2006-12-11, 15:55 | #1 |
Wtajemniczenie
|
jesienna (i nie tylko) depresja
Myslalam, ze po 30stce zycie sie prostuje bo powaznie sie dorosleje. mam lat 34... mialam juz troche czasu na to, zeby sobie pewne sprawy poukladac i zdawalo mi sie, ze juz tak zostanie. spokojnie i montonnie wraz z coroczna jesienna depresja. Juz nauczylam sie z nia zyc. Ignorowac. Tylko, ze troche mi sie pokickalo w zyciu. Nie mam chyba sily o tym pisac, ale pokickalo sie powaznie. Pare marzen, ktore mogly sie spelnic szlag trafil w jednej chwili.
Wspaniala pozywka dla istniejacej juz depresji. Gdyby tylko chodzi o wplyw pory roku, pewnie bym nic nie pisala. Ale szczerze mowiac chyba nie umiem sobie z tym poradzic, a nie chce isc do lekarza bo jakias chemie na poprawe nastroju. Pije melise. troche pomaga. na chwile. Ale moze powinnam jakis depirm? czy persen? Macie jakas praktyke co lepiej dziala? Co zrobic zeby sie uspokoic? bede wdzieczna za kazde slowo |
2006-12-11, 18:43 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 683
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
też myślałam, ze po 30stce życie się prostuje - przynajmniej na tyle, że łatwiej podejmować decyzje i takie tam...
ale niestety - chyba jest odwrotnie - im więcej sie wie, tymbardziej wizja ewentualnych konsekwencji przeszkadza w podjęciu decyzji serio myślę, że jak człowiek jeszcze młody i mniej doświadczony to z większym rozmachem idzie przez życie....z wiekiem staje się bardziej zachowawczy a co sie takiego pokićkało u Ciebie? jeśli możesz - odpowiedz...
__________________
|
2006-12-11, 18:53 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 001
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wisnia jeśli masz depresję -depresję to bardzo trudno będzie Ci się z tym uporać bez leków.......jeśli jest to chwilowe obniżenie nastroju to melisa jest ok ja też czasem sobie ją popijam, co do persenu który zawiera chyba wyciąg z dziurawca to powiem że czytałam że dziurawiec ma działanie podnoszące nastrój ale tylko jego wyciąg alkoholowy, a mój sposób na podniesienie nastroju to bieganie, naturalne endorfinki + mam wrażenie że robię coś dla siebie, dla swojego zdrowia, dla siebie samej,często staram sobie robić małe przyjemności które sprawiają mi radość
pozdrawiam serdecznie jakby co to przecież pomożemy |
2006-12-11, 19:03 | #4 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Nesko, dziekuje za mile slowa. wiem pobiegac, basen czy fitness. ale trudno mi sie teraz zmusic do czegokolwiek. chyba pojade do apteki i spytam co mi radza kupic. wiem, ze znajde sile wkoncu zeby sie pozbierac, ale chcialabym jakos przetrwac te najblizsze dni. a moze ich, takich ponurych, byc sporo... Cytat:
masz racje Edii, tez od jakiegos czasu mysle, ze wiedza, ta zyciowa, doswiadczenie czasami nam uniemozliwia pewne dzialania. kiedys bylam bardziej beztsroska, latwiej znosilam porazki. pozbieram sie. nie chcialabym pisac o tym co sie stalo. nie dosc ze boli to czuje, ze nie powinnam tego wywlekac. Wybaczcie mi ta tajemniczosc. Zreszta jedno jest oczywiste, chodzi o faceta... Nie, nie odszedl. Ale skomplikowalo sie, albo ja przestalam bujac w oblokach i teraz musze sie pogodzic z rzeczywistoscia i zaakceptowac ja mimo wszytsko. |
||
2006-12-11, 19:09 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 001
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
nie fitnes i nie basen bo tam właśnie trzeba się zbierać i wybierać
a tak zakładam buty do biegania wychodzę i lecęęęęęęęęęęę no spróbuj zrób to dla mnie jesteś tajemnicza, ale piszesz o akceptacji czegoś na co nie masz ochoty to ciężkie jest.........tak naprawdę "nic nie musisz"......nie musisz sama się krzywdzić......... |
2006-12-11, 19:17 | #6 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Nesko nie mam sily biegac po nocy. ale obiecalam sobie jutro pojechac do lasu, wezme aparat i moze pstrykne jakies ładne, nie smutne fotki czy ja wiem czy tajemnicza? poporstu za mocno to we mnie siedzi i boje sie wybuchu histerii jak zaczne wyciagac. Wiem, ze nie musze sie krzywdzic. To nie chodzi o krzywdzenie siebie. Chodzi tylko o to ze trzeba zyc wiedziec, ze zycie nie bedzie takie jakby sie chcialo. |
|
2006-12-11, 19:21 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 001
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
z bieganiem jak chcesz, ja właśnie wychodzę pobiegać więc tak Cię chciałam namówić nie naciskać oczywiście
a co do życia to ehhhhh prawie nigdy nie jest tak jakbyśmy chciały mam wrażenie że już się do tego przyzwyczaiłam przez te lata , a i spotkało mnie coś co zmieniło diametralnie mój pogląd na życie, jak mi źle to sobie to przypominam i mi lepiej |
2006-12-11, 19:25 | #8 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
więc zycze miłego biegania.
a ja chyba wlasnie jestem na takim zakrecie. Czuje, ze to wiele zmieni we mnie. W zyciu tez, ale zycie zmienia sie ciagle wiec do tego juz przywyklam. Poprostu mialam za duze nadzieje i oczekiwania. Eh, musze sie zreformowac |
2006-12-11, 20:44 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 085
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
mnie kiedyś pomogły jakieś prochy, których nazwy już nie pamiętam, dostałam je od lekarza, przy okazji zwykłej wizyty u ginekologa zrobiłam taką histerię, że się zainteresował i dał mi na receptę na jakieś prochy
w moim życiu nic się wtedy właściwie nie zmieniło (obiektywnie patrząc), ale wyciszyłam się i nagle zmieniło się wszystko ja wierzę w prochy mojej przyjaciółce też kiedy pomogły ja nie miałam siły wtedy na pozytywne myślenie, analizowanie swojego i innych postępowania i na branie się w garśc to było 8 lat temu od tego czasu wiele się nauczyłam i wiele przeżyłam, dopadają mnie złe chumory, ale na nie najlepszym lekarstwem jest najczęściej czas, aktywność fizyczna i przyjazne osoby, którym mogę się wygadać jeśli czujesz, że to co czujesz Cię przerasta, to poszukaj pomocy lekarza, nawet takiego pierwszego kontaktu a bieganie tez pomaga, ja wzięłam się za siłownię, i od czasu jak w miarę regularnie ćwiczę, depresja mnie nie dopada pozdrawiam |
2006-12-11, 21:09 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 683
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wisienkao kochana,
może Cie to wcale nie pociesz - ale nie ma takiego człowieka, który choć raz w życiu nie byłby w takim stanie jak Ty teraz ja też mam za sobą wiele tych bardziej i tych mniej strasznych chwil... bywało tak, że coś tam mi przyjaciółki podsuwały do łykania, ale już nie pamiętam co bo to było sporadycznie. Bywało też tak, że musiałam się przez mój ból przegryźć sama - stając z problemem twarzą w twarz Za każdym razem pomagao co innego - ale zawsze - rozmowa z drugim człowiekiem, z kimś bliskim może i Tobie tego trzeba najbardziej? na pewno masz obok siebie jakąs przyjazną duszyczkę co wesprze, wysłucha i cierpliwie zniesie depresję... głowa do góry - cokolwiek by to nie było - kiedyś sie z tym uporasz
__________________
|
2006-12-11, 22:17 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 001
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
jestem za, wszystkie macie rację i prochy sa dobre, i aktywność fizyczna, i rozmowa.......wszystko co może nam pomóc jest dobre dla nas......
a szukanie pomocy i sposobu na poradzenie sobie z tego typu problemem, jest walką o siebie napisałam Wisienko "że nic nie musisz" , bo przestraszyło mnie że napisałaś że musisz pogodzić się z pewnymi rzeczami,i chcę wyjaśnić dokładniej co miałam na myśli. Kiedyś byłam osobą która uważała że "musi wszystko" nawet jak mówiłam że coś zrobię to komunikat zaczynał się od " muszę......" "muszę zrobić to muszę zrobić tamto......" i to "muszenie" pochłaniało całą moją energię bo przez to że "musiałam" nie mogłam cieszyć się z tego co robię......odkąd to zrozumiałam żyje mi się lepiej nie mówię już "muszę...." mówię "chcę......" no ewentualnie "powinnam...." ale "musu" już nie mam i hmmmm żyje mi się lepiej |
2006-12-12, 07:38 | #12 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
dziewczyny, macie wszytskie racje...kiedys, dawno temu, przezylam juz takie podobne zalamnie. pamietam jak mi koelzanka powiedziala ze terapia zajeciowa mi pomoze. Zajac. sie czymkolwiek, oderwac mysli od tego nad czym niesutannie kraza, mimo, ze nic juz nie wymysle. Tylko, ze jakos trudniej jest mi teraz to zrobic. narazie nie mam sily sie ruszyc z lozka. najgrosze jest to ze jestem na etapie szukania pracy, wiec nie mam powodu do wyjscia z domu - myslalam sobie, ze pewnie jakbym jechala wlasnie do pracy to i tak po to zeby wziasc urlop. Ale potem do mnie dotarlo, ze praca by mi tylko ulatwila zycie. Bylaby wlasnie ta terapiaa zajeciowa.
Nic to. siedze w domu. Wczoraj wplykiwalam sie na gadu kolezanc,e ale ile mozna klepac w klawiature? ;-) Dzisiaj pojade poplakac jej w rękaw... Macie racej, trzeba sie łapać za kazdą pomoc. Przypomnialo mi sie rano, jak te 10 lat temu tak strasznie przezylam rozstanie z facetem i pamietam, ze nie mialam tak naprawde nikogo do pomoc obok siebie, ze nie mialam ani tabletek, ani dobrego slowa. I nie chce jeszcze raz sie tak meczyc... Caly swiat cierpie. Moje w obliczu tego co dzieje sie gdzies w Afryce czy w innych czesciach kraju, gdzie ludzie umieraja itd to betka. Przejdzie z czasem. Sęk w tym, ze to moje cierpienie i nikt tego za mnie nie przezyje. Dzisiaj boli bardziej niz wczoraj... Pewnie dlatego bardziej boli, ze chce pewnych rzeczy. Nie czuje sie przymuszana przez nikogo. No moze, przez samo zycie. Zycie zmusza mnie do tego zebym zaakceptowala cos co mnie dobilo. Dziewczyny ja wiem, ze bedzie dobrze. Wiem, ze musze to przezyc. Tylko zastanawiam sie jak to robic, zeby jak najmniej bolało? |
2006-12-12, 09:23 | #13 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 683
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
jejku, Nesko, jakbym o sobie czytała... rozwala mnie sam fakt "muszenia" - wykręca, wpędza w doła, po prostu masakra....
__________________
|
|
2006-12-12, 09:34 | #14 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 683
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Wisienko, rok temu przytrafiło mi się coś, co było dla mnie okropnie cięzkim przeżyciem, do tego stopnia, że od dreszczy (drgań, czy nie wiem czego) bolało mnie całe ciało normalnie miałam taki stan że coś łapało moje mięśnie i spinało tak mocno, że aż nie miałam siły wytrzymac tego bólu radziłam sobie w taki sposób , o którym nie chce tu pisać, ale powiem Ci, że chyba niestety taki stan bólu po prostu musi przejść musisz go przetrwac i nie wiem czy coś pomoże na te najgorsze chwile tylko czas miną dni i już nie będzie AŻ TAK bolało zobaczysz na szczęście człowiek ma zdolność akceptacji KAŻDEJ ciężkiej sytuacji tak myślę najważniejsze żeby ktoś był obok żeby przysłowiowo trzymał za rękę gdy ty będziesz przechodziła przez ból osobiście uważam, że prochy nie są dobrym rozwiązaniem no może tylko doraźnie - kilka najgorszych dni...
__________________
|
|
2006-12-12, 09:51 | #15 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Raczej myslalam o wlasnie takiej doraznej pomocy, zeby moc wyjsc z domu bez podpuchnietych oczu, nie plakac nagle stojac w kolejce do kasy na zakupach. Ochlonac i sie wyciszyc, zeby znalezc czas i sile na zaakceptowanie tego co jest. Wiem, ze czas leczy rany, ale bywa ze i blizny czasami bolą. Godzę się z tym, ze to juz na zawsze cos we mnie zmieni i zostawi trwaly bolesny slad. Takie jest zycie. Tylko, chcialabym sie teraz uspokoic. Znalezc sile zeby zrobic cokolwiek poza wyciagnieciem kolejnej paczki husteczek z szuflady... Te chwile kiedy czytam co piszecie, kiedy odpsuje pozwalaja mi na oddech i uspokojenie sie. Zawsze bylam bardzo emocjonalna i wrazliwa, znajomi smiali sie ze potrafilam poplakac sie na romantycznej reklamie Wiec teraz nie umiem opanowac łez. A tak bym chciala! Pomagaja mi wasze slowa. Wszytsko co piszecie. Dziekuje |
|
2006-12-12, 10:40 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 726
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wisnia, Dziewczyny maja racje. Dasz rade. Pomysl, ze teraz Ci zle, smutno, boli... ale kazdego dnia bedzie troszke lepiej, az w koncu bedzie calkiem dobrze I tego Ci zycze kazdym moim avatarkowym promyczkiem bardzo mocno
__________________
|
2006-12-12, 10:46 | #17 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Tak będzie Ja nie widze innego wyjscia. Narazie sie uspokoilam. Mysle jakos skladaniej. Licze ze jutro bedzie lepiej... choc spodziewam sie i tak paru napadow placzu jeszcze dzisiaj... |
|
2006-12-12, 10:48 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 726
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Zrob sobie szalowy makijaz oczu. Moze wtedy sie powstrzymasz od placzu, bo Ci bedzie szkoda sie rozmazac
__________________
|
2006-12-12, 10:51 | #19 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
|
2006-12-12, 10:54 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 726
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
O!!! Widze zielona usmiechnieta buzke! Jest coraz lepiej
__________________
|
2006-12-12, 11:05 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wiśnia , nawet nie wiem co Ci napisać. Nie , nie wiem jak to napisać, bo chcę Ci powiedzieć , ze wszystko się ułoży, cokolwiek miało by się ułożyć.
Ktoś bardzo mi bliski przeżył depresję, przewlekłą depresję. Byłą na prochach przepisanych przez lekarza.Teraz jest lepiej...załamanie minęło ... Jeśli mozesz , nie siedz sama w domu, wychodz do ludzi, nie zamykaj się sama ze swoim problemem. Miałam okazję poznać Cię osobiście i zrobiłaś na mnie wrażenie osoby , która ze wszystkim sobie da radę, więc z tą depresją też wygrasz... tylko daj sobie czas. Sobie nie depresji, musisz działać . Wyciągnij najcięższą zbroję i wygraj tą bitwę. dla Ciebie |
2006-12-12, 14:34 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 726
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wisnia, zmiana avatarka to tez dobry znak. Najgorzej trwac w letargu
__________________
|
2006-12-12, 15:05 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 683
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wisienko,
w jakim mieście mieszkasz?
__________________
|
2006-12-12, 21:32 | #24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 801
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Jesteś " w dołku " więc teraz droga tylko w góre -ku wyjściu ,wspomagając się tabletkami "deprim " /przykładowo /, czekolada , pomarańczami do tego szeroki usmiech na powitanie dnia .Tak naprawde nie roztrzasaj problemów, po to sa,żeby nas umacniały .
|
2006-12-12, 22:10 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 001
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
jeszcze jedno zapomniałam dodać w ferworze wspierania
czasem bywa tak że trzeba pozwolić sobie na smuteczek, przeżyć, przetrawić,problem zdystansować się, jednym słowem dać sobie prawo do smutku ..........do uczuć które są adekwatnym następstwem wydarzeń w naszym życiu, jeśli zdarzy się coś smutnego to smućmy się dlaczego nie [ nie mówię oczywiście o depresji] smutek tak jak radość jest naturalnym uczuciem , które pozwala potem docenić i cieszyć się z radości które nas spotykają |
2006-12-13, 11:54 | #26 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Wiesz, to własnie wrazenie jakie robie na ludziach, silnej pewnej siebie baby sprawia, ze tylko Ci ktorzy sa bardzo blisko potrfia zobaczyc, jak mocno cierpie, bo tylko oni wiedza, ze tak naprawde to przebranie dla swiata, zeby nie dac sie wykonczyc. Wiem, ze wygram. Tylko byl taki moment wczoraj rano jakby swiat runał i nie pozostało nic. Teraz widze, ze jest co ratowac. A dzieki temu, ze dalyscie mi tyle dobrych cieplych slow mam silę a tak tak To byla jedna z prob powortu do normlanego stanu. Jest juz lepiej. Wczoraj sie zajelam soba dlatego postanowilam nie siedziec przy kompie. Poogladam Tristana i Izolde i zaskoczylo mnie ze sie nie rozkleilam na tym filmie Dzis jest o niebo lepiej. Dzialacie na mnie bardzo bardzo dobrze, za co Wam ogromnie dziekuje Owszem mialam mala chwilke lzawą, ale poradzilam sobie. Poszlam na zakupy. Zaplanowalam pare spraw. Okno zaraz bede myć. Staram sie cos robić, choc jest mi ciezko. Ale staram sie bo w sumie to żal mi spedzić, życie na placzu. Wiem, że się ułoży. Kiedyś. |
|
2006-12-13, 11:55 | #27 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
|
2006-12-13, 11:57 | #28 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
Tak. tak wlasnie pomyslalam wczoraj w nocy, jak piszesz. Uspokoilo mnie to, bo wiem, ze moge byc smutna i jeszcze z miesiac czy dwa, ale nie dam sie. Taki mi sie robi ckliwie chwilami ale mowie sobie ze plakac nie bede wiecej. Depresja - sama nie wiem, nigdy jesien nie wplywalam na mnie dobrze. A kiedy dokladaly sie problemy bylo zle. Teraz zrobilo sie tragicznie. CHoc wiem, ze kazda tragedie mozna oswoic... |
|
2006-12-13, 21:25 | #29 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 683
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Cytat:
i wtedy da się żyć życzę Ci tego z całego serca wiem, ze tak będzie chciałabym Ci jakoś pomóc.... Gliwice mi jednak jakoś nie po drodze ;-( a przyszło mi jeszcze coś do głowy - może jakaś radyjkalna odwazna zmiana wizerunku? włoski? makijaż, nowy ciuch inny niż zwykle??? to też bardzo mi pomogło
__________________
|
|
2006-12-14, 15:08 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: jesienna (i nie tylko) depresja
Wisienko,jak mi jest bardzo,bardzo żle,tak właśnie jak teraz,czytam wielokrotnie ten wiersz;
Nic *** jakie to dziwne tak bolało nie chciało się żyć a teraz takie nieważne niemądre jak nic. Nie wiem kto jest autorem.Ktoś kto cierpiał tak jak dzisiaj Ty i ja.A jednak napisał :a teraz takie nieważne niemądre jak nic. I my też tak za jakiś czas stwierdzimy.Czego i Tobie i sobie życzę z całego serca.Całuję Cię kochanie.Wyjdziesz z tego.Zresztą widzę,że już wychodzisz.
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie. |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:59.