2011-12-27, 23:17 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cześć Dziewczyny.
Mój przyszły mąż za chwilę rozpoczyna pracę jako kierowca zawodowy. Jego praca niestety będzie polegała na kilku tygodniowych wyjazdach. W związku z tym musimy się wyprowadzić do innego miasta, ponieważ tam ma większe możliwości rozwoju zawodowego. Będę sama...dosłownie... Nie wiem czy jestem gotowa na taką rozłąkę. Może któraś z Was była już albo jest w takiej sytuacji i może mi coś doradzić? Opowiedzieć jak to wygląda z praktycznej strony.? |
2011-12-27, 23:20 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Moja koleżanka i kuzynka mają mężów kierowców, jeśli są międzynarodowi, to spodziewaj się zjeżdżania męża na weekend i samotne dni robocze. W takim wypadku szczerze mówiąc wolałabym zostać w domu rodzinnym niż gdzieś się wyprowadzać i być samej w pustym mieszkaniu.
|
2011-12-27, 23:26 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Do domu rodzinnego już nie wrócę...
Nie będę się rozwijać i opowiadać dlaczego...ale raczej na pewno nie... |
2011-12-27, 23:29 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
spoko, ale mówię co ja w takiej sytuacji bym zrobiła, nie opłacałoby mi się wynajmować/kupować chaty, żeby przebywać tam z mężem tylko w weekend, a resztę spędzać samotnie, ale to już Wasz wybór. Zresztą pewnie pracujesz albo studiujesz więc ludzi na pewno byś poznała
|
2011-12-27, 23:33 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Nie wiem jak to rozwiązać. Mam na szczęście jeszcze chwilę na przemyślenia.
|
2011-12-27, 23:34 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Ja tam lubię być sama, nie byłoby z tym problemu. Gorzej, że pewnie martwiłabym się o jego bezpieczeństwo.
|
2011-12-27, 23:36 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 51
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Ciężko tu cokolwiek doradzić. Skoro nie chcesz wrócić do domu rodzinnego to będziesz musiała sobie jakoś wypełnić czas, żeby nie zwariować. Praca, zawarcie nowych znajomości, jakieś hobby, czy kurs. Samej będzie Ci ciężko przetrwać rozłąkę i do tego żyć w całkiem obcym mieście.
|
2011-12-27, 23:38 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
I tu jest problem. Boję się o niego. Nie wiem jak będzie spędzał czas na tych całych pauzach? Ja też lubię być sama. Aczkolwiek nie jestem typem samotnika.
Na pewno kogoś bym w końcu poznała. W pracy, w szkole? |
2011-12-28, 00:27 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 51
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
|
2011-12-28, 08:07 | #10 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 524
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cytat:
Co do tych rozłąk. Da się do tego przyzwyczaić. Tylko najbardziej boli to, że nie moze przyjechac do Ciebie wtedy gdy go potrzebujesz. I te ciągłe myśli: gdzie jest, jak mu idzie trasa, czy mu się nic złego nie stało...
__________________
|
|
2011-12-28, 08:39 | #11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
A ta praca jest pracą ostateczną, czy na czas, aż "się dorobicie"? Pytam dlatego, bo znam osobiście 2 "przypadki" kierowców zawodowych (międzynarodowych). Kumpel: siedzi praktycznie cały czas na bombie, bo niby są dni, w których siedzi w domu, ale bardzo często w tych dniach dzwoni jego szef z informacją, że ma kurs i sorry, ale musi jechać. No i jedzie... Takie wolne jest bardzo niepewne, bo tu wiesz, że jesteś w domu i robisz jakieś plany, w a za chwile wszystko szlag trafia. Takim oto sposobem chłopak nie mógł między innymi dokończyć szkoły średniej (robił ją zaocznie. Tzw. szkoła dla dorosłych. Zawsze pracował i nie dbał o wykształcenie, teraz chciał zadbać, ale przy takim trybie pracy jest to prawie niemożliwe...). 2 przykładem jest znajoma z pracy. Mąż jeździ na południe Europy. 3 miesiące w trasie, 2 tygodnie w domu... zarabia mnóstwo kasy, dziewczyna poszła do pracy głównie z nudów, ale ta rodzina praktycznie nie istnieje. Nie wiem, co on robi podczas tych 3 miesięcy w chwilach wolnego, ale ona ostro imprezuje i zdarza się, że... hmmm... zapomina o wierności. Szczerze mówiąc, zastanawiam się, dlaczego oni po prostu nie zamieszkają razem we Włoszech (tam jej mąż spędza najwięcej czasu, gdy jest na wyjeździe). Zresztą do naszej firmy też podjeżdżają kierowcy, którzy są po kilka - kilkanaście dni w trasie i bywa, że pogada się na poważniejsze tematy z którymś z nich. Ostatnio 1 z kierowca wyznał, że kocha zonę, kupuje jej kwiaty, czerpie radość z każdego dnia, gdy są razem, ale to nie jest 1 babka w jego życiu. Ma stałą trasę. Na 1 końcu żona, na 2 kochanka... Powiem Ci, że taka praca może faktycznie jest dobrze płatna, ale jestem nastawiona sceptycznie, jeśli chodzi o budowanie trwałych związków. Może za dużo widziałam i widzę nadal... Nie chcę być złym prorokiem i nie życzę Ci źle, ale przemyślałabym taką robotę. Przynajmniej jeśli chodzi o dłuższą metę. Nawet nie chodzi o zdrady, ale o "rozszczelnienie" więzi. Po czasie mnóstwo pa stwierdza, że ich partner jest dla nich osobą.
|
2011-12-28, 08:45 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
a nie myślałaś, żeby sobie zrobić prawko i jeździć z nim? ja bym się nie wahała ani sekundy, nie macie dzieci, zobowiązań, wiem że są takie pary, które wspólnie jeżdżą, odkładają sporą kasę miesięcznie i po kilku latach organizują sobie pracę w kraju (najczęściej zakładają firmę transportową) i wszystko wraca do normy
|
2011-12-28, 08:52 | #13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Rozwalaja mnie takie pytania... Jakby zaufanie gwarantowało wierność (podejrzewam, że to masz na myśli), żadna kobieta (czy też facet), która ufa, nie zostałaby nigdy zdradzona (czy też nie doświadczyłoby żadnego innego świństwa ze strony partnera)... 100 % zaufania = 100 % wierności. Niestety, tak nie ma. A sama jestem przypadkiem, który ufał w 100 %, i na 100 % został oszukany i zdradzony. Tak więc uważam, że takie pytania są nietrafione zupełnie. Nie piszę tu, że FACET AUTORKI JĄ ZDRADZI. To zależy od człowieka i splotu wydarzeń. Wypowiadam się ogólnie na temat "nie ufasz mu?"...
|
2011-12-28, 08:55 | #14 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Drogi biznes i ciężka praca dla kobiety...
To nie jest łatwy zawód, wiecznie z problemami sanitarnymi, wiecznie z żarciem ze słoików, wiecznie siedzisz na tyłku, nerwy... Autorko, czego się boisz? Zdrady, czy po prostu tego że nie dasz sobie rady z tęsknotą? ---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ---------- Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2011-12-28, 09:04 | #15 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cytat:
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2011-12-28 o 09:08 |
|
2011-12-28, 09:07 | #16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cytat:
Boję się, tęsknoty....nieprzespanyc h nocy w obawie przed jego trasą... Martwię się jak będzie wyglądał nasz związek?... On gdzieś tam....ja w zupełnie obcym mieście sama...bez znajomych, rodziny... |
|
2011-12-28, 09:14 | #17 | ||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cytat:
Natomiast jeśli dziewczyna pisze wprost, że boi się tego co jej facet będzie robił na pauzach, to automatycznie wskakuje pytanie czy mu nie ufa. ---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ---------- Cytat:
Może by z nim pogadać, może poszukałby pracy w krajówce? Albo w firmie, która organizuje krótsze wyjazdy? Porozmawiaj z nim o swoich obawach, o tym co czujesz, zapytaj jak on to widzi - w końcu związek to dwoje współodpowiedzialnych za siebie ludzi... A co do samotności w obcym mieście to się nie przejmuj - wizażanki są wszędzie
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
||
2011-12-28, 09:15 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Tu nie chodzi o zaufanie...Bo jeżeli naprawdę mnie kocha....i wiąże ze mną przyszłość........z resztą po co się tu rozwijać...gdyby chciał mnie zdradzić...zrobiłby to tutaj, na miejscu....
|
2011-12-28, 09:24 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Nie każda kobieta nadaje się na żonę/partnerkę życiową kierowcy międzynarodowego. To dobre dla kobiet, ktore lubią być same, potrafią sobie czas zorganizować i sa gotowe na wiele wyrzeczeń (m.in dźwiganie ciężaru odpowiedzialności za dom oraz wychowanie ewentualnych dzieci spadnie na nie, partner będzie weekendowym ojcem i mężem), potrafią dać duży kredyt zaufania partnerowi lub nie wymagają wyłączności (jak wiadomo długa rozłąka nie sprzyja wierności małżeńskiej, minimalizuje także praktycznie do zera prawdopodobieństwo wykrycia zdrady). Na partnerki kierowców na pewno nie nadają się kobiety, które lubią mieć faceta cały czas przy sobie, nie potrafią być same i nie radzą sobie z tęsknotą, mają skłonność do nadmiernej zazdrości i/lubb przesadnego zamartwiania się, snucia czarnych scenariuszy wypadków, bo się wykończą nerwowo.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć. |
2011-12-28, 09:26 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Mojej najlepszej przyjaciółki przyszly mąż jest kierowca międzynarodowym, czasem też ma trasy po polsce. Teraz ma i tak dobrze bo przeważnie co weekend jest w domu, czasem co dwa tygodnie ale nigdy nie jest pewne ile wolnego będzie mial czy np 12 godzin czy 2, 3 dni. Przez dwa lata zdarzało się tak że był w domu raz na miesiąc czy półtora miesiąca i to tylko na 2 dni. Ja wiem co przyjacióła przeżywa jak jej narzeczony jedzie np na Ukrainę, ile tam jest zbirow, homoseksualistów innych kierowców to szok jakie historie mi opowiadał, muszą się łańcuchami od środka zamykać jak idą spac na palzie. Koleżanka niby już przywykła bo od początku ich związek tak wygląda, w 2012 biorą ślub, budują się ale ona zostaje w rodzinnym domu bo nie chce być sama kiedy jego nie ma. I niestety on pracy nie zmieni bo nie ma tu innej pracy za dobre pieniądze a on "za 2 tysiące nie bedzie robil" a po drugie on lubi ta pracę i nie wyobraża sobie robic nic innego. Z reszta koleżanka też woli mieć swój wymarzony domek i dużo pieniędzy niż męża przy sobie dlatego nawet go nie namawia do zmiany pracy, no coz ich wybor. kłócą się na okrągło, nie wiem jak to ich życie będzie wygladac ale się nie wtrącam. Ona jest moja najlepszą przyjaciółka i kocham ją bardzo jako przyjaciółke ale temat: pieniądzy i jej związku wolę unikać bo nigdy nie będziemy mieć podobnych poglądów w tej kwestii.
__________________
Edytowane przez Caroline1920 Czas edycji: 2011-12-28 o 10:04 |
2011-12-28, 09:39 | #21 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Zaczynam się podejrzewać o jakąś zgredziałość... Albo faktycznie coś ze mną nie halo, ale po moich wszystkich związkach i akcjach (nie twierdzę, ze zawsze było źle lub że zawsze byłam idealną partnerką) nie wierzę, że miłość wszystko pokona, a zaufanie gwarantuje wierność. Oprócz miłości, wiary w powodzenie i zaufanie jest też zwykłe życie, a ono naprawdę potrafi zaskoczyć i dowali takim ciosem, że człowiek przeciera oczy: "przecież to jest po prostu niemożliwe"...
|
2011-12-28, 09:45 | #22 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
limonka - ale po co być w ogóle w związku, skoro się z góry zakłada, że partner może odwalić numer? Jesteś przecież w związku...
Nikt tu nie twierdzi, że miłość ach i och wszystko pokona, że jak się ufa to partner nie zdradzi...ale z podejściem "nie będę mu ufać bo przecież w każdej chwili może mnie zdradzić" to nawet przywiązanie partnera do kaloryfera nie zagwarantuje nam spokoju. Brak zaufania i negatywne nastawienie potrafią zniszczyć niejeden fajnie zapowiadający się związek. ---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ---------- Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2011-12-28, 10:44 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Ano. Ale myślę, że pracy tego rodzaju jest bliżej do przechowywania męża w klubie go-go niż do wiązania do kaloryfera.
Każdy ma inne priorytety, inne predyspozycje itp. - to rozkłada się liniowo, a nie 0-1. |
2011-12-28, 12:30 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Dziewczęta....
Nie jestem typem samotnika...Nie boję się wyzwań...wydawało mi się w pewnym momencie, że tego nie przeskoczę. Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi dochodzę jednak do wniosku, że muszę dać radę. Wiem, że zawsze chciał jeździć...Nie mogę mu więc odebrać jego marzenia. Mam nadzieję, że taka próba czasu...i rozłąki zaowocuję w pozytywny sposób w Naszym związku. |
2011-12-28, 12:44 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Dla mnie to byłby problem nie do przeskoczenia. Może przez pierwsze kilka lat byłoby ok, zajęłabym się swoją pracą, ale później... kiedy dojdą dzieci (nie chciałabym być właściwie samotną matką z weekendowym tatusiem), po paru latach to mogłoby być męczące , bo na dłuższą metę taki związek zawsze będzie w jakiś sposób niepełny.W takim małżeństwie niestety, nie do końca można mówić o partnerstwie, jedno jest w całości praktycznie odpowiedzialne za dom, rodzinę, bierze na siebie właściwie całość ciężaru, drugie pojawia się czasem plus oczywiście zarabia pieniądze. Nie wiem, dla mnie po prostu związek oznacza wspólne życie, a o wspólnym życiu w przypadku spotykania się na weekend raczej mowy być nie może (chyba, że mówimy o jakiejś chwilowej rozłące). I nie ma to nic wspólnego z zaufaniem, obawą przed zdradą, po prostu nie potrafiłabym zaakceptować, że niby żyjemy razem, ale tak naprawdę osobno.
Jeśli czujesz się na siłach, powodzenia. Ale pamiętaj, że za jakiś czas wszystko może się zmienić , możesz przestać czuć się z tym dobrze. |
2011-12-28, 13:03 | #26 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cytat:
Co do sytuacji Autorki... Albo z kimś jestem albo nie. Nie chciałabym z mężem pomieszkiwać raz na jakiś czas, lecz mieszkać na stałe. To ma być mój mąż, a nie gość w domu. Nie chcę na co dzień sama prowadzić domu, opiekować się dziećmi, latać sama za wszystkim, myśleć sama o wszystkim, a mąż raz na jakiś czas wpadnie do domu, kilka dni posiedzi, zapyta, jak dzieciom idzie w szkole, skontroluje opłacone rachunki i znowu w trasę. Może właśnie należę do tych kobiet, które nie chcą być same, choć niby są z kimś związane. Z podobnego powodu nie uznaję tzw. związków na odległość (również taki twór zdarzył się w moim życiu. Okazało się, że w weekendy byłam ja, a w tygodniu jakaś studentka zaoczna. Tak więc 2 laski żyły w niewiedzy). Jeśli z kimś żyję (a mieszkam, to już w ogóle) i jest to związek poważny, zażyły i przyszłościowy, chcę wspólnie z partnerem prowadzić dom, dzielić się wszystkimi obowiązkami, problemami, itd. A nie, że wszystko jest na mojej głowie, a facet raz na jakiś czas przyjedzie z kasą, kilka dni ze sobą pobędziemy, w czym partner głównie będzie odpoczywał po przyjeździe i przed wyjazdem, a potem znowu będę sama. Nie, dziękuję. ---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ---------- Cytat:
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2011-12-28 o 15:17 |
||
2011-12-28, 13:25 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Powiem tak, gdybym nie miała dzieci, to jest ok, nie ma problemu. Gdybym decydowała sie na dzieci w takim zwiazku, nie ma mowy, bo wszystko byłoby na mojej głowie.
|
2011-12-28, 13:34 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Nie wspominając o tym, że ciągła nieobecność ojca bez wpływu na te potencjalne dzieci też nie pozostanie...
|
2011-12-28, 13:53 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Osobiście nie wyobrażam sobie takiego układu. Nie potrafiła bym tak żyć. Jeśli mój facet chciał by podjąć taką pracę to dopóki nie mieli byśmy dzieci jeździła bym z nim. Ale na szczęście 3 godziny za kółkiem to jest dla niego max i tak praca mu nie odpowiada.
Znam pary,które tak żyją. Jedna z nich jest normalna rodziną. Mąż regularnie co drugi weekend jest w domu na 3 dni, bo ma stałą trasę. Widać, że się kochają i wspierają. Drudzy znajomi to dwoje obcych ludzi, którzy mają dwie córki i jeden dom w którym od czasu do czasu są jednocześnie. Totalna klapa to ich małżeństwo. Moim zdaniem autorko powinniście jeszcze raz przedyskutować ten pomysł. Czy to jest rzeczywiście konieczne żeby on podejmował tę pracę. Może powinniście razem pomieszkać w tym nowym miejscu wcześniej żebyś mogła się zaaklimatyzować?
__________________
|
2011-12-28, 14:07 | #30 | ||
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.
Cytat:
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:20.