Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-12-27, 23:17   #1
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141

Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.


Cześć Dziewczyny.

Mój przyszły mąż za chwilę rozpoczyna pracę jako kierowca zawodowy.
Jego praca niestety będzie polegała na kilku tygodniowych wyjazdach.
W związku z tym musimy się wyprowadzić do innego miasta, ponieważ tam ma większe możliwości rozwoju zawodowego.
Będę sama...dosłownie...
Nie wiem czy jestem gotowa na taką rozłąkę.
Może któraś z Was była już albo jest w takiej sytuacji i może mi coś doradzić?
Opowiedzieć jak to wygląda z praktycznej strony.?
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-27, 23:20   #2
Clood
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Moja koleżanka i kuzynka mają mężów kierowców, jeśli są międzynarodowi, to spodziewaj się zjeżdżania męża na weekend i samotne dni robocze. W takim wypadku szczerze mówiąc wolałabym zostać w domu rodzinnym niż gdzieś się wyprowadzać i być samej w pustym mieszkaniu.
Clood jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-27, 23:26   #3
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Do domu rodzinnego już nie wrócę...
Nie będę się rozwijać i opowiadać dlaczego...ale raczej na pewno nie...
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-27, 23:29   #4
Clood
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

spoko, ale mówię co ja w takiej sytuacji bym zrobiła, nie opłacałoby mi się wynajmować/kupować chaty, żeby przebywać tam z mężem tylko w weekend, a resztę spędzać samotnie, ale to już Wasz wybór. Zresztą pewnie pracujesz albo studiujesz więc ludzi na pewno byś poznała
Clood jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-27, 23:33   #5
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Nie wiem jak to rozwiązać. Mam na szczęście jeszcze chwilę na przemyślenia.
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-27, 23:34   #6
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Ja tam lubię być sama, nie byłoby z tym problemu. Gorzej, że pewnie martwiłabym się o jego bezpieczeństwo.
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-27, 23:36   #7
_alivia_
Raczkowanie
 
Avatar _alivia_
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 51
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Ciężko tu cokolwiek doradzić. Skoro nie chcesz wrócić do domu rodzinnego to będziesz musiała sobie jakoś wypełnić czas, żeby nie zwariować. Praca, zawarcie nowych znajomości, jakieś hobby, czy kurs. Samej będzie Ci ciężko przetrwać rozłąkę i do tego żyć w całkiem obcym mieście.
_alivia_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-12-27, 23:38   #8
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

I tu jest problem. Boję się o niego. Nie wiem jak będzie spędzał czas na tych całych pauzach? Ja też lubię być sama. Aczkolwiek nie jestem typem samotnika.
Na pewno kogoś bym w końcu poznała. W pracy, w szkole?
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 00:27   #9
_alivia_
Raczkowanie
 
Avatar _alivia_
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 51
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
I tu jest problem. Boję się o niego. Nie wiem jak będzie spędzał czas na tych całych pauzach? Ja też lubię być sama. Aczkolwiek nie jestem typem samotnika.
Na pewno kogoś bym w końcu poznała. W pracy, w szkole?

Czego się boisz? Nie masz do niego zaufania?
_alivia_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 08:07   #10
Agusiaczek1985
Wtajemniczenie
 
Avatar Agusiaczek1985
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 524
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny.

Mój przyszły mąż za chwilę rozpoczyna pracę jako kierowca zawodowy.
Jego praca niestety będzie polegała na kilku tygodniowych wyjazdach.
W związku z tym musimy się wyprowadzić do innego miasta, ponieważ tam ma większe możliwości rozwoju zawodowego.
Będę sama...dosłownie...
Nie wiem czy jestem gotowa na taką rozłąkę.
Może któraś z Was była już albo jest w takiej sytuacji i może mi coś doradzić?
Opowiedzieć jak to wygląda z praktycznej strony.?
Witam. Wiem co czujesz, czego się obawiasz. Mój chłopak jest właśnie kierowcą zawodowym. Co prawda jeździ narazie co Polsce ale zastanawia się nad międzynarodówka... Mój rzucił pomysł abyśmy przeprowadzili się na śląsk bo jak powiedział tam będzie miał więcej pracy. Narazie nie wchodzi to w grę bo studiuję. Tak jak Ty nie chciałabym wracać do pustego mieszkania, zasypiać sama... A może w tym mieście masz kogoś znajomego, jakąś rodzinę?
Co do tych rozłąk. Da się do tego przyzwyczaić. Tylko najbardziej boli to, że nie moze przyjechac do Ciebie wtedy gdy go potrzebujesz. I te ciągłe myśli: gdzie jest, jak mu idzie trasa, czy mu się nic złego nie stało...
__________________
Agusiaczek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 08:39   #11
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

A ta praca jest pracą ostateczną, czy na czas, aż "się dorobicie"? Pytam dlatego, bo znam osobiście 2 "przypadki" kierowców zawodowych (międzynarodowych). Kumpel: siedzi praktycznie cały czas na bombie, bo niby są dni, w których siedzi w domu, ale bardzo często w tych dniach dzwoni jego szef z informacją, że ma kurs i sorry, ale musi jechać. No i jedzie... Takie wolne jest bardzo niepewne, bo tu wiesz, że jesteś w domu i robisz jakieś plany, w a za chwile wszystko szlag trafia. Takim oto sposobem chłopak nie mógł między innymi dokończyć szkoły średniej (robił ją zaocznie. Tzw. szkoła dla dorosłych. Zawsze pracował i nie dbał o wykształcenie, teraz chciał zadbać, ale przy takim trybie pracy jest to prawie niemożliwe...). 2 przykładem jest znajoma z pracy. Mąż jeździ na południe Europy. 3 miesiące w trasie, 2 tygodnie w domu... zarabia mnóstwo kasy, dziewczyna poszła do pracy głównie z nudów, ale ta rodzina praktycznie nie istnieje. Nie wiem, co on robi podczas tych 3 miesięcy w chwilach wolnego, ale ona ostro imprezuje i zdarza się, że... hmmm... zapomina o wierności. Szczerze mówiąc, zastanawiam się, dlaczego oni po prostu nie zamieszkają razem we Włoszech (tam jej mąż spędza najwięcej czasu, gdy jest na wyjeździe). Zresztą do naszej firmy też podjeżdżają kierowcy, którzy są po kilka - kilkanaście dni w trasie i bywa, że pogada się na poważniejsze tematy z którymś z nich. Ostatnio 1 z kierowca wyznał, że kocha zonę, kupuje jej kwiaty, czerpie radość z każdego dnia, gdy są razem, ale to nie jest 1 babka w jego życiu. Ma stałą trasę. Na 1 końcu żona, na 2 kochanka... Powiem Ci, że taka praca może faktycznie jest dobrze płatna, ale jestem nastawiona sceptycznie, jeśli chodzi o budowanie trwałych związków. Może za dużo widziałam i widzę nadal... Nie chcę być złym prorokiem i nie życzę Ci źle, ale przemyślałabym taką robotę. Przynajmniej jeśli chodzi o dłuższą metę. Nawet nie chodzi o zdrady, ale o "rozszczelnienie" więzi. Po czasie mnóstwo pa stwierdza, że ich partner jest dla nich osobą.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-28, 08:45   #12
Clood
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

a nie myślałaś, żeby sobie zrobić prawko i jeździć z nim? ja bym się nie wahała ani sekundy, nie macie dzieci, zobowiązań, wiem że są takie pary, które wspólnie jeżdżą, odkładają sporą kasę miesięcznie i po kilku latach organizują sobie pracę w kraju (najczęściej zakładają firmę transportową) i wszystko wraca do normy
Clood jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 08:52   #13
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez _alivia_ Pokaż wiadomość
Czego się boisz? Nie masz do niego zaufania?
Rozwalaja mnie takie pytania... Jakby zaufanie gwarantowało wierność (podejrzewam, że to masz na myśli), żadna kobieta (czy też facet), która ufa, nie zostałaby nigdy zdradzona (czy też nie doświadczyłoby żadnego innego świństwa ze strony partnera)... 100 % zaufania = 100 % wierności. Niestety, tak nie ma. A sama jestem przypadkiem, który ufał w 100 %, i na 100 % został oszukany i zdradzony. Tak więc uważam, że takie pytania są nietrafione zupełnie. Nie piszę tu, że FACET AUTORKI JĄ ZDRADZI. To zależy od człowieka i splotu wydarzeń. Wypowiadam się ogólnie na temat "nie ufasz mu?"...
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 08:55   #14
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Clood Pokaż wiadomość
a nie myślałaś, żeby sobie zrobić prawko i jeździć z nim?
Drogi biznes i ciężka praca dla kobiety...

To nie jest łatwy zawód, wiecznie z problemami sanitarnymi, wiecznie z żarciem ze słoików, wiecznie siedzisz na tyłku, nerwy...


Autorko, czego się boisz? Zdrady, czy po prostu tego że nie dasz sobie rady z tęsknotą?

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Rozwalaja mnie takie pytania... Jakby zaufanie gwarantowało wierność (podejrzewam, że to masz na myśli), żadna kobieta (czy też facet), która ufa, nie zostałaby nigdy zdradzona (czy też nie doświadczyłoby żadnego innego świństwa ze strony partnera)... 100 % zaufania = 100 % wierności. Niestety, tak nie ma. A sama jestem przypadkiem, który ufał w 100 %, i na 100 % został oszukany i zdradzony. Tak więc uważam, że takie pytania są nietrafione zupełnie. Nie piszę tu, że FACET AUTORKI JĄ ZDRADZI. To zależy od człowieka i splotu wydarzeń. Wypowiadam się ogólnie na temat "nie ufasz mu?"...
No ale z drugiej strony, ja sobie nie wyobrażam związku bez zaufania. Skoro z kimś jestem, to nie po to żeby go podejrzewać, że mnie zdradzi za rogiem.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:04   #15
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość

No ale z drugiej strony, ja sobie nie wyobrażam związku bez zaufania. Skoro z kimś jestem, to nie po to żeby go podejrzewać, że mnie zdradzi za rogiem.
Jasne, że trzeba ufać. To jest 1 z kilku podstawowych "składników" związku... Uczucie, zaufanie, chemia, itd, itp. Przecież nie chodzi o to, by kogoś śledzić na różne sposoby. Jednak sama nauczona różnymi przygodami (niekoniecznie fajnymi) w związkach wiem, że nie można ufać w 100 % i bezgranicznie. Znam mnóstwo par, gdy partner odwalił szopkę finansową (np. eks mąż koleżanki wziął po kryjomu kredyt dla swoją kochankę. Następnie rzucił żonę. Ponieważ nigdy nie pracował na umowę, oficjalnie nie miał z czego spłacać pożyczki. A ponieważ obowiązuje wspólnota w małżeństwie... Teraz kumpelka spłaca kredyt zaciągnięty przez mężusia jeszcze w czasach małżeństwa), czy też ktoś miał po prostu tylko jakiś interes. Cokolwiek. Można o tym pisać książki. Sama niejedno przeżyłam, niejedno widziałam, dlatego na etapie obecnym nigdy nie powierzyłabym swojego życia, finansów, interesów, itd. w 100 % partnerowi (czy też mężowi). Zaufanie? Jasne, ale ograniczone. Coś jak jazda po ulicy. Ty przestrzegasz przepisów i jesteś ostrożna, ale musisz mieć świadomość, że ktoś inny tego nie zrobi i kraksa gotowa. A przy rozluźnieniu więzi emocjonalnych prawdopodobieństwo takiej kraksy jest dużo większe. Statystyki plus logika. Jasne, że można z kimś mieszkać na co dzień, a być rogaczem, ale nie chodzi mi teraz o przerzucanie się przykładami, czy prawdopodobieństwem. Po prostu lubię minimalizować ryzyko, a ponieważ znam pary, które żyją właśnie w podobny sposób, jak za chwilę będzie żyła Autorka, nie potrafię być optymistką.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2011-12-28 o 09:08
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:07   #16
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Autorko, czego się boisz? Zdrady, czy po prostu tego że nie dasz sobie rady z tęsknotą?
.
Pracujemy ze sobą w tym momencie w tej samej firmie...Prowadzimy ją razem...jesteśmy ze sobą przez 24h...prawie non stop...
Boję się, tęsknoty....nieprzespanyc h nocy w obawie przed jego trasą...
Martwię się jak będzie wyglądał nasz związek?...
On gdzieś tam....ja w zupełnie obcym mieście sama...bez znajomych, rodziny...
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:14   #17
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Jasne, że trzeba ufać. To jest 1 z kilku podstawowych "składników" związku... Uczucie, zaufanie, chemia, itd, itp. Przecież nie chodzi o to, by kogoś sledzić na różne sposoby. Jednak sama nauczona różnymi przygodami (niekoniecznie fajnymi) w związkach wiem, że nie można ufać w 100 % i bezgranicznie.
No wiadomo, trzeba mieć przy okazji świadomość rzeczywistości, klapki na oczach i różowe okulary to niekoniecznie dobry wybór...
Natomiast jeśli dziewczyna pisze wprost, że boi się tego co jej facet będzie robił na pauzach, to automatycznie wskakuje pytanie czy mu nie ufa.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Pracujemy ze sobą w tym momencie w tej samej firmie...Prowadzimy ją razem...jesteśmy ze sobą przez 24h...prawie non stop...
Boję się, tęsknoty....nieprzespanyc h nocy w obawie przed jego trasą...
Martwię się jak będzie wyglądał nasz związek?...
On gdzieś tam....ja w zupełnie obcym mieście sama...bez znajomych, rodziny...
No to faktycznie, zmiana o 180 stopni...

Może by z nim pogadać, może poszukałby pracy w krajówce? Albo w firmie, która organizuje krótsze wyjazdy?

Porozmawiaj z nim o swoich obawach, o tym co czujesz, zapytaj jak on to widzi - w końcu związek to dwoje współodpowiedzialnych za siebie ludzi...

A co do samotności w obcym mieście to się nie przejmuj - wizażanki są wszędzie
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:15   #18
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Tu nie chodzi o zaufanie...Bo jeżeli naprawdę mnie kocha....i wiąże ze mną przyszłość........z resztą po co się tu rozwijać...gdyby chciał mnie zdradzić...zrobiłby to tutaj, na miejscu....
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:24   #19
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Nie każda kobieta nadaje się na żonę/partnerkę życiową kierowcy międzynarodowego. To dobre dla kobiet, ktore lubią być same, potrafią sobie czas zorganizować i sa gotowe na wiele wyrzeczeń (m.in dźwiganie ciężaru odpowiedzialności za dom oraz wychowanie ewentualnych dzieci spadnie na nie, partner będzie weekendowym ojcem i mężem), potrafią dać duży kredyt zaufania partnerowi lub nie wymagają wyłączności (jak wiadomo długa rozłąka nie sprzyja wierności małżeńskiej, minimalizuje także praktycznie do zera prawdopodobieństwo wykrycia zdrady). Na partnerki kierowców na pewno nie nadają się kobiety, które lubią mieć faceta cały czas przy sobie, nie potrafią być same i nie radzą sobie z tęsknotą, mają skłonność do nadmiernej zazdrości i/lubb przesadnego zamartwiania się, snucia czarnych scenariuszy wypadków, bo się wykończą nerwowo.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-28, 09:26   #20
Caroline1920
Zakorzenienie
 
Avatar Caroline1920
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Mojej najlepszej przyjaciółki przyszly mąż jest kierowca międzynarodowym, czasem też ma trasy po polsce. Teraz ma i tak dobrze bo przeważnie co weekend jest w domu, czasem co dwa tygodnie ale nigdy nie jest pewne ile wolnego będzie mial czy np 12 godzin czy 2, 3 dni. Przez dwa lata zdarzało się tak że był w domu raz na miesiąc czy półtora miesiąca i to tylko na 2 dni. Ja wiem co przyjacióła przeżywa jak jej narzeczony jedzie np na Ukrainę, ile tam jest zbirow, homoseksualistów innych kierowców to szok jakie historie mi opowiadał, muszą się łańcuchami od środka zamykać jak idą spac na palzie. Koleżanka niby już przywykła bo od początku ich związek tak wygląda, w 2012 biorą ślub, budują się ale ona zostaje w rodzinnym domu bo nie chce być sama kiedy jego nie ma. I niestety on pracy nie zmieni bo nie ma tu innej pracy za dobre pieniądze a on "za 2 tysiące nie bedzie robil" a po drugie on lubi ta pracę i nie wyobraża sobie robic nic innego. Z reszta koleżanka też woli mieć swój wymarzony domek i dużo pieniędzy niż męża przy sobie dlatego nawet go nie namawia do zmiany pracy, no coz ich wybor. kłócą się na okrągło, nie wiem jak to ich życie będzie wygladac ale się nie wtrącam. Ona jest moja najlepszą przyjaciółka i kocham ją bardzo jako przyjaciółke ale temat: pieniądzy i jej związku wolę unikać bo nigdy nie będziemy mieć podobnych poglądów w tej kwestii.
__________________

Edytowane przez Caroline1920
Czas edycji: 2011-12-28 o 10:04
Caroline1920 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:39   #21
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi o zaufanie...Bo jeżeli naprawdę mnie kocha....i wiąże ze mną przyszłość........z resztą po co się tu rozwijać...gdyby chciał mnie zdradzić...zrobiłby to tutaj, na miejscu....
Zaczynam się podejrzewać o jakąś zgredziałość... Albo faktycznie coś ze mną nie halo, ale po moich wszystkich związkach i akcjach (nie twierdzę, ze zawsze było źle lub że zawsze byłam idealną partnerką) nie wierzę, że miłość wszystko pokona, a zaufanie gwarantuje wierność. Oprócz miłości, wiary w powodzenie i zaufanie jest też zwykłe życie, a ono naprawdę potrafi zaskoczyć i dowali takim ciosem, że człowiek przeciera oczy: "przecież to jest po prostu niemożliwe"...
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 09:45   #22
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

limonka - ale po co być w ogóle w związku, skoro się z góry zakłada, że partner może odwalić numer? Jesteś przecież w związku...

Nikt tu nie twierdzi, że miłość ach i och wszystko pokona, że jak się ufa to partner nie zdradzi...ale z podejściem "nie będę mu ufać bo przecież w każdej chwili może mnie zdradzić" to nawet przywiązanie partnera do kaloryfera nie zagwarantuje nam spokoju.
Brak zaufania i negatywne nastawienie potrafią zniszczyć niejeden fajnie zapowiadający się związek.

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie każda kobieta nadaje się na żonę/partnerkę życiową kierowcy międzynarodowego. To dobre dla kobiet, ktore lubią być same, potrafią sobie czas zorganizować i sa gotowe na wiele wyrzeczeń (m.in dźwiganie ciężaru odpowiedzialności za dom oraz wychowanie ewentualnych dzieci spadnie na nie, partner będzie weekendowym ojcem i mężem), potrafią dać duży kredyt zaufania partnerowi lub nie wymagają wyłączności (jak wiadomo długa rozłąka nie sprzyja wierności małżeńskiej, minimalizuje także praktycznie do zera prawdopodobieństwo wykrycia zdrady). Na partnerki kierowców na pewno nie nadają się kobiety, które lubią mieć faceta cały czas przy sobie, nie potrafią być same i nie radzą sobie z tęsknotą, mają skłonność do nadmiernej zazdrości i/lubb przesadnego zamartwiania się, snucia czarnych scenariuszy wypadków, bo się wykończą nerwowo.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 10:44   #23
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
przywiązanie partnera do kaloryfera nie zagwarantuje nam spokoju
Ano. Ale myślę, że pracy tego rodzaju jest bliżej do przechowywania męża w klubie go-go niż do wiązania do kaloryfera.
Każdy ma inne priorytety, inne predyspozycje itp. - to rozkłada się liniowo, a nie 0-1.
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 12:30   #24
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Dziewczęta....

Nie jestem typem samotnika...Nie boję się wyzwań...wydawało mi się w pewnym momencie, że tego nie przeskoczę. Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi dochodzę jednak do wniosku, że muszę dać radę.
Wiem, że zawsze chciał jeździć...Nie mogę mu więc odebrać jego marzenia. Mam nadzieję, że taka próba czasu...i rozłąki zaowocuję w pozytywny sposób w Naszym związku.
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 12:44   #25
wisienka_na_torcie
Zakorzenienie
 
Avatar wisienka_na_torcie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Dla mnie to byłby problem nie do przeskoczenia. Może przez pierwsze kilka lat byłoby ok, zajęłabym się swoją pracą, ale później... kiedy dojdą dzieci (nie chciałabym być właściwie samotną matką z weekendowym tatusiem), po paru latach to mogłoby być męczące , bo na dłuższą metę taki związek zawsze będzie w jakiś sposób niepełny.W takim małżeństwie niestety, nie do końca można mówić o partnerstwie, jedno jest w całości praktycznie odpowiedzialne za dom, rodzinę, bierze na siebie właściwie całość ciężaru, drugie pojawia się czasem plus oczywiście zarabia pieniądze. Nie wiem, dla mnie po prostu związek oznacza wspólne życie, a o wspólnym życiu w przypadku spotykania się na weekend raczej mowy być nie może (chyba, że mówimy o jakiejś chwilowej rozłące). I nie ma to nic wspólnego z zaufaniem, obawą przed zdradą, po prostu nie potrafiłabym zaakceptować, że niby żyjemy razem, ale tak naprawdę osobno.

Jeśli czujesz się na siłach, powodzenia. Ale pamiętaj, że za jakiś czas wszystko może się zmienić , możesz przestać czuć się z tym dobrze.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=679770
Zapraszam do wymiany
wisienka_na_torcie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 13:03   #26
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
limonka - ale po co być w ogóle w związku, skoro się z góry zakłada, że partner może odwalić numer? Jesteś przecież w związku...

Nikt tu nie twierdzi, że miłość ach i och wszystko pokona, że jak się ufa to partner nie zdradzi...ale z podejściem "nie będę mu ufać bo przecież w każdej chwili może mnie zdradzić" to nawet przywiązanie partnera do kaloryfera nie zagwarantuje nam spokoju.
Brak zaufania i negatywne nastawienie potrafią zniszczyć niejeden fajnie zapowiadający się związek.

Nie do końca tak na to patrzę. Mam po prostu nabyty (podkreślam NABYTY) bardzo mocno rozwinięty instynkt samozachowawczy. Wcześniej byłam mega naiwną osobą i po kilku mocnych kopach w d^^$#@pę nauczyłam się, że wszędzie, również w związku, trzeba mieć umiar w zaufaniu i wierze w to, co 2 człowiek mówi. Nie wszystko złoto, co się świeci. Nikogo nie wiążę, nie śledzę, nie sprawdzam. Wręcz przeciwnie - o nic nie pytam, na wiele się zgadzam, nawet namawiam obecnego faceta na wyjście z kumplami, ale on jest jakiś oporny Nie zaglądam do telefonu, nie podsłuchuję rozmów... Wiem, że mnóstwo dziewczyn uważa grzebanie w fonie, czy w skrzynce mailowej za coś normalnego. Przepytywanie z każdej minuty wolnego czasu także. "Gdzie byłeś, co robiłeś, dlaczego nie odebrałeś?", itd, itp. Nie, nie... Oczywiście, tego samego wymagam od partnera. Przecież ja także jak będę chciała zdradzić, to mam ku temu mnóstwo okazji, nieprawdaż? Nie robię tego, bo nie chcę. Ale równocześnie nie pozwalam, by ktoś mnie w chory sposób kontrolował. Człowiek sam ma ochotę powiedzieć, co robił, czy kto do niego dzwonił, jeśli nie jest napastliwie pytany. Sama tak mam. I zarówno mój poprzedni facet, jak i obecny, także sami od siebie mówią (czy mówili), dlaczego nie odpisali, czy też dlaczego nie odebrali. Dzwonię raz i jak TŻ nie odbiera, nie dzwonię znowu. Czekam, aż oddzwoni, a nastaje to w ciągu kilku chwil. On robi podobnie. Jak nie mogę odebrać, to nie mogę. I nie odbiorę w takiej sytuacji, czy zadzwoni raz, 4, czy 20.

Co do sytuacji Autorki... Albo z kimś jestem albo nie. Nie chciałabym z mężem pomieszkiwać raz na jakiś czas, lecz mieszkać na stałe. To ma być mój mąż, a nie gość w domu. Nie chcę na co dzień sama prowadzić domu, opiekować się dziećmi, latać sama za wszystkim, myśleć sama o wszystkim, a mąż raz na jakiś czas wpadnie do domu, kilka dni posiedzi, zapyta, jak dzieciom idzie w szkole, skontroluje opłacone rachunki i znowu w trasę. Może właśnie należę do tych kobiet, które nie chcą być same, choć niby są z kimś związane. Z podobnego powodu nie uznaję tzw. związków na odległość (również taki twór zdarzył się w moim życiu. Okazało się, że w weekendy byłam ja, a w tygodniu jakaś studentka zaoczna. Tak więc 2 laski żyły w niewiedzy). Jeśli z kimś żyję (a mieszkam, to już w ogóle) i jest to związek poważny, zażyły i przyszłościowy, chcę wspólnie z partnerem prowadzić dom, dzielić się wszystkimi obowiązkami, problemami, itd. A nie, że wszystko jest na mojej głowie, a facet raz na jakiś czas przyjedzie z kasą, kilka dni ze sobą pobędziemy, w czym partner głównie będzie odpoczywał po przyjeździe i przed wyjazdem, a potem znowu będę sama. Nie, dziękuję.


---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Cytat:
Napisane przez wisienka_na_torcie Pokaż wiadomość
Dla mnie to byłby problem nie do przeskoczenia. Może przez pierwsze kilka lat byłoby ok, zajęłabym się swoją pracą, ale później... kiedy dojdą dzieci (nie chciałabym być właściwie samotną matką z weekendowym tatusiem), po paru latach to mogłoby być męczące , bo na dłuższą metę taki związek zawsze będzie w jakiś sposób niepełny.W takim małżeństwie niestety, nie do końca można mówić o partnerstwie, jedno jest w całości praktycznie odpowiedzialne za dom, rodzinę, bierze na siebie właściwie całość ciężaru, drugie pojawia się czasem plus oczywiście zarabia pieniądze. Nie wiem, dla mnie po prostu związek oznacza wspólne życie, a o wspólnym życiu w przypadku spotykania się na weekend raczej mowy być nie może (chyba, że mówimy o jakiejś chwilowej rozłące). I nie ma to nic wspólnego z zaufaniem, obawą przed zdradą, po prostu nie potrafiłabym zaakceptować, że niby żyjemy razem, ale tak naprawdę osobno.

Jeśli czujesz się na siłach, powodzenia. Ale pamiętaj, że za jakiś czas wszystko może się zmienić , możesz przestać czuć się z tym dobrze.
Właśnie o to mi chodzi. Wspólnie życie, a nie wspólne pomieszkiwanie...

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2011-12-28 o 15:17
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 13:25   #27
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Powiem tak, gdybym nie miała dzieci, to jest ok, nie ma problemu. Gdybym decydowała sie na dzieci w takim zwiazku, nie ma mowy, bo wszystko byłoby na mojej głowie.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 13:34   #28
wisienka_na_torcie
Zakorzenienie
 
Avatar wisienka_na_torcie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Powiem tak, gdybym nie miała dzieci, to jest ok, nie ma problemu. Gdybym decydowała sie na dzieci w takim zwiazku, nie ma mowy, bo wszystko byłoby na mojej głowie.
Nie wspominając o tym, że ciągła nieobecność ojca bez wpływu na te potencjalne dzieci też nie pozostanie...
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=679770
Zapraszam do wymiany
wisienka_na_torcie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 13:53   #29
Honcia
Zakorzenienie
 
Avatar Honcia
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Osobiście nie wyobrażam sobie takiego układu. Nie potrafiła bym tak żyć. Jeśli mój facet chciał by podjąć taką pracę to dopóki nie mieli byśmy dzieci jeździła bym z nim. Ale na szczęście 3 godziny za kółkiem to jest dla niego max i tak praca mu nie odpowiada.

Znam pary,które tak żyją. Jedna z nich jest normalna rodziną. Mąż regularnie co drugi weekend jest w domu na 3 dni, bo ma stałą trasę. Widać, że się kochają i wspierają. Drudzy znajomi to dwoje obcych ludzi, którzy mają dwie córki i jeden dom w którym od czasu do czasu są jednocześnie. Totalna klapa to ich małżeństwo.


Moim zdaniem autorko powinniście jeszcze raz przedyskutować ten pomysł. Czy to jest rzeczywiście konieczne żeby on podejmował tę pracę. Może powinniście razem pomieszkać w tym nowym miejscu wcześniej żebyś mogła się zaaklimatyzować?
__________________







Honcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 14:07   #30
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
To nie jest łatwy zawód, wiecznie z problemami sanitarnymi, wiecznie z żarciem ze słoików, wiecznie siedzisz na tyłku, nerwy...

kochana, na postojach to panowie niezle rzeczy pichca nie wygladalo to na zarcie ze sloikow

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Dziewczęta....

Nie jestem typem samotnika...Nie boję się wyzwań...wydawało mi się w pewnym momencie, że tego nie przeskoczę. Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi dochodzę jednak do wniosku, że muszę dać radę.
Wiem, że zawsze chciał jeździć...Nie mogę mu więc odebrać jego marzenia. Mam nadzieję, że taka próba czasu...i rozłąki zaowocuję w pozytywny sposób w Naszym związku.
ja bym nie mogla zyc w takim zwiazku, ale cale szczescie to nie ja stoje przed czyms takim. najwazniejsze to zorganizowac sobie czas, zeby sie nie nudzic. ewentualnie poznac nowych ludzi, jezeli po przeprowadzce masz mniej znajomych w okolicy. jesli masz dostateczna ilosc czasu, miejsca i funduszy - przygarnij zwierzaka. swietny poprawiacz humoru, daje duzo milosci, zajmuje czas (spacery, kapiele, czesanie, zabawy...)
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:20.