Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice.. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-30, 20:34   #1
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Unhappy

Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..


Witajcie!
Otóż jak sam tytuł mówi chodzi o studia. Jestem ubiegłoroczną maturzystką, byłą studentką PWR < zrezygnowałam w listopadzie z powodu,że w ogóle nie jarał mnie mój kierunek , a dodatkowo przerażała mnie fizyka, której nie znoszę, niezbyt umiem, a było jej co nie miara>,z czego się cieszę-ale właśnie cieszy mnie to ,że już nie studiuje danego kierunku,żałuję jednak ,że wiązało się to z powrotem do domu.
W chwili obecnej-od listopada właśnie- robię studium farmaceutyczne.Był to pomysł rodziców - a ja czując się winna ,że zmarnowałam tyle pieniędzy i , że ich zawiodłam, przystałam na to. Niezbyt mnie to ciekawi, ale nie jest źle. Od przyszłego roku chcę zacząć studia -dzienne . I tu pojawia się problem. Otóż zastanawiam się nad 2 kierunkami:
-pielęgniarstwo- uczelnia o dość wątpliwej renomie,ale w mieście,w którym jest studium i byłaby możliwość połączenia tych 2 rzeczy w trybie dziennym <dyrektorka studium pójdzie mi na rękę>. Rodzicom bardzo podoba się to rozwiązanie - bo będę blisko domu, w przyszłości będę miała pracę w Niemczech <mieszkam 30km od granicy> , już sobie zaplanowali ,że otworzę kiedyś własną aptekę, albo jak będę pracować w jakiejś prywatnej klinice to załatwię mamie na starość lekką pracę < co rozumiem, bo obecnie naprawdę ciężko haruje>. Moje zdanie odnośnie tego kierunku: hmm, nie jest zły i praca wydaje się ciekawa, jednak nie jest to mój szczyt ambicji. Boję się ,że w przyszłości będę obwiniać rodziców ,że wybrali mi życie o jakim ja wcale nie marzyłam. Plusem jest to,że na 99% poradzę,
- matematyka - jeden z najlepszych uniwerków w Polsce , w moim wymarzonym Poznaniu ,mój ukochany kierunek < na który chciałam rekrutować w ubiegłym roku,ale pani od matematyki mnie odwiodła od tego, dziś wiem,że to błąd,bo mówiła również ,że nie powinnam pisać matematyki rozsz,a napisałam najlepiej w klasie, 3 wynik w szkole>. Tylko tu jest taki problem ,że rodzice są na nie , bo już raz studiowałam, oni mi pieniędzy nie dadzą , poza tym na studium też wywalili już 2 tysiące. Mówią,że to wstyd ,że rzuciłam studia , a teraz jeszcze wymyślam. Gdybym poszła tą ścieżką to jestem pewna ,że popadłabym w konflikt z rodzicami. Mam wsparcie- myślę ,że również finansowe- w dziadkach,ale nie chcę wywolywać sporów w rodzinie. Martwię się też tym,że mogę sobie nie poradzić , bo tyle jak wygląda akademicka matma wiem tylko z 1.5 mies na PWr- i to było łatwe, ale czy dalej tak będzie.Studium wtedy byłoby zaocznie...
No i co radzicie ? Ja jestem kompletnie w tym wszystkim zagubiona, nie wiem już czego chcę, albo inaczej wiem czego chcę,ale nie wiem czy cena jaką przyjdzie mi za to zapłacić nie jest za wysoka.
Dodatkowym aspektem jest to ,że ja mam kompletnie inny pogląd na życie od rodziców- chciałabym w przyszłości wyjechać do Francji lub Australii, żyć niezależnie i samotnie. Nie lubię zbyt długiego przebywania z ludźmi.Chciałabym być kobietą wyzwoloną, nie chcę mieć dzieci ani brać ślubu.A przy pielęgniarstwie-gdy zostanę tu , to wiem jak to się skończy, zaraz zaczną mi szukać jakiegoś chłopa. Skąd mam pewność ? Na przykład dlatego, że ma 19-prawie 20 lat- nigdy nie miałam chłopaka, nie lubię zobowiązań, a moi rodzice już mówią,że wyślą mnie do psychologa ,bo ja chyba lesbą jestem i jakby mnie jakiś chłop ****** to bym przestała pier** jak idiotka.. ....

Edytowane przez House
Czas edycji: 2012-01-30 o 20:36 Powód: nie dokonczylam
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 20:42   #2
natalka2
Zakorzenienie
 
Avatar natalka2
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 514
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

moim zdaniem powinnas isc na matme do Poznania, skoro to bylo Twoje marzenie pamietaj, ze to Ty bedzie przez ~40 lat pracowac w zawodzie. do bycia pielegniarka trzeba miec powolanie, to ciezka praca.
ja na Twoim miejscu nie zaczynalabym tego studium farmaceutycznego tylko znalazla prace i odkladala pieniadze na start w Pzn. Najlepiej jakas praca za granica - pracujac tam kilka miesiecy zarobilabys na caly rok studiow.
__________________

studia

natalka2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 21:20   #3
BluePanda
Rozeznanie
 
Avatar BluePanda
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 918
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Wg mnie powinnas przemyslec wybor matematyki. Moja kolezanka na polibudzie wroc wlasnie rezygnuje. Swietnie zdala mature, zawsze to kochala - po pol roku tam obrzydlo jej to. To nie to co w liceum to same nudne dowody dowody dowody, wykaz ze, udowodnij ze. Nie mozna teraz przy niej wymawiac tych slow ;p trzeba tam naprawde bardzo ciezko pracowac zeby sie utrzymac. na magistrze jest tam chyba 5 osob z tego co mi mowila. Wg mnie to opcja dla ludzi gotowych poswiecic wiele aspektow zycia. Poza tym nie ma tam nic innego niz przedmioty stricte zwiazane z matematyka (nie liczac spamowych humanow na 1 semestrze i TI). kolezanka zaluje ze nie wybrala czegos ciekawszego, technicznego. a uwierz mi matematyka to bylo to co kochala.

sluchaj siebie nie rodzicow. ale wtedy do pracy i zarabaic na swoje. bo brac kasiorke od rodzicow i skakac z jednych na drugie studia to wg mnie niefajnie.
BluePanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 02:15   #4
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Moim zdaniem też powinnaś jeszcze się dopytać odnośnie matematyki, najlepiej uderzyć na jakieś forum studenckie i zapytać jak to wygląda. Mi ten pomysł skutecznie wybili z głowy znajomi, którzy to studiowali (rzucili w połowie 2 roku). Tak jak pisze Panda, dowody, wzory, twierdzenia plus matematyka na uniwerku daje dość "ograniczone" perspektywy zatrudnienia (choć to pewnie najmniejszy problem studentów matmy)
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 06:16   #5
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Powiem tak: jeśli do myślenia nie dało Ci, że już raz kogoś posłuchałaś, zrobiłaś wbrew sobie i było źle (pani od matematyki) to nie wiem jak chcesz sobie poradzić na matematyce - tam trzeba wyciągać wnioski, a jaki Ty wniosek z tej sytuacji wyciągnęłaś..? Rozważasz robienie czegos "bo tak mówią rodzicę, bo mamie pracę załatwie".

Matematyka wcale nie musi byc złym kierunkiem, jeśli ktos ma do tego dryg.
I można po tym mieć naprawdę fajną pracę.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 08:24   #6
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Zastanów się jeszcze nad jedną rzeczą: matma wlączona w inny kierunek wygląda ZUPEŁNIE inaczej niż matma jako podstawa, trzon tego kierunku.

Ja też miałam ekonomię (na studiach humanistycznych) i uważam, że była BANALNA, to nie znaczy jednak, że uważam, że bez problemu mogłabym studiować ekonomię na uniwersytecie ekonomicznym.

Jest różnica.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 09:05   #7
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

dosyc optymistyczne myslenie z tym zalozeniem wlasnej apteki. po studium farmaceutycznym na pewno nie bedziesz mogla byc kierownikiem tej apteki.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-01-31, 09:10   #8
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Trzeba miec mnóstwo pieniędzy, aby własna aptekę otworzyć. Już nie mówiąc o utrzymaniu się z tego biznesu w kraju, w którym co róg ulicy, to apteka
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 10:03   #9
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Hmm nie wiem co studiowałaś .. ale ja akurat miałam przyjemność studiowania matematyki 1 rok + studiowania innego kierunku technicznego. I mogę powiedzieć tyle - matematyka na tym drugim kierunku to pikuś w porównaniu ze studiowaniem matematyki jako takiej. Tak jak już ktoś wyżej pisał - ciągle udowodnij twierdzenie, zero liczb, wszystko na symbolach, do nieskończoności, przestrzenie metryczne, topologiczne ... to nie jest ani trochę to, czego się uczyłaś w liceum, i bardzo mało z tego miałaś na swoim kierunku. Tym bardziej, ze skoro zrezygnowałaś w listopadzie tzn długo nie postudiowałaś.. więc nawet nie liznęłaś porządnie tej matematyki ...
Więc mam radę taką - zainteresuj się trochę programem studiów na matmie, popatrz w książki, popytaj kogoś, kto studiuje ... bo może się okazać, że będziesz rezygnować z kolejnego kierunku, a tego już rodzice chyba nie zniosą
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...

Edytowane przez MarudexuS
Czas edycji: 2012-01-31 o 10:05
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 18:43   #10
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Już odpowiadam.
Odnośnie trudności matematyki na studiach.Mam 2 kolezanki ,które to studiowały - i co prawda są innym typem osób ode mnie , one zawsze dużo się uczyły , mi matematyka wchodziła do głowy od tak. I obie zrezygnowały. I przez to się boję, bo uważam ,że one - tacy rzemieślnicy <dodatkowo zdolni> sobie nie poradzili - to mi będzie trudniej. Tym bardziej ,że ja nie jestem systematyczna.
Co do studium - nie mogę zrezygnować.Proponowałam im ,że pojadę za granicę i zarobię na studia w przyszłym roku, ale to nie wchodzi w grę, bo nie wiadomo gdzie trafię,pewnie do burdelu, a jak nie to ktoś mi zrobi bachora i tyle z tego będzie. Studium chcę skończyć-bo skoro zaczęłam - to przetrwam to półtora roku,potem staż na którym już będę miała jakieś pieniądzę, za które będę w stanie się sama utrzymać studiując, a potem zacząć pracę jakąś inną. Mam tylko pytanie orientuje się ktoś czy w krajach takich jak Francja czy Wielka Brytania jest zapotrzebowanie na pielęgniarki- i da się tam żyć za to co zarobi w godziwy sposób? Bo wiem ,że w Niemczech i Holandii tak <ale tu póki co bariera językowa, poza tym nie ciągnie mnie do tych państw>.
Co do apteki- ja to wiem i mówię im to,ale oni tego nie rozumieją...Niestety, myślą ,że wszystko będzie kolorowe ,bo ludzie zawsze będą chorować, realia obecnych techników są niestety z dnia na dzień gorsze.
Zdaję sobie sprawę, że powinnam sama podjąć decyzję, ale mimo wszystko jestem w 80% zalezna od rodzicow, nie mogę sobie pozwolić na robienie czego tam chcę. Chciałabym być niezależna - móc sobie zarobić na studia, ale w Polsce tego nie zrobię, a za granicę nie mogę. To jest troszkę bez sensu ,bo z jednej strony rodzice mi wypominają ,że póki na mnie robią, to mam się ich słuchać, a z drugiej strony nie pozwalają mi tego zmienić.
Coraz bardziej przekonuje się do pielęgniarstwa, tylko ,że każdy komu o tym powiem mówi ,że ja się do tego kompletnie nie nadaje ;/
Klempaa - wyciągnęłam wnioski, ale na tym się skończyło. Choć mam silny charakter- to w stosunku do moich rodziców on się jakoś ugina...

Edytowane przez House
Czas edycji: 2012-01-31 o 19:04 Powód: uzupełnienie
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-31, 21:43   #11
anatomy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 33
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Ja sie wypowiem co do Twojego pomysłu jakim jest pielęgniarstwo. Jestem na II roku pielęgniarstwa i nie jest to łatwy kierunek. Jestem na nim gdyż nie dostalam się na inny, też medyczny, próbowałam na niego zdawać 2-gi raz ale nie wyszlo a teraz, po 2 latach studiowania pielęgniarstwa kompletnie obrzydło mi to środowisko.
Powiem Ci po 2 latach studiowania jak to wygląda, bez koloryzowania.
Uczymy sie wielu przedmiotów, bardzo ciężkich takich jak anatomia, fizjologia, farmakologia, endokrynologia, interna i wiele, wiele innych. Na każdej uczelni, bez wyjątku, program nauczania pielęgniarstwa jest bardzo przeładowany, bo w ciągu licencjatu musisz wyrobic okreslona liczbe godzin nauczania, zajec praktycznych ( OGROMNA LICZBA) oraz praktyk zawodowych. Po żmudnych sesjach egzaminacyjnych i cięzkich egzaminach, na praktykach jestes salową. Przynieś wynieś pozamiataj. Przynajmniej tak bylo u mnie. Bywa, że na zajęciach jestem od 7 rano do 20. Najbardziej irytującym faktem jest to, że student pielęgniarstwa musi przebrnąć naprawdę ciężką droge przez egzaminy, aby na praktykach myć, sprzątać, odprowadzać pacjenta do toalety, wycierać jego wymioty bądź karmić z łyżeczki przez pół godziny. To potrafi sfrustrować. Niejednokrotnie ja i moje koleżanki plakałyśmy, że mam tak wiele nauki a jest kompletnie w większosci niepotrzebna i ostatecznie wykonujemy najgorszą robotę. Oczywiście instrumentalne rzeczy typu pobieranie krwi , wkłucia itp. także mamy, jednak praca pielęgniarki na oddziale jest większości naprawdę bardzo ciężka Więc: jeżeli jestes osoba, która potrafi się poświęcić drugiej osobie ( ja do takich nie należę i męczę się na tych studiach) lubisz pomagac ludziom, nie przeszkadza ci bliski kontakt z pacjentem ( nie każdy bylby wstanie wlozyć swoim palcem czopka, umyć glowę i zęby pacjenta, uwierz mi) to możesz sie zdecydować na ten zawód tym bardziej ,ze planujesz wyjazd na zachod, Niemcy itp. Tam pielęgniarki są potrzebne, tylko wiadomo, musisz znać język.
anatomy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-01, 08:45   #12
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez House Pokaż wiadomość
Już odpowiadam.
Odnośnie trudności matematyki na studiach.Mam 2 kolezanki ,które to studiowały - i co prawda są innym typem osób ode mnie , one zawsze dużo się uczyły , mi matematyka wchodziła do głowy od tak. I obie zrezygnowały. I przez to się boję, bo uważam ,że one - tacy rzemieślnicy <dodatkowo zdolni> sobie nie poradzili - to mi będzie trudniej. Tym bardziej ,że ja nie jestem systematyczna.
Co do studium - nie mogę zrezygnować.Proponowałam im ,że pojadę za granicę i zarobię na studia w przyszłym roku, ale to nie wchodzi w grę, bo nie wiadomo gdzie trafię,pewnie do burdelu, a jak nie to ktoś mi zrobi bachora i tyle z tego będzie. Studium chcę skończyć-bo skoro zaczęłam - to przetrwam to półtora roku,potem staż na którym już będę miała jakieś pieniądzę, za które będę w stanie się sama utrzymać studiując, a potem zacząć pracę jakąś inną. Mam tylko pytanie orientuje się ktoś czy w krajach takich jak Francja czy Wielka Brytania jest zapotrzebowanie na pielęgniarki- i da się tam żyć za to co zarobi w godziwy sposób? Bo wiem ,że w Niemczech i Holandii tak <ale tu póki co bariera językowa, poza tym nie ciągnie mnie do tych państw>.
Co do apteki- ja to wiem i mówię im to,ale oni tego nie rozumieją...Niestety, myślą ,że wszystko będzie kolorowe ,bo ludzie zawsze będą chorować, realia obecnych techników są niestety z dnia na dzień gorsze.
Zdaję sobie sprawę, że powinnam sama podjąć decyzję, ale mimo wszystko jestem w 80% zalezna od rodzicow, nie mogę sobie pozwolić na robienie czego tam chcę. Chciałabym być niezależna - móc sobie zarobić na studia, ale w Polsce tego nie zrobię, a za granicę nie mogę. To jest troszkę bez sensu ,bo z jednej strony rodzice mi wypominają ,że póki na mnie robią, to mam się ich słuchać, a z drugiej strony nie pozwalają mi tego zmienić.
Coraz bardziej przekonuje się do pielęgniarstwa, tylko ,że każdy komu o tym powiem mówi ,że ja się do tego kompletnie nie nadaje ;/
Klempaa - wyciągnęłam wnioski, ale na tym się skończyło. Choć mam silny charakter- to w stosunku do moich rodziców on się jakoś ugina...
albo jestes dorosla, albo tylko taka udajesz. w skrocie - wez za siebie odpowiedzialnosc, a nie dajesz sie sterowac rodzicom jak 5-letnie dziecko. widac maja o tobie dobre zdanie, skoro uwazaja, ze wyjazd za granice = wrocenie z brzuchem. powinnas podjac zdecydowane kroki, zeby sie usamodzielnic. chcesz jechac za granice do pracy, masz ja zalatwiona - jedz!
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 16:16   #13
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Anatomy - dziękuję bardzo za opisanie tego co robi się na studiach pielęgniarskich.. Powiem tak nie przeraża mnie to , mogłabym powiedzieć ,że nawet podoba, choć w odniesieniu do sprzątania czyichś wymiocin dziwnie to brzmi. Osobiście czuję, że nadawałabym się na pielęgniarkę, ale jestem w tym sama - wszyscy moi znajomi ba, każdy komu powiem o tym ,że planuje pielęgniarstwo, mówi ,że kto jak kto, ale ja jestem ostatnią osobą ,która się do tego nadaje. I się zastanawiam , bo skoro wszyscy tak mówią, to może jednak coś w tym jest.
Skazana na bluesa <przepraszam za błędy w pisowni nicku>- prawnie to oczywiście jestem dorosła, wiele ludzi uważa ,że jestem aż nadto dojrzała , ale ciężko jest odciąć pępowinę. Zdanie moich rodziców o mnie- chyba rzeczywiście nie jest najlepsze, choć kompletnie go nie rozumiem. Nawet jak im wspominałam ,że chciałabym studiować w mieście oddalonym 200 km od domu- to od razu , ze pewnie chcę się puszczać i ćpać, a oni nie po to mnie wychowali ,żeby ze mnie pożytku nie mieć. Takiego ich zachowania nie rozumiem - bo a)nigdy nie ćpałam b) jestem dziewicą c) nigdy nie mieli ze mną problemów wychowawczych. Myślę ,że wpływ na to mogą mieć moje poglądy - jestem feministką i bardzo tolerancyjną osobą,deistką. Natomiast oni to konserwatywni ludzie- ciągle czepiają się i krzyczą za to ,że nie chodzę do Kościoła, nie akceptują moich znajomych i planów na przyszłość. Mam pewną osobę w rodzinie ,która świetnie mnie rozumie- ale nie chcę jej narażać na nieprzyjemności, gdyż raz już została zbesztana za to ,że mi miesza w głowie.To było na święta gdy im powiedziałam ,że myślę nad rzuceniem studium i wyjechaniem za granicę, aby w październiku zacząć studia < oddałabym im kasę, jaką włożyli w studium i studia wcześniejsze>.
W sumie temat o edukacji ,a mówię o rodzicach, ale wydaje mi się to być bardzo ważny aspekt . Niekiedy myślę,żeby złożyć papiery na zagraniczną uczelnie, na wakacje wyjechać do pracy ,a potem tam zostać. Nie wiem tylko, czy jestem gotowa nie mieć do czego wracać...
Studia to ciężki wybór gdyż moje zainteresowania nie są przyszłościowe - uwielbiam politykę i sport ,ale studia o tej tematyce to strata czasu, patrząc na przyszłość. Poza tym na maturze zdawałam angielski i matme na rozszerzeniu, a żeby mieć WOS zaliczony na 100% zabrakło mi paru punktów na olimpiadzie ;/.Więc takie kierunki odpadają.
Czekam na odpowiedzi- bo naprawdę mi pomagacie. Wiem ,że duży problem tkwi we mnie , w tym ,że przez to jak zostałam wychowana, boję się żyć wg własnego pomysłu.
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 16:35   #14
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

przy niektorych tekstach bym sie odgryzla, ze fajne maja o tobie zdanie i wszystkie dzialania sa konsekwencja WYCHOWANIA. i czy sadza, ze tak kiepsko im to wyszlo?

moim zdaniem dopoki sie nie usamodzielnisz to bedziesz bardzo na tym cierpiec. jestem jedynaczka, mam dosyc specyficznych rodzicow, tez maja na mnie duzy wplyw. tylko, ze dla nich to bylo normalne, ze ja wyjade na studia. i to dosyc daleko od domu. jak mialam potkniecie na studiach, nastapil wielki foch. dostalam NAKAZ natychmiastowego powrotu do domu. myslisz, ze wrocilam? w zyciu! przez kilka miesiecy nie dawali mi kasy na utrzymanie, znalazlam prace i sie utrzymywalam sama. stwierdzilam, ze predzej zdechne z glodu niz wroce do domu. postawilam na swoim, ja sie z tym psychicznie czulam bardzo dobrze, a im po jakims czasie przeszlo i wszystko sie unormowalo.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 17:26   #15
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
przy niektorych tekstach bym sie odgryzla, ze fajne maja o tobie zdanie i wszystkie dzialania sa konsekwencja WYCHOWANIA. i czy sadza, ze tak kiepsko im to wyszlo?

moim zdaniem dopoki sie nie usamodzielnisz to bedziesz bardzo na tym cierpiec. jestem jedynaczka, mam dosyc specyficznych rodzicow, tez maja na mnie duzy wplyw. tylko, ze dla nich to bylo normalne, ze ja wyjade na studia. i to dosyc daleko od domu. jak mialam potkniecie na studiach, nastapil wielki foch. dostalam NAKAZ natychmiastowego powrotu do domu. myslisz, ze wrocilam? w zyciu! przez kilka miesiecy nie dawali mi kasy na utrzymanie, znalazlam prace i sie utrzymywalam sama. stwierdzilam, ze predzej zdechne z glodu niz wroce do domu. postawilam na swoim, ja sie z tym psychicznie czulam bardzo dobrze, a im po jakims czasie przeszlo i wszystko sie unormowalo.
Sądzę, że jakbym się odgryzła takim tekstem to dostałabym lanie, powiedzieliby żebym wypier.... z domu...Czego i tak by mi nie pozwolili zrobić...
Gdy rezygnowałam ze studiów powiedziałam im, że zostaje we Wrocławiu- znalazłam pokój za 300 zł i pracę , to następnego dnia przyjechali po mnie, zaczęli mnie pakować, jak protestowałam to zaczęli okropnie krzyczeć, narobili mi niezłego wstydu u wspołlokatorów, nie chcąc tego ciągnąć odpuściłam i poszłam z nimi...Następne 2 tyg miałam okropną atmosferę w domu ,poza czasem gdy byli u nas jacyś goscie.
Mój brat ma troszkę inaczej- jest facetem ,może więcej, ale za niego też podejmują decyzje, kazali mu się przenieś do zawodówki , wybierali prace, do których ma iść... Go to boli ,ale boi się odezwać. Co dziwne, gdy chodzi o jego sprawy umiem się postawić rodzicom, walczyć o jego pomysły, ale to niewiele daje, bo on się potem wypiera tego co mówił, a ja wychodzę na idiotkę...
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 17:29   #16
mm444
Władca Wizażu
 
Avatar mm444
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Treść usunięta
mm444 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 17:29   #17
anatomy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 33
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez House Pokaż wiadomość
Anatomy - dziękuję bardzo za opisanie tego co robi się na studiach pielęgniarskich.. Powiem tak nie przeraża mnie to , mogłabym powiedzieć ,że nawet podoba, choć w odniesieniu do sprzątania czyichś wymiocin dziwnie to brzmi. Osobiście czuję, że nadawałabym się na pielęgniarkę, ale jestem w tym sama - wszyscy moi znajomi ba, każdy komu powiem o tym ,że planuje pielęgniarstwo, mówi ,że kto jak kto, ale ja jestem ostatnią osobą ,która się do tego nadaje. I się zastanawiam , bo skoro wszyscy tak mówią, to może jednak coś w tym jest.
Skazana na bluesa <przepraszam za błędy w pisowni nicku>- prawnie to oczywiście jestem dorosła, wiele ludzi uważa ,że jestem aż nadto dojrzała , ale ciężko jest odciąć pępowinę. Zdanie moich rodziców o mnie- chyba rzeczywiście nie jest najlepsze, choć kompletnie go nie rozumiem. Nawet jak im wspominałam ,że chciałabym studiować w mieście oddalonym 200 km od domu- to od razu , ze pewnie chcę się puszczać i ćpać, a oni nie po to mnie wychowali ,żeby ze mnie pożytku nie mieć. Takiego ich zachowania nie rozumiem - bo a)nigdy nie ćpałam b) jestem dziewicą c) nigdy nie mieli ze mną problemów wychowawczych. Myślę ,że wpływ na to mogą mieć moje poglądy - jestem feministką i bardzo tolerancyjną osobą,deistką. Natomiast oni to konserwatywni ludzie- ciągle czepiają się i krzyczą za to ,że nie chodzę do Kościoła, nie akceptują moich znajomych i planów na przyszłość. Mam pewną osobę w rodzinie ,która świetnie mnie rozumie- ale nie chcę jej narażać na nieprzyjemności, gdyż raz już została zbesztana za to ,że mi miesza w głowie.To było na święta gdy im powiedziałam ,że myślę nad rzuceniem studium i wyjechaniem za granicę, aby w październiku zacząć studia < oddałabym im kasę, jaką włożyli w studium i studia wcześniejsze>.
W sumie temat o edukacji ,a mówię o rodzicach, ale wydaje mi się to być bardzo ważny aspekt . Niekiedy myślę,żeby złożyć papiery na zagraniczną uczelnie, na wakacje wyjechać do pracy ,a potem tam zostać. Nie wiem tylko, czy jestem gotowa nie mieć do czego wracać...
Studia to ciężki wybór gdyż moje zainteresowania nie są przyszłościowe - uwielbiam politykę i sport ,ale studia o tej tematyce to strata czasu, patrząc na przyszłość. Poza tym na maturze zdawałam angielski i matme na rozszerzeniu, a żeby mieć WOS zaliczony na 100% zabrakło mi paru punktów na olimpiadzie ;/.Więc takie kierunki odpadają.
Czekam na odpowiedzi- bo naprawdę mi pomagacie. Wiem ,że duży problem tkwi we mnie , w tym ,że przez to jak zostałam wychowana, boję się żyć wg własnego pomysłu.
Autorko, nie obraź sie na to co powiem, lecz należysz najprawdopodobniej do osob, które mowią dużo a mało robią czyli przysłowiowa krowa, która dużo ryczy malo mleka daje.
Po pierwsze: jeśli OSOBIŚCIE uważasz, że nadajesz się na pielęgniarkę, to po co sluchasz sie innych? Nadajesz się, uważasz tak, to idź na studia pielęgniarskie i SKOŃCZ JE lub zastanow sie dlaczego inni uważają, że sie nie nadajesz. Pytałas tych osob dlaczego tak uważaja? Ponadto, bardzo , bardzo, bardzo, BARDZO łatwo mowić " nadaję się". Uważam, że powinnaś odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak uważasz, bo uwierz mi, w szpitalu spotkasz sie z wieloma przykrymi rzeczami, to jest praca z ludźmi od najgorszych czasem stron ( ja na swoich pierwszych praktykach doświadczyłam na przyklad pobicia mnie po rękach przez pacjenta, faktem jest ,że byl pod wpływem leków, ale ...no właśnie, zawsze to nieprzyjemne zdarzenie). Poza tym przekonasz się, że cała wiedza na studiach, którą możesz posiąść z wielkim trudem, np. anatomia, odejdzie w sina dal i nie przyda Ci się w szpitalu na praktykach co jest bolesne, bo zobaczysz ile czasu trzeba poświęcić na naukę a poczujesz ,że to wszystko na marne i niepotrzebne Ci to było skoro teraz wykonujesz roboty niczym salowa bez wykształcenia. Mi i moim koleżankom nie raz poplynela lza, choć nalezę do silniejszych osób.
Po drugie:
Może oznajmiłaś to rodzicom w sposób nie szanujący ich i ich zdanie? Wspominasz, że rodzice maja "swoje" zdanie o Tobie, zastanow się, czy z Twojej strony jako " feministki, deistki, bla, bla, niewiadomo kogo jeszcze" nie zabrzmiało to jak bunt, rewolucja córeczki, ktora nic w zyciu nie osiagnęła a wymaga Bóg wie czego. Nie twierdze ,że tak jest, wiem tylko, że większość rodzicow szlag trafia po takich wypowiedziach dziecka. Poza tym - nie masz bliżej uczelni tylko dopiero za 200 km od domu? Jesli tak, to może rodzice nie chca Cię utrzymywać na stancji w drogim mieście?
Po trzecie:
Myslisz, że rzucenie studiów i wyjechanie za granice i oddanie pieniędzy rodzicom ( jak to wycenisz ?) jest takie proste? Proste to jest tylko w myslach, uważam, że nie da się tego pogodzić. Papiery na zagraniczną uczelnie- umiesz na tyle język, ze nie będzie on stanowił bariery? Utrzymasz się z pieniędzy zarobionych w wakacje na pozostałą resztę roku? Oczywiście, że nie.
Co do rzucenia studium....z tego co czytałam to już 1,5 roku masz za sobą, więc technika bronisz w lato? Jesli źle mówię to przepraszam, ale jeśli dobrze- to nie dziwię sie, że rodziców szlag trafia, że córka eksperymentuje sobie w szkołach, jak nie jedna to druga i żadnej nie chce skończyć...

Znalazlam też Twoją wypowiedź , która nie rzutuje dobrze na twoją osobę w opinii innych a także rodziców:

"Nie lubię zbyt długiego przebywania z ludźmi.Chciałabym być kobietą wyzwoloną, nie chcę mieć dzieci ani brać ślubu.A przy pielęgniarstwie-gdy zostanę tu , to wiem jak to się skończy, zaraz zaczną mi szukać jakiegoś chłopa."

POWIEDZ....JAK CHCESZ ZOSTAĆ PIELĘGNIARKĄ PRZY NIECHĘCI DO PRZEBYWANIA Z LUDŹMI?
W tym zawodzie trzeba pokory, duuuuuuuuuzo pokory a nie "wyzwolenia"
Moim zdaniem troszkę kreujesz się na rewolucjonistkę, "wyzwoloną" w sztucznym wymiarze. Mówisz ,że masz silny charakter a wystarczy ,że ktoś ci powie ,ze sie nie nadajesz to zrezygnowałaś juz z matmy i chcesz rezygnowac z pielęgniarstwa.
Swoje rewolucje i pokazywanie rodzicom jaka barwną postacia jesteś powinnas zostawić sobie na okres kiedy juz sie usamodzielnisz i nie bedziesz brac od rodzicow ani grosza, bo jak na razie dzieki nim coś robisz i kims jesteś.

Zastanów się czy jesteś szczera wobec samej siebie
anatomy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 17:44   #18
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez anatomy Pokaż wiadomość
Ja sie wypowiem co do Twojego pomysłu jakim jest pielęgniarstwo. Jestem na II roku pielęgniarstwa i nie jest to łatwy kierunek. Jestem na nim gdyż nie dostalam się na inny, też medyczny, próbowałam na niego zdawać 2-gi raz ale nie wyszlo a teraz, po 2 latach studiowania pielęgniarstwa kompletnie obrzydło mi to środowisko.
Powiem Ci po 2 latach studiowania jak to wygląda, bez koloryzowania.
Uczymy sie wielu przedmiotów, bardzo ciężkich takich jak anatomia, fizjologia, farmakologia, endokrynologia, interna i wiele, wiele innych. Na każdej uczelni, bez wyjątku, program nauczania pielęgniarstwa jest bardzo przeładowany, bo w ciągu licencjatu musisz wyrobic okreslona liczbe godzin nauczania, zajec praktycznych ( OGROMNA LICZBA) oraz praktyk zawodowych. Po żmudnych sesjach egzaminacyjnych i cięzkich egzaminach, na praktykach jestes salową. Przynieś wynieś pozamiataj. Przynajmniej tak bylo u mnie. Bywa, że na zajęciach jestem od 7 rano do 20. Najbardziej irytującym faktem jest to, że student pielęgniarstwa musi przebrnąć naprawdę ciężką droge przez egzaminy, aby na praktykach myć, sprzątać, odprowadzać pacjenta do toalety, wycierać jego wymioty bądź karmić z łyżeczki przez pół godziny. To potrafi sfrustrować. Niejednokrotnie ja i moje koleżanki plakałyśmy, że mam tak wiele nauki a jest kompletnie w większosci niepotrzebna i ostatecznie wykonujemy najgorszą robotę. Oczywiście instrumentalne rzeczy typu pobieranie krwi , wkłucia itp. także mamy, jednak praca pielęgniarki na oddziale jest większości naprawdę bardzo ciężka Więc: jeżeli jestes osoba, która potrafi się poświęcić drugiej osobie ( ja do takich nie należę i męczę się na tych studiach) lubisz pomagac ludziom, nie przeszkadza ci bliski kontakt z pacjentem ( nie każdy bylby wstanie wlozyć swoim palcem czopka, umyć glowę i zęby pacjenta, uwierz mi) to możesz sie zdecydować na ten zawód tym bardziej ,ze planujesz wyjazd na zachod, Niemcy itp. Tam pielęgniarki są potrzebne, tylko wiadomo, musisz znać język.

Zgadzam się. Pielęgniarstwo studiowałam półtora roku (też się nie dostałam wczesniej, ja na lek) i fakt - naprawdę ciężkie studia. Poszłam na lek i zaczęłam się zastanawiać skąd ja mam tyle czasu....


---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Cytat:
Napisane przez House Pokaż wiadomość
Sądzę, że jakbym się odgryzła takim tekstem to dostałabym lanie, powiedzieliby żebym wypier.... z domu...Czego i tak by mi nie pozwolili zrobić...
Gdy rezygnowałam ze studiów powiedziałam im, że zostaje we Wrocławiu- znalazłam pokój za 300 zł i pracę , to następnego dnia przyjechali po mnie, zaczęli mnie pakować, jak protestowałam to zaczęli okropnie krzyczeć, narobili mi niezłego wstydu u wspołlokatorów, nie chcąc tego ciągnąć odpuściłam i poszłam z nimi...Następne 2 tyg miałam okropną atmosferę w domu ,poza czasem gdy byli u nas jacyś goscie.
Mój brat ma troszkę inaczej- jest facetem ,może więcej, ale za niego też podejmują decyzje, kazali mu się przenieś do zawodówki , wybierali prace, do których ma iść... Go to boli ,ale boi się odezwać. Co dziwne, gdy chodzi o jego sprawy umiem się postawić rodzicom, walczyć o jego pomysły, ale to niewiele daje, bo on się potem wypiera tego co mówił, a ja wychodzę na idiotkę...

No cóż, skoro się tak dajesz traktować, to tak i masz - na własne życzenie
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 18:00   #19
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Zgadzam się. Pielęgniarstwo studiowałam półtora roku (też się nie dostałam wczesniej, ja na lek) i fakt - naprawdę ciężkie studia. Poszłam na lek i zaczęłam się zastanawiać skąd ja mam tyle czasu....


---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------



No cóż, skoro się tak dajesz traktować, to tak i masz - na własne życzenie
Łatwo powiedzieć dajesz się tak traktować. Przez 19 lat mieszkałam z nimi, wychowywali mnie i zapewniali warunki do życia. Wiele dla mnie poświęcili...Oni mówią ,że teraz muszę im się odpłacić, że skoro nie umiałam sobie poradzić na studiach ,które sobie wybrałam , to mam się ich słuchać ,bo oni więcej przeżyli i chcą mojego dobra. Starałam się z nimi rozmawiać , ale na każdy mój argument reagują krzykiem. I rozmowa się kończy ,bo mówią ,że jestem niewdzięczna ,głupia i egoistką, że oni sobie nie zasłużyli na takiego bachora. Dla nich miłość- to posłuszeństwo- i nie umiem w nich tego zmienić.
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-01, 18:02   #20
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez House Pokaż wiadomość
Łatwo powiedzieć dajesz się tak traktować. Przez 19 lat mieszkałam z nimi, wychowywali mnie i zapewniali warunki do życia. Wiele dla mnie poświęcili...Oni mówią ,że teraz muszę im się odpłacić, że skoro nie umiałam sobie poradzić na studiach ,które sobie wybrałam , to mam się ich słuchać ,bo oni więcej przeżyli i chcą mojego dobra. Starałam się z nimi rozmawiać , ale na każdy mój argument reagują krzykiem. I rozmowa się kończy ,bo mówią ,że jestem niewdzięczna ,głupia i egoistką, że oni sobie nie zasłużyli na takiego bachora. Dla nich miłość- to posłuszeństwo- i nie umiem w nich tego zmienić.

Bo Ty nie masz zmieniać ich podejścia. To Ci się na pewno nie uda.
Ale możesz zmienić swoje podejście - krzywdy im nie zrobisz.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 18:13   #21
vogelek
Raczkowanie
 
Avatar vogelek
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 339
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Studiuję matematykę w twoim wymarzonym Poznaniu. I tutaj nie jest tak różowo. Na szczęście już kończę licencjat wiec żegnajcie teorie witaj Uniwersytecie Ekonomiczny. Większość osób która przychodzi na matmę jest typowo z przypadku nie dostali się na nic innego lub rodzice kazali im iść na studia dlatego, też sporo osób wylatuje. Natomiast jeśli chodzi o pasjonatów to spora cześć z nich wypala się w trakcie studiów (w sumie spora część na pierwszym roku) i bierze się za inne kierunki.
Już nie mówiąc jak bardzo czasami widać faworyzowanie małych matematycznych geniuszy. Tzn na każdym wydziale jest faworyzowanie lepszych ale tutaj przegina się. Aby dostać dziekankę musiałam pokazać się z moim przyjacielem olimpijczykiem wtedy dziekan zapamiętał nawet moje imię!
__________________
Jestem "dys" nie zwalnia mnie to jednak z poprawności językowej. Jeżeli zobaczysz błąd ortograficzny/gramatyczny/logiczny zwróć mi na niego uwagę. Będę bardzo wdzięczna.
vogelek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-01, 18:20   #22
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Pisałaś ,że studiowałaś pielęgniarstwo...Czyli już nie studiujesz? Jak Twoi rodzice zareagowali na tą zmianę? Nie mówili ,że straciłaś czas i pieniądzę?
Bardzo denerwuje mnie to ,że choć na co dzień jestem osobą zdecydowaną i silną , tak w tej sytuacji czuję się jakbym była jakąś sierotką Marysią.
I studium - może gdyby to trwało jeszcze rok- a potem mogłabym robić co chcę. Ale po tych 2 latach następne 2 stażu , a wtedy studiów dziennych nie będę mogła podjąć , bo i tak o staż ciężko , a co dopiero w połączeniu ze studiami, gdzie nie byłabym w pełni dyspozycyjna. A studia zaoczne - mówię im nie, bo wtedy musiałabym mieszkać w domu - a tego nie chcę. A zostać bez studiów - to kompletnie odpada, całe życie byłabym niespełniona.
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 08:45   #23
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

milosc nie rowna sie posluszenstwo. przeciez musisz w pewnym momencie przejac odpowiedzialnosc za siebie. cale zycie bedziesz dawala sie manipulowac rodzicom? jak w takiej sytuacji wyobrazasz sobie np. zalozenie wlasnej rodziny?!
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 09:27   #24
meandra
Przyczajenie
 
Avatar meandra
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 22
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Studia powinny być Twoją pasją. Nie rozumiem podejmowania jakiegokolwiek kierunku bo coś jest trendy i "cool" i można w przyszłości zarobić dzięki temu dużo pieniędzy. Niestety poziom przekazywania wiedzy na kierunkach ścisłych wydaję się być coraz gorszy z jednego istotnego powodu...coraz mniej w szkołach średnich jest dobrych nauczycieli zarówno z matematyki jak i z fizyki. Potem taki niedouczony aczkolwiek świetnie zapowiadający się absolwent idzie na studia i zostanie rzucony na naprawdę głęboką wodę. Materiał na samym początku wygląda bardzo groźnie i już na wstępie wydaje się nam, że sobie z tym nie poradzimy..Ja przynajmniej tak miałam...Pierwsze pół roku na moim kierunku (fizyka) był jak jeden wielki MATRIX. Dużo nie zrozumiałam ale dzięki mojej determinacji nie poddałam się i skończyłam studia jako najlepsza studentka.
Jeśli matematyka jest Twoją pasją to pomimo tego, że pierwszy rok może być naprawdę ciężki i możesz wiele rzeczy nie zrozumieć to nie poddawaj się...Później naprawdę będzie naprawdę lepiej i poczujesz, że realizują się Twoje marzenia.
Po co się męczyć na kierunkach, które Cię nie fascynują?
Ani nie zostaniesz w nich specjalistką ponieważ tego nie lubisz ani nie spełnisz się później zawodowo. Nie ma nic gorszego niż zawodowa frustracja.
Jeśli chodzi o pieniądze to studenci matematyki dość dużo pieniędzy zarabiają na korepetycjach. Na początek możesz uczyć gimnazjalistów, materiał łatwy także nie powinno Cię nic zaskoczyć. Na rodziców się nie patrz bo to Twoje życie, oni go za Ciebie nie przeżyją...
meandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 17:18   #25
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Chyba mnie przekonałyście ,że warto walczyć o swoje marzenia.
W ogóle pomogłyście mi - wczoraj wieczorem postawiłam się im. Zarzucili mi ,że jestem pasożytem , że muszą na mnie harować. Powiedziałam im ,iż na wakacje chciałam wyjechać do pracy - to mi nie pozwolili. A w tym roku na lipiec i sierpień na 100% procent jadę do pracy do Niemiec. Oczywiście zaczęli mi mówić ,że co, zamierzam jakiemuś staremu "Szwabowi" dupę wycierać, że nie mam w ogóle honoru itd. Powiedziałam ,że jeżeli tak uważają to jest mi przykro,ale ja zdania nie zmienię, żadna praca nie hańbi, a opieka nad osobą starszą już na pewno nie i ten "Szwab" to taki sam człowiek jak ja.
Co do studiów- odkryłam UE w Poznaniu - i tam są dość ciekawe kierunki,które łączą matematykę i parę innych moich zainteresowań. Wciąż się waham nad wyborem, ale jedno wiem na pewno. Nie chcę studiować pielęgniarstwa- biologia zawsze była dla mnie nudną udręką, a poza tym mój charakter <parę jego cech> bardzo utrudniałby mi pracę w zawodzie. Studium będę robić w trybie zaocznym , mam nadzieje ,że z przeniesieniem się nie będzie problemów <do innej szkoły, w Poznaniu>- bo jednak poszło w to dużo pieniędzy- i nie warto rezygnować. Interesuje mnie tylko to czy mogłabym zrobić rok przerwy- i czy jak wrócę po roku to będę w 2 klasie czy będę repetować pierwszą?
Rodzicom o moich planach na razie nie zamierzam nic mówić- sądzę,że pieniądze zarobione na wakacje -oraz wsparcie dziadków< na które już wiem ,że mogę liczyć> spokojnie pozwolą mi przeżyć pierwsze pół roku.
Teraz ustosunkuje się do waszych wypowiedzi:
-vogelek - no nie powiem ,żebyś mnie zachęciła do studiów matematycznych, na pewno wybór dogłębnie przemyślę, gdyż nie mogę sobie pozwolić na zawalenie , nie orientujesz się czy matematyka w tym roku nadal będzie kierunkiem zamawianym? Szukałam i chyba jednak nie,ale wolałabym się upewnić,
-skazana_na_bluesa- nawet nie wiesz jak mi pomogłaś, zaczęłam patrzyć bardziej przyszłościowo- i rodzice nie przeżyją za mnie życia.Zdecydowanie wolę być niewdzięczną w ich oczach, niż całe życie wyrzucać sobie , że nie potrafiłam o siebie walczyć. Co do rodziny - hmm, na pewno planuje mieć jakiegoś partnera życiowego , dzieci zdecydowanie nie, gdyż nie mam do nich cierpliwości i ich nie lubię . Ale partner to też rodzina i masz rację ,znając moich rodziców i ich upodobania -oraz wiedząc jakiej osoby ja szukam - byłby kolejny konflikt i narzucanie swojej woli,
-meandra-zazdroszczę Ci ogromnie 2 rzeczy: samozaparcie < którego mam nadzieję się "nauczyć" oraz tego ,że umiesz fizykę-dla mnie to totalny kosmos i za nic jej nie mogę zrozumieć < nawet Resnick niewiele pomógł ;p> . Poza tym dzięki za pozytywne słowa- matmę bardzo lubię, choć nie wiem czy to moja pasja, na pewno sport czy polityka są większymi, ale rzeczywiście lubię tą królową i zdarza się ,że mną zawładnie

Edytowane przez House
Czas edycji: 2012-02-02 o 17:20 Powód: błędy
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 18:16   #26
your_dream
Zaczytana w wizażu
 
Avatar your_dream
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Sopot
Wiadomości: 165
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

A zastanawiałaś się co po tych studiach (matmie) w ogóle będziesz robić? Gdzie będziesz pracować, mieszkać? Jeśli skończysz studia (co jak widać po niektórych wypowiedziach wcale nie jest łatwe), a pracy nie będzie to z podkulonym ogonem wrócisz na garnuszek rodziców i skończy się wyzwolenie.
Z drugiej strony odpuść sobie to pielęgniarstwo. Dla pacjentów trzeba mieć cierpliwość i uprzejmość, a mam przeczucie, że prędzej traktowałabyś ich przedmiotowo, niż jak ludzi w potrzebie. Pomyśl długofalowo o swojej przyszłości, a nie na najbliższe 2-3 lata.
your_dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-02, 19:01   #27
anatomy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 33
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Zapytaj rodziców dlaczego mowia o Tobie PASOŻYT skoro chcesz iść do pracy, a kiedy chcesz do niej pójść to Ci nie pozwalają? Mają na to jakies wytlumaczenie?? Zadziwiająca postawa rodziców....masakra. Dokladnie- nikt nie przeżyje życia za Ciebie, rób tak, abyś miala dobrze , każdy ma jedno życie i trzeba je spożytkować najlepiej jak sie da i co najważniejsze ZGODNIE ZE SOBĄ. Nauczylam sie tego od pacjentow w szpitalu, od starych babć i dziadkow, którzy mówili mi to na każdym kroku , że żalują ,że nie są drugi raz mlodzi i nie podjęli SWOICH decyzji.
anatomy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-03, 02:22   #28
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

your_dream - jasne ,że się zastanawiałam , dlatego właśnie <też> nie chcę rezygnować ze studium, gdyż zawsze jest to swojego rodzaju alternatywa. Nie sądzę abym wróciła na garnuszek rodziców - jeżeli nie znajdę pracy w zawodzie, to są też inne, poza tym ja chyba potrzebuję takiej lekcji życia ,bo póki co, mimo wszystko, zawsze mogłam schować się pod płaszcz rodziców, a jestem już "stara baba" na takie rzeczy,kiedyś trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność.
Dlaczego myślisz ,że traktowałabym ich przedmiotowo?
anatomy -z moimi rodzicami to ciężka dyskusja jest . Najpierw narzekają na daną rzecz, a gdy staram się ją zmienić , to mówią ,że nie, że mam jeszcze czas itd. I właśnie- nawet jak te studia ,wyjazd, będą błędem - to moim, o który do nikogo nie będę mieć pretensji. A w przypadku gdy im ulegnę, boję się ,że całe życie będę mieć do nich o to żal, czego bym nie chciała, bo naprawdę ich kocham i gdyby nie te cechy i tego typu sytuacje ,które opisałam, byłoby idealnie.
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-03, 08:26   #29
your_dream
Zaczytana w wizażu
 
Avatar your_dream
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Sopot
Wiadomości: 165
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Cytat:
Napisane przez House Pokaż wiadomość
your_dream - jasne ,że się zastanawiałam , dlatego właśnie <też> nie chcę rezygnować ze studium, gdyż zawsze jest to swojego rodzaju alternatywa. Nie sądzę abym wróciła na garnuszek rodziców - jeżeli nie znajdę pracy w zawodzie, to są też inne, poza tym ja chyba potrzebuję takiej lekcji życia ,bo póki co, mimo wszystko, zawsze mogłam schować się pod płaszcz rodziców, a jestem już "stara baba" na takie rzeczy,kiedyś trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność.
Dlaczego myślisz ,że traktowałabym ich przedmiotowo?
Sam fakt, że nie lubisz zbyt długo przebywać z ludźmi. A tym właśnie jest praca pielęgniarki. W zależności od tego gdzie pracujesz, różne mogą być godziny pracy. Szpital - zwykle 12h dyżuru, opieka nad starszymi lub po prostu chorymi ludźmi w ich domach -bywa, że i 24/24. Wiadomo, że każdy ma swoje granice i musisz wiedzieć, dokąd sięgają Twoje.
Ja spędziłam miesiąc na oddziale chirurgii twarzowo-szczękowej (praktyki), gdzie pacjenci nie są aż tak obłożnie chorzy, czy coś w tym stylu, ale i tak potrafili dać w kość. Miałam praktyki pielęgniarsko-lekarskie, więc przygotowywałam i i podawałam leki, kroplówki, zastrzyki, ścieliłam łóżka, zmieniałam pościel, no ogólnie większość tego, co robią pielęgniarki (nie pobierałam tylko krwi, bo nam jedna pielęgniarka nie pozwalała). Mogłam też uczestniczyć w operacjach i to wtedy trzymałam jakieś haki albo podawałam gaziki. Ogólnie nie powiem, że to praca dla każdego. Ale jak już pisałam, trzeba mieć cierpliwość do pacjentów. Bo są tacy, co wołali co chwilę, że coś im ciągle nie pasuje. I nie możesz im powiedzieć "weź panie daj mi spokój", bo to Twoja praca, mimo że facet jest strasznie męczący i upierdliwy. Dzieci tak samo zdarzają się na oddziale i wtedy trzeba też mieć odpowiednie metody, żeby np. dał sobie zrobić zastrzyk w pośladek. I myślę, że jak ktoś jest wrażliwy na ludzkie wydaliny (mocz, kał, wymiociny) i wie, że nie da rady do tego przywyknąć to też nie powinien pracować w tym zawodzie. Bywają pacjenci, którzy podrywają pielęgniarki. Miałam taką sytuację, że pacjent na wózku, około 30 lat, po próbie samobójczej i na antydepresantach koniecznie chciał, żebym go trzymała za rękę przy wyrywaniu zębów. I jak byś z nim postąpiła?
your_dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-03, 13:18   #30
House
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 98
Dot.: Przyszłość- moje niezdecydowane plus rodzice..

Pytałam dlaczego uważają ,że nie nadaję się na pielęgniarkę. Odpowiedzi były zazwyczaj tego typu , że jestem osobą dość zimną, nie przywiązuję się do ludzi i mam dość mało empatii w sobie, poza tym jestem zbyt władcza , a praca pielęgniarki to głownie chowanie swej dmy. No i to się zgadza. Ja jednak postrzegałam to jako moje atuty, że nie będę przywiązywać się do pacjentów i nie dam sobie wejść na głowę.
Co do mojej rewolucyjności - to hmmm.. W stosunku do mojej rodziny pewnie coś w tym jest. Tyle ,że ja to bardziej postrzegam w osobistym systemie wartości, a nie jako jakieś rewolucje. I wydaje mi się ,że nikomu nie narzucam ani nie obnoszę się ze swoimi poglądami i tzw wyzwoleniem. Nie wiem natomiast jak odbierają to inni, bo niestety muszę przyznać, że często ludzi odbierają moje zachowanie i słowa w sposób kompletnie inny od zamierzonego.
Dlaczego 200 km od domu ? Chciałabym studiować na dobrej uczelni, bliżej mam jeszcze Wrocław, ale to miasto mnie kompletnie gasi, nie czuję go. Poza tym wydaje mi się ,że dla mnie akurat będzie dobry wyjazd gdzieś dalej , bo może wreszcie wydostanę się spod płaszcza rodziców < a w domu to nie jest łatwe, chyba jestem zbyt wygodna>.
Mimo wszystko uważam ,że jestem osobą silną - choć nie , chyba powinnam to rozgraniczyć , mam raczej silną osobowość. Ja osobiście nigdy tak nie uważałam, jednak osoby z mojego otoczenia tak właśnie twierdzą.
Co do mej krowiej natury, że mało mleka daje Sądzę, że wynika to raczej z moich problemów z samooceną - poza tym może na to wpływać bulimia , na którą cierpię.
House jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:47.