Do kiedy wózek?

[Impersona]

Napisane przez julka910

To moja chce zbierac wszystkie śmieci i wrzucac do kosza

To ja mam z Jerzykiem to samo


My na miesiąc prawie zrezygnowaliśmy z wózka, bo sprzedaliśmy starą spacerówkę i ponieważ nie mogłam się zdecydować długo, jaką chcę parasolkę, młody do żłobka jeździł tramwajem z tatą i bratem. Od tramwaju jednak kawałek jeszcze trzeba dojść i TŻ codziennie się umęczył, bo dziecko nie bardzo miało ochotę iść chodnikiem, najlepiej szło mu się np. slalomem między sztachetkami lub wchodziło za ogrodzenie budowy. Najlepiej jednak jak raz się zaparł i zaczął drzeć, że nie chce iść w stronę żłobka i pociągnął TŻ za budynek. Jako, że mieli trochę czasu, to TŻ stwierdził, że z nim tam pójdzie, to może mały się uspokoi i wróci "na właściwą drogę". No, a mały pociągnął tatusia dalej, nieznaną nam drogą, prosto do... żłobka Nie wiem jakim cudem tak poprowadził TŻ, bo nikt z nim tą drogą nie chodzi, jest dość skomplikowana, nie da się na czuja nią dojść, a panie wychodzą z dziećmi jedynie do żłobkowego ogrodu
Jeśli chodzi o powroty do domu, to ja też się męczyłam tym tramwajem, bo po drodze jeszcze odbieramy starszaka ze szkoły, więc to była jazda z przesiadkami. Teraz jak jest ładna pogoda, to wolę sobie zrobić popołudniowy spacerek z wózkiem, akurat 1-1,5 h nam to zajmuje, a rano TŻ idzie z chłopakami szybkim krokiem, to wyrabia się w 40 minut.

[Jaatkaa85]

My z kolei już zrezygnowaliśmy z wózka (syn - 2,5 r.), bo nie lubimy w nim jeździc, aczkolwiek stoi sobie w domu jeszcze zachomikowany, w razie w. Jest mi najzwyczajniej w swiecie niewygodnie isć na spacer z dwuletnm dzieckiem, pilnować dziecka, bo jeszcze nie wszystko rozumie i jeszcze martwic się o wózek. Na spacerach idziemy na nogach, na rekach lub w nosidle.
Z kolei starsza córka używała wózka do 3,5 r.ż. i było nam dobrze, ale była mniej ruchliwa.

---------- Dopisano o 07:59 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------

Napisane przez Scio

Zgadzam się. Przerważają mnie trzy latki jeżdzące na plac zabaw w wózkach (z okolicznych bloków), ja myślę, ze 2 lata później sporadycznie.

Ale co w tym złego? Może ich mamom i tym dzieciom tak wygodnie? To, ze dziecko jeździ w wózku, to nie znaczy, ze nie chodzi na nogach.

[traicionera]

Impersona hehe, no właśnie z takim małym dzieckiem ciężko dojść w konkretne miejsce w ustalonym czasie. Ci innego jak można się ot tak powloczyc bez celu, tak ro lubię sobie z młoda polazic, ale do żłobka bym osiwiala Jak sobie przypomnę, ze kiedyś myslalam, ze.gdy tylko młoda nexus chodzić sprawnie, to zrezygnujemy z wózka, to mi się śmiać chce, bo nie wzięłam pod uwagę faktu, ze może nie chcieć iść w te stronę, co ja.

[julka910]

Gdyby drugie dziecko było w drodze to pewnie miałabym większą motywację by z wózka dla córki zrezygnować...

[gosik79]

Ja odstawiłam wózek zaraz po 2 urodzinach. Majka wszędzie chodziła na piechotę a ja często poruszałam się komunikacją miejską. Szalenie wkurzało mnie proszenie ludzi o pomoc we wniesieniu i wyniesieniu wózka z tramwaju więc wolałam ją nawet zanieść na przystanek (tak było szybciej, Majka oglądała wszystkie wystawy i okrutnie się wlekła) niż wyłapywać ofiary do pomocy, ew prosić kogoś o pomoc.

Na spacery brałam fajansiarski, plastikowy "rowerek" albo nic, młoda ledwo przekraczała próg parku, od razu chciała wysiadać i biegać samodzielnie. Park mam pod samym nosem.

Jak miała 2,5 nawet rowerek był już bez sensu bo Majka śmigała już na bardzo długie dystanse samodzielnie.

[Kinqaa]

mam 2 latkę , używamy wózka sporadycznie (mamy wózek-parasolkę ) zazwyczaj na nóżkach chodzi, ale po jakimś większym dystansie chce na rączki i wtedy... zaczynają się schody bo mój kręgosłup słabo wytrzymuje

oczywiście jak idziemy na zakupy bardziej wygodniej mi wziąć wózek i zakupy wpakować do wózka

[traicionera]

Na szczęście na naszej trasie jeżdża dane niskopodłogowe, więc spokojnie sobie wsiadamy i wysiadamy bez niczyjej pomocy. A jak czasem młoda wyciągnęłam z wózka w komunikacji miejskiej, to nie chciała siedzieć na kolanach ani obok mnie, tylko biegać, a przecież wiadomo, ze nie mogłam na to pozwolić, więc niech sobie w wózku siedzi.

[gosia261282]

Corka uzywala do 2 lat wozka,ale jak nauczyla sie chodzic,to wiecej na spacerach chodzila,jak jezdzila w nim.

[DariaKom]

U nas jest trochę problem, Maja jest zachwycona chodzeniem, ma rok, i ciężko ją przekonać do wysiedzenia w wózku...I tak zawsze kończy się tym, że mąż prowadzi Maję, a ja pusty wózek...

[_Ciastko_]

Mój syn ostatni raz jeżdził w wózku zaraz przed swoimi 4 urodzinami. Oczywiscie bardzo czesto chodzilismy na piesze spacery ale wózek był bardzo wygodny bo zawsze mogłam do niego włożyć zakupy, kurtke, itd. Moje dziecko nie bylo uposledzone ruchowo, umyslowo itd. Na dowod tego moge powiedziec ze syn po w wieku 4,5 lat wszedl o wlasnych silach na Kasprowy Wierch gdzie wiekszosc ludzi wjezdza tam kolejka. Wiec nie uwazam zeby wozenie w wozku 3-4 lata uposledzalo dziecko. Teraz mam coreczke ktora ma prawie 15 miesiecy i bede ja wozic w wozeczku mysle do 3 lat a moze i dluzej (zobaczymy , bo moze sama wczesniej zrezygnuje).

[Eenax]

Moja jeździła do ok. 2 lat jeżeli chodzi o zwykłe spacery. Cześć spaceru robiła pieszo a część jechała.

Natomiast wózek całkowicie odstawiłam na kilka tygodni po 3 urodzinach.

Miedzy 2 a 3 urodzinami wózka używałam tylko na wyjścia które trwały ponad 3-4 godziny i były takie ze większość było się w marszu (np. zwiedzanie miasta czy wycieczka do ZOO).

[julka910]

Widziałam wczoraj 5 latke w parasolce Maclarena. Dziwnie to wyglądało

[Glodomorek]

Napisane przez julka910

Widziałam wczoraj 5 latke w parasolce Maclarena. Dziwnie to wyglądało

Może była chora? Mam koleżankę, która wozi 4letniego synka w zwykłej spacerówce. Ma problemy i sukcesem jest, że potrafi siedzieć. Prawdopodobnie nigdy nie będzie chodził. Nie ma co oceniać takich osób

My planujemy używać wózka do ok 3 lat, wiadomo że stopniowo coraz więcej na nóżkach. Poza tym mamy chustę.

[Klarissa]

Też się niedawno nad tym zastanawiałam Moja córka we wózku jeździć nie chce, dużo chodzimy pieszo, ale często też niestety nie chce iść, żąda brania na ręce i tu zaczyna się problem. Ja po prostu nie mam siły jej nosić... Także wydaje mi się, że nasz wózek ostatnie co najmniej do 2 rż, a może po prostu do czasu aż będzie potrzebny następnemu dziecku

W każdym razie zauważyliśmy z mężem, że jak dawniej wyjazd na weekend bez wózka był niemożliwy, tak teraz nigdy go nie bierzemy, nie chce się nam go nosić, skoro córka może iść na nóżkach. Czasem biorę nosidełko, ale już nie lubi w nim siedzieć za bardzo.

Napisane przez julka910

To moja chce zbierac wszystkie śmieci i wrzucac do kosza

Moja tak robi, przed blokiem to mamy tak wysprzątane, że lepiej niż jak pani sprzątająca to zrobi

[julka910]

Pojchalam dziś z mała z bielan do centrum a potem z centrum na zoliboz a potem na bemowo. Wszystko bez wózka i wszystko komunikacja miejska. Mała grzeczna jak anioł, zachwycona autobusem i tramwajem myślałam ze bedzie gorzej, było wygodnie. Poszła nawet ze mną na chwile do H&M przejrzeć wieszaki z wyprzedaza i do przymierzalni.

[anya_krk]

Moja córka (3.2l) zrezygnowała z wózka po 2 urodzinach, ale jak miała niecałe 2.5 roku poszła do przedszkola i po zjęciach była tak zmęczona, że musiałam ją nieść do domu więc powróciłyśmy do wózka. Po raz kolejny i chyba już definitywny zrezygnowała niedługo przed 3 urodzinami, ale wózka się nie pozbywam jeszcze bo np. dzisiaj wiozłam ją do lekarza bo jest chora i osłabiona przez leki, ponadto planuję wózek zabrać jeszcze na wakacje - nie wiem czy ona będzie jeździć czy nie, ale zamiast nosić bambetle i być może wymęczonego 3 latka wolę zabrać wózek ze sobą.

[julka910]

Napisane przez Glodomorek

Może była chora? Mam koleżankę, która wozi 4letniego synka w zwykłej spacerówce. Ma problemy i sukcesem jest, że potrafi siedzieć. Prawdopodobnie nigdy nie będzie chodził. Nie ma co oceniać takich osób

My planujemy używać wózka do ok 3 lat, wiadomo że stopniowo coraz więcej na nóżkach. Poza tym mamy chustę.

Chora raczej nie byla stałam na przystanku autobusowym, jakaś Pani zaczepila mamę tej dziewczynki i zapytała ile córka ma lat-5 lat skończone. Na pytanie dlaczego jeździ w wózku mama dziewczynki odpowiedziała ze lubi bo sie męczy szybko i oni jej nie zabraniają.

Swoją droga zdziwona byłam ciekawością tej pani, ja bym sie nie odważyła tak zaczepic

[Glodomorek]

Napisane przez julka910

Chora raczej nie byla stałam na przystanku autobusowym, jakaś Pani zaczepila mamę tej dziewczynki i zapytała ile córka ma lat-5 lat skończone. Na pytanie dlaczego jeździ w wózku mama dziewczynki odpowiedziała ze lubi bo sie męczy szybko i oni jej nie zabraniają.

Swoją droga zdziwona byłam ciekawością tej pani, ja bym sie nie odważyła tak zaczepic

zdrowy 5latek to już chyba zerówka? A mnie bardzo wkurzają takie wścibskie panie, zaraz pytania a ile ma, a czemu nie ma czapki (18st i brak słońca ale też wiatru) a czym karmiona?

[julka910]

Napisane przez Glodomorek

zdrowy 5latek to już chyba zerówka? A mnie bardzo wkurzają takie wścibskie panie, zaraz pytania a ile ma, a czemu nie ma czapki (18st i brak słońca ale też wiatru) a czym karmiona?

Ja dziś w autobusie znow musiałam wysłuchać "wykładu" od starszego Pana ze mam dużego psa i ze "ci młodzi są teraz bardzo lekkomyslni" tak za darmo

[Glodomorek]

Napisane przez julka910

Ja dziś w autobusie znow musiałam wysłuchać "wykładu" od starszego Pana ze mam dużego psa i ze "ci młodzi są teraz bardzo lekkomyslni" tak za darmo

Jeśli pies nie miał kagańca to popieram pana. Bardzo nie lubię psów w autobusach bez kagańca. Smycz i zapewnienie, "że on jeszcze nikogo nie ugryzł" mnie nie przekonuje.

[julka910]

Napisane przez Glodomorek

Jeśli pies nie miał kagańca to popieram pana. Bardzo nie lubię psów w autobusach bez kagańca. Smycz i zapewnienie, "że on jeszcze nikogo nie ugryzł" mnie nie przekonuje.

Psa w autobusie nie było. Jechalam z koleżanka i gadalysmy o nim. Mój pies do autobusu za żadne skarby nie wejdzie bo sie boi woli wygodnie z bagażniku

Dziewczyny, ktore już wózków nie używają - co z nimi zrobilyscie? Łatwo sprzedać używany wozek czy trzeba mieć raczej szczęście?

[traicionera]

Heh, nie wiedziałam, kiedy wózek odstawic, ale w końcu córka sama to wymusiła na 2 tyg przed swoimi 2. urodzinami. Gdy wychodzilysmy że żłobka, to chciała na piechotę iść, więc musiałam się tluc komunikacja miejska z dzieckiem i wózkiem oddzielnie, co jest mało komfortowe. Więc stwierdzilam, że wiosną idzie (o naiwności ), przesiadamy się na zasilanie nozne. No i tu mnie młodzież pozytywnie zaskoczyła, bo gdy chodzimy na spacery, to jest oglądanie każde kamyczka, bieganie za wronami, lizanie witryn sklepów, a w drodze do żłobka potrafi się zebrać w sobie i iść prosto i szybko, do tego jakoś przekonała sie do siedzenia u mnie na kolanach, chociaż woli obok, więc jeśli są dwa miejsca wolne, to się tak rozsiadamy i ona np mi głowę na kolana kładzie czy coś. A jedziemy ponad 40 minut z przesiadka, mamy do pokonania sporo schodów, bo metro i kładki. W drodze powrotnej z kolei razem robimy zakupki, chodzimy do biblio, więc się cora nachodzi. Nawet jeśli jest już porządnie zmęczona, to nie ma problemu w wytlumaczeniu jej, że nie mogę jej na rękach nosić, bo potem bolą mnie plecy.

[karolca]

Będę użytkowała wózek tak długo aż pójście na zakupy na nogach będzie szło nam równie sprawnie co z wózkiem. O ile wcześniej wózek nie będzie "parzył"

[iizabelaa]

Moja ma 2 lata, całą zimę wózka nie używaliśmy.
I juz pewnie będzie bardzo okazjonalnie używany.

[_vixen_]

Jak moja córka będzie robiła takie postępy w chodzeniu, to jeszcze długo z wózkiem się nie rozstaniemy

[traicionera]

Moja nauczyła się chodzić samodzielnie, gdy miała 10 miesięcy, więc zupełnie rzucilismy wózek po roku ćwiczenia chodzenia

[iizabelaa]

Napisane przez _vixen_

Jak moja córka będzie robiła takie postępy w chodzeniu, to jeszcze długo z wózkiem się nie rozstaniemy

Moja też orłem w chodzeniu nie jest

O takich wyprawach jak traicionera robi z córką, która jest w wieku mojej, to mogę pomarzyć.

[_vixen_]

Moja uwielbia się wpinać, wszędzie włazi, co chwilę jest na kanapie, co doprowadza mnie do szału, po schodach na piętro wejdzie, ale do chodzenia się nie garnie, co mnie jakoś niespecjalnie martwi, bo nie uznaję czegoś takiego jak uczenie zdrowego dziecka chodzić, tyle, że chciałabym z nią wiosna wyjść na spacer na nóżkach. Ale w sumie do wiosny daleko śniegu po pas , a niby za miesiąc majowy weekend...

[iizabelaa]

Ja pamiętam jak myślałam, że moja koło roczku zacznie chodzić, czyli na początku wiosny, bo większość umiejętności nabywała w takich książkowych terminach.
A potem się okazało, że bałam się czy na naszym wakacyjnym wyjeździe będzie chodzić.

[traicionera]

Napisane przez _vixen_

Moja uwielbia się wpinać, wszędzie włazi, co chwilę jest na kanapie, co doprowadza mnie do szału, po schodach na piętro wejdzie, ale do chodzenia się nie garnie, co mnie jakoś niespecjalnie martwi, bo nie uznaję czegoś takiego jak uczenie zdrowego dziecka chodzić, tyle, że chciałabym z nią wiosna wyjść na spacer na nóżkach. Ale w sumie do wiosny daleko śniegu po pas , a niby za miesiąc majowy weekend...

Hehe, nie nastawialabym się na wyłącznie nozne spacery z roczniakiem, bo na początku to sporo przewrotek jest, do tego nóżki szybko się męczą, więc warto mieć wózek czy chustę lub nosidelko w zanadrzu. Na takie bezwozkowe spacery zaczęłam wychodzić dopiero, gdy młodzież schodziła półtora roku, a i tak powroty były jednak w nosidle, no ale my już robilysmy takie konkretniejsze trasy wtedy.