Mały nie chce spać w ciągu dnia.

[83monia]

pewnie tydzien i sie wdrozy, ale wolalabym wdrazac inne pory snu latem a nie od razu po apelu w szkole
no i ten smoczek moznaby tez pozenac, ew pielucha niech zostaje (choc preferuje misie - syn ma)
ps. a ja myslalam ze opowiesci ze dzieci w zerowce maja smoczki, pieluchy i nie potrafia trzymac kredki to bujda

[Marika_1987]

Oj to ja widzę, że mam komfort Dawid ma prawie 4 lata i śpi w ciągu dnia około 2 godziny Po prostu przychodzi godzina 12, kładzie się i śpi, sam z siebie. Wstaje o 7, idzie spać o 21 i nie ma problemów. Widocznie czuje taką potrzebę. Kiedyś próbowałam zrobić coś, żeby nie spał w dzień ale chodził zły, nic mu nie pasowało i i tak zasnął tak około 15.

[woda sodowa]

Napisane przez MBPN

Witam wszystkie mamy i nie tylko. Piszę bo mam problem z dwulatkiem, a dokładniej z jego spaniem w ciągu dnia. Do tej pory nie było żadnego problemu, nasz dzień wyglądał następująco:
- 7:00 mały się budził
- 7:30 jedliśmy śniadanko
- 8:00-10:30 bawiliśmy się
- 11:00 wybijała godzina mojego małego i zasypiał, przesypiając spokojnie 2 do 3 godzin
- 15:00 jedliśmy obiad potem znowu zabawa
- 19:30 kolacja i zbawa przed snem
- 21 kąpiel i spanie
Dodam tylko, że w ciągu dnia mały spał w wózku, jednak od pewnego czasu, a mianowicie od kiedy zorientował się, że w łóżeczku śpi się wygodniej, jego spanie w ciągu dnia trudno nazwać spaniem. Dodatkowo jak przetrzyma spanie jest nie do wytrzymania, wszystko go denerwuje, nie chce się bawić i wogóle. W ostateczności jest tak zmęczony, że zasypia o 14 lub 15. Mój mąż mówi, żeby go nie usypiać na siłę, ale ja wiem, że jak nie zaśnie o określonej godzinie, to potem cały dzień jest do kitu. Nie wiem co mam robić, macie jakieś sprawdzone sposoby na to, żeby dziecko wróciło do dawnego rytmu, bo ja już wyczerpałam swoje pomysły. Już się zastanawiam, czy to może ze mną jest coś nie tak, że dziecku ułozyłam plan dnia i pewne jego elementy są o stałych porach. Co wy na to. Pomóżcie

Ja uwazam, ze to bardzo dobrze ze ustawilas dziecku plan dnia. Ale wydaje mi sie, ze niektore punkty dnia powinnas przestawic. Dla 2-latka drzemka o 11 to za wczesnie, a obiad o 15 to za pozno. Moge polecic ksiazki Giny Ford (nie wiem czy w Polsce jest dostepna), kobieta swietnie opisuje jak zmieniac plan dnia dziecka. Jej plany dnia naprawde dobrze dzialaja, bo moja 3-miesieczna coreczka juz przesypia noc. Przy synu tez ich uzywalismy, ale nie od urodzenia. Jak znajde ksiazke przeznaczona dla dzieci powyzej 1 roku, to ci tutaj napisze plan dnia dla 2-latka, ale z tego co pamietam, to jedzenie i spanie bylo ulozone tak:
7:00 pobudka i sniadanie
9:00-10:00 owoc i soczek
12:00 obiad
12:30-14:00 drzemka
14:00-15:00 owoc i soczek
17:00 kolacja
18:00 kapiel, po kapieli szklanka mleka
19:00 idzie spac


Moim zdaniem, to to twoj synek jest w okresie przejsciowym i za jakies pol roku zupelnie przestanie spac w ciagu dnia. Z moim malym bylo tak samo, gdzies kolo drugich urodzin zaczal przesuwac drzemke na pozniej, a efekty jakie byly, to wiesz. Przez kilka dni zaczelam budzic go wczesniej (o 6:00), maly byl zmeczony wczesniej i zaczal sie klasc spac zaraz po obiedzie. Pozniej to sie jakos wyregulowalo i nie musialam juz wstawac o 6. Inna rzecza, ktora mozesz zrobic, jest pozwolic mu spac o 14, ale tylko godzine (nie dluzej), po czym co kilka dni sprobuj mu te drzemke cofnac o pol godziny wczesniej i odpowiednio wydluzac.

[Klarissa]

Napisane przez woda sodowa

plan dnia dla 2-latka, ale z tego co pamietam, to jedzenie i spanie bylo ulozone tak:
7:00 pobudka i sniadanie
9:00-10:00 owoc i soczek
12:00 obiad
12:30-14:00 drzemka
14:00-15:00 owoc i soczek
17:00 kolacja
18:00 kapiel, po kapieli szklanka mleka
19:00 idzie spac

Moim zdaniem ten plan dnia jest kijowy, bez obrazy, ale jednak.

Mało kto robi się głodny co 2h, więc posiłki są za często, ostatni posiłek o 17:00 jest za wcześnie w stosunku do pierwszego posiłku (moja córka przy takim planie to by mi ze 3 razy w nocy wstała na jedzenie). Kto je kolację o 17:00? Toż to pora na podwieczorek jest. Mało które dziecko w środku lata pójdzie spać o godz. 19:00 gdy jest jeszcze upał i słońce mocno świeci...

No i ja np. wracam z pracy ok. 17:30, mąż o 18:00 to byśmy się z własnym dzieckiem w ogóle nie widzieli przy takim planie...

Moja córka wstaje ok. 7:30, zasypia ok. 20:00, ma 22 miesiące i ostatnio wykluczyliśmy spanie w dzień, bo jak się wyspała po 2-3h to potem szalała do 22-23. Wydaje mi się, że w wieku ok. 2 lat jeśli dziecko wyraźnie nie domaga się spania to nie ma sensu na siłę dziecka do tego spania układać, może po prostu nie jest mu już to potrzebne?

[Rzabba]

Ja z tego planu nie rozumiem przede wszystkim pakowania w dziecko takiej ilości cukru

[_vixen_]

Dzieci, które jedzą dużo cukru, mogą być nadpobudliwe.

[aaliyah]

Napisane przez Klarissa

Moim zdaniem ten plan dnia jest kijowy, bez obrazy, ale jednak.

Mało kto robi się głodny co 2h, więc posiłki są za często, ostatni posiłek o 17:00 jest za wcześnie w stosunku do pierwszego posiłku (moja córka przy takim planie to by mi ze 3 razy w nocy wstała na jedzenie). Kto je kolację o 17:00? Toż to pora na podwieczorek jest. Mało które dziecko w środku lata pójdzie spać o godz. 19:00 gdy jest jeszcze upał i słońce mocno świeci...

No i ja np. wracam z pracy ok. 17:30, mąż o 18:00 to byśmy się z własnym dzieckiem w ogóle nie widzieli przy takim planie...

Moja córka wstaje ok. 7:30, zasypia ok. 20:00, ma 22 miesiące i ostatnio wykluczyliśmy spanie w dzień, bo jak się wyspała po 2-3h to potem szalała do 22-23. Wydaje mi się, że w wieku ok. 2 lat jeśli dziecko wyraźnie nie domaga się spania to nie ma sensu na siłę dziecka do tego spania układać, może po prostu nie jest mu już to potrzebne?

Moja córka przestała sypiać popołudniu jak miała dwa lata. Wcześniej spała po 3 godziny lub dłużej ciurkiem... w pewnym momencie przez te drzemki popołudniowe nie chciała wieczorem chodzić spać o 20 czy 21, ale o 23 czy 24.

Też uważam, że ten rozklad dnia to jakaś porażka. Przy moim niejadku to byśmy pół dnia spędzały nad talerzem.

[Klarissa]

Napisane przez aaliyah

Moja córka przestała sypiać popołudniu jak miała dwa lata. Wcześniej spała po 3 godziny lub dłużej ciurkiem... w pewnym momencie przez te drzemki popołudniowe nie chciała wieczorem chodzić spać o 20 czy 21, ale o 23 czy 24.

Też uważam, że ten rozklad dnia to jakaś porażka. Przy moim niejadku to byśmy pół dnia spędzały nad talerzem.

O czyli nie jestem odosobniona
I też mam niejadka, ale bez przesady, żeby robić przerwę od 17:00 do 7:00, to ja sama za taki okres czasu bym była głodna...

Mojemu dziecku widać wystarcza 11-12h snu nocnego i ja już wolę, żeby cały dzień szalała, niż ją potem usypiać przez 2h...

[GoodNight]

Mój syn ma 20 msc i bez 2h drzemki w ciągu dnia jest okropny.

Wstaje o 7:30 a spac idzie koło 22:00. Drzemka koło 12:30. Są też takie dni, szczególnie wyjazdowe, ze przegapi spanie ale wtedy poprostu dużo sie dzieje i nie ma czasu na spanie

[iizabelaa]

Napisane przez woda sodowa

to ci tutaj napisze plan dnia dla 2-latka, ale z tego co pamietam, to jedzenie i spanie bylo ulozone tak:
7:00 pobudka i sniadanie
9:00-10:00 owoc i soczek
12:00 obiad
12:30-14:00 drzemka
14:00-15:00 owoc i soczek
17:00 kolacja
18:00 kapiel, po kapieli szklanka mleka
19:00 idzie spac

W sumie to zazdroszczę, że 2 letnie dziecko pomimo drzemki w ciągu dnia zasypia o 19. Też bym tak chciała

[woda sodowa]

Napisane przez Klarissa

Moim zdaniem ten plan dnia jest kijowy, bez obrazy, ale jednak.

Mało kto robi się głodny co 2h, więc posiłki są za często, ostatni posiłek o 17:00 jest za wcześnie w stosunku do pierwszego posiłku (moja córka przy takim planie to by mi ze 3 razy w nocy wstała na jedzenie). Kto je kolację o 17:00? Toż to pora na podwieczorek jest. Mało które dziecko w środku lata pójdzie spać o godz. 19:00 gdy jest jeszcze upał i słońce mocno świeci...

No i ja np. wracam z pracy ok. 17:30, mąż o 18:00 to byśmy się z własnym dzieckiem w ogóle nie widzieli przy takim planie...

Ja sie latwo nie obrazamKazde dziecko jest inne i kazda rodzina tez, wiec to co u mnie sie sprawdzilo, ty mozesz uwazac za nonsens i masz do tego pewne prawo Jesli pracujecie do tych godzin, to rzeczywiscie w waszym przypadku taki plan nie mialby racji bytu

Nie wiem czy dobrze mnie zrozumialas, ale w tym planie dnia sa trzy glowne posilki: sniadanie, obiad, kolacja, 2 przegryzki w postaci porcji owocu (wielkosci dzieciecej piesci) i czegos do picia (napisalam soczku- najlepiej rozwodnionego, ale moze byc woda, herbatka) i wieczorne mleko (ja jak widzialam, ze dziecko nie zjadlo za duzo w ciagu dnia to do mleka dodawalam platki, albo robilam kasze manne, owsianke). Sadze (a raczej wiem), ze porcja owocow miedzy posilkami nie sprawi, ze dziecko nie bedzie glodne przed nastepnym posilkiem. Poza tym dziecko powinno otrzymac 5 porcji warzyw i owocow dziennie.

Co do twierdzenia, ze 19 to za wczesnie aby isc spac. Ja mieszkam w UK- nie mamy tak goracego lata. Jedynym problemem mogloby byc to, ze jest jasno na dworze, ale w pokoju malego mam zaslonki, ktore sprawiaja, ze po ich zaciagnieciu, w pokoju jest kompletnie ciemno.

Wierzcie mi lub nie, ale moje dziecko na tym planie zdrowo roslo i przybieralo na wadze, do tego mial mialo mnostwo energii na zabawy I nie budzilo sie z glodu. Nigdy.

Napisane przez Rzabba

Ja z tego planu nie rozumiem przede wszystkim pakowania w dziecko takiej ilości cukru

Napisane przez _vixen_

Dzieci, które jedzą dużo cukru, mogą być nadpobudliwe.

Chodzi wam o soczki i owoce? Ja nie zachecam do pakowania cukru w dziecko-naprawde daleko mi do tego. Tak jak wczesniej pisalam soczek moze byc rozwodniony (i najlepiej jak jest swiezo wycisniety- marchewka, jablko, pomarancza), moze byc woda, albo herbatka. Jesli o to wam chodzilo, to sorki, ale nikt mnie nie przekona do tego, ze w owocach jest za duzo cukru i dziecko nie powinno ich jesc...

Napisane przez aaliyah

Moja córka przestała sypiać popołudniu jak miała dwa lata. Wcześniej spała po 3 godziny lub dłużej ciurkiem... w pewnym momencie przez te drzemki popołudniowe nie chciała wieczorem chodzić spać o 20 czy 21, ale o 23 czy 24.

Też uważam, że ten rozklad dnia to jakaś porażka. Przy moim niejadku to byśmy pół dnia spędzały nad talerzem.

Tak jak pisalam: kazde dziecko jest inne.

Napisane przez iizabelaa

W sumie to zazdroszczę, że 2 letnie dziecko pomimo drzemki w ciągu dnia zasypia o 19. Też bym tak chciała

W sumie zapomnialam napisac, ze o 19 z malym szlam do jego pokoju, przez jakies pol godzinki czytalismy ksiazeczki po czym ja wychodzilam. Maly zazwyczaj lubil sobie sam ze soba pogadac- jak ja uwielbiam sluchac tych jego wieczornych rozmow na niani (smiech jakich malo) Zasypial gdzies 19.50. Teraz maly ma 3,5 roku i nie spi w ciagu dnia, do tego posilki ma w nieco innych porach i idzie do swojego pokoju o 20.

Jeszcze wam napisze, ze szwagier i szwagierka korzystali z tej samej ksiazki co ja, ich synek jest zupelnie inny od naszego ( pod wzgledem budowy, apetytu i ruchliwosci) i dla nich to tez sie sprawdzilo.

[iizabelaa]

Napisane przez woda sodowa

porcja owocow miedzy posilkami nie sprawi, ze dziecko nie bedzie glodne przed nastepnym posilkiem. Poza tym dziecko powinno otrzymac 5 porcji warzyw i owocow dziennie.

Zasypial gdzies 19.50.

U nas też nie ma mowy, żeby młoda najadła się owocem.

To i tak super, moja ma 15 miesięcy i jak w dzień ma 1,5-2h drzemki to zasypia koło 21
Ale liczę, że może jesienią/zimą inaczej będzie to wyglądać.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Woda sodowa; jak dziala Wam ten plan to ok, to, ze komus sie cos w nim nie podoba to trudno
Kazdy plan dnia ustawia pod swoje dziecko, po co komentowac, ze to porazka, no po co?

I dla mnie tez jest normalne podanie dziecku raz czy dwa razy dziennie owocu, jesli zjada normalnie pozywne sniadanie, obiad i kolacje.

nagle wszyscy odkryli, ze owoce to sam cukier i samo zloooo, litosci, nikt normalny nie daje dziecku litra soku z koncentratu dziennie i mysli, ze to zdrowe, mimo wszystko ja jeszcze wierze w ludzi, ze daja kawalek jablka, maliny, gruszki i inne rzeczy jako przekaske

Rzabba i inne osoby, nie pamietam juz kto: nie dajecie dzieciom w ogole owocow, ani ciut ciut

[iizabelaa]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;3561125 7]
I dla mnie tez jest normalne podanie dziecku raz czy dwa razy dziennie owocu, jesli zjada normalnie pozywne sniadanie, obiad i kolacje.

Rzabba i inne osoby, nie pamieam juz kto: nie dajecie dzieciom w ogole owocow, ani ciut ciut [/QUOTE]


Mnie tez dziwi ten atak na owoce.

Moja odkąd skończyła rok bardzo lubi owoce,
jak idziemy na ogród to ona pierwsze co to biegnie to wiśni, agrestu albo porzeczek, wcześniej do malin,
pomimo, że w domu chwile wcześniej dostała owoc.

Nawet nie liczę ile tego zjada, taka wyrodna jestem

[Klarissa]

Ja normalnie podaję owoce, soki nie, bo moje dziecko nie lubi nic innego prócz wody lub ewentualnie herbaty w chłodne dni Jemy banany, maliny, śliwki, pomarańcze, jabłek mała nie lubi to nie je, i w ogóle jestem taka straszna, że daję też dziecku trujące kaszki z bobovity pełne cukru

Ale jak widać każdy maluch jest inny, dla mojej 3 posiłki + owoce to za mało, normalnie by mi w nocy się budziła z krzykiem, że chce mleczko albo coś innego do jedzenia. Moja córka je 2, czasem 3 śniadania, zupę na obiad (właściwie taki gęsty krem), podwieczorek (czasem to jest spóźniony obiad z mamą i tatą), kolację i jeszcze pije mleko przed zaśnięciem. Jest chuda jak szczapa, ma prawie 2 lata, waży niespełna 11 kg i jak na swój wiek jest "wysoka" ubranka na 92 kupuję.

[iizabelaa]

U nas tez 3 posiłki to za mało,
myślę czy ona za dużo nie je

7 mleko
9 śniadanie
12 mleko
14-15 obiad
18 podwieczorek (z reguły jogurt, ale często też parówka albo bułka, a czasami tylko owoc)
20 mleko z kaszką

i jeszcze podjada owoce
ale sobie mówię, ze mleko to prawie jak napój a nie posiłek

[Rzabba]

Daję owoce, zwykle raz dziennie, na małą przerwę w szkole. Jeśli daję owoce to już nie sok, jeśli sok (rzadko), to nie owoce.

Jednak w tym planie było 2 x dziennie owoce + sok a to moim zdaniem przegięcie jeśli chodzi o codzienną rutynę.

[iizabelaa]

Na szybko zgooglowałam, i wszędzie znajduję,
że powinno być 5 razy dziennie średniej wielkości owoc lub warzywo,
jedna porcja może zostać zamieniona na szklankę soku.


Moja dzisiaj o 17 zjadła opakowanie borówek (ok 250g),
a i tak o 18 zjadła normalnie podwieczorek, całą bułkę

[Llorandare]

Moje dziecko, obecnie 10-miesieczne, przestalo spac w dzien po ok. 2-3 miesiacach. Siedzialo ze mna caly dzien, ewentualnie podrzemalo 20 minut przy cycku.
I tak w sumie jest do tej pory. Caly czas sobie powtarzalam, ze wszystko sie zmienia i ze jak czlowiek zdarzy sie przyzwyczaic do jednej sytuacji, to juz sie trzeba szykowac na kolejna. Jak mala rozpiescila mnie spaniem w nocy po 6 godzin, to zaczela zabkowac i budzila sie po 3-4 razy. Teraz znowu spi. I tak w kolko.
Zawsze sobie mowie, ze trzeba "go with the flow"

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;3561125 7]

I dla mnie tez jest normalne podanie dziecku raz czy dwa razy dziennie owocu, jesli zjada normalnie pozywne sniadanie, obiad i kolacje.

nagle wszyscy odkryli, ze owoce to sam cukier i samo zloooo, litosci, nikt normalny nie daje dziecku litra soku z koncentratu dziennie i mysli, ze to zdrowe, mimo wszystko ja jeszcze wierze w ludzi, ze daja kawalek jablka, maliny, gruszki i inne rzeczy jako przekaske

Rzabba i inne osoby, nie pamietam juz kto: nie dajecie dzieciom w ogole owocow, ani ciut ciut [/QUOTE]

Zgadzam się. Moja córa ogólnie niejadek, i może dlatego nigdy nie odmawiam, jeśli chce owoc. Niechby i 5 razy dziennie. Ostatnio teściowa robiła z papierówek przetwory, mała zjadła z nią 6 czy 7 ćwiartek, raj :d
Przedwczoraj w trakcie spaceru 5 śliwek. Co najlepsze, nie wpłynęło to na kupę czy na brzuszek.

Napisane przez Rzabba

Daję owoce, zwykle raz dziennie, na małą przerwę w szkole. Jeśli daję owoce to już nie sok, jeśli sok (rzadko), to nie owoce.

Jednak w tym planie było 2 x dziennie owoce + sok a to moim zdaniem przegięcie jeśli chodzi o codzienną rutynę.

Nie przegięcie. W ciągu dnia dziecko (i dorosły!) powinno zjeść 5 porcji warzyw i owoców, może być w sokach (zaznaczam: wyciskanych, ew. przecierowych bez cukru, nie "soczek" z kartonu).

Poza tym, owoc owocowi nierówny. banan zawiera mnóstwo kalorii i cukru, a już taki arbuz - mało, mało. Kiwi - ogrom witamin, cukru średnio. I tak dalej.

Napisane przez iizabelaa

Na szybko zgooglowałam, i wszędzie znajduję,
że powinno być 5 razy dziennie średniej wielkości owoc lub warzywo,
jedna porcja może zostać zamieniona na szklankę soku.


Moja dzisiaj o 17 zjadła opakowanie borówek (ok 250g),
a i tak o 18 zjadła normalnie podwieczorek, całą bułkę

Bo tak jest. W szkołach nawet akcje są prowadzone

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

A, w temacie spania - od jakiś 10 dni córka (27 miesiąc leci) nie śpi w dzień, wstaje ok. 7:30, kolacja o 19, spanie - do 20 już śpi.

[julka910]

U mnie 2 lata i 2 miesiące.
6:30 pobudka i mleko
9:30-10:00- śniadanie
12:00 przekaska
16:00 - obiad
20:00 mleko z kaszka
21:00 spanie

Plan narzucony częściowo przez córkę. Nawet gdybym chciała dać jej wiecej jeść to nie zje. Zreszta mała jest niejadkiem a ja przestałam ja "zmuszać do jedzenia".

[kropka75]

Ja nie analizuję ile czego Daniel je. Cieszę się, gdy je.

Niczym się nie zażera, więc też w sumie nie mam problemu.

Owoców je ile chce, ale fazami... Albo nie je nic, albo je jeden jakiś. Ostatnio to jest mango.

[julka910]

Napisane przez kropka75

Ja nie analizuję ile czego Daniel je. Cieszę się, gdy je.

Niczym się nie zażera, więc też w sumie nie mam problemu.

Owoców je ile chce, ale fazami... Albo nie je nic, albo je jeden jakiś. Ostatnio to jest mango.

U Nas hitem są borowki amerykańskie i maliny. Mogłaby żyć tylko na tym. Ale pewnie za jakiś czas zmieni gust

[Rzabba]

Dziewczyny mnie się nie podoba PLAN w którym stoi owoce+sok 2x dziennie
Z racji tego czym się zajmuję, interesuję się odżywianiem i jego wpływem na organizm i wierzcie mi, nadmiar owoców wcale nie jest zdrowy.
Jak najbardziej jestem za tym, żeby jeść minimum 5 porcji warzyw i owoców dziennie ale jednak z naciskiem na warzywa, które są znacznie bogatsze w witaminy i minerały niż owoce.

Wiadomo, że dzieci są różne, niektóre mają problemy z jedzeniem i jadłospis trzeba dostosować pod nie i w praktyce różnie to wychodzi. Jednak to, jakie nawyki żywieniowe będą miały dzieci, w dużej mierze zależy od rodziców, warto więc już na starcie wybrać zdrowszy plan a ile uda się z niego zrealizować tyle się uda

I jeszcze raz podkreślę, nie jestem przeciwniczką owoców (zwłaszcza jagodowych) tylko ich nadmiaru

Z mojej strony koniec off topu

[kropka75]

Napisane przez julka910

U Nas hitem są borowki amerykańskie i maliny. Mogłaby żyć tylko na tym. Ale pewnie za jakiś czas zmieni gust

Faza malinowa za nami.

Borówki Daniel jeszcze nie zjadł ani jednej. Nie wiem co w nich jest, ale nie chce nawet próbować.

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Napisane przez Rzabba

I jeszcze raz podkreślę, nie jestem przeciwniczką owoców (zwłaszcza jagodowych) tylko ich nadmiaru

Z mojej strony koniec off topu

A ja ciągle nie rozumiem tej teorii.
Mam 37 lat, większość życia owocami się zażerałam, były etapy, że non stop, np. na wakacjach. Wiśnie, śliwki, czereśnie, truskawki, jagody, poziomki, maliny, jabłka. Buzią kręciłam non stop. Tak samo moi kuzyni, bo babcia miała tego w trzy parasole.

Żadnej nadwagi w rodzinie z tej strony. Wszyscy zdrowi. Każdy ma swoje zęby. A ja przez 30 lat miałam niedowagę.

Nie rozumiem tej paniki.

[_vixen_]

Ja też myślę, że sezonowych owoców nie ma co dziecku ograniczać. Są one przez jakieś 3-4 miesiące w roku, w wakacje, kiedy dziecko ma sporo ruchu zwykle.

[dudipopka]

jadłospis mojego rocznego dziecka --kiedyś
mleko
2 kanapki z pasztetem i pomidorkiem
kotlety sojowe z zółtym serem i surówką
kisiel ananasowy
mleko


obecnie 4 lata--wczorajsze
serek jako śniadanie bo nie chce jeść czegokolwiek innego an śniadanie
owoce
sok

obiad rosół z kawałkiem kurczaka i marchewką której jest fanką
na podwieczorek zjadła lody z biszkoptami i owoce
picie

kolacja-- kanapka z serkiem bialym i szczypiorkiem i kanapka z wędliną i pomidorem,picie

dużo pije bo w domu mam koło 30 stopni

[julka910]

Ja już przestałam słuchać mądrych poradników i opini ekspertów i zaczęłam wiecej słuchać mojego dziecka.

Jeśli ma ochotę zjeść codziennie miskę jagód, kilo jabłek, kilo bananow to niech je...

Ja np jestem dzieckiem, które nie jadło żadnych warzyw, zup i surowek. Nic. Dziś jem jakieś tam warzywa, niektóre zupy ale surowek nie znoszę i trudno, może nie zdrowo itp ale nie lubię tego i nie umiem sie przemoc.

Za to owoce... Każde i w każdej ilości. Najlepiej zerwane prosto z krzaka/ drzewa.

I w sumie jak teraz myśle to w ostatnim czasie mała nie je żadnych chrupek, ciastek, słodkości... Nic. Zajada sie borowkami

[dudipopka]

sory 1 słysze o nadmiazre owoców

[julka910]

Ostatnio przez upały mała odstawila na śniadanie konkrety typu wedlina, ser, parowka, jajko i jemy zamiast tego 1 banan pokrojony w plasterki, pól opakowania borowek do tego serek naturalny (sama nie wierze ze go polubila) i jakiś rogal maslany.

No i ok, niech tak sobie je. Mięso ma na obiad.