Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VIII

[chemical08]

No moje maleństwo na mnie czeka tj. Toyota Aygo kupiona przez rodziców w momencie rozpoczecia kursu .. Trochę się naczekała - przeżyła jedno poważne gradobicie i jedną stłuczkę ..

Teraz się smieje ,że niedługo już będzie miala więcej na liczniku - 5 letni samochód ma 25000 ...

[tamistra]

Napisane przez chemical08

No moje maleństwo na mnie czeka tj. Toyota Aygo kupiona przez rodziców w momencie rozpoczecia kursu .. Trochę się naczekała - przeżyła jedno poważne gradobicie i jedną stłuczkę ..

Teraz się smieje ,że niedługo już będzie miala więcej na liczniku - 5 letni samochód ma 25000 ...

Aaach, ależ ja Ci zazdroszczę! ;C

[chemical08]

Oj nie ma czego .. autko jak autko - do tera jeździł nim mój tatuś kochany

żeby było śmiesznie kupiliśmy to autko od dealera - było używane jako testowe - więc jak na 2007 rok - kupilismy w 2008 za 32 tys ... full wypas i przejechane przez rok ok 4 tys.

Teraz podobny przebieg chociaż będzie wiecej ./

[tamistra]

Napisane przez chemical08

Oj nie ma czego .. autko jak autko - do tera jeździł nim mój tatuś kochany

żeby było śmiesznie kupiliśmy to autko od dealera - było używane jako testowe - więc jak na 2007 rok - kupilismy w 2008 za 32 tys ... full wypas i przejechane przez rok ok 4 tys.

Teraz podobny przebieg chociaż będzie wiecej ./

Autko jak autko - ale zawsze autko!
Ja się swojego nie doczekam tak szybko :/ w ogóle, dziwna i głupia sytuacja, bo rodzice (mama) mnie wysłali na prawko, cisnęli, żebym zdała, że trzeba, że to się przyda (nikt u nas prawka nie ma oprócz mnie), a jak już mi się udało za trzecim razem zdać, to co?
"Dobra, dobra, prawko masz, ale to jeszcze nie znaczy, że samochód dostaniesz! Wiesz jaki to wydatek? Sam samochód to pikuś, ale te ubezpieczenia, opłaty, przeglądy?!?". Tiaaa, i tyle z mojego jeżdżenia . Zanim kupią mi jakiegoś nawet grata, to sobie zarobię na swój - czyt. za kilka(naście) lat.
Aach, a mi tak się chce jeździć ! ! !

[meeow]

Napisane przez versatille

On już wie co ma powiedzieć
Tak samo jak się popełni błąd to się spyta: `Co zrobiłaś źle?` zamiast powiedzieć od razu. Tak się potem wkurzę za te znęcanie się kilka dobrych minut, że już tego błędu nie popełnię drugi raz

Też mi idzie gorzej jak już jestem z siebie dumna, że mi wychodzi. Od razu zapominam np. o kierunkowskazie.

ja mam to samo, nie mogę być pewna siebie bo zaraz coś zepsuję najlepiej zachować umiar

Napisane przez natuso

A wiesz, że na egzaminie nie można poprawiać ustawienia lusterek? Jak ustawisz przed łukiem - tak później wyjeżdżasz na miasto, przy próbie poprawienia, może cię oblać.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------



Noszę na co dzień, mam -1,5 i -1,75.

trudno, ustawie tak, żeby mieć i na łuk i na miasto, jakoś sobie poradzę, chociaż prawe lusterko jest ważne, szczególnie na mieście, na rondzie, jak może się władować jakiś rowerzysta

moja koleżanka też nosi okulary i ma prawko bezterminowe
nie mam pojęcia od czego to zależy. od wady na pewno, ale w jakim stopniu i na czym to polega to nie mam zielonego pojęcia

[versatille]

Napisane przez tamistra

Autko jak autko - ale zawsze autko!
Ja się swojego nie doczekam tak szybko :/ w ogóle, dziwna i głupia sytuacja, bo rodzice (mama) mnie wysłali na prawko, cisnęli, żebym zdała, że trzeba, że to się przyda (nikt u nas prawka nie ma oprócz mnie), a jak już mi się udało za trzecim razem zdać, to co?
"Dobra, dobra, prawko masz, ale to jeszcze nie znaczy, że samochód dostaniesz! Wiesz jaki to wydatek? Sam samochód to pikuś, ale te ubezpieczenia, opłaty, przeglądy?!?". Tiaaa, i tyle z mojego jeżdżenia . Zanim kupią mi jakiegoś nawet grata, to sobie zarobię na swój - czyt. za kilka(naście) lat.
Aach, a mi tak się chce jeździć ! ! !

To u mnie sytuacja zupełnie inna.
Mama ma swoje auto, tata ma swoje auto, brat ma swoje auto i dziadkowie...
Jakbym i ja chciała swoje mieć to by się już nawet na placu nie zmieściło
Jak będę musiała gdzieś jechać to będę błagać o pożyczenie...

[chemical08]

Wybierałam się z autkiem na myjnie bo brudasek ... A tu co .. Deszczyk i po problemie

No narazie ja bede jeździc z tatą na pół Aygo a potem - mamy z tatą taki limint 2000 km wyjeżdzonych przeze mnie - pomyślismy o zmianie - co byście radziły :

Toyota Yaris czy Mitsubishi Colt ?? Albo coś innnego małego w kwocie do 20 000

Myślałam wcześniej o innym ale po obejrzeniu zrezygonowałam ..


Odnośnie opłat to faktycznie dużo sie płłaci - ja mam auto na współ z tatą więc ubezpieczenie leci na jego zniżkach chociaż np. link-4 chce 3 razy - mam ubezpieczenie aliianzdirekt 860 zł (AC+OC) A w link-4 chceli 2200 zł .. Bez komentarza ..

Dotego wszystkiego opłaty typu przegląd itp ///

[meeow]

Napisane przez chemical08

Wybierałam się z autkiem na myjnie bo brudasek ... A tu co .. Deszczyk i po problemie

No narazie ja bede jeździc z tatą na pół Aygo a potem - mamy z tatą taki limint 2000 km wyjeżdzonych przeze mnie - pomyślismy o zmianie - co byście radziły :

Toyota Yaris czy Mitsubishi Colt ??

Myślałam wcześniej o innym ale po obejrzeniu zrezygonowałam ..

bardziej mi się toyota podoba
a o jakim wcześniej myślałaś?

[chemical08]

W planach była Micrusia albo Opel Corsa ...

Toyota jest fajna - w dniu egzaminu jezdzilam 6-biegową .. wygodnie się z tyłu siedziało i wogole .. Ale poprostu się jeszcze zastanawiam ..

Colta za to mam tak opanowanego i wogole ..

Zobaczymy kiedy te 2000 km minie

[trellemorele]

Napisane przez chemical08

Wybierałam się z autkiem na myjnie bo brudasek ... A tu co .. Deszczyk i po problemie

No narazie ja bede jeździc z tatą na pół Aygo a potem - mamy z tatą taki limint 2000 km wyjeżdzonych przeze mnie - pomyślismy o zmianie - co byście radziły :

Toyota Yaris czy Mitsubishi Colt ?? Albo coś innnego małego w kwocie do 20 000

Myślałam wcześniej o innym ale po obejrzeniu zrezygonowałam ..


Odnośnie opłat to faktycznie dużo sie płłaci - ja mam auto na współ z tatą więc ubezpieczenie leci na jego zniżkach chociaż np. link-4 chce 3 razy - mam ubezpieczenie aliianzdirekt 860 zł (AC+OC) A w link-4 chceli 2200 zł .. Bez komentarza ..

Dotego wszystkiego opłaty typu przegląd itp ///

Yariska jest podobno najlepsza pod względem bezawaryjności ale Mits. bardziej mi się podoba..

Ja przymierzam się coraz bardziej do 5 drzwiowej Audi A3 bo podobno silnik 1,9 diesel jest nie do zajechania.


Dzisiaj miałam parkowanie, przemilczmy może temat..
Ale za to jeździłam motocyklem pierwszy raz, podobno poszło mi bardzo dobrze.

[versatille]

Napisane przez trellemorele

Dzisiaj miałam parkowanie, przemilczmy może temat..
Ale za to jeździłam motocyklem pierwszy raz, podobno poszło mi bardzo dobrze.

Taa parkowanie.. moja największa zmora

Jeździsz z instruktorem na motocyklu, na placu czy po mieście, albo jak?

[chemical08]

Ja właśnie waham się pomiędzy Yariską bo dużo się jej widzi i od fachowców wiem ,że nie ma problemu a Coltem - bo też ciekawe i ładne ..i ma to coś w sobie na śląsku nie jest tak popoluarne jak Yariska ..

Zobaczymy .. - mnie małe autko potrzebne bo głównie po mieście i raz na jakis czas w trase ok 200 -300 km w jedną stronę ..

Może coś jeszcze podpowiecie ??

A co do parkowania to chyba fartem na egzaminie mialam skośne na mieście i prostopadłe wjazd przodem juz na placu na koniec . Jeszcze przed powtarzaliśmy równoległe ale wiem ,że bedę unikac tego sposobu ..

[trellemorele]

Napisane przez versatille

Taa parkowanie.. moja największa zmora

Jeździsz z instruktorem na motocyklu, na placu czy po mieście, albo jak?

Mi by szło parkowanie dobrze gdyby nie moja blokada - cały czas mi się wydaje, że przerysuję inny samochód.. Równoległe i skośne wychodziły mi od razu ale prostopadłe to masakra..


Nie, nie już na motocyklu jeździ się samemu - tam nikt Ci już hamulca nie wciśnie.
Jeździłam dzisiaj na placu, hamowanie, slalom, ósemka.. Później jeździ się po mieście ja jadę z przodu a instruktor na drugim motorze za mną.

[versatille]

Napisane przez chemical08

Ja właśnie waham się pomiędzy Yariską bo dużo się jej widzi i od fachowców wiem ,że nie ma problemu a Coltem - bo też ciekawe i ładne ..i ma to coś w sobie na śląsku nie jest tak popoluarne jak Yariska ..

Zobaczymy .. - mnie małe autko potrzebne bo głównie po mieście i raz na jakis czas w trase ok 200 -300 km w jedną stronę ..

Może coś jeszcze podpowiecie ??

A co do parkowania to chyba fartem na egzaminie mialam skośne na mieście i prostopadłe wjazd przodem juz na placu na koniec . Jeszcze przed powtarzaliśmy równoległe ale wiem ,że bedę unikac tego sposobu ..

Też zawsze chciałam małe, skromne autko, ale tata mnie uświadomił, że to nie jest dobry pomysł.
Jak ma się kombi z dużym bagażnikiem to mimo że jest brzydkie jest bardziej funkcjonalne. Chociażby jak się zrobi duże zakupy . Ale czasami są też sytuacje, że trzba przewieść coś większego (biurko, piaskownicę, telewizor).
Poza tym według mojego taty im większe auto tym bezpieczniejsze
W najgorszym wypadku się komuś zrobi krzywdę, a nie sobie - chociaż nic takiego nie planuję

Uniknięcie równoległego w życiu raczej jest niemożliwe. Przy kościołach, przy pracy nawet przy domach a ja tego jeszcze ani razu nie robiłam!

Napisane przez trellemorele

Mi by szło parkowanie dobrze gdyby nie moja blokada - cały czas mi się wydaje, że przerysuję inny samochód.. Równoległe i skośne wychodziły mi od razu ale prostopadłe to masakra..


Nie, nie już na motocyklu jeździ się samemu - tam nikt Ci już hamulca nie wciśnie.
Jeździłam dzisiaj na placu, hamowanie, slalom, ósemka.. Później jeździ się po mieście ja jadę z przodu a instruktor na drugim motorze za mną.

A ja jeżdżąc elką wręcz przeciwnie: niczym się nie martwię, zawsze w pobliżu czatuje instruktor i wiem, że się nic nie stanie

Jeszcze nie widziałam elek motorów
Za to wiele razy autobusy i ciężarówki.

[Inspire]

Napisane przez trellemorele

Mi by szło parkowanie dobrze gdyby nie moja blokada - cały czas mi się wydaje, że przerysuję inny samochód.. Równoległe i skośne wychodziły mi od razu ale prostopadłe to masakra..

oj tam, na pewno amsz instruktora z szatanskim refleksem

[trellemorele]

Napisane przez Inspire

oj tam, na pewno amsz instruktora z szatanskim refleksem

Właśnie instruktor mówi mi 'rura, rura' a ja 'ale zmieszcze się?..'

Napisane przez versatille

T
A ja jeżdżąc elką wręcz przeciwnie: niczym się nie martwię, zawsze w pobliżu czatuje instruktor i wiem, że się nic nie stanie

Jeszcze nie widziałam elek motorów
Za to wiele razy autobusy i ciężarówki.

Ja staram się jeździć eLką tak, jakby instruktora obok nie było.

Wystarczy się rozejżeć, dużo ludzi teraz robi. To jest zwykły motór, z tyłu ma eLkę i kursant oraz I. mają kamizelki odblaskowe.

[versatille]

Napisane przez trellemorele

Ja staram się jeździć eLką tak, jakby instruktora obok nie było.

Wystarczy się rozejżeć, dużo ludzi teraz robi. To jest zwykły motór, z tyłu ma eLkę i kursant oraz I. mają kamizelki odblaskowe.

I tak się właśnie powinno jeździć: samemu.
Ale on mi prawie zawsze trzyma nogę na sprzęgle i często mam wrażenie, że to on jedzie a nie ja
Muszę mu następnym razem powiedzieć, żeby mi pozwolił samej jechać. tzn wziął z łaski swojej tą nogę.

A jak stoimy na czewonym to ją weźmie i sama muszę wciskać. Potem mnie nie dość, że noga boli to jeszcze kręgosłup ech ta moja kondyszjon...


Możliwe, że w Częstochowie nie jeżdżą motorami, bo tam jest za duży ruch.

[trellemorele]

Napisane przez versatille

I tak się właśnie powinno jeździć: samemu.
Ale on mi prawie zawsze trzyma nogę na sprzęgle i często mam wrażenie, że to on jedzie a nie ja
Muszę mu następnym razem powiedzieć, żeby mi pozwolił samej jechać. tzn wziął z łaski swojej tą nogę.

A jak stoimy na czewonym to ją weźmie i sama muszę wciskać. Potem mnie nie dość, że noga boli to jeszcze kręgosłup ech ta moja kondyszjon...


Możliwe, że w Częstochowie nie jeżdżą motorami, bo tam jest za duży ruch.

Mój odruchowo wciska hamulec bo mówi, że jak z innymi jeździ to sam też woli zareagować a ze mną się zapomina.
Ale jak upomniałam go ze 3 razy to przestał.

Ja na czerwonym sobie reczny zaciagam, nie chce mi sie wciskac nożnego. Oczywiście tylko wtedy jak podjeżdżam do sygnalizacji co dopiero zmieniło się na czerwone i wiem, że mi się stacza.

Wiesz, Szczecin to większe miasto od Częstochowy (tam jadę w piątek, potwornego mam stresa) ale i tak jeżdżą, tylko na bocznych uliczkach.

[versatille]

Napisane przez trellemorele

Mój odruchowo wciska hamulec bo mówi, że jak z innymi jeździ to sam też woli zareagować a ze mną się zapomina.
Ale jak upomniałam go ze 3 razy to przestał.

Ja na czerwonym sobie reczny zaciagam, nie chce mi sie wciskac nożnego. Oczywiście tylko wtedy jak podjeżdżam do sygnalizacji co dopiero zmieniło się na czerwone i wiem, że mi się stacza.

Wiesz, Szczecin to większe miasto od Częstochowy (tam jadę w piątek, potwornego mam stresa) ale i tak jeżdżą, tylko na bocznych uliczkach.

A mój właśnie częśniej sprzęgło.
Hamulec to tylko jak się wtoczę na skrzyżowanie z za dużą prędkością

Hmm to właśnie Czewa jak na złość płaska jest i nie ma po co ręcznego.
A jak już stanę na czerwonym to nie mogę dać na luz tylko od razu jedynka, czekać na zielone i jak najszybciej ruszyć...
Ostatnio przede mną jakiś idiota przegapił zielone i dwa razy czekałam. W sumie jakieś 8 min. Aż mi noga zdrętwiała.


Może u nas na motorach po mniejszych miastach, albo po najbardziej bocznych ulicach, bo ja naprawdę ani jednego nie spotkałam (tzn. dwóch )

[meeow]

Napisane przez trellemorele

Mi by szło parkowanie dobrze gdyby nie moja blokada - cały czas mi się wydaje, że przerysuję inny samochód.. Równoległe i skośne wychodziły mi od razu ale prostopadłe to masakra.. .

nie zarysujesz ja nie raz dostałam od instruktora po hamulcach, bo za wcześnie zaczęłam skręcać..

Napisane przez versatille

Uniknięcie równoległego w życiu raczej jest niemożliwe. Przy kościołach, przy pracy nawet przy domach a ja tego jeszcze ani razu nie robiłam!

nie da się tego uniknąć jeszcze zależy jakie równoległe. ja robiłam parkowanie równolegle na jezdni, dwoma kołami na jezdni i dwoma na chodniku, a i tak z tych najgorsze jest równolegle do jezdni, całym samochodem na chodniku trzeba się tam wtryniać tyłem i pamiętać o wielu zasadach

Napisane przez versatille

A ja jeżdżąc elką wręcz przeciwnie: niczym się nie martwię, zawsze w pobliżu czatuje instruktor i wiem, że się nic nie stanie

od tego w końcu mamy instruktora

Napisane przez Inspire

oj tam, na pewno amsz instruktora z szatanskim refleksem

mój ma taki refleks, że go podziwiam

Napisane przez versatille

Ale on mi prawie zawsze trzyma nogę na sprzęgle i często mam wrażenie, że to on jedzie a nie ja
Muszę mu następnym razem powiedzieć, żeby mi pozwolił samej jechać. tzn wziął z łaski swojej tą nogę.

na początku zawsze tak jest, że instruktorzy dużo pomagają później się zacznie złoszczenie, że samochód gaśnie (co ja się wtedy namarnowałam nerwów i zawsze instruktor szybszy z ręką przy kluczyku ).

Napisane przez versatille

A jak stoimy na czewonym to ją weźmie i sama muszę wciskać. Potem mnie nie dość, że noga boli to jeszcze kręgosłup ech ta moja kondyszjon...

jeżeli stoisz na czerwonym i np. dojeżdżasz do skrzyżowania, zapala Ci się czerwień i wiesz, że te światła wolno się zmieniają - wrzuć luz, a nie pierwszy bieg pamiętaj, że stojąc na wrzuconym biegu samochód spala najwięcej paliwa. a tak oszczędzisz sobie bólu w stopie i sporo paliwa w samochodzie

Napisane przez versatille

A jak już stanę na czerwonym to nie mogę dać na luz tylko od razu jedynka, czekać na zielone i jak najszybciej ruszyć...
Ostatnio przede mną jakiś idiota przegapił zielone i dwa razy czekałam. W sumie jakieś 8 min. Aż mi noga zdrętwiała.

ja na początku też nie wrzucałam na luz, tylko trzymałam na jedynce, bo bałam się, że nie zdążę, ale teraz już wrzucam na luz i daję radę warto też patrzeć na światła dla pieszych kobitki jeżeli zielony ludzik zaczyna migać, to przygotujcie się do startu wtedy noga na sprzęgło, jedyneczka, zielone i ruszamy
w wypadku takich gamoni wrzucenie na luz to jedyna opcja

[Inspire]

Napisane przez meeow

mój ma taki refleks, że go podziwiam

na początku zawsze tak jest, że instruktorzy dużo pomagają później się zacznie złoszczenie, że samochód gaśnie (co ja się wtedy namarnowałam nerwów i zawsze instruktor szybszy z ręką przy kluczyku ).

Mój też

o z tą reką to tak samo, tylko, że u mnie jest to uzasadnione. Po prostu coś się zepsuło w stacyjce i sama nie jestem w stanie przekręcić kluczyka, bo tak cieżko zapala, zawsze instruktor mi to robi, ale może się zmieni to do czasu aż znowu wsiądę

[Klementyna12]

Napisane przez versatille

I tak się właśnie powinno jeździć: samemu.
Ale on mi prawie zawsze trzyma nogę na sprzęgle i często mam wrażenie, że to on jedzie a nie ja
Muszę mu następnym razem powiedzieć, żeby mi pozwolił samej jechać. tzn wziął z łaski swojej tą nogę.

A jak stoimy na czewonym to ją weźmie i sama muszę wciskać. Potem mnie nie dość, że noga boli to jeszcze kręgosłup ech ta moja kondyszjon...


Możliwe, że w Częstochowie nie jeżdżą motorami, bo tam jest za duży ruch.

a ile już godzin jazdy za Tobą? Ja bym zwróciła uwagę instruktorowi, bo od mojego słyszałam , że dużo jest takich osób, które przychodzą po 30 godzinach w innym ośrodku i nie umieją ruszać, bo instruktor im zawsze sprzęgło puszczał ... nie mówię, że ty nie umiesz, ale powinien cię nauczyć, a nie robić coś za ciebie
ja miałam takiego instruktora przy pierwszym kursie ... nic mnie nie nauczył

[chemical08]

Mnie zawsze instruktor uczył żeby na światłach stawać sobie na ręcznym .. Ruszanie z ręcznego miałam opanowane do perfekcjii ..

Mój Instruktor chyba miał do mnie 100 % zaufania bo gdzies w połowie szkolenia dodatkowego 6-7 godzina rozgadał sie na całego i zapomniał o mnie - tj . ja drogę do ośrodka znałam ale wiadomo - zima była , ślisko a I. z telefonem do ucha przyklejony ..


Na egzaminie mojego kolegi - jeździł ze mną i wogole - egzaminator opieprzył go za to ,że na skrzyżowaniach staje na ręcznym - z hasłem coś w stylu - coś pan taki nadgorliwy ...

U mnie była podobna sytuacja ale mnie egzaminator bardzo pochwalił ,że potrafię korzystac z mechanizmów pojazdu itp ..

[madzia2306]

ja na ręcznym nie stawałam jak nie było potrzeby... trzymałam sobie na hamulcu nożnym i tyle, jak było lekkie wzniesienie to wtedy z ręcznego ruszałam

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Napisane przez meeow

nie zarysujesz ja nie raz dostałam od instruktora po hamulcach, bo za wcześnie zaczęłam skręcać..





nie da się tego uniknąć jeszcze zależy jakie równoległe. ja robiłam parkowanie równolegle na jezdni, dwoma kołami na jezdni i dwoma na chodniku, a i tak z tych najgorsze jest równolegle do jezdni, całym samochodem na chodniku trzeba się tam wtryniać tyłem i pamiętać o wielu zasadach





od tego w końcu mamy instruktora





mój ma taki refleks, że go podziwiam





na początku zawsze tak jest, że instruktorzy dużo pomagają później się zacznie złoszczenie, że samochód gaśnie (co ja się wtedy namarnowałam nerwów i zawsze instruktor szybszy z ręką przy kluczyku ).





jeżeli stoisz na czerwonym i np. dojeżdżasz do skrzyżowania, zapala Ci się czerwień i wiesz, że te światła wolno się zmieniają - wrzuć luz, a nie pierwszy bieg pamiętaj, że stojąc na wrzuconym biegu samochód spala najwięcej paliwa. a tak oszczędzisz sobie bólu w stopie i sporo paliwa w samochodzie






ja na początku też nie wrzucałam na luz, tylko trzymałam na jedynce, bo bałam się, że nie zdążę, ale teraz już wrzucam na luz i daję radę warto też patrzeć na światła dla pieszych kobitki jeżeli zielony ludzik zaczyna migać, to przygotujcie się do startu wtedy noga na sprzęgło, jedyneczka, zielone i ruszamy
w wypadku takich gamoni wrzucenie na luz to jedyna opcja

zawsze patrzę na światła dla pieszych albo na strzałkę warunkową, jak strzałka zniknie tzn że zaraz będę miec zielone

[trellemorele]

Napisane przez chemical08

U mnie była podobna sytuacja ale mnie egzaminator bardzo pochwalił ,że potrafię korzystac z mechanizmów pojazdu itp ..

Co egzaminator to obyczaj .

Napisane przez versatille

A mój właśnie częśniej sprzęgło.
Hamulec to tylko jak się wtoczę na skrzyżowanie z za dużą prędkością

Hmm to właśnie Czewa jak na złość płaska jest i nie ma po co ręcznego.
A jak już stanę na czerwonym to nie mogę dać na luz tylko od razu jedynka, czekać na zielone i jak najszybciej ruszyć...
Ostatnio przede mną jakiś idiota przegapił zielone i dwa razy czekałam. W sumie jakieś 8 min. Aż mi noga zdrętwiała.


Może u nas na motorach po mniejszych miastach, albo po najbardziej bocznych ulicach, bo ja naprawdę ani jednego nie spotkałam (tzn. dwóch )

Ja jak wtoczyłam się ze 2 razy z za dużą prędkością to się śmiał, że to nie bolid formuły 1.


Ale po co cały czas na jedynce? Ja zrzucam na luz i kłade, tak dosłownie kłade nogę na hamulec bo nie chce mi się dociskać jak mam prosty teren i nie muszę ręcznego zaciągać.


Wróciłam właśnie z jazd samochodem, parkowanie opanowałam już, nawet kopertę mi się udało zrobić. Za to usłyszałam, że jedyna rzecz mi nie wychodzi - zawracanie.. Jak jestem już w poprzeg jezdni i widzę nadjeżdżające samochody to tak zaczynam się stresować żeby to zrobić, że mam jakieś odmóżdżenie wtedy..

[olivien]

dziś kolejne jazdy mam nadzieję, że znów będzie dobrze szło mimo, że czuję się fatalnie od tej pogody taka zmęczona.. powiem wam dziewczyny, że zawsze kiedy przed jazdami piłam kawę byłam taka pobudzona i skoncentrowana, zawsze dobrze szło i chyba pójdę zaparzyć i tym razem

[tamistra]

Napisane przez olivien

dziś kolejne jazdy mam nadzieję, że znów będzie dobrze szło mimo, że czuję się fatalnie od tej pogody taka zmęczona.. powiem wam dziewczyny, że zawsze kiedy przed jazdami piłam kawę byłam taka pobudzona i skoncentrowana, zawsze dobrze szło i chyba pójdę zaparzyć i tym razem

kawka jest jak najbardziej okej ja, co prawda nie mam jazd, ale chyba też pójdę sobie zrobić...

[eliza1224]

Napisane przez versatille

A mój właśnie częśniej sprzęgło.
Hamulec to tylko jak się wtoczę na skrzyżowanie z za dużą prędkością

Hmm to właśnie Czewa jak na złość płaska jest i nie ma po co ręcznego.
A jak już stanę na czerwonym to nie mogę dać na luz tylko od razu jedynka, czekać na zielone i jak najszybciej ruszyć...
Ostatnio przede mną jakiś idiota przegapił zielone i dwa razy czekałam. W sumie jakieś 8 min. Aż mi noga zdrętwiała.


Może u nas na motorach po mniejszych miastach, albo po najbardziej bocznych ulicach, bo ja naprawdę ani jednego nie spotkałam (tzn. dwóch )

W Częstochowie jest 1 trasa na motocykl i tylko tam jeżdżą,więc pewnie dlatego nie spotykasz ich na drodze. Chociaż raczej powinnaś tam kiedyś przejechać,bo na B. egzaminator też Cię może tam wziąć.

[meeow]

Napisane przez Inspire

Mój też

o z tą reką to tak samo, tylko, że u mnie jest to uzasadnione. Po prostu coś się zepsuło w stacyjce i sama nie jestem w stanie przekręcić kluczyka, bo tak cieżko zapala, zawsze instruktor mi to robi, ale może się zmieni to do czasu aż znowu wsiądę

mój to tak błyskawicznie jest tą ręką przy stacyjce, że aż jestem zadziwiona czasami

Napisane przez madzia2306

zawsze patrzę na światła dla pieszych albo na strzałkę warunkową, jak strzałka zniknie tzn że zaraz będę miec zielone

i to jest najlepsze

[versatille]

jeżeli stoisz na czerwonym i np. dojeżdżasz do skrzyżowania, zapala Ci się czerwień i wiesz, że te światła wolno się zmieniają - wrzuć luz, a nie pierwszy bieg pamiętaj, że stojąc na wrzuconym biegu samochód spala najwięcej paliwa. a tak oszczędzisz sobie bólu w stopie i sporo paliwa w samochodzie

Też będę musiała tak zrobić kiedyś.
Tylko, że są swietła na których się czeka 3 minuty i są takie gdzie się czeka kilkanaście sekund...

Napisane przez Klementyna12

a ile już godzin jazdy za Tobą? Ja bym zwróciła uwagę instruktorowi, bo od mojego słyszałam , że dużo jest takich osób, które przychodzą po 30 godzinach w innym ośrodku i nie umieją ruszać, bo instruktor im zawsze sprzęgło puszczał ... nie mówię, że ty nie umiesz, ale powinien cię nauczyć, a nie robić coś za ciebie
ja miałam takiego instruktora przy pierwszym kursie ... nic mnie nie nauczył

Jakieś 18 godzin, a możliwe, że będę dokupywać.
Póki co idzie mi coraz lepiej, więc może mi da w końcu samej w 100% jechać.

A tak w ogóle to ja nawet nie wiem czy on wciska to sprzęgło czy nie. Po prostu jak widzę tą jego nogę na 'moich' pedałach to mi się humor psuje.
Bo nawet nie czuję, żeby mi coś spod nogi uciekało
(może tylko sprawdza czy łagodnie puszczam..?)


Powiem wam, byłam dziś w Częstochowie w kinie z braćmi i jak zobaczyłam te znane mi już drogi to mi się płakać zachciało, bo chcę jeździć!

3mam za was kciuki na tych jazdach