Zazdrośnice, cz. XVI - z zazdrością walczymy, przed zimą wątek skończymy !

[tobiaszowa]

Ale zdradziła i zostawiła? Zdajesz sobie sprawę z tego,że zazwyczaj jak ktoś z nami zerwie to pamiętamy go najbardziej i może gdzieś tam o niej pamiętał,myslal,mial slabosc i ona sie odezwala i nie mogl sobie odpuscic?
to jest pierwsza opcja

druga ta zemsta,ale sama nie wiem,za duzo widzialam chyba w zyciu by w takie cos wierzyc

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Napisane przez ilovelolipop

Znał ją, przecież to jego była.. to co mowisz, że jej nie znał xd
Z tego co mi wiadomo, z tego co mowil i wyczytałam to ona ciągle do niego pisała, przepraszała, żałowała, nalegała na spotkanie i on stwierdzil, ze moze to wykorzystać i się odegrać. Nie wiem ile w tym prawdy..

hehe edytowałam posta,bo źle napisałam :P
no chodzi mi o to,że zawieranie nowych super znajomosci z plcia przeciwna w czasie zwiazku to nie dla mnie...pisanie z ex tak samo jeszcze zrozumialabym jakby sie fajnie rozstali,wspolna decyzja,dobre kontakty,ale ona Go zdradzila itp...hm no dziwne to wszystko

[ilovelolipop]

Napisane przez tobiaszowa

Ale zdradziła i zostawiła? Zdajesz sobie sprawę z tego,że zazwyczaj jak ktoś z nami zerwie to pamiętamy go najbardziej i może gdzieś tam o niej pamiętał,myslal,mial slabosc i ona sie odezwala i nie mogl sobie odpuscic?
to jest pierwsza opcja

druga ta zemsta,ale sama nie wiem,za duzo widzialam chyba w zyciu by w takie cos wierzyc

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------


hehe edytowałam posta,bo źle napisałam :P
no chodzi mi o to,że zawieranie nowych super znajomosci z plcia przeciwna w czasie zwiazku to nie dla mnie...pisanie z ex tak samo jeszcze zrozumialabym jakby sie fajnie rozstali,wspolna decyzja,dobre kontakty,ale ona Go zdradzila itp...hm no dziwne to wszystko

To bylo jakiś czas temu, bardzo dawno, po niej miał inną - która również go w taki sposób potraktowała..

[tobiaszowa]

Napisane przez ilovelolipop

To bylo jakiś czas temu, bardzo dawno, po niej miał inną - która również go w taki sposób potraktowała..

Kurcze nie wiem nawet co Ci poradzić,w sumie ciężko tak...wiadomo,że u Ciebie rozum jedno,a serce drugie...

[ilovelolipop]

Napisane przez tobiaszowa

Kurcze nie wiem nawet co Ci poradzić,w sumie ciężko tak...wiadomo,że u Ciebie rozum jedno,a serce drugie...

Ja nie chce zalować żadnej decyzji, ktora podejmę.. Dzisiaj pisalismy normalnie, pozniej do nieego zadzwonilam.. załamał mu się głos i powiedział, że idzie się położyć. I od tej pory cisza.. więc nie będę naciskać i nalegać skoro może woli żebym się do niego nie odzywala..

[tobiaszowa]

Napisane przez ilovelolipop

Ja nie chce zalować żadnej decyzji, ktora podejmę.. Dzisiaj pisalismy normalnie, pozniej do nieego zadzwonilam.. załamał mu się głos i powiedział, że idzie się położyć. I od tej pory cisza.. więc nie będę naciskać i nalegać skoro może woli żebym się do niego nie odzywala..

Jeśli już coś to niech on się stara i pisze,a nie odwrotnie

[Parvanti]

ilovelolipop ja to się dziwię, że nie on jeszcze nie stoi u Ciebie pod drzwiami z bukietem kwiatów i nie błaga o przebaczenie za takie durne żarty (jeśliby wierzyć w jego wersję). A już w ogóle załatwianie takich rzeczy przez tel to chyba lekkie nieporozumienie.

[ilovelolipop]

Napisane przez Parvanti

ilovelolipop ja to się dziwię, że nie on jeszcze nie stoi u Ciebie pod drzwiami z bukietem kwiatów i nie błaga o przebaczenie za takie durne żarty (jeśliby wierzyć w jego wersję). A już w ogóle załatwianie takich rzeczy przez tel to chyba lekkie nieporozumienie.

żarty? To do mnie miało się nijak, więc nie wiem czemu nazywasz to żartami.
Wolalam od razu to wyjasnic niz czekac kilka dni aż wróci do domu.

[Caroline1920]

ja tam wiem, ze nigdy w tak denne tlumaczenia bym nie uwierzyla... a chocby nawet te tlumaczenia byly prawda (w co w zyciu nie uwierze) to co to zmienia, pisal z nia? pisal! i to w jaki sposob... dla mnie to bylby wystarczajacy powod do zerwania...

w ogole podziwiam takie dziewczyny jak np Gwiazda, ktore wybaczyly i to bardzo powazne przewinienie, ja bym nie umiala wybaczyc, a zapomniec ani tyle... nie potrafilabym juz takiej osoby dobrze traktowac, stracilabym szacunek do takiej osoby, traktowalabym podle, wypominalabym, co wykonczyloby i mnie i jego psychicznie... ja jestem pamietliwa i wiem, ze nie wybaczylabym, nie byloby sensu bo zniszczylabym psychicznie przede wsyztskim sama siebie... dlatego podziwiam osoby, ktore potrafia wybaczac, zaufac, patrzec na taka osobe tak jak dawniej i zyc dalej normlanie...

[PurBlanka]

Dziewczyny, mogłybyście podać mi linka albo chociaż nazwę tego tańca o którym pisałyście (bodajże Caro) ostatnio ?? Że laseczka tak fajnie kręciła bioderkami a gościu z nią ? Bo nie mogę znaleźć na wątku tego

[Parvanti]

Napisane przez ilovelolipop

żarty? To do mnie miało się nijak, więc nie wiem czemu nazywasz to żartami.
Wolalam od razu to wyjasnic niz czekac kilka dni aż wróci do domu.

Zrozumiałam, że z tej swojej eks robił sobie żarty (zwodził ją?) pisząc do niej, że ma na nią ochotę etc, a raczej, że Tobie tak to tłumaczył i to właśnie miałam na myśli.




Caro ja Cię doskonale rozumiem, mam tak samo. Nawet jakbym wybaczyła (w co wątpię) to ciągle byłaby kontrola, brak zaufania i ciągle bym to pamiętała. Zero szans na udany związek. Sto razy bardziej wolałabym być sama niż się męczyć tak potem ( i jego też przy okazji, robiąc mu nadzieje).

[ilovelolipop]

Napisane przez Parvanti

Zrozumiałam, że z tej swojej eks robił sobie żarty (zwodził ją?) pisząc do niej, że ma na nią ochotę etc, a raczej, że Tobie tak to tłumaczył i to właśnie miałam na myśli.




Caro ja Cię doskonale rozumiem, mam tak samo. Nawet jakbym wybaczyła (w co wątpię) to ciągle byłaby kontrola, brak zaufania i ciągle bym to pamiętała. Zero szans na udany związek. Sto razy bardziej wolałabym być sama niż się męczyć tak potem ( i jego też przy okazji, robiąc mu nadzieje).

Odgrywał się na niej, chciał się w jakiś tam sposób zemścić.
Co do zaufania to ja go u niego nadużyłam wiele razy i za każdym razem mi wybaczył, to jego pierwsze takie zachowanie i dlatego jestem w kropce..

[gwiazdeczka172]

To chyba nie wymaga podziwu...
Po prostu każdy ma swoje zasady, wartości itp. itd. i każdy postępuje tak jak uważa.
Już kiedyś pisałam - łatwo nie było - ale z perspektywy czasu uważam, że to była dobra decyzja z mojej strony.

[ilovelolipop]

Napisane przez gwiazdeczka172

To chyba nie wymaga podziwu...
Po prostu każdy ma swoje zasady, wartości itp. itd. i każdy postępuje tak jak uważa.
Już kiedyś pisałam - łatwo nie było - ale z perspektywy czasu uważam, że to była dobra decyzja z mojej strony.

Nie pisze tego żeby się pochwalić, tylko też nie zawzse byłam wobec niego fair..

[PurBlanka]

Napisane przez ilovelolipop

Nie pisze tego żeby się pochwalić, tylko też nie zawzse byłam wobec niego fair..

A Gwiazda nie napisała tego do Ciebie tylko do siebie Chodziło jej o podziw swojej osoby, że wybaczyła krzywdę Tżta

A co do Twojej sytuacji...Skoro Ty zawiodłaś Tżta w taki czy inny sposób, a z tego co rozumiem, to była to zdrada ? To ja mogę tylko rozłożyć ręce, sory. Widocznie nie jesteście warci i godni siebie skoro wzajemnie się zdradzacie, brak zaufania i szacunku (bo dla mnie zdrada jest oznaką jego braku) w związku to jak dla mnie koniec związku. Szukajcie w innym miejscu partnera dla siebie. Chyba, że na prawdę się kochacie. Jesteście w stanie wybaczyć, zaufać na nowo i zmienić swoje podejście

[gwiazdeczka172]

Napisane przez ilovelolipop

Nie pisze tego żeby się pochwalić, tylko też nie zawzse byłam wobec niego fair..

Nie pisałam odnośnie Twojej wiadomości,a le odnośnie tego co pisały wyżej dziewczyny, że podziwiają, że można komuś wybaczyc.

[ilovelolipop]

Napisane przez PurBlanka

A Gwiazda nie napisała tego do Ciebie tylko do siebie Chodziło jej o podziw swojej osoby, że wybaczyła krzywdę Tżta

A co do Twojej sytuacji...Skoro Ty zawiodłaś Tżta w taki czy inny sposób, a z tego co rozumiem, to była to zdrada ? To ja mogę tylko rozłożyć ręce, sory. Widocznie nie jesteście warci i godni siebie skoro wzajemnie się zdradzacie, brak zaufania i szacunku (bo dla mnie zdrada jest oznaką jego braku) w związku to jak dla mnie koniec związku. Szukajcie w innym miejscu partnera dla siebie. Chyba, że na prawdę się kochacie. Jesteście w stanie wybaczyć, zaufać na nowo i zmienić swoje podejście

Tak to jest jak ktoś się domyśla. Nigdy go nie zdradziłam i nawet o tym nie pomyślałam, brzydzę się tego i w życiu bym nie zrobiła tego osobie, którą kocham. Chodziło o coś innego, co nie zmienia faktu, że go zawiodłam nie raz.

Sory, nie zrozumialam tego co pisala Gwiazdeczka, ale jestem w rozsypce, a dodatkowo mam grypę..

[PurBlanka]

Napisane przez ilovelolipop

Tak to jest jak ktoś się domyśla. Nigdy go nie zdradziłam i nawet o tym nie pomyślałam, brzydzę się tego i w życiu bym nie zrobiła tego osobie, którą kocham. Chodziło o coś innego, co nie zmienia faktu, że go zawiodłam nie raz.

Sory, nie zrozumialam tego co pisala Gwiazdeczka, ale jestem w rozsypce, a dodatkowo mam grypę..

Ok, po prostu tak to zabrzmiało. Sory za zimny kubeł wody na głowę. Ale jak czytam o zawodzie (tym bardziej, że napisałaś "kilka razy") to jedno mi przychodzi na myśl, a sama zdradą gardzę.
Zawiodłaś kilka razy, on raz. Porównywać to się da/nie da, nie nam to oceniać. Tak jak dziewczyny piszą. Skoro tak mu zależy, płacze, błaga, pisze i w ogóle, to pamiętaj, czas leczy rany
Daj mu czas na starania. Daj czas sobie ochłonąć.
No i wracaj do zdrowia.
Gwiazda na pewno się nie obraziła, a i ja też nie

[ilovelolipop]

Napisane przez PurBlanka

Ok, po prostu tak to zabrzmiało. Sory za zimny kubeł wody na głowę. Ale jak czytam o zawodzie (tym bardziej, że napisałaś "kilka razy") to jedno mi przychodzi na myśl, a sama zdradą gardzę.
Zawiodłaś kilka razy, on raz. Porównywać to się da/nie da, nie nam to oceniać. Tak jak dziewczyny piszą. Skoro tak mu zależy, płacze, błaga, pisze i w ogóle, to pamiętaj, czas leczy rany
Daj mu czas na starania. Daj czas sobie ochłonąć.
No i wracaj do zdrowia.
Gwiazda na pewno się nie obraziła, a i ja też nie

Tylko, że on jest takim typem, że nie będzie wiecznie za mną biegał, prosił, przepraszał.. Tłumaczył mi kilka razy i więcej nie będzie, przyzwyczailam się do tego ;P Chciał się spotkać, ale powiedzialam, ze lepiej nie.. Może mu zaproponuje zeby jutro/ w piątek przyjechał.. ?
Przed chwilą dzwonił, normalnie gadaliśmy, zaraz też mamy pogadać, tak jak zawsze wieczorem, może zgodził się na to żeby mieć kontakt, ale nic poza tym..

[tobiaszowa]

Napisane przez Caroline1920

ja tam wiem, ze nigdy w tak denne tlumaczenia bym nie uwierzyla... a chocby nawet te tlumaczenia byly prawda (w co w zyciu nie uwierze) to co to zmienia, pisal z nia? pisal! i to w jaki sposob... dla mnie to bylby wystarczajacy powod do zerwania...

w ogole podziwiam takie dziewczyny jak np Gwiazda, ktore wybaczyly i to bardzo powazne przewinienie, ja bym nie umiala wybaczyc, a zapomniec ani tyle... nie potrafilabym juz takiej osoby dobrze traktowac, stracilabym szacunek do takiej osoby, traktowalabym podle, wypominalabym, co wykonczyloby i mnie i jego psychicznie... ja jestem pamietliwa i wiem, ze nie wybaczylabym, nie byloby sensu bo zniszczylabym psychicznie przede wsyztskim sama siebie... dlatego podziwiam osoby, ktore potrafia wybaczac, zaufac, patrzec na taka osobe tak jak dawniej i zyc dalej normlanie...

Caro wiem,że będziesz broniła swoich racji ale tak jak już wspomniałam łatwo wszystko oceniać i osądzać z boku,jako osoba trzecia..też mam takie myślenie jak Ty,chociaż powiem Ci,że nie wiem czy to takie łatwe...wydaje mi się,że tyle osób wybaczyło zdradę i jakoś żyje ,że jednak się da. Może miłość jest jednak potężniejsza? Przypuśćmy TŻ by mnie po pijaku zdradził,błagał o wybaczenie ,płakał,przepraszał ja oczywiście teraz tylko na samą mysl jestem wsciekla i sadze,ze nigdy bym nie wybaczyla ale z drugiej strony...tak sobie wyobrazic zycie bez niego. Nie jest latwo
Chociaż tak jak piszecie,wybaczyc niby na chwile z pozoru by moze i sie dalo ale mnie pewnie gniew i rozpamiętywanie by zabilo...ja czasami o glupoty chodze wsciekla przez kupe czasu...

Tzn umówmy się mi np chodzi o pocałunek gorętszy rzecz jasna bo sexu to w ogóle w życiu bym nie wybaczyła,załamałoby mnie to

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Gwiazdka przepraszam,że podam Twój przykład i nie chcę rozgrzebywać starych ran więc mam nadzieję,że się nie pogniewasz ale u Ciebie to chyba jeszcze inny przypadek,bo TŻ chociaż miał odwagę Cię zostawić,a nie robił w bolca na boku...zrozumiał,że źle zrobił i chciał wrócić,wiem,że to też bardzo bolesne ale moim zdaniem już lepsze od podłej świadomej zdradzanki w międzyczasie tuląc Ciebie

[zielone_oko]

Napisane przez tobiaszowa

Caro wiem,że będziesz broniła swoich racji ale tak jak już wspomniałam łatwo wszystko oceniać i osądzać z boku,jako osoba trzecia..też mam takie myślenie jak Ty,chociaż powiem Ci,że nie wiem czy to takie łatwe...wydaje mi się,że tyle osób wybaczyło zdradę i jakoś żyje ,że jednak się da. Może miłość jest jednak potężniejsza? Przypuśćmy TŻ by mnie po pijaku zdradził,błagał o wybaczenie ,płakał,przepraszał ja oczywiście teraz tylko na samą mysl jestem wsciekla i sadze,ze nigdy bym nie wybaczyla ale z drugiej strony...tak sobie wyobrazic zycie bez niego. Nie jest latwo
Chociaż tak jak piszecie,wybaczyc niby na chwile z pozoru by moze i sie dalo ale mnie pewnie gniew i rozpamiętywanie by zabilo...ja czasami o glupoty chodze wsciekla przez kupe czasu...

Tzn umówmy się mi np chodzi o pocałunek gorętszy rzecz jasna bo sexu to w ogóle w życiu bym nie wybaczyła,załamałoby mnie to

No nie jest łatwo.. Łatwo się pisze czy mówi nie wybacze i już. No niestety, potem pojawiają się myśli co by było gdyby .. i nie dają spokoju
Oby żadna z Was nie musiała stawać przed tym wyborem : wybaczyć czy nie.

[gwiazdeczka172]

Tobiaszowa, nie szkodzi, nie gniewam się
Fakt, są chwile, gdy nawet teraz niekiedy coś tam do mnie wraca.
Ale widzę, jak TŻ mnie kocha i jak się teraz stara i jak mi okazuje - nawet bardziej ode mnie...
Ludzie popełniają błędy, bo są tylko ludźmi. Czasem sobie myślę, a gdybym ja była na miejscu mojego TŻta, gdybym to ja go zraniła, a później zrozumiała swój błąd... Czy nie chciałabym tej drugiej szansy od niego?
Tu jeszcze znaczenie ma fakt, czy dana osoba rzeczywiście żałuje, rzeczywiście się stara, rzeczywiście walczy. Staranie w tym przypadku nie może oznaczać tylko jakichś suchych słów - tutaj liczą się czyny.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez zielone_oko

No nie jest łatwo.. Łatwo się pisze czy mówi nie wybacze i już. No niestety, potem pojawiają się myśli co by było gdyby .. i nie dają spokoju
Oby żadna z Was nie musiała stawać przed tym wyborem : wybaczyć czy nie.

Dokladnie

[tobiaszowa]

No właśnie dziewczyny dlatego ja też uważam "nigdy nie mów nigdy". Taka prawda,jesteśmy tylko ludźmi.
Może mój TŻ mnie nie zdradził ale wydaje mi się,że też wiele razy coś "przeskrobał" było mi ciężko a wybaczyłam. Ja zresztą tak samo święta nie jestem,wiele przykrości sprawiłam TŻtowi. Takie są związki,to nie telenowela,tylko życie,gdzie nie zawsze jest kolorowo...Czasem związek potrzebuje mocnych przeżyć żeby wiedzieć co się czuje albo żeby miłość była silniejsza. Moja subiektywna opinia. Sama nie wiem czy chciałabym żyć jak w bajce,wszystko perfekto. Może tak tylko mówię,bo wiem,że swoje kłótnie itp przeszliśmy ale jakoś tak mi się wydaje

[Caroline1920]

ok ludzie sa ludzmi i popelniaja bledy ale bez przesady... ja krysztalowa nie jestem ale nigdy nie oszukalam, nie oklamalam, nie zranilam swiadomie TZta, nawet o tym nie pomyslalam, TZ nigdy nie stacil do mnie zaufania, nigdy nie dalam mu do tego powodu, jestem w 100% ok wobec niego.. moze jestem jakims ewenemetem ale tak mam i tego tez wymagam od innych... wiadomo nie jest calkowicie rozowo, klocimy sie jak wszyscy ale o blahostki a nie ze podejrzewamy zeja lub on spotykamy sie potajemnie z inna/innym czy tam romansujemy...wiem, ze mowi sie nigdy nie mow nigdy ale ja znam siebie na tyle, ze wiem, ze nie wybaczylabym nawet potajemnych smsow z inna, potajemnych spotkan a co dopiero pocalunku czy seksu, tak samo zerwania dla innej i potem checi powrotu do mnie... no nie ma mowy... ja mam bardzo restrykcyjne zasady, TZ kiedys uzyl wobec mnie malego klamstewka (inni pewnie by nawet na to uwagi nie zwrocili) i 2 tygodnie sie do niego nie oddzywalam, od tej chwili juz nigdy nie bede ufac mu w 100%, a on wie, ze jeszcze jedno najmniejsze klamstwo i koniec, mimo, ze kocham, bo kocham bardzo to tak by sie stalo... kazdy ma wolna wole i rozum wiec niech go uzywa, ja rozumiem popelniac bledy w prozaicznych sprawach ale w fundamentalnych sprawach jakimi jest wiernosc nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem... czlowiek nie zwierze i chyba zapanowac na reka (pisanie smsow) czy swoimi gaciami jest w stanie...
dla mnie szczerosc, wiernosc, zaufanie to podstwa... moze jestem swirnieta ale oszustow, zdrajcow, kretaczy, niepewnych do konca swoich uczuc biedactw przy moim boku nie potrzebuje, wolalabym juz byc sama i mowie to z pelna swiadomoscia...


inni jesli maja inne przekonania i jest im z nimi dobrze to super, to najwazniejsze... ja pisze ze swojego punktu widzenia...

Napisane przez PurBlanka

Dziewczyny, mogłybyście podać mi linka albo chociaż nazwę tego tańca o którym pisałyście (bodajże Caro) ostatnio ?? Że laseczka tak fajnie kręciła bioderkami a gościu z nią ? Bo nie mogę znaleźć na wątku tego

proszę
http://www.youtube.com/watch?v=IelPNwvLQcs

[tobiaszowa]

Ja jestem w trakcie oglądania tego Martyrsa i film totalnie popieprzony aż nie wiem czy dalej oglądać bo i się boję i w ogóle
Ja lubię inne horrory,bardziej życiowe,realne,że np para sobie wyjeżdża na wczasy i nagle ich życie przez jakiegoś psychola zamienia się w piekło,walczą o nie itp...
A i nie obejrzałabym horrorów np z wampirami,kompletnie nie me gusta z duchami jak Cię mogę chociaż też nie do końca,ale wilkołaki itp o nie nie..


Caro nie jesteś ewenementem,jak już wspomniałam póki co mam takie zasady jak Ty i sądzę to co Ty ale wiem jak czasami życie lubi zaskakiwać ,więc ja sobie ręki nie dam uciąć,choć uważam,że mam na tyle fajnego faceta i na tyle jestem pewna jego uczuć do mnie,że mnie nie zdradzi ani nic z tych rzeczy,wiem zreszta jakie ma do tego podejscie. Ale,ale...niczego niemożna być pewnym

[gwiazdeczka172]

Spoko Caro, masz prawo do własnej opinii

[wjosna20]

.

[Caroline1920]

Napisane przez tobiaszowa

Ja jestem w trakcie oglądania tego Martyrsa i film totalnie popieprzony aż nie wiem czy dalej oglądać bo i się boję i w ogóle
Ja lubię inne horrory,bardziej życiowe,realne,że np para sobie wyjeżdża na wczasy i nagle ich życie przez jakiegoś psychola zamienia się w piekło,walczą o nie itp...
A i nie obejrzałabym horrorów np z wampirami,kompletnie nie me gusta z duchami jak Cię mogę chociaż też nie do końca,ale wilkołaki itp o nie nie..

ja ogladalam go w dzien i potem tak sie balam, ze szok, film totalnie walniety i oblesny...

[nafiyqa]

Napisane przez tobiaszowa

Ja jestem w trakcie oglądania tego Martyrsa i film totalnie popieprzony aż nie wiem czy dalej oglądać bo i się boję i w ogóle
Ja lubię inne horrory,bardziej życiowe,realne,że np para sobie wyjeżdża na wczasy i nagle ich życie przez jakiegoś psychola zamienia się w piekło,walczą o nie itp...
A i nie obejrzałabym horrorów np z wampirami,kompletnie nie me gusta z duchami jak Cię mogę chociaż też nie do końca,ale wilkołaki itp o nie nie..


Caro nie jesteś ewenementem,jak już wspomniałam póki co mam takie zasady jak Ty i sądzę to co Ty ale wiem jak czasami życie lubi zaskakiwać ,więc ja sobie ręki nie dam uciąć,choć uważam,że mam na tyle fajnego faceta i na tyle jestem pewna jego uczuć do mnie,że mnie nie zdradzi ani nic z tych rzeczy,wiem zreszta jakie ma do tego podejscie. Ale,ale...niczego niemożna być pewnym

Mamy podobne gusta

[evelineau]

Napisane przez Caroline1920

ja ogladalam go w dzien i potem tak sie balam, ze szok, film totalnie walniety i oblesny...

ja w nocy jak maz spal

Tobiaszowa i doogladalas go do konca?

[tobiaszowa]

Napisane przez evelineau

ja w nocy jak maz spal

Tobiaszowa i doogladalas go do konca?

Tak,byłam mega zaskoczona obrzydzona i co tam jeszcze....mimo wszystko w sumie dobry film. Ale mi od razu jedno przyszło do głowy-jakby mi takie coś zrobili i ta babka by mnie zapytała jak jest po drugiej stronie to bym jej na ucho powiedziała ale coś niezbyt miłego

boże,ale widok tej kobiety na końcu,z takiej ładnej dziewczyny....masakra,aż dreszcze mam