znaczenia dla jego zdrowia. Moja niejedząca córeczka w wieku 7-8 miesięcy była na etapie rozwoju ruchowego 5 miesięcznego malucha. Dzięki interwencji u lekarza i potem rehabilitacji udało nam się nadrobić wszystko i teraz ma 11 m-cy i rozwój adekwatny do wieku. Ale jeść nie lubi i trzeba ją mocno "przekonywać". A od 2 dni zostaje z babcią bo wróciłam do pracy i moje dziecko przez cały dzień nie je wcale - taki protest. To nie jest fajne jak dziecko nie je, i nie jest fajne, gdy trzeba je zmuszać Żaden rodzic nie robi tego, bo lubi. A dawanie niejadkowi słodyczy zamiast posiłków uważam za nieporozumienie.

Jak dziecko nie je dłużej niż jeden dwa dni to raczej nie jest norma i jak piszesz warto coś z tym zrobić. Nie byłam w takiej sytuacji, ale nieco mnie przeraża to zmuszanie dziecka. Widzę to mniej wiecej tak (akurat to widziałam w wykonaniu mojej teściowej, zrobiła tak na szczęście tylko raz): dziecko najpierw zagadujesz, żeby otworzyło buzie a później pchasz tam jedzenie. I tak do końca miski. Ja od patrzenia na takie próby karmienia mam odruch wymiotny.
Ale z drugiej strony są dzieci, które tak lubią - znajomi mają półtoraroczniaka którego babcia karmi, dziecko waży już 19 kg.
Ja tam jestem zwolenniczką pozytywnej motywacji, a nie karania, straszenia czy robienia czegoś na siłę. Rozumiem, że jak ktoś ma skrajnego niejadka (zwykle to niejedzenie bierze się z jakichś problemów, nie? np w obrębie jamy ustnej - dziecko nie chce przełykać kawałków jedzenia, woli papki) to stosuje różne metody, ale drażni mnie, jak dziecko w połowie posiłku jest najedzone i nie chce więcej a opiekun pakuje żarcie do buzi, bo przecież dziecko musi jeść.

[Klarissa]

Kasiu ale czym innym jest opychanie dziecka a czym innym troska o to, żeby dziecko np. chociaż 2x dziennie zjadło. Łatwo się o tym mówi, gdy się tego nie doświadczyło. A lekarze czasem po prostu nie wiedzą dlaczego dziecko nie je. Ja odwiedziłam cały sztab specjalistów, porobiłam badania, ba nawet byłam u psychologa i nie uzyskałam pomocy. Nawet na siłę nie jestem w stanie nakarmić dziecka, takim sposobem jaki opisałaś. Jak daję dziecku jeść i ona sama je, to ja prawie nie oddycham, żeby jej przypadkiem nie przeszkodzić

[Kasia.234]

Napisane przez Klarissa

Kasiu ale czym innym jest opychanie dziecka a czym innym troska o to, żeby dziecko np. chociaż 2x dziennie zjadło. Łatwo się o tym mówi, gdy się tego nie doświadczyło. A lekarze czasem po prostu nie wiedzą dlaczego dziecko nie je. Ja odwiedziłam cały sztab specjalistów, porobiłam badania, ba nawet byłam u psychologa i nie uzyskałam pomocy. Nawet na siłę nie jestem w stanie nakarmić dziecka, takim sposobem jaki opisałaś. Jak daję dziecku jeść i ona sama je, to ja prawie nie oddycham, żeby jej przypadkiem nie przeszkodzić

zgadza się
i u nas były okresy, że dziecko nie chciało mi jeść nic w ciągu dnia, trwały zwykle po kilka dni, jak się kończyły pojawiał sie nowy ząb. Ale jak juz pisałam, u nas synek nadrabiał mlekiem.
Ja nie twierdzę, że ktoś tu karmi niejadka na siłę, wiadomo, że każda rozsądna matka zaczyna od metod bardziej humanitarnych Jednak sa i takie przypadki i czasem jak dziecko zostaje pod opieką babci jak rodzice muszą wrócić do pracy to może się to tak skończyć. Warto o tym pamiętać, to tyle.

[Jaatkaa85]

Napisane przez madalena83

Nie rozumiem Chodzi o to, że karmiłaś długo samą piersią i później dziecko jadło od razu stałe pokarmy??

---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:47 ----------



Zobaczymy za 2 miesiące jak mały sobie będzie radził z jedzeniem. Wszystko trzeba do niego dopasować

Ja planuję gotować, ale co z tego wyjdzie to nie wiem. Jakby jadł to co my to na pewno byłoby łatwiej, a jak nie to się do niego dostosuję

Oglądałam też trochę krzesełka do karmienia i bardzo dużo osób poleca to z ikei - antilop chyba. Podobno tanie, wygodne i z dużą tacką.

Do 6 miesiaca karmiony był wyłacznie piersia (jest nadal, ale nie wyłącznie), a potem nie dostawał papek, tylko jedzenia pokrojone na małe kawałeczki, nie było u nas zadnych papek, a jeśli juz, to od wielkiego dzwonu.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Napisane przez Kasia.234

Jak dziecko nie je dłużej niż jeden dwa dni to raczej nie jest norma i jak piszesz warto coś z tym zrobić. Nie byłam w takiej sytuacji, ale nieco mnie przeraża to zmuszanie dziecka. Widzę to mniej wiecej tak (akurat to widziałam w wykonaniu mojej teściowej, zrobiła tak na szczęście tylko raz): dziecko najpierw zagadujesz, żeby otworzyło buzie a później pchasz tam jedzenie. I tak do końca miski. Ja od patrzenia na takie próby karmienia mam odruch wymiotny.
Ale z drugiej strony są dzieci, które tak lubią - znajomi mają półtoraroczniaka którego babcia karmi, dziecko waży już 19 kg.
Ja tam jestem zwolenniczką pozytywnej motywacji, a nie karania, straszenia czy robienia czegoś na siłę. Rozumiem, że jak ktoś ma skrajnego niejadka (zwykle to niejedzenie bierze się z jakichś problemów, nie? np w obrębie jamy ustnej - dziecko nie chce przełykać kawałków jedzenia, woli papki) to stosuje różne metody, ale drażni mnie, jak dziecko w połowie posiłku jest najedzone i nie chce więcej a opiekun pakuje żarcie do buzi, bo przecież dziecko musi jeść.

widziałam takie karmienie osttanio na placu zabaw, oczywiscie przez babcię. Dwójka blixniąt rocznych siedziała w pisakownicy, babcia wpychała im w ten sposób danonki. Jedna reką robiła babke z pieasku,a druga łycha do buzi. Dzieci młodsze od mojego syna, a 3 razy grubsze.

[bianeczkaa]

Jakoś to do mnie nie przemawia. Jakbym mogła to bym jadła tylko snikersy Dlatego zaczyna się wprowadzanie pokarmów od kartofla, żeby nauczyć dziecko neutralnych zmaków a nie od razu słodkiego. Mięsa praktycznie żadne dziecko nie chce jeść. Dla mnie to się równa bezstresowemu wychowaniu :/


Dzieci często nie chcą jeść, bo jedzenie które im się podaje, jest po prostu niesmaczne. Sami byśmy tego nie zjedli a dziecko ma jeść

[madalena83]

Napisane przez bianeczkaa

Jakoś to do mnie nie przemawia. Jakbym mogła to bym jadła tylko snikersy Dlatego zaczyna się wprowadzanie pokarmów od kartofla, żeby nauczyć dziecko neutralnych zmaków a nie od razu słodkiego. Mięsa praktycznie żadne dziecko nie chce jeść. Dla mnie to się równa bezstresowemu wychowaniu :/


Dzieci często nie chcą jeść, bo jedzenie które im się podaje, jest po prostu niesmaczne. Sami byśmy tego nie zjedli a dziecko ma jeść

Ale co do Ciebie nie przemawia, bo nie rozumiem
Przecież tu nikt nie pisze, że daje dziecku słodkie.
Nie na tym BLW polega
Podajesz dziecku kilka warzyw i owoców na tacce - pokrojonych, a nie rozgniecionych i ono sobie wybiera to co chce - to tak w skrócie, bo chyba nie wiesz na czym BLW dokładnie polega.

I co to ma wspólnego z bezstresowym wychowaniem ??

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez madalena83

Ale co do Ciebie nie przemawia, bo nie rozumiem
Przecież tu nikt nie pisze, że daje dziecku słodkie.
Nie na tym BLW polega
Podajesz dziecku kilka warzyw i owoców na tacce - pokrojonych, a nie rozgniecionych i ono sobie wybiera to co chce - to tak w skrócie, bo chyba nie wiesz na czym BLW dokładnie polega.

I co to ma wspólnego z bezstresowym wychowaniem ??

pomijajac juz fakt,ze nie istnieje cos takiego jak bezstresowe wychowanie ..

[madalena83]

Napisane przez stokrotka_to_ja

pomijajac juz fakt,ze nie istnieje cos takiego jak bezstresowe wychowanie ..

Dokładnie
Koleżanka chyba na wątek rzuciła okiem i coś tam skrobnęła

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez madalena83

Dokładnie
Koleżanka chyba na wątek rzuciła okiem i coś tam skrobnęła

nie pierwszy raz

[madalena83]

Napisane przez stokrotka_to_ja

nie pierwszy raz

wiem, widziałam na kilku innych wątkach dzisiaj

[DariaKom]

Moja córka ma 3m-ce i 15 dni. Powoli przymierzamy się do myśli o słoiczkach, które zamierzam wprowadzić po 4 m-cu. Dałam już jej spróbować jabłkowej papki...całość można przyjąć, że była to 1 łyżeczka.

Pamiętam jak kiedyś opiekowałam się 1,5 rocznym chłopcem. Nie wiem jaką metodę zastosowała jego matka, ale dziecko jadło absolutnie wszystko z wielkim zapałem. Byłam w szoku, jak jego mama powiedziała, że on je wszystko...włącznie z ostrymi zupkami chińskimi, śledziami w occie, bigosem czy kiełbasą z grilla. Uważam, że to było przegięcie, ale karmiłam wg. zaleceń matki- wszystkim co sama jadłam, z chipsami włącznie. Pamiętam jak zrobiłam mu zupkę warzywną i sceptycznie podeszłam do tego posiłku, bo te dzieci, co lubią niezdrowo jeść rzadko interesują się warzywami. Mały wyjadł wszystkie warzywa z całej zupy...z obrzydliwą brukselką włącznie. Jadł sam, trzymając w rączce. Ewenement z tego chłopca był niezły.

[madalena83]

I znowu podbijam wątek
Mały skończył 6 miesięcy, sam nie siada,ale posadzony trzyma pion bardzo dobrze.
2 tygodnie temu daliśmy małemu do spróbowania mięciutką gruszkę pokrojoną w półksiężyce (bo co chwila pakował swoje ręce do naszych talerzy, a filiżanki z napojem wyrywał i przystawiał do swojej buzi ).

Także gruszka została bezbłędnie chwycona w rączki i równie bezbłędnie wprowadzona do buzi ku mojemu zaskoczeniu Została wylizana i wyssana z każdej strony. Kilka razy ugryzł kawałek, ale zaraz go wypluwał. A gdy gruszka mu wypadałą z ręki były krzyki rozpaczy i szukanie kolejnego kawałka

Następnego dnia dostał brokuła, makaron świderki, marchewkę i znowu gruszkę.
Brokuł był hitem, świderki trzymał w dłoni, ale były za małe żeby sobie włożył do buzi. Marchew - brak zainteresowani. Gruszka jak wcześniej

Najfajniejsze jest to, że od razu trafia do buzi i już zaczyna językiem przepychać sobie jedzonko i próbuje żuć.

W związku z tym, że nie zawsze w lodówce było coś co można podać małemu, a miałam w domu słoiczki również zaczęłam je dawać. Głównie owocowe - nawet mu smakowały - królowała gruszka i śliwka. A z warzyw ugotowałam przecier warzywny (w pierwszym dniu jadł fajnie, w kolejnych już odmawiał), a później krem z dyni (i znowu pierwszy dzień zjadł, w kolejnych coraz mniej, a teraz już w ogóle nie chce go tknąć) To samo z owocami - od niedzieli w ogóle nie je owocowej papki.

Także na chwilę obecną wydaje mi się, że jedzonko do rączki powinno się u nas sprawdzić. W każdym razie będziemy dalej próbować

[Scio]

My narazie lecimy na słoiczkach. Agata jeszcze nie siedzi. I tez nie cierpie tego "jeszcze łyżeczke, no jeszcze jedną", pięknie otwiera buzie i zjada. A je tyle ile chce, czasem cały słoiczek, czasem dwie łyżki, nie zmuszam. I szlak mnie trafia jak moja teściowa mówi, ze może jeszcze zje, może łyżeczke. A czemu jej nie posole, nie posłodze
Jak Agata będzie siedzieć to popróbujemy BLW zobaczymy co będzie wybierać

[Jaatkaa85]

Napisane przez Scio

My narazie lecimy na słoiczkach. Agata jeszcze nie siedzi. I tez nie cierpie tego "jeszcze łyżeczke, no jeszcze jedną", pięknie otwiera buzie i zjada. A je tyle ile chce, czasem cały słoiczek, czasem dwie łyżki, nie zmuszam. I szlak mnie trafia jak moja teściowa mówi, ze może jeszcze zje, może łyżeczke. A czemu jej nie posole, nie posłodze
Jak Agata będzie siedzieć to popróbujemy BLW zobaczymy co będzie wybierać

Teściowe i mamy juz tak mają.

[Kasia.234]

Napisane przez Scio

I szlak mnie trafia jak moja teściowa mówi, ze może jeszcze zje, może łyżeczke.

jest na to sposób, tylko nie każda mama czy tescowa pojmie aluzję
jak będzie cos jeść i skończy, to mów do niej: mamo, może jeszcze troszeczkę, może jeszcze łyżeczkę i co tam ona mówi do dziecka
a jesli pogania dziecko przy jedzeniu i pakuje łyżki do pełnej buzi (moja mama próbowała poganiać a teściowa dopychać) to jak tylko odłoży łyżkę czy widelec na chwilę to mów: ale mamo, jedz, jedz, szybciutko

[judkama]

Dziewczyny może wy mi pomożecie, w moje ręce trafiła książka Bobas lubi wybór i zaczęłam ją właśnie czytać. Ale mój synek ma już 8 miesięcy i karmię go słoiczkami. Czy jest sens żeby teraz próbować od początku z BLW i odrzucić zupki? Zdarza się mi dawać mu całe jabłko, które on sobie skrobie albo brzoskwinie. Ale przede wszystkim zna dania papkowate no i teraz grudkowate. Żałuję, że wczesniej nie wiedziałam od BLW. Mały jest wcześniakiem i z niczym się nie spieszyłam , jak miał pół roku zaczął coś zjadać ze słoiczków, ale nigdy na siłę go nie karmiłam, jeśli czegoż nie chciał to zjadał to piesek Nadal karmię piersią, bo mały wpadał w histerię jeśli dostawał mleko w butelce albo kubeczku. Herbatki albo wodę pije z doidy cup, ostatnio daje mu kubeczek lovi 360. Kiedy karmię go zupka to pozwalam na trzymanie łyżeczki i zabawę rączkami w niej. Ale pytanie moje brzmi czy jest sens teraz na odstawienie zupełne tych papek, skoro je zjada? Mam mętlik w głowie

[Kasia.234]

Napisane przez judkama

Dziewczyny może wy mi pomożecie, w moje ręce trafiła książka Bobas lubi wybór i zaczęłam ją właśnie czytać. Ale mój synek ma już 8 miesięcy i karmię go słoiczkami. Czy jest sens żeby teraz próbować od początku z BLW i odrzucić zupki? Zdarza się mi dawać mu całe jabłko, które on sobie skrobie albo brzoskwinie. Ale przede wszystkim zna dania papkowate no i teraz grudkowate. Żałuję, że wczesniej nie wiedziałam od BLW. Mały jest wcześniakiem i z niczym się nie spieszyłam , jak miał pół roku zaczął coś zjadać ze słoiczków, ale nigdy na siłę go nie karmiłam, jeśli czegoż nie chciał to zjadał to piesek Nadal karmię piersią, bo mały wpadał w histerię jeśli dostawał mleko w butelce albo kubeczku. Herbatki albo wodę pije z doidy cup, ostatnio daje mu kubeczek lovi 360. Kiedy karmię go zupka to pozwalam na trzymanie łyżeczki i zabawę rączkami w niej. Ale pytanie moje brzmi czy jest sens teraz na odstawienie zupełne tych papek, skoro je zjada? Mam mętlik w głowie

sens jest zawsze
pytanie pierwsze - czy synek siedzi? to podstawa BLW (ja zaczynałam w wieku 10 miesięcy, z różnych powodów, wcześniej synek dostawał słoiczki, czasem coś do łapki)
aha, nie nastawiaj się, że dziecko zje wszystko, co dostanie, na początku to zabawa, dziecko poznaje nowe smaki i konsystencje, bawi sie i jest to normalne. Sporo jedzenia ląduje na podłodze, część trafia do buzi ale niekoniecznie tam zostaje

[judkama]

Siedzi sam od 3 tygodni, dlatego wcześniej tylko w leżaczku był karmiony. Dopiero od niedawna dostaliśmy zielone światło od rehabilitantki na to żeby móc go posadzić. Od czego zacząć? W zupkach zjadał mięso żółtko i wiele różnych warzyw. A w całości nie wiem co mu podawać

[Kasia.234]

ugotuj na parze jakieś warzywa w wiekszych kawałkach, żeby łatwo było trzymac w rączce
w ksiązke cos polecają konkretnego? może fasolka szparagowa, marchewka w słupkach (ale marchewka może uczulać, więc trzeba uważać), zwykle poleca sie brokuła, bo jest miękki i łatwo złapać

[Klarissa]

Napisane przez judkama

Dziewczyny może wy mi pomożecie, w moje ręce trafiła książka Bobas lubi wybór i zaczęłam ją właśnie czytać. Ale mój synek ma już 8 miesięcy i karmię go słoiczkami. Czy jest sens żeby teraz próbować od początku z BLW i odrzucić zupki? Zdarza się mi dawać mu całe jabłko, które on sobie skrobie albo brzoskwinie. Ale przede wszystkim zna dania papkowate no i teraz grudkowate. Żałuję, że wczesniej nie wiedziałam od BLW. Mały jest wcześniakiem i z niczym się nie spieszyłam , jak miał pół roku zaczął coś zjadać ze słoiczków, ale nigdy na siłę go nie karmiłam, jeśli czegoż nie chciał to zjadał to piesek Nadal karmię piersią, bo mały wpadał w histerię jeśli dostawał mleko w butelce albo kubeczku. Herbatki albo wodę pije z doidy cup, ostatnio daje mu kubeczek lovi 360. Kiedy karmię go zupka to pozwalam na trzymanie łyżeczki i zabawę rączkami w niej. Ale pytanie moje brzmi czy jest sens teraz na odstawienie zupełne tych papek, skoro je zjada? Mam mętlik w głowie

Moim zdaniem jest sens. Nie musisz odstawiać papkowatych zupek, jedno nie wyklucza drugiego. A dziecko tak czy siak musi nauczyć się jeść pokarmy stałe, nie będziesz zawsze karmić zupką zmiksowaną

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Kalafior, ziemniak, lekko zblanszowane jabłko (samo może być za twarde). Jajco w kawałkach. Kawałek chleba (gdy zaczniesz wprowadzać gluten), biszkopt.

[judkama]

Dzięki za pomoc W taki razie zaczynamy eksperymentowanie, mam nadzieję, że spodoba się małemu

[Bakteryika]

ja dopiero powoli zaczynam czytac o wprowadzaniu pokarmow i niewiele jeszcze wiem ale uwazam ze nie ma po co nastawiac sie na jedna tylko wersje czy to bedzie BLW czy naduzywanie blendera - caly picpolega na tym chyba zeby dziecie zainteresowac jedzeniem jest jego urozmaicenie. Czyli i papki i kawalki do raczki.
Ale co ja tam wiem

[madalena83]

Napisane przez Bakteryika

ja dopiero powoli zaczynam czytac o wprowadzaniu pokarmow i niewiele jeszcze wiem ale uwazam ze nie ma po co nastawiac sie na jedna tylko wersje czy to bedzie BLW czy naduzywanie blendera - caly picpolega na tym chyba zeby dziecie zainteresowac jedzeniem jest jego urozmaicenie. Czyli i papki i kawalki do raczki.
Ale co ja tam wiem

Dokładnie - my jemy i tak i tak. Najpierw byłam nastawiona tylko na BLW, ale czasami jest mi wygodniej nakarmić małego Wprawdzie bardziej woli jedzenie do rączki, ale papki też znowu zaczął jeść.

Ogólnie fajne jest to, że lubi poznawać nowe smaki i jest baaardzo zainteresowany jedzeniem w kawałkach. Dzisiaj pierwszy raz dostał ogórka kiszonego i się nim zajadał

[Bakteryika]

musial robic niezle miny

powiedz w jakim wieku zaczynalas wprowadzac?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez madalena83

Ogólnie fajne jest to, że lubi poznawać nowe smaki i jest baaardzo zainteresowany jedzeniem w kawałkach. Dzisiaj pierwszy raz dostał ogórka kiszonego i się nim zajadał

moja córcia zaczęła 6 miesiąc i powoli myślę o rozszerzaniu diety,tymbardziej,ze mloda się rwie do tego
Parę dni temu jadłam gruszkę,zaczeła wyciągać do niej ręce pozwoliłam jej chwycić (sama tez trzymała,bo nie wiedziałam co zamierza ),a ona wpakowała ją sobie do ust i zaczęła ssać i ciumkać I była bardzo niezadowolona kiedy jej ją zabrałam podobnie jest kiedy piję coś z kubka i trzymam ja na kolanach,wyciąga ręce,ciągnie kubek do buzi i otwiera usta
Zacznę od BLW ,papki tez pewnie będą od czasu do czasu ,zalezy mi przede wszytskim na tym,zeby sama uczyla sie jeść,zeby jadła świadomie.

[madalena83]

Napisane przez Bakteryika

musial robic niezle miny

powiedz w jakim wieku zaczynalas wprowadzac?

owoce w słoiczkach jadł raz na 2-3 dni (ale to po kilka łyżeczek) po skończeniu 5 miesiąca. Bo był bardzo zainteresowany jedzeniem, ale jeszcze sam nie siedział, więc coś tam z tych papek owocowych popróbował.
Ale jeśli chodzi o BLW to zaczęliśmy jakoś 2 tygodnie przed skończeniem 6 miesiąca. Jak spojrzysz na posty wyżej to w dniu 8 listopada piszę jak zaczynaliśmy

Napisane przez stokrotka_to_ja

moja córcia zaczęła 6 miesiąc i powoli myślę o rozszerzaniu diety,tymbardziej,ze mloda się rwie do tego
Parę dni temu jadłam gruszkę,zaczeła wyciągać do niej ręce pozwoliłam jej chwycić (sama tez trzymała,bo nie wiedziałam co zamierza ),a ona wpakowała ją sobie do ust i zaczęła ssać i ciumkać I była bardzo niezadowolona kiedy jej ją zabrałam podobnie jest kiedy piję coś z kubka i trzymam ja na kolanach,wyciąga ręce,ciągnie kubek do buzi i otwiera usta
Zacznę od BLW ,papki tez pewnie będą od czasu do czasu ,zalezy mi przede wszytskim na tym,zeby sama uczyla sie jeść,zeby jadła świadomie.

My też zaczęliśmy od gruszki

[Scio]

My na razie wprowadzamy papki, ale Agata nie siedzi. Jest na mm i pediatra poleciła nam rozszerzanie diety.
Agu lubi jeść łyżką. Łapie ją i trzymamy razem. Ale wyciąga rączki do jedenia i jednocześnie język. Wczoraj rozpłakała się bo nie chcałam dać jej bułki do jedzenia (dałam pomacać i ta chyc jęzorem polizała )
Jak juz bedzie siedziec to pewnie dostanie do jedzenia różne kawałeczki owoców i warzyw.

[cucciola79]

hej dziewczyny
moja mala od 4.5 msc je owoce homogenizowane i kaszke nie wyobrazam sobie jak takie maluskie dziecko moze samo wybierac co chce jesc poza tym zoladeczek takiego dzieciatka musi sie przyzwyczaiac stopniowo