Czy bycie bezrobotnym to powód do wstydu??

[khloe]

Jak myślicie?? Jak uważacie??

Naszły mnie takie pytania a propos spotkania z doradcą zawodowym.

Babka powiedziała, że mamy zawsze mówić znajomym, że nie mamy pracy, bo a nóż widelec oni będą mieli jakieś oferty.

Jestem osobą bezrobotną. Bezskutecznie szukam pracy. Wysyłam cv i cisza. Wiele osób na kursie też mówiło, że się tego bezrobocia wstydzi, ze unika tego tematu.

Zawsze na spotkaniach ze znajomymi/przyjaciółmi nigdy nie poruszam tematu pracy, bo boję się, że ktoś zapyta gdzie pracuję. I w takich momentach mam ochotę zapaść się pod ziemię. W oczach dosłownie stają mi łzy. Jestem bezsilna.

Pytam o opinię osoby bezrobotne, czy też ukrywają fakt pozostawania bez pracy, oraz osoby, które pracę mają.

Zawsze mi się wydaje, że w oczach osoby pracującej jestem zupełnie bezwartościowym głupkiem.

[SdC]

Napisane przez khloe

Jak myślicie?? Jak uważacie??

Naszły mnie takie pytania a propos spotkania z doradcą zawodowym.

Babka powiedziała, że mamy zawsze mówić znajomym, że nie mamy pracy, bo a nóż widelec oni będą mieli jakieś oferty.

Jestem osobą bezrobotną. Bezskutecznie szukam pracy. Wysyłam cv i cisza. Wiele osób na kursie też mówiło, że się tego bezrobocia wstydzi, ze unika tego tematu.

Zawsze na spotkaniach ze znajomymi/przyjaciółmi nigdy nie poruszam tematu pracy, bo boję się, że ktoś zapyta gdzie pracuję. I w takich momentach mam ochotę zapaść się pod ziemię. W oczach dosłownie stają mi łzy. Jestem bezsilna.

Pytam o opinię osoby bezrobotne, czy też ukrywają fakt pozostawania bez pracy, oraz osoby, które pracę mają.

Zawsze mi się wydaje, że w oczach osoby pracującej jestem zupełnie bezwartościowym głupkiem.

Oczywiście, że mówić znajomym! A jeśli ktoś z jego znajomych będzie szukać kogoś? Osoby z polecenia zawsze są lepiej widziane i jest to mniejsze ryzyko dla pracodawcy . Mój kuzyn w taki sposób akurat pracę znalazł .

Popieram doradcę . Też jestem z branży rekrutacji.

[dronkadronka]

Mówić, mówić.
Brak pracy to może nie do końca komfortowa sytuacja, ale zdarza się, że ktoś zna kogoś a ten kogoś,kto szuka pracownika, może Ci szczęście dopisze!

[karolynka90]

Bycie bezrobotnym nie jest powodem do wstydu.
Powodem do wstydu jest wymigiwanie się od pracy i żerowanie na innych ludziach.

Uważam, że nie powinnaś się tego wstydzić, nie unikać tematu. Mój TŻ też znalazł pracę dzięki swojemu znajomemu, który go polecił.

[iziczek88]

ludzie wstydzą się wielu rzeczy czy materialnych czy w swoim wyglądzie, uważam że bycie bezrobotnym dla niektórych to powód do wstydu , bo oznacza że nie są tak mądrzy , żeby znaleźć pracę albo ją utrzymać. Dla innych to powód do radości , błogie spanie do 12 stej , mąż ( żonka) zostawiająca swoją kartę płatniczą, i cały dzień szaleństw na zakupach

[pani-jesień]

Oczywiście, że bezrobocie może być powodem do wstydu.
A już na pewno może być przyczyną katastrofalnej samooceny.

[Bayje]

Również nie mam pracy ... - szukam ale na PUP'ie niema nawet ogłoszeń na które mogłabym wysłać CV.

Moja rodzina wie, że jestem bezrobotna. Znajomi też.
iziczek88 - ta tylko gdzie tego bogatego męża znaleźć

Czasami mam wrażenie, że mój TZ też ma do mnie pretensje, że nie mam pracy ale to przecież nie jest moja wina bo ja chodziłam na rozmowy i nikt mnie nie chciał.

Powód jest jasny - wiek produkcyjny

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

są różne powody do wstydu, brak pracy jest niejednokrotnie jedym z nich.

[anetka832]

Napisane przez khloe

Zawsze na spotkaniach ze znajomymi/przyjaciółmi nigdy nie poruszam tematu pracy, bo boję się, że ktoś zapyta gdzie pracuję. I w takich momentach mam ochotę zapaść się pod ziemię. W oczach dosłownie stają mi łzy. Jestem bezsilna.

I to błąd, że nie poruszasz tego tematu! A może właśnie Twój znajomy wie, ze w jego firmie zwolniło się jakieś stanowisko i będziesz miała info z pierwszej ręki? Nie twierdzę, że załatwi Co od razu pracę, ale czasem sama informacja, że gdzieś jest jakiś wakat, to już dużo - przecież nie wszystki informacje o wakatach trafiają do "publicznego obrotu".

Czy bezrobocie to powód do wstydu? Oczywiście, że nie, nie w dzisiejszych czasach. Piszę Ci to jako obecnie pracująca, ale też była bezrobotna ( i być może niebawem znów bezrobotna ). Ale tez wiem, że bezrobocie sprawia, że samoocena leci w dół, i to bardzo.

Jeśli wiesz, że wkładasz wiele wysiłku w szukanie pracy, chwytasz się różnych możliwości szukania - to NIE masz powodu do wstydu. I nie przejmuj się głupimi docinkami osób, które pracę mają, ( ale empatii za grosz ) , że tyle pracy przecież, że można wyjechać na drugi koniec Polski, ze pewnie źle szukasz itp.
I życzę powodzenia

[Dagunia]

Osoba bezrobotna i szukająca pracy- żaden wstyd
Osoba bezrobotna, nieszukająca pracy, żerująca na innych - porażka, wstyd, dno itp.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Nie, chyba, że to bezrobocie na własne życzenie. Ale takie osoby (nie będę się rozpisywać, wiecie o jaki typ mi chodzi) z reguły nie mają tego poczucia
A Ty szukasz pracy intensywnie, wiec nie wiem, czego się tu wstydzić.

[Bayje]

Napisane przez Dagunia

Osoba bezrobotna i szukająca pracy- żaden wstyd
Osoba bezrobotna, nieszukająca pracy, żerująca na innych - porażka, wstyd, dno itp.

Ja szukam pracy nawet 5 razy łaziłam w rekrutacji za stażem.. teraz nawet sama poszłam do jednego z pracodawcy pytać o staż mimo to w domu aby słysze, że jestem darmozjadem.

[pani-jesień]

Napisane przez Bayje

Ja szukam pracy nawet 5 razy łaziłam w rekrutacji za stażem.. teraz nawet sama poszłam do jednego z pracodawcy pytać o staż mimo to w domu aby słysze, że jestem darmozjadem.

[anetka832]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;32920856]Nie, chyba, że to bezrobocie na własne życzenie. Ale takie osoby (nie będę się rozpisywać, wiecie o jaki typ mi chodzi) z reguły nie mają tego poczucia
A Ty szukasz pracy intensywnie, wiec nie wiem, czego się tu wstydzić.[/QUOTE]
Dokładnie znam taką osobę, której zadna praca nie odpowiada, bo: osoba ma za wysokie kwalifikacje ( ciotka chciała jej załatwić prace w markecie, ale ona z maturą nie będzie na kasie siedzieć), bo za wcześnie się zmiana zaczyna ( o 6.00 rano ), bo za daleko ( jakieś 4 przystanki autobusem), bo to, bo tamto. Ale u tej osoby nie ma absolutnie poczucia wstydu, tylko pretensje do całego świata, ze świat się na niej nie poznał.

Dpoóki bezrobotny walczy=szuka pracy - nie powinien się bezrobocia wstydzić.


Bayje - no nie wiem co powiedzieć, jak można tak potraktować bliską osobę i powiedzieć jej, że jest się darmozjadem?! chociaż...gdy byłam bezrobotna, jedna z najbliższych mi osob tez bardzo mnie zawiodła nie miałam pomocy i wsparcia, ale dobijania mnie mogli mi wtedy oszczędzić

[aska06091]

Również nie mam pracy i nie mam zamiaru wstydzić się za tych, którzy mnie nic chcą wysyłam CV i cisza... znajomi wiedzą, że nie pracuję i nikomu to nie przeszkadza. Podobno jak ktoś chce znaleźć pracę to ją znajdzie, ale wiadomo jak jest w obecnych czasach. Nawet ciężko znaleźć staż i długo trzeba tej pracy szukać.
Mój chłopak dostał pracę dzięki poleceniu przez znajomego, więc i ja mam nadzieję, że taki znajomy mi się trafi
A póki co dorabiam sobie jako konsultantka, kokosów może z tego nie ma, ale mam kosmetyki i trochę kasy na wydatki własne, są okresy, że zarobi się więcej. Dla mnie i tak to dużo, w końcu jestem bezrobotna.

I nie masz czego się wstydzić, nie jesteś jedyną bezrobotną.

[iziczek88]

Napisane przez Bayje

Ja szukam pracy nawet 5 razy łaziłam w rekrutacji za stażem.. teraz nawet sama poszłam do jednego z pracodawcy pytać o staż mimo to w domu aby słysze, że jestem darmozjadem.

Bayje patrząc na twojego bloga i kolekcję kosmetyków całkiem spora:

[aska06091]

Napisane przez anetka832

Dokładnie znam taką osobę, której zadna praca nie odpowiada, bo: osoba ma za wysokie kwalifikacje ( ciotka chciała jej załatwić prace w markecie, ale ona z maturą nie będzie na kasie siedzieć), bo za wcześnie się zmiana zaczyna ( o 6.00 rano ), bo za daleko ( jakieś 4 przystanki autobusem), bo to, bo tamto. Ale u tej osoby nie ma absolutnie poczucia wstydu, tylko pretensje do całego świata, ze świat się na niej nie poznał.

Dpoóki bezrobotny walczy=szuka pracy - nie powinien się bezrobocia wstydzić.

Takie osoby jeszcze chyba nie zrozumiały co to znaczy bezrobocie i brak kasy.

Jestem gotowa dojeżdżać do pracy nawet 50km tylko mi ją dajcie. Masz namiary na tą ciotkę

[Bayje]

Pomijam fakt, że wiem jaka jestem rozgarnieta osoba i bardzo szybko sie ucze.
Mam duże zdolności manualne i bardzo komunikatywną osobą.

Jak koleżanka zakładająca temat również byłam na 'Szkoleniu Unijnym' i miałam spotkania z doradcą zawodowym który w rozmowie ze mną nie mógł uwierzyć dlaczego taka osoba jak ja nie ma jeszcze pracy...

Jutro jadę na 'Targi Pracy' pośmiać się z tych ofert pracy dotyczących Avonu Oriflame chyba, że w tym roku faktycznie się ogarneli bo w tamtym roku to było bardzo śmieszne.

Napisane przez iziczek88

Bayje patrząc na twojego bloga i kolekcję kosmetyków całkiem spora:

czy ja wiem czy mam tak sporo kosmetyków.
większość z nich to szampony i odżywki.


no tak zapomniałam napisać, że ja mam ustaloną rente rodzinną (pozwalającą na rejestracje w Urzędzie Pracy - więc nie jest to dużo bo inni myślą, że o renta rodzinna to już tysiaka ma i narzeka) i mimo to nie chce leżeć z brzuchem do góry.

[iziczek88]

Napisane przez Bayje

Pomijam fakt, że wiem jaka jestem rozgarnieta osoba i bardzo szybko sie ucze.
Mam duże zdolności manualne i bardzo komunikatywną osobą.

Jak koleżanka zakładająca temat również byłam na 'Szkoleniu Unijnym' i miałam spotkania z doradcą zawodowym który w rozmowie ze mną nie mógł uwierzyć dlaczego taka osoba jak ja nie ma jeszcze pracy...

Jutro jadę na 'Targi Pracy' pośmiać się z tych ofert pracy dotyczących Avonu Oriflame chyba, że w tym roku faktycznie się ogarneli bo w tamtym roku to było bardzo śmieszne.



czy ja wiem czy mam tak sporo kosmetyków.
większość z nich to szampony i odżywki.


no tak zapomniałam napisać, że ja mam ustaloną rente rodzinną (pozwalającą na rejestracje w Urzędzie Pracy - więc nie jest to dużo bo inni myślą, że o renta rodzinna to już tysiaka ma i narzeka) i mimo to nie chce leżeć z brzuchem do góry.

miałam na myśli to, że ja taką twoją miesięczną kolekcję w rok uzbieram
a o jakiejś swojej działalności nie myślałaś?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez anetka832

Dokładnie znam taką osobę, której zadna praca nie odpowiada, bo: osoba ma za wysokie kwalifikacje ( ciotka chciała jej załatwić prace w markecie, ale ona z maturą nie będzie na kasie siedzieć), bo za wcześnie się zmiana zaczyna ( o 6.00 rano ), bo za daleko ( jakieś 4 przystanki autobusem), bo to, bo tamto. Ale u tej osoby nie ma absolutnie poczucia wstydu, tylko pretensje do całego świata, ze świat się na niej nie poznał.

Pracowałam kiedyś w pośrednictwie pracy i coś o tym wiem Praca w mieście ościennym to już bariera nie do pokonania, a praca za minimalną krajową+prowizja dla osoby po ogólniaku to już w ogóle wstyd i hańba (dodam, że ja byłam wtedy na stażu za 800 zł, po studiach i w trakcie podyplomówki i aż mi się chciało skomentować, no ale się powstrzymałam).

[Bayje]

Napisane przez iziczek88

miałam na myśli to, że ja taką twoją miesięczną kolekcję w rok uzbieram
a o jakiejś swojej działalności nie myślałaś?

Myślałam o własnej działalności .. - dokładnie w Kwietniu 2011 wpadłam na pomysł otwarcia sklepu Parterskiego z Ziaji.
Powiedziałam TŻ - narobisz sobie aby długów NIC WIECEJ. Nie ma o tym pojęcia w co Ty chcesz się pakować...

Poryczałam się, że nie miałam w nikim oparcia. Wiedziałam, że to dobry biznes.

A tutaj przyszedł wrzesień i ktoś za mnie taki sklep otworzył.
Teraz już wiem, że jak się ma dobry pomysł to sie o nim nikomu nie mówi tylko przechodzi do działania.

[iziczek88]

Napisane przez Bayje

Myślałam o własnej działalności .. - dokładnie w Kwietniu 2011 wpadłam na pomysł otwarcia sklepu Parterskiego z Ziaji.
Powiedziałam TŻ - narobisz sobie aby długów NIC WIECEJ. Nie ma o tym pojęcia w co Ty chcesz się pakować...

Poryczałam się, że nie miałam w nikim oparcia. Wiedziałam, że to dobry biznes.

A tutaj przyszedł wrzesień i ktoś za mnie taki sklep otworzył.
Teraz już wiem, że jak się ma dobry pomysł to sie o nim nikomu nie mówi tylko przechodzi do działania.

Nie wiem jaka jest u Ciebie sytuacja rodzinna, ale gdym mieszkała z TŻ, i pomysł ( myślę , że otwarcie sklepu nie przyniosłoby Ci jakiś kilkunastotysięcznych długów) na biznes tak skitował i w ogóle jakąkolwiek próbę podjęcia zarobków zamiast wspierać to tylko w dół wpychał, to musiałby się określić:albo mnie otrzymujesz albo mi pomagasz.

[Bayje]

Rodzinie nie zdążyłam nawet powiedziec jakie mam plany bo zostałam zaje*** zdemotywowana. A biznes się ładnie kręci bo sama robie tam zakupy .... i aż mnie zazdrość zżera, że to mogłoby być moje ..

[lucciola]

Napisane przez khloe

Zawsze mi się wydaje, że w oczach osoby pracującej jestem zupełnie bezwartościowym głupkiem.

Zapewniam Cię, że tylko Ci tak się wydaje. Osoba pracująca nie pomyśli o Tobie w ten sposób. No chyba, że nie zna kompletnie rynku pracy bo mama/tata/rodzina jej posadkę ciepłą załatwili, to nie musiała chodzić, szukać i się prosić.
Brak pracy zawodowej często obniża samoocenę. A z taka niska samooceną przychodzą wtsyd, obawy i rozmaite lęki. Bo przecież wszędzie widzimy obraz pewnych siebie, wyzwolonych kobiet, także pod względem materialnym. To jeszcze bardziej dołuje.
Przepraszam za wścibstwo, jeśli nie chcesz - nie odpowiadaj, jaki masz zawód wyuczony? Trudno w nim znaleźć pracę?

Napisane przez Bayje

Myślałam o własnej działalności .. - dokładnie w Kwietniu 2011 wpadłam na pomysł otwarcia sklepu Parterskiego z Ziaji.
Powiedziałam TŻ - narobisz sobie aby długów NIC WIECEJ. Nie ma o tym pojęcia w co Ty chcesz się pakować...

Poryczałam się, że nie miałam w nikim oparcia. Wiedziałam, że to dobry biznes.

A tutaj przyszedł wrzesień i ktoś za mnie taki sklep otworzył.
Teraz już wiem, że jak się ma dobry pomysł to sie o nim nikomu nie mówi tylko przechodzi do działania.

Aż mi ciśnienie skoczyło jak to przeczytałam Jak to czasem lepiej nikomu nie zwierzać się z pomysłów tylko je po prostu realizować

[Antilia]

W moich oczach jest to powód do wstydu, tak zostałam wychowana.
W moim otoczeniu uważa się, że jak ktoś nie potrafi znaleźć pracy to jest po prostu mało obrotny, niezaradny życiowo - bardziej się szanuje kogoś z dziadowską pracą za parę groszy niż kogoś kto wiecznie szuka ale "tam nie pójdę bo tylko 6 zł/h"

[anetka832]

Napisane przez Antilia

W moich oczach jest to powód do wstydu, tak zostałam wychowana.
W moim otoczeniu uważa się, że jak ktoś nie potrafi znaleźć pracy to jest po prostu mało obrotny, niezaradny życiowo - bardziej się szanuje kogoś z dziadowską pracą za parę groszy niż kogoś kto wiecznie szuka ale "tam nie pójdę bo tylko 6 zł/h"

A moim mieście dla całego ogromu ludzi praca za te 6zł/h też byłaby spełnieniem marzeń. Przykład podawałam w innym wątku - nowo otwierany market, dwadzieścia kilka miejsc pracy, kilkaset złożonych cv. no ale cóż, najwyraźniej mieszkam w mieście ludzi mało obrotnych, niezaradnych życiowo...

[eyo]

uważam, że to absolutnie żaden wstyd - jeżeli człowiek potrzebuje pracy i jej szuka - przecież to oczywiste że żeby mieć pracę trzeba ją znaleźć i już
żadnego powodu do wstydu w tym nie widzę
wstyd to tylko potrzebować pracy a zamiast się wziąć do tego to tylko na kimś żerowac

i dokładnie - opowiadaj o tym znajomym
np. mój TZ dwa miesiące temu zmieniał pracę i na jego poprzedni stanowisko potrzebna była nowa osoba - polecił koleżankę za studiów która szukała pracy i ją od razu dziewczynę przyjęli, pracuję tam już te dwa miesiące i jest bardzo zadowolona

mój pracodawca szukając nowego pracownika również prosił mnie żebym poszukała wśród znajomych

więc tak - polecam mówić znajomym bo to naprawdę może pomóc znaleźć fajną i ciekawą pracę, tym bardziej jeżeli ktoś zna twoje kwalifikacje i wie że dobrze sobie poradzisz na danym stanowisku i może cię bez cienia wątpliwości polecić


Antilia

interesujące podejście
ale wiesz - ja uważam, że nie każdy musi pracować za 6zł/godzinę jeżeli nie musi
inna sprawa jest jak ktoś nie ma za co żyć i prac mu potrzebna "na gwałt"
a inna jak ktoś ma kwalifikacje i np. jakieś oszczędności
co z tego, że mogę w kilka dni zatrudnić się gdzieś za głodowa stawkę (bo 6zł/godzinę w Polsce to jest głodowa stawka za którą co najwyżej ktoś mieszkający kątem u rodziców i nie muszący się wiele do budżetu domowego dokładać może przetrwać albo student który może mieszkać w akademiku zamiast wydawać całą wypłatę na wynajem) skoro mogę również poszukać kilka tygodni (o ile mam za co żyć) i znaleźć coś co odpowiada moim kwalifikacjom i głodować nie będzie trzeba
z mojego punktu widzenia ludzie którzy nie mają noża na gardle i ida pracować gdziekolwiek za cokolwiek idą na łatwiznę (często z wielu absurdalnych powodów np. są ludzie którzy nie są w stanie przeżyć poważniejszej rozmowy kwalifikacyjnej przez stres albo są też ludzie którzy mimo studiów nie chcą pracować bo boją się odpowiedzialności na swoim zawodowym stanowisku)

oczywiście - zaznaczę ponownie - mówię tutaj o tych którzy nie muszą pracować od dziś żeby przeżyć i jeżeli tylko dana osoba ma warunki to powinna zdecydowanie szukać pracy która odpowiada jej potrzebom

[iziczek88]

Napisane przez Antilia

W moich oczach jest to powód do wstydu, tak zostałam wychowana.
W moim otoczeniu uważa się, że jak ktoś nie potrafi znaleźć pracy to jest po prostu mało obrotny, niezaradny życiowo - bardziej się szanuje kogoś z dziadowską pracą za parę groszy niż kogoś kto wiecznie szuka ale "tam nie pójdę bo tylko 6 zł/h"

Praca czy dziadowska za 6 zł/ h czy nawet darmowa, szanować wszystkich trzeba bez względu co robią i ile zarabiają .
I nie drwij z takich osób, bo może sama się znajdziesz w takiej sytuacji, kiedy będziesz musiała kible w biurach sprzątać, a rodzinka Ci na obiad nic nie da.
Czego Ci nie życzę.

[Ayati]

Jak słyszę, że ktoś nie ma pracy to wyobrażam sobie tę osobę jako mało zaradną, która nie potrafi współpracować z ludźmi, nie jest w niczym dobra. Nie potrafi rozmawiać i zaprezentować swoich walorów podczas rozmowy wstępnej. Ewentualnie niektóre osoby postrzegam jako zbyt wybredne aby podjąć się pracy za 6zł/h. Na przykładzie koleżanki; miała propozycję pracy w kebabie, później jako kelnerka. Podziękowała, ponieważ dla niej idealna praca to w sklepie z ciuchami i nigdzie więcej pracować nie będzie. Czeka dalej na gwiazdkę z nieba, aż super praca sama do niej przyjdzie

Jeśli ja byłabym na Twoim miejscu schowałabym dumę do kieszeni i rozmawiała o tym ze znajomymi. Może ktoś wie gdzie szukają, ma więcej znajomości i kontaktów. Siedząc w domu na czterech literkach ze wstydem na twarzy nic nie osiągniesz. Ważne jest podejście, motywacja, że może jednak tym razem się uda, może coś znajdę. Dobrzy znajomi są po to, żeby pomogli

[khloe]

Napisane przez lucciola

Przepraszam za wścibstwo, jeśli nie chcesz - nie odpowiadaj, jaki masz zawód wyuczony? Trudno w nim znaleźć pracę?

Tzn, tak naprawdę zawodu nie mam w łapce żadnego- studiuję na ostatnim, 3 roku administracji.

Odkąd skończyłam szkołę średnią kulam się po stażach (3 odbyte) i jednej, aczkolwiek niezwiązanej ze studiami umowie o pracę. Jak widać na moim przypadku jednak staży nikt poważnie nie traktuje.

W międzyczasie zdarzało się mi pracować na czarno w pracy nie związanej ze studiami, której nie mogę wpisać i o której nie chcę mówić. Była to po prostu praca fizyczna za kilka złotych na godzinę, ale zawsze było za co np. wyjść do kina.
Chodzę na rozmowy, z których nic nie wynika.
Od poniedziałku podnoszę kwalifikacje na kursie dodatkowym.

Doradca zawodowy powiedział, że w jego mniemaniu cv mam wręcz idealne i nie ma czegoś, co ten doradca mógłby zmienić.