Eksmisja

[shedub]

Dziewczyny pomóżcie. Dostałam od administracji pismo, że mam 30 dni na opuszczenie mieszkania, ponieważ mieszkałam w nim 20 lat bezprawnie. Mam gdzie się wyprowadzić, ale szkoda mi tego mieszkania strasznie. Czy jest jakaś szansa żeby walczyć o nie? Chciałabym się o nie starać ale nie wiem co, gdzie i jak załatwiać a czas ucieka...

[MissChievousTess]

Masz pole manewru jeśli w czasie postępowania egzekucyjnego doszło do naruszeń prawa:
http://www.ozzip.pl/prawo-pracy/649-...a-z-mieszkania

[krul]

Jeśli faktycznie przez 20 lat mieszkałaś bezprawnie, to miałaś wystarczająco dużo czasu, by się postarać o legalizacje, czyż nie? Decyzje administracyjne możesz odwoływać jedynie do sądu, ale to ciągnie za sobą koszty.

[shedub]

Napisane przez krul

Jeśli faktycznie przez 20 lat mieszkałaś bezprawnie, to miałaś wystarczająco dużo czasu, by się postarać o legalizacje, czyż nie?

Nie dopisałam w temacie, jest to mieszkanie komunalne, gdzie nawet jeśli jest się rodziną to nie ma się żadnych praw do mieszkania po poprzednim właścicielu - wszystko przechodzi do gminy. By starać się o takie mieszkanie (chociażby w dobrej wierze) potrzeba dwudziestu lat. Jak myślicie, czy jest możliwość starania się o takie mieszkanie przez zasiedzenie, właśnie po upływie dwudziestu lat w dobrej wierze? Czy jak się już dostanie pismo o "dobrowonle opróżnienie lokalu" to już jest po zawodach?

[krul]

Napisane przez shedub

Nie dopisałam w temacie, jest to mieszkanie komunalne, gdzie nawet jeśli jest się rodziną to nie ma się żadnych praw do mieszkania po poprzednim właścicielu - wszystko przechodzi do gminy. By starać się o takie mieszkanie (chociażby w dobrej wierze) potrzeba dwudziestu lat. Jak myślicie, czy jest możliwość starania się o takie mieszkanie przez zasiedzenie, właśnie po upływie dwudziestu lat w dobrej wierze? Czy jak się już dostanie pismo o "dobrowonle opróżnienie lokalu" to już jest po zawodach?

No teraz to inaczej sprawa wygląda. Prawnikiem nie jestem, ale coś mi świta, że w przypadku mieszkań komunalnych można je wykupić za 1% ich wartości od gminy. Tylko pytanie brzmi - z jakiej racji dostałaś nakaz eksmisji? Brak opłat?

Musiałabyś się udać do prawnika, bo są różne regulacje. Np. art. 676 K.c.: „jeżeli najemca ulepszył rzecz najętą, wynajmujący, w braku odmiennej umowy, może według swego wyboru albo zatrzymać ulepszenia za zapłatą sumy odpowiadającej ich wartości w chwili zwrotu, albo żądać przywrócenia stanu poprzedniego”, itp.

[shedub]

Powód brzmi: zajmowanie lokalu bezprawnie

Mimo, że jakieś starania były podejmowane o te mieszkanie, mimo że płacony czynsz przez kilkanaście lat wynosił 200% podstawy i tak im to nie pasuje. Najgorsze jest to, że w świetnej administracji naszej dzielnicy, żeby coś załatwić to trzeba być mistrzem...

I teraz nasuwa się pytanie, odpuścić, czy bić się o to do końca?

[krul]

Jeśli płaciłaś czynsz i oni mieli tego świadomość, to nawet w przypadku żądania opuszczenia myślę, że możesz ubiegać się o zwrot czegokolwiek albo o zatrzymanie mieszkania. Idź do prawnika.

[MissChievousTess]

Musisz sprawdzić czy dostałaś pismo przed upływem 20 lat. Jeśli dostałaś po upływie 20 lat to możesz się starać, jeśli nie to nie możesz.
Musisz się wykazać "nieprzerwanym spokojnym posiadaniem"-rachunki na Twoje nazwisko, że nie wynajmowałaś nikomu, nie odstępowałaś itd.
Najlepiej skontaktuj się z prawnikiem.

[niut80]

Eksmisję orzeka sąd wyrokiem. Tu Autorkę administracja (pewnie jednostka gminna) grzecznie poprosiła, aby dobrowolnie opuściła lokal, z uwagi, że zajmuje lokal bez tytułu prawnego. Ktoś się pewnie doszukał, że właśnie ma gdzie mieszkać np. jest uprawniona do lokalu w spółdzielni albo współwłaścicielem innej nieruchomości a korzysta z mieszkania komunalnego, np. po babci. Nie ma szans w żadnym sądzie, jeszcze koszty procesu pokryje, jeśli do niego dojdzie.

Wykupić mieszkanie może tylko osoba uprawniona do lokalu, Autorka nią nie jest. Nie ma nawet o czym mówić.

Wyprowadzić się dobrowolnie zostaje. Albo, jeśli są jakieś wątpliwości, iść i wyjaśniać na jakiej podstawie takie żądania. Ale do procesu nie dopuścić, bo komornik, eksmisja to nic innego jak postępowanie egzekucyjne -czyli zapaprana historia kredytowa, banki w przyszłości nie będą chciały rozmawiać o żadnym kredycie.

W ogóle z tymi mieszkaniami komunalnymi to jest cyrk, bo w chwili obecnej to w nich może mieszkać milioner, jeśli tylko nie ma tytułu do innego lokalu lub nieruchomości. Bo po zmarłym najemcy automatycznie do umowy wstępują jego spadkobiercy lub osoby stale z najemcą zamieszkujące. I nie ważne że go stać na willę pod miastem, jeździ mercedesem, ale jeśli gmina chce Pana milionera wyrzucić, musi mu zapewnić lokal zastępczy. I kółko się zamyka, a potem w Interwencji oglądam że rodzina z dwójką dzieci w piwnicy mieszka, bo gmina nie ma wolnych mieszkań Ale już na dniach zrobią porządek: umowy będą zawierane na 2-3 lata, po spełnieniu określonych warunków- głównie niskich dochodów. I wreszcie może te mieszkania trafią do naprawdę potrzebujących. Tak więc będzie więcej postów takich biednych bogaczy wyrzucanych z mieszkań komunalnych.

[MarudexuS]

Napisane przez niut80

Ale już na dniach zrobią porządek: umowy będą zawierane na 2-3 lata, po spełnieniu określonych warunków- głównie niskich dochodów. I wreszcie może te mieszkania trafią do naprawdę potrzebujących. Tak więc będzie więcej postów takich biednych bogaczy wyrzucanych z mieszkań komunalnych.

Z jednej strony dobrze, ale z drugiej ...
Po pierwsze niektórym będzie się wtedy opłacało pracować na czarno, żeby nie mieć dochodów ...
Po drugie - tym, którzy w ogóle nie pracują tym bardziej się nie będzie pracować opłacało, jeśli próg dochodów uprawniających do mieszkania komunalnego będzie niski i po rozpoczęciu jakiejkolwiek pracy się go przekroczy ...
W sumie to tylko utrwali pewne patologie.
Sama już nie wiem co lepsze ...

[shedub]

Napisane przez niut80

Eksmisję orzeka sąd wyrokiem. Tu Autorkę administracja (pewnie jednostka gminna) grzecznie poprosiła, aby dobrowolnie opuściła lokal, z uwagi, że zajmuje lokal bez tytułu prawnego. Ktoś się pewnie doszukał, że właśnie ma gdzie mieszkać np. jest uprawniona do lokalu w spółdzielni albo współwłaścicielem innej nieruchomości a korzysta z mieszkania komunalnego, np. po babci. Nie ma szans w żadnym sądzie, jeszcze koszty procesu pokryje, jeśli do niego dojdzie.

Wykupić mieszkanie może tylko osoba uprawniona do lokalu, Autorka nią nie jest. Nie ma nawet o czym mówić.

Wyprowadzić się dobrowolnie zostaje. Albo, jeśli są jakieś wątpliwości, iść i wyjaśniać na jakiej podstawie takie żądania. Ale do procesu nie dopuścić, bo komornik, eksmisja to nic innego jak postępowanie egzekucyjne -czyli zapaprana historia kredytowa, banki w przyszłości nie będą chciały rozmawiać o żadnym kredycie.

W ogóle z tymi mieszkaniami komunalnymi to jest cyrk, bo w chwili obecnej to w nich może mieszkać milioner, jeśli tylko nie ma tytułu do innego lokalu lub nieruchomości. Bo po zmarłym najemcy automatycznie do umowy wstępują jego spadkobiercy lub osoby stale z najemcą zamieszkujące. I nie ważne że go stać na willę pod miastem, jeździ mercedesem, ale jeśli gmina chce Pana milionera wyrzucić, musi mu zapewnić lokal zastępczy. I kółko się zamyka, a potem w Interwencji oglądam że rodzina z dwójką dzieci w piwnicy mieszka, bo gmina nie ma wolnych mieszkań Ale już na dniach zrobią porządek: umowy będą zawierane na 2-3 lata, po spełnieniu określonych warunków- głównie niskich dochodów. I wreszcie może te mieszkania trafią do naprawdę potrzebujących. Tak więc będzie więcej postów takich biednych bogaczy wyrzucanych z mieszkań komunalnych.

Jeszcze 2o lat nie minęło. Jest teraz 19 lat z groszami. W ogóle dowiedziałam się, że nie tylko ja mam się wynieść, ale kilka rodzin takie pisma dostały. Będziemy jeszcze walczyć, radzić się prawników.

Btw ostatnie zdanie brzmi, jakbym to własnie ja była biedną bogatą mieszkanką mieszkania komunalnego... Taki dziwny cynizm z tego zdania bije. No ale cóż, zobaczymy, może wywalczymy to mieszkanie

[MarudexuS]

Napisane przez shedub

Btw ostatnie zdanie brzmi, jakbym to własnie ja była biedną bogatą mieszkanką mieszkania komunalnego... Taki dziwny cynizm z tego zdania bije. No ale cóż, zobaczymy, może wywalczymy to mieszkanie

Skoro masz się gdzie wyprowadzić ...

[ewelkaw]

Napisane przez shedub

Nie dopisałam w temacie, jest to mieszkanie komunalne, gdzie nawet jeśli jest się rodziną to nie ma się żadnych praw do mieszkania po poprzednim właścicielu - wszystko przechodzi do gminy. By starać się o takie mieszkanie (chociażby w dobrej wierze) potrzeba dwudziestu lat. Jak myślicie, czy jest możliwość starania się o takie mieszkanie przez zasiedzenie, właśnie po upływie dwudziestu lat w dobrej wierze? Czy jak się już dostanie pismo o "dobrowonle opróżnienie lokalu" to już jest po zawodach?

"Art. 172 kodeksu cywilnego stanowi, że: "posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie). Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze."

jeśli wiedziałaś, że mieszkanie nie jest Twoje to jest to zasiadanie w złej wierze i musiałoby upłynąć 30 lat.

[niut80]

Napisane przez shedub

Btw ostatnie zdanie brzmi, jakbym to własnie ja była biedną bogatą mieszkanką mieszkania komunalnego... Taki dziwny cynizm z tego zdania bije. No ale cóż, zobaczymy, może wywalczymy to mieszkanie

Pierwszą część mojej wypowiedzi adresowałam do Ciebie Autorko, a tę drugą ogólnie o temacie. Nie spinaj się.

[shedub]

Napisane przez MarudexuS

Skoro masz się gdzie wyprowadzić ...

A co, jeśli nie miałabym gdzie pójść?

Napisane przez niut80

Pierwszą część mojej wypowiedzi adresowałam do Ciebie Autorko, a tę drugą ogólnie o temacie. Nie spinaj się.

Nie spinam się

[MarudexuS]

Napisane przez shedub

A co, jeśli nie miałabym gdzie pójść?

To mogłabyś się starać o przydział mieszkania komunalnego i jak każdy czekać w kolejce
Na bruk nie mogliby Cię wywalić, chyba, że zarabiasz dużo. Bo wtedy możesz wynająć mieszkanie na wolnym rynku.

p.s. Mieszkania komunalne NIE SĄ własnością i jako takie nie są dziedziczone. Jedynie w prostej linii można przejąć najem, czyli dziecko po rodzicach, mąż po żonie itd. A po dziadkach np już nie.

[shedub]

Okej, już rozumiem. No nic. Zobaczymy co dalej będzie. Ja o to będę walczyła i się okaże co dalej. Dzięki Wam za rady Wiedziałam, że mogę na Was liczyć

[ktsw]

oj nie, moj ulubiony temat ...
w mojej kamienicy tez sa komunalne mieszkania i szlag mnie trafia, ja za swoje bede spłacac kredyt przez 28 lat a oni sobie mieszkają latami ...

A co, jeśli nie miałabym gdzie pójść?

uwierz mi, ze jesli przestane splacac kredyt to tez nikt sie o to mnie nie zapyta, tak samo jak nikt sie nie kwapil zeby mi dac mieszkanie za darmo...

szlag mnie trafia jak czytam jakie teksty "20lat płaciłam czynsz" trzeba bylo kupic sobie mieszkanie i placic na swoje

[MarudexuS]

Napisane przez shedub

Ja o to będę walczyła

Raczej nic nie wywalczysz.
Mieszkanie nie jest Twoje, nie było Twoje ani Twojej rodziny. To własność miasta i miasto się o nią upomniało i tyle.
Jedyne co możesz zrobić to złożyć podanie o przydział (o ile w ogóle się łapiesz ze względu na dochody), ale przy dobrych wiatrach poczekasz z 5 lat i nie dostaniesz dokładnie tego samego mieszkania.
Swoją drogą, czemu ludziom w komunałkach wydaje się, że im się należy? Też mnie to wkurza ...

A i jeszcze jedno - płacenie czynszu nie wystarczy, by było "przez zasiedzenie" i "w dobrej wierze". Te pojęcia podchodzą raczej pod nieruchomości opuszczone, którymi właściciel się nie zajmuje a ktoś latami o nie dbał, remontował, nie dopuścił do ruiny. W przypadku komunałki to miasto dba o kamienicę, miasto robi remonty itp. A te czynsze niejednokrotnie nie pokrywają nawet tych kosztów.

[shedub]

Napisane przez ktsw

szlag mnie trafia jak czytam jakie teksty "20lat płaciłam czynsz" trzeba bylo kupic sobie mieszkanie i placic na swoje

Szlag mnie trafia jak czytam wypowiedzi osób, które stać na kupienie mieszkania/płacenie kredytu i wymagają tego od innych. Ale to offtopic więc nie ma o czym gadać.

Napisane przez MarudexuS

Swoją drogą, czemu ludziom w komunałkach wydaje się, że im się należy? Też mnie to wkurza ...

A i jeszcze jedno - płacenie czynszu nie wystarczy, by było "przez zasiedzenie" i "w dobrej wierze". Te pojęcia podchodzą raczej pod nieruchomości opuszczone, którymi właściciel się nie zajmuje a ktoś latami o nie dbał, remontował, nie dopuścił do ruiny. W przypadku komunałki to miasto dba o kamienicę, miasto robi remonty itp. A te czynsze niejednokrotnie nie pokrywają nawet tych kosztów.

Nigdzie nie napisałam, że mi się należy, tylko że chcę o nie walczyć bo mi go szkoda. I nie rozumiem Waszego oburzenia. Nie ogarniam tylko tego, że ktoś mieszka w mieszkaniu prawie 20 lat. Opłaca wszystko i nikt się o to mieszkanie nie upominał i nagle każą Ci się wyprowadzić i ich nie obchodzi czy masz gdzie iść czy nie, czy może masz malutkie dziecko. Potrafią tylko przysłać pismo napisane przez osobę nie umiejąca poprawnego zdania złożyć.
A co do miasta dbającego o kamienicę... Kpina jakich mało Czynsz do góry o 200% a remontu żadnego nie widać ani nie słychać.

[MarudexuS]

Napisane przez shedub

Szlag mnie trafia jak czytam wypowiedzi osób, które stać na kupienie mieszkania/płacenie kredytu i wymagają tego od innych. Ale to offtopic więc nie ma o czym gadać.

A Tobie mogłaby tak napisać samotna matka z dziećmi, albo taka, którą mąż leje a ona nie ma dokąd iść, bo komunałki zajmują takie osoby jak Ty, które w sumie mają się dokąd wynieść jak to napisałaś.

Poza tym, to, że mnie stać na kredyt to jedno, przez kredyt nie stać mnie na nic innego. Też bym sobie pomieszkała za sam czynsz 20 lat ...

Napisane przez shedub

Nigdzie nie napisałam, że mi się należy, tylko że chcę o nie walczyć bo mi go szkoda. I nie rozumiem Waszego oburzenia. Nie ogarniam tylko tego, że ktoś mieszka w mieszkaniu prawie 20 lat. Opłaca wszystko i nikt się o to mieszkanie nie upominał i nagle każą Ci się wyprowadzić i ich nie obchodzi czy masz gdzie iść czy nie, czy może masz malutkie dziecko. Potrafią tylko przysłać pismo napisane przez osobę nie umiejąca poprawnego zdania złożyć.
A co do miasta dbającego o kamienicę... Kpina jakich mało Czynsz do góry o 200% a remontu żadnego nie widać ani nie słychać.

Oburzamy się ogólnie na sytuację panującą na "rynku" mieszkań komunalnych. Bo mają je nie ci, którzy ich potrzebują. Ludzie biedni latami czekają na przydział, a w mieszkaniach mieszkają sobie z dziada pradziada osoby, które spokojnie stać na wynajem na wolnym rynku.
A to, że 20 lat nikt się nie interesował to inna bajka. Ale z tego względu, że się nikt nie interesował nie daje Ci to prawa do zajęcia go na stałe. Po prostu nie daje i tyle. Ciesz się, że 20 lat miałaś chatę za darmo (wyobraź sobie, że w mieszkaniach własnościowych też się płaci czynsze, i one też idą do góry, bo wszystko drożeje - woda, centralne, wywóz śmieci, ew. remonty itp) więc nie rozumiem Twojego oburzenia. A to, że miasto nie robi przy nich nic to jeszcze inna bajka - pewnie 50% lokatorów nie płaci nawet tego czynszu ...
Anyway, może faktycznie zejdźmy z offtopa.
JEśli chcesz próbować walczyć to Twoja sprawa, wg mojej wiedzy nie masz szans i tyle.
I nawet nie próbuj się migać od eksmisji, bo możesz się bardzo zdziwić, jak przyjdziesz pewnego dnia do domu i nie zastaniesz tam swoich rzeczy. Mili panowie wywiozą wszystko albo do socjalki albo do jakiegoś depozytu (tutaj nie wiem do końca jak to działa, wiem tylko, ze mogą tak zrobić)

p.s. tak jak Ty nie ogarniasz, że 20 lat nikt się nie upomniał, tak ja nie ogarniam, że przez 20 lat Ty nie zainteresowałaś się stanem prawnym mieszkania.

[passionfruit]

Napisane przez MarudexuS

A Tobie mogłaby tak napisać samotna matka z dziećmi, albo taka, którą mąż leje a ona nie ma dokąd iść, bo komunałki zajmują takie osoby jak Ty, które w sumie mają się dokąd wynieść jak to napisałaś.

Poza tym, to, że mnie stać na kredyt to jedno, przez kredyt nie stać mnie na nic innego. Też bym sobie pomieszkała za sam czynsz 20 lat ...



Oburzamy się ogólnie na sytuację panującą na "rynku" mieszkań komunalnych. Bo mają je nie ci, którzy ich potrzebują. Ludzie biedni latami czekają na przydział, a w mieszkaniach mieszkają sobie z dziada pradziada osoby, które spokojnie stać na wynajem na wolnym rynku.
A to, że 20 lat nikt się nie interesował to inna bajka. Ale z tego względu, że się nikt nie interesował nie daje Ci to prawa do zajęcia go na stałe. Po prostu nie daje i tyle. Ciesz się, że 20 lat miałaś chatę za darmo (wyobraź sobie, że w mieszkaniach własnościowych też się płaci czynsze, i one też idą do góry, bo wszystko drożeje - woda, centralne, wywóz śmieci, ew. remonty itp) więc nie rozumiem Twojego oburzenia. A to, że miasto nie robi przy nich nic to jeszcze inna bajka - pewnie 50% lokatorów nie płaci nawet tego czynszu ...
Anyway, może faktycznie zejdźmy z offtopa.
JEśli chcesz próbować walczyć to Twoja sprawa, wg mojej wiedzy nie masz szans i tyle.
I nawet nie próbuj się migać od eksmisji, bo możesz się bardzo zdziwić, jak przyjdziesz pewnego dnia do domu i nie zastaniesz tam swoich rzeczy. Mili panowie wywiozą wszystko albo do socjalki albo do jakiegoś depozytu (tutaj nie wiem do końca jak to działa, wiem tylko, ze mogą tak zrobić)

p.s. tak jak Ty nie ogarniasz, że 20 lat nikt się nie upomniał, tak ja nie ogarniam, że przez 20 lat Ty nie zainteresowałaś się stanem prawnym mieszkania.

Na wizażu brakuje takiego przycisku jak na fb "Lubię to".
Zgadzam się z tym co napisałaś w zupełności.

[amandi84]

Napisane przez passionfruit

Na wizażu brakuje takiego przycisku jak na fb "Lubię to".
Zgadzam się z tym co napisałaś w zupełności.

Popieram. Płakanie, że coś się miało darmo 20 lat niesłusznie, a teraz chcą odebrać, jest co najmniej nieprzyzwoite..
A pisanie czegoś takiego jak poniżej, wcześneij stwierdzając, że ma się gdzie wyprowadzić, obłudne...

Napisane przez shedub

Szlag mnie trafia jak czytam wypowiedzi osób, które stać na kupienie mieszkania/płacenie kredytu i wymagają tego od innych. Ale to offtopic więc nie ma o czym gadać.

[shedub]

Napisane przez amandi84

Popieram. Płakanie, że coś się miało darmo 20 lat niesłusznie, a teraz chcą odebrać, jest co najmniej nieprzyzwoite...

Moi rodzice starali się o to mieszkanie od początku gdy tylko tu zamieszkali bo nigdzie indziej nie mieli jak, z czym, w czym itp. itd. mieszkać (tym bardziej nie mogli u swoich rodziców, którzy bardziej uprzykrzali życie niż chcieli pomóc). Administracja za pierwszym razem odmówiła przyznania mieszkania jak to najczęściej bywa jeśli chodzi o mieszkanie komunalne, starali się też i później jednak bezskutecznie. Jedynym wyjściem wtedy za starego prawa było przejąć mieszkanie przez zasiedzenie (w dobrej wierze - 10 lat[teraz 20]), więc czekali dalej, administracja pozwalała na mieszkanie w tym lokalu, nie było żadnej mowy o eksmisji, rachunki przychodziły na nasze nazwisko więc było jako tako bez problemów. Niestety nie wyrobili się w 10 lat bo się nasze super prawo zmieniło i tak na prawdę pozostało tylko czekać i prosić przez następne 10 (Administracja była szybsza bo przed upływem równych 20 lat przysłała pismo w sprawie opróżnienia lokalu).

ktsw Gdybym mogła wziąć kredyt, to bym go wzięła i nie pisała takiego tematu, 20 lat nie ja płaciłam a moi rodzice, powiedz to im, nie mi.

Widzę, że na każdym forum jak zwykle są sami magistrzy, inżynierowie i sama elita, która wie wszystko lepiej nie znając dokładnie całej sytuacji.

[MarudexuS]

Wiesz ... ale ja np też nie miałam jak, z czym i w czym mieszkać na początku mojej drogi "w dorosłość" i nikt się tym nie interesował jak ja się utrzymam za psie pieniądze.
I uwierz mi, też chciałabym płacić 20 lat tylko czynsz ...
Dlaczego mam więc rozumieć sytuację Twoich rodziców czy Twoją?

[passionfruit]

Napisane przez MarudexuS

Wiesz ... ale ja np też nie miałam jak, z czym i w czym mieszkać na początku mojej drogi "w dorosłość" i nikt się tym nie interesował jak ja się utrzymam za psie pieniądze.
I uwierz mi, też chciałabym płacić 20 lat tylko czynsz ...
Dlaczego mam więc rozumieć sytuację Twoich rodziców czy Twoją?

klask i:

[ktsw]

ktsw Gdybym mogła wziąć kredyt, to bym go wzięła i nie pisała takiego tematu, 20 lat nie ja płaciłam a moi rodzice, powiedz to im, nie mi.

gdybym miala mieszkanko od panstwa to w zaden kredyt bym sie nie pakowala, dzis mam prace - jutro jej moge nie miec (tfu tfu) i jak juz pisałam nikt mnie wtedy nie bedzie pytał czy mam sie gdzie podziac, wczesniej wynajmowałam mieszkanie ...
wg mnie mieszkania socjalne powinni dostawac tylko i wyłącznie ludzie naprawde potrzebujący a przykład u mnie - rodzinka przejeła takie mieszkanko po babci, ona codziennie wystrojona w markowe ciuchy, niezle auto, oboje pracują, zrobili sobie dzieciaka i zyją sobie
ja po ostaatnich podwyzkach stóp % o jakis mega zakupach moge tylko pomarzyc, a ostatnie wakacje zrobilam kosztem remotu sypialni...

[shedub]

Napisane przez MarudexuS

Wiesz ... ale ja np też nie miałam jak, z czym i w czym mieszkać na początku mojej drogi "w dorosłość" i nikt się tym nie interesował jak ja się utrzymam za psie pieniądze.
I uwierz mi, też chciałabym płacić 20 lat tylko czynsz ...
Dlaczego mam więc rozumieć sytuację Twoich rodziców czy Twoją?

A czy ja Ci karzę rozumieć tą sytuację? Mnie też nikt o takie rzeczy nie pyta. I nie rozumiem, czemu twierdzisz, że 20 lat płaciłam tylko za czynsz? Są też inne opłaty, i to na prawdę nie małe ale w szczegóły wchodzić nie będę.

Napisane przez ktsw

gdybym miala mieszkanko od panstwa to w zaden kredyt bym sie nie pakowala, dzis mam prace - jutro jej moge nie miec (tfu tfu) i jak juz pisałam nikt mnie wtedy nie bedzie pytał czy mam sie gdzie podziac, wczesniej wynajmowałam mieszkanie ...
wg mnie mieszkania socjalne powinni dostawac tylko i wyłącznie ludzie naprawde potrzebujący a przykład u mnie - rodzinka przejeła takie mieszkanko po babci, ona codziennie wystrojona w markowe ciuchy, niezle auto, oboje pracują, zrobili sobie dzieciaka i zyją sobie
ja po ostaatnich podwyzkach stóp % o jakis mega zakupach moge tylko pomarzyc, a ostatnie wakacje zrobilam kosztem remotu sypialni...

Mieszkanie socjalne a komunalne to różnica. Nie rozumiem w ogóle Waszego oburzenia co do mnie. Zapytałam Was tylko, czy jest szansa wywalczyć to mieszkanie a Wy naskoczyłyście na mnie jakbym Wam pół rodziny wybiła. To, że napisałam, że mam gdzie się wyprowadzić nie oznacza, że mam inne mieszkanie. czyż nie? Mnie też nie stać na mega zakupy, też mam prace dziś a za m-c mogę jej nie mieć. Nie jestem jakaś inna i nie musicie tak na mnie najeżdżać. I uwierzcie mi, że gdybym miała zdolność kredytową, wzięłabym kredyt na nowe mieszkanie. Ale nie mogę wziąć i myślałam, że jakoś uda mi się tutaj zostać.

[ktsw]

moj błąd: pisałam o mieszkaniach z miasta/gminy. U mnie w kamienicy 80% mieszkan jest wlasnością miasta i latami mieszkają tam ludzie nie bedący wlascicielami i o nich pisze

a ja wlasnie dlatego przestalam wynajmowac mieszkanie i wzielam kredyt - nie chcialam zeby po paru latach ktos mi powiedzial "musisz sie wyprowadzic, bo to nie twoje"

[shedub]

Dlatego mówię, gdybym mogła wzięłabym kredyt na swoje własne mieszkanie. Ale niestety, mam umowę na czas określony (jestem zatrudniona poprzez agencję) i bank mi nie da tak dużego kredytu zwłaszcza, że trzeba mieć wkład własny bodajże 10%.