Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy. - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-12-28, 17:33   #31
Goonita
Raczkowanie
 
Avatar Goonita
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 393
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

widzę,że wątek dla mnie
mój tż, z którym jestem dopiero miesiąc, jest od dwóch lat międzynarodowym kierowcą zawodowym....jego trasy trwają różnie, będąc ze mną najdłużej nie było go 2,5 tygodnia, teraz również jest w trasie - wyjechał w Drugie Święto Bożego Narodzenia, a wróci w Sylwestra.... Tęsknię za nim bardzo, z każdym jego wyjazdem tęsknota jest coraz większa, w tygodniu pracuję, także mam zajęcie,dzięki któremu nie myślę cały czas o nim i nie zamartwiam się czy u niego wszystko dobrze. Jeśli chodzi o to co robi w czasie pauz to dzwoni do mnie, lub pisze co robi, lub co będzie robił, i wierzę w jego słowa, bo mu ufam.
I akceptuję to jaką ma pracę, bo wiem,że lubi tą pracę, lubi jeździć i nie miałabym serca sugerować mu,żeby zrezygnował z tej pracy i znalazł coś na miejscu.
I jeśli chodzi o mnie to jestem w stanie pogodzić się z tym,że widzimy się co weekend lub co drugi....a to dlatego,że wspaniałym i kochanym mężczyzną i to jak bardzo mi na nim zależy daje mi siłę,żeby przetrwać te dni pustki i tęsknoty kiedy go nie ma
Ale autorko wątku, jeśli Ty będziesz w stanie zaakceptować jego pracę i to,że będzie wyjeżdżał na kilka dni to już zależy od Ciebie, i od tego jak bardzo ważny jest dla Ciebie Twój przyszły mąż i jak silnym uczuciem go darzysz
__________________
27.11.11 Już jako My
07.07.2013 Zaręczyny
15.08.2015

10.11.2015 Odszedł ukochany Aniołek
21.04.2016 Straciliśmy drugiego Aniołka
28.04.2017 Planowany termin porodu
Goonita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 18:55   #32
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Goonita Pokaż wiadomość
widzę,że wątek dla mnie
mój tż, z którym jestem dopiero miesiąc, jest od dwóch lat międzynarodowym kierowcą zawodowym....jego trasy trwają różnie, będąc ze mną najdłużej nie było go 2,5 tygodnia, teraz również jest w trasie - wyjechał w Drugie Święto Bożego Narodzenia, a wróci w Sylwestra.... Tęsknię za nim bardzo, z każdym jego wyjazdem tęsknota jest coraz większa, w tygodniu pracuję, także mam zajęcie,dzięki któremu nie myślę cały czas o nim i nie zamartwiam się czy u niego wszystko dobrze. Jeśli chodzi o to co robi w czasie pauz to dzwoni do mnie, lub pisze co robi, lub co będzie robił, i wierzę w jego słowa, bo mu ufam.
I akceptuję to jaką ma pracę, bo wiem,że lubi tą pracę, lubi jeździć i nie miałabym serca sugerować mu,żeby zrezygnował z tej pracy i znalazł coś na miejscu.
I jeśli chodzi o mnie to jestem w stanie pogodzić się z tym,że widzimy się co weekend lub co drugi....a to dlatego,że wspaniałym i kochanym mężczyzną i to jak bardzo mi na nim zależy daje mi siłę,żeby przetrwać te dni pustki i tęsknoty kiedy go nie ma
Ale autorko wątku, jeśli Ty będziesz w stanie zaakceptować jego pracę i to,że będzie wyjeżdżał na kilka dni to już zależy od Ciebie, i od tego jak bardzo ważny jest dla Ciebie Twój przyszły mąż i jak silnym uczuciem go darzysz
Powiem Ci, że na początku związku wszystko każdemu pasuje. Wszystko jest kolorowe i do przejścia. Sama wiem po sobie. Poznajesz kogoś i zastanawiasz się "dlaczego poprzednia laska olała, zdradziła, zostawiła, itd. tak za^%#2stego faceta?". Poznajesz charakter, zauważasz, że spotkania raz na 2 tygodnie nie są tym, czego oczekujesz od partnera... Może na początku tak, bo odliczasz każdy dzień do spotkania. Ale później przychodzą obowiązki, prowadzenie domu, dzieci, itd... A Ty wiesz, że np. świąt nie spędzicie razem, że nie zobaczysz faceta przez długie tygodnie i zaczynasz się wkurzać, że sama masz wszystko na swojej głowie. Ty prowadzisz dom, płacisz rachunki, siedzisz z chorym dzieckiem, biegasz na zakupy, pracujesz... To nie jest tylko kwestia tego, jak bardzo kogoś kochasz. Na samej miłości daleko nie zajdziesz. Trzeba z kimś być i dzielić z nim nie tylko fajne momenty, ale też troski. Jednak o takich sprawach myśli się znacznie później, niż po miesiącu związku
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 19:34   #33
Agusiaczek1985
Wtajemniczenie
 
Avatar Agusiaczek1985
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 524
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Goonita Pokaż wiadomość
widzę,że wątek dla mnie
mój tż, z którym jestem dopiero miesiąc, jest od dwóch lat międzynarodowym kierowcą zawodowym....jego trasy trwają różnie, będąc ze mną najdłużej nie było go 2,5 tygodnia, teraz również jest w trasie - wyjechał w Drugie Święto Bożego Narodzenia, a wróci w Sylwestra.... Tęsknię za nim bardzo, z każdym jego wyjazdem tęsknota jest coraz większa, w tygodniu pracuję, także mam zajęcie,dzięki któremu nie myślę cały czas o nim i nie zamartwiam się czy u niego wszystko dobrze. Jeśli chodzi o to co robi w czasie pauz to dzwoni do mnie, lub pisze co robi, lub co będzie robił, i wierzę w jego słowa, bo mu ufam.
I akceptuję to jaką ma pracę, bo wiem,że lubi tą pracę, lubi jeździć i nie miałabym serca sugerować mu,żeby zrezygnował z tej pracy i znalazł coś na miejscu.
I jeśli chodzi o mnie to jestem w stanie pogodzić się z tym,że widzimy się co weekend lub co drugi....a to dlatego,że wspaniałym i kochanym mężczyzną i to jak bardzo mi na nim zależy daje mi siłę,żeby przetrwać te dni pustki i tęsknoty kiedy go nie ma
Ale autorko wątku, jeśli Ty będziesz w stanie zaakceptować jego pracę i to,że będzie wyjeżdżał na kilka dni to już zależy od Ciebie, i od tego jak bardzo ważny jest dla Ciebie Twój przyszły mąż i jak silnym uczuciem go darzysz
Też mam TŻ kierowce
Witam w klubie

Limonka skąd Ty tak wszystko wiesz? Piszesz bardzo długie wypowiedzi. Masz jakieś doświadczenia na ten temat? Dlaczego zakładasz z góry ze taki zwiazek nie przetrwa długo? Mój trwa dwa lata i jesteśmy póki co szczęśliwi.
__________________
Agusiaczek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 19:58   #34
Goonita
Raczkowanie
 
Avatar Goonita
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 393
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Powiem Ci, że na początku związku wszystko każdemu pasuje. Wszystko jest kolorowe i do przejścia. Sama wiem po sobie. Poznajesz kogoś i zastanawiasz się "dlaczego poprzednia laska olała, zdradziła, zostawiła, itd. tak za^%#2stego faceta?". Poznajesz charakter, zauważasz, że spotkania raz na 2 tygodnie nie są tym, czego oczekujesz od partnera... Może na początku tak, bo odliczasz każdy dzień do spotkania. Ale później przychodzą obowiązki, prowadzenie domu, dzieci, itd... A Ty wiesz, że np. świąt nie spędzicie razem, że nie zobaczysz faceta przez długie tygodnie i zaczynasz się wkurzać, że sama masz wszystko na swojej głowie. Ty prowadzisz dom, płacisz rachunki, siedzisz z chorym dzieckiem, biegasz na zakupy, pracujesz... To nie jest tylko kwestia tego, jak bardzo kogoś kochasz. Na samej miłości daleko nie zajdziesz. Trzeba z kimś być i dzielić z nim nie tylko fajne momenty, ale też troski. Jednak o takich sprawach myśli się znacznie później, niż po miesiącu związku
ale doskonale zdaje sobie sprawę z tego,że na początku związku jest kolorowo, pięknie i bajecznie, a z czasem te ta bajka zmienia się nieco Jednak ten facet jest zupełnie inny niż poznawałam do tej pory....jest normalny wrażliwy, uczuciowy, rozsądny, z dobrym serduchem i ma poukładane w głowie.....i wiem,że mimo tej odległości, która nas dzieli kiedy on jest w trasie to mogę liczyć na wsparcie z jego strony, wiem,że gdy tylko będę potrzebowała rady w rozwiązaniu problemu to choćby na głowie miał stanąć to mi pomoże... ale oczywiście czas pokaże jak nasz związek będzie się rozwijał i dojrzewał i jego praca absolutnie nie jest dla mnie problemem, a to dlatego jak już wcześniej napisałam, bo wiem,że ją lubi,że ona go satysfakcjonuje dla mnie najważniejsze jest jego szczęście, a skoro ta praca sprawia mu przyjemność, dlaczego miałabym go ograniczać z tej przyjemności

Agusiaczek1985 - witaj kochana
__________________
27.11.11 Już jako My
07.07.2013 Zaręczyny
15.08.2015

10.11.2015 Odszedł ukochany Aniołek
21.04.2016 Straciliśmy drugiego Aniołka
28.04.2017 Planowany termin porodu

Edytowane przez Goonita
Czas edycji: 2011-12-28 o 20:02 Powód: dopisanie tekstu
Goonita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 20:58   #35
Caroline1920
Zakorzenienie
 
Avatar Caroline1920
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Goonita Pokaż wiadomość
widzę,że wątek dla mnie
mój tż, z którym jestem dopiero miesiąc, jest od dwóch lat międzynarodowym kierowcą zawodowym....jego trasy trwają różnie, będąc ze mną najdłużej nie było go 2,5 tygodnia, teraz również jest w trasie - wyjechał w Drugie Święto Bożego Narodzenia, a wróci w Sylwestra.... Tęsknię za nim bardzo, z każdym jego wyjazdem tęsknota jest coraz większa, w tygodniu pracuję, także mam zajęcie,dzięki któremu nie myślę cały czas o nim i nie zamartwiam się czy u niego wszystko dobrze. Jeśli chodzi o to co robi w czasie pauz to dzwoni do mnie, lub pisze co robi, lub co będzie robił, i wierzę w jego słowa, bo mu ufam.
I akceptuję to jaką ma pracę, bo wiem,że lubi tą pracę, lubi jeździć i nie miałabym serca sugerować mu,żeby zrezygnował z tej pracy i znalazł coś na miejscu.
I jeśli chodzi o mnie to jestem w stanie pogodzić się z tym,że widzimy się co weekend lub co drugi....a to dlatego,że wspaniałym i kochanym mężczyzną i to jak bardzo mi na nim zależy daje mi siłę,żeby przetrwać te dni pustki i tęsknoty kiedy go nie ma
Ale autorko wątku, jeśli Ty będziesz w stanie zaakceptować jego pracę i to,że będzie wyjeżdżał na kilka dni to już zależy od Ciebie, i od tego jak bardzo ważny jest dla Ciebie Twój przyszły mąż i jak silnym uczuciem go darzysz
Cytat:
Napisane przez Goonita Pokaż wiadomość
ale doskonale zdaje sobie sprawę z tego,że na początku związku jest kolorowo, pięknie i bajecznie, a z czasem te ta bajka zmienia się nieco Jednak ten facet jest zupełnie inny niż poznawałam do tej pory....jest normalny wrażliwy, uczuciowy, rozsądny, z dobrym serduchem i ma poukładane w głowie.....i wiem,że mimo tej odległości, która nas dzieli kiedy on jest w trasie to mogę liczyć na wsparcie z jego strony, wiem,że gdy tylko będę potrzebowała rady w rozwiązaniu problemu to choćby na głowie miał stanąć to mi pomoże... ale oczywiście czas pokaże jak nasz związek będzie się rozwijał i dojrzewał i jego praca absolutnie nie jest dla mnie problemem, a to dlatego jak już wcześniej napisałam, bo wiem,że ją lubi,że ona go satysfakcjonuje dla mnie najważniejsze jest jego szczęście, a skoro ta praca sprawia mu przyjemność, dlaczego miałabym go ograniczać z tej przyjemności

Agusiaczek1985 - witaj kochana
jakbym slyszala moja przyjaciolke 4 lata temu teraz po tych czterech latach slychac juz co innego niestety... juz nie ma codziennych telefonow czy smsow na kazdej pauzie, czasem i z kilka dni nie maja kontaktu ze soba... wieksze imprezy (np andrzejki, sylwester), dlugie weekendy a kolezanka sama bo facet w trasie... kolezanka trafila do szpitala a on nie mogl wsiasc w auto i przjechac od razu tylko musial czekac na zmiennika i wracac tysiace kiometrow, byl u niej po 3 czy 4 dniach dopiero... w takim zwiazku trzeba sie liczyc ze wszytskim, a jak beda dzieci, wieksze obowiazki to juz w ogole kosmos... teraz po tych 4 latach jak facet kolezanki przyjezdza na dluzej, np tydzien to przez 2 dni jest super, euforia a potem klotnie i zloszczenie bo kazdy ma inne nawyki, jest przyzwyczajony do zycia samemu i nie umie juz funkcjonowac jako para, facet juz usiedziec w domu nie moze tylko go nosi zeby juz w trase jechac... i nie mowie tu tylko o zwiazkach z kierowcami ale to samo jest jak facet pracuje za granica i zjezdza np raz na miesiacu czy rzadziej, mowie to z wlasnych obserwacji i z rozmow z kobietami. Takich kobiet, ktore maja mezow weekendowych lub rzadszych znam miniumim 5 i kazda ma wlasnie takie zdanie, ze 2-3 dni super a potem kazdy tylko patrzy zeby pojechal i zeby miec spokoj bo tak sie od siebie odzwyczaili...
nie to zebym mowila, ze i u Was tak bedzie bo zycze sczescia ale nie obraz sie, Ty po miesiacu nie masz jeszcze kompletnie pojecia o czym mowisz... jestes w zwiazku od miesiaca a w tym czasie Twoj facet 2,5 tyg byl w trasie, teraz od II dnia BN znow pojechal, czasu dla siebie praktycznie wcale nie meielisicie podczas tego miesiaca wiec trudno to nawet zwiazkiem nazwac...

ja sie niby wymadrzam ktos powie, a sama jestem tak jakby w zwiazku na odleglosc, od prawie 4 lat jestesmy razem i tylko przez pewnien okres, chyba pol roku bylo tak, ze widywalismy sie niemal codziennie... moj narzeczony mieszka 40km ode mnie ale kazdego dnia dojezdza do pracy 80km, więc musi wczesnie wstac i bardzo pozno przyjadza do swojego domu dlatego widujemy sie tylko od piatku wieczorem do ranka w poniedzialek (zeby jechac ode mnie do pracy musi co poniedzialek pokonac trase 120km), czasem widujemy sie tez w tygodniu ale zdarza sie to tak gora 2 razy w miesiacu... codziennie rozmawiamy min godzine wieczorem, w ciagu dnia kilka krotkich telefonow, smsow, w kazdej chwili moze do mnie przyjechac , gdy bedzie mi potrzebny bo mimo, ze to dosc spora odleglosc to bardzo szybko mozna ja pokonac i sie zjawic niemal zaraz, bez tego wlasnie "komfortu" w taki zwiazek pewnie nawet bym sie nie wpakowala... mimo, ze i tak mam duzy komfort to nie wyobrazam sobie tak zyc caly czas, poki co nie mamy innego wyjscia, ale juz planujemy nasza przyszlosc tak, zeby moc codziennie byc razem, razem zasypiac i budzic sie, no zeby po prostu zyc jak normalna rodzina... bo meza w takiej czestotliwosci w jakiej teraz mam narzeczonego (mimo, ze i tak zle nie jest) to miec nie chce... co niby zmieni slub skoro czestotliwosc spotkan bedzie taka jak w zwiazku poczatkowym, potem narzeczenstwie, no nie zmieni nic, dla mnie byloby to na zasadzie wlasnie takiego "spotykania" sie z dziewczyna/ chlopakiem a nie prawdziwego zycia z zona/ mezem...
__________________

Edytowane przez Caroline1920
Czas edycji: 2011-12-28 o 21:38
Caroline1920 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 21:21   #36
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Agusiaczek1985 Pokaż wiadomość
Limonka skąd Ty tak wszystko wiesz? Piszesz bardzo długie wypowiedzi. Masz jakieś doświadczenia na ten temat? Dlaczego zakładasz z góry ze taki zwiazek nie przetrwa długo? Mój trwa dwa lata i jesteśmy póki co szczęśliwi.
Życie własne i znajomych. Poza tym wychowywałam się bez ojca, więc sytuację, gdy kobieta ma wszystko na swojej głowie, znam aż za dobrze. Do tego ja, jako dziecko, miałam mnóstwo obowiązków, które powinna posiadać 2 dorosła osoba (nie piszę, że mężczyzna, bo w każdej pełnej rodzinie podział, czy coś robi kobieta, czy mężczyzna, bywa różny). Tak więc widziałam wiecznie zmęczoną mamę, która mogła liczyć praktycznie tylko na mnie (brat jest 5 lat młodszy). A to też mnie nie bawiło... Nie miała za bardzo z kim porozmawiać, pożalić się. Wszystkie urzędowe sprawy musiała załatwiać sama. Myślę, że rodzina, w której facet jest wiecznie poza domem, funkcjonuje podobnie. Z tą różnicą, że on czasem się na chwilę pojawi. Ale czy pomoże w prowadzeniu domu? Czy na co dzień siedzi z dziećmi przy lekcjach? W sumie jesteś jedyną osobą, której się udało. A ja też nigdzie nie napisałam, że takie związki nie mają w ogóle szans. Mają, ale małe i zdarzają się wyjątki. Jak czytam ten wątek, mnóstwo dziewczyn podaje przykłady swoich znajomych, gdy właśnie się nie udało. Inne piszą, że nie chciałyby żyć w takim związku. Jeśli teraz Tobie się udaje i będziesz szczęśliwa w przyszłości (mówię o domu, dzieciach, itd.), to Ci gratuluję.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Cytat:
Napisane przez Caroline1920 Pokaż wiadomość
jakbym slyszala moja przyjaciolke 4 lata temu teraz po tych czterech latach slychac juz co innego niestety... juz nie ma codziennych telefonow czy smsow na kazdej pauzie, czasem i z kilka dni nie maja kontaktu ze soba... wieksze imprezy (np andrzejki, sylwester), dlugie weekendy a kolezanka sama bo facet w trasie... kolezanka trafila do szpitala a on nie mogl wsiasc w auto i przjechac od razu tylko musial czekac na zmiennika i wracac tysiace kiometrow, byl u niej po 3 czy 4 dniach dopiero... w takim zwiazku trzeba sie liczyc ze wszytskim, a jak beda dzieci, wieksze obowiazki to juz w ogole kosmos... teraz po tych 4 latach jak facet kolezanki przyjezdza na dluzej, np tydzien to przez 2 dni jest super, euforia a potem klotnie i zloszczenie bo kazdy ma inne nawyki, jest przyzwyczajony do zycia samemu i nie umie juz funkcjonowac jako para, facet juz usiedziec w domu nie moze tylko go nosi zeby juz w trase jechac... i nie mowie tu tylko o zwiazkach z kierowcami ale to samo jest jak facet pracuje za granica i zjezdza np raz na miesiacu czy rzadziej, mowie to z wlasnych obserwacji i z rozmow z kobietami. Takich kobiet, ktore maja mezow weekendowych lub rzadszych znam miniumim 5 i kazda ma wlasnie takie zdanie, ze 2-3 dni super a potem kazdy tylko patrzy zeby pojechal i zeby miec spokoj bo tak sie od siebie odzwyczaili...
nie to zebym mowila, ze i u Was tak bedzie bo zycze sczescia ale nie obraz sie, Ty po miesiacu nie masz jeszcze kompletnie pojecia o czym mowisz... jestes w zwiazku od miesiaca a w tym czasie Twoj facet 2,5 tyg byl w trasie, teraz od II dnia BN znow pojechal, czasu dla siebie praktycznie wcale nie meielisicie podczas tego miesiaca wiec trudno to nawet zwiazkiem nazwac...
Właśnie o tym mówię... Po czasie okazuje się, że gościmy w domu całkiem obcą osobę...
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-28, 22:07   #37
nadia_9o
Raczkowanie
 
Avatar nadia_9o
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 106
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Co prawda nie jestem partnerką zawodowego kierowcy, a córką, więc pozwalam sobie zabrać głos i przedstawić to z punktu widzenia "dziecka"...
Tak, jak wiele z Was wspomniało, na początku wszystko można zaakceptować, nieregularne trasy, czasami przedłużające się (szczególnie te na wschód), ściąganie z urlopu itp. Na początku wszyscy za sobą tęsknią, nie mogą doczekać się spotkania, mamie nie przeszkadza że wszystko jest na jej głowie. Bajka, kochająca się rodzina, dobrze ustawiona finansowo.
Mija ok. 7 lat...
Trasy co raz dłuższe, co raz rzadziej w domu (obecnie to raz na dwa/trzy miesiące). Nie pamiętam kiedy ostatnio Wielkanoc spędził w domu, nie może nawet wrócić na pogrzeb kogoś z rodziny, bo po prostu nie zdąży pokonać tylu tysięcy km w dwa dni. Mama zrobiła się na tyle samodzielna, że mam wrażenie że ojciec nie jest jej do niczego potrzebny. Potrafi wszystko zrobić sama, ze wszystkimi problemami musi radzić sobie sama. Co raz częściej słyszę od niej, że jest tym wszystkim zmęczona, że ma już dość i wcale się nie dziwię. Z racji tak rzadkich powrotów, ludzie odzwyczajają się od siebie i już się nie tęskni, jest się przyzwyczajonym do życia na odległość. I tak jak jedna z Was wspomniała, dobrze jest przez pierwszych kilka dni urlopu, potem wszyscy się wkurzają na siebie, bo nie potrafimy żyć już ze sobą razem i tylko czeka się do kolejnego wyjazdu, żeby był spokój.
Oczywiście nie ma reguły na to jak się komuś innemu ułoży, bo to pewnie zależy też od podejścia ludzi, ale relacje ewidentnie ulegają ochłodzeniu i patrząc na to wiem, że nigdy nie chciałabym być z kimś, kto będzie tylko w weekendy czy raz na miesiąc. Pieniądze to nie wszystko, naprawdę, mimo że są niezbędne żeby jakoś żyć. Wg mnie odległość wszystko niszczy i proponuję Tobie, Autorko zastanowić się nad tym jeszcze. Żebyś kiedyś nie żałowała. Mam kolegę który lubi jeździć, ale właśnie ze względu na swoją żonę, zostawił trasy międzynarodowe i znalazł dobrze płatną pracę na miejscu, rozwozi coś po mieście i okolicach. Trzeba tylko poszukać.
A o parach, które razem jeżdżą też słyszałam, ale co to za życie w samochodzie?
ale się rozpisałam... ;/
Pozdrawiam
nadia_9o jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-12-29, 07:54   #38
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Wszystkie Wasze argumenty są bardzo trafne i szczere....Ja niestety muszę się zgodzić na taki układ. Zawsze chciał jeździć....Niech więc jeździ.
Nie wiem jak będzie...? Jak mi się to ułoży...? Jak nie spróbuję będę być może kiedyś żałowała...
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 08:02   #39
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Jak nie spróbuję będę być może kiedyś żałowała...
Też wychodzę z takiego założenia.

Nie zakochuję się często, traf chciał że zwariowałam na punkcie faceta, który ma zawód teoretycznie przeciwny związkom...no i ? No i trudno
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 09:44   #40
Agusiaczek1985
Wtajemniczenie
 
Avatar Agusiaczek1985
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 524
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Życie własne i znajomych. Poza tym wychowywałam się bez ojca, więc sytuację, gdy kobieta ma wszystko na swojej głowie, znam aż za dobrze. Do tego ja, jako dziecko, miałam mnóstwo obowiązków, które powinna posiadać 2 dorosła osoba (nie piszę, że mężczyzna, bo w każdej pełnej rodzinie podział, czy coś robi kobieta, czy mężczyzna, bywa różny). Tak więc widziałam wiecznie zmęczoną mamę, która mogła liczyć praktycznie tylko na mnie (brat jest 5 lat młodszy). A to też mnie nie bawiło... Nie miała za bardzo z kim porozmawiać, pożalić się. Wszystkie urzędowe sprawy musiała załatwiać sama. Myślę, że rodzina, w której facet jest wiecznie poza domem, funkcjonuje podobnie. Z tą różnicą, że on czasem się na chwilę pojawi. Ale czy pomoże w prowadzeniu domu? Czy na co dzień siedzi z dziećmi przy lekcjach? W sumie jesteś jedyną osobą, której się udało. A ja też nigdzie nie napisałam, że takie związki nie mają w ogóle szans. Mają, ale małe i zdarzają się wyjątki. Jak czytam ten wątek, mnóstwo dziewczyn podaje przykłady swoich znajomych, gdy właśnie się nie udało. Inne piszą, że nie chciałyby żyć w takim związku. Jeśli teraz Tobie się udaje i będziesz szczęśliwa w przyszłości (mówię o domu, dzieciach, itd.), to Ci gratuluję.[COLOR="Silver"]
Rozmawiałam z TŻ i postawiłam sprawę jasno. Jak chce jeździć to niech jeździ ale teraz. Ale jak wiąże ze mną przyszłość, to ja chce miec go w domu po pracy a nie tylko jako gościa niedzielnego. Zrozumiał i zaakceptował.
__________________
Agusiaczek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 10:46   #41
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Wszystkie Wasze argumenty są bardzo trafne i szczere....Ja niestety muszę się zgodzić na taki układ. Zawsze chciał jeździć....Niech więc jeździ.
Nie wiem jak będzie...? Jak mi się to ułoży...? Jak nie spróbuję będę być może kiedyś żałowała...
Czyli pomysł tej pracy pojawił się tylko ze względu na marzenia? Czy głównym motorem był aspekt finansowy?
Jeśli chodzi o pieniądze, to czy taki kierowca faktycznie zarabia takie kokosy, że warto dlatego rezygnować z codziennego życia u boku ukochanej osoby?
__________________
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-29, 11:17   #42
mentalnieblondynka
Przyczajenie
 
Avatar mentalnieblondynka
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 22
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Ja mogę się wypowiedzieć, patrząc na zawodowego kierowcę z trochę innego położenia, bo z punktu dziecka takiego kierowcy. Co prawda mój ojciec aktualnie, od kilku ładnych lat właściwie zmienił nieco charakter swojej pracy i choć nadal siedzi za kółkiem to jednak jeździ na znacznie mniejsze dystanse i jest codziennie na kilka godzin w domu. Ale pamiętam trochę dawne czasy, kiedy jako mały dzieciak widywałam ojca raz od wielkiego dzwonu. Bo nawet jeśli udało mu się zjechać do domu to często wracał jak już spałam i wyjeżdżał nim zdążyłam się obudzić. Wtedy kontakt był praktycznie zerowy, nie było telefonów komórkowych, rodzina nie wiedziała czy wszystko z nim w porządku na takiej trasie itp. Teraz jest łatwiej w tej kwestii.

Owszem da się tak żyć, ale na dłuższą metę jest cholernie ciężko. Nie chodzi tu o jakieś ewentualne zdrady, bo przecież nie można zakładać, że każdy kierowca jest niewierny. Facet nawet wychodząc rano po bułki może coś odwalić. Mam tu na myśli sam strach o bezpieczeństwo takiego kierowcy, myśl Wróci czy nie? Tyle ludzi ginie na drogach.

Tymczasowo, ok. Jako stałe źródło utrzymania, nie polecam.
mentalnieblondynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 11:32   #43
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

I to jest najlepsze rozwiązanie. Ja tez tak zrobię.
Rozmawiałam ostatnio ze znajomą. Jej mąż też wyjeżdżał w trasy międzynarodowe...Po dwóch miesiącach nieobecności zapomniał się z nią przywitać...przed kilka był praktycznie sam...
Po prostu się załamałam...
Zaakceptowałam jego decyzję...ale dwa lata...tak jak obiecał...a później będzie musiała znaleźć sobie coś na miejscu...

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Czyli pomysł tej pracy pojawił się tylko ze względu na marzenia? Czy głównym motorem był aspekt finansowy?
Jeśli chodzi o pieniądze, to czy taki kierowca faktycznie zarabia takie kokosy, że warto dlatego rezygnować z codziennego życia u boku ukochanej osoby?

Właściwie to i marzenia i finanse....jedno i drugie w tym momencie są jego priorytetem...
A jeżeli chodzi o kokosy...Podobno można z tego sporo wyciągnąć...Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce.
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 11:51   #44
Miss_Devil
Raczkowanie
 
Avatar Miss_Devil
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Głogów- Karlsruhe
Wiadomości: 431
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

To ja powiem na przykładzie mojej rodziny:
Tata pracuje w transporcie międzynarodowym skupiającym się głównie na europie zachodniej. Jeździ tak już od 15 może 16 lat. W trasie jest około 4 tygodni pózniej niecały tydzień spędza w domu. i pomimo tego rodzice są szczęśliwym małżenstem od 27 lat. kiedy tata jest w trasie często do siebie dzwonia i piszą. Mama dużo pracuje, poza tym ma mnie, brata i wnuczkę i to my o nią dbamy kiedy taty nie ma. Nie zauważyłam żeby relacje między nimi się ochłodziły, wręcz widac jacy są szczęśliwi kiedy sa razem.
W związku z tym uważam że nie ma reguły na to czy taki związek może się udać czy nie, wiele zależy tu od ludzi. Bo tata ma kolegów którzy notorycznie zdradzają swoje kobiety w trasie i takich którzy nawet nie spojrza na inna kobietę.
__________________
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie.





Miss_Devil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 12:00   #45
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
A jeżeli chodzi o kokosy...Podobno można z tego sporo wyciągnąć...Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce.
Czyli ile? Bo dla niektórych "sporo" to 5 tys., a dla innych 20. Pytam na jaką sumę liczycie, bo zastanawiam się czy nie da się znaleźć innej pracy za podobne pieniądze. Chociaż jak dochodzą do tego marzenia, to gorzej...
__________________
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 12:04   #46
Miss_Devil
Raczkowanie
 
Avatar Miss_Devil
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Głogów- Karlsruhe
Wiadomości: 431
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

razem z dietami moj tata ma około 10 tys na miesiąc
__________________
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie.





Miss_Devil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 13:19   #47
Caroline1920
Zakorzenienie
 
Avatar Caroline1920
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Miss_Devil Pokaż wiadomość
razem z dietami moj tata ma około 10 tys na miesiąc
mój kolega ma srednio 5tys na miesiąc, w super okresach 7-8tys ale wtedy to już go praktycznie wcale w domu nie ma. Więc jak widac zarabiać można róznie a praca niby taka sama. Kolega mowil mi że kilka lat temu wyciągał więcej ale od tego czasu zmieniał kilka razy firmy bo robiło się gorzej i wcale już w tym zawodzie jakichs rewelacji nie ma jeśli chodzi o pieniądze. Oczywiście wszystko też zależy gdzie te trasy są, bo tam gdzie jest bardziej niebezpiecznie np na Ukrainę placa więcej bo nikt tam lechac nie chce
__________________

Edytowane przez Caroline1920
Czas edycji: 2011-12-29 o 13:25
Caroline1920 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 15:41   #48
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Miss_Devil Pokaż wiadomość
To ja powiem na przykładzie mojej rodziny:
Tata pracuje w transporcie międzynarodowym skupiającym się głównie na europie zachodniej. Jeździ tak już od 15 może 16 lat. W trasie jest około 4 tygodni pózniej niecały tydzień spędza w domu. i pomimo tego rodzice są szczęśliwym małżenstem od 27 lat. kiedy tata jest w trasie często do siebie dzwonia i piszą. Mama dużo pracuje, poza tym ma mnie, brata i wnuczkę i to my o nią dbamy kiedy taty nie ma. Nie zauważyłam żeby relacje między nimi się ochłodziły, wręcz widac jacy są szczęśliwi kiedy sa razem.
W związku z tym uważam że nie ma reguły na to czy taki związek może się udać czy nie, wiele zależy tu od ludzi. Bo tata ma kolegów którzy notorycznie zdradzają swoje kobiety w trasie i takich którzy nawet nie spojrza na inna kobietę.
I właśnie o to chyba w tym chodzi...
Mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie...
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 16:24   #49
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Ja chyba nie potrafiłabym być w takim związku, gdzie cała codzienność jest na mojej głowie, wracam do pustego mieszkania...Po czasie pewnie się przyzwyczajasz, tak jak ktoś napisał, czekasz, żeby on już pojechał, żeby wszystko wróciło do "normy", którą znasz na co dzień.
Znam kilku zawodowych kierowców i sami mówią, że taka praca rozwala życie rodzinne, u nich w firmie ogromna większość osób jest samotnych, tylko kilka ma rodziny. Pod względem finansowym mają bardzo dobrze (z tym, że akurat oni jeździli większość czasu na Zachodzie, dla zagranicznych firm) - każdy ma super dom czy mieszkanie, najnowszą elektronikę, kosztowne rozrywki (i fanaberie ), oczywiście zjeździli w trasach całą Europę... ale z drugiej strony minusów takiego życia jest bardzo dużo.
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-29, 17:19   #50
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez _chocolate Pokaż wiadomość
JPod względem finansowym mają bardzo dobrze (z tym, że akurat oni jeździli większość czasu na Zachodzie, dla zagranicznych firm) - każdy ma super dom czy mieszkanie, najnowszą elektronikę, kosztowne rozrywki (i fanaberie ), oczywiście zjeździli w trasach całą Europę... ale z drugiej strony minusów takiego życia jest bardzo dużo.
Podejrzewam, że nawet nie mają a bardzo czasu nacieszyć się tą elektroniką... Przypomina mi to trochę sytuację propozycji pewnej pracy. Fajne zarobki, ale całe dnie musiałabym spędzać w pracy. do domu wracałabym tylko na sen, a potem znowu robota. Sama nie wiem, kiedy mogłabym wydać te zarobione pieniądze.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2011-12-29 o 18:25
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 20:09   #51
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Caroline1920 Pokaż wiadomość
mój kolega ma srednio 5tys na miesiąc, w super okresach 7-8tys ale wtedy to już go praktycznie wcale w domu nie ma. Więc jak widac zarabiać można róznie a praca niby taka sama. Kolega mowil mi że kilka lat temu wyciągał więcej ale od tego czasu zmieniał kilka razy firmy bo robiło się gorzej i wcale już w tym zawodzie jakichs rewelacji nie ma jeśli chodzi o pieniądze. Oczywiście wszystko też zależy gdzie te trasy są, bo tam gdzie jest bardziej niebezpiecznie np na Ukrainę placa więcej bo nikt tam lechac nie chce
jesli ma 5 tys. na reke to bardzo duzo jak na polskie warunki. jesli ktos wyciaga wiecej to moze sie "dorobic" ladnej kasy. bedac w trasie nie ma tez za bardzo gdzie wydawac tej kasy.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 20:52   #52
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Caroline1920 Pokaż wiadomość
mój kolega ma srednio 5tys na miesiąc, w super okresach 7-8tys ale wtedy to już go praktycznie wcale w domu nie ma.
Czyli jednak nie są to kokosy. Mój TŻ też jest kierowcą, tylko że jeździ po naszym mieście (przewóz osób) - pracuje po kilka godzin dziennie + 2 razy w tygodniu noc zamiast dnia i ma z tego ok. 6 tys. Jego koledzy, którzy jeżdżą po kilkanaście godzin dziennie potrafią wyciągnąć te 10 tys.
Dlatego gdyby chodziło jedynie o aspekt finansowy, to w życiu nie zgodziłabym się na wyjazdy wielotygodniowe, jeśli za tę samą kasę mogę mieć TŻ-a na miejscu przez tyle samo czasu, co kogoś pracującego normalnie na etacie.
Z tymże to w Warszawie, więc i koszty utrzymania wyższe, niż w jakieś małej miejscowości - czyli odłożyć można mniej (nie wiem autorko o jakim mieście Wy myślicie - dużym czy małym).
__________________
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 21:44   #53
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie każda kobieta nadaje się na żonę/partnerkę życiową kierowcy międzynarodowego. To dobre dla kobiet, ktore lubią być same, potrafią sobie czas zorganizować i sa gotowe na wiele wyrzeczeń (m.in dźwiganie ciężaru odpowiedzialności za dom oraz wychowanie ewentualnych dzieci spadnie na nie, partner będzie weekendowym ojcem i mężem), potrafią dać duży kredyt zaufania partnerowi lub nie wymagają wyłączności (jak wiadomo długa rozłąka nie sprzyja wierności małżeńskiej, minimalizuje także praktycznie do zera prawdopodobieństwo wykrycia zdrady). Na partnerki kierowców na pewno nie nadają się kobiety, które lubią mieć faceta cały czas przy sobie, nie potrafią być same i nie radzą sobie z tęsknotą, mają skłonność do nadmiernej zazdrości i/lubb przesadnego zamartwiania się, snucia czarnych scenariuszy wypadków, bo się wykończą nerwowo.

tu się zgodzę w 100%.
jestem żoną kierowcy tira i trzeba miec silny charakter,aby podołac takiej rozłące.
nie polecam takiej pracy ludziom,którzy zaczynają wspólne życie i z małymi dziećmi.to ciężki okres dla związku i tylko silne powiązania i emocje mogą pozwolić na rozłąke.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 21:47   #54
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Jakie miasto??
Na pewno nie Warszawa...Stolica wydaje mi się zbyt duszna...i przereklamowana...

Co do zarobków? Każdy ma swój sposób na życie...
Mam znajomego Taksówkarza... zarabia dużo...ale nie jest szczęśliwy...Wszystkie weekendy spędza w samochodzie...bo wtedy zarabia się najwięcej....
Kierowca zawodowy ma o tyle dobrze, że może pracować po osiem godzin dziennie, może jeździć po Polsce, za granice...przewozić osoby, towary...jest wiele różnych form tego zawodu....Kasa też jest zróżnicowana...

Jestem przygotowana na to, że przez pewien okres czasu będę sama...ale to nic...dam radę...a później Mąż znajdzie coś na miejscu...
Myślę pozytywnie
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-29, 21:49   #55
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Czyli ile? Bo dla niektórych "sporo" to 5 tys., a dla innych 20. Pytam na jaką sumę liczycie, bo zastanawiam się czy nie da się znaleźć innej pracy za podobne pieniądze. Chociaż jak dochodzą do tego marzenia, to gorzej...
stawki są zależne od firmy i długości wyjazdu.im dłuższe trasy tym lepiej się zarabia.
wyp;ata + dieta,do tego dochodzą premie za oszczędności paliwa,dopłaty do wczasow,bony na święta,i wiele innych dodatków.to wszystko zalezy do zasobności firmy.
nie trzeba żyć na gotowych słoikach,bo żywność na zachodzie jest porównywalnie podobna.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-30, 09:42   #56
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Mam znajomego Taksówkarza... zarabia dużo...ale nie jest szczęśliwy...Wszystkie weekendy spędza w samochodzie...bo wtedy zarabia się najwięcej....
To lepiej spędzać poza domem wiele dni czy nawet tygodni?

W weekendy faktycznie taksówkarz zarabia więcej - ale po pierwsze tylko nocami, bo w dzień na ogół mniej, niż w tygodniu (więc może pojeździć nocą, rano odespać, a popołudnie mieć wolne dla rodziny), a po drugie tylko w piątki i soboty, bo w niedzielę zarabia się jeszcze mniej - piszę oczywiście jak jest u nas w Warszawie.

Taksówkarz też może jeździć po 8 godzin (u mojego TŻ poza paroma dniami w miesiącu, gdzie ma obowiązkowy dyżur 9-godzinny). TŻ rzadko kiedy jeździ dłużej, aczkolwiek czasem faktycznie się to zdarza - tyle, że wtedy robi sobie w miesiącu więcej wolnych dni, niż miałby na etacie.
Więc jak ktoś mi pisze, że na zagranicznych wyjazdach zarabia tyle samo, co mój TŻ, który pracuje po te kilka godzin na miejscu, to ze względów ekonomicznych wydaje mi się to bezsensu - no chyba, ze dla kogoś to faktycznie życiowe marzenie... tylko że wtedy nie wierzyłabym, że po dwóch latach coś się w tej kwestii zmieni W ogóle te dwa lata to długo: przez tyle czasu człowiek przyzwyczaja się do określonego stylu życia i potem ciężko może być to zmienić Dlatego ja kompletnie nie widziałabym się u boku takiego kierowcy - ale jeśli dla kogoś częsta nieobecność partnera nie jest większym problemem, to nie widzę przeszkód
__________________

Edytowane przez Lea_ny
Czas edycji: 2011-12-30 o 09:43
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-30, 10:01   #57
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Czyli jednak nie są to kokosy. Mój TŻ też jest kierowcą, tylko że jeździ po naszym mieście (przewóz osób) - pracuje po kilka godzin dziennie + 2 razy w tygodniu noc zamiast dnia i ma z tego ok. 6 tys.
U mnie w mieście na przewozie osób się tyle nie wyciągnie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-30, 10:19   #58
Mariilenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 141
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Nie chciałabym, żeby Mój Mąż pracował jako taksówkarz....tak jak Ty nie chciałabyś, żeby Twój pracował na wyjazdach zagranicznych...
Każdy decyduje sam o sobie...a wyszukiwanie wszystkich Wad tego zawodu jest dla mnie po prostu bezsensowne...Nie chce się zamartwiać...wolę myśleć, że będzie dobrze...
Mariilenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-30, 10:37   #59
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
U mnie w mieście na przewozie osób się tyle nie wyciągnie.
Dlatego podkreśliłam, że piszę o Warszawie.

Cytat:
Napisane przez Mariilenka Pokaż wiadomość
Nie chciałabym, żeby Mój Mąż pracował jako taksówkarz....tak jak Ty nie chciałabyś, żeby Twój pracował na wyjazdach zagranicznych...
Każdy decyduje sam o sobie...a wyszukiwanie wszystkich Wad tego zawodu jest dla mnie po prostu bezsensowne...Nie chce się zamartwiać...wolę myśleć, że będzie dobrze...
Teraz piszesz, że wolisz myśleć, że wszystko będzie dobrze - ale jeszcze wczoraj mówiłaś, że nie wiesz jak sobie poradzisz z taką rozłąką, że nie masz pewności czy jesteś na to gotowa. Dlatego na Twoim miejscu 120 razy przemyślałabym tę sprawę pod każdym kontem - łącznie z tym, co będzie jeśli po tych dwóch latach facet stwierdzi, że jednak chce jeździć dalej i że bycie kierowcą okaże się jego zawodem na resztę życia (bo musisz się liczyć z takim rozwojem sytuacji).

I broń Boże nie namawiam Cię, żebyś przekonywała chłopa, że fajnie jest być taksówkarzem
__________________
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-30, 10:47   #60
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Mój przyszły mąż-jako kierowca zawodowy.

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Dlatego podkreśliłam, że piszę o Warszawie.
I dlatego inni piszą o 6 czy 8 tys jako o kokosach

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Teraz piszesz, że wolisz myśleć, że wszystko będzie dobrze - ale jeszcze wczoraj mówiłaś, że nie wiesz jak sobie poradzisz z taką rozłąką, że nie masz pewności czy jesteś na to gotowa.
Dziwisz się jej? To jest szalona plątanina emocji, zakochanie/miłość, strach, nadzieja, zniechęcenie...wszystko razem daje skoki nastroju. Dziewczyna pisząc na forum przemyślała też parę spraw i stwierdziła, że warto spróbować, a jeśli warto spróbować, to warto też nastrajać się pozytywnie...wiadomo, że łatwo nie będzie, ale rezygnować z uczucia z obaw przed tym, że się nie wytrzyma tęsknoty? Nie każdy tak umie i nie każdy tak chce.
W końcu zawsze może być tak, że to on nie wytrzyma z tęsknoty
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:06.